-
91. Data: 2018-08-15 20:20:40
Temat: Re: Co nowego w elektryce, czyli jak nowoczesnie podłączać gniazdka....
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:kc5skvhiaxem$.18edii9936bbh.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 15 Aug 2018 12:36:32 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):
>> Hello HF5BS,
>>> Tylko czemu monterzy central (dla przykładu - Pentaconta) większość
>>> połączeń
>>> owijają? Chyba z jakiegos powodu połaczeń tych nie lutują?
>>
>> Banalnie proste - tam jest za gęsto, żeby lutować.
>
> Niekoniecznie.
> srednia lutownica, cienki tinol - i owiniecie mozna dodatkowo
> zalutowac.
>
> Nie ma takiej potrzeby ?
Absolutnie. Wystarczy samo owinięcie, byle dobrze wykonane.
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
-
92. Data: 2018-08-15 20:32:24
Temat: Re: Co nowego w elektryce, czyli jak nowoczesnie podłączać gniazdka....
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Adam" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:pl18kv$qki$1$Adam@news.chmurka.net...
>W dniu 2018-08-15 o 15:00, Zenek Kapelinder pisze:
>> Nie ma takiej potrzeby bo polaczenia owijane sa pewniejsze od lutowanych.
>>
>
> Dodam jeszcze, że do owijania na kwadratowych prętach używało się
> specjalnego kluczyka, który miał za zadanie m.in. wcisnąć (naciąć) drut na
> kanty pręta.
Na mojej PC było to tak, że owijarka na tyle naciągała drut, żeby pod siła
naciągu odrobinę materiał kołka wciął się w powierzchnię drutu, ale nie na
tyle, aby drut zerwać.
Nie pamiętam, czy przez 6 lat mojej pracy tam, choć jedno owinięte
połaczenie zdechło, natomiast lutowanym zdarzało się to czesto. A na
strowgerach, gdzie użycie kalafonii jako topnika było po macoszemu, to nie
tak rzadkim problemem były zimne luty, gdzie przewód na łaczówce jak się
stykał, to samym sobą z piórkiem, a kropla cyny była jedynie ozdobą. I
wybierak próbując do następnego stopnia, potrafił stracić próbę (32A/AA -
próba na izolację), czy pętlę zasilania (32A/AA/AB - przerwa na jednej z
żył), czasem też, gdy następny wybierak stanął pod polem (głównie 32AB, ale
to już n ei zahacza o zimny lut)... najgorsze, gdy padło wieczorem na jakimś
niezbyt częstym kierunku... Strowgerowcy wiedza, jaki to dramat (dla
abonentów) wtedy, bo dla obsługi chwila jest unieczynnić takie niesprawne
połączenie.
Co do owijarek - wystarczyły nam ręczne, na tyle niewiele było przy tym
roboty, że nawet do krosowania przelicznika wystarczało. Raz na rok poprawic
jakieś jedno połaczenie... nie trzeba bylo fabryki. Nawte przelicznik, przy
którym było więcej roboty, też wystarczyło ręcznym i to całkiem ręcznym
przyrządem.
Układy sprężyn w przekaźnikach... też, tak dużo ich nie padało.
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
-
93. Data: 2018-08-15 20:33:02
Temat: Re: Co nowego w elektryce, czyli jak nowoczesnie podłączać gniazdka....
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Robert Wańkowski" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:5b742aa4$0$690$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2018-08-15 o 15:08, Adam pisze:
>> W dniu 2018-08-15 o 15:00, Zenek Kapelinder pisze:
>>> Nie ma takiej potrzeby bo polaczenia owijane sa pewniejsze od
>>> lutowanych.
>>>
>>
>> Dodam jeszcze, że do owijania na kwadratowych prętach używało się
>> specjalnego kluczyka, który miał za zadanie m.in. wcisnąć (naciąć) drut
>> na kanty pręta.
>>
>>
> Chyba były też elektryczne narzędzia do owijania kołków?
Byly, ale to już raczej sprawa do masowego montażu, do codziennej obsługi
nie było potrzebne.
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
-
94. Data: 2018-08-15 20:45:13
Temat: Re: Co nowego w elektryce, czyli jak nowoczesnie podłączać gniazdka....
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bij104s1zcvl$.1n5dysfozl87h$.dlg@40tude.net...
>> W każdym razie, najpewniej zaszkodzi. A winyl rozłoży się na etylen i
>> chlorowodór. A tenże z wilgocią raczej nie wiem, czy taki byłby dobry,
>> miedź
>> nei zareaguje, ale cyna chyba tak...
>
> Cyna chyba tez niechetnie, ale jak juz sie HCl zacznie wytwarzac, to
> korozja cyny chyba najmniejszym problemem.
No, to wydaje mi się taką oczywistością, że nie muszę tego nadmieniać?
HCl, to jeśli nie cyna, to inne rzeczy, chocby stalowa rama, czy inne
elementy konstrukcji (1)... ale to elektrolit, z wilgocią po stykach i
przewodach, zrobi ładną figurkę Lichtenberga i "hewstone" będzie mieć
problem.
>> mechaniczne. Poza tym, cyna raczej chyba lubi łapać z otoczenia
>> zasyfienie
>> wszelakie, od utleniania się, po kurz i agresywne środowisko
>
> Ale tu nam raczej nie grozi, skoro utlenia sie na zewnatrz, a
> polaczenie gdzies w srodku.
Mimo wszystko, nie polegałbym jak na Zawiszy.
>
>>> Ale tez ma dobre odprowadzenie ciepla :-)
>> Miedź lepsze, a srebro najlepsze.
>
> Mialem na mysli, ze miedz lutujemy, wiec nawet jak sie cyna grzeje, to
> miedz szybko odprowadza.
I czasem to problem, nieźle się namęczyłem, zanim wymieniłem w płycie 20
wysranych kondensatorów, co płycie pomogło i przestala nagle stawać deba, a
szkoda by było, bo maszyna niespieczna, ale pewna (HP D530 CMT), udało się,
ale pier*.*iłem się z tym 2-3 tygodnie (stwierdzić co wymienić, czym
zastąpić, zamówić, czekać, aż przyjdzie, zrobić), tam części dość ciasno
siedziały w otworach. I tam cynę widzę. Zwyklą zrobiłem, w żadne RoHS się
nie bawiłem. Krzywo patrze tam, gdzie otwór duży i cyny trzeba nawalić, jak
na oddział wojska, zeby jeden drucik się trzymał...
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
-
95. Data: 2018-08-15 22:00:54
Temat: Re: Co nowego w elektryce, czyli jak nowoczesnie podłączać gniazdka....
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Akarm" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:5b73fa23$0$684$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2018-08-15 o 01:00, HF5BS pisze:
>
>> Tyle, że 30-letni lut uważam, że nie będzie "jak nowy", bo tak se ne da
>
> Poprawiłeś mi nastrój, może jednak jeszcze w tym roku zdecyduję się na
> wciągnięcie dodatkowych przewodów. Może uda się rozkręcić połączenia bez
> odcinania końcówek. ;)
Wedle woli. Jak dobrze zrobiłeś, to nie będzie czego poprawiać. A "prawie
nowe" - no, obciążenia mechaniczne, termiczne, prądowe (inne niż termiczne),
materiał mniej, lub bardziej pracuje i z pewnością najlepsze nawet złącze,
wzięte przez materiałoznawców na przekrój, wykaże ślady, ze nowe nie jest,
choćby utleni się powierzchnia.
> Poprzednie przewody, przedwojenne jeszcze, 1 mm2 w bawełnianym oplocie,
> wymieniałem, bo mocno się grzała cała instalacja, przy łączeniach izolacja
> się wykruszyła. Utlenianie dało o sobie znać.
Guma jakaś, gutaperka (tym też podobno izolowano), czy jaka inna cholera...
Wolałbym czysto bawełnianą, choć ta rzzeczywiście, potrafi się zestarzeć,
spłowieć. Ale jest względnie odporna na wysoką tremperaturę. W starych
urz.ądzeniach widuję izolację plecioną na przewodach, jest w najlepszym
stanie, od innych izolacji. Bo inne, właśnie, potrafią skruszeć.
Doświadczalnie wiem, że mocno nie lubi słońca nylon, bo kruszeje niemal na
proszek. Wynosa stacji pogodowej, pomiar temperatury, trytką nylonową
przymocowałem, po 3 (a może 2...) latach zdjąłem ją lekko łamiąc, bez
początkowego zamiaru łamania, umiem bowiem rozpiąć trytkę tak, że się nadaje
do ponownego użycia.
> Teraz, po kilkudziesięciu latach od wymiany, w puszkach odgałęźnych jest
> ładnie, izolacja miękka, przypalone są jedynie niektóre przewody przy
Nie była narażona na duże obciążenia środowiskowe, to i plastyfikatory nie
odparowały/nie zdegenerowały się/etc.
Też nieraz widuję w instalacjach, że przewody ładne, czyste, miękkie, a na
końcach, gdzie odkryte, spłowiałe, przykurzone, przypalone, kruszeją,do tego
stopnia, że lepsza była by ponowna wymiana, niż połatanie wstawkami.
> gniazdkach, w puszkach końcowych. Czyli lutowanie połączeń skręcanych
Stawiałbym na wzmocnienie mechaniczne, choć jeśli zrobileś to bez zimnego
lutu... (z.l. - zmora, zmora, zmora, druga obok mikropekniętych ścieżek...)
To lut z pewnością wesprze to też elektrycznie, stad moje optowanie za tym,
aby jak już lutować, to takim lutem, aby ten był w stanie sam to
elektryczznie udźwignąć.
> chyba dużo pomogło. A może, po prostu, solidnie skręciłem?
No, na pewno skręcenie dużo dało. Jak lut jest tylko wsparciem, a całość
jest trzymana elektrycznie mechanicznie przzez skręcenie i ewentualnie
zacisk, to wtedy nie widzę przeszkód, w dodatkowym pocynowaniu. Ale, kto
lutował miedzianym grotem ten wie, że tenżze szybko ulega erozji, więc
trochę bym się obawiał w polaczeniach lutowanych, że też... może trochę na
wyrost, ale...
W każdym razzie, najbardziej, mimo wad, lubię właśnie miedzianym grotem
lutować.
>
>> pane Havranek, natomiast właściwie zrobiony i konserwowany, może długie
>> lata spełniać swoją rolę. Więc będzie w (bardzo) dobrym stanie, PRAWIE
>> jak nowy. A jeśli po 30 latach jest nadal w tak dobrym stanie, to moje
>> wyrazy uznania dla jego twórcy.
>>
>
> A teraz mała dygresja, czyli OT jakby.
> Dawno, dawno temu, kiedy do naprawy gwarancyjnej telewizorów przyjeżdżali
> fachowcy z autoryzowanego serwisu, chciałem wykorzystać wiedzę jednego z
> nich i podpytałem o coś w sprawie (chyba?) termoregulatora, który robiłem.
> Fachowiec wziął płytkę do rąk i zachwycił się lutowaniem: to Pan tak
> polutował? Bardzo ładnie, moje uznanie! Czyli, nie chwaląc się, lutować
> potrafię. ;)
Skoro tak, to potrafiszz, chwali się, dobra umiejętność.
> No, podbudowałem teraz swoje ego. :D
I dobrze!
Ja dziś już tak sprawnie nie lutuję, palce już nie te, może częściowo od
pogryzienia przezx (mojego zresztą) psa, który będzie zze mną do swojego
końca, może częściowo i z powodu dysfunkcji neurologicznych... (stąd też i
literówki, zwłaszcza "zz", w moich tekstach, gramatykę i orto znam dobrze),
ale, ostatnio, kupiłem sobie za 10 PLN słuchawki do śmiardfona, bo
poprzednie zsgubiłem... Przewracałęm sie w łóżku na drugi bok i lekko
szarpnąłem kabelek... pierdyknęło połączenie w przycisku z mikrofonem... Mam
słuchawki Philips SHP1900, postanowiłem połączyć kabel od tych bździdeł za
15 zyla, z moimi słuchawkami. I mialem słuchawki z mikrofonem, gdzie mogłem
w autobusie sluchać YT, orazz gadać przez telefon. Pewnego dnia po wyjściu z
pracy dzwonię do domu i mnie nie słychać. Wtyczuszka się okazała do dupy i w
niej coś. Miałem inny kabelek, kumuś się słuchawkaq wyszarpnęła, ponownie
zestawiłem, a słuchawkqa będzie na zaś, to wytrzyma lata, nie chce mi się
tego obudowywać, tak sobie, gołe połaczenia na wierzchu, niech się wstydzi
ten, kto widzi. Bardzo wygodne do słuchania w spokojnej podróży. Jakoś się
udało precyzyjnie, kombinując cześciowo lutownicą, częściowo cyną i
topnikiem w postaci kalafonii w izopropanolu, częściowo superglue, w tulejce
którą musiałem "rozdąć", bo była za ciasna, by spiąć kable mechanicznie.
Może owinę to nicią bawełnianą laminowaną klejem silikonowym?
Zaś w ogóle, co do połaczeń dodatkowo lutowanych, trochę bym się obawiał też
różnicy elektroujemności/elektrododatniości użytych materiałów i powstaniw w
związku z tym, ogniw lokalnych i związanej z tym korozji. Zwłaszcza w
połączeniu z nieneutralnym środowiskiem, które może osadzać kurz, mogący być
elektrolitem, wilgoć, deszcze, itd...
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
-
96. Data: 2018-08-15 23:18:10
Temat: Re: Co nowego w elektryce, czyli jak nowoczesnie podłączać gniazdka....
Od: Marek <f...@f...com>
On Wed, 15 Aug 2018 06:10:35 -0700 (PDT), Zenek Kapelinder
<4...@g...com> wrote:
> Miedz nie plynie i utwardza sie przez zgniot. Kamienie na piramidy
> i inne sfinksy byly obrabiane miedzianymi narzedziami.
No popatrz, to czemu po czasie śruby w zaciskach luźne ib trzeba
znowu dokręcić.
--
Marek
-
97. Data: 2018-08-15 23:33:30
Temat: Re: Co nowego w elektryce, czyli jak nowoczesnie podłączać gniazdka....
Od: Grzegorz Krukowski <r...@o...pl>
On Sun, 12 Aug 2018 23:24:02 +0200, Marek <f...@f...com> wrote:
1. To, że dopiero teraz złącza sprężynowe widać w sklepie to nie
oznacza że to nowy wynalazek. Wago, Wieland trzepią to dla
przemysłówki od paru lat i to w wersjach jednorazowych jak i
rozłączalnych.
2. Jeżeli złączka nie ma dźwigienki czy gniazda na śrubokręt do
rozpięcia traktuj ją jako jednorazową
3. Złącza sprężynowe mają istotną zaletę - na przewód zawsze działa
siła, nie luzują się z czasem, w rzczywistości przemysłowej jeszcze
szybkość montażu.
4. Montaż gniazdek w szeregu, bez dodatkowych puszek zwiększa pewność
działania całości, zminejsza ilość punktów łączeń będącymi
potencjalnymi miejscami awarii, za cenę zwiększenia zużycia przewodów,
ale tak na prawdę w kosztach całości jest to niewiele więcej.
Dodatkowo skoro jedyne łączenia są w gniazdkach i w rozdzielnicy, to
używając gniazdka masz większą szansę wyczicia że coś się w nim smaży
niż w puszce pod sufitem.
--
Grzegorz Krukowski
-
98. Data: 2018-08-16 10:20:11
Temat: Re: PS. niezawodowo
Od: Dariusz Dorochowicz <_...@w...com>
W dniu 2018-08-13 o 20:45, jacek pisze:
> W dniu 2018-08-13 o 11:22, sirapacz pisze:
>> W dniu 2018-08-13 o 11:22, sirapacz pisze:
>>> używam wago (dzwigienkowych i złączek na drut - nie testowałęm
>>> jeszcze ich wersji mini) i mam zaufanie.
>>
> Robiłem kiedyś test złączek Wago 3x2,5mm2 2273-203.
> Po wsadzeniu 2 przewodów 2,5mm2 w skrajne pola i puszczeniu ok 30A po 10
> minutach złączka była już wyczuwalnie ciepła chociaż prąd znamionowy to
> 24A.
> Do łączenia oświetlenia czy sprzętu RTV idealnie się nadaje ale
> do zasilania indukcji czy bojlera nie polecam stosować...
> Nie tak dawno popularne były oprawy oświetleniowe, włączniki
> a nawet i gniazdka sieciowe z zaciskami na sprężynkę a ostatnio
> jakoś widzę tylko oświetlenie, gniazdka zaciski na śrubki mają.
Oczywiście ten obrazek znasz:
http://www.elektryk.kdi.pl/wp-content/uploads/2014/0
1/obciazenie_przewodow.jpg
Pozdrawiam
DD
-
99. Data: 2018-08-16 10:26:33
Temat: Re: Co nowego w elektryce, czyli jak nowoczesnie podłączać gniazdka....
Od: sirapacz <n...@s...pl>
>> I uniemożliwić sobie modyfikację i naprawę.
>
> Co chcesz modyfikować i naprawiać?
> Takie lutowane barany jak robiłem 20 czy 30 lat temu .....
np podpiąć się z nowym gniazdkiem
> Jak nie jest wyposażony i nie ma wiedzy to niech nie pisze, że coś jest
> złe, bo to nie jest problem złego osprzętu tylko braku odpowiednich
> narzędzi i braku wiedzy.
> Dodam, że PH2/PH3 to też niezbyt dobry wybór do osprzętu elektrycznego.
> Z "braku laku" lepszy będzie już wkrętak płaski, bo typowo krzyżowe to
> tylko zniszczą śruby, a operator wkrętaka będzie się mocował z tym
> wkrętakiem.
Zależy od wielkości łba śruby. Potrafię użyć wkrętaka spokojnie:) nie
zmienia to faktu, że skręcane dają mi mniej pewności niż wago.
Co kto lubi.
> PH to standard wkrętaków krzyżowych firmy Philips
> W elektryce jednak używa się najczęściej standardu Pozidriv, które
> oznaczane są jako PZ
> Natomiast płasko-krzyżowe oznaczane są jako PZ/S (Pozidriv) oraz
> odpowiednio PH/S (Philips).
> Aby można było prawidłowo zaciskać prawie wszystkie zaciski śrubowe
> trzeba by się zaopatrzyć w taki komplet wkrętaków:
> https://techmiks.pl/wkretaki-izolowane-pl-ph-pz-s-16
0-iss-7-wera-05135961001.html
> Philips choć rzadko, ale czasami też się zdarza. Jeżeli ktoś dużo
> pracuje przy elektryce to warto jeszcze się doposażyć we wkrętaki PH/S
>
> Tu zdecydowanie polecam wkrętaki firm: Wera, Haupa, Knipex, Wiha
z którą nie miałem problemu używając zwykłych PH (może i PZ - nie
pamiętam teraz dokładnie - raczej ph z tych co musiałem dłubać) czy
płaskich. Potrafiłem zerwać gwint jak już wspomniałem - nie da się tego
zrobić przykręcając za słabo a uwierz mi, nie należę do silnych osób:)
> Wydawałoby się, że wkrętak to prozaiczna sprawa, ale uwierz mi, że jak
> kupisz odpowiednie narzędzia to praca staje się całkiem inna niż byle
> czym, a kupując narzędzia dobrej firmy, posłuży ono przez wiele lat
> nawet przy intensywnym użytkowaniu.
Zgadzam się w całej rozciągłości - cały czas staram się doposażać i
wyleczyłem się skutecznie z najtańszych rozwiązań.
-
100. Data: 2018-08-16 10:26:48
Temat: Re: Co nowego w elektryce, czyli jak nowoczesnie podłączać gniazdka....
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "HF5BS" <h...@...pl> napisał w wiadomości
news:pl1sbo$cm8$1@node1.news.atman.pl...
> No, to wydaje mi się taką oczywistością, że nie muszę tego nadmieniać?
> HCl, to jeśli nie cyna, to inne rzeczy, chocby stalowa rama, czy inne
> elementy konstrukcji (1)... ale to elektrolit, z wilgocią po stykach i
> przewodach, zrobi ładną figurkę Lichtenberga i "hewstone" będzie mieć
> problem.
Zapomniaem na końcu dopisać - (1) - Kto chce, może wykonać proste
doświadczenie, na własne ryzyko, choć ja żyję i nic mi nie było.
Wziąć kawałek winylu, izolacji, płytki PCW, cokolwiek, poślinić czubek
palca, można też zwilżyć po prostu wodą, tworzywo delikatnie przypalić i
palec zwilżony trzymać tak, aby dymek go opływał. Po kilkunastu sekundach
polizać. Kwaśny? No! Wiec tym bardziej, gdzzie wilgoć, to niekonieczznie
musi byc obojętny, jak się kabelek przypali. Skrajnie, będzzie tak:
https://www.youtube.com/watch?v=1n_j5o583fw na filmie to fajnie wygląda, ale
w innych sytuacjach raczej nie jest korzystne...
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?