eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyAleż po nim przejechał :(Re: Ależ ... kto winien ?
  • Data: 2013-06-16 00:29:21
    Temat: Re: Ależ ... kto winien ?
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Klaskon" <f...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:kpij6r$fsi$1@node1.news.atman.pl...

    >> Pieszy nie naruszył Art.14 ponieważ w chwili, kiedy pieszy wchodził
    >> przed
    >> samochód, kierowca ustępował pierwszeństwa pieszym znajdującym się na
    >> przejściu i zbajdował się przed przejściem, zatrzymując samochód w
    >> celu
    >> ustąpienia pierwsześńtwa.
    >
    > Nie, kierowca nie zatrzymał samochodu tylko znacznie zwolnił.
    > Pieszy naruszył art. 14, bo wszedł bezpośrednio przed jadący pojazd
    > i wszedł spoza pojazdu ograniczającego widoczność drogi.

    Przestań wypisywać takie bzdury.
    Już wystarczająco było to wyjaśnione, że nie ma tu naruszenia Art.14
    gdyż kierowca nie jechał, lecz ustępował pierwszeństwa pieszym na
    przejściu. Żaden kierowca nie ma obowiązku zatrzymywać pojazdu przed
    przejściem w celu ustąpięnia pierwsześńtwa pieszym, ani też żaden pieszy
    nie ma obowiązku się upewniać, źe kierowca się zatrzymał, aby móc
    przejść przez przejście, kiedy widzi jednoznacznie, ze kierowca mu
    ustępuje pierwszeństwa na przejściu.

    >> Pieszy miał prawo ufać, że kierowca go widzi i także jemu ustępuje
    >> pierwszeńśtwa, tak samo jak pozostałym pieszym na przejściu.
    >
    > Nie miał prawa ufać, bo gdyby kierowca chciał mu ustąpić pierwszeństwa
    > to musialby zatrzymać pojazd znacznie wcześniej, czego nie zrobił.

    Teraz będziesz obwiniał pieszego za głupotę kierowcy?
    Kolego. Pieszy idący przez przejście dla pieszych, widzący samochód,
    którego kierowca ustępuje pierwszeństwo innym pieszym na przejściu, ma
    prawo ufać, że kierowca go widzi i ustępuje pierwszeńśtwo także i jemu.
    Gdyby było inaczej to ruch po drodze w ogóle nie byłby możliwy, bo jedni
    nie ufaliby drugim i jeden czekał na drugiego, aż ten uczyni jakoś krok,
    a drugi czekałby, aż się upewni. Zaś każdy uczyniony krok, jaki by nie
    był, byłby niezgodny z prawem.

    > Nawet prawo przewiduje sytuację kiedy kierowca nie będzie w stanie
    > zapobiec wypadkowi i dlatego prawo zabrania pieszemu wchodzenia
    > bezpośrednio przed jadący pojazd i zabrania wchodzenia spoza pojazdu
    > ograniczającego widoczność drogi.

    Nie mamy do czynienia z takim przypadkiem w tym konkretnym przypadku,
    ponieważ powodem najechania pieszego nie była niemożliwość zatrzymania
    pojazdu, lecz brak należytej uwagi i ostrożności kierowcy. Zatem nie
    może być tu mowy o naruszeniu Art.14 przez pieszego. Gdyby prawo
    pozwolało na taką interpretację jak Twoja to każdy kierowca mógłby
    bezkarnie zabić każdego pieszego na przejściu dla pieszym, bo za każdym
    razem możnaby było przypisać winę pieszemu.
    Niestety, ale tak nie jest i to co Ty piszesz, spowodowane jest Twoim
    błędnym rozumowaniem Art.14

    >> Czyli chcesz wszystkim wmówić, że wystarczy przez przejście jechać z
    >> zamkniętymi oczami, aby nie być winnym rozjechania pieszego?
    >
    > Ten kierowca bardzo mocno zwolnił i przepuścił wszystkich którzy
    > prawidłowo
    > przechodzili.

    Obowiązkiem kierowcy jest ustapienie pierwszeństwa wszystkim pieszym
    znajdującym się na przejściu, nawet tym, którzy idą tyłem i przy tym
    klaskają uszami. Prawo nie rozróżnia pieszych, którzy znaleźli się na
    przejsciu prawidłowo od tych, którzy się na nim znaleźli nieprawidłowo.

    > To znaczy, że nie jechał z zamkniętymi oczami. Nie
    > przypuszczał, że ktoś może mu tak wleźć w sposób kategorycznie
    > zabroniony
    > przez prawo.

    Dam Ci przykład.
    Jest skrzyżowanie dróg:
    A - droga z pierwszeństwem
    B - droga podporządkowana
    Drogą A jedzie samochód "a", który znacznie przekracza dozwoloną
    prędkość.
    Drogą B jedzie samochód "b" z dozwoloną prędkością.
    Na skrzyżowaniu dochodzi do wypadku.
    Kto jest winnym?
    Według Twojego toku rozumowania winnym powinien być ten, który jedzie
    drogą A, no bo przecież jazda z taką prędkością jest kategorycznie
    zabreoniona przez prawo?
    Niestety. Prawie zawsze winnym w takim przypadku jest ten, który
    nieustąpił pierwszeństwa, czyli "b". Udowodnienie, że jazda z nadmierną
    prędkością kierowcy samochodu "a" sprawiła, że kierowca samochodu "b"
    nie miał szans na uniknięcie wypadku, graniczy z cudem.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: