-
51. Data: 2017-06-26 14:46:41
Temat: Re: Indukcyjność cewki długofalowej
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Janusz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oiquut$m50$...@n...news.atman.pl...
W dniu 2017-06-25 o 11:15, J.F. pisze:
>>> Można, spoko, dopiąć ANT zewnętrzną, jak jest sygnał w okolicy, to
>>> zawsze
>>> coś spłynie. Kojarzę schemat z Młodego Technika "Odbiornik radiowy
>>> bez cewek
>>> na fale długie". W skrócie lokalna heterodyna synchronizowana
>>> sygnałem
>>> odbieranym... a dalej... pardon, nie pamiętam.
>>> Ale od czego Wujek Gugiel...
>>> http://mlodytechnik.pl/archiwum/86-Nw-05-Odbiornik_r
adiowy.pdf
>
>> Kiedys zrobilem ... i nie zadzialalo. Ale mozliwe ze zle zrobilem -
>> czas powtorzyc.
>Dobrze zrobiłeś tylko pewnie antenę miałeś za krótką, anteny na AM
>muszą być długie i to bardzo + dobre uziemienie, dlatego w
>fabrycznych odbiornikach się ich nie stosowało, tylko anteny
>ferytowe, długie i
Na schemacie mamy jednak fale dlugie, brak uziemienia i informacji o
dlugosci anteny :-)
Moze w Warszawie lepiej dzialalo :-)
>średnie, sytuacja się zmienia dla fal krótkich które chodziły tylko
>na antenie zewnętrznej, ale tam kilka metrów druta starczało. I tak
>też te wszystkie przenośne radia były
>budowane, długie i średnie na antenie ferytowej, krótkie i ukf na
>teleskopowej.
Tylko jesli sie dobrze orientuje, to natezenie pola E fali nie zalezy
od czestotliwosci.
Na UKF antena bedzie rezonowac przy dobrej dlugosci, ale juz na KF i
tak bedzie za krotka.
I tylko ta masa mi sie nie podoba - wejscie odbiornika jest male,
wpiete w srodek dipola bedzie czule na prad plynacy miedzy polowkami,
na koncu dipola prad jak wiadomo jest jednak minimalny.
J.
-
52. Data: 2017-06-26 14:50:58
Temat: Re: Indukcyjność cewki długofalowej
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oiqtn4$c2f$1$P...@n...chmurka.ne
t...
W dniu 2017-06-26 o 13:55, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Po prostu obwód wielkiej dobroci -- z jak najmniejszymi stratami
>> w rezystancjach, potrafiący się rozbujać jak huśtawka w ogródku
>> jordanowskim, a więc selektywny. W praktyce to się przekłada nie
>> tylko na gruby drut czy licę do nawinięcia cewki, ale też właściwą
>> geometrię uzwojenia. By ograniczyć pojemność -- niech ona będzie
>> w kondensatorze, a nie jako stała rozłożona w cewce.
>Nie mam pojęcia czy z takim nawet super zrobionym uzwojeniem na
>antenie ferrytowej da się coś więcej jak jakieś 30 uzyskać.
To zrobic cewke powietrzna :-)
>> Najwyżej drugi obwód rezonansowy do podwyższenia selektywności.
>
>Dwa obwody, aby nie stały się jednym muszą być chyba dość słabo
>sprzężone.
Slabe sprzezenie wystarcza tez w filtrach pasmowych - takich z dwoma
obwodami LC :-(
> Mam obawy, że w odbiorniku detektorowym oznacza to tak duży spadek
> sygnału, że nie wystarczy dla słuchawki.
>> W latach siedemdziesiątych, gdy miałem radio lampowe, Warszawy I
>> słuchałem na podłączonym do wejścia gramofonowego odbiorniku
>> detektorowym. Jakość dźwięku była lepsza niż z superheterodyny
>> tego odbiornika. A to było radio najwyższej klasy wtedy dostępnej.
>
>Moje próby z tym detektorowym co mi cały czas W-wę odbierało też
>robiłem wtykając je do wejścia gramofonowego radia lampowego. W
>ścianie za tym radiem było normalne gniazdko (jak wszystkie inne
>220V), ale dziurki miało opisane A i Z więc naturalne było
>przeprowadzanie takich prób w pobliżu tego radia :)
>Miałem słuchawki 2kom, ale przez wzmacniacz lepiej było słychać.
We wroclawiu wzmaczniacz z drutem to lapal Wolna Europe.
Swoja droga ciekawe, bo to jednak sporo km...
J.
-
53. Data: 2017-06-26 16:35:54
Temat: Re: Indukcyjność cewki długofalowej
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Miałem nie pisać... aaaale spróbuję odfiltrować (więc tam się nie odezwę -
za kilkka dni może wrócę do tematu) to gdzie sie pogubiłem i napisać ad
meritum...
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5950eb59$0$5154$65785112@news.neostrada.pl...
>>A no cóż na to poradzić. Ale skoro małe radio w kieszeni działa, to ja bym
>>się nie poddawał. I tak będzie kompromis.
>
> Dziala, ale na UKF.
Mnie superreakcyjny działał i to całkiem nieźle, jak na skomplikowanie
układu. Tylko zapewne okolica miała problemy z odbiorem...
> Kondensatorem to mozesz dostroic cewke do rezonansu.
Rezonans równoległy, obwód odtłumia odbierany zakres, wytłumia poza nim,
wzmocnić, powinnoi zagrać.
> Pojemnoscia objektu na koncu anteny mozesz dostroic pret/unipol/dipol do
> rezonansu.
> Ale wielka musialaby byc na 225kHz.
Albo kondziołem na wejściu układu.
>
> I tu sie chyba nic nie wymysli - jakas kulka metalowa w ceramicznej
> otoczce chyba nadal ma mala pojemnosc.
Jakby nie mówić, będzie to kompromis.
>>Mniej-więcej na tym to polega. Co miało by się mieszać z sygnałem?
>
> Chodzi mi o to, ze ten generator bedzie sial po okolicy, bo calkiem
> zaekranowac to sie go nie da, antena bedzie to wylapywac, mieszac pieknie
> zmiesza, i sygnal bardzo dobry odbieramy :-)
Gdziekolwiek masz generację, to idzie w eter. Przecież tak modelowałem sobie
BFO w radiu, w którym tego nie ma - na głównym urządzeniu dostrojenie do
stacji, a drugie radio dostroić do czestotliwości różnej o p.cz. głównego,
aby zdudnić heterodynę od razu z sygnałem użytecznym. A główne radio myśli
sobie, że odbiera normalną stację i wszystko pięknie słychać.
W podobnym układzie, ale na nieco innej zasadzie, słuchałem na pewnym radiu
stacji, z zakresu, którego ono nie odbierało. Radia miały jednakowe p.cz.,
radio odbiorcze dostrajałem do stacji, a radio grające po prostu tę stację
grało. Jak? Sprzężenie przez p.cz., co odbiorcze puściło w p.cz., odebrała
p.cz. radia grającego.
A jak próbowałem zmajstrować coś reakcyjnego na lampie, to grające w
sąsiednim pokoju zwykłe radio głośno protestowało :))
>>Tak na szybko - jeden z wyników Google na hasło "mieszacz Poliakowa"...
>>http://www.trioda.com/forum/viewtopic.php?f=48&t=2
4675
>>Przerwa na "resynchro"... przepraszam...
>
> O Poliakowie to musze doczytac.
Masz na schemacie pod linkiem - banał, dwie przeciwrównoległe diody. Na tym
bazują najprostsze homodyny. Te bardziej skomplikowane zapewne radzą sobie
inaczej, np. kojarząc sygnał wejściowy z heterodyną, w np., (de)modulatorze
pierścieniowym, czy jakimkolwiek innym, albo nawet zaadaptowanej "aplikacji"
(nie mylić z Androidem) stereodekodera (gdzieś widziałem kilka schematów w
necie).
Ja też doczytam... ale ta pogoda nie nastraja.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
-
54. Data: 2017-06-26 16:47:06
Temat: Re: Indukcyjność cewki długofalowej
Od: Janusz <j...@o...pl>
W dniu 2017-06-26 o 14:45, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Janusz napisał:
>
>> Dobrze zrobiłeś tylko pewnie antenę miałeś za krótką, anteny na AM
>> muszą być długie i to bardzo + dobre uziemienie, dlatego w fabrycznych
>> odbiornikach się ich nie stosowało, tylko anteny ferytowe, długie i
>> średnie, sytuacja się zmienia dla fal krótkich które chodziły tylko na
>> antenie zewnętrznej, ale tam kilka metrów druta starczało. I tak też te
>> wszystkie przenośne radia były budowane, długie i średnie na antenie
>> ferytowej, krótkie i ukf na teleskopowej.
>
> Akurat nieprawda. Radioodbirnik "Pionier" (pierwszy powojenny), większość
Ale o ile zrozumiałem to tu była mowa o prrzenośnych radiach.
A pionier zgadza się, to taki rodzynek bo chyba wtedy jeszcze feryty
albo były niedostępne albo za drogie.
--
Pozdr
Janusz
-
55. Data: 2017-06-26 17:03:21
Temat: Re: Indukcyjność cewki długofalowej
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:59510338$0$15193$65785112@news.neostrada.pl...
> We wroclawiu wzmaczniacz z drutem to lapal Wolna Europe.
Ja u siebie, sama swojnica na ferrycie, więc pewnie pojemności pasożytnicze
dołożyły...
Istotne, że bez żadnych dołączeń, ani anteny, ani ziemi, tylko wzmacniaczyk
na paru tranzystorach. Albo VoA, albo RWE (nie mylić ze StoEn-em). Całkiem
wyraźnie i nie tak całkiem cicho.
> Swoja droga ciekawe, bo to jednak sporo km...
Na KF normalne, że poziom fali jonosferycznej wielokrotnie przekracza poziom
przyziemnej, która zresztą na KF ma bardzo mały zasięg (hint w powiązaniu -
"strefa martwa"). Zniekształcenia i wahania sygnału są z tego, że jonosfera
żyje. Więc to prawie tak, jakbyś świecił przez wysoką górę, bezpośrednio
wiadomo, że nie ma co, ale jak byś wziął latarkę i poświecił na lusterko na
szczycie, to bardzo jest prawdopodobne, że dzięki temu oświetlisz coś po
drugiej stronie, bo lusterko odbije światło latarki. A żywość jonosfery, to
wiatr (i nie tylko) targający tym lusterkiem, przez co będzie się ono bujać
. Tak wyglądają owe kilometry. Nie zdziw się, jeśli z jakiegoś pomiaru
wyjdzie, że między nadajnikiem a odbiornikiem, jest 100 tysięcy (a nawet
więcej) km... W radiokomunikacji to nic osobliwego, niemal normalka. A jak?
A to już zostawiam do zgadnięcia, ja musiałem umieć to na egzaminie na
świadectwo radiooperatora (wówczas "Świadectwo uzdolnienia"). :))
Banalnie proste, dlatego daję jako zagadkę :) Oczywiście, wytrawny
radiooperator z pewnością rozpozna na słuch, ze takie zjawisko właśnie
zaszło.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
-
56. Data: 2017-06-26 17:07:43
Temat: Re: Indukcyjność cewki długofalowej
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
J.F. wrote:
> Najbardziej mnie ciekawi, czy nie odbiera wlasnego generatora.
> Przeciez beda przesluchy.
Odbiera i robi z niego DC -- zazwyczaj nieinteresująca składowa.
> Byc moe dla audio nie ma znaczenia, bo poziom staly.
Stały to on jest tak, jak stały jest sygnał z anteny. Jeśli sygnał z
anteny się zmienia, to i to "DC" za nim nadąża -- otrzymujesz
demodulator homodynowy.
Pozdrawiam, Piotr
-
57. Data: 2017-06-26 17:14:14
Temat: Re: Indukcyjność cewki długofalowej
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
J.F. wrote:
> Chodzi mi o to, ze ten generator bedzie sial po okolicy,
Siał po okolicy będzie dokładnie tak samo, jak zwykła heterodyna.
Nikt nie każe przecież robić mieszania na antenie, zazwyczaj jakiś
przedwzmacniacz (strojony lub szerokopasmowy) tam na wejściu jest,
a on ma m.in. własności izolacyjne względem generatora lokalnego
i produktów przemiany.
> bo calkiem zaekranowac to sie go nie da, antena bedzie
> to wylapywac, mieszac pieknie zmiesza, i sygnal bardzo
> dobry odbieramy :-)
O ile nie nasycisz stopnia wejściowego, to nie stanowi to problemu.
A jak przenika tyle, by zatkać przedwzmacniacz, to problem jest, ale
głównie prawny. Za nielicencjonowany nadajnik możesz mieć poranną
wizytę trzech króli. :-)
Pozdrawiam, Piotr
-
58. Data: 2017-06-26 17:14:34
Temat: Re: Indukcyjność cewki długofalowej
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnol20et.qtk.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Akurat nieprawda. Radioodbirnik "Pionier" (pierwszy powojenny), większość
> (może wszystkie) przedwojenne nie miały anteny ferrytowej. A zakresy
> fal długich i średnich jak najbardziej miały. Fabryki naprodukowały
> miliony odbiorników, które korzystły z zewnętrznych anten na fale średnie.
Radia samochodowe mają tak do dziś - brak ferrytu, jedynie obwody wejściowe,
bez których przez mieszacz przejdzie makabra jakaś, pomieszany cały syf z
okolicy. A rzecz załatwiona tak, że półtorametrowy pręt dostrojony jest
trymerkiem obecnym w radiu tak, aby dorezonował równolegle mniej-więcej tam,
gdzie chcemy odbierać, bądź na środku pasma, jeśli ubytki po bokach nie będą
zbyt wielkie, poza tym, co szkodzi precyzować to dostrojenie zwykłym
kondziołem (trymrek swoją drogą, dla zgrubnego zestrojenia anteny z radiem),
przestrajającym całość? I jakoś to radio, mimo tak krótkiego pręta, słychać
całkiem sensownie.
Powiem tak, że nawet pomijając wzmacniacz w.cz. i obwody wejściowe, da się
uzyskać odbiór PR1, zatykając metrowy kawałek drutu od razu na mieszacz.
Choć dla ucha miłe to nie będzie, ale wiadomości i prognozę pogody wysłuchać
się da. Zrobiłem tak w Szczawnicy, jak spaliłem niechcący wzmacniacz
wejściowy (2SK41, od iskry ze swetra na obudowę), radio Traper SMP401.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
-
59. Data: 2017-06-26 17:27:08
Temat: Re: Indukcyjność cewki długofalowej
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
HF5BS wrote:
> Masz na schemacie pod linkiem - banał, dwie przeciwrównoległe diody. Na
> tym bazują najprostsze homodyny. Te bardziej skomplikowane zapewne radzą
> sobie inaczej, np. kojarząc sygnał wejściowy z heterodyną
Śmiem twierdzić, że większość dzisiejszych homodyn korzysta z generatora
kwadraturowego i demodulację robi dokładnie w ten sam sposób, co przy
okazji załatwia problem częstotliwości lustrzanych. To ostanie
cyfrowo, a i w pełni cyfrowy generator bywa stosowany, jeżeli
przetwornik ADC jest szybki. Wówczas to się robi szczególnie proste,
mnoży się sygnał wejściowy przez (1, 0, -1, 0) w kanale synfazowym
i (0, 1, 0, -1) w kwadraturowym, a więc w praktyce wystarcza warunkowy
negator, a nie pełny mnożnik. Znakomicie to się integruje z filtrami FIR
za mieszaczem: co druga próbka ma wartość 0. Z jakiegoś jednak
powodu w tanich układach z przemiana bezpośrednią wolą dwa przetwornki
niż jeden, szybszy. Rzuć sobie z ciekawości okiem np. na Si4703:
https://www.sparkfun.com/datasheets/BreakoutBoards/S
i4702-03-C19-1.pdf
Pozdrawiam, Piotr
-
60. Data: 2017-06-26 17:30:33
Temat: Re: Indukcyjność cewki długofalowej
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Janusz napisał:
>>> Dobrze zrobiłeś tylko pewnie antenę miałeś za krótką, anteny na AM
>>> muszą być długie i to bardzo + dobre uziemienie, dlatego w fabrycznych
>>> odbiornikach się ich nie stosowało, tylko anteny ferytowe, długie i
>>> średnie, sytuacja się zmienia dla fal krótkich które chodziły tylko na
>>> antenie zewnętrznej, ale tam kilka metrów druta starczało. I tak też te
>>> wszystkie przenośne radia były budowane, długie i średnie na antenie
>>> ferytowej, krótkie i ukf na teleskopowej.
>> Akurat nieprawda. Radioodbirnik "Pionier" (pierwszy powojenny),
> Ale o ile zrozumiałem to tu była mowa o prrzenośnych radiach.
> A pionier zgadza się, to taki rodzynek bo chyba wtedy jeszcze feryty
> albo były niedostępne albo za drogie.
Ograniczenie do przenośnych musiało mi umknąć (zdarza się), ale to i tak
nieistotne -- lampowe i przenośnie to dopiero były rodzynki (Szarotka).
Pionier rodzynkiem nie był, to konstrukcja reprezentatywna dla swojej
epoki. Pewnie gdzieś do połowy lat sześćdziesiątych produkowano radia
lampowe bez anteny ferrytowej. Mam takie "Sonatina" (leżało przy koszu
na śmieci na przystanku autobusowym -- wziąłem do domu, gra). Produkowane
do roku 1963. Ale wychowałem się przy radioodbiorniku Juwel 2 z roku 1957,
który antenę ferrytową miał. W dodatku zamontowaną w skrzynce na obrotowej
wieży pokręcanej gałką i podziałką z podanym azymutem. Taki ferryt był
dobrem lukasusowym, stosowanycm tylko w drogim sprzęcie, a tani musiał
sobie radzić z kawałkiem drutu wetkniętym w gniazdko antenowe. I wcale
nie musiał to być bardzo długi kawałek drutu. Ta moja Sonatina zagrała
gdy dotknąłem palcem gniazdka.
--
Jarek