-
181. Data: 2009-07-19 18:34:01
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: scorpion <s...@w...pl>
Dnia Sun, 19 Jul 2009 00:00:13 +0200, Marek Dyjor napisał(a):
> scorpion wrote:
>> Tak, taniocha, bo w cyfrze musze dodac jeszcze kupe innego sprzetu,
>> ktorego przy analogu nie potrzebuje. A jesli chce to ogladac na
>> dobrym rzutniku to rzeczywiscie cyfra wychodzi super tanio. Zarowki w
>> takich cackach tez sa super tanie :-). O pelnej klatce nie wpominam
>> (no i na wyjazdy zawsze przyda sie drugie body, no nie?
>> Nie zebym bym przeciwko cyfrze, ale argumenty typu "bo cyfra jest
>> tania" sa demagogiczne i czesto nie maja nic wspolnego z
>> rzeczywistoscia. Kiedys sam dla siebie zrobilem porownanie i za nic
>> nie chcialo mi wyjsc ta taniosc. (przy moim foceniu).
>> Jesli czas czekania na wolanie traktujesz jako wade, to co powiesz o
>> godzinach spedzonych nad rawami, kalibracja monitora, bakapami, itp.
>> Wychodzi o wiele dluzej (wiem z doswiadczenia, bo tez mam cyfre).
>> Wielu moich znajomych (czesto z niezlym dorobkiem) najczesciej
>> wlasnie narzeka na ten feler cyfry - zdjecie to dopiero wstep do
>> zabawy.
>
> zawodowcy narzekają bo przedtem oddawali materiał do laboratorium i potem
> odbierali gotowe slajdy czy odbitki
>
>
> teraz muszą asami siedzieć i wywoływać pliki, szczególnie marudzą
> fotoreporterzy, bo zamiast wieczorem iść spokojnie do baru i sie uwalić,
> ślęczą przy laptopie.
Tomaszewski bodajze o tym kiedys pisal - on zrobil zdjecia na filmie (nie
pamietam, czy to byl slajd), opisal je szybko i poszedl do baru; jego
zachodni koledzy kilka godzin sleczeli nad przegrywaniem, bakapami itp. No
i sie nie napili :-). Ale to bylo dawno.
Pozdrawiam,
Lukasz Kuczkowski
--
Moja galeria:
http://www.kuczkowski.net
Fotograficzna wyprawa w Himalaje:
http://www.himalaje2007.pl
-
182. Data: 2009-07-19 18:36:34
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>
On 2009-07-19 19:11:24 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
> A na marginesie, perfekcyjną ekspozycję to ma ludzik patrzący na
> histogram. Automat tak mieć nie może, bo połowa zdjęć wychodziła by
> zbyt jasno albo zbyt ciemno.
A na marginesie, to prawie perfekcyjną ekspozycję ma każdy aparat w
folderach. I tak jest od czasu pojawienia się światłomierza wbudowanego
w aparat.
:P
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl
-
183. Data: 2009-07-19 18:44:11
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-19 18:55:52 +0200, "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> said:
>>> Ale różnica 15-20 już nie jest taka wielka jak ongiś 6-13
>>
>> Ale oprócz rozdzielczości dalej jest różnica na korzyść FF w
>> użytecznej dynamice i jakości tego, co w cieniu. I wbrew pozorom w
>> studiu to też bywa zaletą, wszak to nie tylko sceny zalanem światłem.
>
> hm D300 ma dynamikę więsza od D700 czy D3 :)
Użyteczną czy w syntetycznych testach? I wg kogo?
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
184. Data: 2009-07-19 18:49:16
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
scorpion pisze:
> Tomaszewski bodajze o tym kiedys pisal - on zrobil zdjecia na filmie (nie
> pamietam, czy to byl slajd), opisal je szybko i poszedl do baru; jego
> zachodni koledzy kilka godzin sleczeli nad przegrywaniem, bakapami itp. No
> i sie nie napili :-). Ale to bylo dawno.
I to jest straszne, bo jak widzę ludzi z wielkim stażem o wielkich
nazwiskach motających się z rozlazłymi notebookami pełnymi badziewia
fabrycznego i wirusów przekazywanych wzajemnie pendrivami, to mi słabo...
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/co zostało sfinansowane ze środków Unii nie może podlegać żadnym zmianom!/
-
185. Data: 2009-07-19 18:57:59
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: scorpion <s...@w...pl>
Dnia Sat, 18 Jul 2009 23:17:48 +0200, de Fresz napisał(a):
> On 2009-07-18 22:57:31 +0200, scorpion <s...@w...pl> said:
>
>>> Daje to skromne 2200 za rok pstrykania. Nie licząc ewentualnego
>>> skanowania i odbitek. Dochodzą jeszcze takie duperele jak czas czekania
>>> na wołanie, dojazdy lub kurierzy etc. Taniocha, nie?
>>
>> Tak, taniocha, bo w cyfrze musze dodac jeszcze kupe innego sprzetu, ktorego
>> przy analogu nie potrzebuje.
Oczywiscie, patrze na to wszystko swoimi oczami i swoim zapotrzebowaniem.
No bo jak inaczej.
> Jakiego?
Soft, silniejszy komputer (niestety moj dotychczasowy komp okazal sie za
slaby na normalna obrobke rawow), nowy monitor (bo na starym crt-ku
czerwien to szla, ze ho,ho), kalibrator.
To sa realne wydatki - jesli chce miec jako taka kontrole na procesem
wolania rawow to musze je poniesc (w kazdym razie ja musialem).
Duze podrozuje - wiec dodatkowo - sprzet do zgrywania kart z podgladarka,
kilka dodatkowych kart.
Dodatkowe akumulatory, plus ladowarka do pradu. W Himalaje i na Nowa
Zelandie musialbym zabrac panele sloneczne bo z pradem tam potrafi byc
krucho przez wiele dni (wiem bo bylem). O Grenlandii nie wsponinam.
>> A jesli chce to ogladac na dobrym rzutniku to
>> rzeczywiscie cyfra wychodzi super tanio.
>
> A to przymus jakieś jest oglądać na rzutniku w przypadku cyfry? Bo
> slajdy trochę trudniej pokazać szerszemu gronu w inny sposób.
Oczywiscie, ze nie ma obowiazku. Ale jaka to frajda ogladac zdjecia na
monitorze. Pokaz dla znajomych tez zrobisz na monitorze? Zawsze mozna
zrobic duze odbitki, ale to nie to samo, no i koszty rosna :-)
IMHO rzutnik to docelowa forma ogladania zdjec., Teraz jeszcze wchodza
telewizory. Ja telewizora nie mam i nie chce miec. Czyli mam problem :-)
>> O pelnej klatce nie wpominam (no i na wyjazdy zawsze
>> przyda sie drugie body, no nie?
>
> Najfajniej to mieć ze 3. I z 10 obiektywów. No i tragarz by się do
> kompletu przydał.
Pisze o sobie. Wiem, ze drugie body jak najbardziej jest mi potrzebne. A
doswiadczenie mnie nauczylo, ze trzecie body (sredni format), tez sie
przydalo, jak dwa jednak padly :-). I jakos to wszystko sam nosilem w
najwyzszych gorach przez tygodnie - i ciagle zyje :-)
>> Nie zebym bym przeciwko cyfrze, ale argumenty typu "bo cyfra jest tania" sa
>> demagogiczne i czesto nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia.
>
> Fajnie, bo ja dokladnie to samo chciałem powiedzieć o "taniości"
> analoga. Przez 3 czy 4 lata (mam wrażenie że co tyle zwykle pstrykacze
> zmieniają aparaty) ile wydasz w analogu na materiały?
Pewnie kilka tysiecy, przy intensywnych podrozach. Rozlozone na te dwa-trzy
lata. Do tego musze kupic jedynie ramki.
Oczywiscie wszystko sie moze zepsuc, ale to i w analogu i w cyfrze.
>> Kiedys sam
>> dla siebie zrobilem porownanie i za nic nie chcialo mi wyjsc ta taniosc.
>> (przy moim foceniu).
>
> Napisz o tym coś więcej.
Patrz wyzej. W moim systemie (Minolta), Sony dlugo nie mialo FF, co
oznaczalo, ze przejscie na cyfre wymuszalo kupno szerokiego obiektywu.
Znowu koszt. Dzisiaj jest FF, ale za jakie pieniadze?
>> Jesli czas czekania na wolanie traktujesz jako wade, to co powiesz o
>> godzinach spedzonych nad rawami, kalibracja monitora, bakapami, itp.
>
> A jest obowiązek? Można jechać na jotpegach, można oglądać na szajsowym
> monitorze z marketu, można na telewizorze - kto co lubi.
Mozna tez w ogole nie robic zdjec - koszt rowna sie ZERO. Znowu - pisze
przez swoj pryzmat. Moze mam wyzsze wymagania/zapotrzebowanie, ale takich
jak ja jest calkiem spora grupa.
> A jaki wybór
> masz przy slajdach? Co, jeśli chcesz poprawić fotkę cykniętą na
> slajdzie?
Nie poprawiam, bo co z nia zrobie? Slajd to slajd - bez poprawek, bez PS,
od razu widac, czy zdjecia dobre, czy nie. I to jest fajne.
> I BTW - przy slajdach zapomnieliśmy jeszcze o ramkowaniu :-P
To jest dla mnie najfajniejszy moment (poza ogladaniem) :-)
>> Wychodzi o wiele dluzej (wiem z doswiadczenia, bo tez mam cyfre). Wielu
>> moich znajomych (czesto z niezlym dorobkiem) najczesciej wlasnie narzeka na
>> ten feler cyfry - zdjecie to dopiero wstep do zabawy.
>
> Naprawdę - nikt nikogo nie zmusza do obróbki. A że można stosunkowo
> łatwo i wygodnie w zaciszu domowym zrobić coś, co kiedyś wymagało
> dobrze wyposażonej ciemni (raczej niedostępnej dla zwykłych
> śmiertelników) i lat doświadczenia, to ma być wada?
Nie, to nie jest wada, to sa mozliwosci. Ale ze slabego zdjecia cudu nie
zrobisz. Nie pisze to jako cyfrowy abnegat - sam mma cyfre i widze ile
czasu mi zabiera obrobka zdjec.
Podsumowujac: dla mnie cyfra okazala sie znacznie drozsza niz analog i
znacznie czaso- i pracochlonna. W zasadzie przy tych samych rezultatach.
Brak czasu spowodowal, ze zostalem docelowo przy analogu.
Zapewne, dla wielu moze to przedstawiac sie inaczej. Szczegolnie na
poziomie entry-level, gdzie wazna jest samo robienie zdjec, a nie do konca
co na nich jest :-).
Pozdrawiam,
Lukasz Kuczkowski
--
Moja galeria:
http://www.kuczkowski.net
Fotograficzna wyprawa w Himalaje:
http://www.himalaje2007.pl
-
186. Data: 2009-07-19 19:01:06
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"Jester" <j...@t...net.pl> napisał:
>[...]
> Ty głosisz tezę "analogowcy wydają na materiały". A ja twierdzę, że to
> nie jest argument na korzyść cyfry, bo tam wydajesz tyle samo, tyle, że
> płacisz Canonowi, Nikonowi czy innemu Pentaxoolympusowi a nie Fuji,
> Kodakowi czy innemu Ilfordowi. Komputer wymieniasz bo filmy hd się
> przycinają,
zaraz... o czym właściwie piszemy? Bo jeśli o fotografii, to jakie znaczenie
ma ewentualne przycinanie filmów HD?
> monitor bo panoramiczny jest poręczniejszy,
Znów - kto mi każe zmieniać na panoramiczny? Korzysatm z 20" NEC-a z matrycą
IPS w formacie 4:3 (kupiłem rok temu poleasingowego za ok. 500zł) i wcale
nie odczuwam potrzeby wymiany na panoramę.
> kalibrator
> dokupujesz bo w Doomie było za ciemno i nie dało rady skończyć levela
> bez kalibracji
A co to jest Doom? Bo jeśli jakaś nowa przeglądarka do zdjęć, to nie mam i
wcale nie odczuwam potrzeby jej kupowania. Fakt, ze kalibrator mam - akurat
uważam że jest to sensowny zakup. Kupiłem kilka lat temu Spydera 2 (wiem że
niektórzy uważaja go za wyrób kalibratoropodobny - ale jak dla moich potrzeb
całkowicie wystarcza).
> a macierz dyskowa stoi, bo dyski ostatnio mocno staniały
> i jest jak znalazł do kolekcji empetrójek i divixów. Oczywiście NIC z
> tych upgradów nie jest robione z myślą o obrabianiu zdjęć, zdjęcia to
> można obrabiać na 10 letnim kompie..." Jassssne ;)
Akurat dysk ostatnio dokupywałem - bo mi zaczynało miejsca brakować. Ale -
jeśli robisz odbitki - musisz albumy też do nich dokupić, jeśli slajdy -
ramki, pudełka. Przechowywanie zbiorów zdjeć wymaga inwestycji niezależnie
od formy w jakiej je się przechowuje.
Żeby oddać sprawiedliwość - musiałem też niedawno zainwestować w płytę
główną - stara odmówiła posłuszeństwa. Kosdztowało mnei to ok. 150zł
(poleasingowa płyta Asusa z chipsetem 865 PE - wolałem taką niż współczesne
by nie musieć wymieniać reszty bebechów komputera które całkiem dobrze mi
służą.
