eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefoniaDawne numery AUS i alarmowe (9xx) › Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
  • Data: 2012-02-22 23:13:37
    Temat: Re: Dawne numery AUS i alarmowe (9xx)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan Przemysław Kowalik napisał:

    >>> Na ile brak stacjonarnego mógł mieć wpływ na pojawienie się mysli
    >>> "wszyscy będą to chcieli mieć"?
    >>
    >> Na pewno w sporym stopniu...
    >
    > Dla tych co stacjonarnych nie mieli to tak. Ale wydaje mi się, że jednak
    > dla wszystkich istotna była możliwość kontaktu bezdrutowego o zasięgu
    > większym niż pozwalały na to stacjonarki bezprzewodowe (wliczając nawet
    > takie wynalazki http://www.teldom.com.pl/cennik/telefony.htm).

    Ja kombinowałem z jednym takim wynalazkiem i ze znajomym co telefon
    miał (a ja nie). Jak się wyszło na dach, to prawie łapało. Ale tylko
    prawie. Teraz zmierzyłem guglem -- 1060 metrów.

    >> Zresztą o mobilnym telefonie marzyłem od obejrzenia "Gamonia". O
    >
    > Kiedy go obejrzałeś po raz pierwszy? Zastanawiam się, czy takie telefony
    > samochodowe naprawdę wtedy istniały (film jest z roku 1965)? Wychodziło
    > na to, że mają nie tylko niezły zasięg ale i coś jakby roaming,
    > przynajmniej między Francją a Włochami :-). De Funes miał jeszcze
    > telefon samochodowy AFAIR przynajmniej w "Przygodach Rabbiego Jakuba" z
    > 1973 (ale postępu technologicznego od "Gamonia" nie było widać :-)). A
    > najstarszy polski film, w którym widziałem telefon mobilny, pochodzi z
    > 1977 ("Kochaj albo rzuć", jeden z Polonusów z Chicagowa miał telefon w
    > samochodzie).

    Znajomy miał telefon w samochodzie (w polonezie) na przełomie lat 80/90.
    Mówiło się na to "telefon na panienkę", bo był tylko jakiś przycisk do
    wywołania, a nunerki zamawiało się u owej panienki paszczowo. Miał to,
    bo w miejscu, w którym mieszkał było całkowite BMT. Gdy chciał zadzwonić,
    wsiadł w gablote i jechał na górkę. Bo tylko tam był zasięg.

    Wcześniej za komuny ludzie śmiali się z dowcipu, w którym facet dorobił
    się takiej kasy, że miał nawet telefon w samochodzie. No i dzwoni do
    kumpla z dzieciństwa co wyjechał do Ameryki i mu opowiada co i jak. Ten
    na to, że też właśnie jedzie swoim cadillakiem. Pogadali tak krótką
    chwilę, aż kumpel mówi "muszę kończyć, bo drugi telefon dzwoni".
    Jak tylko weszły w Polsce komórki i przytrafiła mi sie taka rozmowa
    samochód-samochód, to mojemu rozmówcy przypomniał się ten kawał.
    I wtedy jadący ze mną kolega podaje mi swój telefon -- "masz, bo nie
    mogą sie do ciebie dodzwonić, ciągle zajęte". No to się wtedy poczułem!
    A na dodatek szofera mieliśmy.

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: