-
1. Data: 2020-03-01 17:30:18
Temat: Kupno używanego auta a rekojmia
Od: a...@w...pl
Auto obejrzane dwa dni temu, dana była niewielka zaliczka, dziś miała być podpisana u
mowa i wpłata pozostałej kwoty.
No i sprzedający dziś zażądał wpisania do umowy, że kupujący zrzeka się prawa do
rękojmi.
O co chodzi? Czy ma takie prawo? Może auto ma ukrytą wadę, a może zwykła przezorność.
Tylko przed czy miałby się chronić? Nie wygląda na krętacza, nie jest to handlarz.
Teoretycznie może podejrzewać, że nowy właściciel zaraz po zakupie rozbije auto,
wylakieruje i zażąda rekompensaty, ale to bez sensu. Auto to 12 letni fokus, nie
jakieś za grube tysiące.
-
2. Data: 2020-03-01 23:23:30
Temat: Re: Kupno używanego auta a rekojmia
Od: Cavallino <C...@k...pl>
W dniu 01-03-2020 o 17:30, a...@w...pl pisze:
> Auto obejrzane dwa dni temu, dana była niewielka zaliczka, dziś miała być podpisana
u mowa i wpłata pozostałej kwoty.
> No i sprzedający dziś zażądał wpisania do umowy, że kupujący zrzeka się prawa do
rękojmi.
> O co chodzi? Czy ma takie prawo?
Jeśli pytasz czy jest obowiązek się zgodzić to nie.
-
3. Data: 2020-03-02 09:41:49
Temat: Re: Kupno używanego auta a rekojmia
Od: Poldek <p...@i...eu>
W dniu 2020-03-01 o 17:30, a...@w...pl pisze:
> Auto obejrzane dwa dni temu, dana była niewielka zaliczka, dziś miała być podpisana
u mowa i wpłata pozostałej kwoty.
> No i sprzedający dziś zażądał wpisania do umowy, że kupujący zrzeka się prawa do
rękojmi.
> O co chodzi? Czy ma takie prawo? Może auto ma ukrytą wadę, a może zwykła
przezorność. Tylko przed czy miałby się chronić? Nie wygląda na krętacza, nie jest to
handlarz. Teoretycznie może podejrzewać, że nowy właściciel zaraz po zakupie rozbije
auto, wylakieruje i zażąda rekompensaty, ale to bez sensu. Auto to 12 letni fokus,
nie jakieś za grube tysiące.
>
https://www.bankier.pl/smart/zadatek-a-zaliczka-jaki
e-sa-roznice-co-jest-zwracane?gclid=EAIaIQobChMIya7V
i7L75wIVx7HtCh2u1ATWEAAYASAAEgLyA_D_BwE
Zaliczka - jak wygląda?
Czymś zupełnie innym jest zaliczka, jest to w pewien sposób przedpłata,
zapłata pewnej części przyszłej płatności za dany produkt czy usługę.
Przykładowo, gdy strona zamówiła usługę naprawy ogrodzenia za 2000 zł,
rezerwując w tej firmie termin, powinna wpłacić zaliczkę np. 200 zł
tytułem zarezerwowania wykonania usługi w tej firmie. Kiedy usługa jest
wykonana, kwota zaliczki najczęściej jest odliczana od kwoty do zapłaty.
Za wykonanie usługi zamawiający płaci ustaloną kwotę po pomniejszeniu
zaliczki. Zaliczka jest zwracana w kwocie, która została uiszczona, gdy
nie dojdzie do wykonania umowy. W przypadku zaliczki nie występuje
aspekt odszkodowawczy, trudno też mówić o tym, że silnie zabezpiecza
wykonanie danej umowy.
Zadatek a zaliczka - co przepada?
Zadatek regulują przepisy Kodeksu Cywilnego i ulega on przepadkowi, gdy
któraś ze stron umowy jej nie wykona, jak wskazywano wyżej. Jeśli
wpłacający zadatek (np. kupujący pojazd) wycofa się z transakcji,
uiszczona kwota zostaje przy drugiej stronie (sprzedającym pojazd).
Wpłacający zadatek nie ma w takim przypadku możliwości odzyskania
pieniędzy. Przy zaliczce nie ma takiej restrykcji prawnej, po prostu
jest zwracana, gdy nie dojdzie do wykonania umowy.
Zadatek a zaliczka przy kupnie samochodu, na mieszkanie
Znając specyfikę zadatku i zaliczki, budzi zastanowienie, co należy
wpłacić przy realizowaniu transakcji kupna samochodu i mieszkania. Przy
kupowaniu nieruchomości pojawia się dylemat, co będzie lepsze: zadatek
czy zaliczka. Zaliczka to kwota uiszczana na poczet ceny sprzedaży,
kiedy jednak dojdzie do wykonania umowy jest ona zaliczona na poczet
zapłaty ceny. Zaliczka nie spełnia funkcji odszkodowawczych, nie
umożliwia prawidłowego zabezpieczenia wykonania umowy. W świetle tego,
przy transakcji tak ważnej jak nabycie nieruchomości rozsądniejsze jest
zapisanie w umowie przedwstępnej i wręczenie zadatku.
W przypadku umowy sprzedaży samochodu sytuacja wygląda podobnie,
skuteczniejszym zabezpieczeniem wykonania tej umowy jest zadatek. Tutaj
jednak, zwłaszcza jeśli strony mają pewne obiekcje, ustanawianie zadatku
może być bardziej ryzykowne. Wycofanie się z transakcji oznacza, że
sprzedający auto musi wypłacić dwukrotność zadatku dla kupującego, który
wpłacił zadatek. Zaliczka jest więc bezpieczniejszym rozwiązaniem, bo
nie spełnia funkcji odszkodowawczej, jest zwracana dokładnie w kwocie, w
jakiej ją wpłacono.
Jednoznacznie ustalenie odpowiedzi na to pytanie nie jest możliwe. Ta
wynika bowiem z ogółu czynników. Strony powinny ustalić, co jest dla
nich priorytetem. Należy tutaj rozważyć cztery scenariusze:
Jeśli sprzedający dane dobro bierze pod uwagę, że może wycofać się
jeszcze z transakcji sprzedaży, powinien dążyć do ustanowienia zaliczki,
ustanowienie zadatku powoduje, że przy wycofaniu się z transakcji będzie
musiał wypłacić kupującemu podwójną wysokość zadatku.
Jeśli kupujący nie wie, czy może ufać sprzedającemu, powinien dążyć
do ustanowienia zadatku, a nie zaliczki. W przypadku niesfinalizowania
transakcji będzie uprawniony do uzyskania dwukrotności zadatku, który
wpłacił, dzięki czemu uzyska chociaż częściową rekompensatę finansową za
to, że prowadził negocjacje, wykazał zainteresowanie zawarciem umowy,
formułował w związku z tym określone plany, a do tego nie z jego winy
nie doszło,
Zaliczka generalnie jest rekomendowana do stosowania wtedy, gdy
strony uczciwie przyznają, że jeszcze analizują pewne aspekty wykonania
danej umowy, dopuszczają możliwość wycofania się z jej wykonania.
W świetle powyższych rozważań zasadne jest stwierdzić, że powszechne
synonimicznie posługiwanie się pojęciem zadatku i zaliczki jest błędne.
Te rozwiązania mają zupełnie inne skutki, gdy nie dojdzie do wykonania
umowy między stronami. Zadatek zdecydowanie spełnia funkcje
odszkodowawcze, silniej zabezpiecza wykonanie umowy. Zaliczka tych cech
nie posiada, to raczej typowa przedpłata wykonania umowy, gdy do tego
nie dojdzie jest zwracana w równowartości kwoty uiszczonej pierwotnie.
-
4. Data: 2020-03-02 20:21:33
Temat: Re: Kupno używanego auta a rekojmia
Od: xyz <x...@i...pl>
W dniu 01.03.2020 o 17:30, a...@w...pl pisze:
> Auto obejrzane dwa dni temu, dana była niewielka zaliczka, dziś miała być podpisana
u mowa i wpłata pozostałej kwoty.
> No i sprzedający dziś zażądał wpisania do umowy, że kupujący zrzeka się prawa do
rękojmi.
> O co chodzi? Czy ma takie prawo? Może auto ma ukrytą wadę, a może zwykła
przezorność. Tylko przed czy miałby się chronić? Nie wygląda na krętacza, nie jest to
handlarz. Teoretycznie może podejrzewać, że nowy właściciel zaraz po zakupie rozbije
auto, wylakieruje i zażąda rekompensaty, ale to bez sensu. Auto to 12 letni fokus,
nie jakieś za grube tysiące.
>
Tak i on jak i Ty macie prawo do ograniczenia lub wyłączenia rękojmi.
Pytanie jaki jest tego powód?
Może coś kręcić i wiedzieć że coś jest nie tak z autem i nie jest to do
wykrycia podczas krótkiego przeglądu - chce uniknąć odpowiedzialności.
Może też obawiać się cwaniaków, często można przeczytać na
forach/grupach, że ktoś kupił auto niby było ok ale po miesiącu coś
zaczęło piszczeć i koszt naprawy to 2/3 auta. I zaraz pytania
jak sprzedawca za to odpowiada i jakie są szanse na odzyskanie kasy -
przezorność.
Ja bym się na to nie zgodził, odebrał kasę i szukał następnego.
I nie chodzi tu o to że klocki czy pasek zacznie piszczeć, bo w używanym
aucie może się to zdarzyć po 100 jaki po 5tyś km, ale zabezpieczy cię to
przed ewentualnymi awariami które mogły być ukryte przez sprzedawcę
i powierzchownie zniwelowane, co rzeczoznawca może udowodnić.
--
--- xyz
-
5. Data: 2020-03-02 20:58:13
Temat: Re: Kupno używanego auta a rekojmia
Od: kk <k...@o...pl.invalid>
On 2020-03-02 20:21, xyz wrote:
> W dniu 01.03.2020 o 17:30, a...@w...pl pisze:
>> Auto obejrzane dwa dni temu, dana była niewielka zaliczka, dziś miała
>> być podpisana u mowa i wpłata pozostałej kwoty.
>> No i sprzedający dziś zażądał wpisania do umowy, że kupujący zrzeka
>> się prawa do rękojmi.
>> O co chodzi? Czy ma takie prawo? Może auto ma ukrytą wadę, a może
>> zwykła przezorność. Tylko przed czy miałby się chronić? Nie wygląda na
>> krętacza, nie jest to handlarz. Teoretycznie może podejrzewać, że nowy
>> właściciel zaraz po zakupie rozbije auto, wylakieruje i zażąda
>> rekompensaty, ale to bez sensu. Auto to 12 letni fokus, nie jakieś za
>> grube tysiące.
>>
>
> Tak i on jak i Ty macie prawo do ograniczenia lub wyłączenia rękojmi.
> Pytanie jaki jest tego powód?
> Może coś kręcić i wiedzieć że coś jest nie tak z autem i nie jest to do
> wykrycia podczas krótkiego przeglądu - chce uniknąć odpowiedzialności.
> Może też obawiać się cwaniaków, często można przeczytać na
> forach/grupach, że ktoś kupił auto niby było ok ale po miesiącu coś
> zaczęło piszczeć i koszt naprawy to 2/3 auta. I zaraz pytania
> jak sprzedawca za to odpowiada i jakie są szanse na odzyskanie kasy -
> przezorność.
> Ja bym się na to nie zgodził, odebrał kasę i szukał następnego.
> I nie chodzi tu o to że klocki czy pasek zacznie piszczeć, bo w używanym
> aucie może się to zdarzyć po 100 jaki po 5tyś km, ale zabezpieczy cię to
> przed ewentualnymi awariami które mogły być ukryte przez sprzedawcę
> i powierzchownie zniwelowane, co rzeczoznawca może udowodnić.
>
Odpowiedzialności za wady ukryte raczej wykluczyć się nie da.
-
6. Data: 2020-03-03 17:34:00
Temat: Re: Kupno używanego auta a rekojmia
Od: s...@g...com
W dniu poniedziałek, 2 marca 2020 13:58:23 UTC-6 użytkownik kk napisał:
> On 2020-03-02 20:21, xyz wrote:
> > W dniu 01.03.2020 o 17:30, a...@w...pl pisze:
> >> Auto obejrzane dwa dni temu, dana była niewielka zaliczka, dziś miała
> >> być podpisana u mowa i wpłata pozostałej kwoty.
> >> No i sprzedający dziś zażądał wpisania do umowy, że kupujący zrzeka
> >> się prawa do rękojmi.
> >> O co chodzi? Czy ma takie prawo? Może auto ma ukrytą wadę, a może
> >> zwykła przezorność. Tylko przed czy miałby się chronić? Nie wygląda na
> >> krętacza, nie jest to handlarz. Teoretycznie może podejrzewać, że nowy
> >> właściciel zaraz po zakupie rozbije auto, wylakieruje i zażąda
> >> rekompensaty, ale to bez sensu. Auto to 12 letni fokus, nie jakieś za
> >> grube tysiące.
> >>
> >
> > Tak i on jak i Ty macie prawo do ograniczenia lub wyłączenia rękojmi.
> > Pytanie jaki jest tego powód?
> > Może coś kręcić i wiedzieć że coś jest nie tak z autem i nie jest to do
> > wykrycia podczas krótkiego przeglądu - chce uniknąć odpowiedzialności.
> > Może też obawiać się cwaniaków, często można przeczytać na
> > forach/grupach, że ktoś kupił auto niby było ok ale po miesiącu coś
> > zaczęło piszczeć i koszt naprawy to 2/3 auta. I zaraz pytania
> > jak sprzedawca za to odpowiada i jakie są szanse na odzyskanie kasy -
> > przezorność.
> > Ja bym się na to nie zgodził, odebrał kasę i szukał następnego.
> > I nie chodzi tu o to że klocki czy pasek zacznie piszczeć, bo w używanym
> > aucie może się to zdarzyć po 100 jaki po 5tyś km, ale zabezpieczy cię to
> > przed ewentualnymi awariami które mogły być ukryte przez sprzedawcę
> > i powierzchownie zniwelowane, co rzeczoznawca może udowodnić.
> >
>
> Odpowiedzialności za wady ukryte raczej wykluczyć się nie da.
Nie da sie ale od humoru i wiedzy rzeczoznawcy bedzie zalezec czy uzna ja za ukryta
czy za dopiero co powstala.
W przypadku kiedy ktos zmontowal ulepa pewnie sie tu wszyscy zgadzamy jak wyglada
sytuacja.
W przypadku kiedy wada byla i sie ujawnila juz po zakupie jest problem.
Na zachodzie w cene auta wlicza sie ubezpieczenie na takie okazje.
I nie jest rozowo nawet wtedy.
Bo jak sie wczyta w takie ubezpieczenie to awarie ktore pokrywa to istne jednorozce.
A u nas niektorzy by znowu chcieli byc swietsi od papieza i zagwarantowac coby
kowalski niosl na plecach wiecej niz duzy amerykanski dealer.
Auto rzecz eksploatowana, pora aby wszyscy zrozumieli ze kupuje sie kota w worku i
cena powinna to odzwierciedlac. To jeden z powodow drastycznej utraty wartosci
uzywek. IMHO lepiej niech tak pozostanie.
Dopoki cena roboczogodziny jest niska to ulepy beda drogawe.
Jak mechanicy zaczna liczyc 100-200pln za godzine to ceny uzywek poleca na pysk.
-
7. Data: 2020-03-03 20:41:48
Temat: Re: Kupno używanego auta a rekojmia
Od: Marcin N <m...@o...pl>
W dniu 2020-03-02 o 20:21, xyz pisze:
> I nie chodzi tu o to że klocki czy pasek zacznie piszczeć, bo w używanym
> aucie może się to zdarzyć po 100 jaki po 5tyś km, ale zabezpieczy cię to
> przed ewentualnymi awariami które mogły być ukryte przez sprzedawcę
> i powierzchownie zniwelowane, co rzeczoznawca może udowodnić.
Ja jako sprzedawca - nie znam się na wadach ukrytych. Dlaczego mam za
nie odpowiadać? Przyjechał klient, dostał całą historię samochodu,
obejrzał go od góry do dołu, pojeździł... To mało? Jeszcze mam mu
naprawić samochód po miesiącu od kupienia? Niech spada na drzewo.
--
MN
-
8. Data: 2020-03-03 23:03:31
Temat: Re: Kupno używanego auta a rekojmia
Od: xyz <x...@i...pl>
W dniu 03.03.2020 o 20:41, Marcin N pisze:
> W dniu 2020-03-02 o 20:21, xyz pisze:
>> I nie chodzi tu o to że klocki czy pasek zacznie piszczeć, bo w
>> używanym aucie może się to zdarzyć po 100 jaki po 5tyś km, ale
>> zabezpieczy cię to
>> przed ewentualnymi awariami które mogły być ukryte przez sprzedawcę
>> i powierzchownie zniwelowane, co rzeczoznawca może udowodnić.
>
> Ja jako sprzedawca - nie znam się na wadach ukrytych. Dlaczego mam za
> nie odpowiadać? Przyjechał klient, dostał całą historię samochodu,
> obejrzał go od góry do dołu, pojeździł... To mało? Jeszcze mam mu
> naprawić samochód po miesiącu od kupienia? Niech spada na drzewo.
>
Tylko wada ukryta może być dwojaka:
- wada ukryta bo jej nie było widać
- wada ukryta przez sprzedającego, wiedział i nie powiedział
tu chodzi o tę drugą, pierwsza to kwestia zużycia eksploatacyjnego i
mimo nazwy nie jest wadą.
--
--- xyz
-
9. Data: 2020-03-03 23:17:08
Temat: Re: Kupno używanego auta a rekojmia
Od: xyz <x...@i...pl>
W dniu 03.03.2020 o 23:03, xyz pisze:
> W dniu 03.03.2020 o 20:41, Marcin N pisze:
>> W dniu 2020-03-02 o 20:21, xyz pisze:
>>> I nie chodzi tu o to że klocki czy pasek zacznie piszczeć, bo w
>>> używanym aucie może się to zdarzyć po 100 jaki po 5tyś km, ale
>>> zabezpieczy cię to
>>> przed ewentualnymi awariami które mogły być ukryte przez sprzedawcę
>>> i powierzchownie zniwelowane, co rzeczoznawca może udowodnić.
>>
>> Ja jako sprzedawca - nie znam się na wadach ukrytych. Dlaczego mam za
>> nie odpowiadać? Przyjechał klient, dostał całą historię samochodu,
>> obejrzał go od góry do dołu, pojeździł... To mało? Jeszcze mam mu
>> naprawić samochód po miesiącu od kupienia? Niech spada na drzewo.
>>
> Tylko wada ukryta może być dwojaka:
> - wada ukryta bo jej nie było widać
> - wada ukryta przez sprzedającego, wiedział i nie powiedział
> tu chodzi o tę drugą, pierwsza to kwestia zużycia eksploatacyjnego i
> mimo nazwy nie jest wadą.
>
Ogólnie sprawa ciężka do udowodnienia, jeśli sprzedawca wiedział a nie
powiedział :(.
Świadome ukrycie wady nie zwalnia z odpowiedzialności, ale pozostaje
kwestia jak udowodnić że wiedział, był świadomy wady i zataił aby
uzyskać wyższą cenę (korzyść majątkową - to już oszustwo).
Też jestem zdania, że kupując auto używane trzeba liczyć się ze zużyciem
i wynikającymi z tego powodu awariami, ale jednocześnie należy podać
pełen opis ewentualnych wad kupującemu aby ten był w pełni świadomy co
kupuje.
--
--- xyz
-
10. Data: 2020-03-04 07:46:20
Temat: Re: Kupno używanego auta a rekojmia
Od: Cavallino <C...@k...pl>
W dniu 03-03-2020 o 23:17, xyz pisze:
> W dniu 03.03.2020 o 23:03, xyz pisze:
>> W dniu 03.03.2020 o 20:41, Marcin N pisze:
>>> W dniu 2020-03-02 o 20:21, xyz pisze:
>>>> I nie chodzi tu o to że klocki czy pasek zacznie piszczeć, bo w
>>>> używanym aucie może się to zdarzyć po 100 jaki po 5tyś km, ale
>>>> zabezpieczy cię to
>>>> przed ewentualnymi awariami które mogły być ukryte przez sprzedawcę
>>>> i powierzchownie zniwelowane, co rzeczoznawca może udowodnić.
>>>
>>> Ja jako sprzedawca - nie znam się na wadach ukrytych. Dlaczego mam za
>>> nie odpowiadać? Przyjechał klient, dostał całą historię samochodu,
>>> obejrzał go od góry do dołu, pojeździł... To mało? Jeszcze mam mu
>>> naprawić samochód po miesiącu od kupienia? Niech spada na drzewo.
>>>
>> Tylko wada ukryta może być dwojaka:
>> - wada ukryta bo jej nie było widać
>> - wada ukryta przez sprzedającego, wiedział i nie powiedział
>> tu chodzi o tę drugą, pierwsza to kwestia zużycia eksploatacyjnego i
>> mimo nazwy nie jest wadą.
>>
> Ogólnie sprawa ciężka do udowodnienia, jeśli sprzedawca wiedział a nie
> powiedział :(.
Czasem wychodzi - bo dojdziesz, że próbował wadę ukryć.
Ta przykład talenty potrafią cieknące, albo uszkodzone elementy pokleić
silikonem, zamiast naprawić itd.