eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programming › Dennis Ritchie nie żyje
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 82

  • 21. Data: 2011-10-14 07:28:51
    Temat: Re: Dennis Ritchie nie ?yje
    Od: Bronek Kozicki <b...@s...net>

    On 14/10/2011 05:46, Maciej Pilichowski wrote:
    > On Thu, 13 Oct 2011 21:22:10 +0000 (UTC), Adam Przybyla
    > <a...@r...pl> wrote:
    >
    >> ... nie dziwwmy sie wiec temu co powiedzial z tej okazji stallman.
    >
    > Nie dziwimy sie. Cham pozostaje chamem.

    amen


    B.


  • 22. Data: 2011-10-14 07:30:24
    Temat: Re: Dennis Ritchie nie ?yje
    Od: Przemek O <p...@o...eu>

    W dniu 2011-10-14 08:16, f...@g...pl pisze:

    > to nie wina jobsa tylko biznesu politykow i prawnikow razem
    > wzietych, ktorzy zabraniaja wciskania klawiszy na komputerze
    > i strasza i gnebia 'bezpienieznych' ludzi, dlatego by ci
    > 'kasiasci' mogli zarabiac niby wiecej kasy na tym, zamiast na
    > czyms innym; gdyby zniesc ta glupote ze 'kopiowanie plikow'
    > jest zabronione i pozwolic kopiowac wszystko do bezpienieznego
    > domowego uzytku, i zabronic tylko zarabiania na tym, nie
    > byloby mz zadnego problemu

    Lećmy dalej, i drukowania pieniędzy do domowego użytku, a co?

    Jak zaczniesz zarabiać pieniądze, i będziesz musiał z nich utrzymać
    rodzinę, i zobaczysz że ktoś, coś nad czym pracowałeś ciężko długi czas
    skopiował i zaczął sprzedawać za 1/10 ceny, to inaczej zaczniesz gadać.

    pozdrawiam


  • 23. Data: 2011-10-14 07:58:26
    Temat: Re: Dennis Ritchie nie ?yje
    Od: Paweł Kierski <n...@p...net>

    W dniu 2011-10-14 09:30, Przemek O pisze:
    > W dniu 2011-10-14 08:16, f...@g...pl pisze:
    >
    >> to nie wina jobsa tylko biznesu politykow i prawnikow razem
    >> wzietych, ktorzy zabraniaja wciskania klawiszy na komputerze
    >> i strasza i gnebia 'bezpienieznych' ludzi, dlatego by ci
    >> 'kasiasci' mogli zarabiac niby wiecej kasy na tym, zamiast na
    >> czyms innym; gdyby zniesc ta glupote ze 'kopiowanie plikow'
    >> jest zabronione i pozwolic kopiowac wszystko do bezpienieznego
    >> domowego uzytku, i zabronic tylko zarabiania na tym, nie
    >> byloby mz zadnego problemu
    >
    > Lećmy dalej, i drukowania pieniędzy do domowego użytku, a co?
    >
    > Jak zaczniesz zarabiać pieniądze, i będziesz musiał z nich utrzymać
    > rodzinę, i zobaczysz że ktoś, coś nad czym pracowałeś ciężko długi czas
    > skopiował i zaczął sprzedawać za 1/10 ceny, to inaczej zaczniesz gadać.

    Jedna skrajność to brak ochrony. Druga skrajność, to wieczna ochrona,
    choćby pomysł nigdy nie był praktycznie wykorzystany. Obecnie dryfujemy
    w stronę drugiej skrajności, a lobbyści przekonują, że jeśli nie to, to
    będzie to pierwsze i kompleny Armageddon, bo nikt nic nie będzie
    wymyślał.

    W tej wrzawie pojawiają się głosy, że monopole intelektualne są OK, pod
    warunkiem, że służą rozwojowi. Czyli np. mają ograniczony czas trwania
    i to do sensownych długości - czytałem o analizach, które mówiły o 7
    latach. A nie o 25-95 (vide: "The Mickey Mouse Protection Act").

    Np:
    http://www.isoc.org.pl/system/files/stanowisko-isoc-
    polska-zmiana-dyrektywy-2006-116-20080807.pdf

    "Istnieją badania (Blodrin, Levine; Poster, Landes), które wskazują, że
    obecne okresy ochrony praw autorskich i praw pochodnych są o wiele
    dłuższe, niż jest to konieczne do zapewnienia zachęty do tworzenia
    nowych utworów. Blodrin i Levine oceniają optymalny okres ochrony na
    najwyżej 7 lat. Poster i Landes uważają, że okres ochronny dłuższy niż
    25 lat praktycznie nie stwarza większej zachęty do tworzenia."

    --
    Paweł Kierski
    n...@p...net


  • 24. Data: 2011-10-14 07:58:35
    Temat: Re: Dennis Ritchie nie żyje
    Od: Bronek Kozicki <b...@s...net>

    On 13/10/2011 10:45, R. P. wrote:
    > Uczestniczył, wraz z Kenem Thompsonem i Brianem Kernighanem w tworzeniu
    > najważniejszego systemu operacyjnego i najważniejszego języka
    > programowania. Napisał, wspólne z Brianem Kernighanem legendarny
    > podręcznik "Język C".

    Herb Sutter podesłał link do wywiadu z trójką: Ritchie, Stroustrup i
    Gosling: http://www.gotw.ca/publications/c_family_interview.h
    tm

    Wywiad ukazał się w Java Report oraz C++ Report w lipcu/sierpniu 2000.


    B.



  • 25. Data: 2011-10-14 08:27:37
    Temat: Re: Dennis Ritchie nie ?yje
    Od: " " <f...@g...pl>

    Przemek O <p...@o...eu> napisał(a):

    > W dniu 2011-10-14 08:16, f...@g...pl pisze:
    >
    > > to nie wina jobsa tylko biznesu politykow i prawnikow razem
    > > wzietych, ktorzy zabraniaja wciskania klawiszy na komputerze
    > > i strasza i gnebia 'bezpienieznych' ludzi, dlatego by ci
    > > 'kasiasci' mogli zarabiac niby wiecej kasy na tym, zamiast na
    > > czyms innym; gdyby zniesc ta glupote ze 'kopiowanie plikow'
    > > jest zabronione i pozwolic kopiowac wszystko do bezpienieznego
    > > domowego uzytku, i zabronic tylko zarabiania na tym, nie
    > > byloby mz zadnego problemu
    >
    > Lećmy dalej, i drukowania pieniędzy do domowego użytku, a co?
    >
    > Jak zaczniesz zarabiać pieniądze, i będziesz musiał z nich utrzymać
    > rodzinę, i zobaczysz że ktoś, coś nad czym pracowałeś ciężko długi czas
    > skopiował i zaczął sprzedawać za 1/10 ceny, to inaczej zaczniesz gadać.
    >

    widze ze rozumienie problemem być twoim, ; napisalem o uzywaniu
    domowym niezarobkowym (nazwijmy to np testowym), gdybys np chcial
    sprzedawac nawet nie samego progsa ale cos co zrobiles przy pomocy
    progsa to juz inna rzecz, mz i tak dla tych co pisza soft zostalaby
    masa mozliwosci zarobienia sporej ilosci 'forsy' (to wszystko
    wogole tak na marginesie bo raczej nie jest to specjalna dziedzina mojego
    zainteresowania, zrzymam sie tylko na naloty głupów na akademiki
    wysylanie nakazow do zaplaty i tego rodzaju bandyckie
    wyskoki biznesu - wielu ludzi ma takie zdanie, mz trudno sie z
    tym zdaniem nie zgodzic )












    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 26. Data: 2011-10-14 09:36:41
    Temat: Re: Dennis Ritchie nie ?yje
    Od: Przemek O <p...@o...eu>

    W dniu 2011-10-14 09:58, Paweł Kierski pisze:

    > Jedna skrajność to brak ochrony. Druga skrajność, to wieczna ochrona,
    > choćby pomysł nigdy nie był praktycznie wykorzystany. Obecnie dryfujemy
    > w stronę drugiej skrajności, a lobbyści przekonują, że jeśli nie to, to
    > będzie to pierwsze i kompleny Armageddon, bo nikt nic nie będzie
    > wymyślał.

    Zgadzam się. Otrzymywanie patentów na prozaiczne "wynalazki" lub
    zastrzeganie powszechnie używanych słów jako znaki towarowe to
    nieporozumienie.

    > W tej wrzawie pojawiają się głosy, że monopole intelektualne są OK, pod
    > warunkiem, że służą rozwojowi. Czyli np. mają ograniczony czas trwania
    > i to do sensownych długości - czytałem o analizach, które mówiły o 7
    > latach. A nie o 25-95 (vide: "The Mickey Mouse Protection Act").

    I to jest już bardziej sensowny czas ochrony. Biorąc pod uwagę, że przez
    ten czas i tak można by sporo zarobić przy pomocy danego patentu.

    pozdrawiam,
    Przemek O.


  • 27. Data: 2011-10-14 09:40:26
    Temat: Re: Dennis Ritchie nie ?yje
    Od: Maurycy <b...@d...null>

    On 2011-10-14, Przemek O wrote:
    > Lećmy dalej, i drukowania pieniędzy do domowego użytku, a co?
    Skoro mogą to robić banki centralne to dlaczego nie zwykli ludzie?

    > Jak zaczniesz zarabiać pieniądze, i będziesz musiał z nich utrzymać
    > rodzinę, i zobaczysz że ktoś, coś nad czym pracowałeś ciężko długi czas
    > skopiował i zaczął sprzedawać za 1/10 ceny, to inaczej zaczniesz gadać.
    Oznacza to że konsumenci będą mogli nabyć towar za 1/10 ceny. Co w tym
    złego?

    --
    Regards


  • 28. Data: 2011-10-14 09:42:47
    Temat: Re: Dennis Ritchie nie ?yje
    Od: Paweł Kierski <n...@p...net>

    W dniu 2011-10-14 11:36, Przemek O pisze:
    > W dniu 2011-10-14 09:58, Paweł Kierski pisze:
    >
    >> Jedna skrajność to brak ochrony. Druga skrajność, to wieczna ochrona,
    >> choćby pomysł nigdy nie był praktycznie wykorzystany. Obecnie dryfujemy
    >> w stronę drugiej skrajności, a lobbyści przekonują, że jeśli nie to, to
    >> będzie to pierwsze i kompleny Armageddon, bo nikt nic nie będzie
    >> wymyślał.
    >
    > Zgadzam się. Otrzymywanie patentów na prozaiczne "wynalazki" lub
    > zastrzeganie powszechnie używanych słów jako znaki towarowe to
    > nieporozumienie.
    >
    >> W tej wrzawie pojawiają się głosy, że monopole intelektualne są OK, pod
    >> warunkiem, że służą rozwojowi. Czyli np. mają ograniczony czas trwania
    >> i to do sensownych długości - czytałem o analizach, które mówiły o 7
    >> latach. A nie o 25-95 (vide: "The Mickey Mouse Protection Act").
    >
    > I to jest już bardziej sensowny czas ochrony. Biorąc pod uwagę, że przez
    > ten czas i tak można by sporo zarobić przy pomocy danego patentu.

    Dokładnie takie jest rozumowanie - albo potrafisz przez 7 lat zarobić,
    albo nie przeszkadzaj zarobić na tym innym. Chodzi o to, żeby nie
    "kisić" pomysłów, tylko pozwolić im "pracować".

    --
    Paweł Kierski
    n...@p...net


  • 29. Data: 2011-10-14 09:42:48
    Temat: Re: Dennis Ritchie nie ?yje
    Od: Maurycy <b...@d...null>

    On 2011-10-14, Przemek O wrote:
    >> Jedna skrajność to brak ochrony. Druga skrajność, to wieczna ochrona,
    >> choćby pomysł nigdy nie był praktycznie wykorzystany. Obecnie dryfujemy
    >> w stronę drugiej skrajności, a lobbyści przekonują, że jeśli nie to, to
    >> będzie to pierwsze i kompleny Armageddon, bo nikt nic nie będzie
    >> wymyślał.
    > Zgadzam się. Otrzymywanie patentów na prozaiczne "wynalazki" lub
    > zastrzeganie powszechnie używanych słów jako znaki towarowe to
    > nieporozumienie.
    Dokładnie takie samo nieporozumienie jak patenty na nieprozaiczne
    wynalazki.

    --
    Regards


  • 30. Data: 2011-10-14 09:44:43
    Temat: Re: Dennis Ritchie nie ?yje
    Od: Przemek O <p...@o...eu>

    W dniu 2011-10-14 10:27, f...@g...pl pisze:
    > Przemek O<p...@o...eu> napisał(a):
    >
    >> W dniu 2011-10-14 08:16, f...@g...pl pisze:
    >>
    >>> to nie wina jobsa tylko biznesu politykow i prawnikow razem
    >>> wzietych, ktorzy zabraniaja wciskania klawiszy na komputerze
    >>> i strasza i gnebia 'bezpienieznych' ludzi, dlatego by ci
    >>> 'kasiasci' mogli zarabiac niby wiecej kasy na tym, zamiast na
    >>> czyms innym; gdyby zniesc ta glupote ze 'kopiowanie plikow'
    >>> jest zabronione i pozwolic kopiowac wszystko do bezpienieznego
    >>> domowego uzytku, i zabronic tylko zarabiania na tym, nie
    >>> byloby mz zadnego problemu
    >>
    >> Lećmy dalej, i drukowania pieniędzy do domowego użytku, a co?
    >>
    >> Jak zaczniesz zarabiać pieniądze, i będziesz musiał z nich utrzymać
    >> rodzinę, i zobaczysz że ktoś, coś nad czym pracowałeś ciężko długi czas
    >> skopiował i zaczął sprzedawać za 1/10 ceny, to inaczej zaczniesz gadać.
    >>
    >
    > widze ze rozumienie problemem być twoim, ; napisalem o uzywaniu
    > domowym niezarobkowym (nazwijmy to np testowym), gdybys np chcial
    > sprzedawac nawet nie samego progsa ale cos co zrobiles przy pomocy
    > progsa to juz inna rzecz, mz i tak dla tych co pisza soft zostalaby
    > masa mozliwosci zarobienia sporej ilosci 'forsy' (to wszystko
    > wogole tak na marginesie bo raczej nie jest to specjalna dziedzina mojego
    > zainteresowania, zrzymam sie tylko na naloty głupów na akademiki
    > wysylanie nakazow do zaplaty i tego rodzaju bandyckie
    > wyskoki biznesu - wielu ludzi ma takie zdanie, mz trudno sie z
    > tym zdaniem nie zgodzic )

    Rozumiem że wg Ciebie nauczyciele powinni przekazywać swoją wiedzę w
    czynie społecznym, za darmo. Przecież ona jest tylko na Twój własny
    użytek i nie generuje pieniędzy. Ale zaraz, mając wiedzę można zarabiać,
    a mając większą wiedzę można zarabiać więcej.
    Czyli jednak to tzw. "niezarobkowe" użytkowanie domowe (nazwijmy to
    testowe) też poszerza zakres Twojej wiedzy, czyli jednak na tym możesz
    zarobić. Czyli już nie jest tak "niezarobkowo" jakby się to wydawało.

    Ogólnie, jest coś takiego jak dochód bezpośredni i pośredni.
    Inna bajka że bardziej jestem w stanie "przymykać" oko na "piractwo
    domowe", tylko trzeba wziąć pod uwagę, że jednak ktoś na tym procederze
    zarabia. Nie jest to producent, tylko dystrybutor (w tym wypadku
    nielegalny). A to czy bierze za to kasę bezpośrednio od Ciebie
    (sprzedając Ci "piracką" płytę) czy pośrednio zarabiając na reklamach
    czy trojanach (czy innym dziadostwie) poprzez strony udostępniające taki
    soft to inna bajka.

    pozdrawiam,

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: