eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowa › tak coś celebryckiego...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 257

  • 91. Data: 2013-02-04 20:29:13
    Temat: Re: tak co? celebryckiego... KOMPLETNIE OT
    Od: "quent" <x...@x...com>

    Użytkownik "Janko Muzykant" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:510fb411$0$26703$6...@n...neostrad
    a.pl...
    > Choć oczywiście, dopóki nie nastąpi powszechna robotyzacja (a nastąpi za
    > kilkadziesiąt lat), murarz będzie miał co robić.

    Panowie, o czym wy kurwa piszecie?
    Jaka masowa robotyzacja?
    Chodzi o małe i średnie firmy czyli te, które wytwarzają 60% pkb!!
    To ONE są gnębione dziś jak nigdy wcześniej.
    Gdyby 50-100 lat temu (przy tamtejszym poziomie produkcji) na ludzi
    nakładano podatki 80%, jak dziś to nie oni by tego zwyczajnie nie przeżyli.

    Użytkownik "Marek Dyjor" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:keonat$8u0$...@n...task.gda.pl...
    > Przerażające ale prawdziwe, trzeba będzie ludziom płącić za nic nie
    > robienie

    Tak, państwo Ci zapłaci abyś siedział w domu i nic nie robił,.
    Ostatnio czytałem, że inspektorzy pracy robili naloty na mieszkania na
    jakimś osiedlu bo dostali cynk ze ludzie piekli ciasta ktore szly na
    sprzedaż.
    O to chodzi! A nie kurwości o jakieś automaty!
    Chodzi o tych wszystkich *biednych* ludzi, którzy w normalnym świecie
    doskonale daliby sobie radę. Ale dziś za to co robią trafiają do ciupy.


  • 92. Data: 2013-02-04 20:33:27
    Temat: Re: tak co? celebryckiego... KOMPLETNIE OT
    Od: "quent" <x...@x...com>

    Użytkownik "Janko Muzykant" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:51100b88$0$26690$6...@n...neostrad
    a.pl...

    W dniu 2013-02-04 20:17, quent pisze:
    >> A w demokracji zawsze w końcu wygra socjalizm/populizm. To już Marks
    >> pisał.
    >> Jak wiadomo socjalizm umożliwia pielęgnowanie pewnej paskudnej ludzkiej
    >> skłonności do trzymania rąk w nieswoich kieszeniach.

    > Ale to jest genetyczne. Instynktowne. To jest istotą przyrody.

    BINGO!
    No w końcu!!
    Dlatego właśnie polecałem przeczytać książkę Ayn Rand "Cnota egoizmu"
    Jest w ogóle o tym jak potencjalnie złe ludzkie cechy jak np. egoizm stają
    się w warunkach kapitalizmu - pożytecznymi.
    Kapitalizm jest naturalny m.in. właśnie z tego powodu, że nie stawia sobie
    za cel zmianę człowieka.




  • 93. Data: 2013-02-04 20:39:14
    Temat: Re: tak coś celebryckiego...
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2013-02-04 20:22, Polak Catholic pisze:
    > Niekoniecznie, wypracowany majątek został sprzedany za niemałe
    > pieniądze, które powinny zasilić fundusz emerytalny. Zostały te środki
    > zmarnowane, część rozkradzione. Sprzedano wszystko co się tylko dało,
    > niektórzy porównują to do zachowania narkomana na głodzie. Kolejne
    > nieudolne rządy zadłużyły kraj na niespotykaną dotąd skalę. Ten dług
    > jest nie do spłacenia. Poza tym nie ma praktycznie przemysłu, produkcji,
    > jedynie trochę montowni bez myśli technicznej, patentów, innowacyjności.
    > Rozwinięte kraje pożyczyły nam trochę pieniędzy nie bezinteresownie,
    > rynek zbytu jest wyjaśnieniem.

    No ale stało się. Już po pierogach.
    Zresztą... co za majątek - w większości to jakiś skansen był. A kwoty
    zgromadzone przez lata... przecież to żart, średnia pensja jeszcze 25
    lat temu to było kilkanaście dolarów...

    > . Jednak kupka, z której na dziadka
    >> trzeba płacić jest malutka,
    >
    > Otwórz oczy i przestań obwiniać dziadków, że żyją i dostają na chleb, bo
    > emeryturą to trudno nazwać. Emerytury to mają kapelani wojskowi i im
    > podobni.

    A niby to nie są czyjeś dziadki? :) Zresztą, odbierz im to i bynajmniej,
    reszta nagle nie stanie się bogata.
    Nikomu nic nie chcę odbierać (znowu jakieś insynuacje wyprzedzające),
    jednakże najwyraźniej sporo was tu ma problemy z matematyką. Jak zabiorą
    mi osiem stówek na dziadka, to znaczy, że jakiś dziadek dostanie jakieś
    770zł (trzydzieści zatrzyma se zły zus). To jest głodowa kwota do
    przeżycia, ale każdy na DG pyszczy, że mu kradną. Czysta schizofrenia.

    > Czesto mówisz z sensem, a czasami takie brednie, że aż trudno uwierzyć,
    > że to ten sam człowiek.

    No nie ten sam, bo czasem zamiast intuicji używa kalkulatora.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /wzór definiujący piękno: bierzesz całki z emteefa emacsem przez
    sendmail.../


  • 94. Data: 2013-02-04 20:42:44
    Temat: Re: tak co? celebryckiego... KOMPLETNIE OT
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2013-02-04 20:33, quent pisze:
    >> Ale to jest genetyczne. Instynktowne. To jest istotą przyrody.
    >
    > BINGO!
    > No w końcu!!
    > Dlatego właśnie polecałem przeczytać książkę Ayn Rand "Cnota egoizmu"

    Po co mam czytać o rzeczach oczywistych? :)

    > Jest w ogóle o tym jak potencjalnie złe ludzkie cechy jak np. egoizm
    > stają się w warunkach kapitalizmu - pożytecznymi.
    > Kapitalizm jest naturalny m.in. właśnie z tego powodu, że nie stawia
    > sobie za cel zmianę człowieka.

    I kończy się wojną i resetem klasowym. Zawsze tak było i będzie, bo taka
    jest istota tegoż - zdąża do zgromadzenia nieskończenie wielkiego
    kapitału w nieskończenie małej ilości rąk. Powinno być na końcu każdej z
    tych książek. Jeśli nie jest, to oddaj je dziadowi z wózkiem, niech ma
    na wódkę.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /gdyby ze wszystkich ziemian zrobić jeden organizm, powstałaby wielka menda/


  • 95. Data: 2013-02-04 20:52:56
    Temat: Re: tak co? celebryckiego... KOMPLETNIE OT
    Od: "quent" <x...@x...com>



    Użytkownik "Janko Muzykant" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:51100f31$0$1304$6...@n...neostrada
    .pl...
    > Po co mam czytać o rzeczach oczywistych? :)

    Dla jednych oczywiste, dla innych nie.
    Z tego czytam dla Ciebie na pewno nie.

    > zdąża do zgromadzenia nieskończenie wielkiego kapitału w nieskończenie
    > małej ilości rąk. Powinno być na końcu każdej z tych książek. Jeśli nie
    > jest, to oddaj je dziadowi z wózkiem, niech ma na wódkę.

    A jeśli jest?
    Nie jestem w stanie tu tego przytaczać.
    Jest tam wiele tez, które podajesz a których znaczenie jest przez Ciebie
    jakże mylnie interpretowane.
    Kiedyś, całkiem niedawno jeszcze, myślałem taksamiuśieńko jak Ty.
    Nic w tym dziwnego. Wszak mózgi nas wszystkich (pośrednio i bezpośrednio)
    były przez długie lata tresowane przez Leninowską ideologię.

    Q


  • 96. Data: 2013-02-04 20:56:08
    Temat: Re: tak co? celebryckiego... KOMPLETNIE OT
    Od: "quent" <x...@x...com>

    "W popularnym znaczeniu słowo egoizm jest synonimem zła, towarzyszy mu
    wyobrażenie morderczej bestii depczącej po trupach, by osiągnąć swój cel,
    brutala nie troszczącego się o żadną żywą istotę i nie dążącego do niczego
    poza natychmiastowym zaspokojeniem swoich zachcianek. A przecież dokładne
    znaczenie i podręcznikowa definicja słowa egoizm brzmi: troska o własny
    interes"

    "Moralne jest to, co wybrane - nie narzucone; moralne jest to,co zrozumiane
    a nie czynione z posłuszeństwa. Moralne jest to, co rozumne, a rozum nie
    akceptuje żadnych przykazań."

    "Zawsze, kiedy pociąg wjeżdżał pod ziemię, ogarniało ją to uczucie zapału,
    nadziei i tajemniczego podniecenia; tak jakby codzienne życie było
    fotografią bezkształtnych przedmiotów w kiepskich kolorach, to zaś szkicem
    wykonanym kilkoma gwałtownymi ruchami, które sprawiały, że rzeczy wydawały
    się jasne i istotne - i warte czynienia."

    "Nic nie może zabrać człowiekowi wolności, jedynie inni ludzie. Aby być
    wolnym człowiek musi być wolny od swych braci. To jest wolność. To i nic
    innego. Najpierw człowiek był zniewolony przez bogów. Ale zerwał te
    łańcuchy. Oświadczył wszystkim swoim braciom, że człowiek ma prawa, których
    ani bogowie, ani królowie, ani inni ludzie nie mogą mu odebrać, obojętnie
    jaka jest ich ilość, gdyż to jest prawo człowieka i nie ma na ziemi prawa
    ponad to prawo. I stanął na progu wolności, za którą przez minione wieki
    przelano krew. Ale potem zarzucił to wszystko co wygrał i upadł poniżej
    swojego dzikiego początku. Co doprowadziło do upadku? Jakie nieszczęście
    odebrało ludziom rozum? Jakie chłosty rzuciły ich na kolana we wstydzie i
    poddaniu? Uwielbienie dla słowa: "My". Kiedy ludzie zaakceptowali ten kult,
    konstrukcja wieków runęła wokół nich, konstrukcja, której każda belka
    pochodzi z myśli jednego człowieka, z każdego jego dnia w odległych wiekach,
    z głębi jednego ducha, który istniał tylko dla siebie. Ci ludzie, którzy
    przetrwali - chętni do posłuszeństwa, chętni aby żyć jeden dla drugiego,
    ponieważ nie mieli nic innego na swoją obronę, ci ludzie nie mogli ani
    kontynuować, ani zachować tego co dziedziczyli. W ten sposób zginęły na
    ziemi wszystkie myśli, cała nauka, cała wiedza. W ten sposób ludzie -
    ludzie, którzy nie mieli nic do zaoferowania za wyjątkiem swojej ilości -
    stracili stalowe wieże, latające statki, druty z mocą, wszystkie rzeczy,
    których nie stworzyli i których nie mogli utrzymać. Może później narodziło
    się kilku z umysłem i odwagą zdolną przywrócić rzeczy, które utracili, może
    ci ludzie stanęli przed Radami Uczonych. Odpowiedziano im, to co mnie - i z
    tych samych powodów. Ale ja wciąż zastanawiam się, jak to było możliwe,
    dawno temu, w tych niewdzięcznych czasach przemian, że ludzie nie widzieli
    dokąd idą i szli dalej w zaślepieniu i tchórzostwie ku swemu losowi.
    Zastanawiam się, gdyż jest to dla mnie nie do pojęcia, jak ludzie,którzy
    znali słowo "Ja" mogli je odrzucić nie wiedząc co tracą. Ale tak to
    wyglądało, ja bowiem żyłem w Mieście przeklętym i wiem, jakie okropności
    pozwolił człowiek zgotować sam sobie. Być może było w tamtych czasach kilku
    ludzi o jasnym wzroku i czystej duszy, którzy nie wyrzekli się tego słowa.
    Jakie musiało być ich udręczenie, gdy zobaczyli nadchodzące, a oni nie mogli
    tego powstrzymać. Być może krzyczeli protestując i ostrzegając. Ale inni nie
    słuchali ich ostrzeżeń. A oni, tych niewielu, walczyli w beznadziejnej walce
    i zginęli z flagami zbryzganymi własną krwią. Wybrali śmierć w imię własnej
    wiedzy. Do nich śle po przez wieki moje pozdrowienie i współczucie.

    To ich sztandar trzymam w ręku. I chciałbym mieć moc, aby powiedzieć im, że
    rozpacz ich serc nie była ostateczna, a noc nie była bez nadziei. Gdyż
    walka, którą przegrali nie może być przegrana. Gdyż to, za co umarli, nie
    może zginąć. Przez ciemności, przez cały wstyd na jaki stać człowieka, duch
    ludzki zawsze pozostanie żywy. Może jedynie zasnąć, ale zbudzi się. Można go
    zakuć w łańcuch, ale zerwie go. A człowiek pójdzie dalej, człowiek nie
    ludzie. Tutaj, na tej górze, ja i moi synowie, moi wybrani przyjaciele,
    wybudujemy nasz nowy kraj i twierdzę. I będzie on jak serce ziemi. A drogi
    będą jak żyły przynoszące najlepszą krew świata do moich progów. I wszyscy
    moi bracia i Rady moich braci usłyszą o tym, ale nie będą zdolni stanąć
    przeciw mnie i nadejdzie dzień, kiedy zerwę wszystkie łańcuchy ziemi i zetrę
    z niej Miasta zniewolonych, a dom mój stanie się stolicą świata, gdzie każdy
    będzie wolny, by żyć tylko dla siebie. Bowiem przez resztę nadchodzących dni
    będziemy walczyć, ja i moi synowie, i moi wybrani przyjaciele.

    Za wolność Człowieka. Za jego życie. Za jego honor.

    A tutaj na portalu mojej twierdzy wyryję w kamieniu słowo, które ma być mym
    drogowskazem i sztandarem. Słowo, które nie zginie nawet wtedy, gdy my
    wszyscy padniemy w boju. Słowo, które na tej ziemi nigdy zginąć nie może,
    gdyż jest jej sercem i chwałą. Święte słowo: "EGO"

    cd; Ayn Rand

    "A zatem sadzi pan, że pieniądze są źródłem zła? - Spytał Francisco d'Anconia.
    - A czy zapytał pan kiedykolwiek, co jest źródłem pieniądza? Pieniądze są
    narzędziem wymiany, która nie może istnieć, jeśli nie istnieje produkcja
    towarów i ludzie, którzy je produkują. Pieniądze są materialną formą zasady
    mówiącej, że ludzie, którzy chcą załatwiać ze sobą interesy muszą robić to w
    formie handlu, płacąc wartością za wartość. Pieniądze nie są narzędziem
    sępów, którzy żądają pańskiego produktu w zamian za łzy, ani grabieżców,
    którzy zabierają go panu siłą. Istnienie pieniędzy jest możliwe tylko dzięki
    ludziom, którzy produkują i to właśnie nazywa pan złem?

    Akceptując pieniądze jako zapłatę za swój wysiłek, robi pan to jedynie w
    przekonaniu, że zamieni je na produkt wysiłku innych. To nie sępy ani
    grabieżcy nadają pieniądzom wartość. Ani ocean łez, ani wszystkie karabiny
    świata nie mogą przekształcić tych kawałków papieru w pańskim portfelu w
    chleb, którego będzie pan potrzebować, by przeżyć jutrzejszy dzień. Te
    kawałki papieru, który powinien być złotem, są manifestem honoru roszczenia
    wobec energii producentów. Pański portfel jest manifestem nadziei, że gdzieś
    w otaczającym świecie są ludzie, którzy nie zdradzą zasady moralnej leżącej
    u podłoża pieniądza. Czy to nazywa pan złem?

    [...]

    Pan jednak mówi, że pieniądze robią silni kosztem słabych? Jaką siłę ma pan
    na myśli? Nie jest to siła mięśni ani karabinów. Bogactwo jest produktem
    zdolności człowieka do myślenia. A zatem czy pieniądze robi człowiek, który
    wynajduje silnik, kosztem tych, którzy go nie wynaleźli? Czy robią je ludzie
    inteligentni kosztem głupich? Zdolni kosztem niezdolnych? Ambitni kosztem
    leniwych? Pieniądze są tworzone - zanim można je zagrabić lub wyłudzić -
    wysiłkiem każdego uczciwego człowieka, wysiłkiem na miarę jego zdolności.
    Człowiek uczciwy to taki, który wie, że nie może skonsumować więcej, niż
    wytworzył.

    Handel na podstawie pieniędzy jest kodeksem dobrej woli. U podłoża pieniędzy
    leży aksjomat, że każdy człowiek jest właścicielem swojego umysłu i wysiłku.
    Pieniądze nie pozwalają, by o wartości pańskiego wysiłku stanowiła
    jakakolwiek siła poza dobrowolnym wyborem człowieka, który pragnie wymienić
    na niego swój wysiłek Pieniądze pozwalają panu otrzymać za swoje towary i
    swoją pracę tyle, ile są one warte dla ludzi, którzy je kupują, ale nie
    więcej. Pieniądze nie pozwalają na żadne transakcje z wyjątkiem tych, które
    obie strony dobrowolnie uznają za korzystne. Pieniądze wymagają od pana
    uznania faktu, że ludzie muszą na własną korzyść, nie zaś niekorzyść, na
    własny zysk, a nie uznania, że nie są zwierzętami pociągowymi, zrodzonymi po
    to by dźwigać brzemię pańskiego nieszczęścia - że musi im pan oferować
    wartości, nie rany - ze tym, co łączy ludzi, nie jest wymiana cierpienia,
    lecz dóbr. Pieniądze wymagają, aby sprzedawał pan nie swoją słabość głupocie
    ludzi, lecz swój talent ich rozsądkowi; żądają, by kupował pan nie
    najlichsze, co mogą zaoferować, ale najlepsze, co potrafią znaleźć pańskie
    pieniądze. A kiedy ludzie żyją dzięki wymianie - mając za arbitra rozsądek,
    nie siłę - wygrywa najlepszy produkt, najlepsze wykonanie ludzie o
    najlepszej zdolności oceny i największym talencie - produktywności człowieka
    jest zarazem stopniem jego nagrody. Taki jest kodeks życia, którego
    narzędziem i symbolem jest pieniądz. Czy to właśnie nazywa pan złem?

    Pieniądz jednak jest tylko narzędziem. Zabierze pana, dokąd chce, ale nie
    zastąpi pana w fotelu kierowcy. Da panu środki do zaspokojenia pańskich
    pragnień, ale nie dostarczy tych pragnień. Pieniądz jest plagą ludzi, którzy
    usiłują odwrócić zasadę przyczyny i skutku - ludzi, którzy chcą zastąpić
    umysł grabieniem jego produktów.

    Pieniądze nie kupują szczęścia człowiekowi, który nie ma pojęcia, czego
    chce: pieniądze nie zapewnią mu systemu wartości, jeśli nie wie, co jest dla
    niego wartością, ani nie dostarczą mu celu, jeśli się nie zdecydował, ku
    czemu zmierzać. Pieniądze nie kupią inteligencji głupcowi, podziwu -
    tchórzowi, szacunku - nieudacznikowi. Człowiek usiłujący kupić mózgi tych,
    którzy go przewyższają, aby mu służyły, zastępując ocenę pieniędzmi,
    ostatecznie pada ofiarą gorszych od siebie. Ludzie inteligentni go
    opuszczają, ale oszuści zlatują się do niego, zwabieni zasadą, której nie
    odkrył: że nikt nie może być wart mniej niż jego pieniądze. Czy z tego
    powodu nazywa je pan złem?

    Tylko człowiek, który nie potrzebuje bogactwa - człowiek, który zbiłby
    własną fortunę niezależnie od tego, gdzie by zaczął - nadaje się do tego, by
    je dziedziczyć. Jeśli dziedzic jest równy swoim pieniądzom, służą mu; jeśli
    nie, niszczą go. Pan jednak przygląda mu się i krzyczy, że to pieniądze go
    zepsuły. Czyżby? A może to on zepsuł swoje pieniądze? Proszę nie zazdrościć
    bezwartościowemu dziedzicowi; jego bogactwo nie należy do pana i nie
    wykorzystaliby go pan lepiej. Proszę nie myśleć, że powinno zostać rozdane
    pomiędzy was; obciążanie świata pięćdziesięcioma pasożytami zamiast jednego
    nie przywróci martwej cnoty, jaką był jego fortuna. Pieniądze są żywą siłą,
    która pozbawiona korzeni, obumiera, Nie będą służyły umysłowi, który nie
    potrafi im dorównać Czy z tego powodu nazywa je pan złem?

    [...]

    Pieniądze zawsze pozostaną skutkiem i nie dadzą się zmusić do zastąpienia
    pana w roli przyczyny. Pieniądze są produktem cnoty, ale nie uczynią pana
    cnotliwym i nie odkupią pańskich występków. Pieniądze nie dadzą panu tego,
    co niezasłużone, ani w postaci materialnej, ani duchowej. Czy to pieniądze,
    czy właśnie ten fakt jest źródłem pańskiej nienawiści?

    A może mówił pan, że to miłość do pieniędzy leży u podstaw zła? Aby coś
    kochać, trzeba, trzeba znać i kochać jego istotę. Kochać pieniądze, to
    rozumieć fakt, iż są one wcieleniem najwspanialszej siły wewnątrz człowieka
    i kluczem uniwersalnym do wymiany jego wysiłku na wysiłek najlepszych
    spośród ludzi. To człowiek, który sprzedałby duszę za pięć centów
    najgłośniej obwieszcza swoją nienawiść do pieniędzy - i ma powody, alby ich
    nienawidzić. Miłośnicy pieniędzy chcą na nie pracować. Wiedzą, że potrafią
    na nie zasłużyć.

    Proszę pozwolić udzielić sobie wskazówki co do charakterów ludzkich:
    człowiek, który potępia pieniądze, zdobył je w sposób nieuczciwy; tej, który
    je szanuje, zarobił je.

    Proszę uciekać co sił w nogach przed każdym, kto panu mówi, że pieniądze są
    złem. To zdanie jest dzwonkiem trędowatego, zawieszonym na szyi zbliżającego
    się grabieżcy. Dopóki ludzie żyją razem na ziemi i potrzebują środków, by
    prowadzić ze sobą interesy, jedyne, co będzie mogło zastąpić pieniądze,
    jeśli z nich zrezygnują, to będzie lufa karabinu. [...]"


    Ponieważ egoizm to troska o własny interes, zatem etyka absolutna używa tego
    pojęcia w jego dokładnym i najczystszym sensie. Nie jest to pojęcie, które
    należałoby oddać nieprzyjaciołom człowieka ani narazić na bezmyślne
    przeinaczenia, przesądy, nieporozumienia i obawy ignorantów i nierozsądnych.
    Atak na egoizm to atak na godność własną człowieka: oddać to pierwsze, to
    oddać i drugie.

    Ayn Rand


  • 97. Data: 2013-02-04 20:56:44
    Temat: Re: tak co? celebryckiego... KOMPLETNIE OT
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2013-02-04 20:29, quent pisze:
    > Panowie, o czym wy kurwa piszecie?
    > Jaka masowa robotyzacja?

    Tak, która rok w rok wypierdziela ludzi na bruk z fabryk samochodów,
    sprzętu agd, a nawet z rolnictwa. Bo jeśli masz na myśli człekokształtne
    kukiełki z Gwiezdnych Wojen, to użyj zimnej wody w kranie :)
    Oczywiście u nas jeszcze jest średniowiecze trochę, ale to mija.

    > Chodzi o małe i średnie firmy czyli te, które wytwarzają 60% pkb!!
    > To ONE są gnębione dziś jak nigdy wcześniej.

    Są gnębione właśnie z powodu następstw rozwoju Twojego kochanego
    kapitalizmu. Fuzje, zjadanie małych i konkurencja cenowa. Ile miałeś
    rodzinnych sklepów 20 lat temu, a ile jest dziś? Kto je gnębi? Złe
    państwo? A nie Tesco z Carrefourem czasem? W każdej praktycznie
    dziedzinie duży zjada małego i nawet jakby temu małemu wstrzymać podatki
    (znaczy zrobić mu socjalizm), to i tak zdechnie.

    Będziesz inaczej śpiewał jak za rynek reklamowy też ktoś z głową się
    weźmie i zrobi reklamowego Starbucksa z cenami, które rozwalą wszystkich
    amatorów wycinania liter.

    > Gdyby 50-100 lat temu (przy tamtejszym poziomie produkcji) na ludzi
    > nakładano podatki 80%, jak dziś to nie oni by tego zwyczajnie nie przeżyli.

    No świetny przykład :) 100 lat temu kręciła się rewolucja przemysłowa i
    tamte czasy mają się do dzisiejszych jak świat dinozaurów do tamtych czasów.

    > Tak, państwo Ci zapłaci abyś siedział w domu i nic nie robił,.

    A nie jest tak teraz? Gdyby nie dofinansowania wiele ludzi zdychałoby z
    głodu i poszukałoby sobie pracy. A tak się opierdzielają.

    > Ostatnio czytałem, że inspektorzy pracy robili naloty na mieszkania na
    > jakimś osiedlu bo dostali cynk ze ludzie piekli ciasta ktore szly na
    > sprzedaż.
    > O to chodzi! A nie kurwości o jakieś automaty!
    > Chodzi o tych wszystkich *biednych* ludzi, którzy w normalnym świecie
    > doskonale daliby sobie radę. Ale dziś za to co robią trafiają do ciupy.

    Łamali prawo i narażali innych, niewiele, ale jednak, na
    niebezpieczeństwo zatruć. Konsekwencja.
    Wiem, u nas prawo ma się w dupie. Ostatnia kampania antyradarowa to
    pokazuje świetnie.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /jeśli czegoś nie rozumiesz to najlepiej napisz ''to jest czysta
    demagogia!''/


  • 98. Data: 2013-02-04 21:02:34
    Temat: Re: tak co? celebryckiego... KOMPLETNIE OT
    Od: "quent" <x...@x...com>

    Przeczytałem tyko coś o Tesco.
    Dalej nie ma sensu bo Janko nie rozumie, że takie "Tesco" to *NIE JEST* twór
    wolnego rynku.
    Takie molochy powstają jak grzyby po deszczu właśnie na gruncie gosp.
    interwencjonizmu.
    Janko nie rozumie idei WR ani zresztą mechanizmów gosp. sterowanej. Nie
    odróżnia wielu przyczyn od skutków.
    Dużo jest do nadrobienia. Ale cóż począć skoro u Janka chęci do nauki brak.
    :-(

    Q



  • 99. Data: 2013-02-04 21:04:39
    Temat: Re: tak co? celebryckiego... KOMPLETNIE OT
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2013-02-04 20:52, quent pisze:
    > Kiedyś, całkiem niedawno jeszcze, myślałem taksamiuśieńko jak Ty.
    > Nic w tym dziwnego. Wszak mózgi nas wszystkich (pośrednio i
    > bezpośrednio) były przez długie lata tresowane przez Leninowską ideologię.

    No, mój szczególnie - rocznik 72, jeszcze w rodzinie o silnych
    działaniach opozycyjnych, tak się wytresował leninowsko, że aż potem
    musiał sobie całe lata prostować banialuki - tylko raczej w drugą stronę.
    Nie znałem nikogo, kto by w osiemdziesiątych latach wierzył w sens
    istniejącego systemu. Dokładnie każde dziecko z pięciu podstawówek, do
    których chodziłem w trzech różnych miastach, oficjalnie i bez strachu
    mówiło to, co wszyscy myśleli i wiedzieli.
    A cała działalność antyustrojowa najczęściej sprowadzała się do
    permanentnego opierdalania się przy wódce i kradzieży wszystkiego, co
    można było wynieść. No i produkcji bubli. Oczywiście dla siebie. Słynne
    już Alternatywy 4 to nie żaden SF - blok, w którym wtedy mieszkałem,
    nowo oddany, był dokładnie taki sam, a może nawet jeszcze gorszy.
    W imię walki z uciskiem, oczywiście.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /dojrzałość następuje z chwilą, gdy kończy się chemia, a zaczyna fizyka/


  • 100. Data: 2013-02-04 21:08:46
    Temat: Re: tak co? celebryckiego... KOMPLETNIE OT
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2013-02-04 21:02, quent pisze:
    > Przeczytałem tyko coś o Tesco.
    > Dalej nie ma sensu bo Janko nie rozumie, że takie "Tesco" to *NIE JEST*
    > twór wolnego rynku.
    > Takie molochy powstają jak grzyby po deszczu właśnie na gruncie gosp.
    > interwencjonizmu.

    No już nie przesadzaj z tymi ulgami. Było i minęło, teraz wszystko
    dzieje się w granicach prawa. Zatrudnij dobrych specjalistów od szukania
    dziur, zrobisz karierę nawet na hodowli ziemniaków.
    A poza tym... widziałeś gdzieś prawdziwy wolny rynek, gdzie duży nie
    zjada małego? :)

    > Janko nie rozumie idei WR ani zresztą mechanizmów gosp. sterowanej. Nie
    > odróżnia wielu przyczyn od skutków.
    > Dużo jest do nadrobienia. Ale cóż począć skoro u Janka chęci do nauki
    > brak. :-(

    Jest jedna charakterystyczna rzecz, która mi się często zdarza. Może to
    zabrzmi nieskromnie, jednak tak bywa. Otóż co jakiś czas ktoś opuszcza
    głowę, a ja wtedy mam ochotę powiedzieć ''A nie mówiłem?''
    Tak więc poczekamy, zobaczymy.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /żyć pełnią życia czy przygotowywać się do zdrowej śmierci - oto jest
    pytanie/

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 20 ... 26


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: