-
31. Data: 2010-01-22 16:33:07
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
> kogutek pisze:
> >> kogutek pisze:
> >>>> I trochę zależy też od danego regulatora np.,
> >>>> gdy zarówno ten dający 13,9V,
> >>>> jak i ten dający 14,4V mieszczą się
> >>>> wg producenta / sprzedawcy w normie.
> >>> luz przy -10. Teoria z napięciami ładowania też jest błędna. Przy bardzo malej
> >>> oporności wewnętrznej alternatora różnica pół wolta nie ma znaczenia. Przy
> >> Różnica pół wolta na klemach może oznaczać 2-3 razy większy prąd ładowania.
> >> Zobacz jak wygląda charakterystyka I(U) akumulatora. Mogę podesłać, jakby
> >> to był kłopot :)
> >>
> >>> kiepskim prostowniczku dającym w porywach 3A ma znaczenia a przy źródle prądu
> >>> jakim jest alternator dającym z reguły ponad 50A nie ma. Z prawa Ohma można to
> >>> policzyć.
> >> Otóż ma, właśnie ze względu na prawo Ohma (niezależnie od tego że oporność
> >> wewnętrzną akumulatora kiepsko się modeluje jako zwykły opór).
>
> > Udowodnij i przedstaw obliczenia. Jak będą poprawne to Ci przyznam racje. Na
> > razie uważam ze nie masz racji.
>
> Przykładowo: akumulator modelujemy jako źródło o napięciu 13.5V i oporze wewn.
0.1ohma
> Alternator z regulatorem modelujemy jako źródło napięciowe (w zakresie prądów
do 50A)
> przy napięciu 13.9V: I = (13.9V-13.5V)/0.1ohm = 4A
> przy napięciu 14.4V: I = (14.4V-13.5V)/0.1ohm = 9A
>
> Przy czym od razu zastrzegam że taki model ten jest bardzo uproszczony.
> Ale sam chciałeś liczyć z prawa Ohma - no to masz.
>
> A prawdziwe char-ki aku, jeśli się nadal upierasz możesz dostać
> jutro, tylko zeskanuje odpowiednie książki.
>
> --
> Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
> z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
> gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
Błąd w założeniu. Przemyśl jeszcze raz albo weź częściowo rozładowany
akumulator, taki co z niego jeszcze odpalisz i wepnij się z amperomierzem w
przewód wychodzący z alternatora. Po odpaleniu dodaj gazu i obserwuj wskazania
amperomierza. Amperomierz musi być na minimum 50A. Można również zdjąć klemę po
odpaleniu. Ale z tego co tu piszą może to być nie za zdrowe dla nowoczesnych
samochodów. Poza tym ze względu na jakiś realny czas operacji polegającej na
podłączeniu się z amperomierzem może umknąć pewna ważna w takich rozważaniach
informacja.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
32. Data: 2010-01-24 19:22:29
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
kogutek pisze:
>> kogutek pisze:
>>>> kogutek pisze:
>>>>>> I trochę zależy też od danego regulatora np.,
>>>>>> gdy zarówno ten dający 13,9V,
>>>>>> jak i ten dający 14,4V mieszczą się
>>>>>> wg producenta / sprzedawcy w normie.
>>>>> luz przy -10. Teoria z napięciami ładowania też jest błędna. Przy bardzo malej
>>>>> oporności wewnętrznej alternatora różnica pół wolta nie ma znaczenia. Przy
>>>> Różnica pół wolta na klemach może oznaczać 2-3 razy większy prąd ładowania.
>>>> Zobacz jak wygląda charakterystyka I(U) akumulatora. Mogę podesłać, jakby
>>>> to był kłopot :)
>>>>
>>>>> kiepskim prostowniczku dającym w porywach 3A ma znaczenia a przy źródle prądu
>>>>> jakim jest alternator dającym z reguły ponad 50A nie ma. Z prawa Ohma można to
>>>>> policzyć.
>>>> Otóż ma, właśnie ze względu na prawo Ohma (niezależnie od tego że oporność
>>>> wewnętrzną akumulatora kiepsko się modeluje jako zwykły opór).
>>> Udowodnij i przedstaw obliczenia. Jak będą poprawne to Ci przyznam racje. Na
>>> razie uważam ze nie masz racji.
>> Przykładowo: akumulator modelujemy jako źródło o napięciu 13.5V i oporze wewn.
> 0.1ohma
>> Alternator z regulatorem modelujemy jako źródło napięciowe (w zakresie prądów
> do 50A)
>> przy napięciu 13.9V: I = (13.9V-13.5V)/0.1ohm = 4A
>> przy napięciu 14.4V: I = (14.4V-13.5V)/0.1ohm = 9A
>>
>> Przy czym od razu zastrzegam że taki model ten jest bardzo uproszczony.
>> Ale sam chciałeś liczyć z prawa Ohma - no to masz.
>>
>> A prawdziwe char-ki aku, jeśli się nadal upierasz możesz dostać
>> jutro, tylko zeskanuje odpowiednie książki.
> Błąd w założeniu.
Którym konkretnie? Piszemy o mrozach.
> Przemyśl jeszcze raz albo weź częściowo rozładowany
> akumulator, taki co z niego jeszcze odpalisz i wepnij się z amperomierzem w
> przewód wychodzący z alternatora. Po odpaleniu dodaj gazu i obserwuj wskazania
> amperomierza. Amperomierz musi być na minimum 50A. Można również zdjąć klemę po
> odpaleniu.
Wiosną w lecie, jesienią - zgoda
Ale właśnie dziś omal nie odpaliłem samochodu. Wykonywał po 1 obrocie i zdychał.
Za którymś razem - załapał. Przejechałem się 2x5 minut, po czym wyjąłem akumulator
i zaniosłem do piwnicy. Była okazja pomierzyć to i owo.
Napięcie na klemach wyniosło 13.48V na luzie. Podczas gdy przy zwykłych
dodatnich temperaturach jest 12.7-12.8. Podłączyłem pod zasilacz stabilizowany
10A. Przy napięciu 13.9V prąd ładowania wyniósł nędzne 0.3A. Przy 14.5V - 1.2A.
Oczywiście, w instalacji samochodowej nie byłby wcale większy.
Żeby osiągnąć przyzwoity prąd musiałem podnieść napięcie do prawie 15V.
Ale nie zrobiłem tego. Bo wiedziałem że gdy się ogrzeje, zacznie się
ładować przyzwoicie. I tak też się stało. Wkrótce dobił do ogranicznika.
Jaki z tego morał? Owszem zwykle 14V wystarcza. Wiosną, latem, jesienią
Ale nie wtedy gdy jest akurat -20 st.C. Wtedy napięcie na akumulatorze
- paradoksalnie - rośnie i te ułamki wolta więcej na ładowaniu zaczynają
mieć znaczenie. Przy 13.6 V ładowania nie ma już praktycznie wcale,
no chyba że akumulator jest bardzo rozładowany. Niemniej takie
napięcie nie naładuje akumulatora ponad pewien (dość niski) poziom
w tak niskiej temperaturze.
Według żródeł, aby osiągnąć podobne, właściwe końcowe stany ładowania
napięcie powinno być zmienne w zależności od temperatury elektrolitu:
13.2V przy +40stC, 14,1 przy +10, 14.6 przy -10, a przy -20 około 15V
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
-
33. Data: 2010-01-24 19:37:59
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
> kogutek pisze:
> >> kogutek pisze:
> >>>> kogutek pisze:
> >>>>>> I trochę zależy też od danego regulatora np.,
> >>>>>> gdy zarówno ten dający 13,9V,
> >>>>>> jak i ten dający 14,4V mieszczą się
> >>>>>> wg producenta / sprzedawcy w normie.
> >>>>> luz przy -10. Teoria z napięciami ładowania też jest błędna. Przy bardzo
malej
> >>>>> oporności wewnętrznej alternatora różnica pół wolta nie ma znaczenia. Przy
> >>>> Różnica pół wolta na klemach może oznaczać 2-3 razy większy prąd ładowania.
> >>>> Zobacz jak wygląda charakterystyka I(U) akumulatora. Mogę podesłać, jakby
> >>>> to był kłopot :)
> >>>>
> >>>>> kiepskim prostowniczku dającym w porywach 3A ma znaczenia a przy źródle
prądu
> >>>>> jakim jest alternator dającym z reguły ponad 50A nie ma. Z prawa Ohma
można to
> >>>>> policzyć.
> >>>> Otóż ma, właśnie ze względu na prawo Ohma (niezależnie od tego że oporność
> >>>> wewnętrzną akumulatora kiepsko się modeluje jako zwykły opór).
> >>> Udowodnij i przedstaw obliczenia. Jak będą poprawne to Ci przyznam racje. Na
> >>> razie uważam ze nie masz racji.
> >> Przykładowo: akumulator modelujemy jako źródło o napięciu 13.5V i oporze wewn.
> > 0.1ohma
> >> Alternator z regulatorem modelujemy jako źródło napięciowe (w zakresie prądów
> > do 50A)
> >> przy napięciu 13.9V: I = (13.9V-13.5V)/0.1ohm = 4A
> >> przy napięciu 14.4V: I = (14.4V-13.5V)/0.1ohm = 9A
> >>
> >> Przy czym od razu zastrzegam że taki model ten jest bardzo uproszczony.
> >> Ale sam chciałeś liczyć z prawa Ohma - no to masz.
> >>
> >> A prawdziwe char-ki aku, jeśli się nadal upierasz możesz dostać
> >> jutro, tylko zeskanuje odpowiednie książki.
>
> > Błąd w założeniu.
>
> Którym konkretnie? Piszemy o mrozach.
>
> > Przemyśl jeszcze raz albo weź częściowo rozładowany
> > akumulator, taki co z niego jeszcze odpalisz i wepnij się z amperomierzem w
> > przewód wychodzący z alternatora. Po odpaleniu dodaj gazu i obserwuj wskazania
> > amperomierza. Amperomierz musi być na minimum 50A. Można również zdjąć klemę po
> > odpaleniu.
>
> Wiosną w lecie, jesienią - zgoda
>
> Ale właśnie dziś omal nie odpaliłem samochodu. Wykonywał po 1 obrocie i zdychał.
> Za którymś razem - załapał. Przejechałem się 2x5 minut, po czym wyjąłem akumulator
> i zaniosłem do piwnicy. Była okazja pomierzyć to i owo.
> Napięcie na klemach wyniosło 13.48V na luzie. Podczas gdy przy zwykłych
> dodatnich temperaturach jest 12.7-12.8. Podłączyłem pod zasilacz stabilizowany
> 10A. Przy napięciu 13.9V prąd ładowania wyniósł nędzne 0.3A. Przy 14.5V - 1.2A.
> Oczywiście, w instalacji samochodowej nie byłby wcale większy.
>
> Żeby osiągnąć przyzwoity prąd musiałem podnieść napięcie do prawie 15V.
> Ale nie zrobiłem tego. Bo wiedziałem że gdy się ogrzeje, zacznie się
> ładować przyzwoicie. I tak też się stało. Wkrótce dobił do ogranicznika.
>
> Jaki z tego morał? Owszem zwykle 14V wystarcza. Wiosną, latem, jesienią
> Ale nie wtedy gdy jest akurat -20 st.C. Wtedy napięcie na akumulatorze
> - paradoksalnie - rośnie i te ułamki wolta więcej na ładowaniu zaczynają
> mieć znaczenie. Przy 13.6 V ładowania nie ma już praktycznie wcale,
> no chyba że akumulator jest bardzo rozładowany. Niemniej takie
> napięcie nie naładuje akumulatora ponad pewien (dość niski) poziom
> w tak niskiej temperaturze.
>
> Według żródeł, aby osiągnąć podobne, właściwe końcowe stany ładowania
> napięcie powinno być zmienne w zależności od temperatury elektrolitu:
> 13.2V przy +40stC, 14,1 przy +10, 14.6 przy -10, a przy -20 około 15V
>
> --
> Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
> z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
> gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
Napisałem wystarczająco dokładnie i zrozumiale że pomiar trzeba wykonać nie na
jakimś prostowniku, chyba że to specjalny prostownik rozruchowy o wydajności
prądowej 200A przy 15 woltach, tylko na samochodzie. Zmierz prąd ładowania
akumulatora bezpośrednio po odpaleniu. Napisałem również jak to zrobić.
Napisałem też jakiego miernika trzeba użyć żebyś sobie miernika z zakresem 10A
nie usmażył. Co jeszcze chcesz? Wszystkie Twoje wyliczenia można o kant dupy
potłuc bo nie masz pojęcia o czym piszesz.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
34. Data: 2010-01-25 16:51:35
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
kogutek pisze:
> Napisałem wystarczająco dokładnie i zrozumiale że pomiar trzeba wykonać nie na
> jakimś prostowniku, chyba że to specjalny prostownik rozruchowy o wydajności
> prądowej 200A przy 15 woltach, tylko na samochodzie. Zmierz prąd ładowania
> akumulatora bezpośrednio po odpaleniu. Napisałem również jak to zrobić.
> Napisałem też jakiego miernika trzeba użyć żebyś sobie miernika z zakresem 10A
> nie usmażył. Co jeszcze chcesz? Wszystkie Twoje wyliczenia można o kant dupy
> potłuc bo nie masz pojęcia o czym piszesz.
To, co ty proponujesz, to pomiar prądu w tzw. pierwszej fazie ładowania.
Gdy akumulator jest wystarczająco mocno wyładowany, przyjmie początkowo cały
prąd z alternatora. Stopniowo napięcie na klemach rośnie, a gdy dochodzi do progu
regulacji, następuje druga faza, w której jest ono stałe, a prąd ładowania
powoli spada. Prąd w tej fazie funkcją: stanu akumulatora, temperatury
elektrolitu oraz napięcia na klemach. A nie wydajności alternatora...
To teraz z łaski swojej sam wykonaj doświadczenie, które proponujesz, i sprawdź
ile trwa owa pierwsza faza ładowania w temperaturze: a) normalnej, tzn powiedzmy
dodatniej, oraz b) w takich warunkach, jakie w tej chwili mamy za oknem.
I nie musisz dysponować w tym celu potężnym amperomierzem. Z grubsza wystarczy
woltomierz. Moment w którym napięcie osiąga znamionową wartość regulacji
i przestaje rosnąć, jest tym, w którym pierwsza faza przwechodzi w drugą.
Otóż problem w tym że przy -20, z powodu wpływu temperatury na właśności
elektrochemiczne akumulatora (wyższe oporności, wyższe napięcia na celach)
ta pierwsza faza może być albo b. krótka, albo może nawet nie zaistnieć.
W każdym razie ładunek jaki dostanie w niej akumulator jest o wiele mniejszy.
Dalsze ładowanie również dość silnie zależy od temperatury. Żeby to zrekompensować,
napięcie stabilizacji powinno być do niej dobrane. Ale zwykle jest ono jednakowe,
lato czy zima. Rezultatem jest ustalenie się innego poziomu równowagi
(tzn. średniego naładowania w typowym cyklu pracy), niższego zimą.
I oczywiście jest on inny przy 13.9V, a inny przy 14.4V. Ta różnica może
być minimalna w lecie, ale znacząca w warunkach o jakich piszemy.
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
-
35. Data: 2010-01-25 20:36:34
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "p47" <k...@w...pl>
Użytkownik "Jakub Witkowski" <j...@d...z.sygnatury> napisał w
wiadomości news:hjkem7$181r$1@news2.ipartners.pl...
> kogutek pisze:
>
>> Napisałem wystarczająco dokładnie i zrozumiale że pomiar trzeba wykonać
>> nie na
>> jakimś prostowniku, chyba że to specjalny prostownik rozruchowy o
>> wydajności
>> prądowej 200A przy 15 woltach, tylko na samochodzie. Zmierz prąd
>> ładowania
>> akumulatora bezpośrednio po odpaleniu. Napisałem również jak to zrobić.
>> Napisałem też jakiego miernika trzeba użyć żebyś sobie miernika z
>> zakresem 10A
>> nie usmażył. Co jeszcze chcesz? Wszystkie Twoje wyliczenia można o kant
>> dupy
>> potłuc bo nie masz pojęcia o czym piszesz.
>
> To, co ty proponujesz, to pomiar prądu w tzw. pierwszej fazie ładowania.
> Gdy akumulator jest wystarczająco mocno wyładowany, przyjmie początkowo
> cały
> prąd z alternatora. Stopniowo napięcie na klemach rośnie, a gdy dochodzi
> do progu
> regulacji, następuje druga faza, w której jest ono stałe, a prąd ładowania
> powoli spada. Prąd w tej fazie funkcją: stanu akumulatora, temperatury
> elektrolitu oraz napięcia na klemach. A nie wydajności alternatora...
>
> To teraz z łaski swojej sam wykonaj doświadczenie, które proponujesz, i
> sprawdź
> ile trwa owa pierwsza faza ładowania w temperaturze: a) normalnej, tzn
> powiedzmy
> dodatniej, oraz b) w takich warunkach, jakie w tej chwili mamy za oknem.
> I nie musisz dysponować w tym celu potężnym amperomierzem. Z grubsza
> wystarczy
> woltomierz. Moment w którym napięcie osiąga znamionową wartość regulacji
> i przestaje rosnąć, jest tym, w którym pierwsza faza przwechodzi w drugą.
>
> Otóż problem w tym że przy -20, z powodu wpływu temperatury na właśności
> elektrochemiczne akumulatora (wyższe oporności, wyższe napięcia na celach)
> ta pierwsza faza może być albo b. krótka, albo może nawet nie zaistnieć.
> W każdym razie ładunek jaki dostanie w niej akumulator jest o wiele
> mniejszy.
> Dalsze ładowanie również dość silnie zależy od temperatury. Żeby to
> zrekompensować,
> napięcie stabilizacji powinno być do niej dobrane. Ale zwykle jest ono
> jednakowe,
> lato czy zima. Rezultatem jest ustalenie się innego poziomu równowagi
> (tzn. średniego naładowania w typowym cyklu pracy), niższego zimą.
> I oczywiście jest on inny przy 13.9V, a inny przy 14.4V. Ta różnica może
> być minimalna w lecie, ale znacząca w warunkach o jakich piszemy.
>
Czy jednak nie ma wpływu fakt, ze podczas ładowania, szczególnie mocno
rozładowanego aku, płynie przez niego znaczny prąd i na jego oporności
wewnetrznej wydziela się w zwiazku z tym ciepło, które podnosi temperaturę
akumulatora. Moze on w ten sposób osiągąc reżim pracy z wyższych
'normalnych' temperatur.
Korzystny wpływ przepływu pradu na efektywna wydajność akumulatora
wykorzystuje się w pozornie paradoksalnym tricku stosowanym przez
doświadczonych kierowców w minusowych temperaturach, Otóż przed odpaleniem
samochodu na pewien czas włączają oni światła drogowe i ten zabieg powoduje
własnie nagrzanie akumulatora i jego większą efektywną wydajność i ładunek ,
jaki może oddać.
p47.
-
36. Data: 2010-01-26 16:50:30
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Fri, 22 Jan 2010 13:45:26 +0100, Darkac napisał(a):
> 2. Objawem NIE jest mała siła kręcenia rozrusznika, spadek wydajności
> akumulatora spowodowany niską temperaturą itp. tylko brak jakiegokolwiek
> zamiaru zakręceniem, jakby prąd nie docierał do (części) rozrusznika.
No i dlatego objawy wskazują na:
1. styki w bendiksie
2. szczotki w rozruszniku
3. przerwę w uzwojeniu rozrusznika
4. przerwę na odcinku akumulator - bendix
Test dość prosty - podnieść auto (na ręcznym i luzie!) i czymkolwiek (byle
miało przekrój w miarę) zewrzeć styki na tyłku bendiksa - jeśli rozrusznik
zaczyna kręcić, to masz punkty 1 i 4, jeśli nie, to 2 lub 3.
Między punktami 1 i 4 można sprawdzić znowuż zwierając styk na tyłku
bendiksa z wyprowadzeniem cewki elektromagnesu. Jeśli bendix łapie, to masz
punkt 1, jesli nie, to szukaj czemu nie ma prądu.
W sumie tak, czy inaczej rozrusznik trza zdemontować i przeglądnąć.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
_______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
-
37. Data: 2010-01-26 18:12:51
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
> Korzystny wpływ przepływu pradu na efektywna wydajność akumulatora
> wykorzystuje się w pozornie paradoksalnym tricku stosowanym przez
> doświadczonych kierowców w minusowych temperaturach, Otóż przed odpaleniem
> samochodu na pewien czas włączają oni światła drogowe i ten zabieg powoduje
> własnie nagrzanie akumulatora i jego większą efektywną wydajność i ładunek ,
> jaki może oddać.
>
> p47.
>
Zbyt często za doświadczenie uważane jest niedouczenie. Policzmy więc co się
stanie jak podgrzejemy akumulator poprzez włączenie świateł mijania. Sprawność
energetyczna akumulatora to trochę poniżej 90%. Niech więc będzie 90%. Znaczy to
że że 10% energii zamienia się na ciepło. Jak świecą żarówki o mocy 100W to w
akumulatorze powstaną straty na poziomie 10W. Weź zapalniczkę, ustaw 3
centymetrowy płomień ( ok. 20W) i podgrzewaj nią na mrozie wiadro płynu mającego
temperaturę początkową -20st. C przez minutę. Gwarantuję że nie znajdziesz na
tyle dokładnego termometru żeby zaobserwować wzrost temperatury. 10 watów nie
jest w stanie podgrzać akumulatora do temperatury w jakiej by mógł mieć lepsze
parametry elektryczne. Trzeba by go podgrzać o 20 stopni. Jest to nierealne
poprzez włączenie świateł. Jest oczywiście efekt takiego głupiego działania jak
włączanie świateł na mrozie. W akumulatorze bezpowrotnie ubywa część energii. Co
prawda nieduża, ale mogącą zadecydować czy jeszcze zapali czy linka. Proszę
zanim coś napiszesz to zastanów się czy nie będzie to wierutna bzdura. Internet
jest nieśmiertelny. To co zostało w nim umieszczone zostanie na wieki. Niech nie
będzie w nim głupich i mylących informacji. Bo jeszcze ktoś przeczyta i uwierzy.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
38. Data: 2010-01-26 18:25:51
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
> Dnia Fri, 22 Jan 2010 13:45:26 +0100, Darkac napisał(a):
>
> > 2. Objawem NIE jest mała siła kręcenia rozrusznika, spadek wydajności
> > akumulatora spowodowany niską temperaturą itp. tylko brak jakiegokolwiek
> > zamiaru zakręceniem, jakby prąd nie docierał do (części) rozrusznika.
>
> No i dlatego objawy wskazują na:
> 1. styki w bendiksie
> 2. szczotki w rozruszniku
> 3. przerwę w uzwojeniu rozrusznika
> 4. przerwę na odcinku akumulator - bendix
>
> Test dość prosty - podnieść auto (na ręcznym i luzie!) i czymkolwiek (byle
> miało przekrój w miarę) zewrzeć styki na tyłku bendiksa - jeśli rozrusznik
> zaczyna kręcić, to masz punkty 1 i 4, jeśli nie, to 2 lub 3.
>
> Między punktami 1 i 4 można sprawdzić znowuż zwierając styk na tyłku
> bendiksa z wyprowadzeniem cewki elektromagnesu. Jeśli bendix łapie, to masz
> punkt 1, jesli nie, to szukaj czemu nie ma prądu.
>
> W sumie tak, czy inaczej rozrusznik trza zdemontować i przeglądnąć.
>
> --
> ___________ (R)
> /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
> ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
> _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
> ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB+
+
Pomijając to że "bendix" nie oznacza żadnego elementu mechanicznego, tylko nazwę
sposobu w jaki rozrusznik jest sprzęgany z silnikiem. To nawet jak jest to nazwa
zwyczajowa sprzęgła jednokierunkowego używanego powszechnie w rozrusznikach, to
nie ma ona nic wspólnego z prądem. Nie ma w nim żadnej cewki, styku.
"Przeglądnij" kolego jakaś literaturę a potem pisz.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
39. Data: 2010-01-26 18:57:47
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "p47" <k...@w...pl>
Użytkownik "kogutek" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:5fb7.00000248.4b5f2293@newsgate.onet.pl...
>
>> Korzystny wpływ przepływu pradu na efektywna wydajność akumulatora
>> wykorzystuje się w pozornie paradoksalnym tricku stosowanym przez
>> doświadczonych kierowców w minusowych temperaturach, Otóż przed
>> odpaleniem
>> samochodu na pewien czas włączają oni światła drogowe i ten zabieg
>> powoduje
>> własnie nagrzanie akumulatora i jego większą efektywną wydajność i
>> ładunek ,
>> jaki może oddać.
>>
>> p47.
>>
> Zbyt często za doświadczenie uważane jest niedouczenie. Policzmy więc co
> się
> stanie jak podgrzejemy akumulator poprzez włączenie świateł mijania.
> Sprawność
> energetyczna akumulatora to trochę poniżej 90%. Niech więc będzie 90%.
> Znaczy to
> że że 10% energii zamienia się na ciepło. Jak świecą żarówki o mocy 100W
> to w
> akumulatorze powstaną straty na poziomie 10W. Weź zapalniczkę, ustaw 3
> centymetrowy płomień ( ok. 20W) i podgrzewaj nią na mrozie wiadro płynu
> mającego
> temperaturę początkową -20st. C przez minutę. Gwarantuję że nie znajdziesz
> na
> tyle dokładnego termometru żeby zaobserwować wzrost temperatury. 10 watów
> nie
> jest w stanie podgrzać akumulatora do temperatury w jakiej by mógł mieć
> lepsze
> parametry elektryczne. Trzeba by go podgrzać o 20 stopni. Jest to
> nierealne
> poprzez włączenie świateł. Jest oczywiście efekt takiego głupiego
> działania jak
> włączanie świateł na mrozie. W akumulatorze bezpowrotnie ubywa część
> energii. Co
> prawda nieduża, ale mogącą zadecydować czy jeszcze zapali czy linka.
> Proszę
> zanim coś napiszesz to zastanów się czy nie będzie to wierutna bzdura.
> Internet
> jest nieśmiertelny. To co zostało w nim umieszczone zostanie na wieki.
> Niech nie
> będzie w nim głupich i mylących informacji. Bo jeszcze ktoś przeczyta i
> uwierzy.
>
> --
Użytkownik "kogutek" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:5fb7.00000248.4b5f2293@newsgate.onet.pl...
>
>> Korzystny wpływ przepływu pradu na efektywna wydajność akumulatora
>> wykorzystuje się w pozornie paradoksalnym tricku stosowanym przez
>> doświadczonych kierowców w minusowych temperaturach, Otóż przed
>> odpaleniem
>> samochodu na pewien czas włączają oni światła drogowe i ten zabieg
>> powoduje
>> własnie nagrzanie akumulatora i jego większą efektywną wydajność i
>> ładunek ,
>> jaki może oddać.
>>
>> p47.
>>
> Zbyt często za doświadczenie uważane jest niedouczenie. Policzmy więc co
> się
> stanie jak podgrzejemy akumulator poprzez włączenie świateł mijania.
> Sprawność
> energetyczna akumulatora to trochę poniżej 90%. Niech więc będzie 90%.
> Znaczy to
> że że 10% energii zamienia się na ciepło. Jak świecą żarówki o mocy 100W
> to w
> akumulatorze powstaną straty na poziomie 10W. Weź zapalniczkę, ustaw 3
> centymetrowy płomień ( ok. 20W) i podgrzewaj nią na mrozie wiadro płynu
> mającego
> temperaturę początkową -20st. C przez minutę. Gwarantuję że nie znajdziesz
> na
> tyle dokładnego termometru żeby zaobserwować wzrost temperatury. 10 watów
> nie
> jest w stanie podgrzać akumulatora do temperatury w jakiej by mógł mieć
> lepsze
> parametry elektryczne. Trzeba by go podgrzać o 20 stopni. Jest to
> nierealne
> poprzez włączenie świateł. Jest oczywiście efekt takiego głupiego
> działania jak
> włączanie świateł na mrozie. W akumulatorze bezpowrotnie ubywa część
> energii. Co
> prawda nieduża, ale mogącą zadecydować czy jeszcze zapali czy linka.
> Proszę
> zanim coś napiszesz to zastanów się czy nie będzie to wierutna bzdura.
> Internet
> jest nieśmiertelny. To co zostało w nim umieszczone zostanie na wieki.
> Niech nie
> będzie w nim głupich i mylących informacji. Bo jeszcze ktoś przeczyta i
> uwierzy.
>
Znacznie bo nawet kilkakrotnie! przeszacowałeś ( podałeś ją na poziomie
90% ) sprawność energetyczną akumulatora, dla rozpatrywanych mocno
minusowych temperatur. Wtedy właśnie jego rezystancja wewnętrzna znacząco
wzrasta, albo w innych słowach, jego sprawnośc energetyczna znaczaco
maleje! - to, że w minusowych temperaturach akumulatory słabiej działają to
efekt tego, ze ich sprawnośc energetyczna maleje wtedy nawet kilkakrotnie.
A więc, gdy w mocno minusowej temperaturze sprawnośc energetyczna
akumulatora (czyli stosunek ładunku, który może oddac do ładunku , który
przyjął w czasie ładowania) spadnie np 3 -krotnie (często bywa i wiecej!)
to wówczas wynosi nie podawane przez ciebie 90%, a jedynie 30%.
A zatem przy poborze mocy przez odbiornik zewnętrzny w wysokości 100W, na
rezystancji wewnetrznej wydzieli się ok. 300W, co juz jest całkiem sporą
grzałką.
Co do niedouczenia, hm, bezsensowne jest kontynuowanie tego wątku, i
zagadywanie. kto tu jest niedouczony, -dodam tylko, że cytowaną przeze mnie
radę zaczerpnąłem z dawnej publikacji..Sobiesława Zasady. Niemniej zgodzę
się z tobą, że,
> Internet jest nieśmiertelny.
>To co zostało w nim umieszczone zostanie na wieki.
> Niech nie
> będzie w nim głupich i mylących informacji. Bo jeszcze ktoś przeczyta i
> uwierzy"
;-))
p47
-
40. Data: 2010-01-26 19:20:24
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "p47" <k...@w...pl>
Użytkownik "kogutek" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:5fb7.0000024a.4b5f259f@newsgate.onet.pl...
>> Dnia Fri, 22 Jan 2010 13:45:26 +0100, Darkac napisał(a):
>>
>> > 2. Objawem NIE jest mała siła kręcenia rozrusznika, spadek wydajności
>> > akumulatora spowodowany niską temperaturą itp. tylko brak
>> > jakiegokolwiek
>> > zamiaru zakręceniem, jakby prąd nie docierał do (części) rozrusznika.
>>
>> No i dlatego objawy wskazują na:
>> 1. styki w bendiksie
>> 2. szczotki w rozruszniku
>> 3. przerwę w uzwojeniu rozrusznika
>> 4. przerwę na odcinku akumulator - bendix
>>
>> Test dość prosty - podnieść auto (na ręcznym i luzie!) i czymkolwiek
>> (byle
>> miało przekrój w miarę) zewrzeć styki na tyłku bendiksa - jeśli
>> rozrusznik
>> zaczyna kręcić, to masz punkty 1 i 4, jeśli nie, to 2 lub 3.
>>
>> Między punktami 1 i 4 można sprawdzić znowuż zwierając styk na tyłku
>> bendiksa z wyprowadzeniem cewki elektromagnesu. Jeśli bendix łapie, to
>> masz
>> punkt 1, jesli nie, to szukaj czemu nie ma prądu.
>>
>> W sumie tak, czy inaczej rozrusznik trza zdemontować i przeglądnąć.
>>
>> --
>> ___________ (R)
>> /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
>> ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
>> _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
>> ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
> Pomijając to że "bendix" nie oznacza żadnego elementu mechanicznego, tylko
> nazwę
> sposobu w jaki rozrusznik jest sprzęgany z silnikiem.
A propos niedouczenia, które wczesniej przywoływałeś;- otóż bendix, a
własciwie Bendix Corp. to nazwa dużej korporacji, która produkowała m.in.
cały szereg rozmaitych podzespołów do przemysłu samochodowego, w tym
opatentowany odłączalny sprzęg miedzy rozrusznikiem, a silnikiem.
W związku z tym, że ich wyroby były b. powszechne to w języku polskim (i
kilku innych) nazwa producenta zaczęła byc używana jako nazwa własna tego
urzadzenia ( a nie sposobu!).
No, chyba że podobnie przyjęte nazwy przedmiotów, takie jak np. elektrolux
czy rower uważasz za nazwy sposobu odkurzania czy przemieszczania się na 2
kółkach.
;-))
p47