-
1. Data: 2015-09-14 23:25:54
Temat: nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
Ave!
5 lat temu kupiłem sobie "tymczasowo" pordzewiałego Opla Corsę B z
1993/1995 roku (1,5D).
Tymczasówka jak tymczasówka - stała się dość permanentna i muszę
powiedzieć, że jestem raczej zadowolony ze złoma - duży komfort
jeżdżenia czymś, czego nie szkoda a potencjalne nowe uszkodzenia
zginęłyby w tłumie ;)
Inna sprawa, że przy dłubaniu wyszło że ktoś w przeszłości zatrzymał się
na drzewku lub solidnym słupie... i ostre partactwo przy wymianie
mocowania zwrotnicy (dziury się przydały - jechałem wolno i koło odpadło
przy jakichś 5km/h... mniej zadowolona była baza TIRów, przed która się
to zdarzyło ;) )
Poza tym - pięknie jeździł. Uwielbiam stare diesle w małych samochodach,
bo leniwi mogą sobie ruszać nawet pod sporą górę bez gazu ;)
Ale jako że przy ostatniej wizycie oponiarskiej przy podnoszeniu na
porządnie podpierającej gdzie się tylko da maszynie progi się ugięły i
potem było nieco rdzy do zmiecenia, postanowiłem kupić nowszego
"budżetowca" i tym razem wyszło na Fabię 1.3 MPI z 2001. W dużej części
z uwagi na taniutkie części i prostą konstrukcję - wiadomo, awarie
zdarzać się czasem muszą ;)
Oczywiście muszę się przestawić na charakterystykę zagazowanej benzyny
(swoja droga od razu miałem wymianę świec i wizytę na wstępną regulację
u gazownika - i przestał strzelać w kolektor), ale - jak i w poprzednim
- wychodzą "kwiatki". Jasne, trudno oczekiwać bezszkodowości w tak
starym samochodzie... więc może jednak ludzie powinni uczciwie mówić, co
i kiedy się przytrafiło? Skoro i tak wszyscy zakładają, że "na pewno coś
było" - do tego stopnia że jak ktoś uczciwie sprzedaje coś z niskim
przebiegiem, to handlarze oskarżają o kręcenie licznika ;)
W sumie może nie poprzednia właścicielka, ale ten kto jej sprzedał...
Mechanik opukał (niestety przy takich kwotach wożenie ze sobą dyżurnego
mechanika byłoby nieopłacalne ;) )... ooo, wszystkie prawe drzwi
szpachlowane. OK, nic strasznego - grunt że równo szpachlowane ;)
Ooo, całość malowana na nowo. Ech, przynajmniej lakier świeższy ;)
Teraz wziąłem się za łatanie przedniego plastikowego zderzaka (był
pęknięty na dole w połowie) i przy okazji zdjąłem dolne osłony (jedna
oczywiście solidnie przerdzewiała, pikuś - kupię plastikowa albo
dosztukuję kawałkiem blachy ;) )
Ktoś najwyraźniej wjechał na jakiś krawężnik albo inny kant - ta dolna
poprzeczna beleczka (ta z dużymi okrągłymi otworami) zmasakrowana... i
kanciaste wgniecenie w misce olejowej.
I jeszcze jakiś matoł zgubił śrubkę mocującą tę metalową rurkę od
chłodzenia... która notabene jest solidnie skorodowana (ale pod błotem
nie było widać). Dostęp oczywiście uroczo "łatwy inaczej" dla kogoś bez
podjazdu... no nic, może zrobi mi to mechanik przy okazji wymiany
maglownicy z przypadłościami. Przynajmniej ułatwiłem mu dostęp :D
No i wiadomo - tylna klapa, urocza cecha Fabii ;) Nicto, jest pianka
(wodoszczelna - uszczelnię nią sobie miejsca wchodzenia kabli i innych
takich), jest szpachla, będę fuszerkę odwalał ;)
Ma być taniutkie narzędzie do jeżdżenia na parę lat, a nie do szpanu...
zresztą te "bumy" do wiejskiego szpanu pewnie mają jeszcze więcej
szpachli ;)
Wiem że moje podejście może pasjonatów motoryzacji doprowadzać do
apopleksji, ale tak mam ;) Nie zamierzam wydawać
kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy na jakąś niby lepsza używkę i potem
dokładać jeszcze grube tysiące na kolejne "wychodzące" po upływie
gwarancji haczyki.
Przy okazji potestuję, jak się sprawdzi w moim amatorskim łataniu kilku
wyprysków Cortanin F. Póki co daje coś co wygląda jakby oksydowana
powierzchnia.
--
Boga prawdopodobnie nie ma.
A teraz przestań się martwić
i raduj się życiem!
-
2. Data: 2015-09-14 23:44:36
Temat: Re: nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Dnia Mon, 14 Sep 2015 23:25:54 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> Ave!
>
> 5 lat temu kupiłem sobie "tymczasowo" pordzewiałego Opla Corsę B z
> 1993/1995 roku (1,5D).
Złote lata Opla - a raczej rude lata ;)
> Wiem że moje podejście może pasjonatów motoryzacji doprowadzać do
> apopleksji, ale tak mam ;) Nie zamierzam wydawać
> kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy na jakąś niby lepsza używkę i potem
> dokładać jeszcze grube tysiące na kolejne "wychodzące" po upływie
> gwarancji haczyki.
A można można, sam mam podobnie.
W między czasie zbudowaliśmy z kolegami prywatny, w pełni wyposażony
warsztat samochodowy na 5 stanowisk.
Wszyscy mają więcej samochodów niż kierowców w rodzinie, co daje pewną
swobodę i szansę że będzie czym dojechać do pracy, czasami sobie też
pożyczamy auta jak komuś zaczyna brakować.
Plus jeszcze parę aut zarasta trawą w sektorze "kiedyś zrobimy".
Jeszcze oczywiście bus warsztatowy, laweta, sztywne hole itd.
Jak się czasami komuś gdzieś daleko rozsypie wehikuł za parę stów to się
przydaje na wyjazdowy serwis (no i oczywiście serwisy rajdowe) :)
Taka tam moto-komuna :)
-
3. Data: 2015-09-15 00:00:53
Temat: Re: nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
W dniu 14.09.2015 o 23:44, Tomasz Pyra pisze:
>> Wiem że moje podejście może pasjonatów motoryzacji doprowadzać do
>> apopleksji, ale tak mam ;) Nie zamierzam wydawać
>> kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy na jakąś niby lepsza używkę i potem
>> dokładać jeszcze grube tysiące na kolejne "wychodzące" po upływie
>> gwarancji haczyki.
>
> A można można, sam mam podobnie.
> W między czasie zbudowaliśmy z kolegami prywatny, w pełni wyposażony
> warsztat samochodowy na 5 stanowisk.
Och, jakbym szedł w kierunku warsztatu... Ale nie jest o coś co bym
chciał robić zawodowo, o nie. Chyba że ktoś wynajdzie wymienne dłonie (i
hot-swap pomiędzy warsztatem a domem ;) )
> Wszyscy mają więcej samochodów niż kierowców w rodzinie, co daje pewną
> swobodę i szansę że będzie czym dojechać do pracy, czasami sobie też
> pożyczamy auta jak komuś zaczyna brakować.
No, w przypadku taniego złomka łatwiej mieć kilka ;) W sumie Corsy
jeszcze nie zezłomowałem i ponieważ trochę mi się przedłuża połatanie
tych "drobiazgów" (no i czekam w kolejce na wymianę maglownicy), to
jeżdżę "traktorkiem"... Póki nie solą może jeszcze się nie rozpadnie ;)
Co innego jakbym np. odszedł na bogatą emeryturę jakimś zbiegiem
okoliczności - wtedy może bym sobie zrobił (niekoniecznie samodzielnie -
może jako asystent fachowca ;) ) "na cacy" jakiegoś stylowego klasyka...
Albo inne moje marzenie od jakiegoś czasu - prosta samoróbka o
"konstrukcji cepa" ;)
--
Boga prawdopodobnie nie ma.
A teraz przestań się martwić
i raduj się życiem!
-
4. Data: 2015-09-15 09:19:25
Temat: Re: nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Dnia Tue, 15 Sep 2015 00:00:53 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> W dniu 14.09.2015 o 23:44, Tomasz Pyra pisze:
>
>>> Wiem że moje podejście może pasjonatów motoryzacji doprowadzać do
>>> apopleksji, ale tak mam ;) Nie zamierzam wydawać
>>> kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy na jakąś niby lepsza używkę i potem
>>> dokładać jeszcze grube tysiące na kolejne "wychodzące" po upływie
>>> gwarancji haczyki.
>>
>> A można można, sam mam podobnie.
>> W między czasie zbudowaliśmy z kolegami prywatny, w pełni wyposażony
>> warsztat samochodowy na 5 stanowisk.
>
> Och, jakbym szedł w kierunku warsztatu... Ale nie jest o coś co bym
> chciał robić zawodowo, o nie. Chyba że ktoś wynajdzie wymienne dłonie (i
> hot-swap pomiędzy warsztatem a domem ;) )
Ale żadne zawodowo.
Nikt tam nie jest z zawodu mechanikiem, ani nikt na tym nie zarabia :)
Główną potrzebą posiadania warsztatu jest utrzymanie przy życiu naszych
rajdówek, ale w sumie to nie wiem co zajmuje więcej czasu - rajdówki, czy
cywilne strucle :)
Zwłaszcza że trafiło na wybrednych co to nie ma że coś tam puka czy
niedomaga w 20-to letnim samochodzie.
Jeśli coś nie działa przynajmniej równie dobrze jak w nowym aucie, to
trzeba to naprawić.
A jeśli chodzi o ręce to bez przesady - używając odpowiedniego zestawu
różnych rękawic do różych rzeczy nie trzeba ich sobie jakoś zniszczyć.
Przy samochodach to mimo wszystko nadal bardziej praca umysłowa niż
fizyczna.
> Co innego jakbym np. odszedł na bogatą emeryturę jakimś zbiegiem
> okoliczności - wtedy może bym sobie zrobił (niekoniecznie samodzielnie -
> może jako asystent fachowca ;) ) "na cacy" jakiegoś stylowego klasyka...
Nie ma "na cacy" - takie rzeczy to zawsze niekończąca się opowieść ;)
> Albo inne moje marzenie od jakiegoś czasu - prosta samoróbka o
> "konstrukcji cepa" ;)
https://www.youtube.com/watch?v=doQLwJDXAr8
-
5. Data: 2015-09-15 09:47:57
Temat: Re: nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 15.09.2015 o 09:19, Tomasz Pyra pisze:
>> Och, jakbym szedł w kierunku warsztatu... Ale nie jest o coś co bym
>> chciał robić zawodowo, o nie. Chyba że ktoś wynajdzie wymienne dłonie (i
>> hot-swap pomiędzy warsztatem a domem ;) )
>
> Ale żadne zawodowo.
> Nikt tam nie jest z zawodu mechanikiem, ani nikt na tym nie zarabia :)
> Główną potrzebą posiadania warsztatu jest utrzymanie przy życiu naszych
> rajdówek, ale w sumie to nie wiem co zajmuje więcej czasu - rajdówki, czy
> cywilne strucle :)
A, jak ktoś się bawi w rajdy to
> Zwłaszcza że trafiło na wybrednych co to nie ma że coś tam puka czy
> niedomaga w 20-to letnim samochodzie.
> Jeśli coś nie działa przynajmniej równie dobrze jak w nowym aucie, to
> trzeba to naprawić.
Też jestem nieco upierdliwy ;) ale nieco kompensuje to moje lenistwo...
z trzeciej strony wiem, że prędzej czy później (jak mnie szlag nie trafi
na te wszystkie duperele) to wezmę się nawet za zdiagnozowanie i naprawę
przyczyny dla której wskaźnik paliwa ciągle pokazuje zero... jeżdżę na
gazie, więc to bardziej ozdoba, ale... irytuje ;)
> A jeśli chodzi o ręce to bez przesady - używając odpowiedniego zestawu
> różnych rękawic do różych rzeczy nie trzeba ich sobie jakoś zniszczyć.
Nawet nie chodzi o niszczenie a o wygodę ;) wchodzę do domu napić się
herbaty i muszę pucować ręce.
> Przy samochodach to mimo wszystko nadal bardziej praca umysłowa niż
> fizyczna.
Diagnostyka tak, ale jak już konkretne trzeba się za śruby chwycić, to
jednak sporo ręcznej roboty... nierzadko tylko dlatego, że komuś
wcześniej nie chciało się pomyśleć i zabezpieczyć cholernych śrub jakimś
szuwaksem, żeby potem śrubokręt krzyżakowy miał co chwycić.
>> Co innego jakbym np. odszedł na bogatą emeryturę jakimś zbiegiem
>> okoliczności - wtedy może bym sobie zrobił (niekoniecznie samodzielnie -
>> może jako asystent fachowca ;) ) "na cacy" jakiegoś stylowego klasyka...
>
> Nie ma "na cacy" - takie rzeczy to zawsze niekończąca się opowieść ;)
Nawet jakby rozmontować na części, zabezpieczyć wszystko "na beton" i
położyć wszystkie instalacje na nowo?
>> Albo inne moje marzenie od jakiegoś czasu - prosta samoróbka o
>> "konstrukcji cepa" ;)
>
> https://www.youtube.com/watch?v=doQLwJDXAr8
Prostsze ;) Silnik (łatwo wymienny - żeby można było wstawić np. wedle
humoru elektryczny albo parowy) na solidnej ramie z karoserią robioną
wedle humoru.
W sumie... ciekaw jestem, czy byłaby nisza na takie coś? Zamiast
zmieniać samochód jak się znudzi - zmieniać po kawałku jak komputery...
I do tego różne indywidualne karoserie na wymianę...
--
Boga prawdopodobnie nie ma.
A teraz przestań się martwić
i raduj się życiem!
-
6. Data: 2015-09-15 15:09:40
Temat: Re: nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
Od: dddddddd <f...@e...com>
W dniu 14.09.2015 o 23:44, Tomasz Pyra pisze:
>
> A można można, sam mam podobnie.
> W między czasie zbudowaliśmy z kolegami prywatny, w pełni wyposażony
> warsztat samochodowy na 5 stanowisk.
> Wszyscy mają więcej samochodów niż kierowców w rodzinie, co daje pewną
> swobodę i szansę że będzie czym dojechać do pracy, czasami sobie też
> pożyczamy auta jak komuś zaczyna brakować
no i niech ci FR pstryknie fotkę - przecież nikt nie uwierzy że nie
wiesz kto kierował :)
Pomysł fajny, ale nie mam takich kolegów koło siebie
Za to mam aut tyle ile potrzebuję + 1 zastępcze. Oczywiście jak któreś
odstawiam do warsztatu na dłużej to w tym samym czasie psuje się kolejne
i nie ma czym jeździć ;) (ot, dziś jedno poszło na naprawę alternatora)
--
Pozdrawiam
Łukasz
-
7. Data: 2015-09-15 19:41:53
Temat: Re: nowy stary strucel ;) - Fabia tym razem
Od: LEPEK <g...@w...pl>
W dniu 2015-09-14 o 23:44, Tomasz Pyra pisze:
> Wszyscy mają więcej samochodów niż kierowców w rodzinie, co daje pewną
> swobodę i szansę że będzie czym dojechać do pracy, czasami sobie też
> pożyczamy auta jak komuś zaczyna brakować.
Hmmm, skądś to znam :)
Ma to jeszcze jedną zaletę - można pojechać na imprezę samochodem i
zgarnąć go dopiero przy najbliższej okazji z powrotem do domu, i to
niekoniecznie następnego dnia.
Pozdr,
--
L E P E K Pruszcz Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Avensis CDT220 1CDFTV sedan'01
Avensis ADT250 1ADFTV sedan'08
Majesty YP125R SE068 sqter'08
MX-5 II NB FL BP-4W rdstr'03