eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 535

  • 401. Data: 2021-04-07 15:42:46
    Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 07/04/2021 15:26, Michal Jankowski wrote:
    >> bardzo zimno i mocno świeci. Poczekaj do Maja, to sie dopiero
    > Ale Maja to była pszczółka.

    Mam do niego tak duży szacunek, że sam się pisze Wielką Literą.


  • 402. Data: 2021-04-07 15:43:21
    Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
    Od: BudynPL <b...@g...com>

    środa, 7 kwietnia 2021 o 14:30:53 UTC+2 Irek.N. napisał(a):
    > > Jak montowali mi fotowoltaikę nie przypuszczałem że temperatura pozbawi
    > > mnie 1/5 mocy znamionowej. Trochę boli.
    > A nie da się tego jakoś dochłodzić? Nie, żeby od razu wymienniki i
    > cziler zakładać, ale powiedzmy obieg cieczy napędzany małą pompą
    > obiegową (80W?) z zakończeniem w ziemi? Może jest tak, że panel jak ma
    > 70°C to jest kiepsko, ale już przy 40°C jest cacy, a te nadmiarowe 30°C
    > to pewnie łatwo oddać ziemi.
    > Jak tracisz 3kW, to dodanie nawet 100W strat, w sytuacji gdy odzyskasz
    > powiedzmy 50% strat głównych może mieć sens, jeżeli realizacja tania.

    co to znaczy tania?
    Mój symulator mówi:
    z instalacji przykładowej 33szt paneli mam wycisnąć 10074,57kWh rocznie.
    Jesli za pomocą chłodzenia nie dopuszczę, aby panele miały więcej niż 10stopni
    uzyskam 10705,2kWh.
    Niby sporo, ale mniej więcej tyle samo ( 10685,15) uzyskam dodając dwa dodatkowe
    panele.
    Żadne chłodzenie się nigdy nie opłaci.


    b.


  • 403. Data: 2021-04-07 16:14:23
    Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
    Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>

    Dnia Wed, 7 Apr 2021 15:28:21 +0200, Piotr Gałka napisał(a):

    > Ale teraz uważam, że tamto moje
    > zdanie jest prawdziwe w odniesieniu to techników elektroników, a dobrym
    > inżynierem w niektórych specjalizacjach można być nawet jak nigdy się
    > nie dotknęło lutownicy.

    Co to znaczy "w niektórych specjalizacjach"?
    --
    Jacek
    -I hate haters-


  • 404. Data: 2021-04-07 17:57:56
    Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:s4kc1i$4du$1$P...@n...chmurka.ne
    t...
    W dniu 2021-04-07 o 14:11, J.F. pisze:
    [...]
    >> Co prawda minelo pare lat ... inzynier elektronik cyfrowy to jest
    >> osoba do projektowania ASIC, zadnych tranzystorow czy opornikow nie
    >> widzi, zreszta oporniki sa bee.

    >Będąc na studiach uważałem, że tylko ktoś mający praktykę z lutownicą
    >w garści może być dobrym elektronikiem. Ale teraz uważam, że tamto
    >moje zdanie jest prawdziwe w odniesieniu to techników elektroników, a
    >dobrym inżynierem w niektórych specjalizacjach można być nawet jak
    >nigdy się nie dotknęło lutownicy.

    Ba - kiedys pomyslalem, ze chyba dalbym rade wypelnic pare lat studiow
    informatycznych przedmiotami takimi, aby komputera nie dotykac :-)

    J.


  • 405. Data: 2021-04-07 18:11:32
    Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2021-04-07 o 16:14, Jacek Maciejewski pisze:
    > Dnia Wed, 7 Apr 2021 15:28:21 +0200, Piotr Gałka napisał(a):
    >
    >> Ale teraz uważam, że tamto moje
    >> zdanie jest prawdziwe w odniesieniu to techników elektroników, a dobrym
    >> inżynierem w niektórych specjalizacjach można być nawet jak nigdy się
    >> nie dotknęło lutownicy.
    >
    > Co to znaczy "w niektórych specjalizacjach"?
    >

    Napisałem tak, żeby uniknąć wnikania w szczegóły czyli dzielenie włosa na 4.
    Tak bardzo zgrubnie sądzę, że projektant chipów nie musi mieć praktyki
    'lutowniczej' ale projektant (1) urządzeń który sam uruchomił, naszukał
    się źródeł błędów, naprawił wiele urządzeń zaprojektuje urządzenie
    lepiej od czystego teoretyka (2). Zakładam, że (1) poza doświadczeniem
    posiada też całą wiedzę jak (2).
    Jak jakąś AI nauczy się wszystkiego co wie (1) to wtedy zarówno (1) jak
    i (2) przestaną być potrzebni bo zastąpi ich AI.
    P.G.


  • 406. Data: 2021-04-09 18:06:20
    Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Irek.N." napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:606da6a3$0$517$6...@n...neostrada.
    pl...
    >> Co prawda minelo pare lat ... inzynier elektronik cyfrowy to jest
    >> osoba
    >> do projektowania ASIC, zadnych tranzystorow czy opornikow nie
    >> widzi,
    >> zreszta oporniki sa bee.

    >Tu masz 100% racji, jeszcze nie widziałem opornika, który by zysk
    >przynosił. Zawsze tylko straty i straty... ;)

    No, kiedys widzialem jakas kryptografie czy komunikacje szumowa.
    Tzn publikacje z teoria widzialem.
    Wiec niby straty ale uzyteczny zysk :-)

    A z bardziej przyziemnych to optymalizacja szumowa wzmacniaczy
    opornikiem bazowym, co do ktorej jakos nigdy nie bylem przekonany, ale
    moze to dziala ...

    J.


  • 407. Data: 2021-04-09 18:19:50
    Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:s4jt46$o5t$1$P...@n...chmurka.ne
    t...
    W dniu 2021-04-07 o 09:07, heby pisze:
    > On 06/04/2021 21:06, Piotr Gałka wrote:
    >>> Ja coś takiego obserwowałem na pierwszym roku. Wszyscy narzekali
    >>> jak my z tej matmy mało mieliśmy i inne przedmioty skupiały się w
    >>> sumie na

    Tzn wszyscy wykladowcy?
    Bo ja raczej pamietam, ze pierwsze dwa lata to byla prawie sama
    matematyka - mogla sie nazywac analiza, rachunek pr-stwa, fizyka,
    metrologia, teoria obwodow ...

    >>>> matematyce im potrzebnej. Na Podstawach Miernictwa np. zamiast
    >>> dowiadywać się o metodach pomiarowych to ćwiczyliśmy zawzięcie
    >>> rozkłady Gaussa i Studenta i propagowanie niepewności
    >>> poszczególnych wielkości w wyrażeniu do wyniku końcowego.
    >
    >> Rozkłady maja na celu zaznajmomienie Cie z narzędziami pomiarowymi,
    >> oraz ograniczonym zaufaniu do procedury pomiaru. W zasadzie 1-a
    >> pracownie fizyczna na studiach technicznych służy tylko tym celom,
    >> czyli wyjaśnienia praktycznego jak mierzyć i że to niekoniecznie
    >> jest dobry wynik. Raczej nie służy to tego aby nauczyc się
    >> fizyki...

    >Chodziło mi o to, że w idealnym świecie wiedza o tych rozkładach
    >powinna pochodzić z matematyki, a nie być tłumaczona na przedmiocie
    >dla którego powinno to być tylko narzędzie stosowane do analizy
    >wyników.

    Ale to jest dosc istotna czesc tych pomiarow, aby wiedziec jaki jest
    blad/niepewnosc wyniku koncowego.
    Moze nawet wazniejsze, niz jakies konkretne sposoby pomiarow roznych
    wielkosci.

    A na matematyce bys sie zastanawial po co ci taki dziwny rozklad
    potrzebny :-)

    Podobnie mialem w liceum - nauczycielka fizyki na pierwszej lekcji
    powiedziala
    "wiecie, najprosciej by bylo, gdybym wam powiedziala co to sa pochodne
    i calki.
    Ale matematycy bardzo prosili, zeby tego nie robic, bo im to potem
    zakloca wlasciwy tok nauczania - najpierw musza byc liczby, ciagi,
    granice "..

    Ta metrologia nawiasem mowiac mi sie dosc prosta wydawala, a jakos
    dziwnie duzo problemow sprawiala studentom.

    >>> Moje wrażenie (ale mówimy o innym okresie) było takie, że ludzie
    >>> po technikach mieli więcej problemów z matematyką i fizyką niż ci
    >>> po mat-fiz z liceum.
    >
    >> To prawda, ale jednocześnie Ci sami ludzie nie miewaja problemów z
    >> liczbami zespolonymi i różniczami (bo mieli to na przedmitach
    >> technicznych typu elektrotechnika). Tfu, nie miewali, nie wiem jak
    >> teraz.

    Tzn na pewno mieli wieksze obycie z macierzami w elektrotechnice, bo
    prostu mieli to w technikum.
    W liceum temat nieznany.

    >Jak teraz to też nic nie wiem.

    Teraz pewnie obcieli przedmioty teoretyczne i coraz mniej tej teorii
    obwodow.

    J.


  • 408. Data: 2021-04-09 21:09:12
    Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2021-04-09 o 18:19, J.F. pisze:

    >>>> Ja coś takiego obserwowałem na pierwszym roku. Wszyscy narzekali jak
    >>>> my z tej matmy mało mieliśmy i inne przedmioty skupiały się w sumie na
    >
    > Tzn wszyscy wykladowcy?

    Za dawno było, ale pamiętam, że jeden czy dwóch się zżymało, że zamiast
    zajmować się tym co ważne to muszą tłumaczyć rzeczy, które powinny być
    znane z matematyki.

    > Bo ja raczej pamietam, ze pierwsze dwa lata to byla prawie sama
    > matematyka - mogla sie nazywac analiza, rachunek pr-stwa, fizyka,
    > metrologia, teoria obwodow ...

    Matematykę nazwaną 'matematyka' mieliśmy tylko na pierwszym roku. Wiem,
    że na niektórych innych wydziałach przez 4 lata przerabiali mniej niż my
    przez rok.
    Rachunek, czy na następnym roku Metody probabilistyczne to osobne
    przedmioty też matematyczne.
    Ale Fizyka, Metrologia, Teoria obwodów to dla mnie były przedmioty,
    gdzie wyczuwało się, że zamiast skupiać się na sednie przedmiotu jest
    realizowane douczanie brakującej matematyki.

    Podobne miałem odczucie w pierwszej klasie liceum. Przez kilka
    pierwszych miesięcy mieliśmy bardzo młodego nauczyciela, który był
    załamany tym, że proste przekształcanie równań fizycznych nie sprawia
    kłopotu tylko może 1/3 uczniów (w klasie mat-fiz), a pozostali z
    ustaleniem co wyciągnąć przed nawias, czy jak usunąć niewymierność mieli
    problemy. Nauczyciel ten odszedł w trakcie roku na politechnikę i
    przejął nas starszy pan, który dobrze wiedział, że tak po prostu jest -
    jeszcze nie wszyscy przeskoczyli pewien próg abstrakcyjnego myślenia.

    >> Chodziło mi o to, że w idealnym świecie wiedza o tych rozkładach
    >> powinna pochodzić z matematyki, a nie być tłumaczona na przedmiocie
    >> dla którego powinno to być tylko narzędzie stosowane do analizy wyników.
    >
    > Ale to jest dosc istotna czesc tych pomiarow, aby wiedziec jaki jest
    > blad/niepewnosc wyniku koncowego.

    Oczywiście, ale tak samo mógłbyś powiedzieć, że umiejętność podzielenia
    uzyskanej wartości napięcia przez wartość prądu i ustalenie pozycji
    przecinka jest istotną częścią pomiaru rezystancji.
    Ale przy omawianiu pomiaru rezystancji nie poświęca się temu zbyt wiele
    czasu bo to wszyscy wiedzą z matematyki. Tak samo mogło by być z innymi
    przedmiotami.

    > Moze nawet wazniejsze, niz jakies konkretne sposoby pomiarow roznych
    > wielkosci.

    Tak, ale chodziło mi tylko o to, że dla tych przedmiotów lepiej by było,
    jakby te umiejętności studenci już mieli z matematyki.
    Ja po prostu uważam, że lepiej by było jakby na matematyce było wszystko
    co jest praktycznie przydatne na innych przedmiotach, a nie jakieś
    przestrzenie Banacha.

    > A na matematyce bys sie zastanawial po co ci taki dziwny rozklad
    > potrzebny :-)

    Matematyka jest (może była za moich czasów) według mnie często źle
    uczona. Na przykład liczby zespolone są wprowadzane tak, jakby zostały
    wymyślone tylko po to aby gnębić uczniów. Nikt nie powie najpierw!!,
    jaki ludzie mieli problem, że wymyślili sobie sposób uproszczenia czegoś
    za pomocą liczb które umówili się nazywać zespolonymi. Od razu inaczej
    wtedy się zrozumie co to jest to i (dla elektroników j). Że nie jest to
    coś tak urojonego, że to jakiś duch, czy co.

    > Podobnie mialem w liceum - nauczycielka fizyki na pierwszej lekcji
    > powiedziala
    > "wiecie, najprosciej by bylo, gdybym wam powiedziala co to sa pochodne i
    > calki.
    > Ale matematycy bardzo prosili, zeby tego nie robic, bo im to potem
    > zakloca wlasciwy tok nauczania - najpierw musza byc liczby, ciagi,
    > granice "..

    Porównując z tym co opisałem wyżej to chyba przeceniała możliwości uczniów.

    > Ta metrologia nawiasem mowiac mi sie dosc prosta wydawala, a jakos
    > dziwnie duzo problemow sprawiala studentom.

    Z egzaminów wstępnych zapamiętali mnie pilnujący bo z każdego egzaminu
    (oprócz angielskiego) wychodziłem pierwszy i sporo przed czasem. Tata
    pracował w budynku równoległym do gmachu Elki (choć nie należącym do
    Politechniki a do PANu) to szedłem do taty podzielić się wrażeniami. Jak
    widziałem, przez okno, że wszyscy z egzaminu wychodzą to dołączałem do
    nich (kilka osób już znałem 'z widzenia') w drodze na przystanek.
    -------
    Dygresja od dygresji - po egzaminie z matmy (na przystanku) zagadnąłem
    chłopaka, który wydawało mi się był na egzaminie, i zapytałem co mu w
    którym zadaniu wyszło. Na podstawie wyników powiedziałem mu które
    zadania ma dobrze, a które źle i gdzie się w nich i jak pomylił. Jak
    potem (po latach) opowiadał to w tym momencie tak go zdołowałem, że
    myślał, że oblał egzaminy. Obecnie to mój wspólnik :)
    -------
    Wracam do miernictwa. Nigdy nie przywiązywałem uwagi do faktów (nie
    umiem ich zapamiętywać), a zawsze tylko do zależności logicznych (nie
    sprawiało mi żadnego wysiłku zapamiętywanie).
    A tu na egzaminie z miernictwa ostatnie pytanie było o fakty - jakie są
    przeciętne czasy działania przetworników A/C w zależności od metody
    przetwarzania. Gdyby te metody były jakoś dokładniej wyjaśnione to bym
    zapamiętał, ale na wykładzie było to tylko wspomniane (bo ogólnie
    miernictwo było o analogowej części procesu pomiarowego) i tabelka z
    tymi wartościami to ich nie zapamiętałem (nawet mi nie przyszło do
    głowy, że to jest jakaś istotna informacja). Zacząłem się rozglądać po
    sąsiadach a na to pilnujący (ten sam co na egzaminach wstępnych, ale nie
    miał z nami w międzyczasie żadnych zajęć - mógł mnie kojarzyć chyba
    tylko z wstępnych): "Panie Gałka! Pan czegoś nie wie ?!". Zabrzmiało
    tak, jakbym akurat ja musiał wszystko wiedzieć.

    > Tzn na pewno mieli wieksze obycie z macierzami w elektrotechnice, bo
    > prostu mieli to w technikum.
    > W liceum temat nieznany.

    Potwierdzam, że mi z liceum nieznany, ale nie wiem na ile znany tym z
    technikum.

    >> Jak teraz to też nic nie wiem.
    >
    > Teraz pewnie obcieli przedmioty teoretyczne i coraz mniej tej teorii
    > obwodow.

    A co zamiast teoretycznych?
    Dwa lata temu rozglądałem się gdzie by tu oddać w dobre ręce prawie 20
    letni, całkiem sprawny, analogowo/cyfrowy oscyloskop.
    Zajrzałem na stronę Technikum Łączności w Gdańsku. Odbyłem wirtualną
    wycieczkę po laboratoriach. W ani jednym nie zauważyłem oscyloskopu.
    Chyba nie używają takiego sprzętu.
    P.G.




  • 409. Data: 2021-04-11 10:19:14
    Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
    Od: trybun <M...@j...cb>

    W dniu 05.04.2021 o 11:18, Mario pisze:
    >
    >>>
    >>
    >> Takie pytania to dla ogłupionych przez system klientów. "Dlaczego
    >> instalacja osiąga deklarowaną przez sprzedawcę moc", to ma być
    >> poważne pytanie?
    >>
    >> A tak biorąc rzecz całościowo odpowiedź jest jasna - przy instalacji
    >> fotowoltaiki chyba brana jest pod uwagę jakaś rezerwa która sprawia
    >> że mimo całego szeregu niedogodności można uzyskiwać 100%
    >> deklarowanej mocy.
    >
    >
    > Rezerwa oznacza, że montują ci instalację o mocy 9 kW a w twoich
    > warunkach (COSINUS) uzyskujesz 7,2 kW. Jeśli chcesz uzyskać 100% mocy
    > to o jakiej rezerwie ty mówisz?
    >
    >
    >

    O "jakiejś rezerwie" że zacytuję sam siebie.  M.in może chodzić o taką
    że mimo nominału ustawionego na 7.2 przez krótkie okresy czasu
    instalacja daje moc przekraczającą deklarowane wartości, a więc jest
    jakiś zapas.


  • 410. Data: 2021-04-11 10:22:44
    Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
    Od: trybun <M...@j...cb>

    W dniu 07.04.2021 o 13:29, J.F. pisze:
    >
    >> Takie pytania to dla ogłupionych przez system klientów. "Dlaczego
    >> instalacja osiąga deklarowaną przez sprzedawcę moc", to ma być
    >> poważne pytanie?
    >
    > Masz zle polożony dach.
    > Nie powinna osiagac mocy znamionowej.
    > A osiaga.
    > Wiec mamy bardzo powazne pytanie - dlaczego osiaga.


     Po pierwsze wcale nie wiadomo czy ten dach jest źle położony, po
    drugie to że "nie powinna" to czyste spekulacje.

    Poważna odpowiedź powinna chyba brzmieć - za mało my dyskutanci wiemy o
    fotowoltaice aby wyrokować o jej specyfikacji z precyzją aptekarską.


    >
    >> A tak biorąc rzecz całościowo odpowiedź jest jasna - przy instalacji
    >> fotowoltaiki chyba brana jest pod uwagę jakaś rezerwa która sprawia
    >> że mimo całego szeregu niedogodności można uzyskiwać 100%
    >> deklarowanej mocy.
    >
    > Nie bylbym taki pewny.
    > Szczegolnie, ze ten nadmiar duzo kosztuje..
    >
    > A potem zachodza jeszcze trudnosci interpretacyjne.
    > Kupujesz np piecyk 2000W ... to potem:
    > -narzekasz, ze ma 1900W i jest za zimno, czy
    > -narzekasz, ze ma 2100W i jest za duzy rachunek ?
    >
    > Albo np kupujesz samochod o
    > "predkosci maksymalnej 165km/h".
    >
    > I potem narzekasz, ze na prostej poziomej drodze 155 nie potrafi
    > przekroczyc, czy ze jakim prawem pojechal szybciej niz okreslona
    > predkosc maksymalna i zaplaciles mandat za 181/140 ?
    >
    > J.
    >

    Możliwe że panel fotowoltaiczny to nie coś na czym można określać moc w
    100% a ponadto  producenci aby uniknąć potencjalnych oskarżeń dają
    ekstra nadwyżki mocy nad deklarowany nominał, czy obniżają go na papierze.

    Że zapytam - a Ty nie narzekasz gdy po zakupie auta z deklarowaną przez
    producenta prędkością 200km/h osiągasz tylko 180?  Naprawdę to do mnie
    masz uwagi że się na takie praktyki nie godzę?

strony : 1 ... 30 ... 40 . [ 41 ] . 42 ... 50 ... 54


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: