eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Jaka przyszłoś ekranów TV? Pogadajmy na ten temat
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 62

  • 31. Data: 2009-01-14 20:46:42
    Temat: Re: Jaka przyszłoś ekranów TV? Pogadajmy na ten temat
    Od: Grzegorz Kurczyk <g...@c...usun.slupsk.pl>

    Użytkownik Jerry1111 napisał:
    >> Naukowcy kolejno pobudzali poszczególne mikroelektrody co wywoływało u
    >> pacjentki wrażenie świecącego punktu w określonym miejscu "pola
    >> widzenia". Pacjentka po pobudzeniu elektrody starała się określić, w
    >> którym miejscu widzi świecący punkt.
    >
    > Ale to wystarczy tylko 'z grubsza'. Mozg powinien dac rade sie tego
    > 'nauczyc' i skorygowac?

    No i powstający w ten sposób obraz też tylko 'z grubsza' przypomina
    rzeczywistość. Ta pacjentka utraciła wzrok w wypadku jako dorosła osoba
    więc jej mózg pamiętał jeszcze na czym polega widzenie i była w stanie
    subiektywnie opisać to co "widzi". Były to tylko jasne i ciemne plamy o
    rozmytych konturach ale mniej więcej pasujące do tego co było przed kamerą.

    >
    >> To co jest na tej stronie wygląda mi na odwrócenie powyższego
    >> rozwiązania. Czyli nie pobudzamy, tylko odbieramy sygnały z nerwu
    >> wzrokowego. Mając "mapę" neuronów teoretycznie można odtworzyć z tego
    >> obraz. Cały problem to właśnie ta "mapa". Jej uzyskanie przypomina
    >> próby odzyskania klucza szyfrującego z zakodowanego pliku.
    >
    > Wiedzac jaki obraz pacjent odbiera, winno sie to jakos dac skorelowac.
    >

    Ale to moglibyśmy uzyskać tylko gdy pacjent jest zdrowy i widzi jak
    trzeba :-) Można by sobie wtedy zrobić "mapę" swojej łepetyny na wszelki
    wypadek ;-)

    Oddzielna sprawa to czy mózg człowieka pozbawionego wzroku od długiego
    czasu w ogóle będzie w stanie przetwarzać bodźce wzrokowe. Nawet gdyby
    technologia pozwoliła na idealną transformację obrazu z kamery na
    impulsy pobudzające korę wzrokową to i tak może to nie wystarczyć.
    Niedawno na którymś kanale Discovery był opisywany przypadek mężczyzny,
    który stracił wzrok w wieku trzech lat, na skutek poparzenia wybuchem
    chemikaliów. Po ponad trzydziestu latach medycyna poszła na tyle do
    przodu, że skomplikowany przeszczep rogówki był już możliwy. Operacja
    się powiodła i jego gałki oczne były juz w pełni zdrowe. Powinien
    widzieć... i widział. Tyle, że jego mózg kompletnie "nie rozumiał" tego
    co ma przed oczami.

    Pozdrawiam
    Grzegorz


  • 32. Data: 2009-01-14 21:15:06
    Temat: Re: Jaka przyszłoś ekranów TV? Pogadajmy na ten temat
    Od: Grzegorz Kurczyk <g...@c...usun.slupsk.pl>

    Użytkownik John Smith napisał:
    > Abyś zrozumiał jak niektórzy z elit intelektualnych bredzą,

    Zgadza się... ale z drugiej strony teoria względności też swego czasu
    przez wielu była traktowana jako brednie małego, kudłatego facecika. Bo
    kto to widział, żeby taką świętość jaką w fizyce był czas rozciągać
    sobie jak gumkę od kaleson ;-)

    przypomnę
    > już całkowicie rozwikłaną sprawę z zimną fuzją jądrową. Ogłoszenie
    > było tak sensacyjne, że na krótko cena platyny na światowych giełdach
    > znacznie wzrosła. Platyny, gdyż to ta miała być użyta na elektrody.
    > Jak się to skończyło - wiemy. Pięc minut w mediach i dalej niebyt.
    > Już nawet nie pamiętam nazwisk tych "odkrywców".

    Martin Fleischmann i Stanley Pons. Nie chodziło tu również o
    intelektualne brednie, tylko o błędną interpretację wyników
    doświadczenia, a przedwczesną sensację zrobiły z tego media (fakt, że
    Fleischmann mocno im w tym pomógł ;-)). Metalem użytym na elektrody
    podczas elektrolizy ciężkiej wody w tym doświadczeniu był pallad, a nie
    platyna. Mimo sensacji tego "intelektualnego bełkotu" i kompletnej klapy
    "wielkich nadziei ludzkości" temat znowu powraca i teoretycznie wydaje
    się coraz bardziej realny.

    Pozdrawiam
    Grzegorz


  • 33. Data: 2009-01-14 21:17:07
    Temat: Re: Jaka przyszłoś ekranów TV? Pogadajmy na ten temat
    Od: Jerry1111 <j...@w...pl.pl.wp>

    Grzegorz Kurczyk wrote:

    > Niedawno na którymś kanale Discovery był opisywany przypadek mężczyzny,
    > który stracił wzrok w wieku trzech lat, na skutek poparzenia wybuchem
    > chemikaliów. Po ponad trzydziestu latach medycyna poszła na tyle do
    > przodu, że skomplikowany przeszczep rogówki był już możliwy. Operacja
    > się powiodła i jego gałki oczne były juz w pełni zdrowe. Powinien
    > widzieć... i widział. Tyle, że jego mózg kompletnie "nie rozumiał" tego
    > co ma przed oczami.

    Ze niby mozg ma mozliwosc nauczenia sie i zrozumienia widzenia tylko u
    niemowlakow? Moze i tak - bo nie ma wtedy punktu odniesienia.


    --
    Jerry1111


  • 34. Data: 2009-01-14 21:39:53
    Temat: Re: Jaka przysz?o? ekran?w TV? Pogadajmy na ten temat
    Od: Lukasz Spychalski <l...@s...polbox.com>

    sofu wrote:

    > Wywalac te kineskopowe TV czy trzymac jak skarb?

    Ja trzymam. Na LCD z ich kątami, czernia i pikselozą na ruchach nie mogę
    patrzeć, a plazma za dużo prądu żre.

    Wiele lat używałem Akai na flakach Nokii (kineskop + cyfrowe chassis z
    procesorami ITT - jak popularne Schneidery). Wściekle stabilne to było i
    miało niezły obraz, a gdy w końcu po którejś tam reanimacji zaczęło w kółko
    palić się odchylanie pionowe, szczęśliwie nadpsuł się teściom Thomson 100Hz,
    którego kiedyś sam im wybierałem pod kątem nieplastikowego obrazu z
    normalnym analogowym szumkiem i dobrego dźwieku. Kupili jakiegoś koszmarnego
    lcd Philipsa z granatową czernią, a ja po wymianie paru elektrolitów mam
    kolejną bańkę, z której chciałbym jak najdłużej korzystać. Chyba, że wejdą
    jakieś SEDy, OLEDy czy inne cuda i okażą się rzeczywiście dobre.

    --
    pozdrawiam,
    Łukasz Spychalski


  • 35. Data: 2009-01-14 21:41:03
    Temat: Re: Jaka przyszłoś ekranów TV? Pogadajmy na ten temat
    Od: Grzegorz Kurczyk <g...@c...usun.slupsk.pl>

    Użytkownik Jerry1111 napisał:
    > Grzegorz Kurczyk wrote:
    >
    >> Niedawno na którymś kanale Discovery był opisywany przypadek
    >> mężczyzny, który stracił wzrok w wieku trzech lat, na skutek
    >> poparzenia wybuchem chemikaliów. Po ponad trzydziestu latach medycyna
    >> poszła na tyle do przodu, że skomplikowany przeszczep rogówki był już
    >> możliwy. Operacja się powiodła i jego gałki oczne były juz w pełni
    >> zdrowe. Powinien widzieć... i widział. Tyle, że jego mózg kompletnie
    >> "nie rozumiał" tego co ma przed oczami.
    >
    > Ze niby mozg ma mozliwosc nauczenia sie i zrozumienia widzenia tylko u
    > niemowlakow? Moze i tak - bo nie ma wtedy punktu odniesienia.
    >
    >

    Ostatnie badania wykazują słuszność powiedzenia: "Czym skorupka za młodu
    nasiąknie, to na starość trąci". Coby nie było zupełnie NTG ;-) pozwolę
    sobie porównać mózg noworodka do bardzo dużej i mocno nadmiarowej
    pamięci PROM. Ale właśnie PROM, a nie EPROM czy FLASH ;-) W trakcie
    pierwszych lat życia pamięć ta jest programowania w ten sposób, że
    połączenia nie używane są przepalane jak w pamięci PROM kształtując
    część połączeń na stałe. Z wiekiem oczywiście możemy zmieniać swoje
    zachowania i uczyć się korzystając z tej pozostałej niezaprogramowanej
    jeszcze przestrzeni adresowej, ale "bootloader" pozostaje nam do końca
    życia ;-);-);-)

    Ten gość po operacji widzi w sumie bardzo dobrze, ale nadal porusza się
    wymachując przed sobą laską jak niewidomy. Z tego co opisywał, to widok
    ma przepiękny, tylko kompletnie nie jest w stanie zinterpretować czy to
    co widzi przed sobą jest np. niebezpieczną przeszkodą w postaci stromych
    schodów, czy krawężnikiem o wysokości 2cm. Podziwia widoki, ale porusza
    się nadal jak niewidomy opukując laską wszystkie przeszkody przed sobą.
    Jego mózg powoli uczy się radzić sobie z takim natłokiem informacji, ale
    prawdopodobnie nigdy nie nauczy się subtelności rozróżniania cienia od
    rzeczywistego przedmiotu czy tak złożonego procesu jakim jest
    rozpoznawanie ludzkich twarzy (do tego mózg ma ośrodek działajacy
    dosłownie specjalistyczny koprocesor).

    Pozdrawiam
    Grzegorz


  • 36. Data: 2009-01-14 21:58:34
    Temat: Re: Jaka przyszłoś ekranów TV? Pogadajmy na ten temat
    Od: John Smith <d...@b...pl>

    >> Abyś zrozumiał jak niektórzy z elit intelektualnych bredzą,
    >
    >
    > Zgadza się... ale z drugiej strony teoria względności też swego czasu
    > przez wielu była traktowana jako brednie małego, kudłatego facecika. Bo
    > kto to widział, żeby taką świętość jaką w fizyce był czas rozciągać
    > sobie jak gumkę od kaleson ;-)

    Dogmatem w nauce jest powtarzalność i przenaszalność uzyskiwanych badań.
    Bez tego jest to wróżenie albo CUD! Szczególnie modne ostatnio słowo.
    Mały, potargany człowieczek po sformułowaniu teorii względności
    potwierdził ją empirycznie w czasie zaćmienia słońca - grawitacja
    odchyla bieg fotonów.


    >
    > przypomnę
    >
    >> już całkowicie rozwikłaną sprawę z zimną fuzją jądrową. Ogłoszenie
    >> było tak sensacyjne, że na krótko cena platyny na światowych giełdach
    >> znacznie wzrosła. Platyny, gdyż to ta miała być użyta na elektrody.
    >> Jak się to skończyło - wiemy. Pięc minut w mediach i dalej niebyt.
    >> Już nawet nie pamiętam nazwisk tych "odkrywców".
    >
    >
    > Martin Fleischmann i Stanley Pons. Nie chodziło tu również o
    > intelektualne brednie, tylko o błędną interpretację wyników
    > doświadczenia, a przedwczesną sensację zrobiły z tego media (fakt, że
    > Fleischmann mocno im w tym pomógł ;-)). Metalem użytym na elektrody
    > podczas elektrolizy ciężkiej wody w tym doświadczeniu był pallad, a nie
    > platyna. Mimo sensacji tego "intelektualnego bełkotu" i kompletnej klapy
    > "wielkich nadziei ludzkości" temat znowu powraca i teoretycznie wydaje
    > się coraz bardziej realny.
    >
    Nic dziwnego, że nie pamiętam szczegółów. Dzisiaj ci panowie są synonimem
    przekrętu w nauce a nie nieudanego eksperymentu. Jak napisałem wcześniej:
    cud to nie nauka.
    Pozdrawiam,
    K.



  • 37. Data: 2009-01-14 22:59:29
    Temat: Re: Jaka przyszłoś ekranów TV? Pogadajmy na ten temat
    Od: Adam Dybkowski <a...@4...pl>

    entroper pisze:

    >> Nie mnie szlag trafi, podziel sie tymi tajemnicami.
    >
    > do dwóch rzędów wielkości

    Ściema. Przykładowo iSuppli kiedyś liczyła, ile kosztują same elementy
    8GB iPhona (gdy pierwsza wersja weszła na rynek USA). Wyszło $266 a
    Apple to sprzedawał w sklepach za $599. Niezbyt duża "przepaść" cenowa,
    ale zarobek godziwy (szczególnie po sprzedaniu 4 milionów komórek w
    ciągu pierwszego roku a 14 milionów do tej pory).
    http://www.tmcnet.com/voip/ip-communications/article
    s/8169-isuppli-iphone-analysis-physical-teardown-man
    ufacturer-wins-predictions.htm

    --
    Adam Dybkowski
    http://dybkowski.net/

    Uwaga: przed wysłaniem do mnie maila usuń cyfry z adresu.


  • 38. Data: 2009-01-14 22:59:52
    Temat: Re: Jaka przyszłoś ekranów TV? Pogadajmy na ten temat
    Od: Grzegorz Kurczyk <g...@c...usun.slupsk.pl>

    Użytkownik John Smith napisał:
    >>> Abyś zrozumiał jak niektórzy z elit intelektualnych bredzą,
    >>
    >>
    >> Zgadza się... ale z drugiej strony teoria względności też swego czasu
    >> przez wielu była traktowana jako brednie małego, kudłatego facecika.
    >> Bo kto to widział, żeby taką świętość jaką w fizyce był czas rozciągać
    >> sobie jak gumkę od kaleson ;-)
    >
    > Dogmatem w nauce jest powtarzalność i przenaszalność uzyskiwanych badań.

    Tyle, że ta bezwzględna powtarzalność wyników czasem sprowadzała fizyków
    na manowce ;-) wobec aktualnego im stanu wiedzy. W 1887r A. Michelson i
    E. W. Morley przeprowadzili rewolucyjny na owe czasy eksperyment.
    Postanowili zmierzyć prędkość rozchodzenia się światła prostopadle
    względem ruchu obrotowego Ziemi (np. z północy na południe) i wzdłuż
    (np. ze wschodu na zachód). I niestety uzyskali całkowicie powtarzalny i
    równie absurdalny wynik. Absurdalny, ale na stan ówczesnej wiedzy.
    Absurdalny do tego stopnia, że naukowcy cały czas starali się znaleźć
    błąd metody pomiarowej jaką zastosowali, bo wynik był sprzeczny ze
    zdrowym rozsądkiem.

    Zdaję sobie sprawę, że w świetle aktualnego stanu wiedzy wiele teorii
    wydaje się śmiesznych czy wręcz idiotycznych. Ale z czasem sprawdza się
    tu często słynna "Teoria Bąka" ;-)


    Pozdrawiam
    Grzegorz


  • 39. Data: 2009-01-15 00:07:56
    Temat: Re: Jaka przyszłoś ekranów TV? Pogadajmy na ten temat
    Od: John Smith <d...@b...pl>

    >> Dogmatem w nauce jest powtarzalność i przenaszalność uzyskiwanych badań.
    >
    >
    > Tyle, że ta bezwzględna powtarzalność wyników czasem sprowadzała fizyków
    > na manowce ;-) wobec aktualnego im stanu wiedzy. W 1887r A. Michelson i
    > E. W. Morley przeprowadzili rewolucyjny na owe czasy eksperyment.
    > Postanowili zmierzyć prędkość rozchodzenia się światła prostopadle
    > względem ruchu obrotowego Ziemi (np. z północy na południe) i wzdłuż
    > (np. ze wschodu na zachód). I niestety uzyskali całkowicie powtarzalny i
    > równie absurdalny wynik. Absurdalny, ale na stan ówczesnej wiedzy.
    > Absurdalny do tego stopnia, że naukowcy cały czas starali się znaleźć
    > błąd metody pomiarowej jaką zastosowali, bo wynik był sprzeczny ze
    > zdrowym rozsądkiem.
    Wynik negatywny w badaniach też jest wynikiem i ma to takie znaczenie iż pozwala
    obalić istniejące stereotypy. Modyfikuje się teorię uwzględniającą te wyniki
    i ... mamy np. nowy stereotyp. Ludziska tak lubią.


    > Zdaję sobie sprawę, że w świetle aktualnego stanu wiedzy wiele teorii
    > wydaje się śmiesznych czy wręcz idiotycznych. Ale z czasem sprawdza się
    > tu często słynna "Teoria Bąka" ;-)
    Wymieniasz przykład gdzie czegoś nie uwzględniono. Jest jakas luka
    w "aktualnym stanie wiedzy". Skoro bąk lata, a nie powinien.

    Wracając do mózgu, określam jako wysoce nieprawdopodobne aby można
    było rozpoznawać widziane wzorce wspomnianą metodą.
    W latach 50 czy 60-tych pod odkryciu kilku wzorców fal mózgowych w czasie czuwania
    przewidywano, że będzie można sterować samolotami wojskowymi w czasie walki.
    Miało to skrócić czas reakcji, i co? Zostały tylko próby.

    Za dużo już widziałem, aby podchodzić do takich wyników bez sceptycyzmu.
    Ale sporo się wyjaśni, gdy się dowiemy jaki grant na te badania poszedł
    albo pójdzie. I wszystko jasne.

    Pozdro,
    K.


  • 40. Data: 2009-01-15 08:01:16
    Temat: Re: Jaka przyszłoś ekranów TV? Pogadajmy na ten temat
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 14 Jan 2009 23:59:52 +0100, Grzegorz Kurczyk wrote:
    >> Dogmatem w nauce jest powtarzalność i przenaszalność uzyskiwanych badań.
    >
    >Tyle, że ta bezwzględna powtarzalność wyników czasem sprowadzała fizyków
    >na manowce ;-) wobec aktualnego im stanu wiedzy. W 1887r A. Michelson i
    >E. W. Morley przeprowadzili rewolucyjny na owe czasy eksperyment.
    >Postanowili zmierzyć prędkość rozchodzenia się światła prostopadle
    >względem ruchu obrotowego Ziemi (np. z północy na południe) i wzdłuż
    >(np. ze wschodu na zachód). I niestety uzyskali całkowicie powtarzalny i
    >równie absurdalny wynik. Absurdalny, ale na stan ówczesnej wiedzy.
    >Absurdalny do tego stopnia, że naukowcy cały czas starali się znaleźć
    >błąd metody pomiarowej jaką zastosowali, bo wynik był sprzeczny ze
    >zdrowym rozsądkiem.

    Wcale nie byl taki absurdalny.
    Juz tow. Maxwell uzyskal taki wynik teoretycznie, ale poniewaz byl
    absurdalny to szukal bledu.
    Panowie M M to tylko sprawdzili .. a potem zaczal sie dogmat, czyli
    ktos inny musial to jeszcze sprawdzic.

    Co nawiasem mowiac nie bylo takie proste, bo sztywnosc tam musiala byc
    duza.


    J.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: