eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyA to ci niespodzianka.Re: A to ci niespodzianka.
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!wsisiz.edu.pl!.POSTED.078088095175.wars
    zawa.vectranet.pl!not-for-mail
    From: mk4 <m...@d...nul>
    Newsgroups: pl.misc.samochody
    Subject: Re: A to ci niespodzianka.
    Date: Fri, 23 Dec 2022 14:03:20 +0100
    Organization: http://www.wit.edu.pl
    Message-ID: <to48v2$3vtle$1@portraits.wsisiz.edu.pl>
    References: <tm5c0c$1oe9$1@gioia.aioe.org> <l...@m...org>
    <tm84qo$c9t$1@gioia.aioe.org> <rt12gj9czf6b$.dlg@myjk.org>
    <tm9s8c$pkg$1$Cav@news.chmurka.net>
    <to3snc$3vb3f$1@portraits.wsisiz.edu.pl>
    <to3tae$to7$3$Cav@news.chmurka.net>
    <to41jl$3vjkp$1@portraits.wsisiz.edu.pl>
    <to43af$to8$3$Cav@news.chmurka.net>
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Injection-Date: Fri, 23 Dec 2022 13:03:30 -0000 (UTC)
    Injection-Info: portraits.wsisiz.edu.pl;
    posting-host="078088095175.warszawa.vectranet.pl:78.88.95.175";
    logging-data="4191918"; mail-complaints-to="a...@w...edu.pl"
    User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; Win64; x64; rv:102.0) Gecko/20100101
    Thunderbird/102.6.1
    In-Reply-To: <to43af$to8$3$Cav@news.chmurka.net>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.samochody:2709953
    [ ukryj nagłówki ]

    On 2022-12-23 12:27, Cavallino wrote:
    > W dniu 23-12-2022 o 11:57, mk4 pisze:
    >> On 2022-12-23 10:44, Cavallino wrote:
    >>> W dniu 23-12-2022 o 10:34, mk4 pisze:
    >>>> On 2022-12-01 10:30, Cavallino wrote:
    >>>>> W dniu 01-12-2022 o 10:16, Myjk pisze:
    >>>>>> Wed, 30 Nov 2022 18:44:56 +0100, nadir
    >>>>>>
    >>>>>>> Ptysiu, mi już nawet szkoda oczu i klawiatury,
    >>>>>>> żeby te wynurzenia czytać i odpowiadać.
    >>>>>>
    >>>>>> Nie dziwię się wcale, argumenty masz od zawsze zerowe.
    >>>>>> Aczkolwiek chętnie bym siędowiedział czy jesteś tylko
    >>>>>> pożytecznym idiotą, czy jednak bierzesz za to pieniądze.
    >>>>>
    >>>>> Ja również.
    >>>>> To samo dotyczy pozostałych hejterów tego tematu.
    >>>>>
    >>>>> Byłoby przerażające, gdyby okazało się, że oni robią ta krecią
    >>>>> robotę bez wynagrodzenia, z czystej paniki przed czymś nowym....
    >>>>
    >>>> Tu ni echodzi o to ze nowe, tylko o to, ze:
    >>>
    >>> Chodzi o nowe.
    >>> Wszystko inne to preteksty do hejtu.
    >>
    >> To juz odplynales jednak.
    >>
    >> Samochody nie sa niczym szczegolnym. To towar jak kazdy inny.
    >> Jesli sie pojawia jakis nowy towar i jest on faktycznie lepszy to rok
    >> dwa i mamy boom.
    >
    > I tak właśnie jest na świecie.
    > Nawet bardzo droga Tesla bije rekordy popularności.

    To nic nie znaczy - bo globalnie nie istnieje. No i jak w tym roku
    sprzedam 1 sztuke a w drugim kolejne 2 to pobilem rekord? No pewnie i
    mam 100% wzrostu rdr. Rekordy to sobie moga byc ale nic z nich nie wynika.

    > Inaczej jest na rynkach w biednych krajach, jako że nowy towar jest
    > droższy, a rynek bazuje na używkach, których nie może być w przypadku
    > tego nowego towaru.
    > Do tego towar jest substytutem wiadomo czego.
    >
    > Wtedy wszyscy Ci, którym nagle się światopogląd rujnuje, zaczynają na
    > siłę szukać sposobów (pretekstów) do wytłumaczenia SOBIE, że jednak
    > rzeczywistość jest inna niż jest faktycznie.
    >
    > I dokładnie taki stan mamy obecnie u nas.

    Ty sobie chyba samochodem cos usilujesz przedluzac i ekstrapolujesz to
    na cale spoleczenstwo. Moze u takich osob wlasnie plonie milosc do
    elektrykow. Osob ktore widza w tym cos wiecej niz wygodne narzedzie,
    ktorym powinno byc. Dla mnie samochod ma byc dostepny (m.in. tani) i
    wygodny (z wygody wynika praktycznie wszystko - ze nie trzeba sie nim za
    duzo zajmowac mp.) i szybko latac w trasie.

    Reszta mnie g. obchodzi. No i elektryki sie w to nie wpisuja. Zaklinanie
    rzeczywistosci poki co nic nie da.

    >> No chyba, ze jednak nie jest lepszy.
    >
    > Jest.
    > Oczywiście to nie oznacza, że nie ma swoich wad.
    > Ma - jak wszystko.
    >
    > Tyle że nijak to nie oznacza usprawiedliwienia dla w/w hejtu, który ma
    > tylko poprawić samopoczucie w/w większości.
    >
    >> Albo jego lepszosc wspomagamy (wymuszamy) regulacjami prawnymi i
    >> innymi chwilowymi bonusami.
    >
    > To raczej chodzi nie o tyle o wspomaganie lepszości, co o próbę
    > zachowania niszczenia planety.

    I to jest __jedyny__ potencjalny argument, ktory mozna brać pod uwage
    jako plus w calej dyskusji o elektrykach. Plus drugi, ze trzeba cos
    rozwijac bo paliwa kopalne w koncu sie skoncza. Tak.
    Ale obecnie ta cala zabawa to faza eksperymentu i tak to trzeba
    postrzegac i glosno o tym mowic. Jak ktos chce eksperymentowac to niech
    eksperymentuje - producenci, uzytkownicy. Ale nie kitujmy, ze to jest
    cos "production ready" i sie nadaje w tej chwili do uzytku w pelnej
    skali. No wlasnie sie nie nadaje a taka narracje sie tworzy . Nie tylko
    narracje - za tym ida regulacje prawne, ktore maja wszystkich przymuszac
    i sklaniac do tego aby isc w kierunku, w ktorym chyba poki co nikt nie
    chce isc.

    >> Zreszta z wlasnego doswiadczenia - gdybym mial elektryka to bym sie z
    >> nim po prostu meczyl. Sory, ale taka prawda.
    >
    > Nie - to tylko Twoje wyobrażenia, albo Twoje złe wybory poprzednio.
    > Np. mieszkanie w bloku.
    >
    > Sorry - obecnie to nie jest temat dla każdego i nie musi być.

    Wlasnie musi - inaczej jesto to inny gorszy produkt, kierowany nie
    wiadomo do kogo. Czyli wiekszosc ludzi odczuje jedynie dyskomfort w
    zwiazku z nim. W tym wlasnie rzecz. No, miedzy innymi wlasnie w tym.
    Skoro wiekszosc traci to gdzie jest owa lepszosc? Jest gorszy.

    > Dla całej reszty - wygoda jest w jeździe szybkim, zwinnym, komfortowym,
    > nie hałasującym i nie smrodzącym pojazdem.

    Naciagane. Ani smrodzenie ani halas nie jest jakis obecnie duzy dla
    spalinowek. Nawet tych kilkuletnich. No a halas to przede wszystkim szum
    powietrza i opony a nie silnik. Wiec tutaj to w ogole nie ma zadnej
    roznicy. Udział transportu w smrodzeniu to globalnie na tyle maly
    czynnik, ze zmiany w tym zakresie beda mialy iluzoryczny wplyw globalny.
    Zwlaszcza, ze energie trzeb ai tak wytworzyc wiec smrodzenie dalej
    bedzie tylko w innej formie i w innym miejscu.
    To co tutaj napisales to w duzej czesci demagogia.

    > Cała reszta to sprawy trzeciorzędne.
    >
    > HINT: to tylko z pozoru jest taki sam samochód, bo ma podobne nadwozie.
    > Wszystko inne to przeskok o pół wieku.

    Pol wieku? W samochodzie sprzed 30 lat czuje sie dobrze. Tzn. niczego mi
    nie brakuje. Mam grzana szybe, fotele, ABS (moze ESP - choc to juz
    niekoniecznie), wspomaganie i automatyczna skrzynie (choc to tez
    niekoniecznie). Realnie czego wiecej potrzeba aby konfortowo jezdzic?
    Chodzi mi o te rzeczy, ktore sa teraz a nie bylo ich 20-30 lat temu.
    Wlasnie w tym rzecz, ze do jezdzenia niczego wiecej nie potrzeba poza
    czyms co mamy niemal w standardzie juz wlasnie ze 20 lat.
    Reszta to po prostu wodotryski, ktore nie wiem komu moga sluzyc - moze
    inwalidom? No ale nie definiujmy potrzeb normalnego czlowieka przez
    kontekst inwalidy. A nawet jesli, to te wodostryski sa tak samo dostepne
    w zwyklych samochodach i nie maja nic do tego czy to elektryk czy tez nie.

    > Tak jak Ty nie chciałbyś teraz jeździć dorożką, albo koniem na oklep,
    > tak ci co spróbowali bev, nawet nie myślą o powrocie do smrodowozu.

    No to moze tak naprawde nie potrzbeuja samochodu? Czyli samochod sluzy
    im jednak do brandzlowania sie. Znam sporo takich osob. Ale nie o takich
    osobach mowimy co to moze w wysilkiem 10kkm rocznie robia. Moze takim
    niedzielnym kierowcom to nie przeszkadza jak sie beda codziennie swoim
    autkiem zajmowac. Mi w kazdym razie przeszkadza.

    >> Z elektrykiem to bylaby jakas mordega. Podlaczanie tego dziadostwa
    >> chyba codziennie (no bo nie wiadomo co jutro bedzie) - o ile jest
    >> gdzie podlaczyć. Gdzie jest wygoda?
    >
    > A gdzie jest problem?
    > Przy kręceniu się wokół komina, podłączasz się co tydzień, albo i wcale,
    > bo ładujesz podczas cotygodniowych zakupów.

    No wlasnie tu jest problem. Ze trzeba sie tym na biezaco zajmowac. I nie
    chrzanmy o tym ze "przy okazji". Nie ma czegos takiego jak przy okazji w
    normalnym zyciu. Trzeba sie tym zajac i tyle. Trzeba jechac do
    wlasciwego sklepu - nie tego co sie chce. O wlasciwej porze - nie o tej
    o ktoej sie chce. Stanac na wlasciwym miejscu (o ile sa wolne) - a nie
    na tym co sie chce. Podlaczac te kable - pozniej odlaczac. No i
    dostatecznie dlugo byc w tym sklepie. Tu nie ma nic "przy okazji".
    Wszystko to jest praca, ktora trzeba wykonac. A ja nie chce jej
    wykonywac o ile nie musze. Chce jezdzic.

    > A jak masz wjechać w trasę, to wieczorem dnia poprzedniego.
    > Tyle.

    Znowu trzeba pamietac i trzeba zrobic. Nie przy okazji!
    Czyli mnie to kognitywistycznie obciaza - 1001 pierdola o ktorej musze
    pamietac i poswiecic czas na jej zrobienie. Zajac si etym. No i nie przy
    okazji rzecz jasna - bo cos takiego nie istnieje.


    > Banalne jak ładowanie komórki, tyle że rzadsze.

    Z tym rzadsze to roznie bywa. Ale jak jestesmy przy tym - ladowanie
    telefonu jest jednak duzo bardziej banalne (u gory napisalem ile moze
    byc jednak zachodu i czynnosci powiazanych z ladowaniem fury). Banalne a
    bedac kilkuletnim uzytkownikiem telefonu moge powiedziec - jak mnie ta
    koniecznosc praktycznie codzinnego ladowania drazni - no niemilosiernie.
    To jest brak komfortu. Po prostu. Ta koniecznosc. Wiec to zaden argument
    na + a raczej na -, bo wlasnie to mnie wkurza. A nie mam wyjscia. Bo nie
    mam. Zaprzestanie uzywania komorki doprowadzi do jeszcze wiekszego
    dyskomfortu. Wiec to nie jest opcja. Ale w przypadku samochodu mam inn
    mozliwosc... Przynajmniej poki co.

    >> No i ja sie nie brandzluje autem - ma jezdzic i absorbowac jak
    >> najmniej uwagi. Ma byc wygodnie i szybko.
    >
    > I dokładnie tak jest z bev.
    >
    > Wystarczy nie zakładać, że to do czego się dotychczas przyzwyczaiłeś,
    > jest niezmienne, musi takie pozostać, a wszystko co inne i nowe jest złe.

    Ale kiedy ja chce aby bylo niezmienne - bo jest wygodne, wygodniejsze.
    Jest wygodniejsze niz to nowe. Zatem z tej perspektywy nowsze jest
    gorsze - duzo gorsze.

    > Przysłowiowe przestawienie klapek w głowie i otwarcie na nowe rzeczy
    > wystarczy.

    Klapki nie maja tu nic do rzeczy. Albo cos jest wygodne (wygodniejsze)
    albo nie jest.

    Chore jest wlasnie przestawianie sobie klapek w glowie aby cos co
    wygodne i dobre nie jest zaczac takim postrzegac i sobie tlumaczyc, ze
    jednak jest, tylko musze sie do tego dostosowac.

    --
    mk4

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 23.12.22 15:15 Cavallino
  • 23.12.22 15:56 ii
  • 23.12.22 15:59 ii
  • 23.12.22 16:01 ii
  • 23.12.22 16:16 ii
  • 23.12.22 16:17 ii
  • 23.12.22 16:19 ii
  • 23.12.22 17:08 Shrek
  • 23.12.22 17:08 Shrek
  • 23.12.22 17:14 Shrek
  • 23.12.22 17:43 ii
  • 23.12.22 17:44 ii
  • 23.12.22 17:53 ii
  • 23.12.22 18:13 ii
  • 23.12.22 18:17 Shrek

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: