-
11. Data: 2010-02-25 18:12:02
Temat: Re: Mycie ręczne na stacji a myjnia automatyczna. Efekty/koszty - moje 3gr
Od: "Rev" <r...@o...pl>
Pszemol wrote:
> "Rev" <r...@o...pl> wrote in message
> news:hm68is$218$1@news.onet.pl...
>> Mam też świadomość, że nie każdy tak może, ale kto tylko może,
>> polecam.
>
> A co robisz ze ściekami pełnymi detergentów?
> Ściekają do ogródka i użyźniają Ci kwiatki?
Staram się używać tych ekologicznych (tak przynajmniej mówią na etykiecie)
od kiedy możliwe (i są za to mandaty). Od 12 lat trawa rośnie jak na
drożdzach.
A czemu pytasz?
Pozdrawiam,
Rev.
-
12. Data: 2010-02-25 18:20:59
Temat: Re: Mycie ręczne na stacji a myjnia automatyczna. Efekty/koszty - moje 3gr
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał
> Ja tam mam wody demineralizowanej pod dostatkiem - mam filtr RO
> i używam takiej wody w akwarium morskim. Mam wiadra całe ... :-)
Nie bardzo rozumiem .. po co ci filtrowac wode, zeby ja zaraz
zasolic ? :-)
J.
-
13. Data: 2010-02-25 18:28:08
Temat: Re: Mycie ręczne na stacji a myjnia automatyczna. Efekty/koszty - moje 3gr
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Rev" <r...@o...pl> wrote in message news:hm6b1e$8ti$1@news.onet.pl...
> Pszemol wrote:
>> "Rev" <r...@o...pl> wrote in message
>> news:hm68is$218$1@news.onet.pl...
>>> Mam też świadomość, że nie każdy tak może, ale kto tylko może,
>>> polecam.
>>
>> A co robisz ze ściekami pełnymi detergentów?
>> Ściekają do ogródka i użyźniają Ci kwiatki?
> Staram się używać tych ekologicznych (tak przynajmniej mówią na etykiecie)
> od kiedy możliwe (i są za to mandaty). Od 12 lat trawa rośnie jak na
> drożdzach.
> A czemu pytasz?
No właśnie temu - w detergentach jest mnóstwo fosforanów
do zmiękczania wody które potem stanowią problem - nie mówiąc
o samych detergentach które uwalniasz do środowiska...
Wyobraź sobie teraz że każdy w ogródku myje samochód i cała
ta piana ścieka do wód gruntowych i okolicznych strumyków
omijając oczyszczalnie ścieków... Nie byłoby to zbyt miłe.
Myjnie jednak mają zorganizowaną kanalizację i te ścieki trafiają
do oczyszczalni a nie prosto w trawę...
-
14. Data: 2010-02-25 18:29:08
Temat: Re: Mycie ręczne na stacji a myjnia automatyczna. Efekty/koszty - moje 3gr
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "V-Tec" <v...@z...pl> napisał w wiadomości news:
> IMO mniej niszczy lakier niż szczotki, ale i źle myje... Ja po takiej
> myjni muszę przetrzeć auto jakąś ścierką, bo cały brud nie jest zmyty,
Bo właściwe mycie to jest właśnie ciśnieniówką PO nałożeniu środka myjącego
(czyli na tym etapie, który spryciarze w tym wątku każą omijać).
Musi być dokładnie - od tyłu do przodu.
Piana nie myje, tylko rozpuszcza brud - myjesz wodą podczas spłukiwania,
wcześniej tylko moczysz nadwozie i opłukujesz z gdubszego.
Od kiedy po zeszłorocznej dyskusji dokupiłem do mojej śmiesznej myjki
ciśnieniowej pianownicę (kosztowała tyle co myjka) i przedłużkę węża, to
zmieniłem drastycznie poglądy - jednak auto da się umyć bez dotykania.
Dla efektu trzeba niestety wytrzeć irchą, gdyby miał tą wodę
zdemiralizowaną, może i to by było zbędne.
-
15. Data: 2010-02-25 18:38:40
Temat: Re: Mycie ręczne na stacji a myjnia automatyczna. Efekty/koszty - moje 3gr
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:hm6bhr$acv$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał
>> Ja tam mam wody demineralizowanej pod dostatkiem - mam filtr RO
>> i używam takiej wody w akwarium morskim. Mam wiadra całe ... :-)
>
> Nie bardzo rozumiem .. po co ci filtrowac wode, zeby ja zaraz zasolic ?
> :-)
Gdyby w kranie płynęła woda morska to bym tego nie robił... :-)
Ale płynie w kranie mieszanina H2O, chloru/chloramin,
fosforanów (w ilościach 1000x większych niż w oceanie),
azotanów w ilościach sporych i nie wiadomo jeszcze jaki
inny syf pozostały po procesie oczyszczania wody...
Więc aby wiedzieć na czym się stoi wodę się filtruje a potem
zasala ale już znaną mieszaniną soli...
-
16. Data: 2010-02-25 18:41:10
Temat: Re: Mycie ręczne na stacji a myjnia automatyczna. Efekty/koszty - moje 3gr
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Cavallino" <c...@k...pl> wrote in message
news:hm6c13$bm7$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "V-Tec" <v...@z...pl> napisał w wiadomości news:
>
>> IMO mniej niszczy lakier niż szczotki, ale i źle myje... Ja po takiej
>> myjni muszę przetrzeć auto jakąś ścierką, bo cały brud nie jest zmyty,
>
> Bo właściwe mycie to jest właśnie ciśnieniówką PO nałożeniu środka
> myjącego (czyli na tym etapie, który spryciarze w tym wątku każą omijać).
> Musi być dokładnie - od tyłu do przodu.
> Piana nie myje, tylko rozpuszcza brud - myjesz wodą podczas spłukiwania,
> wcześniej tylko moczysz nadwozie i opłukujesz z gdubszego.
>
> Od kiedy po zeszłorocznej dyskusji dokupiłem do mojej śmiesznej myjki
> ciśnieniowej pianownicę (kosztowała tyle co myjka) i przedłużkę węża, to
> zmieniłem drastycznie poglądy - jednak auto da się umyć bez dotykania.
> Dla efektu trzeba niestety wytrzeć irchą, gdyby miał tą wodę
> zdemiralizowaną, może i to by było zbędne.
Jaką masz myjkę ciśnieniową?
-
17. Data: 2010-02-25 18:43:07
Temat: Re: Mycie ręczne na stacji a myjnia automatyczna. Efekty/koszty - moje 3gr
Od: "Papkin" <s...@s...net>
> Myjnie jednak mają zorganizowaną kanalizację i te ścieki trafiają
> do oczyszczalni a nie prosto w trawę...
a kazdy rodzic kupuje pampersa! Czy sa tacy co piora pieluszki tetrowe
(nowoczesne sa takie, moze z czegos innego ale ekologiczne)?
Posiadanie dzieci nie jest za cholere ekologiczne, sra w papmersa - to gowno
zalega na wysypisku i wiaze wode z otoczenia. Dziecko nie jest ekologiczne a w
przylosci bedzie kolejnym trucicielem.
Auto samo w sobie ekologiczne nigdy nie bylo i nie bedzie. Tak wiec jesli byc
ekologicznym to na pewno nie miec wlasnego auta a tym bardziej dzieci.
-
18. Data: 2010-02-25 18:49:13
Temat: Re: Mycie ręczne na stacji a myjnia automatyczna. Efekty/koszty - moje 3gr
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał w wiadomości news:
>> Od kiedy po zeszłorocznej dyskusji dokupiłem do mojej śmiesznej myjki
>> ciśnieniowej pianownicę (kosztowała tyle co myjka) i przedłużkę węża, to
>> zmieniłem drastycznie poglądy - jednak auto da się umyć bez dotykania.
>> Dla efektu trzeba niestety wytrzeć irchą, gdyby miał tą wodę
>> zdemiralizowaną, może i to by było zbędne.
>
> Jaką masz myjkę ciśnieniową?
Tanie badziewie marketowe, jakieś Kinzo, do tego sprzed 10 lat.
Przy czym przez większość czasu nawet jej nie używałem, nie widziałem sensu.
Dopiero pianownica i przedłużka zmieniła drastycznie sytuację.
W takich warunkach jak teraz kilkanaście minut i auto jest czyste
(wycieranie mija się z celem, bo i tak zacieków po wodzie nie będzie widać
chwilę po wyjeździe).
-
19. Data: 2010-02-25 18:58:18
Temat: Re: Mycie ręczne na stacji a myjnia automatyczna. Efekty/koszty - moje 3gr
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Papkin" <s...@s...net> wrote in message
news:4b86b6b3$1@news.home.net.pl...
>> Myjnie jednak mają zorganizowaną kanalizację i te ścieki trafiają
>> do oczyszczalni a nie prosto w trawę...
>
> a kazdy rodzic kupuje pampersa! Czy sa tacy co piora pieluszki tetrowe
> (nowoczesne sa takie, moze z czegos innego ale ekologiczne)?
>
> Posiadanie dzieci nie jest za cholere ekologiczne, sra w papmersa - to
> gowno zalega na wysypisku i wiaze wode z otoczenia. Dziecko nie jest
> ekologiczne a w przylosci bedzie kolejnym trucicielem.
>
> Auto samo w sobie ekologiczne nigdy nie bylo i nie bedzie. Tak wiec jesli
> byc ekologicznym to na pewno nie miec wlasnego auta a tym bardziej dzieci.
Czy dla Ciebie życie jest czarno białe??
Czy dostrzegasz różnicę pomiędzy seryjnym mordercą a złodziejem
jabłka ze straganu? Czy może dzielisz ludzi na złych i dobrych?
Jak już zabiłeś muchę to jesteś morderca i możesz zabijać ludzi???
Zachowanie ekologiczne nie polega na tym, że nie oddychasz żeby
CO2 nie produkować :-) To nie tak, że skoro musisz robić coś
jednego nieekologicznego to znaczy że jesteś już stracony i mozesz
robić co tylko Ci się chce... Zawsze możesz mniejszyć swój udział
w globalnym bałaganie i jeśli już musisz używać samochodu to
przynajmniej zminimalizuj swój udział w zasmrodzaniu środowiska.
Sam myślałem o kupieniu myjki ciśnieniowej i myciu aut samemu
ale mnie od tego zraża właśnie kwestia taka, że wszystkie uliczne
kratki ściekowe w mojej okolicy odprowadzane są wprost do rzeki
i jeziora, bez pośredniej oczyszczalni a więc zatruwałbym środowisko.
Póki tego problemu nie rozwiążę to sobie takiej myjki nie sprawię.
Każda nasza decyzja ma pewne konsekwencje dla środowiska
i trzeba sobie ze skutków zdawać sprawę...
Jesli lokalny staw w Twojej okolicy bedzie w lecie mial problemy
z glonami i przyducha ryb to zastanow sie dlaczego w wodzie w tym
jeziorze jest za duzo fosforanow i czy nie przyczyniles sie do tego
myjac swoje auto i splukujac piane do trawnika...
-
20. Data: 2010-02-25 18:59:16
Temat: Re: Mycie ręczne na stacji a myjnia automatyczna. Efekty/koszty - moje 3gr
Od: "Rev" <r...@o...pl>
Pszemol wrote:
> "Rev" <r...@o...pl> wrote in message
> news:hm6b1e$8ti$1@news.onet.pl...
>> Pszemol wrote:
>>> "Rev" <r...@o...pl> wrote in message
>>> news:hm68is$218$1@news.onet.pl...
>> A czemu pytasz?
>
> No właśnie temu - w detergentach jest mnóstwo fosforanów
> do zmiękczania wody które potem stanowią problem - nie mówiąc
> o samych detergentach które uwalniasz do środowiska...
>
> Wyobraź sobie teraz że każdy w ogródku myje samochód i cała
> ta piana ścieka do wód gruntowych i okolicznych strumyków
> omijając oczyszczalnie ścieków... Nie byłoby to zbyt miłe.
>
> Myjnie jednak mają zorganizowaną kanalizację i te ścieki trafiają
> do oczyszczalni a nie prosto w trawę...
Po raz: Studnia, z której czerpię wode jest 7-8m zględem podłoża od miejsca
mycia samochodu.
Po dwa: Stosuję środek "ekologiczny" - przynajmniej wg tego, co mówi
producent, mam sprawdzony jeśli chodzi o dostępność przy niedalekiej
odległości od posesji (odsunieta daleko od drogi, nie ma kanalizacji, więc
nie spuszczam syfu do Wisły).
I tak myślę: Mowa jest o super granulkach, które są stosowane na myjniach
samochodowych. Skoro są super, to nie są wydajne jeśli chodzi o mycie
samochodu w zwykłej wodzie, no chyba, że poprzednicy maja taką wodę jak ja
(w centrum miasta?).
Tylko cud powoduje, że ja nie muszę przecierać i mam:
1. Żywe rośliny od prawieków (wykluczam trawę, chodzi o żywe rośliny (np.
tuje w odległości 2-3m od miejsca mycia
2. Zdrową trawę (nawet w miejscu mycia samochodu co do milimetra)
3. Jestem zdrowy mimo, że od więcej niż tych 12 lat czerpię wodę do spożycia
(brak wodociągu) ze studni umiejscowionej z 5-6 metrów od miejsa mycia
4. Studnia jest wystarczająco głęboka, naturalny filtr daje więcej, niż się
wydaje (wynikami się nie pochwalę, ale dam głowę uciąć, że piję lepszą wodę
niż w ścisłej Warszawie)
5. Uczciwość samych myjni zostawiłbym do wielikej wstrzemięźliwości.
Sam jestem przeciw myciu swoich samochodów pod blokiem. To jest tragedia.
Ale wiem czego uzywam (chyba, że producent przegra proces, bo oszukiwał, to
przeprosze), jaką wodę stosuję. Co piję mniej więcej wiem.
Pozdrawiam,
Rev