-
221. Data: 2009-02-21 20:08:08
Temat: Re: Pilnie poszukiwany Inżynier Elektronik
Od: Irek <1...@1...pl>
> Ano juz mam ;-)
> Emigracja dla kawalerow niezdrowa jest ;-)
Ania?!
> 1-9 maja. _Dobra_ pizze bym zjadl.
Daj znaka. Zorganizujemy :)
Miłego
Irek.N.
-
222. Data: 2009-02-21 20:16:08
Temat: Re: Pilnie poszukiwany Inżynier Elektronik
Od: Adam Dybkowski <a...@4...pl>
Irek pisze:
>> 1-9 maja. _Dobra_ pizze bym zjadl.
> Daj znaka. Zorganizujemy :)
Może spadnijcie na priva, co?
--
Adam Dybkowski
http://dybkowski.net/
Uwaga: przed wysłaniem do mnie maila usuń cyfry z adresu.
-
223. Data: 2009-02-21 20:37:19
Temat: Re: Pilnie poszukiwany Inżynier Elektronik
Od: Irek <1...@1...pl>
> Nie rozumiem - mowisz ze jesli jednym z pierwszych tematow rozmowy byla
> kasa, to kandydat zostawal na dalsza czesc rozmowy, czy zostawal w pracy, czy
zostawal na
> lodzie? ;-)
> Czy ja cos nie rozumiem?
Kasa na końcu rozmowy. Musi wiedzeć zanim się zaangażuje w cokolwiek - tak jest
uczciwie.
Najczęściej jednak do tego momentu nie dochodziło.
> Ale Ty szukasz pracownika osobiscie. Bardzo czesto wstepna selekcja jest
> robiona przez agencje, albo panienki z HR czy inne sekretarki - a one
> pogadac to o pogodzie moga a nie na techniczne tematy. Zreszta w PL jest
> inaczej, tu jest inaczej - w PL caly czas jest to rynek pracodawcy.
> Tutaj jest to rynek 50/50 albo i lepiej pracownika. Przyklad: rozmowa z
> gosciem z agencji miesiac temu. Ja mu mowie 'Dawaj co masz powyzej ÂŁx'.
> Gosc od razu mowi co ma (2 oferty) i nikt niepotrzebnie nie traci czasu.
> Zadzwonilem do agencji w PL zeby zrobic podobny ekperyment (coby tresc
> tego watku zweryfikowac z rzeczywistoscia, albo moze i wrocic ;-) ) no i
> nie wyszlo, albo stawek nie znali albo to top-secret. Nie to nie ;-)
Fakt, nie mam doświadczenia z pośrednictwem pracy, ale nie wyobrażam sobie selekcji
robionej
przez nich. Zapewne rola agencji kończy się na dopasowaniu warunków - bez zagłębiania
się w
branżówkę. Dla mnie bezsens, ale dla dużych firm - może jedyny sposób.
> Tutaj to 'wyczucie' podczas rozmowy musi pracowac. Z reguly widac czy
> gosc wie o czym mowi i czy sie tym interesuje.
Fakt, jestem w stanie delikwenta prześwietlić tematycznie, ale nie znam się dobrze na
cechach osobowych. Spokojnie ktoś może mnie podejść, a na to szkoda mi po prostu
czasu.
Powiedzmy że minimalizuję ryzyko.
> Powiedz: uczciwe jest zabieranie komus czasu i pieniedzy (bo dojechac
> trzeba, urlop z roboty wziac itp), jesli ten ktos tak naprawde jedzie 'w
> ciemno'? Przeciez w wiekszosci ogloszen o prace w Polsce ni chuja nie
> znalazem za ile... A z godzinke teraz specjalnie szukalem. Gdzie tu
> uczciwosc?
Zawsze pierwszy jest telefon. To kosztuje niewiele, a wierz mi - odsiewa dużo. Nie
szukam
też ludzi z miast odległych, choć takie oferty też sš. Z doświadczenia wiem, że na
dłuższš
metę to nie wychodzi, szkoda więc się nawzajem oszukiwać.
> > A jeĹli ktoĹ uzna Ĺźe kasa za maĹa i nawet siÄ nie pofatyguje, a tym
> > czasem zaoferowaĹ bym mu znacznie wiÄcej - gdyĹź jest tego wart.
>
> Widelki podajesz. Z tych 2 ogloszen co byly powyzej mojego minimum jedno
> mialo widelki x....x+5k, drugie x...x+25k.
Nie podaję, zawsze (powtarzam - zawsze!) kandydat mówi ile oczekuje. Jeśli nie jest w
stanie
tego powiedzieć, to znaczy że nie powie mi też co go w pracy boli, a wolę wiedzieć
jak
pracownicy odczuwajš. Może mam specyficznie, ale jak już kogoś zatrudnię, to nie na
kwartał
czy rok. Wolę otwartych.
> W zyciu bylem po 'obu stronach' barykady.
Każdy był :) .... chyba...
> A gdzies zle napisalem? Ja _naprawde_ nie potrafie zrozumiec czemu nie
> podaje sie widelek.
Bo one tak naprawdę niczemu dobremu nie służš.
> Tu pewnie wieksze roznice moga byc w przypadkach mala firma/duza firma
> (bo w malej masz wieksza kontrole nad procesem). Ale zauwaz ze wiekszosc
> ogloszen rysuje obraz 'duzej i wspanialej' firmy. Co do k***y nedzy
> znaczy 'praca w mlodym dynamicznym zespole'? To ze robisz z nieukami i
> po godzinach - no to gdzie uczciwosc? Takie stwierdzenia sa prawie w
> kazdym ogloszeniu.
A co ma napisać agencja? Jak napiszš konkretnie, to nie będš w stanie odsiewu zrobić
(nie
znajš się). Chyba zwyczajowo takie banały się dodaje. Nie sšdzę też, żeby ktokolwiek
serio
to traktował (zobacz McDonald) :)
Miłego Jery.
Irek.N.
-
224. Data: 2009-02-21 21:24:34
Temat: Re: Pilnie poszukiwany Inżynier Elektronik
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 21 Feb 2009 20:19:47 +0100, Irek wrote:
>Zazwyczaj kandydat miał olewajšcy stosunek do pracy (przykładowo nie miał czasu
>się spotkać i porozmawiać - to po co wysyłał CV?)
Skoro w ofercie nie bylo zarobkow to widac uznal ze to zapewne srednia
krajowa czy mniej i priorytet spadl :-)
Ale spojrz inaczej - widac dobry fachowiec, skoro ma tak duzo roboty,
zapewne oplacalnej :-)
>rozmawiał z rękami w
>kieszeniach w taki sposób, że od razu człowieka szlak trafiał
"a ten o nic nie pytal, tylko mu sie nie podobalo ze rece mam w
kieszeniach" :-)
>A jeśli ktoś uzna że kasa za mała i nawet się nie pofatyguje, a tym
>czasem zaoferował bym mu znacznie więcej - gdyż jest tego wart. Szkoda by było,
>prawda?
Zauwaz ze problem w tym ze u nas nie ma amerykanskiego socjalizmu, i
jak w ogloszeniu pisze "atrakcyjne wynagrodzenie", to nie wiadomo czy
ktos ma 15tys na mysli czy 1500.
No, poprzednie lata troche rynek zmienily, ale kto wie czy te czasy
znow nie wroca.
J.
>Zauważyłem że zazwyczaj patrzycie z pozycji pracownika i do tego z nastawieniem
>_należy mi się_. Wczujcie się w rolę pracodawcy, potraficie?
>
>Pozdrowienia dlagrupowiczów.
>Irek.N.
-
225. Data: 2009-02-21 22:56:07
Temat: Re: Pilnie poszukiwany Inżynier Elektronik
Od: Irek <1...@1...pl>
> Skoro w ofercie nie bylo zarobkow to widac uznal ze to zapewne srednia
> krajowa czy mniej i priorytet spadl :-)
>
> Ale spojrz inaczej - widac dobry fachowiec, skoro ma tak duzo roboty,
> zapewne oplacalnej :-)
Tylko w takim razie po co CV posłał? Spotkać to on by się pewnie chciał, ale
poniedziałek nie pasuje, wtorek nie przed 15-tš i tak dalej.
> "a ten o nic nie pytal, tylko mu sie nie podobalo ze rece mam w
> kieszeniach" :-)
A jak byś potraktował człowieka naście lat młodszego, który wie że rozmawia ze swoim
potencjalnym szefem i trzyma ręce w kieszeniach, brzuch wypchnięty i widać po nim że
ma wszystko w du...e? Nawet pracownik zapytał co to za koleś.
> Zauwaz ze problem w tym ze u nas nie ma amerykanskiego socjalizmu, i
> jak w ogloszeniu pisze "atrakcyjne wynagrodzenie", to nie wiadomo czy
> ktos ma 15tys na mysli czy 1500.
Marcin dobrze pisał - z grubsza wiadomo czego się spodziewać. Nie zdarzyło się aby
ktoś wystrzelił absurdalnie.
Miłego Jarku.
Irek.
-
226. Data: 2009-02-22 07:23:42
Temat: Re: Pilnie poszukiwany Inżynier Elektronik
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 21 Feb 2009 23:56:07 +0100, Irek wrote:
>> Skoro w ofercie nie bylo zarobkow to widac uznal ze to zapewne srednia
>> krajowa czy mniej i priorytet spadl :-)
>> Ale spojrz inaczej - widac dobry fachowiec, skoro ma tak duzo roboty,
>> zapewne oplacalnej :-)
>
>Tylko w takim razie po co CV posłał?
No bo np szuka jeszcze bardziej oplacalnej i spokojniejszej.
>Spotkać to on by się pewnie chciał, ale
>poniedziałek nie pasuje, wtorek nie przed 15-tš i tak dalej.
Bo trafiles na goracy okres i zaangazowanego pracownika :-)
Ktory widac bardziej ceni wykonanie wlasnych obowiazkow z nawiazka niz
sprawdzanie oferty, szczegolnie ze ma 10% szans byc lepsza niz obecna
praca :-)
>> "a ten o nic nie pytal, tylko mu sie nie podobalo ze rece mam w
>> kieszeniach" :-)
>
>A jak byś potraktował człowieka naście lat młodszego, który wie że rozmawia ze swoim
>potencjalnym szefem i trzyma ręce w kieszeniach, brzuch wypchnięty i widać po nim że
>ma wszystko w du...e? Nawet pracownik zapytał co to za koleś.
A ty kwalifikacje kupujesz czy brzuch ? :-P
>> Zauwaz ze problem w tym ze u nas nie ma amerykanskiego socjalizmu, i
>> jak w ogloszeniu pisze "atrakcyjne wynagrodzenie", to nie wiadomo czy
>> ktos ma 15tys na mysli czy 1500.
>Marcin dobrze pisał - z grubsza wiadomo czego się spodziewać. Nie zdarzyło się aby
>ktoś wystrzelił absurdalnie.
No bo i czasy sie troche zmienily przedostatnio..
J.
-
227. Data: 2009-02-22 08:41:07
Temat: Re: Pilnie poszukiwany Inżynier Elektronik
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
> A jak byś potraktował człowieka naście lat młodszego, który wie że
> rozmawia ze swoim
> potencjalnym szefem i trzyma ręce w kieszeniach, brzuch wypchnięty i widać
> po nim że
> ma wszystko w du...e? Nawet pracownik zapytał co to za koleś.
Widzisz, wśród społeczeństwa zmienia się styl życia i styl bycia.
Pracodawca już dawno przestał być paniskiem, przed którym należy się korzyć.
Paniskiem to był w latach 90-tych, kiedy to sztucznie wprowadzone bezrobocie
oraz przejaskrawione wzorce z zachodu dawały o sobie znać.
Co do ludzi także można się pomylić.
Co byś powiedział na nastolatka-praktykanta, który do mnie, starszego o
kilkanaście lat (wtedy) poza trzymaniem rąk w kieszeniach walił od
pierwszego dnia przez "per ty", a zwroty "e... gościu, chodźno tu" nie są mu
obce. Pomimo takiego stylu bycia, był świetnym elektronikiem, który się
angażował we wszystko co robiliśmy. Chętny był do nauki i do pracy. Nie
przypominam sobie, abym kiedykolwiek musiał mu powtarzać polecenia, a wręcz
nawet często zaskakiwał mnie tym, że wykonywał to, co ja mu miałem dopiero
zlecić.
Pomimo swojej obskurnej osobowości budził wielką sympatię.
Oczywiście zwróciłem mu delikatnie uwagę za zwroty "e... gościu, chodźno tu"
tłumacząc, że to nie wypada tak się odnosić do osób starszych, a tym
bardziej przełożonych. Oficjalnie pozwoliłem mu natomiast zwracać się do
mnie po imieniu bez używania zwrotów Pan.
To był mój najlepszy uczeń.
-
228. Data: 2009-02-22 11:52:35
Temat: Re: Pilnie poszukiwany Inżynier Elektronik
Od: Irek <1...@1...pl>
> Bo trafiles na goracy okres i zaangazowanego pracownika :-)
>
> Ktory widac bardziej ceni wykonanie wlasnych obowiazkow z nawiazka niz
> sprawdzanie oferty, szczegolnie ze ma 10% szans byc lepsza niz obecna
> praca :-)
Oczywiście, tylko że taki pracownik powiedział by mi _przepraszam, ale jestem w
trakcie
czegoś i będę wolny xxx_, a nie lakoniczne _jutro nie mogę_.
Czuć jak ktoś jest zaangażowany. Wysłanie CV a późniejsze lekceważenie spotkań jakoś
nie
pasuje do sumieności - prawda?
> A ty kwalifikacje kupujesz czy brzuch ? :-P
Kupuję czas człowieka, z którym będę codziennie widział się przez połowę dnia.
Powinienem
go szanować, tylko jak to zrobić gdy on nie szanuje mnie?
> No bo i czasy sie troche zmienily przedostatnio..
Owszem, media na około o recesji. To jak samosprawdzajšca się przepowiednia.
Przypomina mi się jak kilka lat temu (2006?, w każdym razie po _exodusie angielskim_)
szukałem hydraulika, aby podłšczył mi (miałem na to 3 dni) kaloryfer. Znalazłem
dzięki
urzejmości sprzedawcy w sklepie. Gość przyszedł, powiedział że jest tutaj tylko ze
względu na prośbę znajomego i że w końcu nastały czasy że hydraulików się szanuje.
Mnie
ręce opadły i zaczšłem się zastanawiać jakie gość miał wcześniej doświadczenia, skoro
tak
odreagowuje.
Miłego Jarku.
Irek.
-
229. Data: 2009-02-22 11:54:21
Temat: Re: Pilnie poszukiwany Inżynier Elektronik
Od: Irek <1...@1...pl>
> Widzisz, wśród społeczeństwa zmienia się styl życia i styl bycia.
> Pracodawca już dawno przestał być paniskiem, przed którym należy się korzyć.
> Paniskiem to był w latach 90-tych, kiedy to sztucznie wprowadzone bezrobocie
> oraz przejaskrawione wzorce z zachodu dawały o sobie znać.
Zupełnie nie załapałem, dlaczego paniskiem? Jakie korzyć? Jacek, nigdy nie
miałem styczności z pracodawcš (moim czy też w firmach w których bywałem) który
by tak podchodził do pracowników.
> Co do ludzi także można się pomylić.
> Co byś powiedział na nastolatka-praktykanta, który do mnie, starszego o
> kilkanaście lat (wtedy) poza trzymaniem ršk w kieszeniach walił od
> pierwszego dnia przez "per ty", a zwroty "e... gościu, chodźno tu" nie sš mu
> obce. Pomimo takiego stylu bycia, był świetnym elektronikiem, który się
> angażował we wszystko co robiliśmy. Chętny był do nauki i do pracy. Nie
> przypominam sobie, abym kiedykolwiek musiał mu powtarzać polecenia, a wręcz
> nawet często zaskakiwał mnie tym, że wykonywał to, co ja mu miałem dopiero
> zlecić.
Ze jest dobrym pracownikiem, i ganił bym go za kulturę osobistš. Jeśli by olewał
wszystkich naokoło w pracy to sumarycznie by wyleciał (już przeżyłem ferment w
firmie, wiem jak to źle wpływa na wszystkich). Nie ma ludzi niezastšpionych i
nie mam problemów _Cudy_ ;)
> Pomimo swojej obskurnej osobowości budził wielkš sympatię.
> Oczywiście zwróciłem mu delikatnie uwagę za zwroty "e... gościu, chodźno tu"
> tłumaczšc, że to nie wypada tak się odnosić do osób starszych, a tym
> bardziej przełożonych. Oficjalnie pozwoliłem mu natomiast zwracać się do
> mnie po imieniu bez używania zwrotów Pan.
> To był mój najlepszy uczeń.
Wszyscy w firmie po imieniu, ale to nie o to chodzi. Jak może ktoś być obskórny
i jednocześnie budzić sympatię? Może być uczciwy, rzetelny. Może być niezwykle
konsekwentny i budzić tym samym zaufanie. Ale tyle...
Pozwoliłeś mu zwracać się do siebie po imiemniu, zakładam że wbrew utartej
tradycji. Rozumiem więc, że go wyróżniłeś. Zastanawiałeś się jak inni na to
patrzyli - wszak dostał nagrodę.
Miłego Jacku.
Irek.
-
230. Data: 2009-02-22 14:17:46
Temat: Re: Pilnie poszukiwany Inżynier Elektronik
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
> Zupełnie nie załapałem, dlaczego paniskiem? Jakie korzyć? Jacek, nigdy nie
> miałem styczności z pracodawcš (moim czy też w firmach w których bywałem)
> który
> by tak podchodził do pracowników.
Ja niestety miałem.
Spotkałem się nawet z traktowaniem pracowników jak śmiecie. Dla przykładu
wyzywaniem ich od chu.... i skur..... tylko za to, że postanowili z resztą
za moją namową ułatwić sobie pracę. Zamiast nosić ręcznie (złom
elektroniczny - kilka ton) zaproponowałem im używanie wózków w celu
dowiezienia z magazynku do samochodu. Właściciel fimy uznał to jako
niedokładne wykonanie jego polecenia i to go rozjuszyło.
Nadmieniam, że to noszenie ręczne nie dość, że wymagało większego wkładu
pracy i trwało dłużej to jeszcze stwarzało zagrożenie, ponieważ pracodawca
kazał im ładować ten sprzęt luzem do windy towarowej, w której podczas
transportu mogło dojść do obsunięcia się tego sprzętu i zablokowania windy
lub wręcz do uszkodzeń ciała spowodowanych zaklinowanymi elementami pomiędzy
windą, a ścianą.
Dopiero ja wytłumaczyłem i przekonałem gościa, aby pozwolił pracownikom
używać wózków, które przyspieszą pracę oraz zapewnią bezpieczeństwo.
> Wszyscy w firmie po imieniu, ale to nie o to chodzi. Jak może ktoś być
> obskórny
> i jednocześnie budzić sympatię? Może być uczciwy, rzetelny. Może być
> niezwykle
> konsekwentny i budzić tym samym zaufanie. Ale tyle...
No widzisz jakoś tak. Pomimo swojej obsórności był bardzo sympatyczny. Nie
"migał" się jak inni
> Pozwoliłeś mu zwracać się do siebie po imiemniu, zakładam że wbrew utartej
> tradycji.
Niestety w naszej firmie była przyjęta forma "Pan" zwracania się przez
uczniów do instruktorów.
> Rozumiem więc, że go wyróżniłeś. Zastanawiałeś się jak inni na to
> patrzyli - wszak dostał nagrodę.
Niezupełnie.
Zwróciłem mu uwagę akurat przy jego kolegach stwierdzając, że jest to
nieodpowiednia forma, która wręcz mi ubliża. Ponadto powiedziałem skoro ja
takiej formy nie używam w stosunku do uczniów to proszę także nie używać jej
w stosunku do mnie. Jednocześnie stwierdziłem, że nie mam nic przeciwko
temu, aby uczniowie zwracali się do mnie po imieniu. Zaproponowałem to całej
grupie, a nie tylko jemu.