eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefoniaDawne numery AUS i alarmowe (9xx)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 144

  • 41. Data: 2012-02-20 18:37:08
    Temat: Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Maciej Bebenek" napisał w wiadomości grup
    >> Ale potem przyszedł rok ów 1989. Stało się jasne, że wszystko musi
    >> radykalnie się zmienić. Trzeba było być ślepym, żeby nie widzieć.
    >
    >Jakoś nie pamiętam, żeby ktoś coś takiego mówił w 1989. Gorzej, nawet
    >parę
    >lat później jakiejś genialnej wizji upadku telefonii stacjonarnej nie
    >było.
    >Przypomnę, że w momencie pierwszego przetargu na telefonię komórkową

    Centertel czy juz GSM ?

    >wróźono, że pierwszy milion stuknie gdzieś koło 2005 roku, a w 2010
    >dwa
    >melony. Potem skorygowano to na melon w 2000 i dwa w 2005. Zgodnie z
    >tymi
    >prognozami dziś miałoby być jakieś 3, może 4. A stacjonarnych ze 20.

    W NMT nie moglo byc zbyt duzej ilosci klientow.
    Rozwoj NMT u nas byl z jednej strony spowalniany cenami, a z drugiej
    przyspieszony stanem telefonii stacjonarnej - jak ktos mial firme i
    zadnej szansy na "druta" w ciagu dwoch miesiecy, to coz bylo robic.
    No i "kaloryfer" to nie byl telefon dla kazdego. A na rychla
    miniaturyzacje sie nie zanosilo.

    A potem przyszedl GSM i wszystko sie zmienilo.

    >>> I oczywście już w trakcie realizacji okazalo się, że w conajmniej
    >>> dwoch strefach numeracja 6D nie wystarczy. Więc w panice
    >>> wprowadzono
    >>> 2 nowe SN (26 i 31) i "przetłumaczono" numerację 7D na 6D.
    >> I oczywiście trzeba było się ślepo trzymać tych 49 stref. Bo wujek
    >> Gierek tak wymyślił, bo w Roku 84 tak przyklepano, bo w totolotku
    >> też mają 49.
    >Politycy chcieli w 1999 roku zmienić na 16. Tepsa powiedziala, że "se
    >ne
    >da". I se ne dało.

    1999 ... to chyba jeszcze miedzymiastowe musialy byc drogie.
    A jak je wprowadzac w jednej strefie ?

    >mamy w tej chwili zaalokowanych jakieś 60 mln numerów. Jak oszacować
    >zapotrzebowanie na rok 2030?
    >Słucham propozycji, wraz z uzasadnieniem.

    Jak sie UKE postara ... to ciagle 60-70. Jedna prywatna komorka, jedna
    sluzbowa - ile tych telefonow chcesz nosic i po co :-)

    No chyba ze lodowka bedzie juz miala swoj numer, pralka, kuchenka :-)

    A Niemcy nic sobie z tego nie robia i dlugosci numerow maja rozne.

    J.


  • 42. Data: 2012-02-20 19:00:52
    Temat: Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Maciej Bebenek napisał:

    >>> Pamiętajmy, że koncepcja 49 SN narodziła się gdzieś w I połowie
    >>> lat '80 kiedy to:
    >>> 1. istniało kilkaset (!) TON-ów czy jak to się nazywało
    >>> 2. 90% central pamiętało dziadka Strowgera
    >>
    >> Ale potem przyszedł rok ów 1989. Stało się jasne, że wszystko musi
    >> radykalnie się zmienić. Trzeba było być ślepym, żeby nie widzieć.
    >
    > Jakoś nie pamiętam, żeby ktoś coś takiego mówił w 1989.

    Zacytuję to, co powyżej zostało wycięte -- "Mówienie, to mi zawsze
    z łatwością przychodzi".

    > Gorzej, nawet parę lat później jakiejś genialnej wizji upadku telefonii
    > stacjonarnej nie było.

    Powiem więcej -- wciąż takiej wizji nie ma. Dlatego właśnie trzeba było
    przewidzieć rozsądny plan wykorzystania numeracji.

    > Przypomnę, że w momencie pierwszego przetargu na telefonię komórkową
    > wróźono, że pierwszy milion stuknie gdzieś koło 2005 roku, a w 2010 dwa
    > melony. Potem skorygowano to na melon w 2000 i dwa w 2005. Zgodnie z tymi
    > prognozami dziś miałoby być jakieś 3, może 4. A stacjonarnych ze 20.

    Wróżono. Jednocześnie w fusach na dnie ministerialnej filiżanki z kawą
    ukazały się grube setki milionów numerów stacjonarnych. Tyle teoretycznie
    może udźwignąć plan. A teraz w praktyce brakuje numerów i dla komórek,
    i dla stacjonarnych. No i znowu trzeba będzie wydłużać. Bo to nie trzeba
    wróżyć i szastać numerami na lewo i na prawo, tylko oszczędnie planować
    tak, by nieprzewidziany rozwój wydarzeń nie mógł zaskoczyć.

    >>> I oczywście już w trakcie realizacji okazalo się, że w conajmniej
    >>> dwoch strefach numeracja 6D nie wystarczy. Więc w panice wprowadzono
    >>> 2 nowe SN (26 i 31) i "przetłumaczono" numerację 7D na 6D.
    >>
    >> I oczywiście trzeba było się ślepo trzymać tych 49 stref. Bo wujek
    >> Gierek tak wymyślił, bo w Roku 84 tak przyklepano, bo w totolotku
    >> też mają 49.
    >
    > Politycy chcieli w 1999 roku zmienić na 16. Tepsa powiedziala, że
    > "se ne da". I se ne dało.

    A ja wciąż mam więcej pretensji do polityków niż do tepsy. Nie wiedzieć
    czemu zawsze wierzyli w jej każde słowo. Jak mówiła, że na lokalnych
    połączeniach nijak nie idzie zarobić, zysk jest tylko w międzystrefowych,
    to wierzyli i pod to pisali prawo. A te strefy, to trzeba było od razu
    pogonić. Najpóźniej w czasie wydawania koncesji GSM.

    >>> Teraz zmianę taką , jaką realziowano od połowy lat '80 do końca
    >>> '90 można wykonać w jedną noc. Wtedy to nie było możliwe. Never.
    >>
    >> Zależy od której strony na to patrzeć. Jeśli od technicznej -- racja.
    >> Ale od organizacyjnej strony -- dokładnie odwrotnie. Dzisiaj już nic
    >> nie można zmieniać (a najwyżej ostrożnie dodawać), bo te numerki są
    >> zbyt ważne. Ale zaraz po roku 89 można było planować bardziej rozsądnie,
    >> nawet jeśli było wiadomo, że realizacja techniczna tych planów musi
    >> trochę potrwać.
    >
    > Pozwolę sobie być odrębnego zdania, chociaż wcale nie twierdzę, że stan
    > obecny mnie zadowala ;-)
    >
    > mamy w tej chwili zaalokowanych jakieś 60 mln numerów. Jak oszacować
    > zapotrzebowanie na rok 2030?
    > Słucham propozycji, wraz z uzasadnieniem.

    60 milionów z miliarda potencjalnie dostępnych, to jest 6% wykorzystania.
    W dwudziestoleciu liczba telefonów wzrosła o rząd wielkości. W następnym
    już tak nie będzie (bo niby po co?). Ale cyfrę jakąś dołożą, to niemal
    pewne, chyba nawet oficjalnie zapowiedziane. Więc alokacja będzie na
    poziomie jednego procenta lub poniżej. Uzasadnienie: jak się za coś
    zabierają nieudacznicy, to zawsze tak się kończy. To był wariant
    optymistyczny. W pesymistycznym planistom numeracyjnym może się udać
    wykończenie całej telefonii. Wtedy nie będzie numerów, będą tylko tylko
    jakieś literowe identyfikatory niezależne od niczego i nikogo.

    --
    Jarek


  • 43. Data: 2012-02-20 19:13:46
    Temat: Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    >>> I oczywiście trzeba było się ślepo trzymać tych 49 stref. Bo wujek
    >>> Gierek tak wymyślił, bo w Roku 84 tak przyklepano, bo w totolotku
    >>> też mają 49.
    >> Politycy chcieli w 1999 roku zmienić na 16. Tepsa powiedziala, że
    >> "se ne da". I se ne dało.
    >
    > 1999 ... to chyba jeszcze miedzymiastowe musialy byc drogie.
    > A jak je wprowadzac w jednej strefie ?

    Na podstawie odległości między miastami A i B. A że klient nie wie jaki
    gdzie kto ma numer? To jego problem, niech się dowie. Teraz też nie wie,
    który numer z pleja. Ja wiem, że to tylko teoretycznie, bo w praktyce
    przy ówczesnym stanie techniki tak się nie dało. Ale to nawet lepiej --
    trzeba było od razu powiedzieć: panowie, wraz z przejściem do jednolitego
    planu kończymy ze strefami i międzymiastowymi.

    --
    Jarek


  • 44. Data: 2012-02-20 19:27:50
    Temat: Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
    Od: "Mariusz W." <m...@p...fm>

    On 20 Lut, 15:59, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
    > Co to jest "8-cyfrowa numeracja"? Czegoś takiego nigdy u nas nie było.

    Zapewne chodziło o AB+PQCDMU, czyli AB+6D.

    > A strefy w stacjonarnej by się i tak zlikwidowało, bo one są po nic.

    Przecież nawet jak zlikwidujesz SN, to i tak większość numerów będzie
    się opierać na dawnych strefach.

    Osobiście, jako zwykły użytkownik nie znający się na technicznych
    aspektach telefonii, wolałbym powrót do otwartego planu numeracji, z
    numerami stacjonarnymi w formacie AB+PQCDMU, tylko Warszawie i
    Katowicam dałbym AB+SPQCDMU, bo chyba tylko tam jest to konieczne.
    Warszawie i tak jest konieczne przypisanie jeszcze jednego WSN, bo już
    niedługo numery będą się zaczynać od 220xxxxxx. Konieczne byłoby
    przywrócenie prefiksu krajowego, najlepiej w obu rodzajach telefonii.
    Centrale całkowitą długość numeru rozpoznawały by po AB, bo przecież
    już teraz to robią w przypadku alarmowych, HESC czy AUS. Większość
    rozmów to rozmowy w jednej strefie, zawsze to lepiej wybierać numer 6-
    cyfrowy niż 9-cyfrowy. Wady stref numeracyjnych (np. możliwość
    pomylenia AB=88 z AB=87) zostałyby wyeliminowane poprzez wprowadzenie
    jednolitej stawki na wszystkie rozmowy w kraju (poza połączeniami
    specjalnymi typu 0-700 i podobne). Tylko czy to jest możliwe w obecnym
    ustroju?
    Z punktu widzenia zwykłego użytkownika jedyną zaletą zamkniętego planu
    numeracji jest możliwość przeniesienia numeru niezależnie od położenia
    geograficznego a w przyszłości możliwość przeniesienia numeru pomiędzy
    operatorem stacjonarnym a komórkowym. Ale to się odbija tym, że zanim
    odbiorę telefon nie wiem zupełnie czego się spodziewać, a ma to
    istotne znaczenie. Teraz po początku numeru łatwo mogę się domyślić
    skąd ktoś dzwoni, a często nawet z dużym prawdopodobieństwem na tej
    podstawie domyślić się kto dzwoni.


  • 45. Data: 2012-02-20 19:30:37
    Temat: Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
    Pan J.F napisał:
    >>> Politycy chcieli w 1999 roku zmienić na 16. Tepsa powiedziala, że
    >>> "se ne da". I se ne dało.
    >
    >> 1999 ... to chyba jeszcze miedzymiastowe musialy byc drogie.
    >> A jak je wprowadzac w jednej strefie ?

    >Na podstawie odległości między miastami A i B. A że klient nie wie
    >jaki
    >gdzie kto ma numer? To jego problem, niech się dowie. Teraz też nie
    >wie,
    >który numer z pleja. Ja wiem, że to tylko teoretycznie, bo w praktyce
    >przy ówczesnym stanie techniki tak się nie dało.

    No, wczesniej sie dalo. Ale chyba troche recznie.

    >Ale to nawet lepiej --
    >trzeba było od razu powiedzieć: panowie, wraz z przejściem do
    >jednolitego
    >planu kończymy ze strefami i międzymiastowymi.

    W 1989 bylo na to zdecydowanie za wczesnie.
    A w 1999 to owszem - juz taka przyszlosc byla juz widoczna. Ale
    numerow juz zaczynalo brakowac, a nie w dalekiej przyszlosci.

    No i kolejny numer - co z przenosnoscia numeru jesli nie ma stref ?
    Owczesne centrale tepsy byly przygotowane na 10 mln routingow ?

    J.



  • 46. Data: 2012-02-20 21:05:01
    Temat: Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
    Od: Grzexs <g...@g...usu-n-to.pl>

    > 60 milionów z miliarda potencjalnie dostępnych, to jest 6% wykorzystania.
    > W dwudziestoleciu liczba telefonów wzrosła o rząd wielkości. W następnym
    > już tak nie będzie (bo niby po co?). Ale cyfrę jakąś dołożą, to niemal
    > pewne, chyba nawet oficjalnie zapowiedziane. Więc alokacja będzie na
    > poziomie jednego procenta lub poniżej. Uzasadnienie: jak się za coś
    > zabierają nieudacznicy, to zawsze tak się kończy. To był wariant
    > optymistyczny. W pesymistycznym planistom numeracyjnym może się udać
    > wykończenie całej telefonii. Wtedy nie będzie numerów, będą tylko tylko
    > jakieś literowe identyfikatory niezależne od niczego i nikogo.

    Ja bym wykonał coś w rodzaju komasacji. Np. dawne województwa chełmskie,
    lubelskie, zamojskie i bialskopodlaskie - do jednej strefy, uwalniamy 3
    dwucyfrowe prefiksy. Podobnie ostrołęckie, łomżyńskie i podobne puszcze,
    coś w okolicach Bieszczad i może jakieś okolice Sieradza. Bez ruszania
    wielkich miast, a może nawet zmieniając tylko jedną cyfrę w numerze
    stacjonarnym dałoby się co nieco wycisnąć z obecnego planu.


    --
    Grzexs


  • 47. Data: 2012-02-20 21:30:57
    Temat: Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Mariusz W. napisał:

    >> Co to jest "8-cyfrowa numeracja"? Czegoś takiego nigdy u nas nie było.
    >
    > Zapewne chodziło o AB+PQCDMU, czyli AB+6D.

    Wiem, że o to chodziło, tylko że tak nigdy nie było.

    >> A strefy w stacjonarnej by się i tak zlikwidowało, bo one są po nic.
    >
    > Przecież nawet jak zlikwidujesz SN, to i tak większość numerów będzie
    > się opierać na dawnych strefach.

    Czasem się biadoli, że w Warszawie może braknąć. Niby teoretycznie jest
    10 milionów, ale firmy rezerwują np. po 1000, więc faktycznie może.
    Wtedy można by dawać w Warszawie numery z innych stref.

    > Osobiście, jako zwykły użytkownik nie znający się na technicznych
    > aspektach telefonii, wolałbym powrót do otwartego planu numeracji,
    > z numerami stacjonarnymi w formacie AB+PQCDMU, tylko Warszawie i
    > Katowicam dałbym AB+SPQCDMU, bo chyba tylko tam jest to konieczne.

    W sumie *mogłoby* tak być. Ale zmieniono dodająć numer strwfy, więc
    powrót byłby niepoważny.

    > Warszawie i tak jest konieczne przypisanie jeszcze jednego WSN, bo
    > już niedługo numery będą się zaczynać od 220xxxxxx.

    Mnie 220xxxxxx nie przeszkadza, może być nawet 230xxxxxx lub 580xxxxxx.

    > Konieczne byłoby przywrócenie prefiksu krajowego, najlepiej w obu
    > rodzajach telefonii.

    Chcą dodać cyfrę z przodu, nie prefiks.

    > Centrale całkowitą długość numeru rozpoznawały by po AB, bo przecież
    > już teraz to robią w przypadku alarmowych, HESC czy AUS. Większość
    > rozmów to rozmowy w jednej strefie, zawsze to lepiej wybierać numer
    > 6-cyfrowy niż 9-cyfrowy.

    Ja akurat moge wybierać 6-cyfrowy, bo mam tak zaprogramowaną centralę,
    ale wszystke znaki na niebie i ziemi wskazują, że wkrótce każą nam
    wybierać 10 cyfr. Albo jeszcze więcej.

    > Wady stref numeracyjnych (np. możliwość pomylenia AB=88 z AB=87)
    > zostałyby wyeliminowane poprzez wprowadzenie jednolitej stawki na
    > wszystkie rozmowy w kraju (poza połączeniami specjalnymi typu 0-700
    > i podobne).

    Gdyby to zostało zrobione we właściwym czasie, czyli kilkanaście lat
    temu, to by nie było teraz tyle problemów z dodawaniem i odejmowaniem
    zera itp.

    > Tylko czy to jest możliwe w obecnym ustroju?
    > Z punktu widzenia zwykłego użytkownika jedyną zaletą zamkniętego planu
    > numeracji jest możliwość przeniesienia numeru niezależnie od położenia
    > geograficznego a w przyszłości możliwość przeniesienia numeru pomiędzy
    > operatorem stacjonarnym a komórkowym. Ale to się odbija tym, że zanim
    > odbiorę telefon nie wiem zupełnie czego się spodziewać, a ma to
    > istotne znaczenie. Teraz po początku numeru łatwo mogę się domyślić
    > skąd ktoś dzwoni, a często nawet z dużym prawdopodobieństwem na tej
    > podstawie domyślić się kto dzwoni.

    Albo rybki, albo co innego. Jeśli chcieliśmy przenoszenia numerów, to
    musi tak być. No i skoro można komórkowe, to dlaczego ze stacjonarnymi
    wciąż są ograniczenia? Właściwie to są, ale do ominięcia -- każdy numer
    stacjonarny można przenieść do VoIPa, a wtedy wrocławski da się używać
    w Gdańsku. Po co więc to "nie da się" w klasycznej PSTN? A właściwie,
    skoro juz tak nabałaganiono, to może lepiej zamiast wydłużania scalić
    wszystko do kupy po amerykańsku? Niech sie płaci za wszystko ryczałtem
    w abonamencie, a do tego właściciel komórki za wychodzące i przychodzące.

    --
    Jarek


  • 48. Data: 2012-02-20 21:35:16
    Temat: Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    >> trzeba było od razu powiedzieć: panowie, wraz z przejściem do
    >> jednolitego planu kończymy ze strefami i międzymiastowymi.
    >
    > W 1989 bylo na to zdecydowanie za wczesnie.

    W jakim sensie za wczesnie? Że bidoki nie mogły sobe wyobrazić?
    To zamiast wróżyć z fusów, mogli ze szklanej kuli. A jeszcze
    lepiej z wnętrzności zarżniętej kury. Tej, co złotej jajka niesie.

    > A w 1999 to owszem - juz taka przyszlosc byla juz widoczna. Ale
    > numerow juz zaczynalo brakowac, a nie w dalekiej przyszlosci.

    W 1999 międzymiastowe były już dawno reliktem przeszłości, sztucznie
    utrzymywanym przy życiu. Wtedy istnieniał już GSM, w którym odległość
    nie ma znaczenia. W PSTN też nie miała, a liczenie bilingów było
    jeszcze bardziej skomplikowane niż teraz. Kompletny bezsens. A jak
    kto chce, to może do tego nawet dorobić żewną ideologię -- biznes był
    od początku zmuszany do korzystania z drogich komórek, bo nie było
    innych możliwości. A często dzwonił tylko lokalnie. No to w zamian
    trzeba dać ludowi pracującemu międzymiastowe za cenę lokalnych.

    > No i kolejny numer - co z przenosnoscia numeru jesli nie ma stref ?

    To chyba ułatwienie, a nie utrudnienie w przenoszeniu.

    > Owczesne centrale tepsy byly przygotowane na 10 mln routingow ?

    Nie wiem na co były przygotowane, nie muszę wiedzieć, nie chcę wiedzieć.
    Ci od planów numeracji też nie powinni się tym interesować.

    --
    Jarek


  • 49. Data: 2012-02-20 21:36:37
    Temat: Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Grzexs napisał:

    >> 60 milionów z miliarda potencjalnie dostępnych, to jest 6% wykorzystania.
    >> W dwudziestoleciu liczba telefonów wzrosła o rząd wielkości. W następnym
    >> już tak nie będzie (bo niby po co?). Ale cyfrę jakąś dołożą, to niemal
    >> pewne, chyba nawet oficjalnie zapowiedziane. Więc alokacja będzie na
    >> poziomie jednego procenta lub poniżej. Uzasadnienie: jak się za coś
    >> zabierają nieudacznicy, to zawsze tak się kończy. To był wariant
    >> optymistyczny. W pesymistycznym planistom numeracyjnym może się udać
    >> wykończenie całej telefonii. Wtedy nie będzie numerów, będą tylko tylko
    >> jakieś literowe identyfikatory niezależne od niczego i nikogo.
    >
    > Ja bym wykonał coś w rodzaju komasacji. Np. dawne województwa chełmskie,
    > lubelskie, zamojskie i bialskopodlaskie - do jednej strefy, uwalniamy 3
    > dwucyfrowe prefiksy. Podobnie ostrołęckie, łomżyńskie i podobne puszcze,
    > coś w okolicach Bieszczad i może jakieś okolice Sieradza. Bez ruszania
    > wielkich miast, a może nawet zmieniając tylko jedną cyfrę w numerze
    > stacjonarnym dałoby się co nieco wycisnąć z obecnego planu.

    To właśnie należało robić dawno temu. Zaczynając od tego, by numery
    w sąsiednich strefach nie zachodziły na siebie. Podejrzewam jednak
    (teoria spiskowa), że tepsa specjalnie i złośliwie mogła dawać wszędzie
    te same początkowe cyfry.

    --
    Jarek


  • 50. Data: 2012-02-20 22:15:49
    Temat: Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
    Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>

    Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
    > Pan J.F napisał:
    >
    >>> trzeba było od razu powiedzieć: panowie, wraz z przejściem do
    >>> jednolitego planu kończymy ze strefami i międzymiastowymi.
    >>
    >> W 1989 bylo na to zdecydowanie za wczesnie.
    >
    > W jakim sensie za wczesnie? Że bidoki nie mogły sobe wyobrazić?
    > To zamiast wróżyć z fusów, mogli ze szklanej kuli. A jeszcze
    > lepiej z wnętrzności zarżniętej kury. Tej, co złotej jajka niesie.
    >

    Nie ma co się denerwować ;-) Z krajów najbliższych schematy numeracyjne
    zmieniali sobie Finowei, Czesi, Francuzi czy Wielkobrytańczycy. Ci ostatni
    to chyba ze 3 razy w ciągu ostatnich 20 lat. Też nie doszacowali ;-)

    Więc ani szklana kula ani fusy ani kura nie pomagały. Ostatnie 20 lat było
    w tym względzie ciężkie dla wszystkich.

    >
    >> Owczesne centrale tepsy byly przygotowane na 10 mln routingow ?
    >
    > Nie wiem na co były przygotowane, nie muszę wiedzieć, nie chcę wiedzieć.
    > Ci od planów numeracji też nie powinni się tym interesować.

    Dokładnie - plan numeracyjny nie ma nic wspólnego z przenoszeniem.
    A przenoszenie w małej skali robi się jako Onward Routing, a w większej
    jako któryś z systemów sieci inteligentnej: ACQ albo QoR.

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: