-
1. Data: 2011-03-29 20:53:05
Temat: Kolejny sukces
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
Rodziców nękali od pewnego czasu agenci Netii. Nękali, roztaczali
wizje redukcji kosztów i namiawali do przejścia z telefonem i
internetem (umowa na neo kończy się niebawem) z TP do rzeczonej Netii.
Matka nie chciała nic zmieniać, ale ojciec się dał namówić, że niby
będzie taniej. No i podpisał kwity (jeden agent poszedł z kwitami a
drugi znów dzwonił namawiać...) i dalej miało się wszystko samo
załatwić.
No i dziś przyszło od Netii pismo treści "w związku z brakiem
możliwości świadczenia usługi wypowiadamy umowę ze skutkiem
natychniastowym" (całe zresztą w dość nieprzyjemnym tonie, jakby to
klient czemuś tu zawinił).
I teraz ojciec cały w nerwach, że Netia się wypięła a TP go
odłączy... Ma się bać? Trzeba coś robić? Blulinia pomocna nie jest.
MJ
-
2. Data: 2011-03-29 21:58:43
Temat: Re: Kolejny sukces
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Michal Jankowski napisał:
> No i dziś przyszło od Netii pismo treści "w związku z brakiem
> możliwości świadczenia usługi wypowiadamy umowę ze skutkiem
> natychniastowym" (całe zresztą w dość nieprzyjemnym tonie, jakby
> to klient czemuś tu zawinił).
No to może dobrze, że dzisiaj, a nie za jakiś czas. Znajomemu podłączyli
(kilka lat temu), wszystko przez jakieś trzy miesiące działało świetnie.
Jak zaczynało działać gorzej, to składał po kolei kilka reklamacji,
które skutków żadnych nie przynosiły. Aż w końcu ni z tego ni z owego
przysłali mu pismo, że "z powodu braku możliwości technicznych świadczenia
usług rozwiązują umowę ze skutkiem natychmiastowym". I jak napisali, tak
zrobili. A za miesiąc przysłali fakturę na *kilkadziesiąt tysięcy* zł
(już nie pamiętam dokładnie ile, coś między 30 a 70) opisaną jakoś tak
"kara umowna za przedterminowe zerwanie umowy".
> I teraz ojciec cały w nerwach, że Netia się wypięła a TP go
> odłączy... Ma się bać? Trzeba coś robić? Blulinia pomocna nie jest.
Tepsa ma jakąś wielką słabość do synów marnotrawnych. O ile swoich
stałych wieloletnich klientów generalnie ma w dupie, to takiego co
zrezygnował i skruszony chce wrócić na łono, potrafi obsłużyć w trzy
minuty. Ja bym się specjalnienie nie obawiał.
--
Jarek
-
3. Data: 2011-03-31 07:05:55
Temat: Re: Kolejny sukces
Od: Janusz <j...@w...pl>
On 29.03.2011 23:58, Jarosław Sokołowski wrote:
> (...)
> Tepsa ma jakąś wielką słabość do synów marnotrawnych. O ile swoich
> stałych wieloletnich klientów generalnie ma w dupie, to takiego co
> zrezygnował i skruszony chce wrócić na łono, potrafi obsłużyć w trzy
> minuty. Ja bym się specjalnienie nie obawiał.
>
To jest porada trafna i uniwersalna. Każdy abonent
TPSA powinien co jakiś czas się od matki tepsy oddalić.
Powrót jest korzystniejszy niż trwanie w wierności.
Rok temu przedłużyłem umowę za 50 zł na dwa lata.
Wydawało się to dobre, bo akurat inni operatorzy nie mieli
specjalnych atrakcji, a na dodatek mieli kiepską opinię
co do jakości swoich usług. Mam 60 minut i przez
pierwsze pół roku płaciłem symbolicznie za abonament,
1 zł. Po upływie półrocza płacę 60-100 zł miesięcznie
za wszystko co wygadam. A dziś tepsa zaoferowała
abonament za 81 zł, który wziąłbym od ręki, gdyby
nie dwuletnia umowa. Bo jest tu 2400 minut na telefony
stacjonarne w kraju i w kilku krajach UE oraz 30 minut
na komórki (chyba krajowe? a może i USA?). A, i jeszcze
to, że to jest umowa na dwa lata.
Konsultantka mi poradziła, żebym zerwał umowę i uiścił
karną opłatę, a potem zamówił ww. opcję. Tylko mi nie
podała wysokości kary - nie znała jej. A umowa mi się
gdzieś zapodziała i nie wiem, ile by tego było.
Może ktoś z PT Dyskutantów to wie? Ta porada konsultantki
też jest uniwersalna. Będąc u innego operatora miałbym
zapewne mniej do spłaty. Warto sprawdzić tą karną
opłatę.
Pozdrawiam,
Jan
-
4. Data: 2011-03-31 08:49:54
Temat: Re: Kolejny sukces
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:
> No to może dobrze, że dzisiaj, a nie za jakiś czas. Znajomemu podłączyli
> (kilka lat temu), wszystko przez jakieś trzy miesiące działało świetnie.
> Jak zaczynało działać gorzej, to składał po kolei kilka reklamacji,
> które skutków żadnych nie przynosiły. Aż w końcu ni z tego ni z owego
> przysłali mu pismo, że "z powodu braku możliwości technicznych świadczenia
> usług rozwiązują umowę ze skutkiem natychmiastowym". I jak napisali, tak
> zrobili. A za miesiąc przysłali fakturę na *kilkadziesiąt tysięcy* zł
> (już nie pamiętam dokładnie ile, coś między 30 a 70) opisaną jakoś tak
> "kara umowna za przedterminowe zerwanie umowy".
No przecież nie ma żadnej gwarancji, że nie przyślą takiej faktury za
rok.
A wczoraj znowu panienka z Netii z cudowną ofertą dzwoniła...
MJ
-
5. Data: 2011-03-31 15:22:55
Temat: Re: Kolejny sukces
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Michal Jankowski napisał:
>> No to może dobrze, że dzisiaj, a nie za jakiś czas. Znajomemu podłączyli
>> (kilka lat temu), wszystko przez jakieś trzy miesiące działało świetnie.
>> Jak zaczynało działać gorzej, to składał po kolei kilka reklamacji, które
>> skutków żadnych nie przynosiły. Aż w końcu ni z tego ni z owego przysłali
>> mu pismo, że "z powodu braku możliwości technicznych świadczenia usług
>> rozwiązują umowę ze skutkiem natychmiastowym". I jak napisali, tak
>> zrobili. A za miesiąc przysłali fakturę na *kilkadziesiąt tysięcy* zł
>> (już nie pamiętam dokładnie ile, coś między 30 a 70) opisaną jakoś tak
>> "kara umowna za przedterminowe zerwanie umowy".
>
> No przecież nie ma żadnej gwarancji, że nie przyślą takiej faktury za
> rok.
Fakt, o tym nie pomyślałem. Historia zna podobne przypadki. Do mnie
jakiś czas temu przysłali fakturę za linię nieistniejącą od kilku lat.
Nie zaległą, tylko za bieżący miesiąc z gołym abonamentem. Tak po prostu
nagle się ten telefon pojawił w papierach, mimo że już wtedy nie miałem
w domu nawet gniazdka od niego. A po miesiącu z niewielkim hakiem list
z pogróżkami od niejakiego Kruka (firmy giełdowej in spe, jak wczoraj
przeczytałem). Ale to była tepsa, nie netia.
Sprawa trafiła w końcu na Twardą. Tam zażądali ode mnie śmiesznej
rzeczy -- oświadczena, że tepsa mi usług nie świadczy, że nie mam kabla
w domu itd. Szkoda, że nie zażyczyłem sobie tego żądania na piśmie.
Miałbym czarno na białym, że oni sami nie wiedzą co gdzie mają i komu
co świadczą (albo i nie świadczą).
> A wczoraj znowu panienka z Netii z cudowną ofertą dzwoniła...
No bo skoro umowy nie ma, to znaczy, że może być. Więc dzwoni.
--
Jarek
-
6. Data: 2011-04-02 19:56:58
Temat: Re: Kolejny sukces
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Thu, 31 Mar 2011 15:22:55 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
>Fakt, o tym nie pomyślałem. Historia zna podobne przypadki. Do mnie
>jakiś czas temu przysłali fakturę za linię nieistniejącą od kilku lat.
>Nie zaległą, tylko za bieżący miesiąc z gołym abonamentem. Tak po prostu
>nagle się ten telefon pojawił w papierach, mimo że już wtedy nie miałem
>w domu nawet gniazdka od niego. A po miesiącu z niewielkim hakiem list
>z pogróżkami od niejakiego Kruka (firmy giełdowej in spe, jak wczoraj
>przeczytałem). Ale to była tepsa, nie netia.
I jak sie skonczylo ?
Bo udowodnic przed sadem ze w domu nie ma nawet gniazdka - klopot :-)
>Sprawa trafiła w końcu na Twardą. Tam zażądali ode mnie śmiesznej
>rzeczy -- oświadczena, że tepsa mi usług nie świadczy, że nie mam kabla
>w domu itd. Szkoda, że nie zażyczyłem sobie tego żądania na piśmie.
>Miałbym czarno na białym, że oni sami nie wiedzą co gdzie mają i komu
>co świadczą (albo i nie świadczą).
No wiesz, ludzie sa ludzmi i na kazdym etapie moga sie pomylic.
W komputerze mamy ze swiadczymy :-)
J.
-
7. Data: 2011-04-02 20:46:01
Temat: Re: Kolejny sukces
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>> Fakt, o tym nie pomyślałem. Historia zna podobne przypadki. Do mnie
>> jakiś czas temu przysłali fakturę za linię nieistniejącą od kilku lat.
>> Nie zaległą, tylko za bieżący miesiąc z gołym abonamentem. Tak po prostu
>> nagle się ten telefon pojawił w papierach, mimo że już wtedy nie miałem
>> w domu nawet gniazdka od niego. A po miesiącu z niewielkim hakiem list
>> z pogróżkami od niejakiego Kruka (firmy giełdowej in spe, jak wczoraj
>> przeczytałem). Ale to była tepsa, nie netia.
>
> I jak sie skonczylo ?
Kruk się na mnie obraził. Jak tam do niech dzwoniłem, to rzucali
słuchawką zaraz po tym jak się przedstawiałem. A podobno zawsze
są chętni do rozmów z "dłużnikami". Pewnie z Twardej też ktoś
wcześniej do nich dzwonił.
> Bo udowodnic przed sadem ze w domu nie ma nawet gniazdka - klopot :-)
Dlaczego od razu przed sądem? Wcześniej chyba przed prokuratorem
i kontrolerem skarbowym -- bo to bardziej podpada pod sprawę karną
niż cywilną. Ja przecież nie mam nic do jednych i drugich -- ot,
poużywałem sobie trochę, miałem radochę słysząc w słuchawce łopot
trzęsących się na Twardej portek. Jakoś by chyba musieli wytłumaczyć
skąd faktury mimo braku umowy. A gdyby jednak czepili się wersji,
że umowa jest, to gdzie na przykład VAT za zaległe lata?
>> Sprawa trafiła w końcu na Twardą. Tam zażądali ode mnie śmiesznej
>> rzeczy -- oświadczena, że tepsa mi usług nie świadczy, że nie mam kabla
>> w domu itd. Szkoda, że nie zażyczyłem sobie tego żądania na piśmie.
>> Miałbym czarno na białym, że oni sami nie wiedzą co gdzie mają i komu
>> co świadczą (albo i nie świadczą).
>
> No wiesz, ludzie sa ludzmi i na kazdym etapie moga sie pomylic.
> W komputerze mamy ze swiadczymy :-)
No ale dlaczego przez pięć lat świadczymy za darmo i nie wystawiamy
faktur? Padł im komputer i jak gdyby nigdy nic odtworzyli dane ze
starej tasiemki z przed lat? Ja myślę, że to jednak ludzie. Trzeba
było podreperować bilans przed raportem kwartalnym, albo co.
Jarek
--
Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka.
-
8. Data: 2011-04-03 08:21:38
Temat: Re: Kolejny sukces
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 2 Apr 2011 20:46:01 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
>>> Sprawa trafiła w końcu na Twardą. Tam zażądali ode mnie śmiesznej
>>> rzeczy -- oświadczena, że tepsa mi usług nie świadczy, że nie mam kabla
>>> w domu itd. Szkoda, że nie zażyczyłem sobie tego żądania na piśmie.
>>> Miałbym czarno na białym, że oni sami nie wiedzą co gdzie mają i komu
>>> co świadczą (albo i nie świadczą).
>>
>> No wiesz, ludzie sa ludzmi i na kazdym etapie moga sie pomylic.
>> W komputerze mamy ze swiadczymy :-)
>
>No ale dlaczego przez pięć lat świadczymy za darmo i nie wystawiamy
>faktur? Padł im komputer i jak gdyby nigdy nic odtworzyli dane ze
>starej tasiemki z przed lat? Ja myślę, że to jednak ludzie. Trzeba
>było podreperować bilans przed raportem kwartalnym, albo co.
A inne mozliwosci wykluczasz ? Ktos sie pomylil i zle numer wklepal,
moze zle ulice ze spisu wybral, moze jakis Sokolowski zmienil
abonament, a panienka z bazy wybrala innego i jemu zmienila.
Moze informatycy cos zmienili i twoj numer w bazie przestal byc
nieaktualny itp, itd ..
J.
-
9. Data: 2011-04-03 10:16:33
Temat: Re: Kolejny sukces
Od: Tomasz Wójtowicz <S...@S...COM>
W dniu 2011-03-29 23:58, Jarosław Sokołowski pisze:
> No to może dobrze, że dzisiaj, a nie za jakiś czas. Znajomemu podłączyli
> (kilka lat temu), wszystko przez jakieś trzy miesiące działało świetnie.
> Jak zaczynało działać gorzej, to składał po kolei kilka reklamacji,
> które skutków żadnych nie przynosiły. Aż w końcu ni z tego ni z owego
> przysłali mu pismo, że "z powodu braku możliwości technicznych świadczenia
> usług rozwiązują umowę ze skutkiem natychmiastowym". I jak napisali, tak
> zrobili. A za miesiąc przysłali fakturę na *kilkadziesiąt tysięcy* zł
> (już nie pamiętam dokładnie ile, coś między 30 a 70) opisaną jakoś tak
> "kara umowna za przedterminowe zerwanie umowy".
Ja też miałem ciekawą sytuację z Netią. Kończyła mi się umowa na
Neostradę, a Netia dawała 4Mb/s w cenie TP 1Mb/s. Postanowiłem więc
przenieść internet i telefon do Netii. Zgodnie z radą Pani z
netiowskiego blulajnu, *wypowiedziałem umowę na neostradę*. Kiedy miała
wejść w życie umowa z Netią, dalej miałem sygnał TP i brak neostrady i w
dodatku z netii dzwonią do mnie z pretensją "po co Pan neostradę
wypowiadał", bo TP odmawia teraz udostępnienia łącza. Sprawę miało
załatwić jakieś oświadczenie klienta o przeniesieniu łącza i dwa
tygodnie czekałem aż mi przyślą druk. Kiedy zadzwoniłem do nich po tych
dwóch tygodniach, okazało się, że zapomnieli mi wysłać idioci.
Postanowiłem więc rozwiązać tą pechową umowę i podpisać jeszcze raz, tym
razem już bez wad formalnych. Wysłałem więc pismo, że wypowiadam tą
umowę z zamiarem podpisania nowej. Jednak zanim podpisałem nową umowę z
Netią, mój ojciec zdecydował się na UPC cyfrową, więc podpisałem umowę
na DVB-C, internet i namiastkę telefonu w UPC. Podłączyli 2 dni później
i jestem zadowolony z tej usługi do dziś.
I cieszę się w sumie, że udało mi się zrobić Netię w konia. Przyjęli
wypowiedzenie umowy, licząc, że podpiszę nową, a ja uciekłem do
konkurencji :-D
-
10. Data: 2011-04-03 12:16:46
Temat: Re: Kolejny sukces
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>>>> Sprawa trafiła w końcu na Twardą. Tam zażądali ode mnie śmiesznej
>>>> rzeczy -- oświadczena, że tepsa mi usług nie świadczy, że nie mam kabla
>>>> w domu itd. Szkoda, że nie zażyczyłem sobie tego żądania na piśmie.
>>>> Miałbym czarno na białym, że oni sami nie wiedzą co gdzie mają i komu
>>>> co świadczą (albo i nie świadczą).
>>>
>>> No wiesz, ludzie sa ludzmi i na kazdym etapie moga sie pomylic.
>>> W komputerze mamy ze swiadczymy :-)
>>
>> No ale dlaczego przez pięć lat świadczymy za darmo i nie wystawiamy
>> faktur? Padł im komputer i jak gdyby nigdy nic odtworzyli dane ze
>> starej tasiemki z przed lat? Ja myślę, że to jednak ludzie. Trzeba
>> było podreperować bilans przed raportem kwartalnym, albo co.
>
> A inne mozliwosci wykluczasz ? Ktos sie pomylil i zle numer wklepal,
> moze zle ulice ze spisu wybral, moze jakis Sokolowski zmienil
> abonament, a panienka z bazy wybrala innego i jemu zmienila.
No ale przecież to był mój były numer (prawdziwy), którego dawno nie
powinno tam już być. Abonament też mój niezmieniony, ten sam co kiedyś.
> Moze informatycy cos zmienili i twoj numer w bazie przestal byc
> nieaktualny itp, itd ..
A co on tam w tej bazie robił? I dlaczego od razu dane poszły do Kruka
-- były tam chyba szybciej niż zwykle trwa proces przekazywania wpłat
i ich księgowania. Z jednym się zgodzę -- bez informatyków nie mogło
się to wszystko obyć. Raczej nie chodziło o moje marne pięć dych, to
pewnie była jakaś szersza akcja.
--
Jarek