eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Ferrari na Puławskiej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 105

  • 71. Data: 2011-07-08 14:41:35
    Temat: Re: Ferrari na Puławskiej
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>



    Użytkownik "CeSaR" <a...@m...com> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:iv6s6f$sq2$...@n...onet.pl...

    > No tak wypadło:-) No offence :-)

    że no offence to ja wiem, tylko ciekawość mnie zżerała ;)

    > Ja też. I nie ma znaczenia czy ofiara akceptowała bądz nie sposób jazdy.

    ale dyskusja na temat akceptacji ofiary była dość czysto filozoficzna ;)


  • 72. Data: 2011-07-08 15:11:28
    Temat: Re: Ferrari na Puławskiej
    Od: "CeSaR" <a...@m...com>

    >> No tak wypadło:-) No offence :-)
    > że no offence to ja wiem, tylko ciekawość mnie zżerała ;)

    Mam nadzieję że szczerze zaspokoiłem ową ciekawość :-)

    >> Ja też. I nie ma znaczenia czy ofiara akceptowała bądz nie sposób jazdy.
    > ale dyskusja na temat akceptacji ofiary była dość czysto filozoficzna ;)

    Dla niektórych chyba nie. Była chyba jak najbardziej ważna. Takie odnoszę
    wrazenie.

    C



  • 73. Data: 2011-07-08 15:46:52
    Temat: Re: Ferrari na Puławskiej
    Od: DoQ <p...@g...com>

    W dniu 08-07-2011 13:53, Artur(m) pisze:

    > Takie jest życie (szczególnie) młodych (względnie):)
    > Pewnie aprobował, ale nikt tego nie będzie wiedział,
    > i nie możemy tego wnioskować.

    Szkoda klawiatury na takie spory. Pojazd kierowany jest przez kierowcę i
    to właśnie kierowca ponosi odpowiedzialność za swoje czyny.


    Pozdrawiam
    Paweł


  • 74. Data: 2011-07-08 16:16:28
    Temat: Re: Ferrari na Puławskiej
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>



    Użytkownik "CeSaR" <a...@m...com> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:iv6vfg$ah6$...@n...onet.pl...

    > Mam nadzieję że szczerze zaspokoiłem ową ciekawość :-)

    aaaa podziękował ;)

    > Dla niektórych chyba nie. Była chyba jak najbardziej ważna. Takie odnoszę
    > wrazenie.

    ale raczej nie w odniesieniu do uniewinnienia, tylko do "postronności"
    ofiary śmiertelnej, w nawiązaniu ;) do zawiasów bądź ich braku


  • 75. Data: 2011-07-08 16:48:16
    Temat: Re: Ferrari na Puławskiej
    Od: "CeSaR" <a...@m...com>

    > ale raczej nie w odniesieniu do uniewinnienia, tylko do "postronności"
    > ofiary śmiertelnej, w nawiązaniu ;) do zawiasów bądź ich braku

    I może właśnie z tego wzięło się to moje "uniewinnienie" bo jak dla mnie to
    jakakolwiek "postronność" nie ma tu nic do gadania. I cała dyskusja jest
    akademicka.
    Za samochód odpowiada kierowca. I wszystko. Jeśli przekracza to z własnej
    woli. Jeśli konsekwencje są takie jakie są to kierowca za to odpowiada.
    Nawet jeśli mógłby udowodnić, że pasażer wręcz błagał go żeby naginał np.
    150km/h w zabudowanym.

    C



  • 76. Data: 2011-07-08 17:34:04
    Temat: Re: Ferrari na Pu?awskiej
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-07-08, CeSaR <a...@m...com> wrote:

    > Za samochód odpowiada kierowca. I wszystko. Je?li przekracza to z w?asnej
    > woli. Je?li konsekwencje s? takie jakie s? to kierowca za to odpowiada.
    > Nawet je?li móg?by udowodniae, ?e pasa?er wrecz b?aga? go ?eby nagina? np.
    > 150km/h w zabudowanym.

    O ile nie ma pomiędzy nimi zależności służbowej.

    Pzdr,
    Krzysiek Kiełczewski


  • 77. Data: 2011-07-08 17:46:56
    Temat: Re: Ferrari na Puławskiej
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-07-07 15:25, MZ pisze:
    > W dniu 2011-07-07 15:17, szerszen pisze:
    >> można wnioskować, że skoro nie kazał mu się zatrzymać przez dość długi
    >> czas, mimo agresywnej jazdy, to jednak akceptował
    > Ile takie Ferrari potrzebuje do 100km/h? 4-5 sek?

    Nieistotne - jakiś czas tym Ferrari kręcili się po okolicy, jeżdżąc
    dość niebezpiecznie.

    > Poza tym w grę wchodzi
    > jeszcze miejsce, o ile np. Trasą Siekierkowską w nocy można względnie
    > bezpiecznie polecieć nawet "dwie paczki" (co noc motocykliści
    > potwierdzają tą tezę) to akurat ten kawałek Puławskiej się do tego nie
    > nadaje.

    Nie, no skąd - jedno z ulubionych miejsc do zabaw nocnych od lat. Jak
    widać jest grupa ludzi, która uważa wręcz przeciwnie. Zdaje się, że
    jak usunęli główną atrakcję to jakoś spokojniej się zrobiło.

    > Czarnej skrzynki nie ma, wiec nie wiadomo, czy pasażer w
    > ostatnich słowach nie krzyczał "Maciek, k..wa, zwolnij!!!".

    Lecąc to mógł najwyżej się katapultować.



  • 78. Data: 2011-07-08 17:58:44
    Temat: Re: Ferrari na Pu?awskiej
    Od: DoQ <p...@g...com>

    W dniu 08-07-2011 17:34, Krzysiek Kielczewski pisze:
    > On 2011-07-08, CeSaR<a...@m...com> wrote:
    >
    >> Za samochód odpowiada kierowca. I wszystko. Je?li przekracza to z w?asnej
    >> woli. Je?li konsekwencje s? takie jakie s? to kierowca za to odpowiada.
    >> Nawet je?li móg?by udowodniae, ?e pasa?er wrecz b?aga? go ?eby nagina? np.
    >> 150km/h w zabudowanym.
    > O ile nie ma pomiędzy nimi zależności służbowej.

    Ale tylko wtedy, jeśli są ku temu przesłanki ekonomiczne.


    Pozdrawiam
    Paweł


  • 79. Data: 2011-07-08 18:51:20
    Temat: Re: Ferrari na Pu?awskiej
    Od: daxus <d...@p...onet.pl>

    On 2011-07-07 15:30, RoMan Mandziejewicz wrote:
    > Hello DoQ,
    >
    > Thursday, July 7, 2011, 3:14:48 PM, you wrote:
    >
    >>>> Ciekawe, po co więc więzienia
    >>> Dla izolacji od społeczeństwa.
    >> No i co, nie przydałaby się izolacja?
    >
    > Izolacja po fakcie niczemu nie zapobiega.
    >
    >>> Spędziłem w 1982 roku prawie 4 miesiące w Zakładzie Karnym w Nysie.
    >>> Poznałem tam skazanych, rozmawiałem z nimi, widziałem jak się
    >>> zachowują. To zakład dla młodocianych (17-21 lat) przestepców.
    >>> Naprawdę bardzo niewielu z nich rokowało jakąkolwiek nadzieję.
    >>> Resocjalizacja? Tylko na pokaz.
    >> Nie prowadzę statystyk. Ale założe się, że inaczej "przyjmie" więzienie
    >> typowy przestępca czy recydywista, a inaczej przestępca drogowy, czyli
    >> przeciętniak bez aspiracji do bycia "gansterem".
    >
    > To były dzieciaki i to więzienie ich demoralizowało. Ich aktualnemu
    > położeniu byli winni wszyscy wokół tylko nie oni sami. Taki, po bardzo
    > krótkim pobycie w więzieniu zapominał, że popełnił przestępstwo - on
    > siedzi "za niewinność". Nie jest przestępcą - jest skazanym. Za
    > nazwanie go przestępcą, kryminalistą itp. można było dostać mocno po
    > pysku.
    >
    >


    >"Ich aktualnemu położeniu byli winni wszyscy wokół tylko nie oni sami"
    Twoje uogólnienia są do bani - przecież wiadomo, że we wszystkich
    więzieniach siedzi się za niewinność.
    To oczywiste, że nie ma 1 skutecznej metody, żeby ludzie nie popełniali
    przestępstw. Ale kara więzienia jest skuteczna na dużą część.


  • 80. Data: 2011-07-08 19:52:08
    Temat: Re: Ferrari na Pu?awskiej
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-07-08, DoQ <p...@g...com> wrote:

    >>> Za samochód odpowiada kierowca. I wszystko. Je?li przekracza to z w?asnej
    >>> woli. Je?li konsekwencje s? takie jakie s? to kierowca za to odpowiada.
    >>> Nawet je?li móg?by udowodniae, ?e pasa?er wrecz b?aga? go ?eby nagina? np.
    >>> 150km/h w zabudowanym.
    >> O ile nie ma pomiędzy nimi zależności służbowej.
    >
    > Ale tylko wtedy, jeśli są ku temu przesłanki ekonomiczne.

    Nie. Przy czym bardziej mam na myśli obciążenie winą pracodawcy niż
    zmniejszanie kary kierowcy.

    Krzysiek Kiełczewski

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: