-
21. Data: 2010-12-01 19:35:36
Temat: Re: Duży przebieg?
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2010-12-01 18:55, Jacek Bronowski pisze:
(...)
> Wydaje mi sie, ze niepotrzebnie mierzysz wszystkich Swoja miara...
Niepotrzebnie? Ja bym to nazwał zgoła inaczej.
> Nie kazdy mieszka w centrum miasta albo na osiedlu, gdzie sa autobusy,
> tramwaje i taksowki w poblizu, a do sklepu/szkoly/itp. mozna dojsc
> spacerkiem w 2 min. Wyobraz sobie, ze spora czesc spoleczenstwa mieszka poza
> duzymi miastami, albo na przedmiesciach, gdzie nie dojezdzaja autobusy i
> tramwaje, a na zamowiona taksowke trzeba czekac godzine (nie mowiac o tym,
> ze trzeba slono zaplacic). Nie wyobrazam sobie z jakiego punktu widzenia
> wygodniej nie miec w takiej sytuacji samochodu. IMHO wygodniej, taniej i
> sympatyczniej jest miec i uzywac.
Nie tylko poza miastem - w miastach też. Dużo zależy od okoliczności
itd. Z jednym się tylko nie zgadzam - z tym taniej. Wygodniej i
sympatyczniej tak, taniej niekoniecznie.
> Moja zone uzywa auta na codzienne dojazdy do pracy, na zakupy, czasem
> odwiezie syna do szkoly itp. Auto jezdzi prawie codziennie. W dwa lata
> przejechala 15 tys. km. Trudno nawet wyrazic, o ile mniej wygodnie by bylo,
> gdyby nie miala swojego auta.
No popatrz - samochód robi całe 7,5kkm rocznie i jego posiadanie ma
jakieś uzasadnienie? Nie, to niemożliwe ;) Ba, jeszcze do tego może
kupiła suv-a, który w ogóle jest pomyłką jakich mało? ;)
A tak na poważnie - każdy robi z pieniędzmi co chce, ma swoje
priorytety, swoje widzimisię. Jak ktoś chce dwa raz do roku pojechać
do rodziny całe 100 kilometrów, a przez resztę roku trzymać w
samochodzie kury, to też jego wybór. Wiele osób też nie przyjmuje
do wiadomości, że w domu można posiadać więcej niż jeden samochód
i powodem ich posiadania nie jest prestiż, tylko zwykła wygoda,
na którą człowieka zwyczajnie stać, bez dorabiania do tego idiotycznej
ideologii.
Pozdrawiam
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
22. Data: 2010-12-01 19:46:00
Temat: Re: Duży przebieg?
Od: RadekNet <r...@r...com>
W dniu 01.12.2010 19:04, Artur Maśląg pisze:
>>> Obecnie mój 4 samochód to benzynowiec. Poprzednie 3 były dieslami i
>>> każdym robiłem/robię ok. 6 tys. rocznie...
>>
>> Zawsze mnie to zastanawialo ... po co auto przy takim przebiegu?
>
> Jakby to powiedzieć - nie Twój samochód, nie Twój problem, nie Tobie
> oceniać innych widzimisię. Kupują, ponieważ tak im się podoba, tak
> chcą itd.
Jakby to powiedziec... co robisz zatem a newsach?
>> Moim przez ostatnie 2 lata zrobilem ok. 70 tys km czyli rocznie wychodzi
>> 35 tys km. Bardzo krotkie dojazdy do pracy, prywatne wyjazdy np. na
>> zakupy itp. Na wakacje latamy samolotem.
>
> I co niby z tego miałoby wynikać? I mnie takie drugie robi/robiło
> po 8kkm.
To, ze majac za przyklad moich znajomych o podobnych uwarunkowaniach
"przebiegowych" twierdze, ze taniej i wygodniej jest oprzec sie o
wynajem auta i taksowki.
I z postu Solara wnioskuje, ze mowimy o pierwszym i jedynym aucie w domu.
>> Mam znajomych, ktory uzywaja samochodu podobnie duzo (malo ;) ) jak Ty.
>> Tylko, ze oni po prostu auto wynajmuja a nie mroza gotowke.
>
> Ich problem, ich wybór, ich gotówka.
Ale Ty masz jakis problem, ze ciagle starasz mi sie powiedziec, zebym
sie odp.. od pieniedzy Solara?
>> Domyslam sie, ze auto posiadasz z powodu prestizu?
>
> Pewnie źle się domyślasz - samochód to jakiś prestiż? Wygoda owszem.
No wlasnie jaka wygoda? Taksowki nie trzeba myc, jezdzic na przeglady
itd. O kwestii finansowej tym razem nie wspomne, ale az kusi.
>> Bo nasuwa sie drugie pytanie -
>> po co sprzedawac auto o tak malym przebiegu jak nie dla prestizu?
>
> Np. ponieważ jest już 'stare' i podoba się nowy model? Albo gwarancja
> się skończyła?
Czyli widzimisie (nazwane przezemnie prestizem). OK, liczylem na jakies
zdroworozsadkowe argumenty.
> > Ni
>> emoge sie doszukac walorow uzytkowych - taksowka jest rownie wygodna.
>
> Cóż, najwyraźniej musiałbyś oczy szerzej otworzyć. Taksówka jest
> średnio użyteczna na dojazdy do sklepu po pieczywo, czy odwożenie
> dzieci w gorszą pogodę do przedszkola...
Wlasnie do takich celow (tyle, ze nie dzieci a siebie) oni uzywaja
taksowki.
Moja zona ma do pracy ok. 3 km. Spodziewajac sie, ze nie bede mogl jej
odwozic liczylismy (w koncu auto to nie zabawka ani prestiz, wiec
LICZYLISMY) i wyszlo nam, ze taksowka bedzie sporo tansza od
eksploatacji auta (kosztow zakupu nie wliczalismy).
Acha, zeby nie bylo, ze nie rozumiem posiadania auta dla samego
posiadania to sam mam samochod, ktory robi 1-2 tys km rocznie :)
Pozdr.
--
Radek Wrodarczyk
www.rejsy-czartery.com
-
23. Data: 2010-12-01 19:51:47
Temat: Re: Du?y przebieg?
Od: RadekNet <r...@r...com>
W dniu 01.12.2010 18:55, Jacek Bronowski pisze:
>> Zawsze mnie to zastanawialo ... po co auto przy takim przebiegu?
>>
>> Moim przez ostatnie 2 lata zrobilem ok. 70 tys km czyli rocznie wychodzi
>> 35 tys km. Bardzo krotkie dojazdy do pracy, prywatne wyjazdy np. na zakupy
>> itp. Na wakacje latamy samolotem.
>>
>> Mam znajomych, ktory uzywaja samochodu podobnie duzo (malo ;) ) jak Ty.
>> Tylko, ze oni po prostu auto wynajmuja a nie mroza gotowke. Domyslam sie,
>> ze auto posiadasz z powodu prestizu? Bo nasuwa sie drugie pytanie - po co
>> sprzedawac auto o tak malym przebiegu jak nie dla prestizu? Ni emoge sie
>> doszukac walorow uzytkowych - taksowka jest rownie wygodna.
>
> Wydaje mi sie, ze niepotrzebnie mierzysz wszystkich Swoja miara...
> Nie kazdy mieszka w centrum miasta albo na osiedlu, gdzie sa autobusy,
> tramwaje i taksowki w poblizu, a do sklepu/szkoly/itp. mozna dojsc
> spacerkiem w 2 min. Wyobraz sobie, ze spora czesc spoleczenstwa mieszka poza
> duzymi miastami, albo na przedmiesciach, gdzie nie dojezdzaja autobusy i
> tramwaje, a na zamowiona taksowke trzeba czekac godzine (nie mowiac o tym,
> ze trzeba slono zaplacic). Nie wyobrazam sobie z jakiego punktu widzenia
> wygodniej nie miec w takiej sytuacji samochodu. IMHO wygodniej, taniej i
> sympatyczniej jest miec i uzywac.
Tylko jak w takich warunkach zmiescic sie 6 tys km rocznie? Bo ja
mieszkam wlasnie w takim mniej wiecej miejscu (tylko na taksowke
czekalbym 15 min a nie godzine) i robie 35 tys malo jezdzac.
Czlowieka robiacego 6 tys wyobrazam sobie jako mieszkanca miejskiego
osiedla, jezdzacego do pracy komunikacja zbiorowa. Tyle robil moj
ex-tesc (obecnie ~15letnie auto i 80 tys na liczniku).
> Moja zone uzywa auta na codzienne dojazdy do pracy, na zakupy, czasem
> odwiezie syna do szkoly itp. Auto jezdzi prawie codziennie. W dwa lata
> przejechala 15 tys. km. Trudno nawet wyrazic, o ile mniej wygodnie by bylo,
> gdyby nie miala swojego auta.
I robi tylko 7 tys km rocznie??
Pozdr.
--
Radek Wrodarczyk
www.rejsy-czartery.com
-
24. Data: 2010-12-01 20:11:17
Temat: Re: Duży przebieg?
Od: Marcin Stankiewicz <e...@...sigu.invalid>
Dnia Wed, 01 Dec 2010 19:35:36 +0100, Artur Maśląg na pl.misc.samochody
napisał(a):
> Wygodniej i sympatyczniej tak, taniej niekoniecznie.
7,5 kkm x 2,3 PLN/km = 17 250 PLN. Do tego przyjmijmy jednokrotne użycie w
ciągu dnia ( weekendy odpadają ) - 5,5 PLN opłaty początkowej x 230 dni
daje 1 430 PLN. Razem ca. 19 000 PLN. Utrzymanie samochodu -jakaś połowa :
10 l/100km, paliwo po 5 PLN, ubezpieczenie jakiś 1000 PLN, myjnia, opony,
wycieraczki, płyn do spryskiwaczy, wymiana oleju, jakieś naprawy - więcej
niż 10 000 PLN/rok nie wyjdzie. Zostaje 9 000 PLN na pokrycie spadku
wartości - jednak samochód wyjdzie dużo taniej.
Chyba, że w ww. jest gdzieś błąd - ale nie sądzę :)
--
Marcin Stankiewicz [ a.k.a. motomouse ;-) ]
m.stankiewicz na pomarańczka [ czyli orange ].pl
"Wolność wymaga odpowiedzialności , dlatego budzi lęk w tak wielu ludziach.
Jules Renard"
-
25. Data: 2010-12-01 20:14:11
Temat: Re: Duży przebieg?
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2010-12-01 19:46, RadekNet pisze:
> W dniu 01.12.2010 19:04, Artur Maśląg pisze:
>>>> Obecnie mój 4 samochód to benzynowiec. Poprzednie 3 były dieslami i
>>>> każdym robiłem/robię ok. 6 tys. rocznie...
>>>
>>> Zawsze mnie to zastanawialo ... po co auto przy takim przebiegu?
>>
>> Jakby to powiedzieć - nie Twój samochód, nie Twój problem, nie Tobie
>> oceniać innych widzimisię. Kupują, ponieważ tak im się podoba, tak
>> chcą itd.
>
> Jakby to powiedziec... co robisz zatem a newsach?
Jakby to powiedzieć - to moja sprawa, moje pieniądze i moje widzimisię.
>>> Moim przez ostatnie 2 lata zrobilem ok. 70 tys km czyli rocznie wychodzi
>>> 35 tys km. Bardzo krotkie dojazdy do pracy, prywatne wyjazdy np. na
>>> zakupy itp. Na wakacje latamy samolotem.
>>
>> I co niby z tego miałoby wynikać? I mnie takie drugie robi/robiło
>> po 8kkm.
>
> To, ze majac za przyklad moich znajomych o podobnych uwarunkowaniach
> "przebiegowych" twierdze, ze taniej i wygodniej jest oprzec sie o
> wynajem auta i taksowki.
Z powyższego wynika tylko jedno - na podstawie przykładu swoich
znajomych i jakiegoś tam poglądu o 'taniości' próbujesz innym
udowadniać, że posiadanie samochodu nie ma sensu.
> I z postu Solara wnioskuje, ze mowimy o pierwszym i jedynym aucie w domu.
Nawet jeśli, to co to zmienia?
>>> Mam znajomych, ktory uzywaja samochodu podobnie duzo (malo ;) ) jak Ty.
>>> Tylko, ze oni po prostu auto wynajmuja a nie mroza gotowke.
>>
>> Ich problem, ich wybór, ich gotówka.
>
> Ale Ty masz jakis problem, ze ciagle starasz mi sie powiedziec, zebym
> sie odp.. od pieniedzy Solara?
Nie, ja nie mam żadnego problemu - staram Ci się tylko przekazać,
że źle podchodzisz do zagadnienia.
>>> Domyslam sie, ze auto posiadasz z powodu prestizu?
>>
>> Pewnie źle się domyślasz - samochód to jakiś prestiż? Wygoda owszem.
>
> No wlasnie jaka wygoda? Taksowki nie trzeba myc, jezdzic na przeglady
> itd.
Samochodu też nie trzeba myć (może to zrobi mąż albo dzieci w ramach
rozrywki), dzwonić po niego też nie trzeba. Stoi sobie przed domem
i jak jest potrzeba/kaprys, to się wsiada i jedzie. Np. na lody
kilometr dalej.
> O kwestii finansowej tym razem nie wspomne, ale az kusi.
Sam sobie zaprzeczasz - właśnie o tym wspomniałeś.
>>> Bo nasuwa sie drugie pytanie -
>>> po co sprzedawac auto o tak malym przebiegu jak nie dla prestizu?
>>
>> Np. ponieważ jest już 'stare' i podoba się nowy model? Albo gwarancja
>> się skończyła?
>
> Czyli widzimisie (nazwane przezemnie prestizem).
Jaki prestiż? Kupno następnego samochodu po końcu gwarancji to prestiż?
> OK, liczylem na jakies zdroworozsadkowe argumenty.
Koniec gwarancji to rozumiem nie jest zdroworozsądkowy argument?
Jazda samochodem, który mi się podoba i na niego mnie stać to też nie
jest zdroworozsądkowy argument?
>> > Ni
>>> emoge sie doszukac walorow uzytkowych - taksowka jest rownie wygodna.
>>
>> Cóż, najwyraźniej musiałbyś oczy szerzej otworzyć. Taksówka jest
>> średnio użyteczna na dojazdy do sklepu po pieczywo, czy odwożenie
>> dzieci w gorszą pogodę do przedszkola...
>
> Wlasnie do takich celow (tyle, ze nie dzieci a siebie) oni uzywaja
> taksowki.
LOL - znaczy cały czas znajomi :) No, no, wartość merytoryczna
argumentacji jest powalająca :)
> Moja zona ma do pracy ok. 3 km. Spodziewajac sie, ze nie bede mogl jej
> odwozic liczylismy (w koncu auto to nie zabawka ani prestiz, wiec
> LICZYLISMY) i wyszlo nam, ze taksowka bedzie sporo tansza od
> eksploatacji auta (kosztow zakupu nie wliczalismy).
Aha, czyli doszedłeś już do wniosku, że samochód to nie prestiż, ale
nadal ciężko Ci zrozumieć, że definicja czyjejś wygody wcale nie
zależy od Twojego rachunku ekonomicznego?
> Acha, zeby nie bylo, ze nie rozumiem posiadania auta dla samego
> posiadania to sam mam samochod, ktory robi 1-2 tys km rocznie :)
A co to ma do rzeczy? To inna kategoria 'posiadania'.
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
26. Data: 2010-12-01 20:19:40
Temat: Re: Duży przebieg?
Od: solar <s...@o...pl>
W dniu 2010-12-01 18:38, RadekNet pisze:
> Zawsze mnie to zastanawialo ... po co auto przy takim przebiegu?
>
> Moim przez ostatnie 2 lata zrobilem ok. 70 tys km czyli rocznie wychodzi
> 35 tys km. Bardzo krotkie dojazdy do pracy, prywatne wyjazdy np. na
> zakupy itp. Na wakacje latamy samolotem.
>
> Mam znajomych, ktory uzywaja samochodu podobnie duzo (malo ;) ) jak Ty.
> Tylko, ze oni po prostu auto wynajmuja a nie mroza gotowke. Domyslam
> sie, ze auto posiadasz z powodu prestizu? Bo nasuwa sie drugie pytanie -
> po co sprzedawac auto o tak malym przebiegu jak nie dla prestizu? Ni
> emoge sie doszukac walorow uzytkowych - taksowka jest rownie wygodna.
Jakiego prestiżu? Ja najczęściej poruszam się rowerem (w tym prawie
codzienne dojazdy do pracy), który kosztuje tyle, co moje poprzednie
samochody - obecny jest ze 3 razy droższy od roweru. Czasami rocznie
robię nim więcej km niż samochodem.
Samochodem jadę, jak leje deszcz. Poza tym parę kilka razy w roku pakuję
do samochodu rower i jadę w góry. Parę razy w miesiącu pakuję do
samochodu psa i jadę do lasu. Raz w miesiącu zakupy w jakimś markecie.
Nie wyobrażam sobie wynajmowania samochodu i pakowania do środka
ubłoconego psa lub jeszcze bardziej ubłoconego roweru. A do siebie mogę.
Dodam coś jeszcze - obecnie mam nawet 2 samochody. :) Drugi dostałem -
Saxo, rocznik 2000 i przejechane 20 tys. I co? Mam go sprzedać za 5000
zł? I tak nikt mi w taki przebieg nie uwierzy.
--
Solar www.solar.blurp.org GG 1834424
"Nie pytaj Boga o drogę do nieba, bo wskaże ci najtrudniejszą."
Stanisław Jerzy Lec
-
27. Data: 2010-12-01 20:40:45
Temat: Re: Duży przebieg?
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2010-12-01 20:11, Marcin Stankiewicz pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 19:35:36 +0100, Artur Maśląg na pl.misc.samochody
> napisał(a):
>
>> Wygodniej i sympatyczniej tak, taniej niekoniecznie.
>
> 7,5 kkm x 2,3 PLN/km = 17 250 PLN. Do tego przyjmijmy jednokrotne użycie w
Droga ta taksówka - w DC spokojnie znajdę takie za 1,80PLN/km = 13,500
PLN :)
> ciągu dnia ( weekendy odpadają ) - 5,5 PLN opłaty początkowej x 230 dni
> daje 1 430 PLN. Razem ca. 19 000 PLN.
Powiedzmy 14,500 PLN.
> Utrzymanie samochodu -jakaś połowa :
> 10 l/100km, paliwo po 5 PLN,
~4000PLN
> ubezpieczenie jakiś 1000 PLN,
Powiedzmy - zależy od samochodu/wieku/zniżek.
> myjnia, opony,
> wycieraczki, płyn do spryskiwaczy, wymiana oleju, jakieś naprawy - więcej
> niż 10 000 PLN/rok nie wyjdzie.
Opony 1 na 2 lata - ~1000, naprawy to różnie. Olej raz do roku (albo i
rzadziej jak syntetyk).
> Zostaje 9 000 PLN na pokrycie spadku
> wartości - jednak samochód wyjdzie dużo taniej.
Mi zostało jednak sporo mniej, ale nadal prywatny samochód wygrywa.
> Chyba, że w ww. jest gdzieś błąd - ale nie sądzę :)
Nie, generalnie błędu nie widzę i nie będę się doszukiwał, niemniej
sądzę, że zwolennicy teorii ekonomicznej pewnie znajdą sporo i napiszą,
że nie masz pojęcia ile Ciebie ten samochód naprawdę kosztuje.
Ja tam otwarcie napiszę, że wyrzucam pieniądze w błoto, ponieważ
synowie mają karty miejskie, a rano do szkół/pracy jeździmy razem
samochodem (całe 11km.). Żona też, zamiast korzystać z KM i wspólnego
biletu jeździ do pracy 4 kilometry w jedną stronę :) Ba, jak do tego
dołożę jazdę na rowerach do pracy/szkoły w czasie sprzyjającej
aury, to w ogóle wychodzi, że jesteśmy nienormalni i samochody mamy
tylko dla prestiżu :)
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
28. Data: 2010-12-01 21:15:53
Temat: Re: Duży przebieg?
Od: "Marcin \"Kenickie\" Mydlak" <e...@3...lp>
W dniu 2010-12-01 20:40, Artur Maśląg pisze:
> Ba, jak do tego
> dołożę jazdę na rowerach do pracy/szkoły w czasie sprzyjającej
> aury, to w ogóle wychodzi, że jesteśmy nienormalni i samochody mamy
> tylko dla prestiżu :)
>
Jakbyśmy byli normalni, to ta grupa by nie istniała. ;)
--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."
-
29. Data: 2010-12-01 21:35:04
Temat: Re: Duży przebieg?
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2010-12-01 21:15, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
> W dniu 2010-12-01 20:40, Artur Maśląg pisze:
>
>> Ba, jak do tego
>> dołożę jazdę na rowerach do pracy/szkoły w czasie sprzyjającej
>> aury, to w ogóle wychodzi, że jesteśmy nienormalni i samochody mamy
>> tylko dla prestiżu :)
>>
>
> Jakbyśmy byli normalni, to ta grupa by nie istniała. ;)
Zdecydowanie przeceniasz związek istnienia grupy z deklarowaną
nienormalnością większości.
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
30. Data: 2010-12-02 21:07:22
Temat: Re: Duży przebieg?
Od: RadekNet <r...@r...com>
W dniu 01.12.2010 20:19, solar pisze:
> W dniu 2010-12-01 18:38, RadekNet pisze:
>
>> Zawsze mnie to zastanawialo ... po co auto przy takim przebiegu?
>>
>> Moim przez ostatnie 2 lata zrobilem ok. 70 tys km czyli rocznie wychodzi
>> 35 tys km. Bardzo krotkie dojazdy do pracy, prywatne wyjazdy np. na
>> zakupy itp. Na wakacje latamy samolotem.
>>
>> Mam znajomych, ktory uzywaja samochodu podobnie duzo (malo ;) ) jak Ty.
>> Tylko, ze oni po prostu auto wynajmuja a nie mroza gotowke. Domyslam
>> sie, ze auto posiadasz z powodu prestizu? Bo nasuwa sie drugie pytanie -
>> po co sprzedawac auto o tak malym przebiegu jak nie dla prestizu? Ni
>> emoge sie doszukac walorow uzytkowych - taksowka jest rownie wygodna.
>
> Jakiego prestiżu? Ja najczęściej poruszam się rowerem (w tym prawie
> codzienne dojazdy do pracy), który kosztuje tyle, co moje poprzednie
> samochody - obecny jest ze 3 razy droższy od roweru. Czasami rocznie
> robię nim więcej km niż samochodem.
Mam wrazenie, ze tracilem czuly punkt uzywajac slowa "prestiz" ;)
Szczegolnie u Maslaga.
> Samochodem jadę, jak leje deszcz. Poza tym parę kilka razy w roku pakuję
> do samochodu rower i jadę w góry. Parę razy w miesiącu pakuję do
> samochodu psa i jadę do lasu. Raz w miesiącu zakupy w jakimś markecie.
> Nie wyobrażam sobie wynajmowania samochodu i pakowania do środka
> ubłoconego psa lub jeszcze bardziej ubłoconego roweru. A do siebie mogę.
Ale do rzeczy - opisujesz mniej wiecej moj sposob eksploatacji auta
minus rower. Tylko, ze ja robie 5 razy wiecej kilometrow niz Ty.
> Dodam coś jeszcze - obecnie mam nawet 2 samochody. :) Drugi dostałem -
> Saxo, rocznik 2000 i przejechane 20 tys. I co? Mam go sprzedać za 5000
> zł? I tak nikt mi w taki przebieg nie uwierzy.
Klasyk w garazu (max 2000km), dupowoz pod domem rodzicow na wsi
(1000-2000km?) i jezdzidlo codzienne ... Tego u rodzicow tez trzymam bo
nie oplaca sie sprzedawac za grosze sprawnego auta, ale to powiedzmy
sentyment a nie ekonomia ;)
Pozdr.
--
Radek Wrodarczyk
www.rejsy-czartery.com