-
31. Data: 2009-04-19 19:22:59
Temat: Re: Laptopa chciałęm kupić....
Od: Marek Borowski <m...@l...pl>
Marcin Łukasik wrote:
> bagno pisze:
>
>> 1440x900 na 10 calach a 1280x1024 na 19 calach (natywna na F/S P19-1)
>> to nie jest inni piksel ? Nie mowiac o tym, ze na normalnym monitorze
>> obraz
>> ma bez porownania lepsza jakosc. Matryce 10 cali to wlozyc do
>> kalkulatora.
>
> Głupoty piszesz.
> Nie 1440x900, tylko 1024x600.
> Poza tym co ma rozdzielczość do wymiarów czcionki? Jakby taki ekran miał
> 1440x900 to tym lepiej!
>
Gorzej. P* moim zdaniem.
Dla typowych wyswietlaczy wielkosci pikseli sa nastepujace:
4:3
15 przy 1024/768 0,30 mm
17 przy 1024/768 0,36 mm (Przez dlugi czas standard!).
19 przy 1280/1024 0,33 mm
21 przy 1600/1200 0,30 mm
16:10
24 przy 1920/1200 0,28 mm
15,4 przy 1280/800 0,27 mm
10 przy 1024/600 0,22 mm
Jak widac 10" jest istotnie miejsze.
Jest wiele aplikacji co maja w glebokim powazaniu ustawienia wielkosci
czcionki. Teoretyczne mozna zmienic dpi ale to tez nie nie zalawtwia do
konca sprawy. Znak musi miec minimalna wielkosc zeby go kofortowa i bez
szkody dla wzroku czytac. I jesli przy pikselu 0.22 czytasz znaki o
szerowkosci 8 pikseli to pociesz sie ze juz nie dlugo.
>
> Nie wiem na czym polega Twój problem, ale nie podajesz żadnych
> sensownych powodów dla których mielibyśmy ich nie lubić.
>
Napisal wyraznie ze jest za maly ekran aby sensownie (czyt. wygodnie)
dalo sie pracowac. Podpisuje sie pod tym obiema rekoma.
A jak tobie wygodnie to pracuj sobie na 2" wyswietlaczu komorki w
rozdzielczosci 5000x3000 ale nie twierdz ze to jest jest ok.
Pozdr
Marek
-
32. Data: 2009-04-20 07:06:24
Temat: Re: Laptopa chciałęm kupić....
Od: MoonWolf <m...@p...com>
Jarosław Sokołowski denied rebel lies:
>> zrozumiel, ze mozna zarobic na tym i to wykorzastal. Coz w tym
>> dziwnego? Ja sie ciesze, ze mam wybor.
> A co mnie może obchodzić "młody chłopak, który uwielbia gry"? Zresztą
> on pewnie i tak nic nie kupi, bo kupują mu rodzice. Toshibę T-1200
> (to był jeden z pierwszych nadających się do czegoś przenośnych
> komputerów) skonstruowano z myślą o mnie, a nie o młodych chłopakach
> i ich grach. I to netbooki są kontynuacją tej linii, a nie jakieś
> 17-calowe dziwactwa.
No widzisz. A ja potrzebuję dużego ekranu, wygodnej klawiatury i (w
przypadku laptopa) względnej przenośności. Na codzień używam desktopa
z monitorem 22". Laptopa z 17" matrycą mam "w teren". I szczerze
mówiąc trochę mały ten ekran.
> A z tym rynkiem i wymuszaniem, to trochę inaczej. Ktoś wreszczie
> zrozumiał, że nie da się w nieskończoność wykorzystywać klientów i
> zarabiać na nich jak tylko się chce. Bo kto inny zaczął sprzedawać
> lepsze rzeczy za mniejsze pieniądze.
Co jest właśnie pochodną wolnego rynku...
> Można przypuszczać, że podział
> notebook/netbook służy właśnie ukryciu tego faktu.
A co złego w odróżnieniu segmentu rynku? Mnie netbooki na razie nie
interesują, co nie znaczy że kiedyś nie zachce się mi mieć czegoś
małego i kieszonkowego *oprócz* desktopa i laptopa. Jest coś złego w
możliwości wyboru?
--
<:> Roger, MoonWolf Out <:>|Like the fire of pain in the daylight
(::) (::)|
(:) JID:m...@j...org(:)| http://karakkhaz.prv.pl
-
33. Data: 2009-04-20 08:25:10
Temat: Re: Laptopa chciałęm kupić....
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
MoonWolf napisał:
>> A co mnie może obchodzić "młody chłopak, który uwielbia gry"? Zresztą
>> on pewnie i tak nic nie kupi, bo kupują mu rodzice. Toshibę T-1200
>> (to był jeden z pierwszych nadających się do czegoś przenośnych
>> komputerów) skonstruowano z myślą o mnie, a nie o młodych chłopakach
>> i ich grach. I to netbooki są kontynuacją tej linii, a nie jakieś
>> 17-calowe dziwactwa.
>
> No widzisz. A ja potrzebuję dużego ekranu, wygodnej klawiatury i (w
> przypadku laptopa) względnej przenośności. Na codzień używam desktopa
> z monitorem 22". Laptopa z 17" matrycą mam "w teren". I szczerze
> mówiąc trochę mały ten ekran.
Teraz widzę. Dziękuję za szczerość. 17 cali, to w ogóle mało jak na
ekran komputera. Chociaż z drugiej strony, to ja w pierwszym swoim
desktopie miałem ekran 12". A znałem wielu takich, którzy całymi
latami używali desktopów 9-calowych. I jeszcze wszystkich wokół
przekonywali, że to najlepsze komputery pod słońcem.
Pewnie, ja też bym chciał wszędzie "w terenie" mieć laptopa z matrycą
22-calową. Problem w tym, że mój lokaj się zbuntował. Mówi, że nie
będzie za mną tego targał. Zuchwała się teraz służba zrobiła, nie to
co kiedyś. Lałem szpicrutą, zwyzywałem od najgorszych. A on nic.
Zaparł się i koniec. Nie i nie.
>> A z tym rynkiem i wymuszaniem, to trochę inaczej. Ktoś wreszczie
>> zrozumiał, że nie da się w nieskończoność wykorzystywać klientów i
>> zarabiać na nich jak tylko się chce. Bo kto inny zaczął sprzedawać
>> lepsze rzeczy za mniejsze pieniądze.
>
> Co jest właśnie pochodną wolnego rynku...
Co jest właśnie pochodną wolnego rynku?
>> Można przypuszczać, że podział notebook/netbook służy właśnie ukryciu
>> tego faktu.
>
> A co złego w odróżnieniu segmentu rynku? Mnie netbooki na razie nie
> interesują, co nie znaczy że kiedyś nie zachce się mi mieć czegoś
> małego i kieszonkowego *oprócz* desktopa i laptopa. Jest coś złego w
> możliwości wyboru?
Ja się odniosłem tylko do stwierdzenia, że "netbook i notebook, to
dwie różne rzeczy". Odniosłem się, bo padło ono w gronie ludzi, którzy
o istocie rzeczy powinni mieć pojęcie, a nie na zebraniu działu
sprzedaży wyrobów gotowych.
A w możliwości wyboru oczywiście nie ma nic złego. Ja wybrałem już
przeszło dwadzieścia lat temu, kiedy obiecano mi takie właśnie małe
*laptopy*. Nie interesują mnie komputery o mobilności takiej, jak
miałem w Toshibie T-1200, która owszem była fajna, ale w latach '80.
Nie interesują mnie też komputery o mocy mainframe wtłoczone do
obudowy telefonu (zegarka, spinki od mankietu, czy co tam jeszcze
marketingowcy wymyślą).
--
Jarek
-
34. Data: 2009-04-20 09:13:36
Temat: Re: Laptopa chciałęm kupić....
Od: MoonWolf <m...@p...com>
Jarosław Sokołowski denied rebel lies:
> Pewnie, ja też bym chciał wszędzie "w terenie" mieć laptopa z matrycą
> 22-calową. Problem w tym, że mój lokaj się zbuntował. Mówi, że nie
> będzie za mną tego targał.
Wiem, że elektronicy są cherlawi - ale może bez przesady?
> Zuchwała się teraz służba zrobiła, nie to
> co kiedyś. Lałem szpicrutą, zwyzywałem od najgorszych. A on nic.
> Zaparł się i koniec. Nie i nie.
Źle dobierasz służbę. Mój lokaj nosi laptopa, UPS-a i jeszcze na
sznureczku generator prądu ciągnie.
>>> A z tym rynkiem i wymuszaniem, to trochę inaczej. Ktoś wreszczie
>>> zrozumiał, że nie da się w nieskończoność wykorzystywać klientów i
>>> zarabiać na nich jak tylko się chce. Bo kto inny zaczął sprzedawać
>>> lepsze rzeczy za mniejsze pieniądze.
>> Co jest właśnie pochodną wolnego rynku...
> Co jest właśnie pochodną wolnego rynku?
Że może się pojawić kolejny model/rodzaj sprzętu, który bardziej Ci
pasuje.
>>> Można przypuszczać, że podział notebook/netbook służy właśnie
>>> ukryciu tego faktu.
>> A co złego w odróżnieniu segmentu rynku? Mnie netbooki na razie nie
>> interesują, co nie znaczy że kiedyś nie zachce się mi mieć czegoś
>> małego i kieszonkowego *oprócz* desktopa i laptopa. Jest coś złego w
>> możliwości wyboru?
> Ja się odniosłem tylko do stwierdzenia, że "netbook i notebook, to
> dwie różne rzeczy". Odniosłem się, bo padło ono w gronie ludzi,
> którzy o istocie rzeczy powinni mieć pojęcie, a nie na zebraniu
> działu sprzedaży wyrobów gotowych.
No i się różnią wielkością i przeznaczeniem. I to wygodne jest - w
sklepie internetowym nie zaznaczam opcji 'netbook' i mam mniej do
przeglądania.
> A w możliwości wyboru oczywiście nie ma nic złego. Ja wybrałem już
> przeszło dwadzieścia lat temu, kiedy obiecano mi takie właśnie małe
> *laptopy*.
Masz to na piśmie? Imiennie? Nieźle!
> Nie interesują mnie komputery o mobilności takiej, jak
> miałem w Toshibie T-1200, która owszem była fajna, ale w latach '80.
> Nie interesują mnie też komputery o mocy mainframe wtłoczone do
> obudowy telefonu (zegarka, spinki od mankietu, czy co tam jeszcze
> marketingowcy wymyślą).
Nie lubisz marketingowców, ja też (:)
Ale widzisz - mnie jest potrzebny duży ekran i godzę się z tym, że to
waży.Ty wolisz mniejszą wagę - no to są netbooki. Nie widzę problemu,
serio.
--
<:> Roger, MoonWolf Out <:>|My hate is growing, can't you
(::) (::)|hear, it burns me with my cruelty
(:) JID:m...@j...org(:)| http://karakkhaz.prv.pl
-
35. Data: 2009-04-20 10:02:43
Temat: Re: Laptopa chciałęm kupić....
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
MoonWolf napisał:
>> Zuchwała się teraz służba zrobiła, nie to co kiedyś. Lałem szpicrutą,
>> zwyzywałem od najgorszych. A on nic. Zaparł się i koniec. Nie i nie.
>
> Źle dobierasz służbę. Mój lokaj nosi laptopa, UPS-a i jeszcze na
> sznureczku generator prądu ciągnie.
Raz do takiej roboty przymusiłem stajennego. Ale też się to na nic nie
zdało. I tak mnie z tym do dyliżansu nie wpuścili. Okazało się, że
słusznie, bo tam w środku mało miejsca.
>>>> A z tym rynkiem i wymuszaniem, to trochę inaczej. Ktoś wreszczie
>>>> zrozumiał, że nie da się w nieskończoność wykorzystywać klientów i
>>>> zarabiać na nich jak tylko się chce. Bo kto inny zaczął sprzedawać
>>>> lepsze rzeczy za mniejsze pieniądze.
>>> Co jest właśnie pochodną wolnego rynku...
>> Co jest właśnie pochodną wolnego rynku?
>
> Że może się pojawić kolejny model/rodzaj sprzętu, który bardziej Ci
> pasuje.
A, to tak jak pisałem. Czyli wszystko się zgadza.
>>>> Można przypuszczać, że podział notebook/netbook służy właśnie
>>>> ukryciu tego faktu.
>>> A co złego w odróżnieniu segmentu rynku? Mnie netbooki na razie nie
>>> interesują, co nie znaczy że kiedyś nie zachce się mi mieć czegoś
>>> małego i kieszonkowego *oprócz* desktopa i laptopa. Jest coś złego w
>>> możliwości wyboru?
>> Ja się odniosłem tylko do stwierdzenia, że "netbook i notebook, to
>> dwie różne rzeczy". Odniosłem się, bo padło ono w gronie ludzi,
>> którzy o istocie rzeczy powinni mieć pojęcie, a nie na zebraniu
>> działu sprzedaży wyrobów gotowych.
>
> No i się różnią wielkością i przeznaczeniem. I to wygodne jest - w
> sklepie internetowym nie zaznaczam opcji 'netbook' i mam mniej do
> przeglądania.
Pewnie właśnie o to chodzi, by wszyscy, którzy do tej pory nie zetknęli
się ze słowem "netbook" też tej opcji nie odhaczyli. I kupili droższego
"laptopa".
>> A w możliwości wyboru oczywiście nie ma nic złego. Ja wybrałem już
>> przeszło dwadzieścia lat temu, kiedy obiecano mi takie właśnie małe
>> *laptopy*.
>
> Masz to na piśmie? Imiennie? Nieźle!
Jak najbardziej. Z podpisami. Ale "nieźle" to się zrobiło dopiero niedawno,
jak zaczęli sprzedawać to, co mogli produkować już kilka lat wcześniej.
>> Nie interesują mnie komputery o mobilności takiej, jak miałem w Toshibie
>> T-1200, która owszem była fajna, ale w latach '80. Nie interesują mnie
>> też komputery o mocy mainframe wtłoczone do obudowy telefonu (zegarka,
>> spinki od mankietu, czy co tam jeszcze marketingowcy wymyślą).
>
> Nie lubisz marketingowców, ja też (:)
> Ale widzisz - mnie jest potrzebny duży ekran i godzę się z tym, że to
> waży.Ty wolisz mniejszą wagę - no to są netbooki. Nie widzę problemu,
> serio.
E tam od razu nie lubię. Robią robotę, za którą im płacą. Trzeba nauczyć
się z nimi żyć. I nie odwalać za nich roboty, zwłaszcza jeśli nikt za to
złamanego grosza nie daje.
--
Jarek
-
36. Data: 2009-04-20 19:57:10
Temat: Re: Laptopa chciałęm kupić....
Od: Jerry1111 <j...@w...pl.pl.wp>
MoonWolf wrote:
> Jarosław Sokołowski denied rebel lies:
>
>> Pewnie, ja też bym chciał wszędzie "w terenie" mieć laptopa z matrycą
>> 22-calową. Problem w tym, że mój lokaj się zbuntował. Mówi, że nie
>> będzie za mną tego targał.
>
> Wiem, że elektronicy są cherlawi - ale może bez przesady?
Ale to jest wlasnie przyklad wolnego rynku - mozesz kupic 17" w
rozdzielczosci 1920x1200. Malo?? To jeszcze okulary ;-)
--
Jerry1111