eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programming › Polska rajem dla informatykow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 101

  • 81. Data: 2011-09-11 18:01:51
    Temat: Re: Polska rajem dla informatykow
    Od: "slawek" <h...@s...pl>

    Użytkownik "white" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5...@n...onet.pl
    ...

    Robi się totalnie off-topic, ale nie mogę nie skomentować.

    >To mniej więcej tyle co polityk, który w czasie swojej kadencji niekiedy
    >nie
    >zrobi kompletnie nic, nie wygłosi żadnej mowy, czasem nawet na obrady nie
    >chce

    Polityka tego wybrali jego wyborcy. Widocznie wyborcom odpowiada takie jego
    zachowanie - tobie nic do tego, możesz głosować na kogo innego lub sam
    kandydować. Głupota jest myślenie, ze bycie posłem/senatorem to praca... -
    czyli coś co robi się na polecenie i pod nadzorem, dla pieniędzy. A jak
    chcesz posłuchać "mów" to idź do teatru itp.

    >To mniej więcej tyle co notariusz, który tylko jest obecny przy podpisaniu
    >umowy
    >sporządzonej według zawsze tego samego szablonu i za który nawet nie bierze
    >żadnej odpowiedzialności.

    Kwalifikator ogólny i nieprawda. Notariusz bierze na siebie bardzo poważną
    odpowiedzialność. Nota bene, notariusz przydaje się w informatyce - np. do
    poświadczenia daty powstania kodu źródłowego. Bezcenne w dzisiejszym
    paskudnym świecie trolli patentowych. Serio.

    >To mniej więcej tyle co pracownik naukowy, mający etaty na kilku uczelniach
    >jednocześnie, co oczywiście nie znaczy, że rzeczywiście prowadzi na nich
    >zajęcia
    >lub w ogóle na nich przebywa.

    Mylisz, jak większość młodych lemingów, pracownika NAUKOWEGO - z -
    NAUCZYCIELEM akademickim. Pracownik naukowy nie musi prowadzić jakichkolwiek
    zajęć, nie za to mu płacą. Etaty na kilku uczelniach? Co w tym złego -
    jeżeli nie sumują się do 96 godzin dziennie? I aby zbliżyć się do poziomu
    finansowego notariusza... no, to chyba profesorem musiałby być i to trochę
    wątpliwe. Wyjątkiem są "naukowcy" będący... lekarzami.

    >To dużo mniej niż ma kadra menedżerska na stołkach w państwowych spółkach
    >czy
    >urzędach, gdzie do codziennych obowiązków należy przede wszystkim dbanie o
    >to
    >aby z tego stołka nie spaść.

    To że ktoś ma AIDS nie oznacza, że kto inny co ma tylko kiłę jest w pełni
    zdrowy.

    O tym, że przeciętny lekarz bardzo słabo zna się na matematyce (nie wie np.
    jak np. policzyć istotność wyników laboratoryjnych, stąd wcale nieśmieszne
    gdybanie czy wyniki są pozytywne czy negatywne), że kiepsko mu idzie z
    komputerami (Worda pewnie odpali, ale - choć znam wyjątki! - nie ma co
    marzyć o bazie danych nt. pacjentów, o elektronicznej rezerwacji terminów, o
    receptach innych niż bazgroły długopisem), że bywa po prostu głupi albo
    przemęczony... to chyba nie warto nawet pisać.

    >ba nawet... to w sumie niewiele więcej niż czasem ma niejeden programista,
    >który
    >trafił na studia informatyczne, bo lubił grać w gry i wiedział jak
    >zainstalować
    >windowsa, a o przyjęciu na uczelnie decydowała kolejność zgłoszeń. Karierę

    Tu wdeptujesz w niezłe kaka, bo czy programowanie === informatyka?

    I nie bujaj, że decyduje tylko kolejność zgłoszeń (w każdym razie miał
    pozytywną cechę - był szybki w "zgłaszaniu się").

    >zaczął kiedy trafił do firmy, a jego rozmowa kwalifikacyjna wyglądała mniej
    >więcej tak:
    >- Umie pan programować?
    >- Nie
    >- A chce się pan nauczyć?
    >- Czemu nie...

    Zatrudniłbym jak nic! Za co? Za szczerość i bezpośredniość! (Inna rzecz -
    zatrudniłbym na okres próbny.)

    Większość głupków będzie się przechwalać, jacy to oni nie są wspaniali.
    Potem okazuje się, że jednak niewiele potrafią. A między "nie umieć" a "nie
    umieć" bywa ogromna różnica.




  • 82. Data: 2011-09-11 18:21:52
    Temat: Re: Polska rajem dla informatykow
    Od: "slawek" <h...@s...pl>

    Użytkownik "Przemek O." napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:j4fks8$2tk$...@n...onet.pl...

    >Skoro medycyna jest taka prosta i na dodatek tak dobrze płatna, to czemu
    >się nie wykształcisz na lekarza? No tak, pewno odpadłbyś na egzaminach
    >wstępnych.

    Odpowiem za siebie: 1. egzaminy nie byłby problemem; 2. niektórzy lubią
    robić coś innego niż leczyć ludzi; 3. tzw. kasa to nie jest tzw. priorytet
    dla mnie.

    >Poza tym, skąd ty wytrzasnąłeś te 10tys pensji na miesiąc? Chyba brutto i
    >to z kilkoma specjalizacjami. Jeśli byłoby tak fajnie jak piszesz, nie

    Masz rację - ta suma jest fikcyjna - lekarze zarabiają znacznie więcej
    (jeżeli wiedzą jak się do tego zabrać).

    >słyszałoby się o lekarzach pracujących non stop po ileś dób na różnych
    >placówkach.

    Nie da się efektywnie pracować dłużej niż dobę, może 36 godzin - a i to jako
    "zombie". Lekarze ci nie pracują - tylko "dyżurują" - czyli np. śpią i
    ewentualnie coś robią "w razie potrzeby". To nawet nie jest całkiem
    bezsensowne - ale nie myl z np. operacją chirurgiczną trwającą 48 godzin
    non-stop. Dostawać pieniądze za drzemkę? Czemu nie!

    >Albo miałeś pecha do lekarzy, albo jedziesz stereotypami.

    Nie miał pecha - miał dużo szczęścia - że przeżył.

    >Wielką ilość??? Szkoda tylko, że lekarzy brakuje. Zresztą popatrz na
    >kolejki są one wynikiem między innymi małej ilości specjalistów. Popatrz

    Kolejki to takie struktury danych, bufor FIFO. Nie mają związku ani z
    ilością pacjentów, ani z ilością specjalistów, a tylko i wyłącznie z
    architekturą systemu.


  • 83. Data: 2011-09-11 19:40:39
    Temat: Re: Polska rajem dla informatykow
    Od: p...@p...onet.pl

    > Użytkownik  napisał w wiadomości grup

    > dyskusyjnych:5...@n...onet.pl
    ...

    >

    > > (jak to ze borelioze 75 procent nie umiejacych zrozumiec co im cierpliwie

    > > tlumacze chcialo leczyc antydepresantami i in podobne przejawy ich

    > > kompetencji i pomyslunku)

    >

    > Pani dochtór co czyniła cuda - kazała ofierze wypadku (dziewczyna

    > przeleciała parę metrów po "potrąceniu" przez auto) wstać i iść do karetki

    > kilkanaście metrów. Cóż, w szoku to można nawet pobiec... Albo znany choć

    > nieżyjący już pediatra - ładował w dzieciaki HT - normalnie geniusz, każdy

    > taki zasmarkany bachor od razu zdrowiał, bo mu wyłączał się układ

    > odpornościowy. Albo chirurg potrafiący leczyć złamania kończyn gimnastyką...

    > bo wydawało mu się, że to tylko takie stłuczenie. O ginekologach też wiele

    > ciepłych słów można - był taki, który do rodzących lubił zwracać się per

    > "krowo".

    >

    > No i coś z "naszej działki" - lekarze niby, ale nie potrafiący zrozumieć, że

    > system komputerowy w którym notuje się tylko '+' albo '-' jako wynik badania

    > od którego zależy życie ludzkie - to trochę za mało. Jakiś idiota wpisał '-'

    > zamiast '+'. Może się pomylił. Może był błąd transmisji. Może kij wie co. W
    > każdym razie pacjent nie żyje. A system nie logował kto wprowadzał zmiany -
    > więc winnych nie ma.

    potwierdzam - jak mowie, znam temat. sama glupota/krytyczne bledy to tylko czesc
    _zestawu_ bo czesto jest to zestaw glupota+chamowa/zlewanie/kasorobstwo w 15 minut


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 84. Data: 2011-09-11 20:11:10
    Temat: Re: Polska rajem dla informatykow
    Od: p...@p...onet.pl

    > > Użytkownik  napisał w wiadomości grup

    >

    > > dyskusyjnych:5...@n...onet.pl
    ...

    >

    > >

    >

    > > > (jak to ze borelioze 75 procent nie umiejacych zrozumiec co im cierpliwie

    >

    > > > tlumacze chcialo leczyc antydepresantami i in podobne przejawy ich

    >

    > > > kompetencji i pomyslunku)

    >

    > >

    >

    > > Pani dochtór co czyniła cuda - kazała ofierze wypadku (dziewczyna

    >

    > > przeleciała parę metrów po "potrąceniu" przez auto) wstać i iść do karetki

    >

    > > kilkanaście metrów. Cóż, w szoku to można nawet pobiec... Albo znany choć

    >

    > > nieżyjący już pediatra - ładował w dzieciaki HT - normalnie geniusz, każdy

    >

    > > taki zasmarkany bachor od razu zdrowiał, bo mu wyłączał się układ

    >

    > > odpornościowy. Albo chirurg potrafiący leczyć złamania kończyn gimnastyką...

    >

    > > bo wydawało mu się, że to tylko takie stłuczenie. O ginekologach też wiele

    >

    > > ciepłych słów można - był taki, który do rodzących lubił zwracać się per

    >

    > > "krowo".

    >

    > >

    >

    > > No i coś z "naszej działki" - lekarze niby, ale nie potrafiący zrozumieć, że

    >

    > > system komputerowy w którym notuje się tylko '+' albo '-' jako wynik badania

    >

    > > od którego zależy życie ludzkie - to trochę za mało. Jakiś idiota wpisał '-'

    >

    > > zamiast '+'. Może się pomylił. Może był błąd transmisji. Może kij wie co. W

    > > każdym razie pacjent nie żyje. A system nie logował kto wprowadzał zmiany -

    > > więc winnych nie ma.

    >

    > potwierdzam - jak mowie, znam temat. sama glupota/krytyczne bledy to tylko czesc
    _zestawu_ bo czesto jest to zestaw glupota+chamowa/zlewanie/kasorobstwo w 15 minut

    >

    niezlym przykladem calego koszmaru sa np paniusie na infolini praw pacjenta,
    generalnie okazuje sie ze _nic_ nie wiedza, jak je spytasz czy uwazaja ze to normalne
    ze nic nie wiedza to tez nie wiedza, najchetniej to by wogole odlozyly sluchawke_ a
    jak juz cos powiedza to ze nie mozesz nic zrobic (not true) i najlepiej sie powies
    -swoisty gatunek


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 85. Data: 2011-09-11 21:02:09
    Temat: Re: Polska rajem dla informatykow
    Od: p...@p...onet.pl

    > > > Użytkownik  napisał w wiadomości grup

    >

    > >

    >

    > > > dyskusyjnych:5...@n...onet.pl
    ...

    >

    > >

    >

    > > >

    >

    > >

    >

    > > > > (jak to ze borelioze 75 procent nie umiejacych zrozumiec co im cierpliwie

    >

    > >

    >

    > > > > tlumacze chcialo leczyc antydepresantami i in podobne przejawy ich

    >

    > >

    >

    > > > > kompetencji i pomyslunku)

    >

    > >

    >

    > > >

    >

    > >

    >

    > > > Pani dochtór co czyniła cuda - kazała ofierze wypadku (dziewczyna

    >

    > >

    >

    > > > przeleciała parę metrów po "potrąceniu" przez auto) wstać i iść do karetki

    >

    > >

    >

    > > > kilkanaście metrów. Cóż, w szoku to można nawet pobiec... Albo znany choć

    >

    > >

    >

    > > > nieżyjący już pediatra - ładował w dzieciaki HT - normalnie geniusz, każdy

    >

    > >

    >

    > > > taki zasmarkany bachor od razu zdrowiał, bo mu wyłączał się układ

    >

    > >

    >

    > > > odpornościowy. Albo chirurg potrafiący leczyć złamania kończyn gimnastyką...

    >

    > >

    >

    > > > bo wydawało mu się, że to tylko takie stłuczenie. O ginekologach też wiele

    >

    > >

    >

    > > > ciepłych słów można - był taki, który do rodzących lubił zwracać się per

    >

    > >

    >

    > > > "krowo".

    >

    > >

    >

    > > >

    >

    > >

    >

    > > > No i coś z "naszej działki" - lekarze niby, ale nie potrafiący zrozumieć, że

    >

    > >

    >

    > > > system komputerowy w którym notuje się tylko '+' albo '-' jako wynik badania

    >

    > >

    >

    > > > od którego zależy życie ludzkie - to trochę za mało. Jakiś idiota wpisał '-'

    >

    > >

    >

    > > > zamiast '+'. Może się pomylił. Może był błąd transmisji. Może kij wie co. W

    >

    > > > każdym razie pacjent nie żyje. A system nie logował kto wprowadzał zmiany -

    >

    > > > więc winnych nie ma.

    >

    > >

    >

    > > potwierdzam - jak mowie, znam temat. sama glupota/krytyczne bledy to tylko czesc
    _zestawu_ bo czesto jest to zestaw glupota+chamowa/zlewanie/kasorobstwo w 15 minut

    >

    > >

    >

    > niezlym przykladem calego koszmaru sa np paniusie na infolini praw pacjenta,
    generalnie okazuje sie ze _nic_ nie wiedza, jak je spytasz czy uwazaja ze to normalne
    ze nic nie wiedza to tez nie wiedza, najchetniej to by wogole odlozyly sluchawke_ a
    jak juz cos powiedza to ze nie mozesz nic zrobic (not true) i najlepiej sie powies
    -swoisty gatunek

    >

    tam to juz pole mentalne sie zakrzywia - tam gdzie ma byc wsparcie jest cos
    odwrotnego, ja bym to karal bez litosci (niestety)

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 86. Data: 2011-09-11 21:18:21
    Temat: Re: Polska rajem dla informatykow
    Od: "Przemek O." <p...@o...eu>

    W dniu 2011-09-11 20:21, slawek pisze:

    > Odpowiem za siebie: 1. egzaminy nie byłby problemem; 2. niektórzy lubią
    > robić coś innego niż leczyć ludzi; 3. tzw. kasa to nie jest tzw.
    > priorytet dla mnie.

    No więc jest problem nadal. Pomimo że egzaminy dla Ciebie są proste (1)
    lubisz robić coś innego (2) i kasa nie jest priorytetem (3), więc nadal
    lekarza brak. To dlaczego właśnie to jest im wytykane?

    > Masz rację - ta suma jest fikcyjna - lekarze zarabiają znacznie więcej
    > (jeżeli wiedzą jak się do tego zabrać).

    Yea, right! Skąd te rewelacje? Z prywatnych gabinetów? Na pewno nie od
    etatowych lekarzy w szpitalach klinicznych. Ale łatwiej jechać
    stereotypem lekarza bogacza.

    > całkiem bezsensowne - ale nie myl z np. operacją chirurgiczną trwającą
    > 48 godzin non-stop. Dostawać pieniądze za drzemkę? Czemu nie!

    Wiesz, ja też biorę tzw ryczałt za obsługę informatyczną firm, czy
    support oprogramowania. Masakra, biorę pieniądze za nic, bo ogólnie
    płacą mi za to, że jestem i sobie np. śpię lub oglądam tv w domu.

    > Nie miał pecha - miał dużo szczęścia - że przeżył.

    Wiesz, miałem wypadek samochodowy. W moje auto uderzyło inne. Jako że
    wyglądało to wszystko tragiczne była wezwana straż, policja, karetki
    itp. Pamiętam jak policja mnie się pytała czy były pasy zapięte. Ja nie
    zdążyłem powiedzieć że nie, a strażak mu mówi, że jakbym miał zapięte,
    to bym z nim nie gadał tylko by koronera musiał ściągać. Ale czy to ma
    znaczyć że wszyscy mamy jeździć bez pasów?
    To że on trafił na idiotę lekarza nie znaczy że wszyscy tacy są. Ale
    czasami łatwiej przeżyć jakąś tragedię, chorobę, wmawiając sobie że to
    wina lekarza.


    > Kolejki to takie struktury danych, bufor FIFO. Nie mają związku ani z
    > ilością pacjentów, ani z ilością specjalistów, a tylko i wyłącznie z
    > architekturą systemu.

    Guzik. Jakoś nie widzę takich kolejek w szpitalach prywatnych, a przy
    okazji nie bankrutują i nie są zadłużone jak państwowe, a przecież
    pieniądze mają te same, te same procedury. Ba nawet przynoszą zyski
    właścicielom.

    pozdrawiam,
    Przemek O.


  • 87. Data: 2011-09-12 05:08:56
    Temat: Re: Polska rajem dla informatykow
    Od: "Waldek M." <w...@l...localdomain>

    >>zaczął kiedy trafił do firmy, a jego rozmowa kwalifikacyjna wyglądała mniej
    >>więcej tak:
    >>- Umie pan programować?
    >>- Nie
    >>- A chce się pan nauczyć?
    >>- Czemu nie...
    >
    > Zatrudniłbym jak nic! Za co? Za szczerość i bezpośredniość! (Inna rzecz -
    > zatrudniłbym na okres próbny.)

    Zatrudnij też od razu hutników i kierowców ciężarówki - oni też
    na 90% nie potrafią programować i pewnie nie będą mieli oporów,
    żeby o tym mówić.

    Ciekawa logika - płacić komuś parę tysięcy PLN przez 3 miesiące
    nie za umiejętności, a za szczerość.

    Tyle dobrze, że z tego, co widzę, nie szybko będziesz miał cokolwiek
    wspólnego z rekrutacją.

    Pozdrawiam,
    Waldek


  • 88. Data: 2011-09-12 09:18:13
    Temat: Re: Polska rajem dla informatykow
    Od: "slawek" <h...@s...pl>

    Użytkownik "Waldek M." napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:1bt3qfm0k7m5i$....@l...localdomai
    n...

    >Zatrudnij też od razu hutników i kierowców ciężarówki - oni też
    >na 90% nie potrafią programować i pewnie nie będą mieli oporów,
    >żeby o tym mówić.
    >
    >Ciekawa logika - płacić komuś parę tysięcy PLN przez 3 miesiące
    >nie za umiejętności, a za szczerość.

    Płaci się nie za umiejętności... i nie za szczerość... tylko za wykonaną
    robotę.

    Zatrudniający się kandydat nie był kierowcą ciężarówki, ale absolwentem
    studiów informatycznych, mających dyplom, napisaną pracę magisterską,
    zaliczone praktyki i laboratoria, przeszedł około 50 lub więcej egzaminów
    (jeżeli miał ich średnio 5 na semestr). A po szczerej i mądrej odpowiedzi
    jakiej udzielił (wpisz w Google "wiem, że nic nie wiem") nikt nikomu nie
    zakazuje zadania kolejnych, bardziej szczegółowych pytań.

    Piszesz pieniądzach... no cóż, 3x5000 zł to chyba jest 15000 tysięcy.
    Kiepska to firma, która nie może pozwolić sobie zaryzykować straty takiej
    kwoty. Jeszcze gorzej, jeżeli nie wie, jak uniknąć takiego ryzyka twórczo
    stosując przepisy.

    I - nie obraź się - mały masz kontakt z rzeczywistością: wydaje ci się, że
    do firm drzwiami i oknami pchają się sami geniusze. Tymczasem większość
    ludzi jest taka jaka jest - czyli przeciętna. Więc lepiej mieć uczciwego i
    prawdomównego pracownika, któremu woda sodowa nie uderzyła do głowy - niż
    miszcza, co na wszystkim się zna, ale gdy idzie o konkret to nic nie
    potrafi.

    Mam na narcyzów swój własny sposób: gdy taki się przechwala, że coś [co jest
    zadaniem na parę miesięcy] zrobi w 2-3 dni, to obiecuję mu skrzynkę
    piwa/wina/etc. jeżeli zrobi to w 2-3 tygodnie. Mina delikwenta bezcenna.
    Nigdy też nie przegrałem takiego zakładu.


  • 89. Data: 2011-09-12 09:26:38
    Temat: Re: Polska rajem dla informatykow
    Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>

    On 2011-09-12, slawek <h...@s...pl> wrote:
    > Użytkownik "Waldek M." napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:1bt3qfm0k7m5i$....@l...localdomai
    n...
    >
    >>Zatrudnij też od razu hutników i kierowców ciężarówki - oni też
    >>na 90% nie potrafią programować i pewnie nie będą mieli oporów,
    >>żeby o tym mówić.
    >>
    >>Ciekawa logika - płacić komuś parę tysięcy PLN przez 3 miesiące
    >>nie za umiejętności, a za szczerość.
    >
    > Płaci się nie za umiejętności... i nie za szczerość... tylko za wykonaną
    > robotę.

    Nieprawda. Płaci się nie tylko za wykonaną pracę, ale również za
    umiejętności, za staż, za doświadczenie (te trzy to różne rzeczy) i za
    gotowość do pracy.

    > I - nie obraź się - mały masz kontakt z rzeczywistością: wydaje ci się, że
    > do firm drzwiami i oknami pchają się sami geniusze. Tymczasem większość
    > ludzi jest taka jaka jest - czyli przeciętna. Więc lepiej mieć uczciwego i
    > prawdomównego pracownika, któremu woda sodowa nie uderzyła do głowy - niż
    > miszcza, co na wszystkim się zna, ale gdy idzie o konkret to nic nie
    > potrafi.

    A jak to się ma do twojego twierdzenia jakoby się nie płaciło za
    szczerość? To się w końcu płaci czy nie płaci, skoro lepiej mieć
    szczerego?

    --
    Secunia non olet.
    Stanislaw Klekot


  • 90. Data: 2011-09-12 16:26:01
    Temat: Re: Polska rajem dla informatykow
    Od: "slawek" <h...@s...pl>

    Użytkownik "Przemek O." napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:j4j8j7$1tc$...@n...onet.pl...

    >Wiesz, ja też biorę tzw ryczałt za obsługę informatyczną firm, czy support
    >oprogramowania. Masakra, biorę pieniądze za nic, bo ogólnie płacą mi za to,
    >że jestem i sobie np. śpię lub oglądam tv w domu.

    Ale nie płaczesz, że pracujesz 48 godzin na dobę. I masz nieco mniej
    roszczeniową postawę.

    >Wiesz, miałem wypadek samochodowy. W moje auto uderzyło inne. Jako że
    >wyglądało to wszystko tragiczne była wezwana straż, policja, karetki itp.
    >Pamiętam jak policja mnie się pytała czy były pasy zapięte. Ja nie zdążyłem
    >powiedzieć że nie, a strażak mu mówi, że jakbym miał zapięte,

    Picuś glancuś - to nie był poważny wypadek, skoro: przeżyłeś z niezapiętymi
    pasami, zachowałeś przytomność, mogłeś mówić i nie urżnęli ci nóg równiutko
    pod kolanami na ten przykład.

    >To że on trafił na idiotę lekarza nie znaczy że wszyscy tacy są. Ale
    >czasami łatwiej przeżyć jakąś tragedię, chorobę, wmawiając sobie że to wina
    >lekarza.

    Wiesz, ja nie piszę że wszyscy lekarze to idioci. Tylko że prawda jest taka
    jaka jest - nie nazywajmy szamba perfumerią. Zresztą, jak widać na razie
    jesteś na etapie "przeżyć". A tymczasem masa ludzi tego zwyczajnie nie
    przeżywa, tzn. umiera. Poleżysz trochę na oddziale gdzie umiera jedna-dwie
    osoby na salę nawet jednego dnia - to przejdzie ci ochota na mędrkowanie.

    >Guzik. Jakoś nie widzę takich kolejek w szpitalach prywatnych, a przy
    >okazji nie bankrutują i nie są zadłużone jak państwowe, a przecież
    >pieniądze mają te same, te same procedury. Ba nawet przynoszą zyski
    >właścicielom.

    Po pierwsze - to że nie widzisz - to jeszcze nie oznacza, że nie ma.
    Wystarczy nie umieć patrzeć, albo mieć "oczy szeroko zamknięte" - i jest
    git, prawda?!

    Po drugie - kolejki FIFO czy priorytetowe to zupełnie normalne rozwiązanie,
    gorzej jeżeli to jest FILO. Ważne jest aby "magistrala się nie zatykała". A
    przy obecnych rozwiązaniach o to bardzo łatwo - także w prywatnej służbie
    zdrowia.

    Po trzecie - procedury może i te same - ale zakres "usług" różny. Podaj
    gdzie w Polsce jest prywatny i płatny wyłącznie via NFZ oddział
    długoterminowy...

    Oczywiście - za pieniądze w gotówce to można sobie zbudować własny szpital -
    czy polecieć do nawet to "kliniki w której leczy House". Ale gdy przychodzi
    do realizacji obietnic ubezpieczeniowych... bywa różnie. A to po 50-tce czy
    60-tce "tych chorób nie leczymy", a to "bo to byłoby bardzo drogie", albo po
    prostu tępota i właśnie procedury (na ten przykład MRI nie wolno używać jako
    pierwszego badania, czyli bujda na resorach że MRI uratuje kogoś po wypadku
    np. samochodowym - najpierw musi być zrobione zwykłe RTG czy
    ultrasonografia - i to nawet wtedy, gdy MRI jest dostępne i robi idle, a
    jest pewnośc że RTG i tak nic nie pokaże.)

    99% lemingów nie zna się na medycynie i po prostu nawet nie wie, jak bardzo
    się ich olewa.

    Ty też nie musisz się znać, ale przynajmniej powinieneś zauważyć, jak
    kiepsko działa struktura informatyczna szpitali - np. spróbuj nie pamiętać
    nazwisk lekarzy - to ty masz pamiętać kto cię leczy, czym cię leczy, jakie
    masz dokumenty poświadczające ubezpieczenie (i oczywiście wszystkie te
    dokumenty!) - mimo, że wystarczyłby tylko twój PESEL+nazwisko+baza danych.

    Podobnie recepty - dlaczego to cholerstwo nie jest drukowane czytelnymi
    literkami na drukarce + podpis elektroniczny + autoryzacja przez sieć?
    Zamiast tego bazgroły przy których malarstwo dadaistów to rysunek
    techniczny.

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: