-
191. Data: 2015-10-21 16:37:51
Temat: Re: A jednak piesi ...
Od: "HubertO" <f...@a...pl>
Użytkownik "Shrek" <...@w...pl> napisał w wiadomości
news:n086hp$bj1$1@node1.news.atman.pl...
> On 21.10.2015 10:56, J.F. wrote:
>> W druga strone - i spaliny i halas i to niedobre CO2 ...
>
> Hmm. Smrodzimy i dla tego powinniśmy mieć większe prawa?
> Shrek
To nie jest większe prawo. To jest racjonalność.
Pieszy czasami poczeka minutę, dwie, a przez to będziemy wdychać
mniej spalin i mniej pyłu z okładzin hamulcowych.
-
192. Data: 2015-10-21 17:00:55
Temat: Re: A jednak piesi ...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:n086hp$bj1$...@n...news.atman.pl...
On 21.10.2015 10:56, J.F. wrote:
>>> To nie hebluj do zera przed samym przejściem, a po prostu zdejmij
>>> nogę
>>> z gazu - wtedy sobie przejdą, a ty stracisz z 10 sekund.
>
>> Jak ja zdejmuje noge z gazu, to auto jeszcze jedzie i jedzie ...
>> tu nie o to chodzi
>Dokładnie o to chodzi - skoro jedzie i jedzie i jedzie to znaczy, że
>czasu wystarczy na przejście pieszych.
Ale to nie o to chodzi. Chodzi o to, zeby pieszy nie wchodzil z
nienacka, a ja zebym nie musial wypatrywac pieszego na kolizyjnym
kursie, gdzies daleko, i moze jeszcze za budynkiem.
>>> Zastanawiam się jak oni sobie w Europie radzą. Ba... Polacy też
>>> jak
>>> przejadą granicę to jakby inna fizyka zaczynała ich obowiązywać:)
>> No coz, ja to z Anglii pamietam tak:
>> -kierowcy ladnie hamuja, czasem potrzebnie, czasem nie - stoje i
>> podziwiam widoki.
>Często zmierzasz w kierunku przejścia, żeby potem zawrócić nie
>przechodząć?
W Anglii czesto :-)
Nowe miejsce, nieznane, nie wiem gdzie isc, widoki podziwiam.
I wcale nie zawracam, tylko ide chodnikiem, staje na rozdrozu i
rozgladam sie gdzie isc ... metr od kraweznika, a i tak hamuja.
>> -mniej spostrzegawczy tez sie zdarzaja, ci hamuja potem ostro,
>To tak jak u nas częśc przed czerwonym. Ale nijak nie wychodzi mi, że
>z tego powodu należy im nadać pierwszeństwo na czerwonym;)
A ja mowie - pieszy zdrowszy bedzie, jak bedzie mial nawyk, ze na
krewezniku nalezy sie zatrzymac i rozejrzec.
>> -postawili troche swiatel ... te na przycisk to mialy tak dlugi
>> czas
>> reakcji, ze piesi przechodza na czerwonym,
>To rzeczywiście zakała drogownictwa. Kiedyś zdarzyło mi się
>przycisnąć przejść na czerwonym, wsiąść w autobus, który załapał
>czerwone z założeniu przepuszczające... tak właśnie mnie;)
Tak to wygladalo.
Naciskam, czekam, czekam, w koncu wszyscy przechodza na czerwonym,
nadjezdza fala samochodow z pobliskiego skrzyzowania, i hamuja bo im
sie czerwone zapala.
A nikt nie przechodzi, bo wszyscy przeszli wczesniej :-)
>> -jak nie ma przejscia, to kultura kierowcow znika, nikt cie
>> przepusci,
>> nawet jak wystarczyloby noge z gazu zdjac,
>Tak - bo u nas to co prawa na przejściach nie przepuszczają, ale poza
>przejściami się zatrzymują. Tylko jednorożców brakuje;)
Jak staniesz na srodku drogi, to ktos sie u nas zatrzyma. A u nich nie
:-P
>> -to niedawno omawiane Beverley
>> https://www.google.pl/maps/@53.8429582,-0.40769,351m
/data=!3m1!1e3
>> skrzyzowanie jest juz nowe, mapa nowa, ale zdjecia stare.
>> To ile widzisz przejsc w okolicy ?
>Z tym, że wolno zapewne na każdym skrzyżowaniu, a w praktyce
>gdziekolwiek.
To tak jak u nas.
Tylko co z tego wynika ?
Ze przejsc, na ktorych piesi maja pierwszenstwo nie ma, piesi sobie
przechodza byle gdzie, ustepujac samochodom, a przy tym wcale nie sa
chronieni, chocby przez zakaz wyprzedzania na przejsciach.
Tyle pozytku z przepisow.
No ale patrzac po drogach w tej miescinie, to i tak sie nikt nie
wyprzedza :-)
>> Nawiasem mowiac - podobna sprawe z autobusem ruszajacym z
>> przystanku czy
>> pojazdem uprzywilejowanym rozwiazano bez dawania im pierwszenstwa.
>> Masz przepuscic, ale jak nie przepuscisz, to jego wina :-)
>Też uważam to za niewłaściwe.
Nie, dlaczego - bardzo wlasciwe. Jeden ma przepuscic, ale drugi
upewnic sie, ze go przepuszczaja.
Stoi policjant i daje mandaty i jednym i drugim.
A tu z pieszymi co ? Nie pokaze taki wyraznego zamiaru, nie zatrzyma
sie, nie upewni, ale winny bedzie samochod :-)
>> Sa ulice z pierwszenstwem i jakos nie protestujesz, ze to
>> niesprawiedliwe, dlaczego oni maja pierwszenstwo, a ty na
>> podporzadkowanej nie.
>Zauważ, że raz są z pierwszeństwem, raz nie... więc jest to pewna
>różnica:P
Akurat jak kojarze, to zazwyczaj przejezdzam przez takie z
pierwszenstwem lub swiatlami.
I badzo mnie cieszy, ze hamowac musze tylko raz - wyjezdzajac na
glowna droge :-)
>> Ot, dla lepszego ruchu tak to zorganizowano - a pieszy naprawde nie
>> ma
>> zadnego problemu, aby sie zatrzymac i ruszyc.
>Wiesz dobrze, że nie o to chodzi, czy ma czy nie. A o zasadę i
>ewentualne ustalenie winy. Jeśli kierowca ma problem z zatrzymaniem
>się i ruszeniem sprzed przejścia, to znaczy, że ogólnie ma problem.
No wlasnie o zasade chodzi - kierowce to kosztuje sporo, a pieszego
prawie nic.
Wiec pieszy powinien przepuscic.
>>> Oczywiscie, tylko mamy:
>>> -jasnosc zamiarow,
>> Tak wiemy - opsywane są tu wielokrotnie sytauacje, gdy piesi
>> dochodzą
>> do pasów, a jak ktoś się zatrzyma, to odwrotu na pięcie. Podobnie
>> jak
>> hamowanie ze 100 na 5m, węże ogrodowe na kołach, i przeszkadzający
>> w
>> optymalnym hamowaniu ABS. Dlatego ten problem pomińmy odcinając go
>> brzytwą pewnego pana na O.
> Teraz pieszy nie ma pierwszenstwa, to problemu nie widzisz.
>Widziałbym, bo sam ich przepuszczam - prawie zawsze.
Jak stoja i wyraznie czekaja. A ja o tym, ze beda z marszu wchodzic.
>>> No i doświadczenia innych krajów pokazują, że jednak się da i
>>> wypadków
>>> na przejściach jest tam mniej.
>> U nich w ogole mniej wypadkow.
>Oczywiście. Myślę, że jest to powiązane;)
I tak i nie - bo co ma pierwszenstwo dla pieszych wspolnego np z
czolowka w terenie niezabudowanym.
>>> Jak już pisałem - dziś strajk włoski i wyszło mi raz na jakieś
>>> kilka
>>> km. Więc tragedii nie ma (Warszawa). Razem pewnie około 1 minuty
>>> na
>>> prawie dwie godziny jazdy. Pomijalne.
>> Moze Warszawa juz przygotowana i przejscia zlikwidowala :-)
>Są, ale rzeczywiście część zlikwidowali, a na przytłaczającej
>większości pozostałych na głównych drogach są światła.
No to po cholere jeszcze pierwszenstwo zmieniac ?
>> W druga strone - i spaliny i halas i to niedobre CO2 ...
>Hmm. Smrodzimy i dla tego powinniśmy mieć większe prawa?
Nie - jak pieszy nas przepusci, to bedziemy smrodzic mniej. I to
wielokrotnie mniej.
J.
-
193. Data: 2015-10-21 18:11:15
Temat: Re: A jednak piesi ...
Od: Shrek <...@w...pl>
On 21.10.2015 16:37, HubertO wrote:
> To nie jest większe prawo. To jest racjonalność.
> Pieszy czasami poczeka minutę, dwie, a przez to będziemy wdychać
> mniej spalin i mniej pyłu z okładzin hamulcowych.
Sorry - ale to ta sama racjonalność, że im więcej dróg tym mniejsze
korki i w efekcie mniejsze zanieczyszczenie? Nie kupuję. Zwłaszcza, że
jak podliczyłem wczorajszą jazdę po Warszawie, to nawet 10 zatrzymań
zmienia emisję z mojej dupy o rząd wielkości mniej niż np notoryczne
przekraczanie 50. Więc nie. Argument, że wypuszczam z odwłoka 150g
CO2/km i dlatego należy mnie zrobić królem betonowej dżungli to się
ograniczę do 145 a nawet do 160 (bo będę bardziej zapierdalał) do mnie
nie przemawia:P
Shrek.
-
194. Data: 2015-10-21 18:30:45
Temat: Re: A jednak piesi ...
Od: Shrek <...@w...pl>
On 21.10.2015 17:00, J.F. wrote:
> Ale to nie o to chodzi. Chodzi o to, zeby pieszy nie wchodzil z
> nienacka, a ja zebym nie musial wypatrywac pieszego na kolizyjnym
> kursie, gdzies daleko, i moze jeszcze za budynkiem.
Poruszasz się 10 razy szybciej (akurat uwierzę, że 50 jeździsz;) od
pieszego, więc jak jesteś w drodze hamowania (powiedzmy 40m) to musisz
ogarnąć 4 metry od jezdni. Dajesz radę?
>> Często zmierzasz w kierunku przejścia, żeby potem zawrócić nie
>> przechodząć?
>
> W Anglii czesto :-)
I wielu Anglików ma takie hobby, czy to tylko polska emigracja małpiego
rozumu dostaje, jak widzi europejskie zwyczaje;)
>>> -mniej spostrzegawczy tez sie zdarzaja, ci hamuja potem ostro,
>> To tak jak u nas częśc przed czerwonym. Ale nijak nie wychodzi mi, że
>> z tego powodu należy im nadać pierwszeństwo na czerwonym;)
>
> A ja mowie - pieszy zdrowszy bedzie, jak bedzie mial nawyk, ze na
> krewezniku nalezy sie zatrzymac i rozejrzec.
A ja nie mówię, że nie. Ba - sam się rozglądam i wszystkich zachęcam.
Ale to że zdrowszy będę jak z dresami nie będę się wdawał w dyskusję nie
powoduje, że dresy mają automatycznie rację i należy to wpisać do
kodeksu karnego.
>>> -jak nie ma przejscia, to kultura kierowcow znika, nikt cie przepusci,
>>> nawet jak wystarczyloby noge z gazu zdjac,
>> Tak - bo u nas to co prawa na przejściach nie przepuszczają, ale poza
>> przejściami się zatrzymują. Tylko jednorożców brakuje;)
>
> Jak staniesz na srodku drogi, to ktos sie u nas zatrzyma.
Tak - radiowóz:P
>> Z tym, że wolno zapewne na każdym skrzyżowaniu, a w praktyce
>> gdziekolwiek.
>
> To tak jak u nas.
Nie - u nas to nie byłyby skrzyżowania, tylko wyjazdy z dróg
wewnętrznych czy stref zamieszkania. Ale, ale podobno poza przejściami
to carmagedon - jak oni się tam przedostają na drugą stronę?:P
>>> Nawiasem mowiac - podobna sprawe z autobusem ruszajacym z przystanku czy
>>> pojazdem uprzywilejowanym rozwiazano bez dawania im pierwszenstwa.
>>> Masz przepuscic, ale jak nie przepuscisz, to jego wina :-)
>> Też uważam to za niewłaściwe.
>
> Nie, dlaczego - bardzo wlasciwe. Jeden ma przepuscic, ale drugi upewnic
> sie, ze go przepuszczaja.
> Stoi policjant i daje mandaty i jednym i drugim.
Z tym, że nie stoi, a co najwyżej przyjeżdza po fakcie. Podobno nie ma
nic gorszego niż martwe prawo.
> A tu z pieszymi co ? Nie pokaze taki wyraznego zamiaru, nie zatrzyma
> sie, nie upewni, ale winny bedzie samochod :-)
Właśnie tak. Po warunkiem, że na przejściu. Przynajmniej będzie jasność.
>> Wiesz dobrze, że nie o to chodzi, czy ma czy nie. A o zasadę i
>> ewentualne ustalenie winy. Jeśli kierowca ma problem z zatrzymaniem
>> się i ruszeniem sprzed przejścia, to znaczy, że ogólnie ma problem.
>
> No wlasnie o zasade chodzi - kierowce to kosztuje sporo
Ile?
> , a pieszego
> prawie nic.
x40 samochodów.
> Wiec pieszy powinien przepuscic.
To na chuj całe te pasy?\
Nie - chodzi o zasadę - część kierowców z nieznanych powodów czuje się
królami dżungli - zresztą widać to tu na grupie. I takich należy
pacyfikować, bo są po prostu mentalnie nie przystosowani do współżycia w
społeczeństwie. Udowodnić ci tego nie udowodnię, ale stawiam dolary
przeciw orzechom, że statystycznie powodują więcej wypadków. I to jest
wyjaśnienie togo, co poprzednio zauważyłeś "w tamtych krajach jest
ogólnie mniej wypadków". Właśnie dlatego, że nie toleruje się takiej
mentalności. I o ta zasadę właśnie chodzi. Bo przecież nie o to, że
będziesz się musiał zatrzymać dodatkowo raz na kilka kilometrów.
>> Widziałbym, bo sam ich przepuszczam - prawie zawsze.
>
> Jak stoja i wyraznie czekaja. A ja o tym, ze beda z marszu wchodzic.
A jak idą w kierunku przejścia to czego, okrętu się spodziweasz? Nie rób
problemu, gdzie go nie ma.
>>> U nich w ogole mniej wypadkow.
>> Oczywiście. Myślę, że jest to powiązane;)
>
> I tak i nie - bo co ma pierwszenstwo dla pieszych wspolnego np z
> czolowka w terenie niezabudowanym.
Odpowiedź wcześniej padła.
>>>> Jak już pisałem - dziś strajk włoski i wyszło mi raz na jakieś kilka
>>>> km. Więc tragedii nie ma (Warszawa). Razem pewnie około 1 minuty na
>>>> prawie dwie godziny jazdy. Pomijalne.
>>> Moze Warszawa juz przygotowana i przejscia zlikwidowala :-)
>> Są, ale rzeczywiście część zlikwidowali, a na przytłaczającej
>> większości pozostałych na głównych drogach są światła.
>
> No to po cholere jeszcze pierwszenstwo zmieniac ?
Żeby było jasno i wyraźnie a nie kwantowo. No skoro nie ma znaczenia, to
co cię tak boli?;)
>>> W druga strone - i spaliny i halas i to niedobre CO2 ...
>> Hmm. Smrodzimy i dla tego powinniśmy mieć większe prawa?
>
> Nie - jak pieszy nas przepusci, to bedziemy smrodzic mniej. I to
> wielokrotnie mniej.
A konkretnie to ile procent?
Shrek.
-
195. Data: 2015-10-21 18:46:53
Temat: Re: A jednak piesi ...
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-10-21 o 18:30, Shrek pisze:
>> Nie - jak pieszy nas przepusci, to bedziemy smrodzic mniej. I to
>> wielokrotnie mniej.
>
> A konkretnie to ile procent?
Skoro "wielokrotnie mniej", to na pewno ponad 50%, lol ;)
--
Liwiusz
-
196. Data: 2015-10-21 18:58:48
Temat: Re: A jednak piesi ...
Od: Shrek <...@w...pl>
On 21.10.2015 18:46, Liwiusz wrote:
>> A konkretnie to ile procent?
>
> Skoro "wielokrotnie mniej", to na pewno ponad 50%, lol ;)
No właśnie to mnie zainrygowało. Bo różnice w mieście to mam na poziomie
jakiś 10% i jestem dziwnie przekonany, że nie odpowiadają za to jedno
dodatkowe zatrzymanie na kilka kilometrów;)
Shrek.
-
197. Data: 2015-10-21 19:34:18
Temat: Re: A jednak piesi ...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:n08fhv$fl9$...@n...news.atman.pl...
W dniu 2015-10-21 o 18:30, Shrek pisze:
>>> Nie - jak pieszy nas przepusci, to bedziemy smrodzic mniej. I to
>>> wielokrotnie mniej.
>> A konkretnie to ile procent?
>Skoro "wielokrotnie mniej", to na pewno ponad 50%, lol ;)
A zebys wiedzial ile komputer pokladowy pokazuje przy ruszaniu, a ile
przy jezdzie 50 czy 60 ... na 50% sie nie konczy.
Skad sie przeciez to spalanie w miescie wyraznie wieksze niz na
autostradzie bierze.
Oczywiscie sumarycznie tak nie bedzie, bo nie da sie w miescie
postojow uniknac (ech, zielona fala, czemu to tylko z teorii znamy).
Ale czemu mamy dokladac ?
J.
-
198. Data: 2015-10-21 19:38:20
Temat: Re: A jednak piesi ...
Od: <5...@1...193820.invalid> (Tom N)
J.F. w
<news:5627cc9c$0$9571$65785112@news.neostrada.pl>:
> Skad sie przeciez to spalanie w miescie wyraznie wieksze niz na
> autostradzie bierze.
???
Mnie średnia po mieście wychodzi 11 a na autostradzie 14...
--
'Tom N'
-
199. Data: 2015-10-21 19:58:26
Temat: Re: A jednak piesi ...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Tom N" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1...@i...dyndns.or
g.invalid.151021.invalid...
J.F. w
>> Skad sie przeciez to spalanie w miescie wyraznie wieksze niz na
>> autostradzie bierze.
>???
>Mnie średnia po mieście wychodzi 11 a na autostradzie 14...
a) tak szybko po autostradzie nie wolno w Polsce,
b) masz Nubire :-)
J.
-
200. Data: 2015-10-21 20:05:35
Temat: Re: A jednak piesi ...
Od: Shrek <...@w...pl>
On 21.10.2015 19:34, J.F. wrote:
> Oczywiscie sumarycznie tak nie bedzie, bo nie da sie w miescie postojow
> uniknac (ech, zielona fala, czemu to tylko z teorii znamy).
No więc ile? W procentach.
> Ale czemu mamy dokladac ?
Z bardziej ważnych powodów niż różnica między 12 a 11,9l na 100.
Shrek.