-
1. Data: 2015-07-22 12:46:58
Temat: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: twistedme <t...@o...pl>
Witajcie,
pośrednio już pisałem o tym w innym wątku, ale po raz kolejny spotkało
mnie to samo i powtórnie zastanawiam się, czy mam pecha, czy ja nie
potrafię rozmawiać z ludźmi, czy przyczyna jest może jakaś inna?
Zaczęło mi coś lekko "chrzęścić" w lewym kole przy prawie maksymalnie
skręconych kołach. Pierwsze kroki skierowałem do stacji kontroli
pojazdów w mojej mieścinie, sprawdzili na szarpakach i niby wszystko ok,
czekać aż się nasili, bo nie bardzo teraz wiadomo, mechanik się
przejechał "dla mnie wszystko ok" :)
Jakoś nie byłem przekonany do tego "czekać aż się nasili", bo wolę, żeby
się nie "nasiliło" w trasie i żebym nie musiał wracać do domu lawetą...
Więc kolega polecił mi faceta, którego określił jako "dobrego
specjalistę od zawieszenia", był u niego i jest zadowolony. Pojechałem,
wchodzę do warsztatu - 2 stanowiska, jedno wolne, facet pracuje z
uczniem przy aucie. "Dzień dobry", "Dobry" i stoję... po ok. minucie
stania w milczeniu już pomyślałem "czyli jak zwykle, super", w końcu
gość pyta o co chodzi. Mówię, że przy skręcaniu kierownicą jest moment,
że coś chrzęści, jakby ocierał metal o metal, czuć to na kierownicy i
sprzęgle, a najbardziej objawia się jak zjeżdżam z krawężnika przy
skręconych kołach i jak ruszam ze skrzyżowania ze skręconymi kołami, jak
już wyprostuję koła i jadę szybko to jest ok.
- Jest to do zrobienia, ale nie mam czasu, musiałbym tu wjechać (coś
jeszcze pomruczał), a jaki to samochód? Ooo jeszcze terenówka, to
problematyczna sprawa, po niedzieli, bo teraz nie mam czasu.
Próbowałem go przycisnąć, że może jednak. Oczywiście żadnej kolejki nie
było, kilka aut na placu, nie wiem czemu facet odrzuca tak łatwą kasę?
Pewnie w pół godziny max mógłby przynajmniej wytypować jakie to mogą być
elementy i czy będzie to w stanie naprawić, bo przekładni raczej mi nie
zregeneruje. No ale nie wnikałem już.
Pytam czy mam dzwonić, czy umawiamy się na jakiś konkretny termin już
teraz? - Dowiadywać się po niedzieli. Ok.
Przyjechałem, a gość do mnie, że nie ma czasu, nie ma kiedy i że "w tym
samochodzie, żeby zdiagnozować takie stuki, to czasem trzeba ze 2 dni
spędzić" No i on nie ma kiedy... I mina sugerująca, że mam "oddalić się
w raczej szybkim tempie" i nie zawracać gitary i nie wracać.
Nosz jego mać. Czy to jest normalne standardowe podejście w większości
warsztatów?
W jaki sposób szukacie mechaników? Ja głównie pytam znajomych - wtedy są
to okoliczne warsztaty, szukałem w też w necie i patrzę po opiniach
(chociaż to mało wiarygodne raczej). Przyjąłem strategię, że jak już raz
się sparzę, to drugi raz tam nie jadę, no ale tym sposobem mam już
załatwione większość warsztatów w okolicy, a może przyjechać jeszcze raz
i udawać, że nic się nie stało? Nie mam już koncepcji. Zdaję sobie
sprawę, że to brzmi jakbym urodził się wczoraj, ale z poprzednim autem
nie miałem problemów i te może 2 poważniejsze awarie jakie miałem były
bardzo oczywiste i wtedy gadka jakoś była inna.
Po próbie skorzystania lub skorzystaniu z usług prawie 10 warsztatów w
ostatnim czasie spotkały mnie takie przygody:
- nie mam czasu i nie wiem kiedy będę miał
- przejrzą może połowę z tego co było zlecone
- nie wymieniają tego, co twierdzą, że wymienili
- wszystko jest ok! jeździć! Jak nie będzie jednak ok, to przyjechać
będziemy patrzeć dalej.
Gdzie leży problem? Jakoś z budowlańcami też było ciężko się dogadać,
ale dawałem radę :), a tu nie mam pojęcia co zrobić poza wybudowaniem
własnego kanału i samodzielną naprawą auta.
Zapraszam do dyskusji i pozdrawiam ogórkowo :)
-
2. Data: 2015-07-22 13:45:26
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "twistedme" napisał w wiadomości
>Zaczęło mi coś lekko "chrzęścić" w lewym kole przy prawie maksymalnie
>skręconych kołach. Pierwsze kroki skierowałem do stacji kontroli
>pojazdów w mojej mieścinie, sprawdzili na szarpakach i niby wszystko
>ok, czekać aż się nasili, bo nie bardzo teraz wiadomo, mechanik się
>przejechał "dla mnie wszystko ok" :)
>Jakoś nie byłem przekonany do tego "czekać aż się nasili", bo wolę,
>żeby się nie "nasiliło" w trasie i żebym nie musiał wracać do domu
>lawetą...
Ta, mnie tak chrzescilo, nawet niezbyt mocno, a potem niemal laweta -
na szczescie nie w trasie tylko blisko domu i warsztatow ... nie wolno
skrecac w lewo przy zbyt malej luce w autach z przeciwka :-)
>Więc kolega polecił mi faceta, którego określił jako "dobrego
>specjalistę od zawieszenia", był u niego i jest zadowolony.
IMO, to Ty po zlych miejscach jezdzisz.
Objawy sugeruja przegub, a ty zawieszenia, szarpaki - oni ogladaja,
szarpia i nie ma sie co dziwic, ze nie widza.
Tzn miejsca dobre, tylko opis moze zly ...
>Mówię, że przy skręcaniu kierownicą jest moment, że coś chrzęści,
>jakby ocierał metal o metal, czuć to na kierownicy i sprzęgle, a
>najbardziej objawia się jak zjeżdżam z krawężnika przy skręconych
>kołach i jak ruszam ze skrzyżowania ze skręconymi kołami, jak już
>wyprostuję koła i jadę szybko to jest ok.
>- Jest to do zrobienia, ale nie mam czasu, musiałbym tu wjechać (coś
>jeszcze pomruczał), a jaki to samochód? Ooo jeszcze terenówka, to
>problematyczna sprawa, po niedzieli, bo teraz nie mam czasu.
>Próbowałem go przycisnąć, że może jednak. Oczywiście żadnej kolejki
>nie było, kilka aut na placu, nie wiem czemu facet odrzuca tak łatwą
>kasę?
Kto go tam wie - moze musi przejrzec swoj samochod przed weekendem,
moze zakupy zrobic ...
>Pewnie w pół godziny max mógłby przynajmniej wytypować jakie to mogą
>być elementy i czy będzie to w stanie naprawić, bo przekładni raczej
>mi nie zregeneruje. No ale nie wnikałem już.
>Pytam czy mam dzwonić, czy umawiamy się na jakiś konkretny termin już
>teraz? - Dowiadywać się po niedzieli. Ok.
>Przyjechałem, a gość do mnie, że nie ma czasu, nie ma kiedy i że "w
>tym samochodzie, żeby zdiagnozować takie stuki, to czasem trzeba ze 2
>dni spędzić" No i on nie ma kiedy... I mina sugerująca, że mam
>"oddalić się w raczej szybkim tempie" i nie zawracać gitary i nie
>wracać.
No coz, moze ma doswiadczenie i wie ile to trwa, moze nie ma ... i
bedzie trwalo jeszcze dluzej.
Moze ma doswiadczenie z takimi kierowcami - przyjedzie taki, marudzi,
uslyszy ze dwa tysiace trzeba wydac to pojedzie i za diagnoze nie
zaplaci, albo co gorsza kaze naprawic, potem powie "ale dalej cos
chrzesci, to ja nie place za te naprawy, skoro nic nie naprawily" :-)
Co to - pieniedzy ma za malo ? Odmowi, przyjedziesz jeszcze raz, to
bedzie wiadomo co naprawiac, nie bedziesz na ceny czesci narzekal i
wyjedziesz zadowolony :-)
>W jaki sposób szukacie mechaników? Ja głównie pytam znajomych - wtedy
>są
Hm, jak mialem sierre, to nie musialem szukac i bylem zadowolony :-)
I troche mi tak zostalo - unikam jak moge :-)
> Nie mam już koncepcji. Zdaję sobie sprawę, że to brzmi jakbym
> urodził się wczoraj, ale z poprzednim autem nie miałem problemów i
> te może 2 poważniejsze awarie jakie miałem były bardzo oczywiste i
> wtedy gadka jakoś była inna.
Bylo sobie kupic golfa. Golfa kazdy zna i naprawia :-)
>Po próbie skorzystania lub skorzystaniu z usług prawie 10 warsztatów
>w ostatnim czasie spotkały mnie takie przygody:
>- nie mam czasu i nie wiem kiedy będę miał
Bywa. Nie bardzo rozumiem ... ale moze "do soboty mamy prace, pewnie
nie wszystko zrobimy, a w poniedzialek i tak przyjada nowe".
>- przejrzą może połowę z tego co było zlecone
brak notatek ?Presja czasu ? Klientow, co to chwila przyjezdzaja bo
cos im chrzesci podejrzanie ?
Z tym, ze z takiego przegladu, to niewiele wynika ... malo usterek
jest widocznych na pierwszy rzut oka.
>- nie wymieniają tego, co twierdzą, że wymienili
No ba, zarobic a nie narobic sie - kazdy by tak chcial :-)
Jeszcze tak ku przestrodze - zlecasz szefowi, robi pracownik. Ma
mowic, ze nie zdazyl zrobic ?
>- wszystko jest ok! jeździć! Jak nie będzie jednak ok, to przyjechać
>będziemy patrzeć dalej.
To akurat rozumiem - usterka slabo zauwazalna jest trudna do
namierzenia ...
>Gdzie leży problem? Jakoś z budowlańcami też było ciężko się dogadać,
>ale dawałem radę :), a tu nie mam pojęcia co zrobić poza wybudowaniem
>własnego kanału i samodzielną naprawą auta.
Podniesc dach i wstawic podnosnik, a nie kanal - kanal malo wygodny.
J.
-
3. Data: 2015-07-22 14:04:28
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: PiteR <e...@f...pl>
na ** p.m.s ** twistedme pisze tak:
> Witajcie,
> - Jest to do zrobienia, ale nie mam czasu, musiałbym tu wjechać
> (coś jeszcze pomruczał), a jaki to samochód? Ooo jeszcze
> terenówka, to problematyczna sprawa, po niedzieli, bo teraz nie
> mam czasu.
>
> Próbowałem go przycisnąć, że może jednak. Oczywiście żadnej
> kolejki nie było, kilka aut na placu, nie wiem czemu facet odrzuca
> tak łatwą kasę? Pewnie w pół godziny max mógłby przynajmniej
> wytypować jakie to mogą być elementy i czy będzie to w stanie
> naprawić, bo przekładni raczej mi nie zregeneruje. No ale nie
> wnikałem już.
>
> Pytam czy mam dzwonić, czy umawiamy się na jakiś konkretny termin
> już teraz? - Dowiadywać się po niedzieli. Ok.
>
> Przyjechałem, a gość do mnie, że nie ma czasu, nie ma kiedy i że
> "w tym samochodzie, żeby zdiagnozować takie stuki, to czasem
> trzeba ze 2 dni spędzić" No i on nie ma kiedy... I mina
> sugerująca, że mam "oddalić się w raczej szybkim tempie" i nie
> zawracać gitary i nie wracać.
Nie jestem mechanikiem choć naprawiałem samochody ale jestem
elekrykiem, miałem do czynienia z klientami i spróbuje Ci wyjaśnić.
Wybiera się prace łatwe i dające jak największy zysk. Pracuje się nie
po to żeby Ci pomóc i rozwiązać Twój problem tylko po to żeby jak
najłatwiej i najszybciej naszarpać kasy do siebie.
Do dobrych mechaników jest zawsze kolejka. Do tego dochodzą
niezapowiedziani kolesie królika, którym się nie odmawia. Dobry
mechanik już na oko wie czy się narobi czy zarobi. Kiedy osiągnie
pewien poziom bogactwa to mu się może nie chcieć i przebiera czego się
podejmie a czego nie. Nie może Ci powiedzieć wprost bujaj się to Cie
zniechęca i zwodzi.
Teraz już stałem się biurokratą i nie łaże po fuchach bo mi się nie
chce. Zmieniłem telefon żeby nie dzwonili, zabroniłem udostępniac numer
ale dzwonią przez rodzinę, znajomych, czasem ktoś spotka na ulicy i
zagadnie. Wtedy się mówi nie mam czasu (co należy odebrać mam to w d.
odczep się)
--
Piter
golf mk2
a jak twój samochód będzie jeździł po 28 latach?
-
4. Data: 2015-07-22 14:08:54
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "twistedme" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:55af74a4$0$8368$6...@n...neostrada
.pl...
> Nosz jego mać. Czy to jest normalne standardowe podejście w większości
> warsztatów?
Niestety coraz popularniejsze - jak w budowlance - nie ma komu robić to tym
co są we łbach się przewraca od natłoku klientów - i nie chodzi mi o to że
jest kolejka tylko że tych kilku klientów których mają wystarcza na
dostatnie życie więc po co się przemęczać?
U nas podobnie dawniej (10 lat temu) nie było problemu - jak np. w sprężarce
klimy padło łożysko to mechanik rozbierał i wymieniał (albo dawał komuś do
rozebrania i wymiany) teraz od razu mówią: 2tys nowa 600 regenerowana i 600
robocizna. Jak jakiś przełącznik na desce (np. wybór stopnia nawiewu) "padł"
to rozbierali deskę wyjmowali przełącznik i go czyścili - teraz odsyłają do
elektryka a elektryk chce wymieniać cały moduł zawierający pół deski.
W tym roku miałem tak że w zimie usłyszałem że coś mi hałasuje - w jednym z
tylnych kół - hałas taki jakby obcierało przy pewnym położeniu (jakby coś
się do opony przykleiło) im szybciej jechałem tym większa częstotliwość tego
hałasu. Jadę do mechanika a ten do mnie że pewnie kamyk wszedł między
bieżnik i każe czekać do wiosny. Nadeszła wiosna zmieniłem opony hałas
pozostał to wracam do niego i sugeruję że to pewnie łożysko. Po długich
marudzeniach w końcu przejechał się i stwierdził że nic nie słyszy.
Pojechałem do drugiego to samo. Wkurzyłem się i pojechałem do znajomego
wsiadł, przejechał 500m i powiedział: "prawy przód łożysko do wymiany".
Pojechałem do mechanika i kazałem wymienić - jest cisza.
> W jaki sposób szukacie mechaników?
Ja jeżdżę do nowych - zauważyłem że oni jeszcze nie mają stałych klientów i
im się jeszcze chce.
> Gdzie leży problem?
W braku realnej konkurencji - za mało warsztatów a za dużo klientów stąd
"nasz klient nasz pan" już nie działa.
Pozdrawiam
Ergie
-
5. Data: 2015-07-22 14:22:34
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Ergie" napisał w wiadomości grup
Użytkownik "twistedme" napisał w wiadomości grup
>> Nosz jego mać. Czy to jest normalne standardowe podejście w
>> większości warsztatów?
>Niestety coraz popularniejsze - jak w budowlance - nie ma komu robić
>to tym co są we łbach się przewraca od natłoku klientów - i nie
>chodzi mi o to że jest kolejka tylko że tych kilku klientów których
>mają wystarcza na dostatnie życie więc po co się przemęczać?
>U nas podobnie dawniej (10 lat temu) nie było problemu - jak np. w
>sprężarce klimy padło łożysko to mechanik rozbierał i wymieniał (albo
>dawał komuś do rozebrania i wymiany) teraz od razu mówią: 2tys nowa
>600 regenerowana i 600 robocizna.
Na klimach sie nie znam, ale np alternator ... mozesz grzebac,
grzebac, i przyczyne po paru godzinach trafic, a jeszcze kanal masz
zajety.
A tak to zamawiasz regenerowany, zakladam ze sprawdzony i sprawny
alternator, wymieniasz i po godzinie jest zrobione.
A "dawal komus do wymiany" ... toz to w zasadzie "regeneracja".
>Jak jakiś przełącznik na desce (np. wybór stopnia nawiewu) "padł" to
>rozbierali deskę wyjmowali przełącznik i go czyścili - teraz odsyłają
>do elektryka a elektryk chce wymieniać cały moduł zawierający pół
>deski.
No coz, normalna kolej rzeczy, gdy pensje rosna.
Chcesz godzine siedziec i czyscic przelacznik za 50 zl ?
Oczywiscie modul kosztuje 500 czy 1000 ...
>> W jaki sposób szukacie mechaników?
>Ja jeżdżę do nowych - zauważyłem że oni jeszcze nie mają stałych
>klientów i im się jeszcze chce.
Pomysl ciekawy ... ale czy maja doswiadczenie ? :-)
No i gdzie takich szukac, np we Wroclawiu ?
J.
-
6. Data: 2015-07-22 14:50:34
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:55af8b19$0$8375$6...@n...neostrada
.pl...
> Na klimach sie nie znam, ale np alternator ... mozesz grzebac, grzebac, i
> przyczyne po paru godzinach trafic, a jeszcze kanal masz zajety.
> A tak to zamawiasz regenerowany, zakladam ze sprawdzony i sprawny
> alternator, wymieniasz i po godzinie jest zrobione.
> A "dawal komus do wymiany" ... toz to w zasadzie "regeneracja".
Dawać komuś do wymiany _łożysko_. Czyli mechanik wymontowuje alternator czy
sprężarkę odsyła do wymiany łożyska i montuje - robota mechanika to tylko
demontaż i montaż czyli tyle samo co przy wymianie na nowy czy regenerowany.
>>Jak jakiś przełącznik na desce (np. wybór stopnia nawiewu) "padł" to
>>rozbierali deskę wyjmowali przełącznik i go czyścili - teraz odsyłają do
>>elektryka a elektryk chce wymieniać cały moduł zawierający pół deski.
> No coz, normalna kolej rzeczy, gdy pensje rosna.
> Chcesz godzine siedziec i czyscic przelacznik za 50 zl ?
> Oczywiscie modul kosztuje 500 czy 1000 ...
Niby mamy bezrobocie nie wierzę że nie znajdzie się ktoś kto za 100zł nie
pobawi się przez godzinę szmatką i spirytusem.
>>> W jaki sposób szukacie mechaników?
>>Ja jeżdżę do nowych - zauważyłem że oni jeszcze nie mają stałych klientów
>>i im się jeszcze chce.
> Pomysl ciekawy ... ale czy maja doswiadczenie ? :-)
Ale po co doświadczenie do wymiany łożyska, klocków czy rozrządu?
A jak trzeba czegoś niecodziennego to IMO chęci są równie ważne jeśli nie
ważniejsze.
> No i gdzie takich szukac, np we Wroclawiu ?
Nie wiem. U nas w okolicy co roku powstaje jeden lub dwa warsztaty, więc
zawsze jest "zapas" :-)
Pozdrawiam
Ergie
-
7. Data: 2015-07-22 16:06:53
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Ergie" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:moo3iu$kfr$...@n...news.atman.pl...
Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości grup
>> A "dawal komus do wymiany" ... toz to w zasadzie "regeneracja".
>Dawać komuś do wymiany _łożysko_. Czyli mechanik wymontowuje
>alternator czy sprężarkę odsyła do wymiany łożyska i montuje - robota
>mechanika to tylko demontaż i montaż czyli tyle samo co przy wymianie
>na nowy czy regenerowany.
No, dokladnie, to skad narzenia, ze dawniej dawal komus, a teraz chce
juz tylko regenerowany montowac ? :-)
>>>Jak jakiś przełącznik na desce (np. wybór stopnia nawiewu) "padł"
>>>to rozbierali deskę wyjmowali przełącznik i go czyścili - teraz
>>>odsyłają do elektryka a elektryk chce wymieniać cały moduł
>>>zawierający pół deski.
>> No coz, normalna kolej rzeczy, gdy pensje rosna.
>> Chcesz godzine siedziec i czyscic przelacznik za 50 zl ?
>> Oczywiscie modul kosztuje 500 czy 1000 ...
>Niby mamy bezrobocie nie wierzę że nie znajdzie się ktoś kto za 100zł
>nie pobawi się przez godzinę szmatką i spirytusem.
100 zl, jak masz do zaplaczenia warsztat, podatki, zusy, ksiegowe - to
juz wcale nie jest tak duzo.
Ale pewnie doswiadczenie mu podpowiada, ze jak klient wyda 500zl za
modul, to nie bedzie tez marudzil przy 100zl za wymiane, a roboty
tylko pol godziny :-)
No chyba, ze doswiadczenie mu podpowiada, ze rzadko przelacznik jest
przyczyna, a po czyszczeniu klient czesto wraca szybko i z pretensjami
...
>>>> W jaki sposób szukacie mechaników?
>>>Ja jeżdżę do nowych - zauważyłem że oni jeszcze nie mają stałych
>>>klientów i im się jeszcze chce.
>> Pomysl ciekawy ... ale czy maja doswiadczenie ? :-)
>Ale po co doświadczenie do wymiany łożyska, klocków czy rozrządu?
Oj potrzebne potrzebne. Szczegolnie przy rozrzadzie.
>> No i gdzie takich szukac, np we Wroclawiu ?
>Nie wiem. U nas w okolicy co roku powstaje jeden lub dwa warsztaty,
>więc zawsze jest "zapas" :-)
Staram sie unikac mechanikow, to i nie widze tych nowych.
Raczej znikaja stare :-(
J.
-
8. Data: 2015-07-22 16:48:59
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>
Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
news:moo3iu$kfr$1@node2.news.atman.pl...
> Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:55af8b19$0$8375$6...@n...neostrada
.pl...
>
>> Na klimach sie nie znam, ale np alternator ... mozesz grzebac, grzebac, i
>> przyczyne po paru godzinach trafic, a jeszcze kanal masz zajety.
>> A tak to zamawiasz regenerowany, zakladam ze sprawdzony i sprawny
>> alternator, wymieniasz i po godzinie jest zrobione.
>> A "dawal komus do wymiany" ... toz to w zasadzie "regeneracja".
>
> Dawać komuś do wymiany _łożysko_. Czyli mechanik wymontowuje alternator
> czy sprężarkę odsyła do wymiany łożyska i montuje - robota mechanika to
> tylko demontaż i montaż czyli tyle samo co przy wymianie na nowy czy
> regenerowany.
>
Jeśli jakiś warsztat specjalizuje się w regeneracji alternatorów czy
sprężarek, to ma komplety uszczelek, łożysk, zaworków, tulejek czy innych
drobiazgów. Ma specjalistyczne narzędzia, szczypce, ściągacze, tokarkę, gaz
do próby szczelności, stanowiko pomiarowe alternatorów itp. Rozbiera stare
urządzenie, wymienia wszystko co podejrzane i w efekcie dostajemy podzespół
o zywotności prawie jak nowy.
Mechanik "uniwersalny" nie jest w stanie posiadać wszystkich części i
niezbędnych maszyn. Nawet jak wymieni łożysko w alternatorze, to nadal
będziesz miał stary alternator z jednym nowym łożyskiem. A cena końcowa
będzie niewiele niższa niż za wymiane na podzespół po regeneracji.
W obecnych czasach trudno być specjalistą od wszystkiego.
>>>Jak jakiś przełącznik na desce (np. wybór stopnia nawiewu) "padł" to
>>>rozbierali deskę wyjmowali przełącznik i go czyścili - teraz odsyłają do
>>>elektryka a elektryk chce wymieniać cały moduł zawierający pół deski.
>
>> No coz, normalna kolej rzeczy, gdy pensje rosna.
>> Chcesz godzine siedziec i czyscic przelacznik za 50 zl ?
>> Oczywiscie modul kosztuje 500 czy 1000 ...
>
> Niby mamy bezrobocie nie wierzę że nie znajdzie się ktoś kto za 100zł nie
> pobawi się przez godzinę szmatką i spirytusem.
Tylko potem klient będzie marudził, że mechanik za głupie czyszczenie drogo
sobie policzył.
Mechanik woli naprawić w taki sposób, żeby klient nie wracał z pretensjami.
Jeśli wymieni jedno łożysko w alternatorze, to za tydzień może zacząć
hałasować drugie, a za miesiąc mogą spalić się diody. Klienta nie będzie
interesowało, że za każdym razem co innego nawala w alternatorze. Będzie
miał pretensję do mechanika, że już trzeci raz naprawia mu alternator i nie
umie go porządfnie naprawić.
>
>>>> W jaki sposób szukacie mechaników?
>>>Ja jeżdżę do nowych - zauważyłem że oni jeszcze nie mają stałych klientów
>>>i im się jeszcze chce.
>
>> Pomysl ciekawy ... ale czy maja doswiadczenie ? :-)
>
> Ale po co doświadczenie do wymiany łożyska, klocków czy rozrządu?
Żeby zrobić to dobrze. Przy wymianie łożyska trzeba wiedzieć, żeby nie
skrzywić piasty przy rozbieraniu, żeby nie walić w młotem w łożysko, żeby
nie uszkodzić czujnika ABS. Przy klockach warto przeczyścić i nasmarować
zacisk. I podstawa, to pamiętać o dokręceniu koła. Widziałem dwa samochody,
w których mechanikowi po serwisie zapomniąło się dokręcić kół.
Rozrząd, to wyższa szkoła jazdy. Niektóre silniki wymagają używania
szablonów do blokowania kół. Trzeba wiedzieć jak mocno naciągnąć pasek.
Słaby mechanik to nawet żarówkę potrafi xle wymienić. Jeździłem kilka
miesięcy temu samochodem serwisowany tylko i wyłącznie w ASO, w którym
żarówka od mijania była włożona do góry nogami.
--
Pozdrawiam,
yabba
-
9. Data: 2015-07-24 12:00:01
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:55afa38d$0$27510$6...@n...neostrad
a.pl...
> No, dokladnie, to skad narzenia, ze dawniej dawal komus, a teraz chce juz
> tylko regenerowany montowac ? :-)
Stwierdziłem fakt - a dlaczego tak jest to musisz jego pytać. Ten sam
mechanik co wcześniej bez problemu łożyska zmieniał teraz już się w takie
rzeczy nie bawi tylko chce zmieniać całe elementy.
>>Niby mamy bezrobocie nie wierzę że nie znajdzie się ktoś kto za 100zł nie
>>pobawi się przez godzinę szmatką i spirytusem.
> 100 zl, jak masz do zaplaczenia warsztat, podatki, zusy, ksiegowe - to juz
> wcale nie jest tak duzo.
> Ale pewnie doswiadczenie mu podpowiada, ze jak klient wyda 500zl za modul,
> to nie bedzie tez marudzil przy 100zl za wymiane, a roboty tylko pol
> godziny :-)
O to, to!
Znajomy mechanik to potwierdził: klient jest bardziej skory zapłacić
1000+100 (części, robocizna) niż 100+200
> No chyba, ze doswiadczenie mu podpowiada, ze rzadko przelacznik jest
> przyczyna, a po czyszczeniu klient czesto wraca szybko i z pretensjami
To nie ten przypadek. To znany przypadek włącznika nawiewu w punto -
czyszczenie pomaga na kolejnych 10 lat.
>>Ale po co doświadczenie do wymiany łożyska, klocków czy rozrządu?
> Oj potrzebne potrzebne. Szczegolnie przy rozrzadzie.
Bez przesady, są auta gdzie ludzie "pod blokiem" korzystając tylko z
poradnika z sieci bez problemu ludzie sami sobie rozrząd zmieniają.
Pozdrawiam
Ergie
-
10. Data: 2015-07-24 12:08:12
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Ergie" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mot2b7$sit$...@n...news.atman.pl...
Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości grup
>> No, dokladnie, to skad narzenia, ze dawniej dawal komus, a teraz
>> chce juz tylko regenerowany montowac ? :-)
>Stwierdziłem fakt - a dlaczego tak jest to musisz jego pytać. Ten sam
>mechanik co wcześniej bez problemu łożyska zmieniał teraz już się w
>takie rzeczy nie bawi tylko chce zmieniać całe elementy.
No bo jemu lepiej.
Klientowi tez czesto lepiej, bo auto do odbioru za godzine, a nie za
trzy dni.
A poniekad - specjalizacja. Jeden mechanik zna sie na wymienianiu
alternatorow, drugi na wymienianiu lozysk.
Plus narzedzia itp.
>> No chyba, ze doswiadczenie mu podpowiada, ze rzadko przelacznik
>> jest przyczyna, a po czyszczeniu klient czesto wraca szybko i z
>> pretensjami
>To nie ten przypadek. To znany przypadek włącznika nawiewu w punto -
>czyszczenie pomaga na kolejnych 10 lat.
Ale to trzeba byc specjalista od nawiewow w punto ... po czym po 5
latach fiat wypusci nowy model, z innymi przelacznikami.
>>>Ale po co doświadczenie do wymiany łożyska, klocków czy rozrządu?
>> Oj potrzebne potrzebne. Szczegolnie przy rozrzadzie.
>Bez przesady, są auta gdzie ludzie "pod blokiem" korzystając tylko z
>poradnika z sieci bez problemu ludzie sami sobie rozrząd zmieniają.
Nie mowie nie. sam zmienilem.
Ale sa tez auta, gdzie "pod blokiem" nie da rady, trzeba specjalne
przyrzady itp.
No i ja sie liczylem, ze cos moze pojsc zle ...
J.