-
61. Data: 2014-11-29 12:33:34
Temat: Re: Ekonomiczna jazda - jak to wkoncu jest ??
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Ghost g...@e...com ...
>>>>> i zero oszczednosci
>>
>>>>Bo?
>>
>>> bo fizyka
>>
>>ROTFL
>
> W twojej fizyce mniej się zużyje jeśli z miejsca jak najszybciej
> rozpędzasz (stale przyspieszając) się do takiej prędkości by resztę
> drogi przebyć hamując silnikiem?
>
W mojej fizyce mniej sie zuzyje jezeli wykorzysta sie uzyskany rozped
hamując bądz silnikiem bądz jadac na luzie zamiast stracic go podczas
hamowania hamulcami.
-
62. Data: 2014-11-29 12:34:26
Temat: Re: Ekonomiczna jazda - jak to wkoncu jest ??
Od: rzymo <r...@g...com>
W dniu sobota, 29 listopada 2014 10:59:50 UTC+1 użytkownik Budzik napisał:
> Niestety czesto jest tak, ze wyprzedzacze zajada droge, ale juz płynnie
> ruszyć nie umieją bo hamuja dosc ostro zamiast płynnie wlaczyc sie do
> kolumny ruszających aut przez co hamują calą resztę, którzy ruszyliby
> płynnie.
Zdarza mi sie jezdzic busem z towarem >= 1 tony i sie wciskam. I jak to jest, ze
jesli jestem na pole position to (prawie) zawsze ruszam szybciej i widze wolno
ruszajace osobowki za soba? (a 2.2 litra / 130KM @ 3 tony to przeciez nie jest jakis
wybitny stosunek mocy do masy ;)).
Niech takich sytuacji bedzie kilka dziesiatek w ciagu dnia i jestem np. pol godziny -
godzine pozniej w domu. Tylko dlatego, ze ktos sie zagapil, tylko dlatego, ze ktos
szuka jedynki, tylko dlatego, ze ktos uwaza ze wolne przyspieszanie = eko jazda...
-
63. Data: 2014-11-29 13:14:54
Temat: Re: Ekonomiczna jazda - jak to wkoncu jest ??
Od: Shrek <...@w...pl>
On 2014-11-29 12:33, Budzik wrote:
> Latanie po pasach po to aby być dwa samochody wczesniej nie ma wiekszego
> sensu. Czesto jade przez miasto za takim miszczem i przewaznie stoimy na
> tych samych swaitłach. Aczkolwiek rozumiem ze to moze sprawiac przyjemnosc.
I tu jest pies pogrzebany - ja wiem, że jadąc wolniej i mniej
dynamicznie w mieście wcale nie będę jakoś specjalnie szybciej u celu.
Po prostu jazda kapelusznicza mnie... męczy.
> Ale dopóki taki ktosiek nie wjezdza mi hamujac ostro pod sama maske tudziez
> nie wykazuje sie niekompetencja przy płynnym ruszeniu spod swiateł to
> zupełnie mi nie przeszkadza - niech sobie tak jedzie.
Bez przesady "zapierdalacze" raczej nie tylko stawiaja sobie za punkt
honoru, żeby być pierwszymi co do świateł dojadą, ale też żeby odstawić
resztę kapeluszy startując (zwłaszcza z pole position). Ja na przykład,
tak naprawdę mam frajdę właśnie z przyspieszeń a nie samego
zapierdalania. Autostrady są nudne;)
Shrek.
-
64. Data: 2014-11-29 13:22:17
Temat: Re: Ekonomiczna jazda - jak to wkoncu jest ??
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Sat, 29 Nov 2014 13:14:54 +0100, Shrek napisał(a):
> Ja na przykład,
> tak naprawdę mam frajdę właśnie z przyspieszeń
Jednak przedszkole. Nie wyrosłeś z wieku w którym wszystko jest zabawą.
Drogi publiczne to nie jest miejsce gdzie się szuka rozrywki, jakbyś
jeszcze tego nie wiedział. Zapłać za tor i tam się ciesz oraz drzyj
opony.
--
Jacek
-
65. Data: 2014-11-29 13:35:02
Temat: Re: Ekonomiczna jazda - jak to wkoncu jest ??
Od: Shrek <...@w...pl>
On 2014-11-29 13:22, Jacek Maciejewski wrote:
>> Ja na przykład,
>> tak naprawdę mam frajdę właśnie z przyspieszeń
>
> Jednak przedszkole. Nie wyrosłeś z wieku w którym wszystko jest zabawą.
No i co z tego? To źle, że jak już gdzieś jadę to mam z tego frajdę?
> Drogi publiczne to nie jest miejsce gdzie się szuka rozrywki, jakbyś
> jeszcze tego nie wiedział. Zapłać za tor i tam się ciesz oraz drzyj
> opony.
Ale o co ci chodzi? Jadę tak szybko jak pozostali (mniej więcej tyle
samo mnie wyprzedza, co ja ja innych). Owszem szybciej niż znaki mówia,
ale tak samo jak wszyscy/większość (tak wiem źle, ale co za różnica w
kontekście tego jak szybko/wolno zmieniam biegi). Ciśnięcie od czasu do
czasu do czerwonego pola przy przyspieszaniu zakazane (jeszcze) nie
jest. Przecież wyraźnie piszę, że nie zapierdalanie mi sprawia frajdę a
przyspieszenie. Co ci robi za różnicę, że ty przyspieszając do 80 jesteś
już na piątym biegu, a ja na trzecim?
Chodzi mi o to, że sugestie jakoby "zapierdalacze" ruszali ślamazarnie
ze świateł z założenia raczej prawdziwe nie są.
Shrek.
-
66. Data: 2014-11-29 14:59:29
Temat: Re: Ekonomiczna jazda - jak to wkoncu jest ??
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Shrek ...@w...pl ...
>> Latanie po pasach po to aby być dwa samochody wczesniej nie ma
>> wiekszego sensu. Czesto jade przez miasto za takim miszczem i
>> przewaznie stoimy na tych samych swaitłach. Aczkolwiek rozumiem ze to
>> moze sprawiac przyjemnosc.
>
> I tu jest pies pogrzebany - ja wiem, że jadąc wolniej i mniej
> dynamicznie w mieście wcale nie będę jakoś specjalnie szybciej u celu.
> Po prostu jazda kapelusznicza mnie... męczy.
>
Rozumiem. Masz do tego prawo.
>> Ale dopóki taki ktosiek nie wjezdza mi hamujac ostro pod sama maske
>> tudziez nie wykazuje sie niekompetencja przy płynnym ruszeniu spod
>> swiateł to zupełnie mi nie przeszkadza - niech sobie tak jedzie.
>
> Bez przesady "zapierdalacze" raczej nie tylko stawiaja sobie za punkt
> honoru, żeby być pierwszymi co do świateł dojadą, ale też żeby
> odstawić resztę kapeluszy startując (zwłaszcza z pole position). Ja na
> przykład, tak naprawdę mam frajdę właśnie z przyspieszeń a nie samego
> zapierdalania. Autostrady są nudne;)
Czesto tak jest, ale zwlaszcza ci, ktorzy lubią robić mine zdelektowanego
jakos nie potwierdzają twojej tezy.
-
67. Data: 2014-11-29 14:59:31
Temat: Re: Ekonomiczna jazda - jak to wkoncu jest ??
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik rzymo r...@g...com ...
>> Niestety czesto jest tak, ze wyprzedzacze zajada droge, ale juz
>> płynnie ruszyć nie umieją bo hamuja dosc ostro zamiast płynnie
>> wlaczyc sie do kolumny ruszających aut przez co hamują calą resztę,
>> którzy ruszyliby płynnie.
>
> Zdarza mi sie jezdzic busem z towarem >= 1 tony i sie wciskam. I jak
> to jest, ze jesli jestem na pole position to (prawie) zawsze ruszam
> szybciej i widze wolno ruszajace osobowki za soba? (a 2.2 litra /
> 130KM @ 3 tony to przeciez nie jest jakis wybitny stosunek mocy do
> masy ;)). Niech takich sytuacji bedzie kilka dziesiatek w ciagu dnia i
> jestem np. pol godziny - godzine pozniej w domu. Tylko dlatego, ze
> ktos sie zagapil, tylko dlatego, ze ktos szuka jedynki, tylko dlatego,
> ze ktos uwaza ze wolne przyspieszanie = eko jazda...
I dlatego opłaca ci sie latac po pasach zeby byc to jedno auto przed
swiatłami szybciej?
-
68. Data: 2014-11-29 14:59:32
Temat: Re: Ekonomiczna jazda - jak to wkoncu jest ??
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Jacek Maciejewski j...@g...pl ...
>> Ja na przykład,
>> tak naprawdę mam frajdę właśnie z przyspieszeń
>
> Jednak przedszkole. Nie wyrosłeś z wieku w którym wszystko jest zabawą.
> Drogi publiczne to nie jest miejsce gdzie się szuka rozrywki, jakbyś
> jeszcze tego nie wiedział. Zapłać za tor i tam się ciesz oraz drzyj
> opony.
Dlaczego nie, jeżeli swoją jazdą nie przeszkadza innym?
-
69. Data: 2014-11-29 14:59:33
Temat: Re: Ekonomiczna jazda - jak to wkoncu jest ??
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Shrek ...@w...pl ...
> Chodzi mi o to, że sugestie jakoby "zapierdalacze" ruszali ślamazarnie
> ze świateł z założenia raczej prawdziwe nie są.
Nie chodzi o samo ruszanie.
Raczej o hamowanie + ruszanie. Siła rzeczy jeżeli hamowanie jest dosc mocne
w czasie kiedy inni juz ruszają to dosc trudno wkleic sie płynnie w
raszanie poprzedzającego.
-
70. Data: 2014-11-29 15:00:54
Temat: Re: Ekonomiczna jazda - jak to wkoncu jest ??
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
wiadomości grup
dyskusyjnych:XnsA3F47C8183B9budzik61pocztaonetpl@127
.0.0.1...
> Użytkownik Cavallino c...@k...pl ...
>
>>>> Załóżmy, że każdy wie co kombinujesz i kombinuje podobnie. Problem w
>>>> tym, że każdy samochód ma inne opory toczenia i jeżeli ty turlasz
>>>> się tak że wycyrklujesz akurat na światła, to ten za tobą nie da
>>>> rady bez użycia hamulca i gazu turlać sie dokładnie w twoim tempie.
>>>>
>>>> Jedyną rozsądną taktyką wobec takiego 30km/h doturlacza jest go
>>>> wyprzedzić i poczekać parenaście sekund na czerwonym.
>>>
>>> Z doświadczenia jednak wiem, ze ci co wyprzedzają to nie sa ci co im
>>> się tempa turlania nie zgrały.
>>
>> Tylko normalni ludzie, którzy po to pracują, żeby móc potem normalnie
>> jechać na drodze, a nie idiocieć z pseudooszczędnościami, przy okazji
>> dezorganizując WSZYSTKIM ruch na drodze.
>
> Latanie po pasach po to aby być dwa samochody wczesniej nie ma wiekszego
> sensu.
Jeśli tymi pasami jadą oszczędzające paliwo kapelusze to jak najbardziej ma
sens.