-
11. Data: 2024-08-09 21:50:40
Temat: Re: [relacja] wieś -> centrum SCT w Wawie - pół Polski
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 09.08.2024 o 21:15, Jacek Maciejewski pisze:
> Dnia Thu, 8 Aug 2024 09:38:18 +0200, io napisał(a):
>
>> Tak, jak wielu z Was, przez lata pociągami nie jeździłem, ale od pewnego
>> czasu do tego jeżdżenia wróciłem trochę w ramach eksperymentu czy się
>> da. Możecie sobie rozważyć ten przejazd i ewentualne swoje...
>
> Jesteś pionierem nowych czasów :) w których prywatna bryka stojąca 99%
> czasu pod domem stanie się mało że czymś nieracjonalnym ale będzie
> powodem do kpin.
I będzie stała na dworcowym parkingu?
To tylko przykład na optymalizację podróży i zasobów. Zamiast dużego
samochodu na długie trasy, mały elektryczny mikrokar by jeździć lokalnie
a resztę podróży odbyć pociągiem, który zajedzie taniej, szybciej i
bardziej komfortowo.
Nie zawsze oczywiście da się tak zoptymalizować podróż, ale tak jak
kiedyś pisałem o sukcesach przez całą Polskę tak tym razem było przez pół.
-
12. Data: 2024-08-09 23:03:29
Temat: Re: [relacja] wieś -> centrum SCT w Wawie - pół Polski
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Fri, 9 Aug 2024 21:50:40 +0200, io napisał(a):
> I będzie stała na dworcowym parkingu?
Nie, dojedziesz rowerem albo taryfą. A później, autonomiczną taryfą.
--
Jacek
I hate haters.
-
13. Data: 2024-08-10 03:05:50
Temat: Re: [relacja] wieś -> centrum SCT w Wawie - pół Polski
Od: ptoki <p...@e...pl>
On 2024-08-09 13:58, io wrote:
> W dniu 09.08.2024 o 07:53, ptoki pisze:
>> On 2024-08-08 02:38, io wrote:
>>> Nudzi mi się w pociągu, więc będzie relacja z przejazdu. Że niekiedy
>>> da się przemieszczać różnymi środkami transportu.
>>>
>>> Sprawę do załatwienia mam w centrum Warszawy w strefie SCT. Strefa
>>> właściwie nie ma większego znaczenia. Teoretycznie mając elektryka
>>> mógłbym do tej strefy wjechać i zaparkować za darmo. No ale musiałbym
>>> tam jakoś dojechać. Nie to, że kosztuje, choć też, ale do Warszawy
>>> daleko jest z mojej wioski a ja mam mikrokara do jazd lokalnych.
>>> Wymyśliłem więc, że do tej Warszawy pojadę pociągiem, czyli zrobię
>>> sobie 'stację przesiadkową' niemal na początku podróży. Ze wsi
>>> podjechałem mikrokarem na najbliższy miejski dworzec, 10km 20min
>>> 890Wh, czyli .. z 1zł i pozostawiłem go na dworcowym parkingu. Koszt
>>> 0zł. Teraz jadę już pociągiem 228km, 2h 23min, 60zł. Intercity, 2
>>> klasa. U celu będzie jeszcze 1,4km, przejdę to pieszo bo blisko i nie
>>> spieszy mi się. I to właściwie tyle.
>>>
>>> Tak, jak wielu z Was, przez lata pociągami nie jeździłem, ale od
>>> pewnego czasu do tego jeżdżenia wróciłem trochę w ramach eksperymentu
>>> czy się da. Możecie sobie rozważyć ten przejazd i ewentualne swoje...
>>
>> Ja sie tluklem pkpem chyba z 10 lat miedzy slaskiem a wawa co tydzien.
>> Batorym, hutnikiem, tour de pologne (byly hutnik tylko bardziej
>> pomotany) i chyba opolaninem itp.
>>
>> Trzymalem sie tej metody bo mialem jedno auto i myslalem ze tak jest
>> taniej.
>>
>> W praktyce za te 40-65pln co kupowalem bilet na pospiesznego (ic/ex
>> byly 2-3x drozsze z grubsza) plus dojazd do katowic, plus bilet na
>> tramwaj do miejsca spania to mialem z grubsza to samo co za jazde
>> autem (foka na rope,
>
> To Cię do SCT nie wpuszczą. Mnie chyba też nie. Choć właściwie to nie
> wiem co wpuszczają oprócz elektryków.
>
Juz tego auta nie mam ale jak mnie nie wpuszcza tym co mam to nie
pojade. ot, nie zobacza mojej kasy. Trudno.
Nie zeby mi sie to podobalo. Nic na to nie poradze bo wybory wychodza
jak wychodza wiec ludzie widocznie takiego gowna chca.
>> 5l/100km a trasa u mnie byla 285km)
>
> No to przy takim zużyciu dzisiaj zapłacisz już 85zł (5l * 2,85 * 6zł) a
> z amortyzacją to ze 2x więcej. Jakbym miał jechać normalną spalinówką to
> byłoby 10l/100km, czyli na wstępie 2x więcej.
>
Dzis za pkp z kat do waw za 85pln nie pojade.
2klasa ekspresu to 145pln.
Nie wiemczy pospieszne jeszcze jezdza wogole. Ale nie sadze aby za mniej
niz stowe dalo sie pojechac.
Widze ze polregio pokazuje 3-5 przesiadek za 60-100pln i czasy przejazdu
14-20h. Nie skomentuje, nie kopiemy lezacych.
I jak pisalem, najpierw musze sie dostac do katowic.
A aktualna benzyna jaka mam to poli maks8/100 jak ja cisne bo na trasie
pali 6.5 (fiesciocha).
Tak ze ten tego. Nie. pkp nie ma wogole startu z oferta.
>> ale autem jechalem polowe czasu,
>
> 285km w 2h 23min do centrum Warszawy?
>
liczac wyjscie z domu, dojechanie do katowic i zakladajac ze pociag
przyjedzie na czas? Tak. Moja jazda zazwyczaj wychodzila w okolicy 3 i
pol godziny w czasie gdy gierkowka byla grzebana.
Anegdota: Wychodzilem z roboty w okolicy 15-tej w piatek. Mordor.
Wspolpracownik mowi ze jedzie po dziecko i do domu. Ja ze jade na slask.
Obiecal mi ze wysle mi sms jak dotrze do domu.
Jak dostalem sms to wjezdzalem do czestochowy. W czasach jak gierkowka
byla grzebana, ulica hynka byla zakorkowana. A ja se tym moim fokusem
pyrkalem 90-100kmh.
>> moglem zabrac wiecej gratow jak potrzebowalem i mialem auto do
>> dyspozycji na miejscu
>
> Moja sprawa tego nie wymagała. Saszetka i tablet.
>
Ja sie nie odnosze do Twoich potrzeb. Odnosze sie do faktu ze dla mnie
(i pewnie dla masy innych ludkow) duzo wygodniejsze jest podrozowanie autem.
A nizej skrobne ci inna obserwacje na temat zbiorkomu. Ale to nizej.
>> i nie bylem uzalezniony od czasow wyjazdu i
>
> Moja sprawa wymagała dotarcia na określoną godzinę. Prędzej zrobię to
> pociągiem w którym po prostu mam napisane o której będzie niż samochodem.
>
O lol. Jak pisalem, jak jezdzilem pociagiem to pospiechy byly zawsze
spoznione. ZAWSZE. Jak hutnika przeniesli na pozniejsza pore przyjazdu
to myslalem ze pkp zmadrzal i po prostu rozklad zrobili taki jak realne
czasy dojazdow. Nie. Hutnik spoznial sie jeszcze wiecej.
Ekspresy i icki spoznialy sie mniej ale kosztowalu 2-3x tyle co pospiech
czyli 2x wiecej niz jazda autem.
Ale i tak sie spoznialy i nigdy nie liczylem ze dojade na czas.
Ujme to tak: Zeby w poniedzialek dojechac do roboty na czas (10 rano)
pociagiem to musialem wstac 2:30.
Zeby dojechac autem na siodma (zeby ominac korki) wstawalem o 3:00 lub
nieco po. Jak korkow nie ominalem to spedzalem w nich dodatkowa godzine
lub nieco mniej.
ANI RAZ nie mialem problemow zeby dojechac na czas autem. Ale mozna sie
przyczepic ze liczy sie te czasy inaczej. No mozna. Ale 4h vs 7.5h to
jest roznica. A i tak moglem se pospac dodatkowo pol godziny plus
minimum kolejne 2 po dojechaniu.
>> opoznien. Hutnik to chyba nigdy na czas nie dojechal jak nim
>> jezdzilem, podbnie Batory - doslownie pare razy przyjechal do katowic
>> na czas.
>
> Pociągi jeżdżą obecnie względnie dokładnie. +-20min, o ile nie
> dokładniej, na takim dystansie. Nie sądzę byś to był w stanie osiągnąć
> samochodem. Kiedyś sobie pojechałem do Wawy, wtedy akurat z Krakowa, 3h
> z marginesem 2h na ewentualne korki i mimo początkowego optymizmu
> nawigacji, że dojedziemy w 3h, 5h nie wystarczyło. Nie zawsze oczywiście
> tak będzie, ale jakbym miał planować to nie jestem w stanie określić ile
> mi zjedzie na korki w tym czy innym mieście.
>
Ale te pociagi nie jada za 100pln. obstawiam ze w okolicy 140-170pln.
No i oczywiscie, jak sie wbijesz w szczyt ruchu to tak, bedzie dlugo.
Ale jak wiesz co i jak to zajedziesz szybciej.
I ostatnia uwaga: nie raz i nie dwa tu i na pmk byly flejmy jako to
kolej fajna albo jak to autem lepiej. Tak. Kolej fajna jak sie jedzie z
katowic/krakowa/poznania do wawy. Ale jak juz nie ma autobusu czy
tramwaja z miejsca startu i do miejsca dotarcia to sie optymalizm pekapa
obniza dramatycznie.
No i ominalem wrocek i jakis szczecin bo o ile moze wrocek juz ma lepsze
skomunikowanie to szczecin dlaej cierpi i lepiej jechac autem.
Za moich czasow wrocek do wawy jechal przez katowice. No albo przez
opole. Ale tamtedy bylo slabo bo linia lubliniec-cz-wa byla w takim
stanie ze babka na rowerze jechala szybciej niz sklad. Tak, widzialem to
na wlasne oczy.
>> Ile sie wystalem na dworcu o 4 rano w katowicach i zmarzlem czy
>> nawachalem uryny to moje i nikomu nie zycze.
>
> Trzeba było wybrać jakiś mniejszy dworzec na start.
>
Nie. Bo z katowic bylo wiecej pociagow niz np z gliwic czy zabrza. A one
czesto jechaly tak opoznione ze nie wiadomo bylo ktory przyjedzie pierwszy.
Czasem jezdzilem z lublinca. Ale to tez bylo slabe bo tamten dworzec co
prawda nie oszczany byl ale wszystko bylo pozamykane.
W szczycie rozgrzebania gierkowki jak musialem jezdzic tylko na jeden
dzien to jezdzilem autem do koluszek i stamtad to wawy.
Ale rzadko i glownie dlatego ze w wawie nie bylo gdzie parkowac.
>>
>> Z pozytywow to podobala mi sie trasa hutnika bo prowdzila przez
>> ciekawsze okolice i bylo co poogladac (np. dom Reymonta), pojezdzilem
>> pietrowym wagonem - nie pomne jak go na pmk nazywaja, czasem se
>> drzemlem w czasie podrozy.
>
> Był czas by zrobić taką relację na grupy dyskusyjne jaką zrobiłem?
> Śniadanie spokojnie zjeść?
>
Czas jest ale nie zawsze jest sens w pociagu cos robic.
Obserwowalem ludzi i tylko w ickach bylo widac ludzi co cos tam na
laptopach grzebali.
Wiekszosc albo gadala albo czytala.
Jak mam spedzic 7h moze cos tam robiac przez 2-3h albo zaoszczedzic
jadac autem i popracowac w domu te 3h to wole z domu. Choc zawsze sie
obrabialem tak zeby nie musiec dlubac poza godzinami pracy.
>>
>> Z kolejnych wad to w tym samym przedziale gostkowi uprowadzili laptopa
>> z torby (moja mialem pod bokiem, fhuj niewygodnie ale na niej
>> drzemalem), pare razy sie trafil smierdziel, pare razy jakis
>> halasliwiec. No i te opoznienia. Kiedys jeden taki en57 jadacy z wawy
>> do chyba katowic jako pospieszny mial 6.5h spoznienia i pojechalem w
>> koncu chyba hutnikiem o 19tej zamiast tym pierwszym o 13 czy 14tej.
>
> Większe opóźnienia zdarzają się sporadycznie. Raz mi się tylko zdarzyło
> 3h. Samochodem bardzo często z dystansu wydawało się, że powinno być 5h
> a cały dzień schodził nie wiadomo na czym. Nic z tych jazd samochodem
> nie wynikało poza tym, że jak przejechałem Polskę to jednak zjechany.
>
Moje jazdy tego nie potwierdzaja. Na te 10 lat jak jezdzilem gierkowa to
mialem moze 2 moze 3 przypadki ze mialem duze opoznienie.
Po pewnym czasie wiedzialem ktore kawalki trasy sa zakorkowane i jak je
ominac. To jest dramatycznie lepsza jakosc niz to co mialem z pkp-em.
I autem wychodzilo taniej nawet przy wzieciu pod uwage kosztow
pospiesznych czy kupowania biletow typu wojazer.
>>
>> Od czasu jak zaczalem jezdzic autem to na pociag nie spojrzalem a jak
>> probowalem to sie okazalo ze np. do bydgoszczy ze slaska to sie jedzie
>> tak ze chyba lepiej rowerem jechac.
>
> Te trasy, które przemierzam przez Polskę zwykle przejeżdża się w tym
> samym czasie przy 5x większym koszcie, o ile nie zdarzy się promocja
> 24zł/520km. Tak po prostu, przy zużyciu 10/100.
>
Zgodze sie ze dlugie trasy pociagiem wychodza taniej per km.
Zgodze sie ze wtedy wygodniej jechac pkp jak sie ma po obu stronach
odpowiednie warunki (ktos odbierze z dworca albo dowiezie itp.)
No i zuzycie 10/100 to ja mam w tlustym suvie w miescie w korkach (suv z
2012). W trasie on pije kolo 8 przy 100kmh i to jest najmniej oszczedne
moje auto. Wiec dla mnie porownanie to raczej 7/100. No i dodatkowo te
30km dojazdu do katowic bo gdzie indziej to slabo z polaczeniami.
>>
>> Moja wiocha to 30km od katowic i 20km od gliwic jest. Wiec nie tak zle
>> ale jak sie pododaje wszystko to wychodzi ze nawet jakbym chcial
>> pociagiem jechac to bylo by to masochizmem.
>>
>
> Do pociągu trzeba jakoś dojechać, ale mając przejazd w dwie strony można
> samochodem podjechać.
I teraz obiecana obserwacja:
Do roboty w wawie jezdzilem tramwajem. Z olszynki grochowskiej do centrum.
Bilet kosztowal wtedy chyba 3.2pln za 40 minut oidp.
Obserwacje mialem cztery:
1. Wjezdzajac na most poniatowskiego wybieralem sobie jakies specyficzne
auto wjezdzajace na ten most. I patrzylem czy to auto jedzie szybciej
czy wolniej od tego mojego tramwaju. Najczesciej przy smyku to auto juz
bylo na kolejnym skrzyzowaniu wyprzedzajac tenze tramwaj. Najgorsza
sytuacja zdazyla sie pare razy kiedy tramwaj dojezdzal do rotundy i
dopiero wtedy auto go wyprzedzalo i jechalo szybciej.
2. To wszystko bylo w sytuacji gdzie 4/6 pojemnosci mostu bylo
dedykowane zbiorkomowi (torowisko plus buspas i tylko jeden pas dla
aut). Jednoczesnie obserwujac zapelnienie tramwajow ich czestotliwosc i
ilosc podrozujacych ludzi w autach wyszlo mi ze tramwajami wiele wiecej
ludzi nie podrozuje w porownanou do aut.
3. W tamtym czasie miasto dotowalo ztm na poziomie oidp 60%. Czyli ten
moj bilet bez dotacji powinien kosztowac kolo 9pln.
4. Tramwaje sie nie miescily na platformach. Czesto staly ze 2-3 i
kolejny juz nie mogl wjechac bo platforma byla cala zastawiona.
Czyli juz nie dalo sie szybciej. Tu metro nieco pomaga.
To moje boje ze zbiorkomu. Mam jeszcze pare obserwacji ze slaska i np z
amsterdamu ale to juz inna historia.
I na koniec:
Moj dzieciak do wieku 15 lat czesciej latal samolotem niz jezdzil
zbiorkomem. Bo wiekszosc dojazdow robilismy autem.
Pociagiem jechal w zyciu 3 razy. Raz go zabralem podmiejskim do katowic
zeby widzial jak to jest. Pozostale 2 razy to jedna wycieczka do wawy.
Taki znak czasu.
--
Lukasz
-
14. Data: 2024-08-10 03:11:04
Temat: Re: [relacja] wieś -> centrum SCT w Wawie - pół Polski
Od: ptoki <p...@e...pl>
On 2024-08-09 16:03, Jacek Maciejewski wrote:
> Dnia Fri, 9 Aug 2024 21:50:40 +0200, io napisał(a):
>
>> I będzie stała na dworcowym parkingu?
>
> Nie, dojedziesz rowerem albo taryfą. A później, autonomiczną taryfą.
Smiem twierdzic ze tak nigdy nie bedzie. No, moze jedno czy dwa miasta
globalnie tak beda miec ale to nie bedzie nowa nowosc.
Juz dzis duze miasta mogly by to wprowadzic ale tego nie robia.
NY/Tokio/Mexico city/Londyn...
Poza metrem i jakimis szubrawymi tramwajkami lub autobusami z oszczanymi
siedzeniami nie ma alternatyw dla zbiorkomu.
Taksowki to IMHO slepa uliczka i prawie nikt z nich nie krozysta na
codzien. wszelkie ubery/taxi to opcje na okazje ktore nie sa na codzien.
One moga byc czyms przejsciowym miedzy indywidualnym autem a sensownym
zbiorkomem.
Ale nawet w duzych miastach sensowny zbiorkom jest nadal gowniany.
I sie nie poprawi. I nie bedzie nawet tak dobry w mniejszych miastach.
Albo auta sie ostana - pewnie w nieco zmienionej formie albo nastapi
krach na miare detroit.
--
Lukasz
-
15. Data: 2024-08-10 09:35:01
Temat: Re: [relacja] wieś -> centrum SCT w Wawie - pół Polski
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 10.08.2024 o 03:05, ptoki pisze:
> On 2024-08-09 13:58, io wrote:
>> W dniu 09.08.2024 o 07:53, ptoki pisze:
>>> On 2024-08-08 02:38, io wrote:
>>>> Nudzi mi się w pociągu, więc będzie relacja z przejazdu. Że niekiedy
>>>> da się przemieszczać różnymi środkami transportu.
>>>>
>>>> Sprawę do załatwienia mam w centrum Warszawy w strefie SCT. Strefa
>>>> właściwie nie ma większego znaczenia. Teoretycznie mając elektryka
>>>> mógłbym do tej strefy wjechać i zaparkować za darmo. No ale
>>>> musiałbym tam jakoś dojechać. Nie to, że kosztuje, choć też, ale do
>>>> Warszawy daleko jest z mojej wioski a ja mam mikrokara do jazd
>>>> lokalnych. Wymyśliłem więc, że do tej Warszawy pojadę pociągiem,
>>>> czyli zrobię sobie 'stację przesiadkową' niemal na początku podróży.
>>>> Ze wsi podjechałem mikrokarem na najbliższy miejski dworzec, 10km
>>>> 20min 890Wh, czyli .. z 1zł i pozostawiłem go na dworcowym parkingu.
>>>> Koszt 0zł. Teraz jadę już pociągiem 228km, 2h 23min, 60zł.
>>>> Intercity, 2 klasa. U celu będzie jeszcze 1,4km, przejdę to pieszo
>>>> bo blisko i nie spieszy mi się. I to właściwie tyle.
>>>>
>>>> Tak, jak wielu z Was, przez lata pociągami nie jeździłem, ale od
>>>> pewnego czasu do tego jeżdżenia wróciłem trochę w ramach
>>>> eksperymentu czy się da. Możecie sobie rozważyć ten przejazd i
>>>> ewentualne swoje...
>>>
>>> Ja sie tluklem pkpem chyba z 10 lat miedzy slaskiem a wawa co tydzien.
>>> Batorym, hutnikiem, tour de pologne (byly hutnik tylko bardziej
>>> pomotany) i chyba opolaninem itp.
>>>
>>> Trzymalem sie tej metody bo mialem jedno auto i myslalem ze tak jest
>>> taniej.
>>>
>>> W praktyce za te 40-65pln co kupowalem bilet na pospiesznego (ic/ex
>>> byly 2-3x drozsze z grubsza) plus dojazd do katowic, plus bilet na
>>> tramwaj do miejsca spania to mialem z grubsza to samo co za jazde
>>> autem (foka na rope,
>>
>> To Cię do SCT nie wpuszczą. Mnie chyba też nie. Choć właściwie to nie
>> wiem co wpuszczają oprócz elektryków.
>>
>
> Juz tego auta nie mam ale jak mnie nie wpuszcza tym co mam to nie
> pojade. ot, nie zobacza mojej kasy. Trudno.
A będziesz miał z czego żyć? Tam są te wszystkie banki itp itd.
>
> Nie zeby mi sie to podobalo. Nic na to nie poradze bo wybory wychodza
> jak wychodza wiec ludzie widocznie takiego gowna chca.
Ale czemu 'gówna'? Nie śmierrdzi tak, jak gdzie indziej.
>
>>> 5l/100km a trasa u mnie byla 285km)
>>
>> No to przy takim zużyciu dzisiaj zapłacisz już 85zł (5l * 2,85 * 6zł)
>> a z amortyzacją to ze 2x więcej. Jakbym miał jechać normalną
>> spalinówką to byłoby 10l/100km, czyli na wstępie 2x więcej.
>>
>
> Dzis za pkp z kat do waw za 85pln nie pojade.
> 2klasa ekspresu to 145pln.
> Nie wiemczy pospieszne jeszcze jezdza wogole. Ale nie sadze aby za mniej
> niz stowe dalo sie pojechac.
> Widze ze polregio pokazuje 3-5 przesiadek za 60-100pln i czasy przejazdu
> 14-20h. Nie skomentuje, nie kopiemy lezacych.
To współczesne IC, takim właśnie jechałem. w sezonie 60zł, 2'23h
> I jak pisalem, najpierw musze sie dostac do katowic.
> A aktualna benzyna jaka mam to poli maks8/100 jak ja cisne bo na trasie
> pali 6.5 (fiesciocha).
No i właśnie opisywałem, że też musiałem przejechać 10km do dworca.
Tyle, że małym samochodem który na tym dystansie zużył 890Wh, czyli 1zł.
Za 20km będą 2zł.
>
> Tak ze ten tego. Nie. pkp nie ma wogole startu z oferta.
>
>>> ale autem jechalem polowe czasu,
>>
>> 285km w 2h 23min do centrum Warszawy?
>>
>
> liczac wyjscie z domu, dojechanie do katowic i zakladajac ze pociag
> przyjedzie na czas? Tak. Moja jazda zazwyczaj wychodzila w okolicy 3 i
> pol godziny w czasie gdy gierkowka byla grzebana.
Nie zajedziesz w 1h12min nawet 'na rogatki'. Musiałbyś mieć średnią
240km/h do czego nie zbliżysz się nawet jakbyś bardzo chciał.
>
> Anegdota: Wychodzilem z roboty w okolicy 15-tej w piatek. Mordor.
> Wspolpracownik mowi ze jedzie po dziecko i do domu. Ja ze jade na slask.
> Obiecal mi ze wysle mi sms jak dotrze do domu.
> Jak dostalem sms to wjezdzalem do czestochowy. W czasach jak gierkowka
> byla grzebana, ulica hynka byla zakorkowana. A ja se tym moim fokusem
> pyrkalem 90-100kmh.
>
>>> moglem zabrac wiecej gratow jak potrzebowalem i mialem auto do
>>> dyspozycji na miejscu
>>
>> Moja sprawa tego nie wymagała. Saszetka i tablet.
>>
>
> Ja sie nie odnosze do Twoich potrzeb. Odnosze sie do faktu ze dla mnie
> (i pewnie dla masy innych ludkow) duzo wygodniejsze jest podrozowanie
> autem.
W jaki cudowny sposób miało by być wygodniejsze?
>
> A nizej skrobne ci inna obserwacje na temat zbiorkomu. Ale to nizej.
>
>>> i nie bylem uzalezniony od czasow wyjazdu i
>>
>> Moja sprawa wymagała dotarcia na określoną godzinę. Prędzej zrobię to
>> pociągiem w którym po prostu mam napisane o której będzie niż samochodem.
>>
>
> O lol. Jak pisalem, jak jezdzilem pociagiem to pospiechy byly zawsze
> spoznione. ZAWSZE. Jak hutnika przeniesli na pozniejsza pore przyjazdu
> to myslalem ze pkp zmadrzal i po prostu rozklad zrobili taki jak realne
> czasy dojazdow. Nie. Hutnik spoznial sie jeszcze wiecej.
>
> Ekspresy i icki spoznialy sie mniej ale kosztowalu 2-3x tyle co pospiech
> czyli 2x wiecej niz jazda autem.
>
> Ale i tak sie spoznialy i nigdy nie liczylem ze dojade na czas.
No to Ci mówię, że nie spóźniają się więcej niż 20min w sezonie. Jeżdżę
i widzę.
I pisałem że przejazd autem palącym 10/100 kosztuje 5x więcej niż pociąg
w paliwie tylko a jeszcze by należało doliczyć amortyzację i jakieś
koszty prowadzenia tego auta. To jak Ty możesz jechać taniej?
>
> Ujme to tak: Zeby w poniedzialek dojechac do roboty na czas (10 rano)
> pociagiem to musialem wstac 2:30.
> Zeby dojechac autem na siodma (zeby ominac korki) wstawalem o 3:00 lub
> nieco po. Jak korkow nie ominalem to spedzalem w nich dodatkowa godzine
> lub nieco mniej.
>
> ANI RAZ nie mialem problemow zeby dojechac na czas autem. Ale mozna sie
> przyczepic ze liczy sie te czasy inaczej. No mozna. Ale 4h vs 7.5h to
> jest roznica. A i tak moglem se pospac dodatkowo pol godziny plus
> minimum kolejne 2 po dojechaniu.
No więc Ci mówię, że na tych trasach do Wawy nie masz szansy jechać tak
szybko jak pociąg. Podróż przedłuża tylko czas dojazdu na dworzec. No
ale ile przedłuża ... 20 minut jechałem mniej więcej te 10km. Musiałbym
mieć zupełnie inny udział tego dojazdu do całego dystansu do pokonania
by miało znaczenie.
>
>>> opoznien. Hutnik to chyba nigdy na czas nie dojechal jak nim
>>> jezdzilem, podbnie Batory - doslownie pare razy przyjechal do katowic
>>> na czas.
>>
>> Pociągi jeżdżą obecnie względnie dokładnie. +-20min, o ile nie
>> dokładniej, na takim dystansie. Nie sądzę byś to był w stanie osiągnąć
>> samochodem. Kiedyś sobie pojechałem do Wawy, wtedy akurat z Krakowa,
>> 3h z marginesem 2h na ewentualne korki i mimo początkowego optymizmu
>> nawigacji, że dojedziemy w 3h, 5h nie wystarczyło. Nie zawsze
>> oczywiście tak będzie, ale jakbym miał planować to nie jestem w stanie
>> określić ile mi zjedzie na korki w tym czy innym mieście.
>>
>
> Ale te pociagi nie jada za 100pln. obstawiam ze w okolicy 140-170pln.
No przecież piszę jakim pociągiem jechałem i za ile. Czytać nie umiesz?
IC za 60zł. W sezonie, jak nie ma rabatu.
> No i oczywiscie, jak sie wbijesz w szczyt ruchu to tak, bedzie dlugo.
> Ale jak wiesz co i jak to zajedziesz szybciej.
> I ostatnia uwaga: nie raz i nie dwa tu i na pmk byly flejmy jako to
> kolej fajna albo jak to autem lepiej. Tak. Kolej fajna jak sie jedzie z
> katowic/krakowa/poznania do wawy. Ale jak juz nie ma autobusu czy
> tramwaja z miejsca startu i do miejsca dotarcia to sie optymalizm pekapa
> obniza dramatycznie.
No właśnie niespecjalnie. Uber kosztuje połowę taksówki czyli byłoby
jakieś 35zł do tych 60. A przypominam, że pojechałem swoim samochodem za
1zł.
>
> No i ominalem wrocek i jakis szczecin bo o ile moze wrocek juz ma lepsze
> skomunikowanie to szczecin dlaej cierpi i lepiej jechac autem.
>
> Za moich czasow wrocek do wawy jechal przez katowice. No albo przez
> opole. Ale tamtedy bylo slabo bo linia lubliniec-cz-wa byla w takim
> stanie ze babka na rowerze jechala szybciej niz sklad. Tak, widzialem to
> na wlasne oczy.
>
>>> Ile sie wystalem na dworcu o 4 rano w katowicach i zmarzlem czy
>>> nawachalem uryny to moje i nikomu nie zycze.
>>
>> Trzeba było wybrać jakiś mniejszy dworzec na start.
>>
>
> Nie. Bo z katowic bylo wiecej pociagow niz np z gliwic czy zabrza. A one
> czesto jechaly tak opoznione ze nie wiadomo bylo ktory przyjedzie pierwszy.
> Czasem jezdzilem z lublinca. Ale to tez bylo slabe bo tamten dworzec co
> prawda nie oszczany byl ale wszystko bylo pozamykane.
Sztuczne problemy tworzysz. Może być tak, że faktycznie nie ma innej
stacji, ale akurat na tych które podawałeś jako przykład Kace->Wawa
wystarczy wsiąść na kolejnej stacji.
>
> W szczycie rozgrzebania gierkowki jak musialem jezdzic tylko na jeden
> dzien to jezdzilem autem do koluszek i stamtad to wawy.
>
> Ale rzadko i glownie dlatego ze w wawie nie bylo gdzie parkowac.
>
>>>
>>> Z pozytywow to podobala mi sie trasa hutnika bo prowdzila przez
>>> ciekawsze okolice i bylo co poogladac (np. dom Reymonta), pojezdzilem
>>> pietrowym wagonem - nie pomne jak go na pmk nazywaja, czasem se
>>> drzemlem w czasie podrozy.
>>
>> Był czas by zrobić taką relację na grupy dyskusyjne jaką zrobiłem?
>> Śniadanie spokojnie zjeść?
>>
>
> Czas jest ale nie zawsze jest sens w pociagu cos robic.
> Obserwowalem ludzi i tylko w ickach bylo widac ludzi co cos tam na
> laptopach grzebali.
> Wiekszosc albo gadala albo czytala.
No to odpoczywała, jest czas na to w samochodzie?
>
> Jak mam spedzic 7h moze cos tam robiac przez 2-3h albo zaoszczedzic
> jadac autem i popracowac w domu te 3h to wole z domu. Choc zawsze sie
> obrabialem tak zeby nie musiec dlubac poza godzinami pracy.
No ale nie da się zaoszczędzić autem, ani w koszcie tego przejazdu ani
czasie.
>
>>>
>>> Z kolejnych wad to w tym samym przedziale gostkowi uprowadzili
>>> laptopa z torby (moja mialem pod bokiem, fhuj niewygodnie ale na niej
>>> drzemalem), pare razy sie trafil smierdziel, pare razy jakis
>>> halasliwiec. No i te opoznienia. Kiedys jeden taki en57 jadacy z wawy
>>> do chyba katowic jako pospieszny mial 6.5h spoznienia i pojechalem w
>>> koncu chyba hutnikiem o 19tej zamiast tym pierwszym o 13 czy 14tej.
>>
>> Większe opóźnienia zdarzają się sporadycznie. Raz mi się tylko
>> zdarzyło 3h. Samochodem bardzo często z dystansu wydawało się, że
>> powinno być 5h a cały dzień schodził nie wiadomo na czym. Nic z tych
>> jazd samochodem nie wynikało poza tym, że jak przejechałem Polskę to
>> jednak zjechany.
>>
>
> Moje jazdy tego nie potwierdzaja. Na te 10 lat jak jezdzilem gierkowa to
> mialem moze 2 moze 3 przypadki ze mialem duze opoznienie.
> Po pewnym czasie wiedzialem ktore kawalki trasy sa zakorkowane i jak je
> ominac. To jest dramatycznie lepsza jakosc niz to co mialem z pkp-em.
> I autem wychodzilo taniej nawet przy wzieciu pod uwage kosztow
> pospiesznych czy kupowania biletow typu wojazer.
Jak wyżej.
>
>>>
>>> Od czasu jak zaczalem jezdzic autem to na pociag nie spojrzalem a jak
>>> probowalem to sie okazalo ze np. do bydgoszczy ze slaska to sie
>>> jedzie tak ze chyba lepiej rowerem jechac.
>>
>> Te trasy, które przemierzam przez Polskę zwykle przejeżdża się w tym
>> samym czasie przy 5x większym koszcie, o ile nie zdarzy się promocja
>> 24zł/520km. Tak po prostu, przy zużyciu 10/100.
>>
>
> Zgodze sie ze dlugie trasy pociagiem wychodza taniej per km.
> Zgodze sie ze wtedy wygodniej jechac pkp jak sie ma po obu stronach
> odpowiednie warunki (ktos odbierze z dworca albo dowiezie itp.)
> No i zuzycie 10/100 to ja mam w tlustym suvie w miescie w korkach (suv z
> 2012). W trasie on pije kolo 8 przy 100kmh i to jest najmniej oszczedne
> moje auto. Wiec dla mnie porownanie to raczej 7/100. No i dodatkowo te
> 30km dojazdu do katowic bo gdzie indziej to slabo z polaczeniami.
Zastanawia mnie jak Ty liczysz te koszty, że Ci wychodzą takie jaja, że
przejazd 285km jest tańszy samochodem. Masz te swoje 7l/100km, czyli 7l
* 2,85 * 6zł = 120zł . To nawet jakbyś w 2 osoby jechał to zaledwie
odbiło się paliwo. A jeszcze musisz samochód utrzymywać.
>
>>>
>>> Moja wiocha to 30km od katowic i 20km od gliwic jest. Wiec nie tak
>>> zle ale jak sie pododaje wszystko to wychodzi ze nawet jakbym chcial
>>> pociagiem jechac to bylo by to masochizmem.
>>>
>>
>> Do pociągu trzeba jakoś dojechać, ale mając przejazd w dwie strony
>> można samochodem podjechać.
>
> I teraz obiecana obserwacja:
> Do roboty w wawie jezdzilem tramwajem. Z olszynki grochowskiej do centrum.
> Bilet kosztowal wtedy chyba 3.2pln za 40 minut oidp.
> Obserwacje mialem cztery:
>
> 1. Wjezdzajac na most poniatowskiego wybieralem sobie jakies specyficzne
> auto wjezdzajace na ten most. I patrzylem czy to auto jedzie szybciej
> czy wolniej od tego mojego tramwaju. Najczesciej przy smyku to auto juz
> bylo na kolejnym skrzyzowaniu wyprzedzajac tenze tramwaj. Najgorsza
> sytuacja zdazyla sie pare razy kiedy tramwaj dojezdzal do rotundy i
> dopiero wtedy auto go wyprzedzalo i jechalo szybciej.
> 2. To wszystko bylo w sytuacji gdzie 4/6 pojemnosci mostu bylo
> dedykowane zbiorkomowi (torowisko plus buspas i tylko jeden pas dla
> aut). Jednoczesnie obserwujac zapelnienie tramwajow ich czestotliwosc i
> ilosc podrozujacych ludzi w autach wyszlo mi ze tramwajami wiele wiecej
> ludzi nie podrozuje w porownanou do aut.
> 3. W tamtym czasie miasto dotowalo ztm na poziomie oidp 60%. Czyli ten
> moj bilet bez dotacji powinien kosztowac kolo 9pln.
> 4. Tramwaje sie nie miescily na platformach. Czesto staly ze 2-3 i
> kolejny juz nie mogl wjechac bo platforma byla cala zastawiona.
> Czyli juz nie dalo sie szybciej. Tu metro nieco pomaga.
Daruj, ale ja w ogóle nie jechałem takim zbiorkomem.
>
> To moje boje ze zbiorkomu. Mam jeszcze pare obserwacji ze slaska i np z
> amsterdamu ale to juz inna historia.
>
> I na koniec:
> Moj dzieciak do wieku 15 lat czesciej latal samolotem niz jezdzil
> zbiorkomem. Bo wiekszosc dojazdow robilismy autem.
> Pociagiem jechal w zyciu 3 razy. Raz go zabralem podmiejskim do katowic
> zeby widzial jak to jest. Pozostale 2 razy to jedna wycieczka do wawy.
> Taki znak czasu.
>
Dlatego Dupa mówił jak to wszyscy będą mieli własne samoloty i nimi latali.
-
16. Data: 2024-08-10 09:48:22
Temat: Re: [relacja] wieś -> centrum SCT w Wawie - pół Polski
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 09.08.2024 o 23:03, Jacek Maciejewski pisze:
> Dnia Fri, 9 Aug 2024 21:50:40 +0200, io napisał(a):
>
>> I będzie stała na dworcowym parkingu?
>
> Nie, dojedziesz rowerem
W deszczu? Po śniegu albo lodzie?
> albo taryfą.
Ze wsi? 5km do granicy miasta + 5 km za granicę to 70zł, tyle co pociąg
przez całą Polskę.
> A później, autonomiczną taryfą.
Wiesz jak wyglądają auta na minutę? Zaledwie strefy w dużych miastach.
Autonomiczność nic tu nie poprawi. Gdzie peryferia? Gdzie wsie? To się
nigdy nie zdarzy bo celem jest maksymalizacja zysku. Z tego samego
powodu połączenia transportu publicznego są słabe poza miastami. To nie
tylko musi opłacać się, ale jeszcze musi się opłacać bardziej niż
wszystko inne. Niektórzy chcą 'zakrzywić rzeczywistość' a naprawdę są od
niej zależni.
Jeszcze raz napiszę, że nie zawsze da się zoptymalizować podróż tak, jak
mogłem to zrobić tym razem. No ale chyba warto zastanowić się kiedy to
jest możliwe a nie tylko upierać się przy używaniu samochodu tam, gdzie
to zupełnie bez sensu. Jakoś ludzie potrafią wpaść na to, że na urlop
można lecieć samolotem a nie przychodzi im do głowy że da się też pociągiem.
-
17. Data: 2024-08-10 14:07:31
Temat: Re: [relacja] wieś -> centrum SCT w Wawie - pół Polski
Od: Trybun <M...@t...cb>
W dniu 08.08.2024 o 18:24, io pisze:
> W dniu 08.08.2024 o 14:56, Trybun pisze:
>> W dniu 08.08.2024 o 09:38, io pisze:
>>> Nudzi mi się w pociągu, więc będzie relacja z przejazdu. Że niekiedy
>>> da się przemieszczać różnymi środkami transportu.
>>>
>>> Sprawę do załatwienia mam w centrum Warszawy w strefie SCT. Strefa
>>> właściwie nie ma większego znaczenia. Teoretycznie mając elektryka
>>> mógłbym do tej strefy wjechać i zaparkować za darmo. No ale
>>> musiałbym tam jakoś dojechać. Nie to, że kosztuje, choć też, ale do
>>> Warszawy daleko jest z mojej wioski a ja mam mikrokara do jazd
>>> lokalnych. Wymyśliłem więc, że do tej Warszawy pojadę pociągiem,
>>> czyli zrobię sobie 'stację przesiadkową' niemal na początku podróży.
>>> Ze wsi podjechałem mikrokarem na najbliższy miejski dworzec, 10km
>>> 20min 890Wh, czyli .. z 1zł i pozostawiłem go na dworcowym parkingu.
>>> Koszt 0zł. Teraz jadę już pociągiem 228km, 2h 23min, 60zł.
>>> Intercity, 2 klasa. U celu będzie jeszcze 1,4km, przejdę to pieszo
>>> bo blisko i nie spieszy mi się. I to właściwie tyle.
>>>
>>> Tak, jak wielu z Was, przez lata pociągami nie jeździłem, ale od
>>> pewnego czasu do tego jeżdżenia wróciłem trochę w ramach
>>> eksperymentu czy się da. Możecie sobie rozważyć ten przejazd i
>>> ewentualne swoje...
>>
>> Propagujesz jakąś ascezę, bo w sumie ani to sport, ani jakieś
>> oszczędne podróżowanie.
>
> Na koniu miałem jechać?
Dla taniego podróżowania na dzień dzisiejszy nie ma alternatywy dla
taniego, mało palącego auta.
-
18. Data: 2024-08-10 14:48:15
Temat: Re: [relacja] wieś -> centrum SCT w Wawie - pół Polski
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 10.08.2024 o 14:07, Trybun pisze:
> W dniu 08.08.2024 o 18:24, io pisze:
>> W dniu 08.08.2024 o 14:56, Trybun pisze:
>>> W dniu 08.08.2024 o 09:38, io pisze:
>>>> Nudzi mi się w pociągu, więc będzie relacja z przejazdu. Że niekiedy
>>>> da się przemieszczać różnymi środkami transportu.
>>>>
>>>> Sprawę do załatwienia mam w centrum Warszawy w strefie SCT. Strefa
>>>> właściwie nie ma większego znaczenia. Teoretycznie mając elektryka
>>>> mógłbym do tej strefy wjechać i zaparkować za darmo. No ale
>>>> musiałbym tam jakoś dojechać. Nie to, że kosztuje, choć też, ale do
>>>> Warszawy daleko jest z mojej wioski a ja mam mikrokara do jazd
>>>> lokalnych. Wymyśliłem więc, że do tej Warszawy pojadę pociągiem,
>>>> czyli zrobię sobie 'stację przesiadkową' niemal na początku podróży.
>>>> Ze wsi podjechałem mikrokarem na najbliższy miejski dworzec, 10km
>>>> 20min 890Wh, czyli .. z 1zł i pozostawiłem go na dworcowym parkingu.
>>>> Koszt 0zł. Teraz jadę już pociągiem 228km, 2h 23min, 60zł.
>>>> Intercity, 2 klasa. U celu będzie jeszcze 1,4km, przejdę to pieszo
>>>> bo blisko i nie spieszy mi się. I to właściwie tyle.
>>>>
>>>> Tak, jak wielu z Was, przez lata pociągami nie jeździłem, ale od
>>>> pewnego czasu do tego jeżdżenia wróciłem trochę w ramach
>>>> eksperymentu czy się da. Możecie sobie rozważyć ten przejazd i
>>>> ewentualne swoje...
>>>
>>> Propagujesz jakąś ascezę, bo w sumie ani to sport, ani jakieś
>>> oszczędne podróżowanie.
>>
>> Na koniu miałem jechać?
>
> Dla taniego podróżowania na dzień dzisiejszy nie ma alternatywy dla
> taniego, mało palącego auta.
Skończ pieprzyć.
-
19. Data: 2024-08-10 14:50:18
Temat: Re: [relacja] wieś -> centrum SCT w Wawie - pół Polski
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Sat, 10 Aug 2024 09:48:22 +0200, io napisał(a):
> Jeszcze raz napiszę, że nie zawsze da się zoptymalizować podróż tak, jak
> mogłem to zrobić tym razem. No ale chyba warto zastanowić się kiedy to
> jest możliwe a nie tylko upierać się przy używaniu samochodu tam, gdzie
> to zupełnie bez sensu.
Ja mówię o modelu komunikacji a ty kontrargumentujesz konkretnymi
przykładami. Tak się nie dogadamy. Jasne jest że model nie znajdzie
zastosowania wszędzie i będą okoliczności które usprawiedliwią
posiadanie prywatnego auta, nawet w wersji spalinowej.
--
Jacek
I hate haters.
-
20. Data: 2024-08-10 14:52:36
Temat: Re: [relacja] wieś -> centrum SCT w Wawie - pół Polski
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Sat, 10 Aug 2024 09:48:22 +0200, io napisał(a):
>> Nie, dojedziesz rowerem
>
> W deszczu? Po śniegu albo lodzie?
Zapewniam cię że się da :)
--
Jacek
I hate haters.