-
21. Data: 2015-07-29 13:30:56
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>
Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
news:mpac1o$qi8$1@node2.news.atman.pl...
> Użytkownik "yabba" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:mp8kne$51r$...@n...news.atman.pl...
>
>> Ale piszę po raz kolejny, większość klientów myśli inaczej niż Ty. Masz
>> po
>> prostu niszowe potrzeby.
>
> Może i tak, ale to nie zmienia faktu że 10 czy 15 lat temu te "niszowe"
> potrzeby spełniał co drugi mechanik a teraz trzeba ze świecą szukać.
> Wniosek prosty - mają na tyle dużo nie niszowych klientów że im się nie
> chce.
>
Zmieniły sie też samochody. Coraz więcej nierozbieralnych mechanizmów, coraz
mniej dostępnych pojedynczych części.
Przypomnij sobie, że kiedyś regenerowało się amortyzatory. Teraz ze świecą
szukać takiego specjalisty.
>>> Jakoś w przypadku amortyzatorów czy klocków mechanicy nie mają problemu
>>> by
>>> klientowi wytłumaczyć że jak z jednej strony padły to i z drugiej warto
>>> wymienić. Tak wiem, dochodzi argument bezpieczeństwa ale to też trzeba
>>> umieć wytłumaczyć.
>
>> Klocki kupuje się w kompletach na oś, więc nawet dla laika oczywistym
>> jest,
>> że wymienia się parami. Amortyzatory też często są dostępne tylko w
>> ilościach parzystych.
>
> Nie wiem, co "jest dostępne" wiem, że mnie zawsze pytają czy zmieniać oba
> czy nie.
>
>>>> Jak wymieni 100 kompletów klocków i zepsuje 10 ABS-ów, to nabędzie
>>>> doświadczenia, że te kabelki po coś tam są.
>
>>> A nie może tego po prostu przeczytać???
>
>> Ona ma się doktoryzować czy zarabiać na życie? :))
>
> A uczenie się na własnych błędach zamiast na cudzych to niby zarabianie?
> Jak zamiast czytać woli najpierw robić to niech robi - o on straci czas i
> pieniądze.
>
W 90% przypadków nic nie zepsuje i zarobi z nadzwyżką na zepsute 10%.
>> Wymienił w swoim życiu pewnie z 1000 filtrów. Wymiana 1001 filtru w Punto
>> wyglądała na standardową, skąd mógł przypuszczać, że czyha tam pułapka w
>> postaci kruchego materiału pompy paliwowej.
>
> Nie mógł. I dlatego nie ma znaczenia czy to jego 1 czy 1001 musiał
> zapłacić frycowe. A gdyby przyjął taktykę: w XXX jeszcze nie wymieniałem
> więc z ciekawości wpisze w googla bo może tam czyhają jakieś miny to by
> się wszystko odbyło szybko, łatwo i przyjemnie.
Każdy popełnia błędy. Ważne, że zapłacił za pompę.
>
>>> Obecnie jako wdrożeniowiec w automatyce przemysłowej, więc kontakty z
>>> klientami mam może nie na co dzień ale jednak dość często i to zarówno
>>> będąc klientem jak i usługodawcą.
>
>> Inny segment klientów. Inny stosunek kosztów i zysków.
>> Ale i tak, jak nie działa jakiś podzespół, to sam go rozbierasz i
>> naprawiasz
>> czy wysyłasz do specjalizowanego serwisu?
>
> Ja wdrażam _soft_. Klienta nie obchodzi czy ja jestem winny czy ktoś inny.
> Zapłacił za soft i moim zadaniem jest aby ten soft u niego działał a on
> był zadowolony. Jak na miejscu się okazuje że mają problem z siecią
> zakładową a nie z moim softem to nie mówię mu spadaj na drzewo tylko
> rozwiązuję problem stworzony przez kogoś innego, a najczęściej się okazuje
> że jakiś idiota zainstalował firewalla (w sieci wewnętrznej odciętej od
> netu) który blokuje ruch w sieci.
>
> Nie mówię klientowi dzwoń pan po sieciowca który to panu robił niech
> naprawia. Nie mówię ja jestem od softu wy mieliście zapewnić działająca
> sieć. Bo jak tak mu powiem to stracę klienta. I ja go rozumiem! On nie
> musi się na wszystkim znać więc aby coś osiągnąć to nasza relacja musi się
> opierać na zaufaniu.
Czy sam piszesz ten soft czy tylko wdrażasz?
--
Pozdrawiam,
yabba
-
22. Data: 2015-07-29 16:22:31
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "yabba" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mpaddh$rrf$...@n...news.atman.pl...
> Zmieniły sie też samochody. Coraz więcej nierozbieralnych mechanizmów,
> coraz
> mniej dostępnych pojedynczych części.
Prawda.
> Przypomnij sobie, że kiedyś regenerowało się amortyzatory. Teraz ze świecą
> szukać takiego specjalisty.
Tego mi nikt nie proponował. Nie znam sprawy. Teraz nie robią bo
niebezpieczne i brak chętnych czy może amorki potaniały lub ludzie się
wzbogacili i nie warto?
>> Nie mógł. I dlatego nie ma znaczenia czy to jego 1 czy 1001 musiał
>> zapłacić frycowe. A gdyby przyjął taktykę: w XXX jeszcze nie wymieniałem
>> więc z ciekawości wpisze w googla bo może tam czyhają jakieś miny to by
>> się wszystko odbyło szybko, łatwo i przyjemnie.
> Każdy popełnia błędy. Ważne, że zapłacił za pompę.
Z tym nigdy nie miałem problemu - czasem jakiś mechanik był nieterminowy ale
jak coś było nie tak to każdy gratis po sobie naprawiał.
>> Nie mówię klientowi dzwoń pan po sieciowca który to panu robił niech
>> naprawia. Nie mówię ja jestem od softu wy mieliście zapewnić działająca
>> sieć. Bo jak tak mu powiem to stracę klienta. I ja go rozumiem! On nie
>> musi się na wszystkim znać więc aby coś osiągnąć to nasza relacja musi
>> się
>> opierać na zaufaniu.
> Czy sam piszesz ten soft czy tylko wdrażasz?
Wdrażam. Teoretycznie mam przyjechać zainstalować i skonfigurować system. W
praktyce bywa i tak że na miejscu jest goły komputer i płytka z windowsem,
albo odwrotnie pełen komputer i brak miejsca na dysku. Codziennością są
błędy w konfiguracji sieci sprawiające że poszczególne komputery się nie
widzą, albo brak jakiejś licencji. Teoretycznie to nie mój problem tylko
klienta mógłbym skasować za przyjazd i powiedzieć że wrócę jak będzie miał
przygotowane stanowisko zgodnie z wytycznymi jakie otrzymał. W praktyce
mimo, że racja jest po mojej stronie straciłbym wtedy klienta bo by to
odebrał osobiście. A klienci wracają. A to po licencję na kolejne stanowisko
a to po upgrade.
Pozdrawiam
Ergie
-
23. Data: 2015-07-29 16:27:35
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Ergie" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mpanji$f0q$...@n...news.atman.pl...
Użytkownik "yabba" napisał w wiadomości grup
>> Zmieniły sie też samochody. Coraz więcej nierozbieralnych
>> mechanizmów, coraz mniej dostępnych pojedynczych części.
>Prawda.
>> Przypomnij sobie, że kiedyś regenerowało się amortyzatory. Teraz ze
>> świecą
>> szukać takiego specjalisty.
>Tego mi nikt nie proponował. Nie znam sprawy. Teraz nie robią bo
>niebezpieczne i brak chętnych czy może amorki potaniały lub ludzie
>się wzbogacili i nie warto?
IMO to trzy rzeczy
a) potanialo i nie warto,
b) w czasie regeneracji auto zajmuje podnosnik/kanal przez pare dni -
co kosztuje i mechanika, i wlasciciela - bo bez auta,
c) potanialo czasem z powodu zastosowania technologii, ktore potem
uniemozliwiaja regeneracje.
Zamiast jakis gwintowanych korkow na koncach to amor pod prase,
ladnie zagniecie ... no ale rozebrac tego juz sie nie da.
J.
-
24. Data: 2015-07-30 06:16:03
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:
>>> Przypomnij sobie, że kiedyś regenerowało się amortyzatory. Teraz ze
>>> świecą
>>> szukać takiego specjalisty.
>
>>Tego mi nikt nie proponował. Nie znam sprawy. Teraz nie robią bo
>>niebezpieczne i brak chętnych czy może amorki potaniały lub ludzie się
>>wzbogacili i nie warto?
>
> IMO to trzy rzeczy
> a) potanialo i nie warto,
> b) w czasie regeneracji auto zajmuje podnosnik/kanal przez pare dni - co
> kosztuje i mechanika, i wlasciciela - bo bez auta,
> c) potanialo czasem z powodu zastosowania technologii, ktore potem
> uniemozliwiaja regeneracje.
> Zamiast jakis gwintowanych korkow na koncach to amor pod prase, ladnie
> zagniecie ... no ale rozebrac tego juz sie nie da.
Eeee tam.
Da się, miałem robione to w Lancii 2 lata temu.
Tyle że trzeba iść do mechanika, a nie wymieniacza.
Ja znam takiego starej daty w Poznaniu, który robi TYLKO zawieszenia.
I on regeneruje i naprawia wszystko co się da i ma to sens.
Z amorami na czele.
-
25. Data: 2015-07-30 09:25:23
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: RD <r...@g...com1>
W dniu 2015-07-29 o 13:05, Ergie pisze:
>> Inny segment klientów. Inny stosunek kosztów i zysków.
>> Ale i tak, jak nie działa jakiś podzespół, to sam go rozbierasz i
>> naprawiasz
>> czy wysyłasz do specjalizowanego serwisu?
>
> Ja wdrażam _soft_. Klienta nie obchodzi czy ja jestem winny czy ktoś
> inny. Zapłacił za soft i moim zadaniem jest aby ten soft u niego działał
> a on był zadowolony. Jak na miejscu się okazuje że mają problem z siecią
> zakładową a nie z moim softem to nie mówię mu spadaj na drzewo tylko
> rozwiązuję problem stworzony przez kogoś innego, a najczęściej się
> okazuje że jakiś idiota zainstalował firewalla (w sieci wewnętrznej
> odciętej od netu) który blokuje ruch w sieci.
>
> Nie mówię klientowi dzwoń pan po sieciowca który to panu robił niech
> naprawia. Nie mówię ja jestem od softu wy mieliście zapewnić działająca
> sieć. Bo jak tak mu powiem to stracę klienta. I ja go rozumiem! On nie
> musi się na wszystkim znać więc aby coś osiągnąć to nasza relacja musi
> się opierać na zaufaniu.
>
A później: "przychodzę do pracy, a tam połowa logów to błędy, inne
maszyny nie chcą działać, pół hali świruje, a ja łapię się za głowę i
myślę ,,co się "zepsuło" ?`` (...).
ALE.
Po wielu nieprzespanych minutach, setkach sekund zbierania kłębiących
się myśli, przeanalizowaniu sytuacji... A-ha! Znalazłem! Jakiś @Q#%#! z
innej firmy przylazł i podłączył RJ-tkę nie tam gdzie trzeba! Jeszcze
poprzestawiał mi konfiguracje na 15-stu komputerach i myślał pewnie, że
coś naprawił! A wystarczyło zrobić ,,pstryk`` w moim
ekstra-panelu-zarządzania na licencji makrosoftu za grube $$$. No ale
skąd miał wiedzieć?"
Chcę napisać, że wszystko zależy od klienta - jak klient mały albo
osoba, z którą współpracujemy decyzyjna, to system współpracy, zaufania
i naprawiania dziury w kapciu klientowi może być skuteczny z myślą o
przyszłych zleceniach. Jak klient większy, rozmawiasz tylko z
podwładnymi, to są procedury, każdy jest od czegoś i nikt nie pozwoli
dotknąć nie Twojej działki. A jakbyś przypadkowo dotknął, a później
okazałoby się, że coś jest nie tak, a na monitoringu widać, że
grzebałeś, to możesz popłynąć na grubą kasę.
Wracając do mechaników samochodowych - branża jak każda inna, są tacy i
tacy. Klienci też są "tacy i tacy". Problemy do rozwiązania też bywają
błahe i te wymagające profesjonalnych narzędzi, licencji na komputery
itd. Wasza dyskusja nic nie zmieni, bo świat nie jest albo biały albo
czarny. ;)
-
26. Data: 2015-07-30 13:14:32
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>
Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
news:mpanji$f0q$1@node1.news.atman.pl...
> Użytkownik "yabba" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:mpaddh$rrf$...@n...news.atman.pl...
>
>> Zmieniły sie też samochody. Coraz więcej nierozbieralnych mechanizmów,
>> coraz
>> mniej dostępnych pojedynczych części.
>
> Prawda.
>
>> Przypomnij sobie, że kiedyś regenerowało się amortyzatory. Teraz ze
>> świecą
>> szukać takiego specjalisty.
>
> Tego mi nikt nie proponował. Nie znam sprawy. Teraz nie robią bo
> niebezpieczne i brak chętnych czy może amorki potaniały lub ludzie się
> wzbogacili i nie warto?
Amorki potaniały, robocizna zdrożała, są nierozbieralne - zaprasowywane.
>
>>> Nie mógł. I dlatego nie ma znaczenia czy to jego 1 czy 1001 musiał
>>> zapłacić frycowe. A gdyby przyjął taktykę: w XXX jeszcze nie wymieniałem
>>> więc z ciekawości wpisze w googla bo może tam czyhają jakieś miny to by
>>> się wszystko odbyło szybko, łatwo i przyjemnie.
>
>> Każdy popełnia błędy. Ważne, że zapłacił za pompę.
>
> Z tym nigdy nie miałem problemu - czasem jakiś mechanik był nieterminowy
> ale jak coś było nie tak to każdy gratis po sobie naprawiał.
Bywają przypadki, że mechanik obciąża klienta naprawą zepsutego przez siebie
elementu. Znam przypadek naprawy samochodu jak w programie Usterka - jedno
naprawili, dwie inne rzeczy zepsuli. Dalsze ich naprawy potęgowały kolejne
zniszczenia w samochodzie.
>
>>> Nie mówię klientowi dzwoń pan po sieciowca który to panu robił niech
>>> naprawia. Nie mówię ja jestem od softu wy mieliście zapewnić działająca
>>> sieć. Bo jak tak mu powiem to stracę klienta. I ja go rozumiem! On nie
>>> musi się na wszystkim znać więc aby coś osiągnąć to nasza relacja musi
>>> się
>>> opierać na zaufaniu.
>
>> Czy sam piszesz ten soft czy tylko wdrażasz?
>
> Wdrażam. Teoretycznie mam przyjechać zainstalować i skonfigurować system.
> W praktyce bywa i tak że na miejscu jest goły komputer i płytka z
> windowsem, albo odwrotnie pełen komputer i brak miejsca na dysku.
> Codziennością są błędy w konfiguracji sieci sprawiające że poszczególne
> komputery się nie widzą, albo brak jakiejś licencji. Teoretycznie to nie
> mój problem tylko klienta mógłbym skasować za przyjazd i powiedzieć że
> wrócę jak będzie miał przygotowane stanowisko zgodnie z wytycznymi jakie
> otrzymał. W praktyce mimo, że racja jest po mojej stronie straciłbym wtedy
> klienta bo by to odebrał osobiście. A klienci wracają. A to po licencję na
> kolejne stanowisko a to po upgrade.
Kasujesz klienta za całą swoją pracę czy nic nie doliczasz do ustalonych
kosztów wdrożenia?
Jakby komputer się wieszał, to sprawdzałbyś co z czym się gryzie czy
postawił nową maszynę?
Podejrzewając uszkodzenie kabla sieciowego (skrętki), kombinowałbyś jak
puścić transmisję na dwóch parach czy sam ją wymienił?
W sumie to dziwne, że firmy pozwalają Ci grzebać w komputerach. Dostajesz
hasła Administratora do komputerów i routerów?
Ja działając w innej branży, natrafiałem na mur związany z podziałem
kompetencji. Nic nie mogłem zrobić w komputerze bez uzasadnienia i zgody
działu IT klienta.
--
Pozdrawiam,
yabba
-
27. Data: 2015-07-30 13:52:51
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "yabba" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mpd0qs$o1j$...@n...news.atman.pl...
> Bywają przypadki, że mechanik obciąża klienta naprawą zepsutego przez
> siebie elementu. Znam przypadek naprawy samochodu jak w programie
> Usterka - jedno naprawili, dwie inne rzeczy zepsuli. Dalsze ich naprawy
> potęgowały kolejne zniszczenia w samochodzie.
Jak wszędzie. Na szczęście ja takiego nie spotkałem. Albo o tym nie wiem :-)
>> Wdrażam. Teoretycznie mam przyjechać zainstalować i skonfigurować system.
>> W praktyce bywa i tak że na miejscu jest goły komputer i płytka z
>> windowsem, albo odwrotnie pełen komputer i brak miejsca na dysku.
>> Codziennością są błędy w konfiguracji sieci sprawiające że poszczególne
>> komputery się nie widzą, albo brak jakiejś licencji. Teoretycznie to nie
>> mój problem tylko klienta mógłbym skasować za przyjazd i powiedzieć że
>> wrócę jak będzie miał przygotowane stanowisko zgodnie z wytycznymi jakie
>> otrzymał. W praktyce mimo, że racja jest po mojej stronie straciłbym
>> wtedy
>> klienta bo by to odebrał osobiście. A klienci wracają. A to po licencję
>> na
>> kolejne stanowisko a to po upgrade.
> Kasujesz klienta za całą swoją pracę czy nic nie doliczasz do ustalonych
> kosztów wdrożenia?
Jak to jest kwestia godziny czy dwóch to machamy na to ręką. Natomiast jak
dłuższa (a bywa że 2-3 dni) to już zależy od klienta :-)
Jak perspektywiczny to robimy gratis (pisze "robimy" bo to nie moja decyzja
a kierownictwa).
Z drugiej strony nawet jak jednorazowy ale dużo kupił to też robimy gratis
bo zadowolony powie innym. Klient zawsze wraca choć nie zawsze w tej samej
osobie.
A jak klient niewiele kupił a ma duży bajzel i widać że to zajmie trochę
czasu to mu po prostu mówimy - to i to panu zrobiliśmy, ale tamto i tamto to
już nie nasza działk. Oczywiście możemy to zrobić ale rozliczymy to jako
serwis po takiej a takiej stawce godzinowej.
> Jakby komputer się wieszał, to sprawdzałbyś co z czym się gryzie czy
> postawił nową maszynę?
Komputery już (od czasu WinXP) się praktycznie nie wieszają, a jak się
wieszają to problem ze sprzętem (np. uszkodzona pamięć RAM).
Jakbym przyjechał do klienta i ten oczekiwał że zainstaluję system na
wieszającym się (a więc uszkodzonym) sprzęcie to bym go wyśmiał (w myślach)
i grzecznie powiedział że tego nie zrobię.
Natomiast jeśli "wieszanie" to np. zaniki komunikacji to bym spróbował jakoś
to zdiagnozować.
Jeśli natomiast klient ma komputer który wolno działa bo ma za duże
obciążenie to bym mu powiedział że owszem zainstalować mogę ale bez
gwarancji wydajności i że zalecam tyle a tyle wolnej pamięci, procesora i
dysku.
> Podejrzewając uszkodzenie kabla sieciowego (skrętki), kombinowałbyś jak
> puścić transmisję na dwóch parach czy sam ją wymienił?
Nie wiem, skąd miałbym mieć takie podejrzenie - po jakich objawach. Ale
jakbym miał to albo bym wezwał kolegę sieciowca albo na drugi dzień sam
wziął miernik i sprawdził. Jeśli kabel uszkodzony to informacja do klienta
że uszkodzony i do wymiany. A do czasu wymiany to już decyzja klienta. Czy
zostawić tak jak jest, czy np. kombinować z tymczasowym połączeniem
bezprzewodowym czy wziąć rolkę kabla i rozwinąć tymczasowo po podłodze.
> W sumie to dziwne, że firmy pozwalają Ci grzebać w komputerach. Dostajesz
> hasła Administratora do komputerów i routerów?
Tylko wtedy jeśli serwer jest dedykowany pod system który mam postawić.
Jeśli na serwerze/komputerze jest kilka systemów to zwykle ktoś z zakładu
jest obecny i on się loguje i "pilnuje" co robię. Ale bywa że klient ma już
do nas takie zaufanie że dostajemy zdalny dostęp do jego sieci zakładowej.
Tak wiem polityka bezpieczeństwa do bani ale a to księgowość zadowolona.
Jak klient w Białymstoku potrzebuje drobną zmianę w bazie danych która
zajmie godzinę to ma do wyboru albo zapłacić za dwie dniówki, paliwo i
hotel, albo daje nam zdalny dostęp i zmieniamy na poczekaniu. Przy
zagranicznych instalacjach zdalny dostęp jest warunkiem umowy serwisowej -
problemem klienta jest jak rozwiąże bezpieczeństwo - zwykle robi to tak że
mamy dostęp tylko do jednego komputera który w tym czasie jest odpięty od
sieci zakładowej i oczywiście zdalny dostęp jest włączany tylko na chwilę.
> Ja działając w innej branży, natrafiałem na mur związany z podziałem
> kompetencji. Nic nie mogłem zrobić w komputerze bez uzasadnienia i zgody
> działu IT klienta.
Ja też nic nie mogę. Zwykle ktoś z tego działu jest obecny przy mojej
robocie. Czasem mówi rób co chcesz i zawołaj mnie jak skończysz a czasem ja
nie dotykam komputera tylko on sam i moim zadaniem jest tylko tłumaczenie mu
co po kolei ma robić by zainstalować i skonfigurować system.
A jak coś nie działa i potrzeba np. testowo utworzyć nowego użytkownika to
czasem jest to jeden telefon do admina, a czasem tydzień czekania bo góra
(Warszawa) musi wydać zgodę.
Ale za takie opóźnienia klient nie ma do nas pretensji tylko do swojej
centrali :-)
Pozdrawiam
Ergie
-
28. Data: 2015-09-17 09:29:33
Temat: Re: Mechanicy (temat ogórkowy)
Od: twistedme <t...@o...pl>
W dniu 2015-07-22 o 12:46, twistedme pisze:
> Witajcie,
> Po próbie skorzystania lub skorzystaniu z usług prawie 10 warsztatów w
> ostatnim czasie spotkały mnie takie przygody:
>
> - nie mam czasu i nie wiem kiedy będę miał
> - przejrzą może połowę z tego co było zlecone
> - nie wymieniają tego, co twierdzą, że wymienili
> - wszystko jest ok! jeździć! Jak nie będzie jednak ok, to przyjechać
> będziemy patrzeć dalej.
>
> Gdzie leży problem? Jakoś z budowlańcami też było ciężko się dogadać,
> ale dawałem radę :), a tu nie mam pojęcia co zrobić poza wybudowaniem
> własnego kanału i samodzielną naprawą auta.
>
> Zapraszam do dyskusji i pozdrawiam ogórkowo :)
Dopiszę do tego jeszcze jedną praktykę unikania klientów jaka mnie
spotkała :)
- próba diagnozy (80zł), nie bardzo wiedzieli co może być, ale znaleźli
jakieś sparciałe gumy, no i zaproponowali, że mogą wymienić
łożysko/mocowanie amortyzatora, bo może dawać podobne objawy, zgodziłem
się. Chciałem się umówić na konkretny termin, ale facet powiedział, że
jak przyjdą części, to zadzwonią, w przeciągu max 1-2 tyg. No i czekam
już ponad miesiąc :)