> Tak, wiem - wcale nie muszę wymieniać body co dwa lata. Tyle, że to jest
> teoria chętnie głoszona na tej grupie, a w praktyce - po cichutku
> wymieniamy, wymieniamy... I płacimy haracz regularnie, tak, jak przed 10
> laty, tylko kasa płynie do innej kieszeni.
>
A analogowych korpusów nie wymienialiśmy co parę lat? Coraz to nowe nowinki
wchodziły - szybszy AF, coraz doskonalszy pomiar swiatła i ulepszona
współprtaca z lampą błyskową...
> >> I dlatego - wybacz - nie za bardzo mnie przekonuje teza "cyfra jest
> >> tania a analogowcy wydają majątek na klisze" - bo ta teza jest
> >> zwyczajnie nieprawdziwa. Nie wydają a cyfra leje Cię po kieszeni nawet
> >> nieużywana
> >
Analog też. Porównaj koszt zakupu nowego EOS-a 3 w jego najlepszych czasach
z obecną ceną używanego - różnica pewnie bęzie podobna jak w pzrypadku
apaartaó cyfrowych... Czasy, gdy aparat fotograficzny był dobrą lokatą
kapitału skończyły się na wiele lat przed upowszechnieniem się aparatów
cyfrowych.
> > Musisz to koniecznie poprzeć jakimiś faktami, bo na razie ciśnie mi się
> > na usta pytanie - co brałeś i czy ten diler ma tego więcej?
>
> Co mam poprzeć faktami? Że cyfrówka kupiona za prawie 3 tysiące po
> półtora roku jest warta 1/3 ceny? A nie jest? Może Ci to nie pasować do
> teorii "cyfra jest tania" - ale pogódź się z tym: te aparaty (tylko
> bardzo proszę o niewyszukiwanie w guglach tego jednego czy dwóch modeli,
> które - jak Sony Alfa - mają prawem kaduka status kultowych i kompletnie
> bezzsensownie wysokie ceny) w momencie, kiedy pokazuje się w sklepie
> następca - są NIC nie warte. Oczywiście - można nimi dalej robić
> zdjęcia. Ale sensowniejsze wydaje się sprzedanie go za grosze i kupienie
> następcy, dzięki temu odzyskasz chociaż małą część pieniędzy. Jak
> przegapisz odpowiedni moment - nie sprzedasz tego złomu wcale. I to
> miałem na myśli pisząc, że cyfra kosztuje, nawet, jeżeli nie używasz
> aparatu w ogóle. Większymi literami już nie będę pisał.
>
To samo dotyczy korpusów analogowych - przynajmniej tych z dolnej i średniej
poółki z AF. Korpus Nikona F90X możesz w tej chwili kupić na Allegro za
300zł, EOS-a 50E za 190zł, EOS 30 to 200zł (fakt, ze z uszkodzonym zamkiem
tylnej scianki - trzeba doliczyć koszt naprawy)
> [...]
> Masz 12 lat? Teoretycznie oczywiście nie ma. Jest za to dziwnie podobna
> do działania odkurzacza polityka producentów softu. Czemu np. ostatnia
> wersja głupiego plugina do czytania rawów w Photoshopie już nie działa z
> CS-em 3?. Nie wierzę, że nie umieją - po prostu CS3 ma już następcę,
> więc masz zakichany obowiązek kupić upgrade albo chrzanić się godzinami
> w konwertowanie coraz większych rawów do jeszcze większych .dng
>
Na szczęście nie w każdym systemie tak trzeba. Pentax/Samsung mogą wytwarzać
RAW-y w standardzie DNG prosto z puszki.
> >> i czasu spędzonego przed tym monitorem nie liczę,
> >
> > Że niby jest to obowiązek?
>
> Nie ma.
> Ręka w górę kto nosi do labu rawy na karcie i robi odbitki w ciemno na
> podstawie tego, co zobaczył na ekranie z tyłu aparatu.
> Bardzo jestem ciekaw, ile osób się przyzna...
>
Cóż... ja bym czas spędzany przed monitorem przy dopracowywaniu zdjeć
porównywał raczej z czasem spędzanym w ciemni przy koreksie i
powiększalniku.
> > Pomocny - owszem, pozwala
> > wykorzystać jej potencjał - jak najbardziej, ale niezbędny - nie. A jak
> > ktoś ma ochotę być abnegatem technologicznym, to i analog dla niego może
> > być zbyt skomplikowany. Akwarelki - to jest to.
>
> Malowałeś kiedyś? Bo skoro twierdzisz, że malowanie jest łatwiejsze, niż
> cyknięcie zdjęcia na spacerze wnioskuję, że nigdy.
>[...]
Dla przeciętnego człowieka masz rację. Ale... jestem w stanie wyobrazić
sobie osoby z antytalentem technicznym (może trudno Ci to sobie wyobrazić,
ale znam np. osobę, która sama nie potrafi włączyć sobie telewizora - mimo,
że ogląda w domu telewizję od ok. 50 lat) które wobec perspektywy włożenia
filmu do aparatu, włączenia samego aparatu i pstrykania zdjęć uznają, ze już
prościej będzie scenę narysować czy nawet namalować...
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
187. Data: 2009-07-19 19:09:47
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: Jan Rudziński <j...@g...pl>
Cześć wszystkim
Marek Wyszomirski pisze:
[...]
>
> Analog też. Porównaj koszt zakupu nowego EOS-a 3 w jego najlepszych czasach
> z obecną ceną używanego - różnica pewnie bęzie podobna jak w pzrypadku
> apaartaó cyfrowych... Czasy, gdy aparat fotograficzny był dobrą lokatą
> kapitału skończyły się na wiele lat przed upowszechnieniem się aparatów
> cyfrowych.
>
Leici analogowe trzymają cenę...
--
Pozdrowienia
Janek http://www.mimuw.edu.pl/~janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
-
188. Data: 2009-07-19 19:20:11
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: XX YY <j...@u...at>
> Nie, to nie jest wada, to sa mozliwosci. Ale ze slabego zdjecia cudu nie
> zrobisz. Nie pisze to jako cyfrowy abnegat - sam mma cyfre i widze ile
> czasu mi zabiera obrobka zdjec.
obrobka tej samej liczby zdjec osobiscie w analogu zabralyby jeszcze
wiecej czasu.
a poniewaz kazdy ma czas ograniczony wiec w analogu robilo sie z tego
wzgledu mniej zdjec.
>
> Podsumowujac: dla mnie cyfra okazala sie znacznie drozsza niz analog i
> znacznie czaso- i pracochlonna.
jest troche drozsza szczegolnie w mkosztach pozyskania sprzetu , a
analog jest mniej czasochlonny dlatego ze dajesz innym do obrobki
automatycznej.
W zasadzie przy tych samych rezultatach.
> Brak czasu spowodowal, ze zostalem docelowo przy analogu.
nagroda jaka za to dostaniesz to zdjecia , ktore przetrwaja
kilkadziesiat lat , na dyskach pewnie przepadlyby wczesniej , gdyz
trudno jest przejsc przez cale swoje zycie troszczac sie o ciagle
przekopiowywanie.
> Zapewne, dla wielu moze to przedstawiac sie inaczej. Szczegolnie na
> poziomie entry-level, gdzie wazna jest samo robienie zdjec, a nie do konca
> co na nich jest :-).
cyfra daje wieksze mozliwosci zabawy / obrobki autorowi zdjec - ja to
lubie wiec z tego powodu jestem przy cyfrze.
ale wszystkie zdjecia tzw rodzinno-pamiatkowe daje do labu zrobic na
papier. w zasadzie rozszadniej byloby z negatywu na papier. Ale nie
kazdy jest do konca zawsze rozsadny.
Za cyfra przemawia tez niezwykla latwosc w przesylaniu zdjec. to
troche niepraktyczne poslugiwanie sie dwoma systemami rownolegle cyfra
i analogiem - jednym ze wzgledu na mozliwosc przesylki , drugim
archwizowania.
wiec wybralem cyfre , tym bardziej ze kiedy dostalem z laboratoruim
odbitki schrzanione niemilosernie z analogu , to ostatecznie
spakowalem analog do torby. Z cyfry odbitki sa srednie - nie ma
wybitnych ale nie ma tez zlych.
Z analogu zfdazaly sie wybitnie dobre , ale tez i kompletnie
schrzanione - a to mnie zabolalo bardziej , niz brak wybutnych wynikow
z cyfry.
XXX
>
> Pozdrawiam,
> Lukasz Kuczkowski
> --
> Moja galeria:http://www.kuczkowski.net
> Fotograficzna wyprawa w Himalaje:http://www.himalaje2007.pl
-
189. Data: 2009-07-19 19:31:06
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>
On 2009-07-19 21:01:06 +0200, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> said:
>> Nie ma.
>> Ręka w górę kto nosi do labu rawy na karcie i robi odbitki w ciemno na
>> podstawie tego, co zobaczył na ekranie z tyłu aparatu.
>> Bardzo jestem ciekaw, ile osób się przyzna...
>>
> Cóż... ja bym czas spędzany przed monitorem przy dopracowywaniu zdjeć
> porównywał raczej z czasem spędzanym w ciemni przy koreksie i
> powiększalniku.
Eej, zapędziłeś się.
Pokaż mi fotografów ery analogowej (poza pasjonatami i żyjącymi w
komunie), którzy swoje zdjęcia chemicznie obrabiali sami. Praktycznie
wszyscy jeżeli siła wyższa ich do tego nie zmuszała, oddawali swoje
materiały w ręce laboranta. Nie ważne czy był to jego pracownik studia,
czy inne nazwijmy to najemne miejsce. Pokaż mi obecnie, który z
zawodowców oddaje rawy do dalszej obróbki. Nawet w dużych gazetach,
gdzie są stada grafików, fotoreporterzy obrabiają je sami.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl
-
190. Data: 2009-07-19 19:47:28
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-19 18:38:53 +0200, Jester <j...@t...net.pl> said:
>>> Swego czasu kupiłem sobie NAJTAŃSZĄ lustrzankę Canona - 350D. Po
>>> półtora roku (mniej więcej - nie pamiętam już dokładnie) - sprzedałem
>>> ją w momencie, kiedy w sklepach pokazał się jej następca - 400D. Nie
>>> pamiętam już dokładnie jaka była cena kupna tej trzystapięćdziesiątki
>>> a jaka jej sprzedaży (wiem, że to były NORMALNE ceny - sklepowa kupna
>>> i Allegrowa sprzedaży), ale pamiętam dokładnie - bo to sobie
>>> policzyłem w momencie sprzedaży - że miesięcznie NIEUŻYWANY aparat
>>> taniał o troszeczkę ponad 110 złotych. I to najtańszy aparat, który z
>>> czasem tanieje relatywnie najmniej.
>>
>> Ty, ale co w tym dziwnego? Przecież to normalne! Za czym miałby to być
>> argument w tej dyskusji?
>
> Ty głosisz tezę "analogowcy wydają na materiały". A ja twierdzę, że to
> nie jest argument na korzyść cyfry, bo tam wydajesz tyle samo, tyle, że
> płacisz Canonowi, Nikonowi czy innemu Pentaxoolympusowi a nie Fuji,
> Kodakowi czy innemu Ilfordowi.
Znaczy analogowe lustra rosły na drzewach? Co powiesz o wspomnianym tu
wcześniej EOSie 3, który w czasach swej obecności na rynku kosztował
coś koło 6k zł. Jakimi frajerami okazali się ci, którzy tyle za niego
zapłacili, skoro teraz można mieć za 5 stów? A może porównamy ceny
DSLR-ów z wciąż produkowanym Nikonem F6? Czy dalej będziesz się upierał
przy porównywaniu używanych, nieprodukowanych od lat analogów z
nówkami, prosto ze sklepu?
> Komputer wymieniasz bo filmy hd się przycinają,
A tak, gdyby nie aparat, to dalej byś jechał na sprzęcie z '98, bo
"wystarcza do wszystkiego"?
> monitor bo panoramiczny jest poręczniejszy,
Bo jest. Ale obowiązku nie ma.
> kalibrator dokupujesz bo w Doomie było za ciemno i nie dało rady
> skończyć levela bez kalibracji
Nie, kupują ci, którzy do obróbki podchodzą na poważnie. Kiedyś byli
tacy, którzy robili sobie ciemnie do wołania kolorowych negatywów i
robienia z nich odbitek. Tylko koszty, czas i upierdliwość były na
takim poziomie, że była to grupa niezwykle nieliczna. Faktycznie, to
bardzo źle, że dzisiaj z plikami z cyfrówki jest o wiele łatwiej i
wygodniej.
> a macierz dyskowa stoi, bo dyski ostatnio mocno staniały i jest jak
> znalazł do kolekcji empetrójek i divixów.
Nie wiem, nie mam. Ale skoro twierdzisz że muszę mieć, to zaraz lecę na
allegro.
> Oczywiście NIC z tych upgradów nie jest robione z myślą o obrabianiu
> zdjęć, zdjęcia to można obrabiać na 10 letnim kompie..." Jassssne ;)
Bo można. A że wymaga to anielskiej cierpliwości... Bardzie wymagający
muszą zabulić. Podobnie jak ci, którzy chcą, żeby im Crisis ładnie
hulał. Znam niewiele osób z przedpotopowym sprzętem i zdecydowanie nie
są to osoby, które pasjonują się obróbką zdjęć. Wszyscy inni wcześniej,
czy później i tak wymieniają. Za to ci którzy się w to bawią i tak
zazwyczaj mają w miarę nowe sprzęty, bo nowsze gry, jakieś amatorskie
dekodowanie i montaż filmów, bo HD się tnie i tysiąc innych powodów,
aby być na czasie.
> Tak, wiem - wcale nie muszę wymieniać body co dwa lata. Tyle, że to
> jest teoria chętnie głoszona na tej grupie, a w praktyce - po cichutku
> wymieniamy, wymieniamy... I płacimy haracz regularnie, tak, jak przed
> 10 laty, tylko kasa płynie do innej kieszeni.
Skoro jak sam piszesz nic się nie zmieniło, to co Cię tak obrusza?
Zabawki dla dużych chłopców kosztują. Są bardziej odporni na trend
parcia na nowe i mniej - zawsze tak było, jeszcze długo tak będzie.
Analogi są (niemal) martwą technologią, to i ich ceny są śmiesznie
niskie w porównaniu z obecnymi modelami oraz w porównaiu z tym, ile
trzeba było za nie zapłacić kiedyś w sklepie.
>>> I dlatego - wybacz - nie za bardzo mnie przekonuje teza "cyfra jest
>>> tania a analogowcy wydają majątek na klisze" - bo ta teza jest
>>> zwyczajnie nieprawdziwa. Nie wydają a cyfra leje Cię po kieszeni nawet
>>> nieużywana
>>
>> Musisz to koniecznie poprzeć jakimiś faktami, bo na razie ciśnie mi się
>> na usta pytanie - co brałeś i czy ten diler ma tego więcej?
>
> Co mam poprzeć faktami? Że cyfrówka kupiona za prawie 3 tysiące po
> półtora roku jest warta 1/3 ceny? A nie jest?
A jaki inny towar elektroniczny kupiony nowy w sklepie po półtora roku
nie traci na wartości? Dasz jakieś przykłady, czy dalej będziesz
wybiórczo stosował argumenty? Ile jest wart nowy samochód po 2 latach?
A nowe kino domowe?
A teraz pytanie za 100 punktów - ile na swojej funkcjonalności traci ta
cyfrówka po owym półtora roku? Zaczyna robić gorsze zdjęcia?
> Może Ci to nie pasować do teorii "cyfra jest tania" - ale pogódź się z
> tym: te aparaty (tylko bardzo proszę o niewyszukiwanie w guglach tego
> jednego czy dwóch modeli, które - jak Sony Alfa - mają prawem kaduka
> status kultowych i kompletnie bezzsensownie wysokie ceny) w momencie,
> kiedy pokazuje się w sklepie następca - są NIC nie warte. Oczywiście -
> można nimi dalej robić zdjęcia. Ale sensowniejsze wydaje się sprzedanie
> go za grosze i kupienie następcy, dzięki temu odzyskasz chociaż małą
> część pieniędzy.
Bzdura. Tylko ktoś z durnym parciem na nowości może tak uważać. Sprzętu
używa się dotąd, dopóki zaspokaja pokładane w nim oczekiwania lub
nowsza technologia niesie sobą naprawdę wyraźną poprawę parametrów, na
których komuś zależy. I nie jest to okres następnego modelu, conajmniej
2, jak nie 3 generacji przy obecnym postępie.
>>> Ceny softu,
>>
>> Bzdura. Raz że każdy producent daje jakiś tam soft, dwa że są programy
>> darmowe lub kosztujące grosze, które większości amatorów w zupełności
>> wystarczą.
>
> Używałem softu Canona, który dostałem z aparatem. Wybacz, ale każdy,
> kto ma jakieś porównanie z komercyjnym softem wie, że to się do niczego
> nie nadaje.
To zależy od umiejętności, potrzeb i aspiracji. Są tacy, co więcej i
lepiej zrobią w darmowym GIMPie, niż pierdołowaci uższykodnicy w
najnowszym PSie, którego mają tylko dlatego, że "jest najepszy".
>>> komputera
>>
>> Bzdura po raz drugi. Skąd pomysł, że do cyfrówki wogóle jest potrzebny
>> komputer?
>
> No comments. Serio.
> "Dzień dobry. Ja wyczytałem na grupie pl.rec.foto.cyfrowa, żeby robić
> zdjęcia w rawach. No i mam dwie 8-gigowe karty ze rawami z wakacji -
> mogę sobie gdzieś tu przycupnąć i je szybciutko przejrzeć?".
> Nie widziałem labu który udostępnia klientom komputer do obróbki zdjęć
> z wakacji.
Pytam jeszcze raz - skąd pomysł, że foty z cyfrówki wogóle trzeba
obrabiać? Ile osób tak naprawdę korzysta z rawów - 5% pstrykaczy? MOŻNA
- jest to łatwe i wygodne, nie trzeba.
>>> modernizacji tego złomu co jakiś czas
>>
>> Po co? Nakaz jakiś jest?
>
> Masz 12 lat? Teoretycznie oczywiście nie ma. Jest za to dziwnie podobna
> do działania odkurzacza polityka producentów softu. Czemu np. ostatnia
> wersja głupiego plugina do czytania rawów w Photoshopie już nie działa
> z CS-em 3?. Nie wierzę, że nie umieją - po prostu CS3 ma już następcę,
> więc masz zakichany obowiązek kupić upgrade albo chrzanić się godzinami
> w konwertowanie coraz większych rawów do jeszcze większych .dng
Ty, ale jest jakiś obowiązek korzystania z PSa? Już litościwie nie będę
wspominał o tym, ilu fotoamatorów posiada go legalnie. A ilu go tak
naprawdę potrzebuje. Żeby się nie pastwić, nie będę już rozwijał wątku
Elementsów czy Lightrooma. Nie podoba Ci się polityka Adobe, to nie
korzystaj z ich produktów. Są alternatywy, w znakomitej większości
tańsze.
>>> i czasu spędzonego przed tym monitorem nie liczę,
>>
>> Że niby jest to obowiązek?
>
> Nie ma.
> Ręka w górę kto nosi do labu rawy na karcie i robi odbitki w ciemno na
> podstawie tego, co zobaczył na ekranie z tyłu aparatu.
> Bardzo jestem ciekaw, ile osób się przyzna...
A skąd Ci się nagle te rawy wzięły? Po co komuś nie uprawiającemu
nałogowo obróbki wogóle coś innego niż JPG? BTW - przejrzenie
zawartości karty i wysłanie kilku wybranych mejlem do labu niektórym
zajmuje kilkanaście minut. Zrób to samo z analogiem.
>> Pomocny - owszem, pozwala
>> wykorzystać jej potencjał - jak najbardziej, ale niezbędny - nie. A jak
>> ktoś ma ochotę być abnegatem technologicznym, to i analog dla niego może
>> być zbyt skomplikowany. Akwarelki - to jest to.
>
> Malowałeś kiedyś? Bo skoro twierdzisz, że malowanie jest łatwiejsze,
> niż cyknięcie zdjęcia na spacerze wnioskuję, że nigdy.
Cosik Ci czytanie ze zrozumieniem szfankuje. Pokaż palcem gdzie
napisałem, że _jest łatwiejsze_.
>>> Już nie raz widziałem akcję "kupiłem cyfrę i wyobraż sobie: musiałem
>>> zmienić komputer, bo co prawda spokojnie wyrabiał się przy www,
>>> empetrójkach i divixach, za to do obróbki fotek z 10 megapikselowej
>>> małpki okazał się zwyczajnie za słaby - mielił je godzinami..".
>>
>> Tego typu problemy w znakomitej większości przypadków leżą pomiędzy
>> monitorem, a oparciem krzesła.
>
> Twoja wiara w człowieka jest krzepiąca.
Bo wiele już w życiu widziałem.
> Tyle, że niewyrabiający się stary komputer i przekoszony 12 letni
> monitor crt to jest akurat jeden z tych problemów, z którymi to coś
> między monitorem a oparciem krzesła bez wydania pieniędzy sobie raczej
> nie poradzi.
Wiele razy słyszałem już głosy, że "mój 5-letni komputer nie daje
rady". I może gdyby nie to, że 10 lat temu własnymi ręcami obrabiałem
300-MB pliki na wtedy już nienowych komputerach, to może bym w takie
bajeczki uwierzyl.
>>> W tym roku nie zrobiłem jeszcze ani jednego zdjęcia - tak wyszło. I
>>> cieszę się, że NIE zrobiłem tych zdjęć analogiem, a nie cyfrą - bo mój
>>> analog - w przeciwieństwie do KAŻDEJ cyfry - przez ostatni rok
>>> zdrożał, więc de facto niechcący na nim zarobiłem :)
>>
>> Mówisz podobnie jak niektórzy posiadacze Golfów I.
>
> Nie wiem - nie znam tego środowiska tak, jak Ty.
A używasz tych samych argumentów. "Golf I jest lepszy od nowej fury, bo
można go kupić za tysia, części tanie, w dizlu mało pali, a jak będę
sprzedawał, to wezmę tyle samo, co zapłaciłem."
--
Pozdrawiam
de Fresz