-
61. Data: 2009-08-19 08:46:19
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl>
Użytkownik "Czarek" <4...@g...de> napisał w wiadomości
news:5e690550-a0ec-4747-8288-76e2abe7f0d1@c34g2000yq
i.googlegroups.com...
On 18 Sie, 22:47, dominik <n...@d...kei.pl> wrote:
>>Na Hau Miau nie masz szansy na test raczej bo i ciężko wywołać pięć zdjęć
>> na poczekaniu,
>Istnieją Polaroidy. Na poczekaniu :-)
Próbowałeś w plenerze przy -10C
>> a i nikt nie wygłupia się z fotografowaniem linijki.
>Bo nie ma takiej potrzeby. Wszystko widzisz na matówce, a AF nie
>istnieje.
A model musi tylko stać jak słup soli przez lilkadziesiąt sekunt. No, może
max 2 minutki.
> > Nie; bo nie ustawiał ostrości w miejscu, w które był skierowany
> > czujnik AF.
> Rozwiń tę myśl proszę :) Na co kierowałeś czujnik? Jak daleko? Gdzie
> ustawił ostrość? :)
>Proszę bardzo. Ostrość ustawiałem na miarkę centymetrową, przy 24 mm,
>na środek 8, a ostro było (przy f 2,8) na 8,1 - 8,2, czyli bliżej
>aparatu. Wykonałem kilkanaście zdjęć, za każdym razem rozostrzając i
>celując od nowa. Powtarzalność w zasadzie 100 %. Następnie sprawdziłem
>na nieskończoność; ustawiałem na budynek, w odległości około 150
>metrów, a ostry był płot, jakieś 20 metrów od aparatu. Kilkanaście
>prób, powtarzalność itp. W okienku AF był wyłącznie dach, płot był na
>pewno poza nim.
>Przy 70 mm było w porządku.
Ustawiałeś ostrość na skali miarki?
-
62. Data: 2009-08-19 09:15:32
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Andrzej Libiszewski <a...@g...USUNTO.pl>
Dnia Wed, 19 Aug 2009 10:46:19 +0200, Marcin [3M] napisał(a):
>
> A model musi tylko stać jak słup soli przez lilkadziesiąt sekunt. No, może
> max 2 minutki.
>
Z całym szacunkiem, ale to chyba jak nie masz siły pierścieniem ostrości
kręcić ;)
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"I must rule with eye and claw -- as the hawk among lesser birds."
-
63. Data: 2009-08-19 09:39:25
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"JA" <marb67[beztego]@bb.home.pl> napisał:
>
>>> Chcesz powiedzieć, że aparat czyta nową lub sformatowaną kartę i
>>> pierwszemu, zapisanemu na tej karcie zdjęciu, nadaje kolejny numer
>>> wzięty z karty? Niezły jesteś ;-)
>>
>> no to ja również jestem niezły bo chcę powiedzieć to samo...
>
> Znaczy co?
> Wkładam kartę do aparatu, formatuję ją (tak zrozumiałem Czarka) i
> fabrycznie nowy aparat nadaje pierwszemu pstryknięciu kolejny numer
> większy od 1? Mogę zrozumieć 15, ale ponad 5000, przestań.
> [...]
I jeśli tak zrobisz - spodziewam się, ze aparat po włączeniu ściągnie sobie
numer ostatniego zdjęcia z karty (jeszcze przed wydaniem przez Ciebie
komendy formatowania). Należałoby włożyć do aparatu kartę wcześniej
sformatowaną w innym urządzeniu.
Zaś co do ilości wyswietlonego numeru zdjęcia - jeśli ktoś przedtem wyjął
aparat z pudełka i wypróbowując go włożył do niego kartę z zapisanym
zdjęciem o numerze 4999 - aparat ustawił sobie numer kolejnego zdjęcia na
5000. Zatem wyświetlenie takiego numeru po włóżeniu do aparatu czystej karty
absolutnie nie świadczy, że tyle włąśnie zdjęć zostało nim wykonanych - jest
to tylko dowód na to, że jakaś karta była do aparatu wkładana i jakieś
zdjęcia zapewne były robione. Co do ilości tych wykonanych zdjęć - trudno na
podstawie samej numeracji zdjęć cokolwiek powiedzieć.
O ile wiem, niektóre aparaty zapisuja też w exif-ie zdjęcia numer zdjęcia
faktycznie wykonanego tym korpusem. Jest to liczba bardziej wiarygodna,
aczkolwiek też nie mam pewności czy nie ma możliwości zmiany ustawiueń tego
licznika.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
64. Data: 2009-08-19 09:43:00
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"Czarek" <4...@g...de> napisał:
>
>>Wkładam kartę do aparatu, formatuję ją (tak zrozumiałem Czarka) i
>> fabrycznie nowy aparat nadaje pierwszemu pstryknięciu kolejny numer
>> większy od 1? Mogę zrozumieć 15, ale ponad 5000, przestań.
>
>Jednak wychodzi na to, że tak jest :-> Przynajmniej tak misie udało,
>na innej karcie.
>[...]
Sądzę, że to da się prosto wytłumaczyć - aparat ściąga z karty numer
ostatniego zdjęcia w momencie włączenia po wymianie karty. Późniejsze
sformatowanie karty w aparacie tego numeru nie zmienia - on już w tym czasie
jest zapisany w pamięci aparatu.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
65. Data: 2009-08-19 09:49:25
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Libiszewski" <a...@g...USUNTO.pl> napisał w
wiadomości news:dhq4emtio560$.76cpo530qy0i.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 19 Aug 2009 10:46:19 +0200, Marcin [3M] napisał(a):
>
>>
>> A model musi tylko stać jak słup soli przez lilkadziesiąt sekunt. No,
>> może
>> max 2 minutki.
>>
>
> Z całym szacunkiem, ale to chyba jak nie masz siły pierścieniem ostrości
> kręcić ;)
>
Z całym szacunkiem, jak musisz wyjąć kasetę, zarzucić na głowę szmatę,
otworzyć przysłonę i migawkę, wziąć lupę, iteracja(ustawić
ostrość,skorygować pokłon), zamknąć przysłonę, zamknąć migawkę, włożyć
kasetę i wysunąć szyber.
Aaaa, no i nie zapomnij naciągnąć migawki.
To jest opcja maksimum.
W opcji minimum owszem, kręcisz aż będzie ostro. Jak się model rusza, to nie
jest to takie proste. Szczególnie na ŚF, gdzie masz małą głębię. Zresztą
matówki w większości ŚF są takie sobie, co i tak nie ułatwia.
Misterium gałkologii jest miłe i dowartościowujące, ale nie potrafię ostrzyć
szybciej i precyzyjniej niż mój F100, czy D300/700. Idę o zakład, że
niewielu jest co to potrafią. Raczej próbuj złapać obiekt w głębię
ostrości - ale to jedynie kompromis.
Podobnie z pomiarem ekspozycji.
Generalnie, praca nowoczesnym sprzętem przypomina trochę filozofię użycia
pocisków FF (fire & forget). Jak umiesz się tym posługiwać, to zmniejszasz
szansę na nie trafienie wroga (ujęcia). Jak nie potrafisz - spalisz sobie
nogi gazami wylotowymi z wyrzutni. Ale nie róbmy z tego, że się nie potrafi
filozofii. Celem jest fotografia, dobra fotografia, a sprzęt i materiały to
jedynie środki do jej realizacji.
-
66. Data: 2009-08-19 10:15:29
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"Marcin [3M]" <m...@g...pl> napisał:
>
>>No to zrobiłem próby i okazało się, że faktycznie, zdarzają się
>>sytuacje, gdzie aparat potrafi dać dziwną numerację. Niezłe te
>>syfraki :-)
>
> Na analogach dawało się zrobić np 45 klatek na 35mm filmie. Albo więcej
> jeżeli sprzęt nie zaprotestował a operator się nie zorientował.
> Wystarczyła dupnięta perforacja.
>[...]
Mi się tak zdarzyło w 1979 roku w świeżo zakupionym Zenicie. Gdy licznik
zdjęć podszedł pod 50 zacząłem się zastanawiać dlaczego ten slajd jest taki
długi. Okazało się, że aparat przy pierwszej nklatce zerwał perforację. Na
moje nieszczęście robiłem wtedy zdjęcia w - w górach Tień-Szan - obawiam
się, że już nie będę miał nigdy okazji ich powtórzenia.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
67. Data: 2009-08-19 10:17:30
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
Czarek pisze:
> egzemplarz jest wadliwy :-> Nawet z niszczarką tak miałem, aż w
> sklepie nie mogli uwierzyć, pierwszy raz widzieli niedziałającą :)
Fabrycznie zniszczona niszczarka... toż to absolut! :)
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/czy wiesz, że dziewiętnasty listopada jest międzynarodowym dniem toalet?/
-
68. Data: 2009-08-19 10:55:19
Temat: Re: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Dariusz Zygmunt <i...@a...net>
On Wed, 19 Aug 2009 11:43:00 +0200, Marek Wyszomirski wrote:
> "Czarek" <4...@g...de> napisał:
>>>Wkładam kartę do aparatu, formatuję ją (tak zrozumiałem Czarka) i
>>> fabrycznie nowy aparat nadaje pierwszemu pstryknięciu kolejny numer
>>> większy od 1? Mogę zrozumieć 15, ale ponad 5000, przestań.
>>Jednak wychodzi na to, że tak jest :-> Przynajmniej tak misie udało,
>>na innej karcie.
> Sądzę, że to da się prosto wytłumaczyć - aparat ściąga z karty numer
> ostatniego zdjęcia w momencie włączenia po wymianie karty. Późniejsze
> sformatowanie karty w aparacie tego numeru nie zmienia - on już w tym
> czasie jest zapisany w pamięci aparatu.
Przesadzasz :-)
Jaki byłby cel zapamiętywania takiej informacji dla, jak rozumiem,
zupełnie przypadkowej karty?
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
-
69. Data: 2009-08-19 11:10:08
Temat: Re: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Dariusz Zygmunt <i...@a...net>
On Tue, 18 Aug 2009 13:00:41 -0700, Czarek wrote:
> On 18 Sie, 21:11, "TheGuru" <t...@o...pl> wrote:
> ...
> No to zrobiłem próby i okazało się, że faktycznie, zdarzają się
> sytuacje, gdzie aparat potrafi dać dziwną numerację. Niezłe te
> syfraki :-) Chociaż, z punktu widzenia plenerowicza, ma to sens, bo
> można wybrać się z samą kartą, pstrykać różnymi, pożyczonymi
> aparatami i mieć ciągłość numeracji :-)
Za to koledzy od których aparaty pożyczałeś na pewno "podziękują" Ci
za to że im numerację poprzestawiałeś ;-)
Takie zachowanie pozwala unikać nakładania się numerów zdjęć przy
korzystaniu z kilku kart w jednym aparacie. Ciekawe tylko co aparat zrobi
jeśli włoży się do niego kartę ze zdjęciem o maksymalnym
dopuszczalnym dla danego aparatu numerze? :-)
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
-
70. Data: 2009-08-19 12:04:20
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl>
Użytkownik "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> napisał w wiadomości
news:h6gjc0$9gu$1@inews.gazeta.pl...
> "Marcin [3M]" <m...@g...pl> napisał:
>
>>
>>>No to zrobiłem próby i okazało się, że faktycznie, zdarzają się
>>>sytuacje, gdzie aparat potrafi dać dziwną numerację. Niezłe te
>>>syfraki :-)
>>
>> Na analogach dawało się zrobić np 45 klatek na 35mm filmie. Albo więcej
>> jeżeli sprzęt nie zaprotestował a operator się nie zorientował.
>> Wystarczyła dupnięta perforacja.
>>[...]
>
> Mi się tak zdarzyło w 1979 roku w świeżo zakupionym Zenicie. Gdy licznik
> zdjęć podszedł pod 50 zacząłem się zastanawiać dlaczego ten slajd jest
> taki długi. Okazało się, że aparat przy pierwszej nklatce zerwał
> perforację. Na moje nieszczęście robiłem wtedy zdjęcia w - w górach
> Tień-Szan - obawiam się, że już nie będę miał nigdy okazji ich
> powtórzenia.
>
Głowa do góry, może góry tam jeszcze są ;)