-
21. Data: 2016-08-21 19:40:12
Temat: Re: Ech Japońce
Od: "HF5BS" <h...@j...pl>
Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" <s...@s...spam.spam.com> napisał w wiadomości
news:npcm20$gh8$1@node2.news.atman.pl...
>W dniu 2016-08-21 o 18:14, HF5BS pisze:
>
>>
>> I tu już mnie niesamowicie zastanawiało... lata 80., szał na płyty CD,
>> zwłaszcza w radiu. Jakieś nagranie z lat 40., więc wiadomo, że jakości,
>> z powodu wieku, nienajlepszej.
>> Pokusili się o pokazanie różnicy między nagraniem 16-bit na zwykłej
>> płycie, a nagraniem 24-bit na złotej płycie.
>
> Na złotej płycie, jakiej?
Zwykła płyta, to napylane "amelinium", a w tej złotej, to wiadomo na jaki
kolor było napylone. Wypowiedzi redaktorów o tym miały swiadczyć niejako, że
te bity (inna sprawa, że 24 zamiast 16) złote, są bardzie dźwięczne i
dynamiczne, od "srebrnych". Czy to było prawdziwe złoto, czy coś złotego
koloru, to nie wiem. Już wtedy było to dla mnie audio-voodoo, bo mimo, że
różnica była bardzo wyraźna, ale jasne było, że nie wskutek "cudownych"
właściwości złotych 24-bitów, tylko po prostu innego masteringu, obróbki
nagrania źródłowego.
>
> Odtwarzacze CD z lat 80. miały zafiksowane 44100 Hz, 16 bit i niczego
> innego by nie odtworzyły. Dopiero lata 00. i powszechność mp3 sprawiły że
> odtwarzacze zaczęły czytać płyty CD-ROM z plikami mp3.
Nawet mam takie przenośne cacko, czyta WAVy i empecze, choć nie wiem, czy i
WMA nie potrafi, o, takie coś:
http://www.ebay.ie/itm/Grundig-CDP-5100-SPCD-Discman
-Portable-CD-Player-MP3-Function-12-/252507525341
CD-audio jest cyfrowo buforowane i daje się wychwycić w trakcie odtwarzania,
że płyta na moment rusza, sczytuje co trzeba i zatrzymuje się.
--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
-
22. Data: 2016-08-21 22:24:44
Temat: Re: Ech Japońce
Od: Tomasz Wójtowicz <s...@s...spam.spam.com>
W dniu 2016-08-21 o 19:40, HF5BS pisze:
>
>
> Zwykła płyta, to napylane "amelinium", a w tej złotej, to wiadomo na
> jaki kolor było napylone. Wypowiedzi redaktorów o tym miały swiadczyć
> niejako, że te bity (inna sprawa, że 24 zamiast 16) złote, są bardzie
> dźwięczne i dynamiczne, od "srebrnych". Czy to było prawdziwe złoto, czy
> coś złotego koloru, to nie wiem. Już wtedy było to dla mnie
> audio-voodoo, bo mimo, że różnica była bardzo wyraźna, ale jasne było,
> że nie wskutek "cudownych" właściwości złotych 24-bitów, tylko po prostu
> innego masteringu, obróbki nagrania źródłowego.
>
Mój ojciec ma kolekcję CD z nagraniami Polskiego Radia z lat 60. i na
każdej płycie jest napisane "24-bitowy rendering taśm matek studio
jakieśtam". Czyli rozumiem, że gdzieś w archiwum leży
kilkudziesięcioletnia szpula z taśmą analogową, którą się wkłada na
magnetofon i zczytuje 24-bitowo, a potem z tych 24 kroi się 16
najistotniejszych.
Lustrzanki cyfrowe też robią RAW 12-bitowy, tak że potem przy
"wywoływaniu" w komputerze jest z czego wyciąć 8 bitów dla jpega bez
utraty istotnej informacji.
Ten sam błąd popełnili przecież przy odczycie czarnej skrzynki ze
Smoleńska - najpierw zgrali w 8-bit i słychać było tylko pilotów, potem
dopiero zgrali w większej rozdzielczości i zaczęło być słychać Błasika
stojącego nad głowami pilotów.
-
23. Data: 2016-08-22 02:42:52
Temat: Re: Ech Japońce
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Tomasz Wójtowicz napisał:
> Mój ojciec ma kolekcję CD z nagraniami Polskiego Radia z lat 60. i na
> każdej płycie jest napisane "24-bitowy rendering taśm matek studio
> jakieśtam". Czyli rozumiem, że gdzieś w archiwum leży
> kilkudziesięcioletnia szpula z taśmą analogową, którą się wkłada na
> magnetofon i zczytuje 24-bitowo, a potem z tych 24 kroi się 16
> najistotniejszych.
W przypadku cyfrowej rekonstrukcji starych nagrań, o ile jest możliwość,
bierze się kilka źródeł tego samego sygnału. Na przykład kilka egzemplarzy
trzeszczących płyt. Z tego wylicza się sygnał skorelowany, a odrzuca
nieskorelowane szumy i trzaski. Dobrze jest cały proces prowadzić przy
wyższej "bitowości" niż ostateczny sygnał wyjściowy.
> Lustrzanki cyfrowe też robią RAW 12-bitowy, tak że potem przy
> "wywoływaniu" w komputerze jest z czego wyciąć 8 bitów dla jpega bez
> utraty istotnej informacji.
Na podobnych zasadach co trzeszczące płyty, opiera się robienie zdjęć
nieba. Bierze się wiele ujęć zrobionych jedno po drugim i szuka
"siedmiu szczegółów, którymi różnią się obrazki" -- jak to kiedyś na
okładce "Przekroju" bywało. W ten sposób eliminuje się wpływ drżącego
powietrza i uzyskuje niesamowicie dokładny obraz.
> Ten sam błąd popełnili przecież przy odczycie czarnej skrzynki ze
> Smoleńska - najpierw zgrali w 8-bit i słychać było tylko pilotów, potem
> dopiero zgrali w większej rozdzielczości i zaczęło być słychać Błasika
> stojącego nad głowami pilotów.
Teraz wreszczie pojawiły się warunki do tego, by zgrać 24-bitowo
i usłyszeć trzy wybuchy. A jak będzie trzeba, to się zgra nawet
32-bitowo, by dało się rozpoznać odgłosy wytwornicy helu ustawionej
na dole w krzakach.
--
Jarek
-
24. Data: 2016-08-22 09:48:05
Temat: Re: Ech Japońce
Od: s...@g...com
W dniu sobota, 20 sierpnia 2016 16:30:39 UTC+2 użytkownik Mario napisał:
> W dniu 16.08.2016 o 23:56, Zbynek Ltd. pisze:
> > Robert Wańkowski napisał(a) :
> >> W dniu 2016-08-16 o 23:25, Jingiel pisze:
> >>> http://www.antyradio.pl/Technologia/Duperele/Japoncz
ycy-maja-audiofilskie-slupy-energetyczne-10344
> >>>
> >>>
> >> Co dalej? Elektrownie? Wodne? :-)
> >
> > Żartujesz sobie, prawda? Przecież szum wody przenosi się w harmonicznych
> > prądu.
> > Tylko elektrownie słoneczne. Wiatr słoneczny jest zbyt słabo słyszalny,
>
> Zbyt słabo słyszalny jest dla tych co maja gumowe ucho. Prawdziwi
> audiofile słyszą go niestety wyraźnie, nawet jeśli baterie słoneczne są
> montowane na cedrowych uchwytach po 10 tys zł za komplet.
>
Ja mam test na audiofilów:
Wystarczy zapytac czy wiedzą czym różni się skala temperowana od naturalnej.
Jak wiedzą to pytanie dobijające brzmi:
Dlaczego organy kościelna maja tyle klawiatur?
Idea generalnie jest taka że skala naturalna brzmi ładniej niż temperowana ale nie
można na niej swobodnie transponować utworów.
Ten sam utwór przeniesiony "o próg wyżej" będzie brzmiał okropnie.
To prowadzi do paru ciekawych spostrzeżeń.
1. Utwory organowe np. kościelne są bardziej "soczyste brzmieniowo" niż rockowe
"powerchordy".
Powerchordy to dwudzwięki grane w interwałach 5 i 7. I w sumie tyle.
Za to utwory organowe potrafią grać powerchordy w każdym interwale :)
2. Instrumenty orkiestrowe, np. smyczkowe - skrzypce, bas, kontrabas itp. lub dęte -
puzon i nawet harfa są pod względem stroju troche lepsze od gitary (takiej z progami)
czy fortepanu.
Bo to muzyk może dokłądnie sobie wybrać gdzie jaki dzwięk zagrać aby zawsze mieć
mozliwość zagrania albo dzwięku temperowanego albo naturalnego.
Tutaj jest nieco wyjaśnień na ten temat:
http://www.matematyka.wroc.pl/w-muzyce/dlaczego-nie-
da-sie-nastroic-pianina
Jak audiofil nie wie tego co powyżej to znaczy że ma gumowe ucho i tyle ;)
Bo różnica w brzmieniu utworu granego w skali temperowanej lub naturalnej brzmi
diametralnie inaczej niż róznica w jakości uzytego głośnika przy odsłuchu.
-
25. Data: 2016-08-22 10:21:29
Temat: Re: Ech Japońce
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
s...@g...com pisze:
> Ja mam test na audiofilów:
> Wystarczy zapytac czy wiedzą czym różni się skala temperowana od naturalnej.
> Jak wiedzą to pytanie dobijające brzmi:
> Dlaczego organy kościelna maja tyle klawiatur?
>
> Idea generalnie jest taka że skala naturalna brzmi ładniej niż temperowana
> ale nie można na niej swobodnie transponować utworów. Ten sam utwór
> przeniesiony "o próg wyżej" będzie brzmiał okropnie.
>
> To prowadzi do paru ciekawych spostrzeżeń.
> 1. Utwory organowe np. kościelne są bardziej "soczyste brzmieniowo" niż
> rockowe "powerchordy". Powerchordy to dwudzwięki grane w interwałach
> 5 i 7. I w sumie tyle. Za to utwory organowe potrafią grać powerchordy
> w każdym interwale :)
>
> 2. Instrumenty orkiestrowe, np. smyczkowe - skrzypce, bas, kontrabas itp.
> lub dęte - puzon i nawet harfa są pod względem stroju troche lepsze od
> gitary (takiej z progami) czy fortepanu. Bo to muzyk może dokłądnie sobie
> wybrać gdzie jaki dzwięk zagrać aby zawsze mieć mozliwość zagrania albo
> dzwięku temperowanego albo naturalnego.
>
> Tutaj jest nieco wyjaśnień na ten temat:
> http://www.matematyka.wroc.pl/w-muzyce/dlaczego-nie-
da-sie-nastroic-pianina
>
> Jak audiofil nie wie tego co powyżej to znaczy że ma gumowe ucho i tyle ;)
> Bo różnica w brzmieniu utworu granego w skali temperowanej lub naturalnej
> brzmi diametralnie inaczej niż róznica w jakości uzytego głośnika przy
> odsłuchu.
Audiofil słucha dźwięków, podczas gdy inni słuchają muzyki. Na tym polega
różnica.
--
Jarek
-
26. Data: 2016-08-22 17:47:03
Temat: Re: Ech Japońce
Od: k...@g...com
W dniu poniedziałek, 22 sierpnia 2016 10:21:30 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski
napisał:
> Audiofil słucha dźwięków, podczas gdy inni słuchają muzyki. Na tym polega
> różnica.
Widzę tutaj pewną niszę na rynku, można sprzedawać płyty DVD z plikami
skompresowanymi bezstratnie (chociaż prawdopodobnie proces dekompresji
zwiększa entropię wszechświata i podgrzewa powietrze w obudowie urządzenia,
więc bity stają się bardziej ostre i to zmienia dźwięk, musiałbym się
porozumieć z jakimś złotouchym) zawierającymi sinusoidę 1 kHz skwantowaną
na 1024 bity i z próbkowaniem np. 2 MHz. Najbardziej audiofilskie nagranie,
jakie mogę sobie wyobrazić.
A w wersji deluxe zestaw płyt różnych kolorów, zawierających różne
częstotliwości. Dla miłośników bardziej bogatych dźwięków wersje
z trójkątem i prostokątem (żeby można było analizować głębokość,
barwę, smak i zapach harmonicznych).
Pozdrawiam,
--
Karol Piotrowski
-
27. Data: 2016-08-22 20:59:19
Temat: Re: Ech Japońce
Od: Luke <l...@l...net>
> porozumieć z jakimś złotouchym) zawierającymi sinusoidę 1 kHz skwantowaną
> na 1024 bity i z próbkowaniem np. 2 MHz. Najbardziej audiofilskie nagranie,
> jakie mogę sobie wyobrazić.
Nie. Najbardziej audiofilska sinusoida wydobywa się z lampowego
generatora LC, zasilanego z baterii, podłączonego do wzmacniacza
kierunkowym kablem.
L.
-
28. Data: 2016-08-22 21:01:37
Temat: Re: Ech Japońce
Od: Luke <l...@l...net>
> Jak wiedzą to pytanie dobijające brzmi:
> Dlaczego organy kościelna maja tyle klawiatur?
(...)
> To prowadzi do paru ciekawych spostrzeżeń.
> 1. Utwory organowe np. kościelne są bardziej "soczyste brzmieniowo" niż rockowe
"powerchordy".
> Powerchordy to dwudzwięki grane w interwałach 5 i 7. I w sumie tyle.
> Za to utwory organowe potrafią grać powerchordy w każdym interwale :)
Czy jesteś w stanie to rozwinąć, dlaczego Twoim zdaniem organy kościelne
mają tyle klawiatur? Bo coś mi się nie bardzo klei do kupy jedno z drugim.
L.
-
29. Data: 2016-08-22 22:54:12
Temat: Re: Ech Japońce
Od: s...@g...com
W dniu poniedziałek, 22 sierpnia 2016 21:01:37 UTC+2 użytkownik Luke napisał:
> > Jak wiedzą to pytanie dobijające brzmi:
> > Dlaczego organy kościelna maja tyle klawiatur?
> (...)
> > To prowadzi do paru ciekawych spostrzeżeń.
> > 1. Utwory organowe np. kościelne są bardziej "soczyste brzmieniowo" niż rockowe
"powerchordy".
> > Powerchordy to dwudzwięki grane w interwałach 5 i 7. I w sumie tyle.
> > Za to utwory organowe potrafią grać powerchordy w każdym interwale :)
>
> Czy jesteś w stanie to rozwinąć, dlaczego Twoim zdaniem organy kościelne
> mają tyle klawiatur? Bo coś mi się nie bardzo klei do kupy jedno z drugim.
>
To dosyc proste.
W artykule który podlinkowalem masz wyjasnione.
Ale ujmę to tak:
Budując skalę naturalną - ta która definiuje poszczególne jej stopnie przez uzycie
ułamków zwykłych i zaczynając od dajmy na to dzwieku A - 440Hz wyjdą nam poszczególne
częstotliwości tych stopni.
Bedą one dosyć dobrze dobrane i w rezultacie ich fazy będą relatywnie często się
zgadzać. Dlatego dzwieki grane na organach brzmia tak spokojnie, zgodnie.
I teraz jak zbudujemy te sama skale ale zaczynając od drugiego stopnia skali A (czyli
dajmy na to H (w nazewnictwie europejskim a B w amerykańskim) (w uproszczeniu nie
rozpatrujemy czy to pentatoniczna, dorycka, durowa czy molowa) to wyliczone
częstotliwości nie będą pokrywać się z tymi z skali A.
Gdyby takie dwie skale zaimplementowac w klawiaturze lub w progach to progi dla H
będą ciutke przesunięte względem A. Czyli progów sie nam narobi prawie 2x więcej.
I jak to uczynimy dla pozostałych stopni skali A to progów sie narobi sporo choc
zazwyczaj będą położone relatywnie gęsto.
I dlatego organy koscielne maja tyle klawiatur. Po prostu na jednej dzwieki sa
ułożone dla skali A a na kolejnej na innej.
Czasem klawiatura jest jedna ale przełączniki pozwalają przełączyć do których
piszczałek dany klawisz jest podpiety.
Bo w sumie piszczałki muszą być dedykowane dla każdego dźwieku (odpowiednik progu w
gitarze). I dlatego duże organy maja zazwyczaj więcej piszczałek niż małe. Aby mozna
było grac w kilku skalach.
Mam nadzieję że nie pomotałem nazewnictwa bo dawno z tematu muzycznego wyszedłem :)
Ale idea jest generalnie wlasnie taka.
Weź ten artykuł i w excelu sobie policz częstotliwości dla poszczególnych dzwieków w
paru skalach i maźnij wykres, zobaczysz o ile sie one "rozjeżdzają".
Kiedyś próbowałem znaleźć utwory grane w jednej i drugiej skali aby porównac
brzmienie, niestety nie było tam powszechnie znanych kawałków. Nie znalazłem też
MIDI-ków które mozna by puscic w jednej lub drugiej skali i móc sobie na ucho
porównać.
na youtube jest pare filmików z porównaniami tych dwu skal ale IMHO niezbyt dobrze
prezentują różnice...
-
30. Data: 2016-08-23 04:42:34
Temat: Re: Ech Japońce
Od: Mirek <i...@z...adres>
W dniu 22.08.2016 o 22:54, s...@g...com pisze:
> I dlatego organy koscielne maja tyle klawiatur. Po prostu na jednej dzwieki sa
ułożone dla skali A a na kolejnej na innej.
>
Tyle tzn. ile?
Bo zwykle jest dwa manuały plus nożna, ale nie po to, żeby każda grała
wg innego stroju tylko żeby ustawić różne głosy i grać jednocześnie.
> Czasem klawiatura jest jedna ale przełączniki pozwalają przełączyć do których
piszczałek dany klawisz jest podpiety.
Zawsze są przełączniki, ale dopinają cały zestaw piszczałek czyli "głos".
Na upartego można by nastroić któryś głos wg jakiejś skali naturalnej...
ale brzmienie organów polega na miksowaniu głosów, więc taki głos byłby
sam średnio użyteczny.
--
Mirek.