Witam

Przejechałem dziś około 30km drogi krajowej objętej obowiązkiem opłat w
systemie viatoll bez zainstalowanego w pojeździe urządzenia do opłat
elektronicznych.
Zrobiłem to przypadkiem, bo nie sprawdziłem że po doczepieniu przyczepy
suma DMC wyniosła 3530kg, ale to nie ważne - doliczyłem się tych 30kg
dopiero teraz i trochę "zbladłem".

W internecie znalazłem dużą ilość informacji, że praktyką organów kontroli
jest nakładanie opłaty administracyjnej w wysokości 3000zł za każdy
przejechany odcinek drogi płatnej (ze strony viatola wynika że przejechałem
19-20 takich odcinków).

Nie ukrywam że chciałbym uniknąć tak wysokiej opłaty - nie mówię już nawet
o absurdalnych 60000zł, ale nawet tych 3000zł.
Chętnie zapłacił bym te 2.50zł żeby uniknąć groźby tej kary, chociaż jak
czytam różne fora to po fakcie nie ma takiej możliwości.
Nawet prze urzędem skarbowym można wyrażać "czynny żal" i uniknąć kary, ale
widać przed ITD nie.

A konkretne pytania mam takie - czy ten system wyłapie takie coś jak
samochód osobowy o DMC 2130kg który ciągnie przyczepę DMC 1400kg, czy mogę
spać spokojnie?
Na radyjku mówią różne rzeczy - że wiele bramek ma kamery które
automatycznie odczytują numery rejestracyjne samochodu i przyczepy, a
komputer pobiera dane o DMC z cepiku, sumuje je i wykrywa przekroczenie.
Inni mówili że w przypadku braku viaboxa kara jest tylko jak złapie kogoś
policja albo ITD, bo bramki kontrolują tylko tych co jadąc z viaboxem
niedoładowanym albo źle ustawionym.

A może jednak da się jakoś zapłacić te 2.50zł - może to że GDDK twierdzi że
się nie da to nie prawda i są jakieś naczelne zasady prawne które pozwalają
jednak zapłacić należność i uniknąć kary?
Może jakaś możliwość samoukarania się w sposób mniej dotkliwy?
Bo jak pisałem - nie chcę niczego zatajać, unikać, chciałbym zapłacić te
2.50zł i mieć spokój.