-
31. Data: 2014-11-03 12:55:07
Temat: Re: sprzedac czy jezdzić...
Od: Kamil 'Model' <k...@g...pl>
W dniu 2014-11-02 16:24, Cavallino pisze:
>
> Użytkownik "MarcinJM" <m...@o...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:
>
>> Dokładnie, niestety czasem klientowi cieżko wytłumaczyć, że poprzednio
>> auto było kiepsko zamatowane/wyczyszczone do lakierowania i musze to
>> wszystko zebrac do fabrycznego podkładu, abym mogl udzielić gwarancji
>> na powłokę.
>> Jak sie upiera ze nie chce, to się żegnamy, nie bede odstawiał koziny
>> dla paru groszy.
>
> Super podejście.
> Szkoda że nie masz tego warsztatu w Poznaniu, miałbyś wiernego klienta.
>
> A tak BTW - Pug 206 1.4 HDI - nie chce się dogrzewać, termostat rzekomo
> działa prawidłowo, wymienili jakiś czujnik, ale dalej w trasie to max 70
> stopni, ogrzewanie prawie nie działa o ile nie jedziesz 120 i więcej.
> Ktoś ma pomysł co to może być?
Te silniki więcej niż 75 st. nie łapią. Żona ma Xsarę 1,4HDI i więcej
niż te 75 st. nie łapie, ale ogrzewanie auta jest normalne. Jak były
spore upały to w korku złapał nieco ponad 80 st.
A 2,0HDI silniki łapią 80 st. i to też jest dla nich norma...
-
32. Data: 2014-11-03 13:33:26
Temat: Re: sprzedac czy jezdzić...
Od: "abn140" <a...@g...com>
>> Mazda,
>
> 6?
> Jesli tak to uciekaj przed tym jak najdalej.
> Niedawno naprawiałem. Dramat. Rdzawy dramat.
>
wlasnie szukam jakiegos taniego wozidla i mazdy wydawaly sie byc dziwacznie
tanie. Do Toyot i Hond - zero podejscia. Te drugie w kategorii padak na
dojechanie na budowie - dwa trzy razy drozsze. No i w gorszym stanie.
Tanie jeszcze sa Nissany primera....
Dlaczego?
tez korozja?
-
33. Data: 2014-11-03 13:46:58
Temat: Re: sprzedac czy jezdzić...
Od: "Maciek \"Babcia\" Dobosz" <b...@j...org.pl>
Dnia 2014-11-02, o godz. 21:36:11
MarcinJM <m...@o...pl> napisał(a):
> W dniu 2014-11-02 17:31, uciu pisze:
> >
> >> A co to jest za auto?
> >> Volkswagen Phaeton z jego śniedziejącymi blachami aluminiowymi czy
> >> jakiś Fiat Siena?
> >> Bo jak pierwsze to robić blachy.
> >
> > Mazda, warta wg allegro 20-26tyś
>
> 6?
> Jesli tak to uciekaj przed tym jak najdalej.
> Niedawno naprawiałem. Dramat. Rdzawy dramat.
Teściu ma ostatni rocznik 626 (2002 rok). I dokładnie ten sam problem.
Rdzewieje. I choć auto po 12 latach ma ~130 przebiegu i jest
mechanicznie bardzo OK to jest jeden problem. Rdzewieje. Drzwi, tylne
nadkola, spód.
Zdrówko
-
34. Data: 2014-11-03 14:45:37
Temat: Re: sprzedac czy jezdzić...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik napisał w wiadomości grup
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 10:28:12 UTC+1 użytkownik J.F.
napisał:
> >To co się stało z tym samochodem to taka współczesna moda na nie
> >zabezpieczanie przed korozją.
>
> Nie, to jest zle zabezpieczenie fabryczne.
> Jakby bylo lepsze i zaczelo rdzewiec auto w wieku 12 lat, to bysmy
> powiedzieli ze auto w zasadzie zuzyte i czas na szrot ... a tak to
> firma straci klienta lub kilku.
>
>Która firma? Ta co go wyprodukowała? Z informacji jakie ma ta firma
>pierwszy właściciel używa ich samochodu 3-5 lat. On ma być
>zadowolony. Jak pierwszy klient zamierza używać nowy samochód dłużej
>to logika nakazuje zabezpieczyć go dodatkowo przed korozją.
Ale fama sie roznosi. Jak w 8 letnim wychodzi rdza, to juz na 5 letnie
ceny spadaja - a to dotyczy pierwszego wlasciciela bezposrednio :-)
No i inne marki jakos nie ma ja problemu z przetrwaniem 10 lat z
niewielka iloscia rdzy, co stawia zabezpieczanie pod pytajnikiem.
Zabezpieczyc ekstra - nie mowie nie.
Tylko ze solidne zabezpieczenie wymaga sporo roboty, wiec jest drogie
... no i trudna znalezc fachowca, ktory to solidnie zrobi.
J.
-
35. Data: 2014-11-03 16:38:15
Temat: Re: sprzedac czy jezdzić...
Od: k...@g...com
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 14:45:41 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
> Użytkownik napisał w wiadomości grup
> W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 10:28:12 UTC+1 użytkownik J.F.
> napisał:
> > >To co się stało z tym samochodem to taka współczesna moda na nie
> > >zabezpieczanie przed korozją.
> >
> > Nie, to jest zle zabezpieczenie fabryczne.
> > Jakby bylo lepsze i zaczelo rdzewiec auto w wieku 12 lat, to bysmy
> > powiedzieli ze auto w zasadzie zuzyte i czas na szrot ... a tak to
> > firma straci klienta lub kilku.
> >
> >Która firma? Ta co go wyprodukowała? Z informacji jakie ma ta firma
> >pierwszy właściciel używa ich samochodu 3-5 lat. On ma być
> >zadowolony. Jak pierwszy klient zamierza używać nowy samochód dłużej
> >to logika nakazuje zabezpieczyć go dodatkowo przed korozją.
>
> Ale fama sie roznosi. Jak w 8 letnim wychodzi rdza, to juz na 5 letnie
> ceny spadaja - a to dotyczy pierwszego wlasciciela bezposrednio :-)
>
> No i inne marki jakos nie ma ja problemu z przetrwaniem 10 lat z
> niewielka iloscia rdzy, co stawia zabezpieczanie pod pytajnikiem.
>
> Zabezpieczyc ekstra - nie mowie nie.
> Tylko ze solidne zabezpieczenie wymaga sporo roboty, wiec jest drogie
> ... no i trudna znalezc fachowca, ktory to solidnie zrobi.
>
> J.
Fachowców nie ma bo skończyło się zapotrzebowanie na taką usługę. Gdyby rynek takich
usług był rozwinięty jak w PRL to ceny były by na rozsądnym poziomie. Solidne
zabezpieczenie nie wymaga dużo pracy. Trzeba mieć tylko odpowiednie narzędzia. W
zabezpieczeniu nie idzie o zamalowanie na czarno podwozia a pomalowanie tego czego
nie widać, progów w środku, podłużnic w środku, słupków w środku. Trzeba napościć
specyfiku używanego do takiego zabezpieczania pod wszystkie ramki ozdobne itp. Za PRL
zajmowałem się tym zawodowo. To były lekko zarobione pieniądze. Na samochód wielkości
125p potrzeba było pracy dwóch osób przez 5 godzin. Z tego 10 minut schodziło na
pomalowanie podwozia bitexem. To malowanie podwozia na czarno było tylko dla oka
klienta. Nic nie dawało bo już wtedy fabryczne zabezpieczanie podwozi było na bardzo
dobrym poziomie.
-
36. Data: 2014-11-03 16:53:47
Temat: Re: sprzedac czy jezdzić...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik napisał w wiadomości grup
W dniu poniedziałek, 3 listopada 2014 14:45:41 UTC+1 użytkownik J.F.
napisał:
>> Zabezpieczyc ekstra - nie mowie nie.
>> Tylko ze solidne zabezpieczenie wymaga sporo roboty, wiec jest
>> drogie
>> ... no i trudna znalezc fachowca, ktory to solidnie zrobi.
>
>Fachowców nie ma bo skończyło się zapotrzebowanie na taką usługę.
>Gdyby rynek takich usług był rozwinięty jak w PRL to ceny były by na
>rozsądnym poziomie.
>Solidne zabezpieczenie nie wymaga dużo pracy. Trzeba mieć tylko
>odpowiednie narzędzia.
>W zabezpieczeniu nie idzie o zamalowanie na czarno podwozia a
>pomalowanie
>tego czego nie widać, progów w środku, podłużnic w środku, słupków w
>środku.
>Trzeba napościć specyfiku używanego do takiego zabezpieczania pod
>wszystkie
>ramki ozdobne itp. Za PRL zajmowałem się tym zawodowo.
>To były lekko zarobione pieniądze. Na samochód wielkości 125p
>potrzeba było
>pracy dwóch osób przez 5 godzin. Z tego 10 minut schodziło na
>pomalowanie podwozia bitexem.
>To malowanie podwozia na czarno było tylko dla oka klienta. Nic nie
>dawało bo już wtedy fabryczne zabezpieczanie podwozi było na bardzo
>dobrym poziomie.
No i wlasnie dlatego zaniklo, jak sie pozorowalo robote :-P
Nowka sztuka to moze i tak, taka po paru latach wymaga jednak pewnego
rozkrecenia, wyczyszczenia zakamarkow z blota, czasem zdjecia starej
farby, usuniecia rdzy miejscami, porzadnego pomalowania, zmontowania
... i na pare lat starczy.
P.S. Szukam porzadnego zabezpieczyciela we Wroclawiu lub okolicach.
J.
-
37. Data: 2014-11-03 17:00:05
Temat: Re: sprzedac czy jezdzić...
Od: Dawid <x...@n...pl>
W dniu 2014-11-03 12:52, k...@g...com pisze:
> Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się na blachach
skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś wężykami do progów albo innych
nisko położonych miejsc. Co za różnica jak raz taki samochód zostanie utopiony w
całości w wodzie.
>
koniec czytania takich porad, ręce opadają, ta grupa nadaje się do kosza.
-
38. Data: 2014-11-03 17:03:26
Temat: Re: sprzedac czy jezdzić...
Od: Czesław Wiśniak <c...@b...pl>
Fachowców nie ma bo skończyło się zapotrzebowanie na taką usługę. Gdyby
rynek takich usług był rozwinięty jak w PRL to ceny były by na rozsądnym
poziomie. Solidne zabezpieczenie nie wymaga dużo pracy. Trzeba mieć tylko
odpowiednie narzędzia. W zabezpieczeniu nie idzie o zamalowanie na czarno
podwozia a pomalowanie tego czego nie widać, progów w środku, podłużnic w
środku, słupków w środku. Trzeba napościć specyfiku używanego do takiego
zabezpieczania pod wszystkie ramki ozdobne itp. Za PRL zajmowałem się tym
zawodowo. To były lekko zarobione pieniądze. Na samochód wielkości 125p
potrzeba było pracy dwóch osób przez 5 godzin. Z tego 10 minut schodziło na
pomalowanie podwozia bitexem. To malowanie podwozia na czarno było tylko dla
oka klienta. Nic nie dawało bo już wtedy fabryczne zabezpieczanie podwozi
było na bardzo dobrym poziomie.
----------------------------------------------------
----------------------------------------------------
------------------
Ja rozumiem, ale obecnie jesli fabryka czegos nie spieprzyla to nawet
przecietnej ceny nowe auto dla Kowalskiego bez rdzy powinno wytrzymac te 10
lat, dalej eksploatacji nie przewiduje sie :) Ewentualnie jeszcze 3 lata
auto rdzewieje i na zlom.
Za PRLu FSO albo Polonez, ktory byl niezabezpieczony zaczynal rdzewiec po 2
latach.
-
39. Data: 2014-11-03 17:05:49
Temat: Re: sprzedac czy jezdzić...
Od: Bolko <s...@g...com>
> > > Mazda, warta wg allegro 20-26tyś
> > 6?
Sasiad już trzecią kupuje.
Dlaczego? Bo mazda to dobre auto.
Dlaczego już trzecie? Bo rdzewieją jak cholera :)
Wszystkie do max 20 tys.
-
40. Data: 2014-11-03 17:08:24
Temat: Re: sprzedac czy jezdzić...
Od: Czesław Wiśniak <c...@b...pl>
> Samochody cały czas przezywają jakieś powodzie. Nieustająco woda się na
> blachach skrapla potem paruje albo zostaje odprowadzono jakimiś wężykami
> do progów albo innych nisko położonych miejsc. Co za różnica jak raz taki
> samochód zostanie utopiony w całości w wodzie.
>
koniec czytania takich porad, ręce opadają, ta grupa nadaje się do kosza.
Nie, to tylko kurczak. Wszystko co on pisze nalezy /2 i takich glupot nie
komentowac :)