On 2015-07-13, Axel <n...@s...mu> wrote:
> Użytkownik "Tomek" <m...@o...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:mnrbvs$5mv$...@p...wsisiz.edu.pl...
>>
>> Użytkownik "tᴏ" <tá´Ź> napisał w wiadomości
>> news:55a12b7e$0$27512$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Tomek wrote:
>>> Po co podpisałeś się pod mandatem "za brak badań technicznych", skoro te
>>> badania masz?
>>
>> Nie dostałem mandatu.
>> To kwestia niedoprecyzowana w przepisach. Ja nie dopełniłem formalności,
>> ale i policjant poświadczył fakt niezgodny ze stanem.
>> Mało istotne, trzeba wyrobić dowód rejestracyjny.
>
> Nie do końca, to IMHO trzeba interpretować tak:
>
> - zrobiłeś badania, ważne rok;
> - dostałeś papierowe zaświadczenie o tym badaniu, ale zaświadczenie jest
> ważne miesiąc od wystawienia;

Zaświadczenie nie ma terminu ważności - badanie jest wazne rok.

Dlatego pewnie m in. nie ma mandatu bo za co? Pojazd ma badanie, ma
dowód, niedopełniona jedynie biurokracja.

> - zatrzymał cię policjant po ponad miesiącu, pokazałeśmu zaświadczenie, ale
> nieważne, zgodnie z prawem zatem policjant stwierdził, że nie masz badań -
> bo nie masz żadnego dowodu, że badania zrobiłeś (a takim dowodem jest
> pieczątka w DR, albo _ważne_ zaświadczenie).

Policjant wpisał źle. Trzeba było nie przyjmować.

Pojazd miał _ważne_ badanie techniczne. Człowiek dopełnił obowiązku
przeprowadzenia badania technicznego, nie dopełnił obowiązku wymiany
dowodu rejestracyjnego a to już inne wykroczenie, za które nie ma
mandatu.

Jak mi zabierali dowód od naczepy za pełny+3 kartki z 3 lat to też
wypracował krokodyl formułkę typu "ostatnie badanie techniczne _w
dowodzie rejestracyjnym_ z 2010 roku". Szczerze, miałem wyrąbane czy
weźmie czy nie bo akurat miałem zdawać tę naczepę i jechać po nową.

Na zachodzie nawet słowa nie mówili, jest stempel na kartce A4, jest OK.
W Polsce miałem kilka kontroli i tylko pouczali mnie, żeby dowód
wymienić. Dopiero na koniec sam się trafił krokodyl co mnie sciągnął na
bramkach w Strykowie bo akurat materiały niebezpieczne ciągnąłem a oni
lubią to kontrolować.

Policja to bardziej patrzyła na kilkuletni odprysk na szybie próbując mi
wmówić, że zaraz pójdzie pajączek na całą szybę a pełnego dowodu nie
brali bo nie chciało im się tez papierkowej roboty uskuteczniać i to
jeszcze bez mandatu.

To w ogóle jest pomyślane bez sensu. W osobówce to jeszcze może nie jest
takie uciążliwe, żeby dowód wymienić. Ale w takiej naczepie? Leasingi
itp, trzeba gdzieś jechać w sprawie dowodu z drugiego końca Polski. Ma
firma tracić pieniądze na jakieś niepasujące frachty, żeby podjechać po
wymianę dowodu rejestracyjnego? To już taniej powiedzieć kierowcy, żeby
na kontroli mówił, że nie ma i mu 50 zł zwracać.



--
WildS