eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaAtmega FAT karta SD
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 172

  • 91. Data: 2011-05-08 22:35:53
    Temat: Re: Atmega FAT karta SD podziekowania
    Od: "nenik" <n...@o...pl>

    > Dziekuje wszystkim za wyjatkowo szeroko rozwiniety watek. Szkoda tylko ze

    > nie na temat a ja liczac ze ktos rzeczywiscie ma jakas wskazowke zwiazana z

    > moim pytaniem, marnowalem tylko czas zagladaja do co chwile pojawiajacych

    > sie nowych postow. Widac "madrych glow" mamy pod dostatkiem. Szkoda ze tylko

    > w gebie albo i pismie. Znajac zycie zdecydowana wiekszosc tych co sie tu

    > wymadrza nie w temacie tak naprawde gowno potrafi i gowno w zyciu zrobila.

    > Ale jakze to typowe - polskie. Oczywiscie slowa te nie odnosza sie do tych

    > nielicznych co odpowiedzieli w temacie ktorych pozdrawiam.

    >

    >


    A czy przypadkiem nie ma nic sprzętowego w postaci jakiegos qfn-a czy tssop
    bo cos mi swita ze nawet Wielcy na plytach pakowali cos dedykowanego do obslugi
    kart , moge sie mylic .




    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 92. Data: 2011-05-08 22:50:00
    Temat: Re: [OT] Atmega FAT karta SD
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Mon, 09 May 2011 00:20:57 +0200, Dariusz K. Ładziak wrote:
    >A Intel ciągle wlókł archaiczną koncepcję dwóch przestrzeni adresowych
    >(pamięci i we-wy)

    Akurat o to bym sie nie czepial. Bez wiekszego znaczenia, poza moze
    tym ze na 8080 adres byl na stale w programie - nie mogles napisac
    procedury ktora adres urzadzenia dostanie jako parametr.
    Ale to nie jest immanentna cecha tego podejscia.

    >połączonych przez minimalny zbiór rejestrów na
    >dokładkę skomunikowanych ze sobą przez jeden dedykowany rejestr zwany
    >akumulatorem

    Tego tez nie podkreslal, bo to w praktyce az tak bardzo nie
    przeszkadzalo.

    A pamietasz 6502, albo 6800 ? Trzy rejestry.


    >(bo chyba von Neumann sobie tak wymyślił... A może Turing?)

    v.N. to sobie wymyslil ze program bedzie w pamieci, co w latach
    40-tych nie bylo takie oczywiste. I to domyslnie tej samej co
    operacyjna.
    W kontrascie stoi Harvard, gdzie pamieci programu i danych sa
    rozdzielone, co ciagle ma pare zalet.

    aczkolwiek najgorszy przyklad to 8051 oprogramowane w jezyku wysokiego
    poziomu C :)

    J.



  • 93. Data: 2011-05-08 22:58:54
    Temat: Re: [OT] Atmega FAT karta SD
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>

    On 2011-05-09 00:20, "Dariusz K. Ładziak" wrote:
    > A Intel ciągle wlókł archaiczną koncepcję dwóch przestrzeni adresowych
    > (pamięci i we-wy)

    To była nawet zaleta w prymitywnym hardware pierwszych PC, szczególnie
    kart na ISA - i tak wszyscy robili burdel w I/O robiąc to dekodowanie
    byle jak na zworkach, wiec pamięc RAM byla w miare bezpieczna, co
    najwyżej nie działała jakas karta. Jaki hardware takie potrzeby ;)


  • 94. Data: 2011-05-08 23:04:42
    Temat: Re: [OT] Atmega FAT karta SD
    Od: Jacek Radzikowski <j...@s...die.die.die.piranet.org>

    On 05/08/2011 06:18 PM, J.F. wrote:
    > On Sun, 08 May 2011 21:01:09 +0200, janusz_kk1 wrote:
    >>> Myślę że strasilismy watek Amigi. Amiga pojawiła się jako odpowiedź na
    >>> głupie stwierdzenie ze dopiero W95 miał wystarczający hardware do
    >>> preemptive-multitaskingu.
    >> Dużo przed W95 był Xenix z multitaskingiem, chodził juz całkiem dobrze na
    >> 386.
    > I byl jeszcze QNX, tez dobrze dzialal.

    QNX był (i jest) ślicznym systemem. Firma, w której pracowałem w czasie
    studiów, miała własny system wizualizacji procesów przemysłowych
    działający na AT z 4MB pamięci (a może to był 386? Nie pamiętam już).
    Rozszerzenie pamięci do 8MB było niezbędne tylko wtedy, kiedy chciało
    się kompilować z działającym QNX Windows. Do kompilacji na konsoli
    tekstowej wystarczały 4MB.

    Ograniczony multitasking był możliwy i na 8086. Przykładem był Minix,
    którego z dyskietek uruchamiałem na XT. Nigdy nie wykorzystałem go do
    zrobieni czegokolwiek poważniejszego niż napisanie kilku prostych
    programików na zaliczenie, ale byłem szczęśliwy że miałem w domu system
    unikso-podobny i że mogłem uruchomić kilka programów na raz. To wszystko
    ładnie działało i dawało się normalnie pracować i pisać i uruchamiać
    proste programy na 640kB RAMu pod maską.

    pzdr.
    j.


  • 95. Data: 2011-05-09 00:04:25
    Temat: Re: [OT] Atmega FAT karta SD
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Marcin Wasilewski napisał:

    >>> Nie, wtedy prztwarzanie danych trwało trochę dłużej.
    >> "Agencja reklamowa jako ośrodek przetwarzania danych" -- można zadać
    >> jako temat pracy w Wyższej Szkole Tego I Owego.
    >
    > Odnoszę wrażenie, że rozmawiam z dyletantem.

    Bardzo mi przyjemnie.

    > Przetwarzanie grafiki trochę jednak trwało. Może Ci się wydaje to
    > dziwne ale w tych czasach generowanie pojedyńczej sceny w programie
    > do raytracingu trwało nawet kilka godzin. Więc jak generowałeś jakąś
    > animację trwającą np. 2 minuty, to trochę jednak to trwało

    Ha! Dobrze się składa, bo akurat mi się renderuje (od wczoraj) film
    robiony raytracingiem. Na dwóch komputerach -- jeden dwurdzeniowy,
    drugi jedno-. Przynajmniej ten drugi mógłby robić to z DOSem -- gdyby
    tylko rozwiązać problem komunikacji (stoi dość dalego, a nawet gdyby
    był blisko, to jakoś trzeba z niego wyciągnąć te setki plików większych
    od dyskietki).

    > i większa ilość komputerów bardzo się przydawała.

    Wszelako na przełomie lat 80/90 nie było tak jak dzisiaj, że jak coś
    wolno szło, to się mówiło "chłopaki coś słabo ta robota idzie, skoczcie
    na miasto kupić z dziesięć komputerów". Nie mówiąc juz o tym, że
    raytracing wcale nie był tym, czym się byle agencja reklamowa zajmowała.

    > Ja akurat trochę programów na amigę w assemblerze napisałem. Jak
    > przejrzysz aminet (o ile wiesz co to jest)

    A powinienem?

    > to na pewno moje nazwisko znajdziesz.

    Moje gratulacje. Rozumiem, że te assemblerowe programy były później
    portowane na Windows.

    > Gdy nabyłem swój pierwszy modem o zniewalającej na dzisiejsze czasy
    > prędkośći 14400 bodów

    Mój ostatni też tyle miał.

    > to też jeszcze miałem Amigę, chociaż to był już jej schyłek.

    No to w sumie jej błyskotliwa kariera chyba zbyt długo nie trwała.
    To fascynujące -- w tak krótkim czasie zrobić tak wiele. Gdyby nie te
    kilka lat, to byśmy przecież wszyscy dzisiaj liczyli na kalkulatorach
    "Bolek".


    >>> Czytaj ze zrozumieniem, to co teraz używasz na pececie to często
    >>> programy których pierwsze wersje powstały na Amigę,
    >
    >> Nieprawda. Ja akurat nie używam niczego, co miało pierwszą wersję na
    >> Amidze.
    >
    > Widocznie grafiką się nie zajmujesz.

    Prawda (wspomniany rendering, to raczej incydentalna sprawa).

    > Tu masz przykłady:
    >
    > http://en.wikipedia.org/wiki/LightWave#History
    > http://en.wikipedia.org/wiki/Scala_Multimedia
    > http://en.wikipedia.org/wiki/Cinema4D
    > http://en.wikipedia.org/wiki/Imagine_(3D_modeling_so
    ftware)

    No no, te przykłady to znakomity powód, by komuś napisać "o teraz używasz
    na pececie to *często* programy których pierwsze wersje powstały na Amigę".
    O ile świat byłby gorszy, gdyby nie Amiga -- nikt by tych programów nie
    napisał.

    >>> Tak więc to tak samo jakbyś powiedział co z tego, że pierwsze GUI było
    >>> na Amigę, czy MAC-a, czy też, że istniały lampy elektronowe jeśli nikt
    >>> ich dzisiaj nie używa.
    >> Właśnie, dobre pytanie: co z tego?
    >
    > To z tego, że gdyby człowiek nie wynalazł np. kowalstwa, to nawet nie
    > miał byś młotka, żeby się puknąć w głowę.

    Bzdura. Młotek znany był już w paleolicie.

    > O komputerach już nie wspomnę.

    To może nawet lepiej.

    > I znowu nie znasz historii. Amiga powstała w garażu jako projekt
    > kilku młodych wizjonerów. Niestety Commodore ich wykupiło, bo nie mieli
    > kasy na dalsze badania i zamiotło pod dywan. Zresztą siebie samych też
    > zamietli na skutek nieprzemyślanych decyzji.

    Palec boży w tym, że mimo tak licznych przeciwności losu i sprysiężenia
    wrogich sił świat w ogóle się dowiedział o takim wspaniałeym projekcie.
    Nie mówiąc już o tym, że pisanie programów 3D (a zwłaszcza 4D) w ciasnej
    przestrzeni pod dywanem wymaga wielu poświęceń.

    --
    Jarek


  • 96. Data: 2011-05-09 00:09:34
    Temat: Re: [OT] Atmega FAT karta SD
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Sebastian Biały napisał:

    >>> Wiele firm projektowalo procesory tak, żeby programista w *przyszłości*
    >>> miał łatwiej (MC68000 był z punktu widzenia programisty 32 bitowy, choć
    >>> na zewnatrz tylko 16). Intel natomiast odwrotnie: niech programista
    >>> w *przeszlosci* ma łatwiej...
    >> "A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek
    >> mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie.
    >> Więc nie mówcie mi, że siedzi z tyłu!"
    >
    > Nie bardzo wiem czy zaprzeczasz czy potwierdzasz. Koncepcja "zaczynamy
    > od 32 bitów" była powaznym elementem projektowym MC68k. Intel nie mial
    > żadnej koncepcji poza czymś w rodzaju "to dodajmy jeszcze trochę g.. i
    > wypuścmy nowy, ale żeby był dalej zgodny z 8 bitowcami!". I tak aż do
    > czasów współczesnych. I to jest okazało się bardzo mądre posunięcie
    > marketingowo, ale gówniane dla nas jako programistów ...

    "Panie, pan masz drobnomieszczańskie nawyki. Pan byś chciał mieć
    tak: zimne wodę osobno, ciepłą osobno, szczelne rurki, kafelki,
    duperelki, kraniki, dywaniki. Otóż chamstwo, proszę pana, chamstwo
    i drobnomieszczaństwo z Pana wylazło."

    Nie ma lekko. Liczy się przede wszyskim wygoda endjuzera. Trza się
    dostosować.

    >> To ja chyba jednak wolę, jak ktoś się troszczy o rzeczy realne, a nie
    >> o wydumaną przyszłość.
    >
    > Gdyby tak było do końca śwaida używał byś MS-DOS v45 i NC v 56 które
    > *zajebiście* szybko kopiują pliki a reszta OSa była by wymyślana na
    > nowo w każdym programie. Całe szczęscie ktoś jednak widział sens
    > rozwoju informatyki.

    Skorzystam z okazji i nawiążę do tematyki grupy. Jak ktoś chce zrobić
    na atmedze bryndzotron dwuprzbiegowy z żętycerem pasywnym i zalać
    milionami egzemplarzy światowe rynki, to niekoniecznie będzie tam
    montować OSa.

    >> I chyba w Intelu wiedzieli, że takich jak ja
    >> jest więcej. Bo wykosili z rynku futurystów.
    >
    > Zależy z jakiego rynku i jakich futurystow. Akurat Intel x86 nie jest
    > chyba najpopularniejszą architekturą.

    To można zadać dobre pytanie: co jest? Liczone -- bo ja wiem -- liczbą
    sprzedanych procesorów, łączną mocą rocznej produkcji wyrażoną
    w megaflopach itd.

    --
    Jarek


  • 97. Data: 2011-05-09 00:11:28
    Temat: Re: [OT] Atmega FAT karta SD
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    >> "A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek
    >> mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie.
    >> Więc nie mówcie mi, że siedzi z tyłu!"
    >>
    >> To ja chyba jednak wolę, jak ktoś się troszczy o rzeczy realne, a nie
    >> o wydumaną przyszłość. I chyba w Intelu wiedzieli, że takich jak ja
    >> jest więcej. Bo wykosili z rynku futurystów.
    >
    > Nie bardzo. To co piszesz bylo istotne pare lat pozniej, gdy byla juz
    > masa programow na peceta, z ktorych niechetnie bys zrezygnowal.

    A parę lat wcześniej mogło być istotne ze względu na "masę programów
    z CP/M", od którego rzekomo DOS w ogóle się nie różnił.

    > I w zasadzie nie dotyczy to programistow, co zwyklych uzytkownikow.

    No i o to chodzi. Nad programistą nikt nawet łzy nie uroni, taki jego
    smutny los. Bo nie on płaci (a niektórzy programiści nawet, bezczelni,
    chcą żeby im płacić).

    --
    Jarek


  • 98. Data: 2011-05-09 00:12:46
    Temat: Re: [OT] Atmega FAT karta SD
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan janusz_kk1 napisał:

    >> Myślę że strasilismy watek Amigi. Amiga pojawiła się jako odpowiedź
    >> na głupie stwierdzenie ze dopiero W95 miał wystarczający hardware do
    >> preemptive-multitaskingu.
    > Dużo przed W95 był Xenix z multitaskingiem, chodził juz całkiem dobrze
    > na 386.
    > Tylko że to była nisza, niekompatybilne z niczym, dlatego zdechło.

    Zdechło dużo później niż 386 -- już jako SCO, a może nawet jako coś
    jeszcze innego (Caldera?). I wcale nie z powodu niekompatybilności.
    A co do "chodzenia", to i owszem, na 386 uniksy mogą chodzić, ale
    to nie powód, by się tym katować we wszystkich zastosowaniach.

    --
    Jarek


  • 99. Data: 2011-05-09 00:13:49
    Temat: Re: [OT] Atmega FAT karta SD
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Sebastian Biały napisał:

    >> Dużo przed W95 był Xenix z multitaskingiem, chodził juz całkiem
    >> dobrze na 386.
    >
    > Amiga pracowala na 512kB RAM i 7MHz CPU. Więc jest jeszcze bardziej
    > kontrastowym przykładem obalającym mało sensowne gadanie o hardware
    > z czasów win95.

    Macintosh też "chodził". Ale było to na tyle mało sensowne chodzenie,
    że łatwo obala gadanie na temat możliwości takiego hardware.

    --
    Jarek


  • 100. Data: 2011-05-09 01:09:58
    Temat: Re: [OT] Atmega FAT karta SD
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Sebastian Biały napisał:

    >> Ale ja pytałem o (ówczesną) *teraźniejszość*, nie o świetlane dorogi
    >> do przyszłości, czy inny mesjanizm.
    >
    > Ówczesna teraźniejszośc jest taka ze na PC był klon CP/M z kopiowaniem
    > plików na na innych komputerach OSy miały cała resztę rozwoju informatyki.

    A jak już ta reszta informatyki sie rozwinęła, to wszyscy wraz ze swoimi
    osiągnięciami przenieśli się na sprzęt PC. Bardzo naukowe podejście do
    sprawy -- zwykle ekperymenty robi się na szczurach albo białych myszkach,
    a później dopiero samemu korzysta z ich wyników.

    >> Potrafię z grubasza oszacować liczbę używanych pecetów (a więc
    >> zapewne będących w rękach "profesjonalistów") na różnych etapach
    >> rozwoju informatyki. Ile sprzedano komputerów z Amiga-OS? Chciałbym
    >> móc sobie wyobrazić jakie są proporcje między "profesjonalistami"
    >> i profesjonalistami.
    >
    > Naprawdę myślisz że miliony much ... ?

    Naprawdę myślę, że gdybym miał przemysłową hodowlę much i chciał na
    tym zarobić, to bym ich truflami i pasztetem sztrasburskim nie karmił.

    > naprawde myślisz że bardziej profesjonalne jest kopiowanie w NC od
    > pisania programów wielowatkowych w rozsądnycm systemie operacyjnym?

    Naprawdę myślę, że gdyby mój wspólnik powiedział, "hej, mam pomysła,
    zróbmy czaderski komputer z wyrąbiastym OSem do pisania programów
    wielowątkowych", to bym wolał zająć się hodowlą jedwabników. Jakkolwiek
    słowo "profesjonalny" jest jednym z tych, które niesie w sobie najmniej
    treści, to takie "po porstu kopiowanie plików" uznaję za ważną rzecz,
    która należy się użytkownikowi komputera jak psu zupa.

    > Dzisiaj *wszystkie* elementy które posiadał Amiga OS sa w użyciu
    > w innych systemach. System umarł bo go producent walił pałką w łeb
    > przez długi czas, ale koncepcje są do dzisiaj podstawą każdego OSa.

    To jakiś psychopata, ten producent. Można mieć zaufanie do systemu,
    który musiał w takich warunkach... Mój Boże, on musi być mocno
    zestresowany, skoro miał takiego tatusia. Nie udziela się to aby
    użytkownikom?

    >>>>> To nie OS, to bootloader, choćby dlatego że:
    >>>> ...choćby dlatego, że takie były założenia.
    >
    > Nie bylo żadnych założeń poza: "musimy za miesiąc sprzedać IBMowi
    > jakis system przypominający CP/M, słyszał ktoś o jakimś na sprzedaż?"

    Pytałem o założenia z drugiej strony -- "dajcie mam tu jakichś co nam
    dostarczą system do tego, co teraz robimy; tylko nie jakiś pogibany, ale
    taki żeby nawet prosty docent sobie poradził bez pomocy informatyków".

    > Masz widocznie bardzo specyficzne potrzeby więc nie ma się co dziwić że
    > prymitywny bootloader załatwia sprawę.

    Bardzo interesująca hipoteza. Na miarę innych okołoamigowych. Ja miałem
    bardzo specyficzne potrzeby. Podobnie jak miliony innych nabywców IBM/PC.
    Ale jeśli ktoś miał potrzeby pospolite i zwyczajne, to kupował Commodore.

    > Zostaw ta biedną Amige, bo nie dośc ze producent kopał leżącego to
    > jeszcze brakuje paru entuzjastów żałosnego bootloadera do kompletu.

    Ja to chyba już jej nie zaszkodzę. Bo skoro nawet producent ładował
    jej z buta, a ona wciąż najlepsza, i jeszcze tryskały z niej pomysły
    na całą okoliczną informatykę, to... Słów mi brakuje. Twarda sztuka.

    >> Więc zakładając, że (tak jak miliony innych ludzi) potrzebowałem
    >> bootloadera, to jakiego mieliśmy na IBM/PC używać botloadera, żeby
    >> był tylko bootloaderem, a nie Strasznie Gównianym Bootloaderem (SGB)?
    >
    > A więc profesjonaliści potrzebuja tylko booloadera?

    Zależy jakiej są profesji.

    > Reszte kodu wynajdują na nowo za kazdym razem

    Po co za każdym razem? Kopiowanie DOS ma opanowane znakomicie.

    > a gdy trzeba odpalić dwa programy na raz to kupują drugi sprzęt?

    Na przykład. Często jest to najlepsze rozwiązanie. Zdarza się, że jedyne.

    Jarek

    PS:
    Chyba we wspomnieniach Jeremiego Przybory albo Edwarda Dziewońskiego
    czytałem historyjkę (wziętą z życia, nie z kabaretu) o kimś, kto
    w skromnym biurze zatrudniał dwie sekretarki. Gdy go znajomi pytali
    dlaczego taki rozrzutny, to mówił, że na rynku są przejściowe kłopoty
    na odcinku zaopatrzenia w kalkę, więc dzięki temu pomysłowi wystarczy,
    że raz podyktuje tekst, a już ma go w dwóch egzemplarzach.

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: