eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody"Kolego, ciebie to chyba równo porypało"
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 163

  • 81. Data: 2011-11-22 11:09:54
    Temat: Re:
    Od: AZ <a...@g...com>

    On 2011-11-22, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
    >
    > Nie jest na tyle upierdliwe by na nie w kółko narzekać.
    >
    Otoz to.
    >
    > To raczej oczywiste - choć wielu tutaj preferuje dość dowolne
    > traktowanie przepisów, to za taki numer kierowca może dostać
    > mandat, więc ja 'im' się wcale nie dziwię. Inna sprawa, że
    > "margines" bywa niebezpieczny.
    >
    Dlatego sporadycznie margines robia cysterny, ja w nocy tez jestem malo
    chetny do robienia komus marginesu, albo przed wzniesieniem.

    --
    Artur
    ZZR 1200


  • 82. Data: 2011-11-22 11:40:59
    Temat: Re:
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-11-22, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:

    >>> Wiec, ze tak zapytam - o co wam kurwa chodzi?
    >>
    >> Głównie o wielokilometrowe wyprzedzanie na dwupasmówkach,
    >
    > Nie jest na tyle upierdliwe by na nie w kółko narzekać.

    Bywa upierdliwe i zawsze jest mocno irytujące.

    >> margines też
    >> się coraz rzadziej trafia.
    >
    > To raczej oczywiste - choć wielu tutaj preferuje dość dowolne
    > traktowanie przepisów, to za taki numer kierowca może dostać
    > mandat, więc ja 'im' się wcale nie dziwię. Inna sprawa, że
    > "margines" bywa niebezpieczny.

    Ja też się nie dziwię. Ale wolę jak zjadą :)

    Krzysiek Kiełczewski


  • 83. Data: 2011-11-22 12:04:05
    Temat: Re:
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-11-22 11:02, AZ pisze:
    > On 2011-11-22, Artur Maśląg<f...@p...com> wrote:
    >>> Jaka misje mozna miec na grupie usenetowej ktora ma
    >>> pewnie pare tysiecy czytajacych (tak optymistycznie)? Ot czytam i pisze
    >>> z ciekawosci, bo jakis tam bolid tez posiadam i powiedzmy, ze troche
    >>> mnie to interesuje.
    >>
    >> Taką dziwną, ale to dość typowe zachowanie. Poczytać nie chce,
    >> zrozumieć tym bardziej, ale na siłę będzie coś innym wmawiał.
    >> Zresztą widać to doskonale w cytacie - ładnie dzielisz na siebie
    >> i głupszą resztę, która tylko szuka kogoś do bicia.
    >>
    > Ochlon.

    LOL - ciekawe, czemu się nie odniosłeś do swojego stanowiska
    w postaci Ty i inni 'wy'.

    > Na szczescie Ty i Twoje teorie to na naszych drogach margines,
    > wiec sie nie przejmuje tym, ze spotykam jakiegos moralizatora.

    LOL - ja to pewnie tak, ale teorie to już niekoniecznie i do tego
    niekoniecznie tylko na polskich drogach.

    > Nikomu nic na sile nie wmawiam,

    Nie, no skąd.
    (...)

    > Statystyka to piekna nauka, przy odrobinie wysilku z jej pomoca
    > mozna wykazac, ze nasza teoria jest prawdziwa.

    Cóż, jak widzę nawet na podstawie tego narzędzia nie udało Ci się
    udowodnić swych teorii. Ba, nawet danych podać nie potrafiłeś.

    > Dlatego statystyki
    > z reguly mozna sobie wsadzic w buty, ewentualnie poogladac z duzym
    > dystansem.

    Zmartwię Ciebie - statystyki mówią bardzo dużo (do tego prawdy)
    o ile są w sposób racjonalny interpretowane. Miałeś okazję to
    zrobić.

    > Ja Ci powiedzialem to co widze sam i widza inni.

    To co widzisz sam i jacyś anonimowi inni (w kupie siła, nie?) to
    jeszcze trochę mało, by uważać to za standard zachowań.

    > Gdybys
    > podszedl do tego normalnie i wkoncu przyjal do siebie ta obserwacje jako
    > fakt to mozna by podyskutowac.

    Zdaje się, że to nie o obserwacje chodziło, a o Twoją interpretację
    - błędną zresztą. Do tego nie potrafiłeś czegokolwiek udowodnić poza
    własnym widzimisię.

    > Co do elity, to tak sie zachowujesz. Chcesz miec swoje "podworko" to
    > zaloz sobie forum i bedziesz mial status admina.

    Widzę, że masz jakieś problemy natury emocjonalnej. Na grupach istnieją
    pewne zasady o czym zdajesz się zapominać. Mało tego, pisałeś, że
    mnie splonkowałeś i tylko raz przypadkiem z innego czytnika
    odpowiedziałeś. Jak widać nawet to nie było prawdą.

    > Wiec jeszcze raz ochlon i sprobuj zrozumiec to co do Ciebie sie mowi a
    > nie upierac sie jak osiol, ze Twoja racja jest najtwojsza.

    Widzę, że Ci gorąco, a danych potwierdzających Twoje wersję
    rzeczywistości jak nie było tak nie ma i pewnie nie będzie.

    Miłej zabawy.





  • 84. Data: 2011-11-22 12:12:09
    Temat: Re:
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-11-22 11:40, Krzysiek Kielczewski pisze:
    > On 2011-11-22, Artur Maśląg<f...@p...com> wrote:
    >
    >>>> Wiec, ze tak zapytam - o co wam kurwa chodzi?
    >>>
    >>> Głównie o wielokilometrowe wyprzedzanie na dwupasmówkach,
    >>
    >> Nie jest na tyle upierdliwe by na nie w kółko narzekać.
    >
    > Bywa upierdliwe i zawsze jest mocno irytujące.

    To, że bywa upierdliwe to się mogę zgodzić (zresztą powyżej to
    napisałem), ale zawsze mocno irytujące? Chcesz przez to napisać,
    że w sumie to życie jest irytujące, ponieważ zawsze coś tam
    może wystąpić, co akurat będzie ci przeszkadzało? Trzeba się
    normalnie uzbroić w cierpliwość, podchodzić do życia mniej
    nerwowo i świat stanie się piękny. Wyprzedzi się wtedy, kiedy
    będzie można.

    >>> margines też
    >>> się coraz rzadziej trafia.
    >>
    >> To raczej oczywiste - choć wielu tutaj preferuje dość dowolne
    >> traktowanie przepisów, to za taki numer kierowca może dostać
    >> mandat, więc ja 'im' się wcale nie dziwię. Inna sprawa, że
    >> "margines" bywa niebezpieczny.
    >
    > Ja też się nie dziwię. Ale wolę jak zjadą :)

    A ja niespecjalnie. Wolę wiedzieć, że normalna jazda to jest po
    swoim pasie, a nie w zależności od widzimisię kierownika.
    Zresztą jak nie widziałeś akcji z ciężarówkami gwałtownie wracającymi
    z "marginesu" (jadąc z tyłu/wyprzedzając raczej średnio widać co
    jest przed ciężarówką) to chyba mało widziałeś, albo miałeś szczęście.



  • 85. Data: 2011-11-22 12:16:09
    Temat: Re:
    Od: Arek <a...@a...pl>

    W dniu 2011-11-22 10:13, Krzysiek Kielczewski pisze:

    >>>> Z tej sieci można wycisnąć sporo więcej, by odrobinie chęci i
    >>>> minimalnych nakładach finansowych.
    >>>
    >>> Dawaj przykłady.
    >>
    >> Kilka prostych zasad (zresztą masowo stosowane poza naszymi granicami -
    >> wersja a. to logiczna, b. to stosowana u nas):
    >>
    >> 1a. Unikanie niepotrzebnych ograniczeń, teren zabudowany zminimalizowany
    >> jak się da. Dodatkowo nawet w terenie zabudowanym krajówki mają 70km/h.
    >> 50km/h tylko w ścisłym centrum.
    >
    > Po za centrum też masz dużo pieszych czy wyjazdów z posesji. Z punktu
    > widzenia osoby raz przejeżdżającej przez jakąś wioskę jest to idiotyczne
    > ograniczenie, z punktu widzenia pieszego tracącego codziennie po
    > kilkanaście minut na przepuszczanie samochodów czy kierowcy ryzykującemu
    > życiem przy co trzecim wyjeździe z domu to już inaczej wygląda.

    Pieszy musi mieć świadomość, że łazi przy drodze krajowej, gdzie jest
    spory ruch. Na zachodzie się da, więc dlaczego u nas to nie jest
    możliwe? A tam wypadków jest znacznie mniej. Więc prawdopodobnie Twój
    sposób myślenia jest błędny.

    >> 1b. Ograniczenia i jeszcze raz ograniczenia. Na wszelki wypadek gdzie
    >> się da. Ograniczenie przed remontem na drodze, zostawia się i po
    >> remoncie.
    >
    > Ogólna tendencja: nacisk jest położony na bezpieczeństwo, od sprawnego
    > przemieszczania się są autostrady i ekspresówki. No niestety w budowie.

    Nacisk jest położony na dojenie za FR a nie bezpieczeństwo. A drogami
    krajowymi również można się sprawnie przemieszczać i o tym pisze. A Ty
    musisz zrozumieć, że droga krajowa to nie to samo co lokalna. Tak
    nawiasem, na lokalnych jest zwykle mniej ograniczeń. Bo tam nie ma tylu
    FR. I jest mniej wypadków.

    >> Teren zabudowany wydłużany jak się da, bo lepiej się kosi na
    >> FR. Jak teren zabudowany, to zawsze 50km/h (bardzo rzadko trafia się 70km/h)
    >
    > Zgoda, ale nie do końca: tam gdzie co kilkaset metrów byłby osobny teren
    > zabudowany to średnia prędkość wcale by Ci radykalnie nie wzrosła.

    Dlatego, że jest nadmiarowo rozciągany. Teren zabudowany stawiany jest
    nawet tam, gdzie nie ma żadnych budynków. Poza naszymi granicami,
    tendencja jest zupełnie inna. Co oczywiście sprzyja bezpieczeństwu. Bo
    pieszy wie, że nie jest w terenie zabudowanym i bardziej uważa. Jak
    idzie bez odblasków musi się liczyć z mandatem itp.

    >> 2a. Ułatwienie wyprzedzania wolniej jadących pojazdów - na krajówkach
    >> zamiast zbędnych poboczy robi się trzy pasy jazdy 2+1. I co kilka
    >> kilometrów zmiana. Efekt jeździ się szybciej i w ogóle nie trzeba
    >> wyprzedzać na trzeciego.
    >
    > To by się bardzo przydało (tylko koniecznie z nieutwardzonymi poboczami)

    To jest podstawa. U nas coś takiego widziałem tylko w paru miejscach i
    działa fajnie.

    >> 2b. Ogranicza się możliwość wyprzedzania jak tylko można - na krajówkach
    >> robi się trzy pasy. Z czego środkowy jest wyłączony z ruchu. Służy to
    >> tzw. "uspokajania ruchu".
    >
    > To daje wymierne efekty w postaci zmniejszającej się liczby wypadków i
    > poszkodowanych - niestety za dużo mamy idiotów na drogach. Jeden, drugi
    > i trzeci potrafi się powstrzymać jak jest za mało miejsca do
    > wyprzedzania - to się trafi czwarty, który "musi". Większość ludzi
    > jednak chce bezpiecznie dojechać do domu.

    Absolutna bzdura i manipulacja. Ludzie chcą się przemieszczać. Jak im
    się to umożliwi to będą to robić tak, że nie będą sobie szkodzić. U nas
    traktuje się kierowców jak przestępców i walczy się z nimi wszelkimi
    metodami, efekty są jakie są. Mamy chyba najwyższy wskaźnik
    śmiertelności na drogach w EU.

    >> Te dwie rzeczy wystarczą, aby zwiększyć średnią szybkość co najmniej o
    >> 10, a przypuszczam, że da się więcej. I znacznie poprawić bezpieczeństwo
    >> na drogach.
    >>
    >> Pytanie: "po co". Państwo z obecnego stanu czerpie same korzyści.
    >
    > Jakie niby?

    Żartujesz? Choćby z mandatów i FR. Jak się umożliwi bezpieczną i sprawną
    jazdę, nagle ludzie przestaną łamać przepisy, bo nie będzie to potrzebne
    (tak się robi na zachodzie). I dochody do budżetu spadną.

    Oczywiście nie bez znaczenia jest siermięga i głupota władz, to też robi
    swoje.

    A.


  • 86. Data: 2011-11-22 12:16:40
    Temat: Re:
    Od: AZ <a...@g...com>

    On 2011-11-22, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
    >
    > LOL - ciekawe, czemu się nie odniosłeś do swojego stanowiska
    > w postaci Ty i inni 'wy'.
    >
    Ze co?
    >> Na szczescie Ty i Twoje teorie to na naszych drogach margines,
    >> wiec sie nie przejmuje tym, ze spotykam jakiegos moralizatora.
    >
    > LOL - ja to pewnie tak, ale teorie to już niekoniecznie i do tego
    > niekoniecznie tylko na polskich drogach.
    >
    Polemizowalbym
    >> Nikomu nic na sile nie wmawiam,
    >
    > Nie, no skąd.
    > (...)
    >
    Gdzie?
    >>
    >> Statystyka to piekna nauka, przy odrobinie wysilku z jej pomoca
    >> mozna wykazac, ze nasza teoria jest prawdziwa.
    >
    > Cóż, jak widzę nawet na podstawie tego narzędzia nie udało Ci się
    > udowodnić swych teorii. Ba, nawet danych podać nie potrafiłeś.
    >
    Niestety nie mam opanowanej demagogii na takim poziomie jak Ty.
    >>
    >> Dlatego statystyki
    >> z reguly mozna sobie wsadzic w buty, ewentualnie poogladac z duzym
    >> dystansem.
    >
    > Zmartwię Ciebie - statystyki mówią bardzo dużo (do tego prawdy)
    > o ile są w sposób racjonalny interpretowane. Miałeś okazję to
    > zrobić.
    >
    Gdyby byl sens z Toba dyskutowac to pewnie zadalbym sobie trud, ale tak
    to jest marnowanie mojego czasu.
    >
    > To co widzisz sam i jacyś anonimowi inni (w kupie siła, nie?) to
    > jeszcze trochę mało, by uważać to za standard zachowań.
    >
    Widzisz, dla mnie wyjsciem z domu nie jest wtyczka RJ45, dla Ciebie
    najwidoczniej tak.
    >>
    >> Co do elity, to tak sie zachowujesz. Chcesz miec swoje "podworko" to
    >> zaloz sobie forum i bedziesz mial status admina.
    >
    > Widzę, że masz jakieś problemy natury emocjonalnej. Na grupach istnieją
    > pewne zasady o czym zdajesz się zapominać. Mało tego, pisałeś, że
    > mnie splonkowałeś i tylko raz przypadkiem z innego czytnika
    > odpowiedziałeś. Jak widać nawet to nie było prawdą.
    >
    Ja? Ja nie mam zadnych, to Ty sie emocjonujesz, ze sobie ktos naklejke
    wydrukowal i nakleil. Splonkowalem ale myslalem, ze przeszedles odmiane
    po tym co w cytatach czytalem, jak widac nie...
    >
    > Widzę, że Ci gorąco, a danych potwierdzających Twoje wersję
    > rzeczywistości jak nie było tak nie ma i pewnie nie będzie.
    >
    Moja wersja jest taka, ze czesciej zajezdzaja mi droge samochody.
    Dziwnie zbieglo sie to z okresem kiedy jest obowiazek jazdy na
    swiatlach. Nigdy tez nie twierdzilem, ze to zlo bo jestem wrecz
    zwolennikiem, po prostu stwierdzilem fakt. Ty potrzebujesz doktoratu by
    uwierzyc.

    --
    Artur
    ZZR 1200


  • 87. Data: 2011-11-22 13:06:49
    Temat: Re:
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-11-22, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:

    >>> Nie jest na tyle upierdliwe by na nie w kółko narzekać.
    >>
    >> Bywa upierdliwe i zawsze jest mocno irytujące.
    >
    > To, że bywa upierdliwe to się mogę zgodzić (zresztą powyżej to
    > napisałem), ale zawsze mocno irytujące? Chcesz przez to napisać,
    > że w sumie to życie jest irytujące, ponieważ zawsze coś tam
    > może wystąpić, co akurat będzie ci przeszkadzało? Trzeba się
    > normalnie uzbroić w cierpliwość, podchodzić do życia mniej
    > nerwowo i świat stanie się piękny. Wyprzedzi się wtedy, kiedy
    > będzie można.

    Do szczęścia mi wystarczy, żeby ten wyprzedzany na chwilę odpuścił o
    kilka kilometrów na godzinę.

    >>>> margines też
    >>>> się coraz rzadziej trafia.
    >>>
    >>> To raczej oczywiste - choć wielu tutaj preferuje dość dowolne
    >>> traktowanie przepisów, to za taki numer kierowca może dostać
    >>> mandat, więc ja 'im' się wcale nie dziwię. Inna sprawa, że
    >>> "margines" bywa niebezpieczny.
    >>
    >> Ja też się nie dziwię. Ale wolę jak zjadą :)
    >
    > A ja niespecjalnie. Wolę wiedzieć, że normalna jazda to jest po
    > swoim pasie, a nie w zależności od widzimisię kierownika.
    > Zresztą jak nie widziałeś akcji z ciężarówkami gwałtownie wracającymi
    > z "marginesu" (jadąc z tyłu/wyprzedzając raczej średnio widać co
    > jest przed ciężarówką) to chyba mało widziałeś, albo miałeś szczęście.

    Widziałem taką akcję - dlatego rzadko korzystam. Ale ja staram się
    jeździć "czytelnie" i z reakcji tirmanów wnioskuję, że doskonale wiedzą
    kto ich chce wyprzedzić za wszelką cenę, a kto czeka na miejsce.

    Pzdr,
    Krzysiek Kiełczewski


  • 88. Data: 2011-11-22 13:18:32
    Temat: Re:
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-11-22, Arek <a...@a...pl> wrote:

    >> Po za centrum też masz dużo pieszych czy wyjazdów z posesji. Z punktu
    >> widzenia osoby raz przejeżdżającej przez jakąś wioskę jest to idiotyczne
    >> ograniczenie, z punktu widzenia pieszego tracącego codziennie po
    >> kilkanaście minut na przepuszczanie samochodów czy kierowcy ryzykującemu
    >> życiem przy co trzecim wyjeździe z domu to już inaczej wygląda.
    >
    > Pieszy musi mieć świadomość, że łazi przy drodze krajowej, gdzie jest
    > spory ruch. Na zachodzie się da, więc dlaczego u nas to nie jest
    > możliwe? A tam wypadków jest znacznie mniej. Więc prawdopodobnie Twój
    > sposób myślenia jest błędny.

    Możesz mi wskazać gdzie na zachodzie są drogi z wysokim limitem na
    drodze z pieszymi i wyjazdami z posesji co dwadzieścia metrów? Nie mam
    dużego doświadczenia, ale to co widziałem w Holandii i w Niemczech
    wyglądało inaczej: tam gdzie można jeździć szybko tam nie było
    pieszych/skrzyżowań/wyjazdów/etc.

    >>> 1b. Ograniczenia i jeszcze raz ograniczenia. Na wszelki wypadek gdzie
    >>> się da. Ograniczenie przed remontem na drodze, zostawia się i po
    >>> remoncie.
    >>
    >> Ogólna tendencja: nacisk jest położony na bezpieczeństwo, od sprawnego
    >> przemieszczania się są autostrady i ekspresówki. No niestety w budowie.
    >
    > Nacisk jest położony na dojenie za FR a nie bezpieczeństwo.

    Nie myl działań zarządców dróg z działaniami policji i straszników.

    > A drogami
    > krajowymi również można się sprawnie przemieszczać i o tym pisze. A Ty
    > musisz zrozumieć, że droga krajowa to nie to samo co lokalna. Tak
    > nawiasem, na lokalnych jest zwykle mniej ograniczeń. Bo tam nie ma tylu
    > FR. I jest mniej wypadków.

    Nie. Tam nie ma takiego ruchu, więc nie ma tylu wypadków. A jak nie ma
    tylu wypadków to nie ma powodów do stawiania ograniczeń. A ogólne
    ograniczenia najczęściej są przestrzegane, jest mały ruch - więc nikt
    tam się z radarem nie wybiera.

    >>> Teren zabudowany wydłużany jak się da, bo lepiej się kosi na
    >>> FR. Jak teren zabudowany, to zawsze 50km/h (bardzo rzadko trafia się 70km/h)
    >>
    >> Zgoda, ale nie do końca: tam gdzie co kilkaset metrów byłby osobny teren
    >> zabudowany to średnia prędkość wcale by Ci radykalnie nie wzrosła.
    >
    > Dlatego, że jest nadmiarowo rozciągany. Teren zabudowany stawiany jest
    > nawet tam, gdzie nie ma żadnych budynków. Poza naszymi granicami,
    > tendencja jest zupełnie inna. Co oczywiście sprzyja bezpieczeństwu. Bo
    > pieszy wie, że nie jest w terenie zabudowanym i bardziej uważa. Jak
    > idzie bez odblasków musi się liczyć z mandatem itp.

    Taa, na pewno bardziej uważa...

    >>> 2b. Ogranicza się możliwość wyprzedzania jak tylko można - na krajówkach
    >>> robi się trzy pasy. Z czego środkowy jest wyłączony z ruchu. Służy to
    >>> tzw. "uspokajania ruchu".
    >>
    >> To daje wymierne efekty w postaci zmniejszającej się liczby wypadków i
    >> poszkodowanych - niestety za dużo mamy idiotów na drogach. Jeden, drugi
    >> i trzeci potrafi się powstrzymać jak jest za mało miejsca do
    >> wyprzedzania - to się trafi czwarty, który "musi". Większość ludzi
    >> jednak chce bezpiecznie dojechać do domu.
    >
    > Absolutna bzdura i manipulacja. Ludzie chcą się przemieszczać. Jak im
    > się to umożliwi to będą to robić tak, że nie będą sobie szkodzić.

    Bzdura. Na wąskich i krętych drogach zapełnionych traktorami, pieszymi i
    ruchem lokalnym nie da się szybko i bezpiecznie jeździć, fizyka i
    biologia nie pozawalają.

    > U nas
    > traktuje się kierowców jak przestępców i walczy się z nimi wszelkimi
    > metodami, efekty są jakie są. Mamy chyba najwyższy wskaźnik
    > śmiertelności na drogach w EU.

    I dlatego trzeba niektórych kierowców traktować jak przestępców.

    >>> Te dwie rzeczy wystarczą, aby zwiększyć średnią szybkość co najmniej o
    >>> 10, a przypuszczam, że da się więcej. I znacznie poprawić bezpieczeństwo
    >>> na drogach.
    >>>
    >>> Pytanie: "po co". Państwo z obecnego stanu czerpie same korzyści.
    >>
    >> Jakie niby?
    >
    > Żartujesz? Choćby z mandatów i FR. Jak się umożliwi bezpieczną i sprawną
    > jazdę, nagle ludzie przestaną łamać przepisy, bo nie będzie to potrzebne
    > (tak się robi na zachodzie). I dochody do budżetu spadną.

    Wzrosną. Tyle, że nie w postaci mandatów a PIT/CIT/VAT.

    Krzysiek Kiełczewski


  • 89. Data: 2011-11-22 14:01:38
    Temat: Re:
    Od: WildS <f...@n...pl>

    On 2011-11-21, Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl> wrote:
    >> Hmmm. Robie co roku glownie po drogach 50 kkm, nie duzo i nie malo ale jakos nie
    >> zauwazylem zeby kierowcy tirow byli uciazliwi.
    > [...]
    >> Wiec, ze tak zapytam - o co wam kurwa chodzi?
    > O wyyyyyyyyyyyyyyyy[rzedzanie na dwupasmówkach wszelakich na przykład.

    Rozumiem, ze mozna sie czepiac łamania przepisów przez osobówki i
    ciezarówki ale nie łamania? wyprzedzania tam gdzie dozwolone?

    Jak juz pisalem, takie podejscie to tylko w Polsce i miejscami w
    niemczech. Reszta krajow przede wszystkim jezdzi osobowkami wolniej na
    autostradach i czesto wystarczy wlaczyc migacz i po kilku osobowkach
    mozna zaczac wyprzedzanie.

    --
    WildS


  • 90. Data: 2011-11-22 14:01:46
    Temat: Re:
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-11-22 12:16, AZ pisze:
    > On 2011-11-22, Artur Maśląg<f...@p...com> wrote:
    (...)
    >>> Statystyka to piekna nauka, przy odrobinie wysilku z jej pomoca
    >>> mozna wykazac, ze nasza teoria jest prawdziwa.
    >>
    >> Cóż, jak widzę nawet na podstawie tego narzędzia nie udało Ci się
    >> udowodnić swych teorii. Ba, nawet danych podać nie potrafiłeś.
    >>
    > Niestety nie mam opanowanej demagogii na takim poziomie jak Ty.

    Jest różnica między demagogią, a brakiem podanie stosownych danych.
    Danych nie podałeś, a demagogię mi imputujesz.

    Dobre :)

    >> Zmartwię Ciebie - statystyki mówią bardzo dużo (do tego prawdy)
    >> o ile są w sposób racjonalny interpretowane. Miałeś okazję to
    >> zrobić.
    >>
    > Gdyby byl sens z Toba dyskutowac to pewnie zadalbym sobie trud, ale tak
    > to jest marnowanie mojego czasu.

    O widzisz, jak ładnie pokazujesz swój stosunek do innych i nastawienie
    do dyskusji? Nie podałeś, nie poszukałeś, a teraz twierdzisz, że
    szkoda Twojego czasu na to. Szkoda, że nie zrobiłeś tego na początku
    dyskusji, kiedy był na to czas.

    > Widzisz, dla mnie wyjsciem z domu nie jest wtyczka RJ45, dla Ciebie
    > najwidoczniej tak.

    O proszę, jaki ciekawy argumenty na poparcie twych teorii.

    >>> Co do elity, to tak sie zachowujesz. Chcesz miec swoje "podworko" to
    >>> zaloz sobie forum i bedziesz mial status admina.
    >>
    >> Widzę, że masz jakieś problemy natury emocjonalnej. Na grupach istnieją
    >> pewne zasady o czym zdajesz się zapominać. Mało tego, pisałeś, że
    >> mnie splonkowałeś i tylko raz przypadkiem z innego czytnika
    >> odpowiedziałeś. Jak widać nawet to nie było prawdą.
    >>
    > Ja? Ja nie mam zadnych, to Ty sie emocjonujesz,

    A jednak.

    > ze sobie ktos naklejke
    > wydrukowal i nakleil.

    Widzisz - jak pisałem wcześniej, od dawna na grupie istniały pewne
    niepisane zasady, które były zasadniczo czymś oczywistym dla
    większości. Ty mało tego, że przypisujesz je 'elycie' to jeszcze
    się nabijasz z pewnych zasad - np. pozdrawiania na drodze.
    Zresztą nie Ty jeden i nie tylko na tej grupie - czytałem.

    Skąd te zasady? Otóż paradoksalnie właśnie po to, by życie
    nie kończyło się na sugerowanym RJ45 (co znów mi imputujesz),
    a toczyło się jak najbardziej w żywym świecie (z czego się
    dokładnie nabijasz i dorabiasz ideologię, że tak
    postępowała/postępuje zła 'elyta'). W skrócie - z logiki
    pała i świadczy to jak najbardziej o Twoim nieracjonalnym
    podejściu do wielu kwestii.

    > Splonkowalem ale myslalem, ze przeszedles odmiane
    > po tym co w cytatach czytalem, jak widac nie...

    ROTFL - poprawiasz mi humor. Najpierw piszesz, że dajesz
    mi sronka, później 'niechcący' odpowiadasz, następnie
    odpisujesz już normalnie twierdząc, że w cytatach
    widziałeś, że niby się poprawiło. Tak, czytałem te brednie,
    że niby pod wpływem/na skutek.

    >> Widzę, że Ci gorąco, a danych potwierdzających Twoje wersję
    >> rzeczywistości jak nie było tak nie ma i pewnie nie będzie.
    >>
    > Moja wersja jest taka, ze czesciej zajezdzaja mi droge samochody.
    > Dziwnie zbieglo sie to z okresem kiedy jest obowiazek jazdy na
    > swiatlach. Nigdy tez nie twierdzilem, ze to zlo bo jestem wrecz
    > zwolennikiem, po prostu stwierdzilem fakt. Ty potrzebujesz doktoratu by
    > uwierzyc.

    Nie, nie. Nie wiem czy pamiętasz, ale sytuacja wyglądała jednak inaczej
    - chodziło o potwierdzenie Twoich teorii (a te aproksymowałeś na
    resztę populacji), a nie same odczucia. Stąd też prosiłem, byś to
    poparł stosownymi danymi statystycznymi, czego nie zrobiłeś.





strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: