eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › "Kolego, ciebie to chyba równo porypało"
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 163

  • 21. Data: 2011-11-20 17:51:21
    Temat: Re:
    Od: WildS <f...@n...pl>

    On 2011-11-20, made myself <m...@g...pl> wrote:
    >> No wiesz, ty jedziesz 20km i nic ci to nie da, on jedzie np 400 km i moze
    >> mu juz cos da. Poza tym owszem - przeskakuje, ryzykuje, wyprzedzi moze z 10
    >> aut i spotkacie sie na swiatlach .. tylko ze tych 10 aut roznicy moze wtedy
    >> znaczyc 5 minut. Zaoszczedzone w ciagu 30 minut, wiec 20% szybciej ..
    > Nie. Jeżeli zatrzymujemy się 200 km dalej na jednych światłach, to znaczy,
    > że nic nie zaoszczędził.

    zaoszczedzil. Bo ty go dogoniles zazwyczaj jadac wiecej niz 90km/h a on
    sie kulał 90. I tu nawet nie chodzi o to czy szybciej dojedzie tylko o
    zuzycie jak najmniejszej liczby minut na tacho. Jazda 70 na godzine
    takim oszczednosciom nie sprzyja.

    W sznurze aut oczywiscie malo kto wyprzedza ale jak jest 3-5 aut to im
    predzej sie je wezmie, tym lepiej.

    A takich jadacych 60-70 bo on zaraz zjezdza do swojej wsi to ja mam co
    kilkanascie kilometrow.

    --
    WildS


  • 22. Data: 2011-11-20 18:01:23
    Temat: Re:
    Od: "made myself" <m...@g...pl>

    WildS <f...@n...pl> napisał(a):

    > zaoszczedzil. Bo ty go dogoniles zazwyczaj jadac wiecej niz 90km/h a on
    > sie kulał 90. I tu nawet nie chodzi o to czy szybciej dojedzie tylko o
    > zuzycie jak najmniejszej liczby minut na tacho. Jazda 70 na godzine
    > takim oszczednosciom nie sprzyja.

    Najwięcej to zaoszczędził ten, co zepchnął tę Beemkę. Poza tym takie
    zachowanie jest w Polsce nagminne i nie dotyczy wyłącznie kierowców
    samochodów wyposażonych w tacho. Nie wiem jak działa tacho, ale chcesz mi
    powiedzieć, że jak po dajmy na to po 30 minutach jesteśmy na jednych światłach
    do których i ja i on dojechaliśmy w +/- 30 minut (no on był 5 aut z przodu,
    to może dojechał tam w 29m40s), to gdzie ta oszczędność? Poza tym szczerze
    mówiąc to mnie nie interesuje, że się ktoś spieszy i chce zrobić trasę w 3h,
    a nie 3h30m. To nie jest żadne usprawiedliwienie na wyprzedzanie na trzeciego,
    spychanie aut z drogi albo wyprzedzanie w takim stylu, że się idzie na
    czołówkę i wymusza gwałtowne hamowanie na pojeździe jadącym z naprzeciwka.

    --
    Pzdr,
    made_myself

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 23. Data: 2011-11-20 18:17:13
    Temat: Re:
    Od: Karolek <d...@o...pl>

    W dniu 2011-11-20 18:01, made myself pisze:

    > Nie wiem jak działa tacho, ale chcesz mi
    > powiedzieć, że jak po dajmy na to po 30 minutach jesteśmy na jednych światłach
    > do których i ja i on dojechaliśmy w +/- 30 minut (no on był 5 aut z przodu,
    > to może dojechał tam w 29m40s), to gdzie ta oszczędność? Poza tym szczerze
    > mówiąc to mnie nie interesuje, że się ktoś spieszy i chce zrobić trasę w 3h,
    > a nie 3h30m. To nie jest żadne usprawiedliwienie na wyprzedzanie na trzeciego,
    > spychanie aut z drogi albo wyprzedzanie w takim stylu, że się idzie na
    > czołówkę i wymusza gwałtowne hamowanie na pojeździe jadącym z naprzeciwka.
    >

    Tu nie o to chodzi.
    Tacho + czas pracy = moze stanac w polu 5 km przed celem trasy i bedzie
    musial robic pauze.
    Ale to oczywiscie nie usprawiedliwia pospolitej glupoty kierowcow
    samochodow ciezarowych.

    --
    Karolek


  • 24. Data: 2011-11-20 18:19:20
    Temat: Re: "Kolego, ciebie to chyba równo porypało"
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia 20 Nov 2011 14:51:31 GMT, Jacek Politowski napisał(a):
    > J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> Czyli z jednej strony - w zasadzie inny wypadek i inna przyczyna koncowa
    >> (zla ocena odleglosci)
    >
    > A tu co było przyczyną, jeśli nie "zła ocena odległości"?

    W innym sensie - co innego zle ocenic czy ten widoczny kilometr drogi
    starczy na wyprzedzanie, a co innego czy to bmw ktorego dach widzimy to
    jest w calosci przed nami, czy zawadzimy go w blotnik.

    Tak swoja droga to widzialem ciekawy wypadek - stala sobie ciezarowka na
    podporzadkowanej na zlaczeniu pasow, a glowna jechal maluch.
    No i tak jakos ciezarowka ruszyla ciut za wczesnie, maluch akurat zwolnil i
    puk go w tylny blotnik ... i nie mozna tu mowic o jakiejs brawurze,
    kulturze itp.

    J.


  • 25. Data: 2011-11-20 18:33:55
    Temat: Re:
    Od: "made myself" <m...@g...pl>

    Karolek <d...@o...pl> napisał(a):

    > Tu nie o to chodzi.
    > Tacho + czas pracy = moze stanac w polu 5 km przed celem trasy i bedzie
    > musial robic pauze.
    > Ale to oczywiscie nie usprawiedliwia pospolitej glupoty kierowcow
    > samochodow ciezarowych.

    Ależ ja rozumiem mechanizm. Rozumiem też, że to nie jest lekka, łatwa i
    przyjemna praca, bycie kierowcą zawodowym. Tak jak już pisałem. Jak da się
    wyprzedać, jest miejsce, etc. to niech jedzie. Jeszcze mu to ułatwię.
    Ale zupełnie do mnie nie trafia tłumaczenie, że ktoś będzie musiał stać
    5km przed celem trasy, więc wyprzedza na trzeciego, albo tiry wymuszają na
    Tobie na A4 pierwszeństwo, a potem się ganiają kilometrami, bo jeden ma
    ogranicznik ustawiony 2km/h wyżej. Zresztą... Wiem, że się nie powinno
    uogólniać, ale zawodowi kierowcy to często szczególny typ człowieka.

    --
    Pzdr,
    made_myself

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 26. Data: 2011-11-20 18:42:25
    Temat: Re: "Kolego, ciebie to chyba równo porypało"
    Od: "Pa_blo" <i...@M...PYLY>



    Użytkownik "Kris_Poland" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:ja9btl$n59$...@m...internetia.pl...


    > zglosic i czapa
    > gosc sie bedzie musial przeturlac do sadu gdzie to zglosisz

    Logo firmy widac, nr rejestracyjne tez - spelnij swoj obywatelski obowiazek
    i zglos morderce.

    --
    Picasso


  • 27. Data: 2011-11-20 18:45:58
    Temat: Re:
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sun, 20 Nov 2011 15:08:52 +0000 (UTC), made myself napisał(a):
    > J.F. <j...@p...onet.pl> napisał(a):
    >> No, tak prawde mowiac to jak kos jedzie 40/40 czy 60/60 ... to utrudnia.
    >> Do rowu z nim :-)
    > Takie myślenie widać na polskich drogach niestety ;)

    Jakie znaki takie myslenie :-)

    >> No wiesz, ty jedziesz 20km i nic ci to nie da, on jedzie np 400 km i moze
    >> mu juz cos da. Poza tym owszem - przeskakuje, ryzykuje, wyprzedzi moze z 10
    >> aut i spotkacie sie na swiatlach .. tylko ze tych 10 aut roznicy moze wtedy
    >> znaczyc 5 minut. Zaoszczedzone w ciagu 30 minut, wiec 20% szybciej ..
    >
    > Nie. Jeżeli zatrzymujemy się 200 km dalej na jednych światłach, to znaczy,
    > że nic nie zaoszczędził.

    I widziales go caly czas przez te 200km ? to pewnie jechales tak samo
    niebezpiecznie jak on :-)

    Moze tankowal, moze zjadl hotdoga, moze pociag go zatrzymal, moze drogi nie
    znal, moze przez telefon gadal i zwolnil, moze sobie przypomnial ze ma juz
    18 pkt :-)

    >> A liczyles ilu innych nie zobaczyles na tych swiatlach i ci ucieklo ?
    >> Moze tankowal, moze sytuacja nie sprzyjala - innym razem tobie z tylu nie
    >> bedzie sprzyjala i on dojedzie godzine wczesniej.
    >
    > Wiesz, sam tak kiedyś jeździłem. Dopóki nie zacząłem bardziej zwracać uwagi
    > na to kogo wyprzedziłem, kiedy, ilu mnie i gdzie są.

    Ja z kolei od dawna mam odwrotne obserwacje. Albo ktos ma wiekszy silnik
    i/lub wieksze jaja - i jedzie szybciej i ucieka, albo mniejsze i zostaje z
    tylu.
    Najwyrazniej mam za slaby silnik i wykorzystuje go na maksa - w granicach
    rozsadku :-)

    > Jasne, jak jest w miarę
    > pusta droga, warunki, jest gdzie wyprzedzać to śmiało. Rozumiem, ułatwiam,
    > jak ktoś chce, niech jedzie. Ale w sytuacji jednego pasa ruchu w jednym
    > kierunku i sporego ruchu to po prostu nie ma najmniejszego sensu. I im
    > prędzej to ludzie u nas zrozumieją tym lepiej się będzie wszystkim
    > jeździło.

    Oczywiscie doszedlem do podobnego wniosku.
    Mam do domu 20km, sznurek pojazdow po horyzont, widze jak ktos z narazeniem
    zycia przeskakuje po jednym samochodzie, mysle sobie - co za idiota, ile on
    zyska, wyprzedzi moze ze 20 pojazdow, to ile to jest - kilometr ?

    Tylko ze tak to wyglada jak masz do celu 20km, a on moze ma 400.
    A po tych 20 dojezdzamy do pierwszych swiatel, dalej miejski korek - i juz
    nie zwracasz uwagi ze w tym korku 20 pojazdow to trzy zmiany swiatel ..

    J.


  • 28. Data: 2011-11-20 18:55:47
    Temat: Re:
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sun, 20 Nov 2011 17:01:23 +0000 (UTC), made myself napisał(a):
    > WildS <f...@n...pl> napisał(a):
    >> zaoszczedzil. Bo ty go dogoniles zazwyczaj jadac wiecej niz 90km/h a on
    >> sie kulał 90. I tu nawet nie chodzi o to czy szybciej dojedzie tylko o
    >> zuzycie jak najmniejszej liczby minut na tacho. Jazda 70 na godzine
    >> takim oszczednosciom nie sprzyja.
    >
    > Najwięcej to zaoszczędził ten, co zepchnął tę Beemkę. Poza tym takie
    > zachowanie jest w Polsce nagminne i nie dotyczy wyłącznie kierowców
    > samochodów wyposażonych w tacho. Nie wiem jak działa tacho, ale chcesz mi
    > powiedzieć, że jak po dajmy na to po 30 minutach jesteśmy na jednych światłach
    > do których i ja i on dojechaliśmy w +/- 30 minut (no on był 5 aut z przodu,
    > to może dojechał tam w 29m40s), to gdzie ta oszczędność?

    Tak dziala tacho ze dla ciebie to jest 5 minut straty, a dla niego moze byc
    16h. Tu 5 minut, tam 5 minut, i trzeba nocowac 30 km od celu.
    Albo ryzykowac srogie mandaty lub kary umowne.

    > Poza tym szczerze
    > mówiąc to mnie nie interesuje, że się ktoś spieszy i chce zrobić trasę w 3h,
    > a nie 3h30m. To nie jest żadne usprawiedliwienie na wyprzedzanie na trzeciego,
    > spychanie aut z drogi albo wyprzedzanie w takim stylu, że się idzie na
    > czołówkę i wymusza gwałtowne hamowanie na pojeździe jadącym z naprzeciwka.

    No i tu sie zgadzamy - z tym ze zazwyczaj tam gdzie sie wyprzedza na
    trzeciego to szerokosc drogi na to pozwala.

    no i wez jeszcze pod uwage ze to nie jest glupie pol godziny roznicy -
    kierowca jedzie 8-9h dziennie i jak mu zabraknie poltorej godziny
    codziennie, to rodzine zobaczy we wtorek zamiast w sobote

    J.


  • 29. Data: 2011-11-20 18:58:30
    Temat: Re: Re:
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    made myself wrote:
    > J.F. <j...@p...onet.pl> napisał(a):
    >
    >> Dnia 20 Nov 2011 13:13:29 GMT, Jacek Politowski napisał(a):
    >>>>> Mało to razy się takie coś wydarzyło?
    >>>> Malo. W zasadzie jak siegam w pamiec ... wcale ?
    >>> Czas jakiś temu (ze 3 lata) widziałem (jechałem za) podobną akcję,
    >>> Na prostym odcinku drogi, z dobrą widocznością, w środku dnia. Z
    >>> prędkościami przepisowymi (sporo robót, spory ruch, ograniczenia do
    >>> 60 Kierowca ciężarówki zaczął wyprzedzać BMW, z zerową różnicą
    >>> prędkości (tzn. zaczął przyspieszać dopiero po zjechaniu na
    >>> przeciwny pas).
    >>>
    >>> Już w momencie, w którym rozpoczął manewr było widać, że nie ma on
    >>> sensu - nie zmieści się. Od razu zwolniłem, żeby zostawić sobie i im
    >>> jeszcze więcej miejsca (2-3 sekundy to odstep standardowy).
    >>>
    >>> Z przeciwka jechała inna ciężarówka. Gdy jej kierowca zobaczył co
    >>> się dzieje - zaczął zwalniać, aż w końcu zatrzymał się.
    >>>
    >>> Kierowca wyprzedzający w pewnym momencie, będąc m.w. w połowie
    >>> manewru, zrezygnował i zaczął zwalniać (niezbyt intensywnie). Aż w
    >>> pewnym momencie zapragnął powrócić na swój pas. Pech chciał, że był
    >>> wówczas przednim zderzakiem na wysokości tylnego zderzaka BMW.
    >>
    >> Czyli z jednej strony - w zasadzie inny wypadek i inna przyczyna
    >> koncowa (zla ocena odleglosci), a z drugiej - pewnie wystarczyloby
    >> zeby ten w bmw zdjal wczesniej noge z gazu, albo depnal glebiej, ale
    >> moze pomyslal: no i gdzie sie idiota pcha, ja poczekam - niech on
    >> sie spoci.
    >
    > Nie, wystarczyłoby, żeby ciężki idiota w ciężarówce, podobnie jak
    > setki innych mu podobnych na naszych drogach, w końcu sobie wbił do
    > łba, że jak ktoś jedzie przepisowo, dookoła są remonty, to to nie
    > jest sytuacja w której trzeba wyprzedzić za wszelką cenę. Codziennie
    > widzę takich frustratów, którzy nie mogą zrozumieć, że jak jedzie
    > sznur aut, to nic im to wyprzedzanie nie da. I skaczą te auta po
    > jednym, żyłują te silniki, przepalają to paliwo, pchają się na
    > trzeciego, psują nerwy sobie i innym, a za 200 km się za takim
    > palantem staje na światłach 6 aut dalej.


    Po piierwsze to osiołki z cieżarówek, autobusów i innego ciężkiego
    tałatajstwa mogły by pojąć, że jadą cieżkimi nieruchawymi, długimi pojazdami
    które do 100 rozpedzają sie nie w 8 tylko w 30 sekund.

    Najlepsze co powinni robic to spokojnie jechać zachowując odpowiednio duże
    odstepy od kolegów.


  • 30. Data: 2011-11-20 19:00:08
    Temat: Re:
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sun, 20 Nov 2011 16:24:25 +0100, Pablo napisał(a):
    > W dniu 2011-11-20 16:00, J.F. pisze:
    >> No wiesz, ty jedziesz 20km i nic ci to nie da, on jedzie np 400 km i moze
    >> mu juz cos da. Poza tym owszem - przeskakuje, ryzykuje, wyprzedzi moze z 10
    >> aut i spotkacie sie na swiatlach .. tylko ze tych 10 aut roznicy moze wtedy
    >> znaczyc 5 minut. Zaoszczedzone w ciagu 30 minut, wiec 20% szybciej ..
    >>
    > Tia.. najgłupsze z możliwych tłumaczeń takiego zachowania. Często jestem
    > świadkiem takich akcji, jak jeden z drugim wcina się z podporządkowanej,
    > wyprzedzanie po podwójnej ciągłej, po to tylko, żeby parę km dalej
    > zjechać na stację lub do sklepu.

    Po pierwsze to z przyzwyczajenia ... a po drugie - skad wiesz czy miejscowy
    wyskoczyl po papierosy, czy ma w planach dluga trase ?

    Owszem, to idiotyczne wyprzedzac zeby zaraz hamulce mocniej wciskac, ale
    sam pisales o paru km a nie 100m :-)
    Na paru km to mozna pare minut zaoszczedzic, potem drugi, trzeci raz - i
    godzina sie uzbiera :-)

    J.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: