eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia.gsmMoje boje z "salonami" firmowymi orange w WarszawieMoje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Tomek \"Grych\" Gryszkiewicz" <g...@n...tg.pl>
    Newsgroups: pl.misc.telefonia.gsm
    Subject: Moje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
    Date: Sun, 11 Oct 2009 09:59:10 +0200
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 67
    Message-ID: <has38g$ou8$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: mao.tg.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1255247952 25544 85.222.8.102 (11 Oct 2009 07:59:12 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 11 Oct 2009 07:59:12 +0000 (UTC)
    X-User: grynio123
    User-Agent: Thunderbird 2.0.0.23 (Macintosh/20090812)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.telefonia.gsm:982435
    [ ukryj nagłówki ]

    Był sobie telefon, iphone, kupiony we wrześniu w sklepie Orange on-line.
    Niestety, popsuł się już po paru dniach... Ale to przecież nic
    strasznego, w końcu jest rękojmia. Na karteczce, którą dostałem z
    telefonem, napisane jest żeby udać się do salonu firmowego i tam
    załatwiać sprawy serwisowe.

    - Dzień 1, poranek, "salon" na pl. Wilsona
    Znając czasy oczekiwania w "salonach" w godzinach wieczornych, udałem
    się tam rano, zaraz po otwarciu. Po dość krótkim oczekiwaniu dostałem
    się do jedynego pracownika obsługującego salon - facet dokładnie
    obejrzał telefon, spytał co nie działa, wyraził współczucie po czym...
    wysłał mnie do "salonu" na pl. Konstytucji twierdząc, że "są salonem
    franszyzowym i nie mogą przyjąć do naprawy telefonu zakupionego w
    sklepie internetowym". Trochę się zdziwiłem, ale uznałem że to moja
    pomyłka i z pokorą udałem się do pracy.
    Oczywiście w biurze sprawdziłem na stronach orange - punkt ten jest
    "salonem firmowym". Zadzwoniłem więc do nich, zapytałem czy mogę oddać
    do naprawy telefon kupiony on-line - miła pani odpowiedziała mi, że
    oczywiście. Na pytanie dlaczego w takim wypadku rano pracownik nie
    przyjął mi telefon odpowiedziała, że _nie mają telefonów zastępczych_.

    - Dzień 1, wieczór, "salon" na ul. Pańskiej
    Nie chciałem wracać już na pl. Wilsona, postanowiłem że poświęcę trochę
    czasu i odstoje swoje w kolejcie w "salonie" na Pańskiej. Wziąłem
    numerek, przede mną były 3 osoby - niestety kolejka z numerkiem "mam
    inną sprawę" ma mniejszy priorytet i osoby wchodzące po mnie były
    obsługiwane przede mną, bo wzięły numerek na kolejkę "chcę kupić
    neostradę" or similar :) Na szczęscie miłą starsza pani zaczęłą się w
    tej sprawie awanturować i dzięki temu przeprocesowali szybciutko kolejkę
    "inna sprawa". Po godzinie już udało mi się dotrzeć do stanowiska.
    Pan obejrzał telefon, naładował trochę, po czym stwierdził, że nie może
    przyjąć mi do naprawy, bo nie przyniosłem pudełka, zasilacza itd...
    Pudełko jest jak najbardziej sprawne, chciałem oddać do serwisu tylko
    telefon! Pan był nieubłagany, więc wyciągnąłem swój najcięższy argument:
    jakieś pół roku wcześniej w "salonie" na pl. Konstytucji przyjęto mi do
    naprawy (i naprawiono) telefon bez pudełka, zasilacza itd. Pan
    wytłumaczył mi to (sic!) _niekompetencją pracownika salonu na pl.
    konstytucji_!!! Poważnie :) Powiedział, że w salonie na pl. konstytucji
    są niewyszkoleni pracownicy i przyjmują telefony bez pudełek. Poprosiłem
    go o wystawienie mi na piśmie odmowy przyjęcia telefonu do serwisu,
    wyszedł gdzieś na dłużej. Po powrocie stwierdził że nie może mi wystawić
    odmowy. Nie ma takich kompetencji.

    - Dzień 2, poranek, "salon" na pl. Konstytucji
    Następnego dnia zerwałem się o świcie z mocnym postanowieniem
    zakończenia misji :) postanowiłem pojechać tym razem na pl. Konstytucji.
    Znając kolejki w tym "salonie" wziąłem kanapki i coś do czytania,
    znalazłem też pudełko, wszystkie papiery które były dołączone do tel,
    zasilacz, słuchawki - słowem kompletny zestaw. Byłem tam niedługo po
    otwarciu, miłej pani w informacji powiedziałem, że chce zawrzeć nową
    umowę (żeby dostać numerek nie w kolejce "inne sprawy") i już po
    kilkunastu minutach byłem obsługiwany :)
    Oczywiście pan przyjął telefon do serwisu. Oczywiście, przyjął bez
    pudełka, zasilacza, słuchawek - sam aparat. W tym momencie byłem zbyt na
    nich wściekły, żeby wypytać o kompetencje "salonu" na Pańskiej... Pewnie
    bym coś ciekawego usłyszał.

    Wnioski:
    - w "salonie" na Pańskiej oddajemy do serwisu telefony z pudełkiem
    - w "salonie" na pl. Konstytucji oddajemy bez pudełka
    - w "salonie" na pl. Wilsona nie oddajemy wcale
    - w "salonach" z kolejkami na karteczki nie przyznajemy się od razu, że
    przyszliśmy załatwić serwis telefonu: mówimy że chcemy zawrzeć nową
    umowę - te numerki są szybsze

    --
    Grych

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: