-
71. Data: 2020-07-16 14:46:11
Temat: Re: Że kiedyś takie wynalazki chciało się produkować...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
Pan J.F. napisał:
>>> Mam wrażenie, że niektórym w ogóle umykają realia tamtych czasów.
>>> Żeby nagrać płytę, trzeba było stworzyć jej obraz. A ten obraz
>>> zajmuje tyle, co dane. Posiadanie circa 700 MB wolnego miejsca na
>>> dysku nie było oczywiste. A scenariusz "zapchał mi się cały dysk,
>>> więc zrzucę tochę na płytę" całkiem nierealny.
>
>> Nie pamietam ... nie bylo programow, co nagrywaly bez tego obrazu ?
>Były. Ale to już w innych realiach. Moja pierwsza nagrywarka mogła
>wypalać z podwójną prędkością, ale funkcję tę traktowało się jako
>eksperymentalną, więc na gotową płytę trzeba było czejać godzinę.
Chyba, ze danych mniej, to krocej.
No i godzina na backup ... znosnie :-)
>Może też było generowanie obrazu w locie, ale tym bardziej nie
>należało
>ryzykować, że w trakcie wypalania coś czknie. Zresztą nie wiem, czy
>to "nagrywanie bez obrazu" nie polega na stworzeniu go w RAM. Już
>nie pamiętam, ile tego RAM było, może 32 MB lub cos koło tego.
Ale inne programy juz dzialaly i w locie robily na tej ilosci.
Wydaje mi sie, ze dosc wczesnie sie pojawily takie programy, co sobie
bez obrazu radzily - przynajmniej pod Windows.
>> Gdzies tam w pozniejszych latach, to sie nagrywalo przez
>> przesuniecie
>> plikow na ikonke napedu i wtedy windows sobie kopiowal do roboczego
>> katalogu, a potem nagrywal
>> To chyba gdzies w XP, a moze Vista.
>Podobno. Ja na to nigdy nie wpadłem. Ale co tam ja, który tego
>systemu
>nie używa. Wszyscy znajomi posiadacze Windows byli przekonani, że do
>nagrania płyty konieczny jest program Nero, zazwyczaj sprzedawany
>z nagrywarką. Inaczej się nie da.
Bo tak bylo, i Nero jesli mnie skleroza nie myli - potrafil nagrac
pliki bez obrazu.
A potem sie pojawila w Windows "obsluga nagrywarki", tylko trzeba bylo
przeczytac "co nowego w systemie" :-)
Zreszta - mimo tych nowych mozliwosci i tak uzywalem Nero, bo jakos
tak przyjemniej i pewniej, i chyba wiecej mozliwosci :-)
No i nie zajmowal tych 0.7GB bez potrzeby :-)
Tak przy okazji - widac sie udalo MS jakos ujednolicic te nagrywarki,
ze jeden program obslugiwal prawie wszystkie.
Nagrywarki tez sie zrobily jakies lepsze i mniej kaprysne ... i
komputery szybsze na pewno tez pomogly.
P.S. O prosze - 2006 rok
https://www.centrumxp.pl/Publikacja/Rozszerzona-obsl
uga-Cyfrowego-Audio-i-Video
I ... jakos sie MS dogadal w kwestii praw autorskich, ze tak
bezczelnie i latwo pozwalal plyty audio kopiowac ?
J.
-
72. Data: 2020-07-16 15:38:54
Temat: Re: Że kiedyś takie wynalazki chciało się produkować...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>>> Nie pamietam ... nie bylo programow, co nagrywaly bez tego obrazu ?
>> Były. Ale to już w innych realiach. Moja pierwsza nagrywarka mogła
>> wypalać z podwójną prędkością, ale funkcję tę traktowało się jako
>> eksperymentalną, więc na gotową płytę trzeba było czejać godzinę.
>
> Chyba, ze danych mniej, to krocej.
Jak płyta kosztowała uczciwy grosz, to człek kombinował, by ją całą
wypełnić.
>> Może też było generowanie obrazu w locie, ale tym bardziej nie
>> należało ryzykować, że w trakcie wypalania coś czknie. Zresztą
>> nie wiem, czy to "nagrywanie bez obrazu" nie polega na stworzeniu
>> go w RAM. Już nie pamiętam, ile tego RAM było, może 32 MB lub cos
>> koło tego.
>
> Ale inne programy juz dzialaly i w locie robily na tej ilosci.
>
> Wydaje mi sie, ze dosc wczesnie sie pojawily takie programy,
> co sobie bez obrazu radzily - przynajmniej pod Windows.
To nie kwestia programów (w Linuksie wystarczy połączyć w jednej
linijce tworzenie obrazu bez zapisywania i jego wypalanie), tylko
sensowności realizowania tego na dysponowanym sprzęcie.
>> Podobno. Ja na to nigdy nie wpadłem. Ale co tam ja, który tego
>> systemu nie używa. Wszyscy znajomi posiadacze Windows byli
>> przekonani, że do nagrania płyty konieczny jest program Nero,
>> zazwyczaj sprzedawany z nagrywarką. Inaczej się nie da.
>
> Bo tak bylo, i Nero jesli mnie skleroza nie myli - potrafil nagrac
> pliki bez obrazu.
Albo zapisywał gdzieś na boku. K3B (graficzna nakładka na uniksowe
niskopoziomowe programy) zapisuje obraz w /tmp a potem go kasuje.
> A potem sie pojawila w Windows "obsluga nagrywarki", tylko trzeba
> bylo przeczytac "co nowego w systemie" :-)
Po co czytać, ckoro działa jak dawniej?
> Tak przy okazji - widac sie udalo MS jakos ujednolicic te nagrywarki,
> ze jeden program obslugiwal prawie wszystkie.
Była jakiaś niejednoltość wśród nagrywarek? Z poziomu Linuksa nie
zauważyłem. Ale jak podłączałem pierwszy CD-ROM, to musiałem do
tego kompilować kernel. Apotem drugi raz, gdy przestawiłem jakieś
karty i się numery przerwań zmieniły.
--
Jarek
-
73. Data: 2020-07-16 16:04:05
Temat: Re: Że kiedyś takie wynalazki chciało się produkować...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
Pan J.F. napisał:
>>>> Nie pamietam ... nie bylo programow, co nagrywaly bez tego obrazu
>>>> ?
>>> Były. Ale to już w innych realiach. Moja pierwsza nagrywarka mogła
>>> wypalać z podwójną prędkością, ale funkcję tę traktowało się jako
>>> eksperymentalną, więc na gotową płytę trzeba było czejać godzinę.
>
>> Chyba, ze danych mniej, to krocej.
>Jak płyta kosztowała uczciwy grosz, to człek kombinował, by ją całą
>wypełnić.
Ale wtedy mniej narzekal, ze godzine sie wypala.
>>> Może też było generowanie obrazu w locie, ale tym bardziej nie
>>> należało ryzykować, że w trakcie wypalania coś czknie. Zresztą
>>> nie wiem, czy to "nagrywanie bez obrazu" nie polega na stworzeniu
>>> go w RAM. Już nie pamiętam, ile tego RAM było, może 32 MB lub cos
>>> koło tego.
>
>> Ale inne programy juz dzialaly i w locie robily na tej ilosci.
>> Wydaje mi sie, ze dosc wczesnie sie pojawily takie programy,
>> co sobie bez obrazu radzily - przynajmniej pod Windows.
>To nie kwestia programów (w Linuksie wystarczy połączyć w jednej
>linijce tworzenie obrazu bez zapisywania i jego wypalanie), tylko
skoro tak sie da, to czemu program do wypalania sam tego sobie nie
robi :-)
>sensowności realizowania tego na dysponowanym sprzęcie.
>>> Podobno. Ja na to nigdy nie wpadłem. Ale co tam ja, który tego
>>> systemu nie używa. Wszyscy znajomi posiadacze Windows byli
>>> przekonani, że do nagrania płyty konieczny jest program Nero,
>>> zazwyczaj sprzedawany z nagrywarką. Inaczej się nie da.
>
>> Bo tak bylo, i Nero jesli mnie skleroza nie myli - potrafil nagrac
>> pliki bez obrazu.
>Albo zapisywał gdzieś na boku. K3B (graficzna nakładka na uniksowe
>niskopoziomowe programy) zapisuje obraz w /tmp a potem go kasuje.
Musialby miec miejsce, a u mnie zazwyczaj prawie wszystko bylo zajete
:-)
>> A potem sie pojawila w Windows "obsluga nagrywarki", tylko trzeba
>> bylo przeczytac "co nowego w systemie" :-)
>Po co czytać, ckoro działa jak dawniej?
No i potem takie przekonanie.
>> Tak przy okazji - widac sie udalo MS jakos ujednolicic te
>> nagrywarki,
>> ze jeden program obslugiwal prawie wszystkie.
>Była jakiaś niejednoltość wśród nagrywarek? Z poziomu Linuksa nie
>zauważyłem. Ale jak podłączałem pierwszy CD-ROM, to musiałem do
>tego kompilować kernel. Apotem drugi raz, gdy przestawiłem jakieś
>karty i się numery przerwań zmieniły.
Ktos, kto zrobil pierwszą, musial wymyslec cos nowego.
Drugi niekoniecznie musial go nasladowac.
Wiec jesli roznic nie bylo ... szczesliwie trafily na moment, gdy juz
duzo bylo ujednolicone i dalo sie np uzyc duzo komend napedow
tasmowych, czy do nas dotarly juz po ujednoliceniu ?
J.
-
74. Data: 2020-07-16 16:17:03
Temat: Re: Że kiedyś takie wynalazki chciało się produkować...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>>>> Były. Ale to już w innych realiach. Moja pierwsza nagrywarka mogła
>>>> wypalać z podwójną prędkością, ale funkcję tę traktowało się jako
>>>> eksperymentalną, więc na gotową płytę trzeba było czejać godzinę.
>>> Chyba, ze danych mniej, to krocej.
>> Jak płyta kosztowała uczciwy grosz, to człek kombinował, by ją całą
>> wypełnić.
> Ale wtedy mniej narzekal, ze godzine sie wypala.
Wtedy w ogóle nie narzekał. Cieszył się, że taka nowoczesność w domu
i w zagrodzie.
>>> Ale inne programy juz dzialaly i w locie robily na tej ilosci.
>>> Wydaje mi sie, ze dosc wczesnie sie pojawily takie programy,
>>> co sobie bez obrazu radzily - przynajmniej pod Windows.
>> To nie kwestia programów (w Linuksie wystarczy połączyć w jednej
>> linijce tworzenie obrazu bez zapisywania i jego wypalanie), tylko
> skoro tak sie da, to czemu program do wypalania sam tego sobie nie
> robi :-)
Ktoś tak zdecydował, bo tak bezpieczniej. I miał rację.
>> Albo zapisywał gdzieś na boku. K3B (graficzna nakładka na uniksowe
>> niskopoziomowe programy) zapisuje obraz w /tmp a potem go kasuje.
>
> Musialby miec miejsce, a u mnie zazwyczaj prawie wszystko bylo zajete
> :-)
Przy wywołaniu przez 'pipe' nie potrzebuje miejsca. A jednak teraz
korzysta się z /tmp. Choćby z tego powodu, że przy tworzeniu obrazu
mogą wyjść na wierzch jakieś ograniczenia (np. nazw plików). Lepiej
wiedzieć o tym zanim nadgryzie się płytę.
--
Jarek
-
75. Data: 2020-07-16 16:31:29
Temat: Re: Że kiedyś takie wynalazki chciało się produkować...
Od: Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_>
W dniu 16.07.2020 o 15:38, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan J.F. napisał:
>
>>>> Nie pamietam ... nie bylo programow, co nagrywaly bez tego obrazu ?
>>> Były. Ale to już w innych realiach. Moja pierwsza nagrywarka mogła
>>> wypalać z podwójną prędkością, ale funkcję tę traktowało się jako
>>> eksperymentalną, więc na gotową płytę trzeba było czejać godzinę.
>>
>> Chyba, ze danych mniej, to krocej.
>
> Jak płyta kosztowała uczciwy grosz, to człek kombinował, by ją całą
> wypełnić.
Łojejku, to były czasy. Ale i teraz spróbuj nagrać płytę dwuwarstową. Da
się, ale można płyt napsuć... Tyle że to bardziej z niekompatybilności
nośników z napędami wynika. Niby obsługuje, ale jak przyjdzie co do
czego to się okazuje że jednak nie.
>>> Może też było generowanie obrazu w locie, ale tym bardziej nie
>>> należało ryzykować, że w trakcie wypalania coś czknie. Zresztą
>>> nie wiem, czy to "nagrywanie bez obrazu" nie polega na stworzeniu
>>> go w RAM. Już nie pamiętam, ile tego RAM było, może 32 MB lub cos
>>> koło tego.
>>
>> Ale inne programy juz dzialaly i w locie robily na tej ilosci.
>>
>> Wydaje mi sie, ze dosc wczesnie sie pojawily takie programy,
>> co sobie bez obrazu radzily - przynajmniej pod Windows.
>
> To nie kwestia programów (w Linuksie wystarczy połączyć w jednej
> linijce tworzenie obrazu bez zapisywania i jego wypalanie), tylko
> sensowności realizowania tego na dysponowanym sprzęcie.
Ale w Linuksie to trochę inaczej działa. Strumienie w DOS (bo jednak
raczej o tym etapie mowa, ale w Windows też to chyba tak działa) to
jednak pliki, więc zysk żaden. Jak już i tak trzeba ten plik zrobić to
lepiej ten plik przygotować tak, żeby miał wszystko co trzeba od razu
gotowe.
>>> Podobno. Ja na to nigdy nie wpadłem. Ale co tam ja, który tego
>>> systemu nie używa. Wszyscy znajomi posiadacze Windows byli
>>> przekonani, że do nagrania płyty konieczny jest program Nero,
>>> zazwyczaj sprzedawany z nagrywarką. Inaczej się nie da.
>>
>> Bo tak bylo, i Nero jesli mnie skleroza nie myli - potrafil nagrac
>> pliki bez obrazu.
>
> Albo zapisywał gdzieś na boku. K3B (graficzna nakładka na uniksowe
A to zależało od ustawień. Wprawdzie pliki tymczasowe były tworzone, ale
nie było to aż tak wielkie jak ISO do nagrania. No chyba że się ustawiło
żeby je i tak utworzył.
> niskopoziomowe programy) zapisuje obraz w /tmp a potem go kasuje.
>
>> A potem sie pojawila w Windows "obsluga nagrywarki", tylko trzeba
>> bylo przeczytac "co nowego w systemie" :-)
>
> Po co czytać, ckoro działa jak dawniej?
>
>> Tak przy okazji - widac sie udalo MS jakos ujednolicic te nagrywarki,
>> ze jeden program obslugiwal prawie wszystkie.
>
> Była jakiaś niejednoltość wśród nagrywarek? Z poziomu Linuksa nie
> zauważyłem. Ale jak podłączałem pierwszy CD-ROM, to musiałem do
> tego kompilować kernel. Apotem drugi raz, gdy przestawiłem jakieś
> karty i się numery przerwań zmieniły.
Była. Drivery wpisywane w config.sys (ktoś to jeszcze pamięta?)
sprawdzały identyfikatory napędów i innych nie obsługiwały. Niektóre
dawało się przekonać że potrafią, aż w końcu pojawił się driver bodaj
Mitsumi czy jakoś tak który to olewał i wszystko na nim działało.
A jak ktoś miał kilka napędów i do każdego ładował inny driver, to była
zabawa. Nawet bywało tak że napędy tej samej firmy miały inne drivery.
Chociaż pamiętam jak pierwszą nagrywarkę odpalałem, jeszcze na SCSI i z
kasetkami na płyty. Ale była jazda. I kontroler który się okazał
kontrolerem do skanerów, a nie napędów. Ale to dopiero po zakupie.
Pozdrawiam
DD
-
76. Data: 2020-07-16 16:33:47
Temat: Re: Że kiedyś takie wynalazki chciało się produkować...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
Pan J.F. napisał:
>>>> Ale inne programy juz dzialaly i w locie robily na tej ilosci.
>>>> Wydaje mi sie, ze dosc wczesnie sie pojawily takie programy,
>>>> co sobie bez obrazu radzily - przynajmniej pod Windows.
>>> To nie kwestia programów (w Linuksie wystarczy połączyć w jednej
>>> linijce tworzenie obrazu bez zapisywania i jego wypalanie), tylko
>> skoro tak sie da, to czemu program do wypalania sam tego sobie nie
>> robi :-)
>Ktoś tak zdecydował, bo tak bezpieczniej. I miał rację.
Czy mial taka racje ... to nie jestem calkiem przekonany.
Tak czy inaczej jak widac dawalo sie zapisac bez pliku obrazu.
>>> Albo zapisywał gdzieś na boku. K3B (graficzna nakładka na uniksowe
>>> niskopoziomowe programy) zapisuje obraz w /tmp a potem go kasuje.
>
>> Musialby miec miejsce, a u mnie zazwyczaj prawie wszystko bylo
>> zajete
>> :-)
>Przy wywołaniu przez 'pipe' nie potrzebuje miejsca.
ale ja uzywalem MS Gownows.
Pipe ponoc tam jakies sa, ale sie raczej nie uzywa :-)
>A jednak teraz
>korzysta się z /tmp. Choćby z tego powodu, że przy tworzeniu obrazu
>mogą wyjść na wierzch jakieś ograniczenia (np. nazw plików). Lepiej
>wiedzieć o tym zanim nadgryzie się płytę.
program powinien to sprawdzic przed nadgryzaniem ... i czy nie musi ?
Tabela plikow jest na poczatku czy na koncu sciezki danych ?
J.
-
77. Data: 2020-07-16 16:59:28
Temat: Re: Że kiedyś takie wynalazki chciało się produkować...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Dariusz Dorochowicz napisał:
>> Albo zapisywał gdzieś na boku. K3B (graficzna nakładka na uniksowe
>
> A to zależało od ustawień. Wprawdzie pliki tymczasowe były tworzone,
> ale nie było to aż tak wielkie jak ISO do nagrania. No chyba że się
> ustawiło żeby je i tak utworzył.
Tworzenie obrazu w pliku dzisiaj nic nie kosztuje. A potem się przydaje,
gdy trzeba nagrać kilka egzemplarzy. Nie dalej jak wczoraj dzwinił
do mnie zrozpaczony znajomy, bo firma, która ma mu wyprodukować 600
egzemplarzy płyty, zażyczyła sobie obrazu iso i sumy md5. A on nie wie
co to jest, ani jaki program do robienia tych obrazów i sum ma kupić,
żeby działał pod MacOS.
>> Była jakiaś niejednoltość wśród nagrywarek? Z poziomu Linuksa nie
>> zauważyłem. Ale jak podłączałem pierwszy CD-ROM, to musiałem do
>> tego kompilować kernel. Apotem drugi raz, gdy przestawiłem jakieś
>> karty i się numery przerwań zmieniły.
>
> Była. Drivery wpisywane w config.sys (ktoś to jeszcze pamięta?)
> sprawdzały identyfikatory napędów i innych nie obsługiwały. Niektóre
> dawało się przekonać że potrafią, aż w końcu pojawił się driver bodaj
> Mitsumi czy jakoś tak który to olewał i wszystko na nim działało.
> A jak ktoś miał kilka napędów i do każdego ładował inny driver, to była
> zabawa. Nawet bywało tak że napędy tej samej firmy miały inne drivery.
No ale po to właśnie są drivery, żeby potem już działało zawsze tak
samo. Jak już ten kernel przekompilowałem, to CDROM (Mitsumi właśnie)
działał jak każdy inny. Czy w Windows bywa(ło) tak, że program, dajmy
na to wspomniany Neron, odmawia działania, bo ma mapend Sony, a nie
Mitsui?
--
Jarek
-
78. Data: 2020-07-16 17:04:21
Temat: Re: Że kiedyś takie wynalazki chciało się produkować...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>> A jednak teraz korzysta się z /tmp. Choćby z tego powodu, że przy
>> tworzeniu obrazu mogą wyjść na wierzch jakieś ograniczenia (np.
>> nazw plików). Lepiej wiedzieć o tym zanim nadgryzie się płytę.
>
> program powinien to sprawdzic przed nadgryzaniem ... i czy nie musi ?
> Tabela plikow jest na poczatku czy na koncu sciezki danych ?
Z tego co pamiętam, w trakcie tworzenia obrazu, pojawiają się ostrzeżenia,
że jakaś ścieżka zbyt długa, czy cóś. W tym czasie tworzony jest obraz.
Więc gdyby nie plik pośredni, już byłby częściowo wypalony na płycie.
--
Jarek
-
79. Data: 2020-07-16 17:26:30
Temat: Re: Że kiedyś takie wynalazki chciało się produkować...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
Pan J.F. napisał:
>>> A jednak teraz korzysta się z /tmp. Choćby z tego powodu, że przy
>>> tworzeniu obrazu mogą wyjść na wierzch jakieś ograniczenia (np.
>>> nazw plików). Lepiej wiedzieć o tym zanim nadgryzie się płytę.
>
>> program powinien to sprawdzic przed nadgryzaniem ... i czy nie musi
>> ?
>> Tabela plikow jest na poczatku czy na koncu sciezki danych ?
>Z tego co pamiętam, w trakcie tworzenia obrazu, pojawiają się
>ostrzeżenia,
>że jakaś ścieżka zbyt długa, czy cóś. W tym czasie tworzony jest
>obraz.
>Więc gdyby nie plik pośredni, już byłby częściowo wypalony na płycie.
To w swiecie unix, Nero sprawdzal na poczatku.
ale swoja droga - gdzie ten program tworzacy obraz to zapamietuje ?
Jesli w pamieci ... to grozi brak pamieci i kolejny powod, zeby zrobic
image.
Hm, ale czy na pewno w swiecie unix tak jest ?
Moze te ostrzezenia to zanim jeszcze wypluje pierwsze dane ... a cel
widac jakis backupowy - lepiej nagrac dane pod inną nazwą, niz nie
nagrac wcale :-)
J.
-
80. Data: 2020-07-16 17:36:27
Temat: Re: Że kiedyś takie wynalazki chciało się produkować...
Od: Marek <f...@f...com>
On Wed, 15 Jul 2020 18:16:14 +0200, Silver Dream !
<s...@n...net> wrote:
> Jestem przekonany, że tam musiało robione być dużo więcej ze
> względu na
Już inni napisali dlaczego, cpu ówczesnych domowych komputerów by
takiego strumienia nie obronił.
--
Marek