eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Moja przygoda z fotoradarem (DK2)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 119

  • 21. Data: 2011-07-10 21:11:57
    Temat: Re: Moja przygoda z fotoradarem (DK2)
    Od: Scypio <s...@p...fm>

    Dnia Sun, 10 Jul 2011 21:05:04 +0200, Olo napisal(a):
    > W dniu 2011-07-10 18:41, Scypio pisze:
    >> Pisk opon, może jakieś dwa auta z przodu, momentalnie hamulec wędruje
    >> w kierunku podłogi - mocne hamowanie - uf udał...
    >
    > tego właśnie nie rozumiem (a spotkałem się z taką sytuacją
    > kilkukrotnie), skoro radar błysnął to na cholere sfotografowany
    > kierownik uderza w heble? Jeśli jedzie przepisowo to raczej nie powinien
    > się martwić, a tak heblowanie po fotce jest imho jak przysłowiowa
    > musztarda po obiedzie.


  • 22. Data: 2011-07-10 21:12:37
    Temat: Re: Moja przygoda z fotoradarem (DK2)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 10.07.2011 20:44, Michał Gut pisze:

    > wine wzialem na siebie.

    I słusznie.

    > natomiast sprawca kolizji byl kutas ktory zahamowal

    Mylisz się.

    > mimo ze nic ale to nic nie bylo przed nim. calkowicie pusta
    > droga w dwie strony.

    To ty tak twierdzisz. Równie dobrze może się okazać, że ratował
    przebiegającego zajączka. Udowodnisz, że nie było zajączka?

    > drugi raz takiemu nie popuszcze.

    Na drugi raz naucz się dostosowywać prędkość do warunków drogowych i
    zachowywać bezpieczny odstęp od pojazdu poprzedzającego.

    I nigdy więcej nie rób manewrów na ślepo.


  • 23. Data: 2011-07-10 21:14:43
    Temat: Re: Moja przygoda z fotoradarem (DK2)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 10.07.2011 18:41, Scypio pisze:

    > nie! pisk opon z tyłu, 240-kilogramowy chopper z dwójką osób na pokładzie
    > rozbija się o mój zderzak.

    Podręcznikowe niezachowanie bezpiecznego odstępu.

    [ciach]

    > Polecam takie doświadczenie wszystkim miłośnikom i budowniczym fotoradarów.
    > Polecam ludziom, którzy zamiast budować bezpieczne drogi są w stanie jedynie
    > montować przydrożne skarbonki. Jeszcze tylko motocykl wypadałoby zamienić na
    > Kamaza wyładowanego gruzem dla lepszego efektu.

    Polecam zapoznać się z przepisami i ich przestrzegać.


  • 24. Data: 2011-07-10 21:17:30
    Temat: Re: Moja przygoda z fotoradarem (DK2)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 10.07.2011 21:11, Scypio pisze:

    > tego właśnie nie rozumiem (a spotkałem się z taką sytuacją
    > kilkukrotnie), skoro radar błysnął to na cholere sfotografowany
    > kierownik uderza w heble? Jeśli jedzie przepisowo to raczej nie powinien
    > się martwić, a tak heblowanie po fotce jest imho jak przysłowiowa
    > musztarda po obiedzie.

    Może np. nie spodziewał się błysku, błysk go oślepił i kierowca - z
    powodu chwilowej utraty wzroku - hamował awaryjnie.

    Swoją szosą co to za pomysł, żeby fotoradary błyskały tak mocno w
    świetle widzialnym??


  • 25. Data: 2011-07-10 21:24:03
    Temat: Re: Moja przygoda z fotoradarem (DK2)
    Od: Scypio <s...@p...fm>

    Dnia Sun, 10 Jul 2011 21:14:43 +0200, Andrzej Lawa napisal(a):
    > Polecam zapoznać się z przepisami i ich przestrzegać.

    Jechałem zgodnie z przepisami, niestety po typowej polskiej drodze.
    Zamiast dobrych rozwiązań inżynieryjnych miałem do dyspozycji
    fotoradar.

    Teraz mam ten nieszczęsny zderzak do naprawy. Nadal nie wiem,
    jak zmusić pojazdy jadące w kolumnie żeby się nieco rozsunęły.
    Jak mi jeden sprytny siedzi na ogonie to nie ma problemu,
    przepuszczam gościa i niech śmiga w siną dal. Ale co jak mam
    10 z przodu i 15 z tyłu? Jakieś pomysły? Bo ja mam jeden:

    budować porządne drogi, do jasnej cholery! Fotoradary mi
    nie pomagają.

    pozdrawiam,
    --
    scypio


  • 26. Data: 2011-07-10 21:25:39
    Temat: Re: Moja przygoda z fotoradarem (DK2)
    Od: Jawi <t...@p...pl>

    W dniu 2011-07-10 19:14, Wmak pisze:
    > Armit<A...@b...pl> napisał(a):

    > A jak nazwać kogoś, kto w dwóch krótkich zdaniach robi siedem błędów?

    Słaby komunista? Bo dostał komputer na komunię w tym roku, a z
    ortografii w klasie jest najgorszy?


    --



  • 27. Data: 2011-07-10 22:14:18
    Temat: Re: Moja przygoda z fotoradarem (DK2)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 10.07.2011 21:24, Scypio pisze:

    > Jechałem zgodnie z przepisami, niestety po typowej polskiej drodze.
    > Zamiast dobrych rozwiązań inżynieryjnych miałem do dyspozycji
    > fotoradar.

    No niestety żadne rozwiązanie inżynieryjne nie zapobiegnie kretynom
    siedzącym na ogonie.

    [ciach]

    > budować porządne drogi, do jasnej cholery! Fotoradary mi
    > nie pomagają.

    A co na to pomoże porządna droga?

    Chyba że "porządna droga" to taka, która jest wyposażona w automatyczne
    działka ostrzeliwujące buraków jeżdżących komuś "na zderzaku" ;->

    A poważniej: czasami pomaga ostrzegawcze zaświecenie stopami... Inna
    opcja to zainwestowanie w kamerkę z tyłu z odległościomierzem oraz
    zapisem prędkości i robienie donosów. Kłopotliwe i kosztowne.

    Rozwiązanie radykalne to "zauważenie pieska" gdy jakiś burak uparcie
    trzyma się ogona i jeszcze pogania. Ryzykowne i potencjalnie uciążliwe,
    więc nie polecam.

    Paradoksalnie bardziej zaawansowane fotoradary mogłyby pomóc - bardziej
    zaawansowane tj. takie, które nie tylko mierzą prędkość, ale także
    odległość od poprzedniego pojazdu i potrafią wyliczyć, czy jest choćby
    teoretycznie bezpiecznie (tzn. czy przy takiej prędkości na takim
    odcinku da się bezpiecznie wyhamować - przy założonych przeciętnych
    czasach reakcji).

    Albo od drugiej strony: wprowadzenie obowiązku instalowania w
    samochodach automatycznego policjanta - komputera, który mierzyłby
    odległości, prędkość i automatycznie ostrzegał o naruszeniach zasad
    bezpieczeństwa, a w przypadku zignorowania ostrzeżenia - automatycznie
    wysyłał donos do wystawienia mandatu.

    Tylko kto za to zapłaci?

    I czy masz jakieś inne pomysły na oduczenie jeżdżenia komuś "na zderzaku"?


  • 28. Data: 2011-07-10 22:26:32
    Temat: Re: Moja przygoda z fotoradarem (DK2)
    Od: "Rafał \"SP\" Gil" <u...@m...pl>

    W dniu 2011-07-10 20:42, Scypio pisze:

    > Niedawno czytałem na pms o takim zjawisku. Zdecydowanie w okolicach
    > FR pojawiają się głąby, które muszą koniecznie sprawdzać skuteczność
    > swoich hamulców w ostatniej możliwej chwili. Postanowiłem więc dodać
    > swoją relację.

    Najniebezpieczniejsze IMHO są FR na ograniczeniu do 100
    (gierkówa przed remontem) i do 90 (np koniec obwodnicy
    oleśnicy). Zawsze zdarzy się kurwa, która na ograniczeniu do 90
    lub 100 gwałtownie przyhampluje PONIŻEJ 50.


    --
    Jak ja kurwa nienawidzę PH (DH) z parametrem PAR niższym niż 50 %
    KURWA !!!
    P.S. Bardzo lubię DW 710 + DW 449 + DK 15/25 ;)


  • 29. Data: 2011-07-10 22:27:36
    Temat: Re: Moja przygoda z fotoradarem (DK2)
    Od: Michał Gut <m...@w...pl>

    >> natomiast sprawca kolizji byl kutas ktory zahamowal
    >
    > Mylisz się.

    siur
    sugerujesz ze mozesz sobie depnac w dowolnej chwili w hamulce ot tak?
    kierowca nie moze powodowac zagrozenia na drodze swoimi dzialaniami

    >> mimo ze nic ale to nic nie bylo przed nim. calkowicie pusta
    >> droga w dwie strony.
    >
    > To ty tak twierdzisz. Równie dobrze może się okazać, że ratował
    > przebiegającego zajączka. Udowodnisz, że nie było zajączka?

    ale oczywiscie - zgadzam sie. ma prawo chronic sie przed zderzeniem z
    czymkolwiek. tu ma prawo hamowac tak mocno jak potrafi. ale dowcip polega na
    tym ze nic nie bylo. prostaczki z budowy wracaly i chcieli naprawic poldka
    na moj koszt - innego wytlumaczenia nie widze. niestety bylem taki
    zszokowany ze ani nie spisalem ich numerow ani nawet nie zapytalem o powod
    hamowania....

    >> drugi raz takiemu nie popuszcze.
    >
    > Na drugi raz naucz się dostosowywać prędkość do warunków drogowych i
    > zachowywać bezpieczny odstęp od pojazdu poprzedzającego.

    wtedy nie zachowywalem odpowiedniego odstepu - to wiem doskonale. a
    predkosc? jechalem - tu cie zaskocze - zgodnie z przepisami.

    > I nigdy więcej nie rób manewrów na ślepo.

    aleś ty mądry
    i niby co - myslisz ze mialem czas na rozgladanie sie? dzialalem odruchowo.
    mialem czas tylko na to zeby ocenic ze sie nie wyrobie z hamowaniem,
    puscilem hamulce i ominalem przeszkode i znowu hamowalem.
    pieprzenie bez sensu. podjalem sluszna decyzje - jedyna mozliwa. a ze
    delikwent za mna zrobil dokladnie to samo to inna bajka. moglem jeszcze
    lądowac w rowie ale bezpieczniejsze bylo wyjechanie na pas pod prad poniewaz
    widzialem ze nic nie ma na tym pasie. patrzylem sie tam skad mogl nadjechac
    pojazd i do lba mi nie przyszlo ze ktos moze mnie probowac wyprzedzic
    podczas takiego manewru.


  • 30. Data: 2011-07-10 22:37:00
    Temat: Re: Moja przygoda z fotoradarem (DK2)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 10.07.2011 22:27, Michał Gut pisze:
    >>> natomiast sprawca kolizji byl kutas ktory zahamowal
    >>
    >> Mylisz się.
    >
    > siur
    > sugerujesz ze mozesz sobie depnac w dowolnej chwili w hamulce ot tak?

    "Ot tak" nie, ale w każdej chwili może się pojawić jakaś obiektywna
    konieczność gwałtownego hamowania.

    > kierowca nie moze powodowac zagrozenia na drodze swoimi dzialaniami

    Np. jadąc za blisko pojazdu poprzedzającego.

    >>> mimo ze nic ale to nic nie bylo przed nim. calkowicie pusta
    >>> droga w dwie strony.
    >>
    >> To ty tak twierdzisz. Równie dobrze może się okazać, że ratował
    >> przebiegającego zajączka. Udowodnisz, że nie było zajączka?
    >
    > ale oczywiscie - zgadzam sie. ma prawo chronic sie przed zderzeniem z
    > czymkolwiek. tu ma prawo hamowac tak mocno jak potrafi. ale dowcip
    > polega na tym ze nic nie bylo.

    Udowodnisz to?

    > prostaczki z budowy wracaly i chcieli
    > naprawic poldka na moj koszt - innego wytlumaczenia nie widze. niestety
    > bylem taki zszokowany ze ani nie spisalem ich numerow ani nawet nie
    > zapytalem o powod hamowania....

    Ale teraz, dzięki swojej kryształowej kuli, dowiedziałeś się?

    >>> drugi raz takiemu nie popuszcze.
    >>
    >> Na drugi raz naucz się dostosowywać prędkość do warunków drogowych i
    >> zachowywać bezpieczny odstęp od pojazdu poprzedzającego.
    >
    > wtedy nie zachowywalem odpowiedniego odstepu - to wiem doskonale. a
    > predkosc? jechalem - tu cie zaskocze - zgodnie z przepisami.

    Skoro wjechałeś komuś w zadek, coś zrobiłeś nie tak - albo prędkość była
    za wysoka w stosunku do odległości i warunków drogowych, albo odległość
    zbyt bliska w stosunku do prędkości i warunków drogowych.

    >> I nigdy więcej nie rób manewrów na ślepo.
    >
    > aleś ty mądry
    > i niby co - myslisz ze mialem czas na rozgladanie sie?

    Nie. I co z tego?

    > dzialalem odruchowo.

    Czy odruchowo też kaleczysz język polski? Rozpoczynając zdanie nie
    należy stosować małej litery.

    I nie ma co deliberować - jechałeś za blisko i cała reszta jest
    konsekwencją tego właśnie _twojego_ błędu/złamania przepisów.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: