eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyOsobowy diesel w PRL
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 214

  • 101. Data: 2017-08-15 12:53:45
    Temat: Re: Osobowy diesel w PRL
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2017-08-15 o 10:43, Wiesiaczek pisze:
    > W dniu 14.08.2017 o 13:59, cef pisze:
    > ...
    >
    > >> Co do koncepcji, to wybór był, jak to zresztą zawsze bywa.
    > >>
    > >> Posłużę się analogią:
    > >>
    > >> Sąsiad ma piękny dom i jeździ mercedesem.
    > >> Ja jestem wieśniakiem i mam co prawda dom i kilka hektarów pola, które
    > >> mi wystarcza na dostatnie życie, ale stać mnie tylko na jazdę maluchem.
    > >>
    > >> Teraz mam dwa wyjścia:
    > >> 1. Sprzedać dom i pole i kupić mercedesa.
    > >> 2. Uprawiać pole i kupić tego mercedesa za zarobione pieniądze za trzy
    > >> lata.
    > >>
    > >> Rozsądek podpowiada drugie wyjście, ale chcenie jest ważniejsze i
    > >> naród wybrał pierwsze (tak samo jak zadłużanie się w bankach, by kupić
    > >> mieszkanie lub samochód od razu).
    > >>
    > >> Czy to jest brak wyboru?
    > >>
    > >> Nie. To jest brak odruchów społecznych i zdroworozsądkowych.
    > >
    > > Akurat to nie jest dobra analogia czy przykład,
    > > ale chwilowo nie umiem wymyślić kontrprzykładu.
    >
    > Nie szkodzi, zaczekam :)

    Twój przykład pozostanie niedopasowany bez kontrprzykładu :-)


    >>> Przykładowo, o ile w czasach PRL-u ryby były tanie, ogólnie dostępne
    >>> i w ogóle (jeśli ktoś pamięta) podanie ryby na obiad gościom
    >>> świadczyło o skrajnej biedzie!
    >>> A teraz? Mało kogo stać na jedzenie ryb!
    >>> Przypomną, że sprzedaliśmy trzy (wszystkie) duże przedsiębiorstwa
    >>> dalekomorskie.
    >>>
    >>> Takich przykładów jest mnóstwo.
    >>>
    >>> No i co z tym wyborem?
    >>
    >> Nie było wyboru.
    >> (bo wg mnie to nawet nie było za bardzo przemysłu
    >
    > Kluczowe jest "według Ciebie" :)

    Nie sądzisz chyba, że jeśli Ty nie dodasz takiej uwagi,
    to będę przyjmował to co napiszesz (np o przemyśle w PRL)
    jako prawdę absolutną.


    > - a jeśli już
    >> chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
    >> nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
    >> ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
    >> to każdy głupi potrafi
    >
    > Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
    > Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.
    > Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała
    > obecną.

    Być może, nie analizowałem danych GUS.
    Obecnie tez uważam, że nie mamy przemysłu w ogóle.


    > Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem, co
    > pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm przez te
    > o wysokim dochodzie.
    > Co to oznacza?
    > Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo
    > budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.
    > Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była spójna
    > i jako całość rozwijała się doskonale.

    Wielu rzeczy nie było, a sami produkowaliśmy tak niewiele, że każde
    byle co, co ten rynek wyprodukował znikało błyskawicznie.
    To nie znaczy, że było świetne. Potrafisz porównać ówczesną jakość produktów
    krajowych i tych z Zachodu?
    Z tym rozwojem to już pojechałeś po bandzie.
    Szliśmy chyba w złym kierunku :-).

    > Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.

    Wszystko to było, tylko nie można było o tym pisać, informować itd,
    żebyś mógł teraz napisać, że kiedyś "gospodarka była spójna
    i jako całość rozwijała się doskonale". Jak widać propaganda swoje zrobiła.

    > No, ale jak dla kogoś celem nadrzędnym jest kupno mercedesa, to
    > sprzedaje dom i pole.
    >
    > Jak to się stało, że tamten ustrój został zmieniony?
    > Poczytaj lub pooglądaj Johna Perkinsa, bez trudu znajdziesz na jutubie.

    Żartujesz chyba? Mam oglądać jakieś filmiki, żeby się dowiedzieć
    czegoś o tym co znam z autopsji?


  • 102. Data: 2017-08-15 15:29:19
    Temat: Re: Osobowy diesel w PRL
    Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>

    W dniu 2017-08-15 o 10:43, Wiesiaczek pisze:

    > - a jeśli już
    >> chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
    >> nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
    >> ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
    >> to każdy głupi potrafi
    >
    > Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
    > Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.

    Nie była, to tylko komusza propaganda.
    Już w szkole średniej inteligentny nauczyciel na geografii gospodarczej
    nauczył nas czytać i rozumieć roczniki statystyczne.
    Pokazał też charakterystyczną dla tamtego ustroju ciekawostkę,
    jak nasze wydobycie podawali w tonach to kapitalistyczne w procentach.
    Jak kapitalistyczne w tonach czy sztukach to nasze w procentach.
    W efekcie "recesja w stanach doprowadziła do spadku produkcji samochodów
    o 5% w czasie kiedy nasz przemysł oddaje o 60% aut więcej".
    Czyli w stanach produkcja spadła o pięć aut na godzinę a u nas wzrosła
    o sześćdziesiąt na miesiąc. Ale jak to procentowo ładnie wypadło.

    > Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała
    > obecną.

    Tylko dlatego że obecnej praktycznie nie ma.
    Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
    Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
    I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
    W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
    Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
    A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
    Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

    > Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem, co
    > pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm przez te
    > o wysokim dochodzie.
    > Co to oznacza?
    > Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo
    > budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.

    Dzisiaj też wystarcza na dofinansowanie armii, szkolnictwa, budowę
    drug i infrastruktury. Mimo że centralnego planowania nie ma.
    Centralne planowanie służyło przesuwaniom środków na dziedziny
    które wybrali rządzący (jak sprzęt wojskowy) z takich których
    potrzebowali obywatele.

    > Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była spójna
    > i jako całość rozwijała się doskonale.

    Te kartki na wszystko z butami włącznie to jak rozumiem efekt tej
    spójności i centralnego planowania.

    > Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.

    Był głód taki jak dzisiaj, obowiązek nauki do 18 roku był na wsiach
    często teoretyczny, nawet bezrobotni byli. Tyle że oni wybrali
    taki styl życia i powodziło im się lepiej niż pracującym.
    Ale była też mała grupa biednych bezrobotnych, to tacy którym
    państwa za różną działalność uniemożliwiła normalną pracę.
    Poszukaj uczestników tzw. "wydarzeń Radomskich" z 76r jeśli dobrze
    pamiętam.


    Pozdrawiam


  • 103. Data: 2017-08-15 16:23:27
    Temat: Re: Osobowy diesel w PRL
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    z tokarkami i tym wracaniem 70% materialu do huty to nieprawda. Za komuny pracowalem
    w fabryce ktora cos tam seryjnie produkowala i tokarek bylo kilkadziesiat. I takich
    sytuacji o jakich napisales nie bylo. Ciekawe ze do dzisiaj ta fabryka po jakiejs
    prywatyzacji pracowniczej praktycznie w nie zmienionej formie produkuje to samo co
    wtedy i z powodzeniem sprzedaje to na caly swiat.


  • 104. Data: 2017-08-15 17:19:52
    Temat: Re: Osobowy diesel w PRL
    Od: Wiesiaczek <W...@v...pl>

    W dniu 15.08.2017 o 15:29, RadoslawF pisze:
    > W dniu 2017-08-15 o 10:43, Wiesiaczek pisze:
    >
    >> - a jeśli już
    >>> chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
    >>> nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
    >>> ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
    >>> to każdy głupi potrafi
    >>
    >> Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
    >> Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.
    >
    > Nie była, to tylko komusza propaganda.

    Masz jakieś konkretne dane?

    > Już w szkole średniej inteligentny nauczyciel na geografii gospodarczej
    > nauczył nas czytać i rozumieć roczniki statystyczne.
    > Pokazał też charakterystyczną dla tamtego ustroju ciekawostkę,
    > jak nasze wydobycie podawali w tonach to kapitalistyczne w procentach.
    > Jak kapitalistyczne w tonach czy sztukach to nasze w procentach.
    > W efekcie "recesja w stanach doprowadziła do spadku produkcji samochodów
    > o 5% w czasie kiedy nasz przemysł oddaje o 60% aut więcej".
    > Czyli w stanach produkcja spadła o pięć aut na godzinę a u nas wzrosła
    > o sześćdziesiąt na miesiąc. Ale jak to procentowo ładnie wypadło.

    Nawiedzonych nauczycieli nie brakowało, to prawda.
    Niemniej te oceny polskiej gospodarki były robione rowniez przez
    analityków zachodnich.
    Nie wiem, co prawda, w czym ci zachodni analitycy byli lepsi, może tak
    samo jak wszystko co zachodnie musi być lepsze? :)

    To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów
    dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?
    Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?
    Albo jaki był współczynnik IQ młodzieży licealnej wtedy a jaki obecnie? :)

    >> Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała
    >> obecną.
    >
    > Tylko dlatego że obecnej praktycznie nie ma.

    No! Brawo :)
    Doszliśmy wreszcie do wspólnego punktu! :)


    > Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
    > Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
    > I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
    > W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
    > Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
    > A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
    > Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)
    >
    >> Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem,
    >> co pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm
    >> przez te o wysokim dochodzie.
    >> Co to oznacza?
    >> Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo
    >> budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.
    >
    > Dzisiaj też wystarcza na dofinansowanie armii, szkolnictwa, budowę
    > drug i infrastruktury. Mimo że centralnego planowania nie ma.

    Nieee! No chyba sobie jaja robisz, albo ja nie odczytałem ironii?!
    Jakiej armii?! Kapelanów z kropidłami?
    Jakiego szkolnictwa? Wyższa szkoła gotowania na gazie?
    Nawiasem podpowiem: Piszemy: "dróg", bo odmienia się na "drogi".
    A te drogi to kto finansuje? Polska?
    Nie! To chujnia buduje te drogi i infrastrukturę dla siebie.
    Po to, żeby łatwiej zarządzać zachodnimi montowniami na naszym terenie.
    Będziemy jeszcze długo płacić za te "dary".




    > Centralne planowanie służyło przesuwaniom środków na dziedziny
    > które wybrali rządzący (jak sprzęt wojskowy) z takich których
    > potrzebowali obywatele.

    Tak właśnie CIA agitowała poprzez Solidarność.
    Obywatele obecnie uznali, że armia, przemysł, infrastruktura, mieszkania
    komunalne, szkoły etc. nie są im potrzebne i efekty są jakie widać
    dookoła. Nie mam nic.

    >> Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była
    >> spójna i jako całość rozwijała się doskonale.
    >
    > Te kartki na wszystko z butami włącznie to jak rozumiem efekt tej
    > spójności i centralnego planowania.

    Kartki nie były dziełem PRL-u ale Solidarności sterowanej zza oceanu.
    Uwierz.
    Wyjątkiem był cukier, ale kartki na niego nie były związane z jego
    brakiem tylko z relatywnie niską ceną. A wiesz chyba co to oznacza?

    >> Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.
    >
    > Był głód taki jak dzisiaj, obowiązek nauki do 18 roku był na wsiach
    > często teoretyczny, nawet bezrobotni byli.

    Głodu naprawdę nie było, a obowiązku nauki do 18-ego roku życia tez nie.
    Zwalczono gruźlicę, która obecnie wraca "do łask", mimo 30 lat "postępu"!


    Tyle że oni wybrali
    > taki styl życia i powodziło im się lepiej niż pracującym.
    > Ale była też mała grupa biednych bezrobotnych, to tacy którym
    > państwa za różną działalność uniemożliwiła normalną pracę.
    > Poszukaj uczestników tzw. "wydarzeń Radomskich" z 76r jeśli dobrze
    > pamiętam.

    Im nie zależało na pracy. Byli sponsorowani i żyli całkiem dostatnio.

    Obecnie zaś kryminalistom umożliwiono pracę, i liczba uciekinierów z
    więzień wzrosła o kilkaset procent:)

    --
    Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
    "Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
    Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)


  • 105. Data: 2017-08-15 17:31:07
    Temat: Re: Osobowy diesel w PRL
    Od: Wiesiaczek <W...@v...pl>

    W dniu 15.08.2017 o 12:53, cef pisze:
    ...
    >> Kluczowe jest "według Ciebie" :)
    >
    > Nie sądzisz chyba, że jeśli Ty nie dodasz takiej uwagi,
    > to będę przyjmował to co napiszesz (np o przemyśle w PRL)
    > jako prawdę absolutną.

    Weryfikuj!


    >> - a jeśli już
    >>> chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
    >>> nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
    >>> ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
    >>> to każdy głupi potrafi
    >>
    >> Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
    >> Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.
    >> Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała
    >> obecną.
    >
    > Być może, nie analizowałem danych GUS.
    > Obecnie tez uważam, że nie mamy przemysłu w ogóle.

    Analizuj!


    >> Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem,
    >> co pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm
    >> przez te o wysokim dochodzie.
    >> Co to oznacza?
    >> Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo
    >> budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.
    >> Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była
    >> spójna i jako całość rozwijała się doskonale.
    >
    > Wielu rzeczy nie było, a sami produkowaliśmy tak niewiele, że każde
    > byle co, co ten rynek wyprodukował znikało błyskawicznie.
    > To nie znaczy, że było świetne. Potrafisz porównać ówczesną jakość
    > produktów
    > krajowych i tych z Zachodu?

    Nikt nie mówi, że Polska była najbardziej rozwiniętym krajem w ówczesnym
    świecie.
    Niemniej mieliśmy swój przemysł, swoją armię, swoje szkoły, potrafiliśmy
    budować szkoły szpitale, domu, drogi...
    Zbudowaliśmy własne komputery, samoloty, samochody...

    Teraz też nie przegoniliśmy zachodu lecz musimy wszystko od nich
    kupować. W zamian nie mamy nic swojego.
    Podoba Ci się taki plan?


    > Z tym rozwojem to już pojechałeś po bandzie.
    > Szliśmy chyba w złym kierunku :-).

    Bo nie nastawieni na konsumpcję?
    To akurat było bardzo dobrym kierunkiem.
    Mieliśmy doskonałych aktorów, piosenkarzy, pisarzy, i wielu innych
    wybitnych ludzi.
    Dziś mamy... ech... szkoda gadać.

    >> Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.
    >
    > Wszystko to było, tylko nie można było o tym pisać, informować itd,
    > żebyś mógł teraz napisać, że kiedyś "gospodarka była spójna
    > i jako całość rozwijała się doskonale". Jak widać propaganda swoje zrobiła.

    Nic nie zrobiła. Praca czekała na każdego. Sam zmieniałem pracę
    wielokrotnie i bez najmniejszych problemów.
    Na własne oczy widziałem elektrownię Bełchatów, a powiedz ile elektrowni
    wybudowano "za kapitalizmu"?



    >> No, ale jak dla kogoś celem nadrzędnym jest kupno mercedesa, to
    >> sprzedaje dom i pole.
    >>
    >> Jak to się stało, że tamten ustrój został zmieniony?
    >> Poczytaj lub pooglądaj Johna Perkinsa, bez trudu znajdziesz na jutubie.
    >
    > Żartujesz chyba? Mam oglądać jakieś filmiki, żeby się dowiedzieć
    > czegoś o tym co znam z autopsji?

    No coś Ty?! Znasz osobiście Perkinsa? Tylko pogratulować. Szkoda tylko,
    że nie wspomniał Ci, jak to się robi :)




    --
    Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
    "Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
    Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)


  • 106. Data: 2017-08-15 17:55:10
    Temat: Re: Osobowy diesel w PRL
    Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>

    W dniu 2017-08-15 o 17:19, Wiesiaczek pisze:

    >>> - a jeśli już
    >>>> chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
    >>>> nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
    >>>> ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
    >>>> to każdy głupi potrafi
    >>>
    >>> Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
    >>> Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie
    >>> chce.
    >>
    >> Nie była, to tylko komusza propaganda.
    >
    > Masz jakieś konkretne dane?

    Roczniki statystyczne z okresu komuny.

    >> Już w szkole średniej inteligentny nauczyciel na geografii gospodarczej
    >> nauczył nas czytać i rozumieć roczniki statystyczne.
    >> Pokazał też charakterystyczną dla tamtego ustroju ciekawostkę,
    >> jak nasze wydobycie podawali w tonach to kapitalistyczne w procentach.
    >> Jak kapitalistyczne w tonach czy sztukach to nasze w procentach.
    >> W efekcie "recesja w stanach doprowadziła do spadku produkcji samochodów
    >> o 5% w czasie kiedy nasz przemysł oddaje o 60% aut więcej".
    >> Czyli w stanach produkcja spadła o pięć aut na godzinę a u nas wzrosła
    >> o sześćdziesiąt na miesiąc. Ale jak to procentowo ładnie wypadło.
    >
    > Nawiedzonych nauczycieli nie brakowało, to prawda.
    > Niemniej te oceny polskiej gospodarki były robione rowniez przez
    > analityków zachodnich.
    > Nie wiem, co prawda, w czym ci zachodni analitycy byli lepsi, może tak
    > samo jak wszystko co zachodnie musi być lepsze? :)

    Ta przedstawiłem ocenę zrobioną przez siebie, tak jak i ty.
    A że wyszła inaczej to zamiast argumentów walisz o nawiedzonych
    nauczycielach.

    > To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów
    > dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?

    Pojęcia nie mam. Ale ryby są w sklepie cały rok.

    > Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?

    Osobowych nie produkujemy. Ale jak zechce kupić to czekają na mnie
    w każdym salonie. Bez talonów i dziesięcioletniej kolejki.

    > Albo jaki był współczynnik IQ młodzieży licealnej wtedy a jaki obecnie? :)

    Pojęcia nie mam.

    >>> Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała
    >>> obecną.
    >>
    >> Tylko dlatego że obecnej praktycznie nie ma.
    >
    > No! Brawo :)
    > Doszliśmy wreszcie do wspólnego punktu! :)

    A zauważyłeś że na rynku zostały tylko wielkie koncerny produkujące
    dużo i tanio? My takich nie mieliśmy więc nie produkujemy.

    >> Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
    >> Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
    >> I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
    >> W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
    >> Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
    >> A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
    >> Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)
    >>
    >>> Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem,
    >>> co pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm
    >>> przez te o wysokim dochodzie.
    >>> Co to oznacza?
    >>> Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo
    >>> budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.
    >>
    >> Dzisiaj też wystarcza na dofinansowanie armii, szkolnictwa, budowę
    >> drug i infrastruktury. Mimo że centralnego planowania nie ma.
    >
    > Nieee! No chyba sobie jaja robisz, albo ja nie odczytałem ironii?!
    > Jakiej armii?! Kapelanów z kropidłami?

    Zamiast miliona bezradnych bagnetów mamy szesnaście jastrzębi
    i sto dwadzieścia niemieckich czołgów, Niemiec płakał jak
    sprzedawał.
    A dla korpusu ekspedycyjnego nawet ostatnio Kraby żeśmy sobie
    "wyprodukowali". Sprawdź sobie jaki procent tego powstał u nas. :-)

    > Jakiego szkolnictwa? Wyższa szkoła gotowania na gazie?
    > Nawiasem podpowiem: Piszemy: "dróg", bo odmienia się na "drogi".
    > A te drogi to kto finansuje? Polska > Nie! To chujnia buduje te drogi i
    infrastrukturę dla siebie.
    > Po to, żeby łatwiej zarządzać zachodnimi montowniami na naszym terenie.
    > Będziemy jeszcze długo płacić za te "dary".

    Drogi to akurat są nam przydatne w odróżnieniu od parków krajobrazowych.

    >> Centralne planowanie służyło przesuwaniom środków na dziedziny
    >> które wybrali rządzący (jak sprzęt wojskowy) z takich których
    >> potrzebowali obywatele.
    >
    > Tak właśnie CIA agitowała poprzez Solidarność.
    > Obywatele obecnie uznali, że armia, przemysł, infrastruktura, mieszkania
    > komunalne, szkoły etc. nie są im potrzebne i efekty są jakie widać
    > dookoła. Nie mam nic.

    Normalnie jakbym broszurkę dzisiejszego NKWDzisty czytał.

    >>> Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była
    >>> spójna i jako całość rozwijała się doskonale.
    >>
    >> Te kartki na wszystko z butami włącznie to jak rozumiem efekt tej
    >> spójności i centralnego planowania.
    >
    > Kartki nie były dziełem PRL-u ale Solidarności sterowanej zza oceanu.
    > Uwierz.

    Nie uwierzę, braki we wszystkim były długo przed solidarnością.

    > Wyjątkiem był cukier, ale kartki na niego nie były związane z jego
    > brakiem tylko z relatywnie niską ceną. A wiesz chyba co to oznacza?

    Tak. Że piszesz nieprawdę.
    Uważasz ze jak ten cukier był tani to go wykupowałem i nim
    psy karmiłem? Że sam żarłem go po kilogramie dziennie?

    I porównaj sobie stosunek ceny "taniego" cukru do chleba.
    Wtedy i dzisiaj.

    >>> Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.
    >>
    >> Był głód taki jak dzisiaj, obowiązek nauki do 18 roku był na wsiach
    >> często teoretyczny, nawet bezrobotni byli.
    >
    > Głodu naprawdę nie było, a obowiązku nauki do 18-ego roku życia tez nie.
    > Zwalczono gruźlicę, która obecnie wraca "do łask", mimo 30 lat "postępu"!

    To po co kłamiesz że był?

    > Tyle że oni wybrali
    >> taki styl życia i powodziło im się lepiej niż pracującym.
    >> Ale była też mała grupa biednych bezrobotnych, to tacy którym
    >> państwa za różną działalność uniemożliwiła normalną pracę.
    >> Poszukaj uczestników tzw. "wydarzeń Radomskich" z 76r jeśli dobrze
    >> pamiętam.
    >
    > Im nie zależało na pracy. Byli sponsorowani i żyli całkiem dostatnio.

    Bredzisz.

    > Obecnie zaś kryminalistom umożliwiono pracę, i liczba uciekinierów z
    > więzień wzrosła o kilkaset procent:)

    Praca dla wszystkich łącznie z osadzonymi to była za komuny.
    Dzisiaj już tak różowo ne jest.
    Na temat procentu uciekających nie mam danych.


    Pozdrawiam


  • 107. Data: 2017-08-15 18:38:18
    Temat: Re: Osobowy diesel w PRL
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2017-08-15 o 17:31, Wiesiaczek pisze:

    > Weryfikuj!
    > Analizuj!

    Nie widzę takiej potrzeby.


    >> Wielu rzeczy nie było, a sami produkowaliśmy tak niewiele, że każde
    >> byle co, co ten rynek wyprodukował znikało błyskawicznie.
    >> To nie znaczy, że było świetne. Potrafisz porównać ówczesną jakość
    >> produktów
    >> krajowych i tych z Zachodu?
    >
    > Nikt nie mówi, że Polska była najbardziej rozwiniętym krajem w ówczesnym
    > świecie.
    > Niemniej mieliśmy swój przemysł, swoją armię, swoje szkoły, potrafiliśmy
    > budować szkoły szpitale, domu, drogi...
    > Zbudowaliśmy własne komputery, samoloty, samochody...

    Te rzeczy nadal mamy, czasem w trochę gorszej a czasem w lepszej kondycji.

    > Teraz też nie przegoniliśmy zachodu lecz musimy wszystko od nich
    > kupować. W zamian nie mamy nic swojego.
    > Podoba Ci się taki plan?

    Nie rozumiem dlaczego uważasz, że zapaść polskiego
    przemysłu, nauki i innych dziedzin jest jakimś czy też czyimś planem.
    To jest efekt wielowiekowego zacofania technicznego i niczego więcej.
    Jak u nas było powstanie styczniowe, to w Londynie uruchamiano metro.
    Byliśmy jeszcze w okresie międzywojennym w jakiś sposób
    porównywalni z równolegle rozwijającą się techniką na świecie,
    bo była swoboda komunikowania się z nowoczesnym światem.
    Ale potem byliśmy 50 lat izolowani.

    >>> Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.
    >>
    >> Wszystko to było, tylko nie można było o tym pisać, informować itd,
    >> żebyś mógł teraz napisać, że kiedyś "gospodarka była spójna
    >> i jako całość rozwijała się doskonale". Jak widać propaganda swoje
    >> zrobiła.
    >
    > Nic nie zrobiła. Praca czekała na każdego. Sam zmieniałem pracę
    > wielokrotnie i bez najmniejszych problemów.

    To tylko świadczy o tym jak bardzo byliśmy niewydajni.
    Teraz z tym też nie lepiej jest, skoro ze znacznie większą stawką
    roboczogodziny np Niemcy potrafią taniej wyprodukować ten sam produkt co
    Polacy.

    > Na własne oczy widziałem elektrownię Bełchatów, a powiedz ile elektrowni
    > wybudowano "za kapitalizmu"?

    A była taka potrzeba?
    Jeśli okazało się, że przemysł (załóżmy, że był/jest - tak umownie)
    zużywa znacznie mniej, ludzie też, to po co nowe moce?
    Zmodernizowano zapewne wiele starych obiektów.
    Lepiej sprawdź jak wzrosła moc na tych starych obiektach.

    >> Żartujesz chyba? Mam oglądać jakieś filmiki, żeby się dowiedzieć
    >> czegoś o tym co znam z autopsji?
    >
    > No coś Ty?! Znasz osobiście Perkinsa? Tylko pogratulować. Szkoda tylko,
    > że nie wspomniał Ci, jak to się robi :)

    Ciekawie rozumiesz słowo autopsja.
    Po takiej rekomendacji, to już raczej na pewno nie warto poświęcać czasu
    na to :-).


  • 108. Data: 2017-08-16 12:10:13
    Temat: Re: Osobowy diesel w PRL
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 15 Aug 2017 17:55:10 +0200, RadoslawF napisał(a):
    > W dniu 2017-08-15 o 17:19, Wiesiaczek pisze:
    >>>> Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
    >>>> Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie
    >>>> chce.
    >>>
    >>> Nie była, to tylko komusza propaganda.
    >> Masz jakieś konkretne dane?
    > Roczniki statystyczne z okresu komuny.

    Ale ktora tabelka w tym roczniku ?

    Pod pewnymi wzgledami stalismy wysoko.


    >> To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów
    >> dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?
    > Pojęcia nie mam. Ale ryby są w sklepie cały rok.

    Kolejna sprawa, ze zroblismy jak caly swiat i przenieslismy niektore
    statki pod tanie bandery.

    >> Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?
    > Osobowych nie produkujemy. Ale jak zechce kupić to czekają na mnie
    > w każdym salonie. Bez talonów i dziesięcioletniej kolejki.

    No jak nie produkujemy ? Ople, Fiaty, Skody bodajze.

    >>> Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
    >>> Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
    >>> I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
    >>> W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
    >>> Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
    >>> A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
    >>> Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

    Czy takim potentatem to nie wiem.
    Odkuwki tez sie toczy.

    Ne pewno te tokarki eksportowalismy. Tyle ze swiat juz chcial CNC.
    Oferowalismy i takie ... ale z niemiecka elektronika.
    Zmienil sie ustroj, okazalo sie ze Taiwan robi lepsze i tansze.

    >>>> Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była
    >>>> spójna i jako całość rozwijała się doskonale.
    >>> Te kartki na wszystko z butami włącznie to jak rozumiem efekt tej
    >>> spójności i centralnego planowania.
    >> Kartki nie były dziełem PRL-u ale Solidarności sterowanej zza oceanu.
    >> Uwierz.
    > Nie uwierzę, braki we wszystkim były długo przed solidarnością.

    Z tym, ze kartki byly tylko na cukier.
    Solidarnosc domagala sie kartek na wiecej towarow - i ten postulat
    spelniono :-)

    Nawiasem mowiac to na swiecie byla i jest nadprodukcja cukru, a u nas
    jak zwykle - przejsciowe trudnosci :-)

    >> Wyjątkiem był cukier, ale kartki na niego nie były związane z jego
    >> brakiem tylko z relatywnie niską ceną. A wiesz chyba co to oznacza?
    >
    > Tak. Że piszesz nieprawdę.
    > Uważasz ze jak ten cukier był tani to go wykupowałem i nim
    > psy karmiłem? Że sam żarłem go po kilogramie dziennie?

    Zawsze mozna na wodke przerobic.

    J.


  • 109. Data: 2017-08-16 12:10:24
    Temat: Re: Osobowy diesel w PRL
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Mon, 14 Aug 2017 21:45:42 +0200, "J.F."
    <j...@p...onet.pl> wrote:
    > No i padlo na Grundiga. Solidna, niemiecka robota ... okazala sie
    > naprawde solidna.

    A tv działała nadal?

    --
    Marek


  • 110. Data: 2017-08-16 12:25:59
    Temat: Re: Osobowy diesel w PRL
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 15 Aug 2017 10:17:00 +0200, RadoslawF napisał(a):
    > W dniu 2017-08-14 o 21:45, J.F. pisze:
    >>>> Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.
    >>> Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
    >>> A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
    >>> i dziękowali.
    >>
    >> Nie bylismy tak calkiem odcieci.
    >
    > Szary obywatel był.
    > A jak ten obywatel był konstruktorem, projektantem, dyrektorem
    > w fabryce to i fabryka była odcięta.

    Ale caly czas cos ta eksportowalismy.

    >> Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
    > Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
    > nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
    > że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
    > pod względem wyglądu i wygody obsługi.

    Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.

    >> Powiem tak - tato akurat chcial kupic telewizor. Opakowanie nie mialo
    >> znaczenia, krajowe tez mialy pilota, porownywalne produkty, byly nieco
    >> tansze.
    >> Tylko Unimor mial jakies takie mdłe kolory.
    >> No i padlo na Grundiga. Solidna, niemiecka robota ... okazala sie
    >> naprawde solidna.
    >
    > Trzeba było obejrzeć elemisa.

    Pewnie ogladalem. Z jakis powodow odpadl. I na pewno nie byl to pilot
    ani pudelko.

    >> Ale minelo 20 lat ... Grundig tez zbankrutowal :-)
    >>
    >>> To za komunizmu wtłoczyli nam do głowy że to co nasze jest gorsze
    >>> od tego z zachodu.
    >>
    >> Bo tez i bylo.
    >
    > Nie zawsze i nie do końca.

    Trzeba jeszcze dodac, ze awaryjnosc krajowych tv byla wieksza.
    A przynajmniej taka mialem opinie :-)

    > Ale zachłysnęliśmy się że po dekadach odcięcia nagle możemy
    > kupić znane zagraniczne marki. Dla większości tylko z filmów.

    Dla niektorych pewnie istotne. Wielu na to mniej patrzylo, a nawet
    cenilo sobie polskie marki - jakosc niezbyt duza, ale znana.
    Inne dalekowschodnie to czesto kot w worku.
    Ale do zachodnich klient mial zaufanie, wiec polski produkt musial byc
    tanszy.

    J.

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 20 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: