eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaElektrotechnika prądów słabych (1918 r.)Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
  • Data: 2020-07-09 08:57:48
    Temat: Re: Elektrotechnika prądów słabych (1918 r.)
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 8 Jul 2020 23:10:15 +0200, heby napisał(a):
    > On 08/07/2020 22:21, J.F. wrote:
    >>> Czy ja wiem czy czołgi to takie znowu skompikowane? Owszem uzbrojenie
    >>> jest skomplikowane, silniki, łaczność. Ale czołg jako skorupa?
    >> Niby nie, ale potem stoi w polu zepsuty :-)
    >
    > Ale naprawić można. Izrael tak dozbrajał się na arabach :D

    No wlasnie - przeciwnik sie dozbroi :-)

    >> Zobacz np haubice Krab, do ktorej nasza zbrojeniowka nie potrafi zrobic
    >> podwozia, bo im peka skorupa ...
    >
    > No ale to PL :P

    Ale tez sprawdzone podwozie czolgu bylo podstawą :-)

    >>> No właśnie. Burana skopiowali czy wymyślili? Twierdzą że wymyślili,
    >>> ale wymaga to ode mnie naprawdę dużego wysiłku umysłowego aby nie
    >>> dostrzegać zerżnięcia wszystkiego, włacznie z farbą, całe szczęscie
    >>> napisy w porę przemalowali na schematach.
    >> Z drugiej strony, jakby sami pomysleli, to nadal moglby byc podobny.
    >
    > Ale żeby do koloru ...
    >
    >> A skopiowac nie tak latwo, jesli sa tam specjalne materialy i technologie.
    >
    > Wystaczyło skopiować ogólny koncept.

    konceptu sie nie kopiuje, tylko zapozycza/inspiruje :-)

    > Buran jest jednak nieco inny w
    > budowie samego pojazdu, nie wiadomo też za duzo czy się sprawdził
    > operacyjnie. Może się nie sprawdził i go porzucili, w końcu raz poleciał
    > pusty i może coś nie pykło.
    >
    >> A ukrasc dokumentacje ... to juz chyba wagony papieru ...
    >
    > Wystarczy ukraść koncepcje i kilka detali. I tak nie mieli by czym
    > wyprodukować kopii, ale już przerobić na swoje jak najbardziej.

    Bylo tam pare kluczowych elementow, bez ktorych nie zrobisz, jak
    chocby te plytki poszycia. A ukrasc technologie nie tak latwo.

    Byla cala masa elektroniki, gdzie by sie trzeba zastanowic - kopiujemy
    i szukamy czesci, czy przerabiamy.

    Bylo wreszcie troche wiedzy - np jaki ma byc ksztalt kadluba i
    material szyb, zeby wytrzymaly. I ksztalt mozna bezmyslnie skopiowac,
    ale tu moze Rosjanie mieli wlasne doswiadczenia.

    > Sowieci
    > i Amerykanie ukradli plany chyba wszystkiego co znaleźli w Niemcach, ale
    > w sumie potem tylko z tego korzystali a nie kopiowali identyczne.

    Bo tez i Niemcom sie to niespecjalnie sprawdzalo, trzeba bylo
    ulepszac.

    >>>> , jak chcesz miec obrazy szybko i dlugo, a nie tylko do skonczenia
    >>>> zapasow filmu.
    >>> No ale one na film były :D
    >> Wiem, amerykanskie tez.
    >> Ale przyznasz, ze elektroniczne to nowa jakosc.
    >
    > Zastanawiam się tak czasem. Masz matrycę, bo ja wiem, hitech 200x300, z
    > resztą może i analogową technologię jak w kamerach, bez rozdzielczości
    > pixelowej.

    Dla takiego celu to mogli zrobic i 1000x1000.
    Albo uzyc kamery lampowej.

    Poza tym w faxach byly kamerki liniowe, cos typu 2000x1, a ruch
    satelity zrobi drugi wymiar.

    > No i co z tym zrobic w satelicie? Przecież od razu 4K im nie
    > wyszło. Jedyna zaleta że można zrobić downlink na żywo, albo optyka jak
    > w lunecie do zaglądania w dacze Stalina.

    downlink na zywo moze zobazyc wystrzelenie rakiet, a sam satelita moze
    dzialac wiele lat.

    >>> Ale nie było zasobów. Na przykład brakowało im gumy. Głupio przegrać
    >>> wojnę z braku gumy...
    >> Amerykanom tez brakowalo gumy. Plantacje kauczukowcow zajeli Japonczycy.
    >
    > Możliwe że mieli większy zapas w oponach osobówek :P To jednak spory
    > kraj i sporo zasobów.

    Odwrotnie - do tych osobowek tez trzeba bylo opony.
    Czesci obywateli moze wytlumaczysz, ze powinni oszczedzac i nie
    jezdzic, czesci nie, ale gospodarce samochody tez potrzebne.


    >>>> A jak jeszcze Amerykanie wiedza, ile moze wazyc najlzejsza bomba
    >>>> wodorowa ...
    >>> A czy taka zrobi amerykanom duża krzywdę? Puknie, NY przestanie być
    >>> zamieszkany i co dalej? Nic to nie dało poza zwiększeniem na dłuższą
    >>> metą morale i determinacji USA w puknięciu tym samym w środek Moskwy.
    >> To sie puknie w Pentagon :-)
    >
    > Nie wiadomo czy jest po co. Wydaje mi się że infrastruktura krytyczna
    > jednak była pod betonem albo skałami i niekoniecznie tam.

    Nie byla, bo po co.

    Dopiero jak sie Rosjanie dorobili, to i Amerykanie musieli sie dorobic
    :-)

    >>>> Moze trzeba bylo pojsc do kolejki zamiast do pracy, moze uzbierac
    >>>> troche makulatury, ale toaletowy w domu byl ...
    >>> Był, ponieważ go oszczędzano na różne sposoby.
    >> dwa razy uzywano :-P
    >
    > To u Zenka podobno, bo coś mówi że ktoś pyta jak prać.
    >
    > Nie, używano "optymalniej" (ścisłych przepraszam za to stwierdzenie).

    I starczalo :-)

    >>> To raczej wynik kreatywności robotniczo-chłopskiej.
    >> Chaupnicza produkcja papieru ?
    >
    > Raczej nowatorskie metody oszczędzania. Ponieważ papier bywał w
    > instytucjach to można było go z tamtąd zwinąć. Na przykład.

    No i przestal bywac.
    Poza tym to sie dodaje - skorzystasz w pracy, to nie musisz juz w
    domu.

    >>> ZSRR raczej nie był zainteresowany równowagą eksportową a bardziej
    >>> drenażem, a waluta zwrotna była równie kiespka co lokalna.
    >> Waluta po paru latach okazala sie ciekawa, bo mielismy ponoc jakaś
    >> nadwyzke w rublach transferowych.
    >
    > I co mogliśmy za nie kupić :D ? Bo zdaje się że to samo co za zł.

    A chocby rope i gaz, czy rude zelaza.

    >> Co by znaczylo, ze eksport jednak byl.
    >
    > No był, my towary a oni nam papierki. Stop, nawet nie papierki, zapisy
    > ksiegowe ...

    Jakos tak, ale ... jakie towary?
    Moze wegiel czy siarke ...

    >> Ale ... czy nasze towary byly tam znane ?
    >
    > Przypuszczalnie cięzko było odróznić łopatkę PL od radzieckiej. Możliwe
    > że były to towary były ogólnorolnicze.

    łopate byc moze. Ktos chyba pisal o zmienianiu etykiet ... czyli to,
    co teraz caly swiat robi.

    Ale Polonez i maluch byly tam chyba nieznane.

    > Ja kiedyś pytałem rosjan w moim wieku, nie pamiętają nic z
    > PL. Ale pamietają z Rumunii (jakieś wiertarki np. byly u nich bardzo
    > popularne a u nas znowu ja nic o takich nie słyszałem).

    Hm, te wiertarki ... czy nie po 1990 ?

    >> Bo oni nam jednak lodowki przysylali, pralki, telewizory, aparaty
    >> fotograficzne, i radioodbiornikow troche, ale to sie raczej kiepskie
    >> bylo i sie nie cieszylo popytem.
    >
    > Zależy co, Rubinów sporo kupowano bo nic innego w jakimśtam okresie nie
    > było. I myśmy chyba je produkowali potem (a może równolegle) na licencji.

    W pewnym okrese telewizorow kolorowych wcale nie robilismy.
    Potem zaczelismy Jowisza i nowsze - ale popyt byl wiekszy.

    > Zabawki były znakomite, szczególnie techniczne.

    A to akurat roznie wspominam.
    Jak cos bylo do skladania - nijak nie pasowalo.

    Ale jakies "elektroniczne klocki" to mialem i dzialaly.

    >>> Czy ja wiem ;) Czy to mięso nie latało w kierunku wschodnim bardziej?
    >> Nie wiem, ale przydzial kartkowy byl w miare dobry.
    >
    > Hmm... raczej niewystarczający. Ogólnie kartki spowodowały zmniejszenie
    > konsumpcji oficjalnej prawie wszystkiego i pojawienie się handlu spod
    > lady, czarnego rynku i wymiany towarowej poza rynkiem. Znów mogę się
    > podeprzeć wykładem na którym byłem ale nie pamietam nazwiska wykładowcy.

    Ale ludzie nie wazyli tyle ile ja teraz :-(

    >>>>> rajstopy (symbol luksusu, rozdawali je
    >>>> A to akurat dosc wysoka technologia ...
    >>> E tam, producenci lokalni nie musieli od razu z nylonu czy stilonu
    >>> (tak lokalną podróbkę u nas nazywano?).
    >> No to z czego ?
    >
    > Z bawełny?
    >
    >> A i tak niteczki cienkie, maszynke trzeba, zeby to utkac ...
    >
    > Ale pod Łodzią tkali w kółko. Mieli czym. Do dzisiaj tam tkają wszelakie
    > tkaniny. To nie jest rocket science i było w zasięgu, z resztą
    > produkowano.

    W PRL moglo byc blisko rocket science :-)

    > To kwestia bardziej generowania popytu na jakiś towar albo
    > kieskim planowaniem albo celowym działaniem tworzenia na niby towaru
    > luksusowego. Wiele z tych towarów można było bez problemów kupić w
    > sklepach dla górników czy milicjantów.

    bo dla nich musialo starczyc.

    J.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: