-
41. Data: 2011-11-20 20:52:49
Temat: Re:
Od: WildS <f...@n...pl>
On 2011-11-20, Marek Dyjor <m...@p...onet.pl> wrote:
> Po piierwsze to osiołki z cieżarówek, autobusów i innego ciężkiego
> tałatajstwa mogły by pojąć, że jadą cieżkimi nieruchawymi, długimi pojazdami
> które do 100 rozpedzają sie nie w 8 tylko w 30 sekund.
>
Ja bym powiedzial, ze ciezarowki do 100 to generalnie w ogole sie nei
rozpedzaja, chyba, ze z gorki ;)
> Najlepsze co powinni robic to spokojnie jechać zachowując odpowiednio duże
> odstepy od kolegów.
>
spróbuj tak osobowka, w koncu masz ograniczenie do 90 w niezabudowanym,
to po co wyprzedzac ciezarowke jadaca 5km/h wolniej :P
to fajna teoria ale kiepsko sie w polsce sprawdza.
--
WildS
-
42. Data: 2011-11-20 20:59:00
Temat: Re:
Od: WildS <f...@n...pl>
On 2011-11-20, to <t...@x...abc> wrote:
>> zaoszczedzil. Bo ty go dogoniles zazwyczaj jadac wiecej niz 90km/h a on
>> sie kulał 90. I tu nawet nie chodzi o to czy szybciej dojedzie tylko o
>> zuzycie jak najmniejszej liczby minut na tacho. Jazda 70 na godzine
>> takim oszczednosciom nie sprzyja.
>
> A co nas obchodzi Twoje "tacho"? Nie potrafisz swojej pracy wykonywać w
> sposób bezpieczny i nieuciążliwy dla innych, to zmień zawód.
>
i vice versa. Jazda 70 jest uciazliwa.
Pozwole sobie tu na mala dygresje. Widzialem kiedys jakis filmik
edukacyjny zrobiony przez anglikow, ktorego ogolnym przeslaniem bylo to,
zeby swoja powolna jazda nie blokowac innych. Umozliwiac wyprzedzanie
itd. Ba, czasami są nawet wrecz znaki przy drodze w skrocie mowiace,
zeby umozliwic wyprzedzanie, zeby uniknac frustracji.
W Polsce by to sie bardzo przydalo ;) No ale u nas kultura jazdy jest
daleko za murzynami. "Bede jechal 70 srodkiem bo to moj fiat uno i jade
ile chce!".
--
WildS
-
43. Data: 2011-11-20 21:07:52
Temat: Re:
Od: WildS <f...@n...pl>
On 2011-11-20, to <t...@x...abc> wrote:
>> Tu nie o to chodzi.
>> Tacho + czas pracy = moze stanac w polu 5 km przed celem trasy i bedzie
>> musial robic pauze.
> To niech nie planuje na styk. Ktoś mu każe? Ktoś mu w ogóle kazał zostać
> kierowcą tira?
a ktos tobie kazal zostac kierowca w ogole?
Ja wybrałem ten zawod bo go lubię i jeszcze mi za to płacą. Nie jest to
lekki kawałek chleba a wiele osób takich jak ty by nieraz z czystej
złosliwosci go jeszcze chetnie bardziej utrudnilo.
A co do planowania - ciekawe jak mi zaplanujesz jak dlugo bede wyjezdzal
z warszawy przez blonie, sochaczew, łowicz. Godzina w te, dwie we
wte to tam norma. Caly zapas sie zuzyje w jednym korku + sznurku
jadacym 60-70 od wawy do łowicza, to trzeba potem nadrabiac w trasie
jesli sie da.
Polska to tragedia. Na zachodzie sobie przyjmuje srednią 80km/h do
obliczen, jade 90 na tempomacie i rzadko gdzies sie spozniam. W Polsce
przyjmuje 60 i jeszcze sobie dodaje jakis zapas. Czasami i to jest mało.
--
WildS
-
44. Data: 2011-11-20 23:02:10
Temat: Re:
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 20 Nov 2011 18:53:21 +0000 (UTC), made myself napisał(a):
> J.F. <j...@p...onet.pl> napisał(a):
>> Tak dziala tacho ze dla ciebie to jest 5 minut straty, a dla niego moze byc
>> 16h. Tu 5 minut, tam 5 minut, i trzeba nocowac 30 km od celu.
>
> To niech _on_ ryzykuje _swoimi_ pieniędzmi, a nie życiem swoim i _moim_ przy
> okazji.
>
>> no i wez jeszcze pod uwage ze to nie jest glupie pol godziny roznicy -
>> kierowca jedzie 8-9h dziennie i jak mu zabraknie poltorej godziny
>> codziennie, to rodzine zobaczy we wtorek zamiast w sobote
>
> Wzruszyła mnie ta historia, tylko co mnie to obchodzi? Jak mnie zabije, to
> ja już swojej rodziny nie zobaczę, a on ją zobaczy jak wyjdzie po paru latach.
Jesli potrafisz, to policz ile zycia statystycznie stracisz z powodu
wypadku, a ile przez przestrzeganie przepisow.
A potem mozesz sprobowac oszacowac o ile wzrosnie ryzyko zasniecia za
kierownica. No chyba ze jestes swiety, zawsze prowadzisz wyspany,
wypoczety, a jak nie to zatrzymujesz sie w motelu :-)
J.
-
45. Data: 2011-11-20 23:19:19
Temat: Re:
Od: HeniekMogiłko <h...@h...he>
Dnia Sun, 20 Nov 2011 20:52:49 +0100 (CET), WildS napisał(a):
>> Najlepsze co powinni robic to spokojnie jechać zachowując odpowiednio duże
>> odstepy od kolegów.
>>
> spróbuj tak osobowka, w koncu masz ograniczenie do 90 w niezabudowanym,
> to po co wyprzedzac ciezarowke jadaca 5km/h wolniej :P
>
> to fajna teoria ale kiepsko sie w polsce sprawdza.
FAjna teoria bo ustawiasz ją pod siebie. Na tej samej drodze co tz
osobówka ma mieć ograniczenie do 90 Ty masz do 70, więc jest to więcej
niż 5km/h.
--
Heniek
-
46. Data: 2011-11-20 23:26:41
Temat: Re:
Od: HeniekMogiłko <h...@h...he>
Dnia Sun, 20 Nov 2011 20:59:00 +0100 (CET), WildS napisał(a):
> On 2011-11-20, to <t...@x...abc> wrote:
>>> zaoszczedzil. Bo ty go dogoniles zazwyczaj jadac wiecej niz 90km/h a on
>>> sie kulał 90. I tu nawet nie chodzi o to czy szybciej dojedzie tylko o
>>> zuzycie jak najmniejszej liczby minut na tacho. Jazda 70 na godzine
>>> takim oszczednosciom nie sprzyja.
>>
>> A co nas obchodzi Twoje "tacho"? Nie potrafisz swojej pracy wykonywać w
>> sposób bezpieczny i nieuciążliwy dla innych, to zmień zawód.
>>
>
> i vice versa. Jazda 70 jest uciazliwa.
Jakoś jak się wleczecie w górach 20km/h bo mocy brakuje, (a trzeba tym
przejściem granicznym , a nie tym 30km obok, które nie jest tak
wymagające), albo zablokuje którys z was drogę bo stanie w poprzek (co
tam oblodzony stok) to nie jest uciążliwe?
Jakbyście trzmali te 70km/h i odstępu pomiedzy sobą nie byłony to, aż
tak bardzo uciążliwe.
> Pozwole sobie tu na mala dygresje. Widzialem kiedys jakis filmik
> edukacyjny zrobiony przez anglikow, ktorego ogolnym przeslaniem bylo to,
> zeby swoja powolna jazda nie blokowac innych. Umozliwiac wyprzedzanie
> itd. Ba, czasami są nawet wrecz znaki przy drodze w skrocie mowiace,
> zeby umozliwic wyprzedzanie, zeby uniknac frustracji.
Pewnie, że tak, tylko, że to też tyczy się kierowców cieżarówek.
"Wyścigi żółwi" na A4 to nie jest ułatwienie wyprzedzania.
> W Polsce by to sie bardzo przydalo ;) No ale u nas kultura jazdy jest
> daleko za murzynami. "Bede jechal 70 srodkiem bo to moj fiat uno i jade
> ile chce!".
Tak samo "jak będe jechał jak debil, bo mi 5minut zabraknie", albo
"będę wyprzedazł kumpla przez 5km to mi na tempomacie nie chce sie
zmienić' tudzięż "wpieprze sie przed tą samotną osobówkę nich se
hamuje". Poprawianie świata zaczyna się od siebie.
--
Heniek
-
47. Data: 2011-11-20 23:38:37
Temat: Re:
Od: AZ <a...@g...com>
On 2011-11-20, Pablo <p...@f...pl> wrote:
>
> Tia.. najgłupsze z możliwych tłumaczeń takiego zachowania. Często jestem
> świadkiem takich akcji, jak jeden z drugim wcina się z podporządkowanej,
> wyprzedzanie po podwójnej ciągłej, po to tylko, żeby parę km dalej
> zjechać na stację lub do sklepu.
>
Twoje jest jeszcze glupsze :-) "Patrz, patrz, wyprzedzal a teraz
skreca/zjezdza na stacje" - tyle ze on zjezdza na stacje przed Toba i
zanim dojedziesz do skretu na stacje on juz tankuje. Gdyby jechal za
Toba to tankowal by pozniej - czas. Takie ciezkie do pojecia?
Czesto wlasnie takich spotykam i mowi jeden do drugiego "patrz jak
zapierdalal a spotykamy sie na stacji", tyle ze ja juz wtedy jestem
zatankowany, najedzony, napity i pale drugiego fajka...
--
Artur
ZZR 1200
-
48. Data: 2011-11-21 00:02:41
Temat: Re:
Od: WildS <f...@n...pl>
On 2011-11-20, HeniekMogiłko <h...@h...he> wrote:
>>>> zaoszczedzil. Bo ty go dogoniles zazwyczaj jadac wiecej niz 90km/h a on
>>>> sie kulał 90. I tu nawet nie chodzi o to czy szybciej dojedzie tylko o
>>>> zuzycie jak najmniejszej liczby minut na tacho. Jazda 70 na godzine
>>>> takim oszczednosciom nie sprzyja.
>>>
>>> A co nas obchodzi Twoje "tacho"? Nie potrafisz swojej pracy wykonywać w
>>> sposób bezpieczny i nieuciążliwy dla innych, to zmień zawód.
>>>
>>
>> i vice versa. Jazda 70 jest uciazliwa.
>
> Jakoś jak się wleczecie w górach 20km/h bo mocy brakuje, (a trzeba tym
> przejściem granicznym , a nie tym 30km obok, które nie jest tak
> wymagające), albo zablokuje którys z was drogę bo stanie w poprzek (co
> tam oblodzony stok) to nie jest uciążliwe?
>
Nie zawsze wybierasz sobie trasę a o nadłozone 60km szef moze sie
czepiac.
My jezdzimy tyle ile auto daje rade i warunki pozwalaja. Osobowka nie ma
ogranicznika predkosci ani tez pod gorke nie wchodzi powoli a jednak
potrafi skutecznie blokowac droge powolną jazdą.
Nawet nie przypominaj mi o zimie ;) tylko czekac az ktos pod gorke nie
podjedzie na sliskim bo go osobowka wyhamuje bo tam jakas z dupy
piecdziesiatka postawiona np.
> Jakbyście trzmali te 70km/h i odstępu pomiedzy sobą nie byłony to, aż
> tak bardzo uciążliwe.
Obudz sie ;) 70 to jedzie moze co piaty niemiec na landówce i nikt poza
tym ;) Chcesz z Polski zrobic drugie niemcy to najpierw drogi takie jak
tam wybuduj. To nie bedzie problemu, ze pojade sobie ostatnie 10 km
dojazdu landowką 70km/h bo co mi zalezy jak przejechalem juz 700 km
autostrada 90 km/h na tempomacie. Polska to jest jedna wielka landowka
z okazjonalnymi autostradami, po ktorych i tak za drogo jest jechac.
Ciekawe co by bylo jakby osobowki jezdzily 90 ;)
--
WildS
-
49. Data: 2011-11-21 06:58:56
Temat: Re: Re:
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
Dnia 20-11-2011 o 19:33:43 Pablo <p...@f...pl> napisał(a):
> W dniu 2011-11-20 19:00, J.F. pisze:
>
>>
>> Owszem, to idiotyczne wyprzedzac zeby zaraz hamulce mocniej wciskac, ale
>> sam pisales o paru km a nie 100m :-)
>> Na paru km to mozna pare minut zaoszczedzic, potem drugi, trzeci raz - i
>> godzina sie uzbiera :-)
>>
>> J.
>
> Tak średnio w tygodniu robię 650 km .. głównie Tarnów - Warszawa i taka
> kalkulacja do mnie już nie trafia. "Zaoszczędzę" 30 minut, góra godzina
> przy naprawdę sprzyjających okolicznościach ... kosztem.. spalenia
> przynajmniej dodatkowych kilku litrów, kilkunastu komórek nerwowych,
> ryzyka nacięcia się na mandat, zrobienia komuś lub sobie krzywdy.. na
> koniec przyjeżdżam do domu i muszę kolejne pół godziny poświęcić na
> wyparowanie negatywnych emocji na drodze. Podziękował.
> Samochód to dla mnie tylko środek do przemieszczenia się z miejsca A do
> miejsca B, a nie narzędzie do wyładowania frustracji. Od tego mam salę
> gimnastyczną.
Ja też często robię 650 km ale ... dziennie. W piatek jechałem
Wa-wa-Wrocława-Wa-wa i trasa powrotna wyszła mi 1h20min dłużej właśnie
przez takich, którym się nie spieszy i na krajówce jadą 65-70. W niedzielę
niech sobie tak jadą, ale w piątek po południu to zbrodnia przeciw
ludzkości :-), w systuacji gdy natężenie ruchu jest duże momentalnie robią
sie korki.
Jadę zazwyczaj przepisowo, nie wyprzedzam na ciagłych, nikogo nie
"poganiam" długimi etc.
Pzdr
TG
-
50. Data: 2011-11-21 08:52:21
Temat: Re:
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2011-11-20, WildS <f...@n...pl> wrote:
> A co do planowania - ciekawe jak mi zaplanujesz jak dlugo bede wyjezdzal
> z warszawy przez blonie, sochaczew, łowicz. Godzina w te, dwie we
> wte to tam norma. Caly zapas sie zuzyje w jednym korku + sznurku
> jadacym 60-70 od wawy do łowicza, to trzeba potem nadrabiac w trasie
> jesli sie da.
Nie kolego, jak się "zużyło zapas" to się ma bliżej pauzę, wcale nie
trzeba próbować kogoś zabić.
> Polska to tragedia. Na zachodzie sobie przyjmuje srednią 80km/h do
> obliczen, jade 90 na tempomacie i rzadko gdzies sie spozniam. W Polsce
> przyjmuje 60 i jeszcze sobie dodaje jakis zapas. Czasami i to jest mało.
Właśnie odkryłeś, że w Polsce mamy kiepską sieć dróg. Nobla za to nie chcesz?
Krzysiek Kiełczewski