-
1. Data: 2011-07-27 20:09:41
Temat: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
Witam wszystkich serdecznie.
Pacjent Opel Vectra C FL 1,9 CDTI 150km, od nowości leasingowany,
niedawno wykupiony po leasingu. Przebieg nieco ponad 100kkm przez 4 lata,
generalnie nie dużo. Cały czas ten sam i jeden kierowca.
Pacjent leasingowany przez MasterLease, na czas leasingu miał wykupioną
umowę serwisową obejmującą w zasadzie pełną obsługę, od przeglądów po
koszty wymian zużytych części. Serwisowany w jednym miejscu wskazanym
przez przez leasingodawce, czyli ASO Bońkowski w Sadach (koło Poznania).
I teraz najlepsze.
Parę dni po wykupie pojechaliśmy zrobić przegląd w niezależnym zaufanym
zakładzie. Zaufany mechanik załamał ręce po tym co znalazł. Otóż w
samochodzie nie było robione nic, czego z góry nie widać. Oba filtry
powietrza niemal całkowicie zapchane, daty produkcji wskazują na
instalacje fabryczną. Wygląda na to, że filtr oleju, a zatem i olej? nie
był ruszany od nowości. Pasek rozrządu na pewno nie ruszany, pytanie co
ile km jest zalecana wymiana.
Co więcej, samochód przekazano nam z pustą książeczką serwisową. Zero
wpisów, na żadnym z terminowych przeglądów które przechodził samochód. W
serwisie twierdzą, że brak wpisów oznacza iż książeczka nie była
przedłożona podczas przeglądu - co jest delikatnie mówiąc ściemą.
Teraz zasadnicze pytanie brzmi, jak to ugryźć. Czy w ogóle można
cokolwiek z tym zrobić? Strach pomyśleć jakich jeszcze zaniedbań dokonano
podczas trwania tej umowy.
Tomek
-
2. Data: 2011-07-27 20:23:44
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl>
W dniu 2011-07-27 20:09, Tomasz Stiller pisze:
>
> Co więcej, samochód przekazano nam z pustą książeczką serwisową. Zero
> wpisów, na żadnym z terminowych przeglądów które przechodził samochód. W
> serwisie twierdzą, że brak wpisów oznacza iż książeczka nie była
> przedłożona podczas przeglądu - co jest delikatnie mówiąc ściemą.
Sciema. W większości marek warunkiem utrzymania gwarancji są przeglądy
serwisowe. Dziwi mnie tylko to że "jeden kierowca" i nie zauważył przez
4 lata że auto nie było serwisowane. Jak oddawałeś auto na przegląd to
nic nie wypełniałeś, nic nie dostawałeś jako pokwitowanie, nie
zaglądałeś pod maskę, nie pytałeś co było zrobione? Dziwne, bardzo.
>
> Teraz zasadnicze pytanie brzmi, jak to ugryźć. Czy w ogóle można
> cokolwiek z tym zrobić? Strach pomyśleć jakich jeszcze zaniedbań dokonano
> podczas trwania tej umowy.
>
Może i strach, ale nie kupowałeś wypełnionej książki serwisowej tylko
samochód. Trzeba było patrzeć co się podpisuje i co się dostaje. Teraz
co najwyżej możesz się powściekać na siebie - formalnie Cię nie
oszukali, auto masz. Jedyne co możesz teraz zrobić to oddać go na
przegląd, wymienić ten rozrząd jeśli czas, i pozostałe rzeczy które
powinny być wymienione przy tym przebiegu, bo spokojnie możesz założyć
że auto przeglądów nie przechodziło.
--
MZ
-
3. Data: 2011-07-27 20:47:59
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2011-07-27 20:09:41 +0200, Tomasz Stiller <k...@l...eu.org> said:
> (...)Oba filtry
> powietrza niemal całkowicie zapchane, daty produkcji wskazują na
> instalacje fabryczną. Wygląda na to, że filtr oleju, a zatem i olej? nie
> był ruszany od nowości. Pasek rozrządu na pewno nie ruszany, pytanie co
> ile km jest zalecana wymiana.
>
> Co więcej, samochód przekazano nam z pustą książeczką serwisową. Zero
> wpisów, na żadnym z terminowych przeglądów które przechodził samochód. W
> serwisie twierdzą, że brak wpisów oznacza iż książeczka nie była
> przedłożona podczas przeglądu - co jest delikatnie mówiąc ściemą.
>
> Teraz zasadnicze pytanie
Tp za chwilę, teraz zacytujmy najważniejsze:
> niedawno wykupiony po leasingu.
Ktoś kupił i mu nie przeszkadzało nic?
To dlaczego teraz się martwi?
;>
> brzmi, jak to ugryźć.
Wymienić olej, świece, rorząd, paski, filtry i co tam jeszcze potrzeba.
Zgodnie z instrukcją.
--
Bydlę
-
4. Data: 2011-07-27 20:55:54
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Wed, 27 Jul 2011 20:23:44 +0200, MZ wrote:
> W dniu 2011-07-27 20:09, Tomasz Stiller pisze:
>
>
>> Co więcej, samochód przekazano nam z pustą książeczką serwisową. Zero
>> wpisów, na żadnym z terminowych przeglądów które przechodził samochód.
>> W serwisie twierdzą, że brak wpisów oznacza iż książeczka nie była
>> przedłożona podczas przeglądu - co jest delikatnie mówiąc ściemą.
> Sciema. W większości marek warunkiem utrzymania gwarancji są przeglądy
> serwisowe. Dziwi mnie tylko to że "jeden kierowca" i nie zauważył przez
> 4 lata że auto nie było serwisowane. Jak oddawałeś auto na przegląd to
> nic nie wypełniałeś, nic nie dostawałeś jako pokwitowanie, nie
> zaglądałeś pod maskę, nie pytałeś co było zrobione? Dziwne, bardzo.
Może źle się wyraziłem. Samochód był odstawiany do ASO na przegląd
zgodnie z zaleceniami. Tj pierwszy raz po roku, a drugi raz po jakimś tam
przebiegu. Nie jestem pewien czy był jakiś trzeci przegląd - myślę, że
można to ustalić. Za każdym razem po takim przeglądzie był do podpisania
jakiś kwitek, ale ja go na oczy niestety nie widziałem. Tym kierowcą jest
mój tata, a on ma niestety zerowe pojęcie o obsłudze samochodu - stąd ta
umowa serwisowa. Wie tylko, gdzie i jakie paliwo nalać.
>> Teraz zasadnicze pytanie brzmi, jak to ugryźć. Czy w ogóle można
>> cokolwiek z tym zrobić? Strach pomyśleć jakich jeszcze zaniedbań
>> dokonano podczas trwania tej umowy.
>>
>>
> Może i strach, ale nie kupowałeś wypełnionej książki serwisowej tylko
> samochód. Trzeba było patrzeć co się podpisuje i co się dostaje. Teraz
> co najwyżej możesz się powściekać na siebie - formalnie Cię nie
> oszukali, auto masz. Jedyne co możesz teraz zrobić to oddać go na
> przegląd, wymienić ten rozrząd jeśli czas, i pozostałe rzeczy które
> powinny być wymienione przy tym przebiegu, bo spokojnie możesz założyć
> że auto przeglądów nie przechodziło.
Powtarzam, auto było odstawiane do ASO na przegląd terminowo. Po
kontakcie z ASO stwierdzili, że uzupełnią nam tą książeczkę serwisową,
tylko co z tego jak dopuścili się zaniedbań przy przeglądach.
Oczywiście nie kupowałem książeczki serwisowej, ale podpisałem umowę
serwisową która do czegoś ASO zobowiązywała. Z tych zobowiązań ASO się
nie wywiązywało. Formalnie sprawa jest bardziej skomplikowana, bo podczas
okresu leasingu auto nie należało do nas - tylko do leasingodawcy. Nasze
stało się dopiero po wykupie, po których stwierdziliśmy te uchybienia.
Dalej uważasz, że nas nie oszukano?
Tomek
-
5. Data: 2011-07-27 21:01:17
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Wed, 27 Jul 2011 20:47:59 +0200, Bydlę wrote:
>> niedawno wykupiony po leasingu.
>
> Ktoś kupił i mu nie przeszkadzało nic? To dlaczego teraz się martwi? ;>
Pytanie dlaczego miało przeszkadzać? Leasingujesz nowy samochód, w czasie
obowiązywania umowy leasingu serwisujesz samochód zgodnie z zaleceniami
leasingodawcy/ASO. Po zakończeniu umowy leasingu wykupujesz ten samochód,
uważając że znasz jego historię - a po niezależnej kontroli wychodzą
takie kwiatki. Co jeśli samochód pojechał by na kolejny przegląd do tego
samego ASO i tam postąpili by podobnie jak podczas poprzednich
przeglądów? Czyli wzieli kasę, a nie zrobili nic?
>> brzmi, jak to ugryźć.
>
> Wymienić olej, świece, rorząd, paski, filtry i co tam jeszcze potrzeba.
> Zgodnie z instrukcją.
Tak, wymienić. Problem w tym, że za tą wymianę już zapłaciłem - tylko jej
nie wykonano. Co więcej, po przejechaniu 100k km na jednym komplecie
filtrów i tym samym oleju silnik dostał pewnie nieźle w tyłek. To jest w
porządku?
Tomek
-
6. Data: 2011-07-27 21:18:25
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2011-07-27 21:01, Tomasz Stiller pisze:
> On Wed, 27 Jul 2011 20:47:59 +0200, Bydlę wrote:
>
>>> niedawno wykupiony po leasingu.
>>
>> Ktoś kupił i mu nie przeszkadzało nic? To dlaczego teraz się martwi? ;>
>
> Pytanie dlaczego miało przeszkadzać? Leasingujesz nowy samochód, w czasie
> obowiązywania umowy leasingu serwisujesz samochód zgodnie z zaleceniami
> leasingodawcy/ASO. Po zakończeniu umowy leasingu wykupujesz ten samochód,
> uważając że znasz jego historię - a po niezależnej kontroli wychodzą
> takie kwiatki.
Wniosek z tego taki że kupowanie używek jest zawsze ryzykowane - nawet
jak jesteś jedyny który ta używką jeździł.
> Co jeśli samochód pojechał by na kolejny przegląd do tego
> samego ASO i tam postąpili by podobnie jak podczas poprzednich
> przeglądów? Czyli wzieli kasę, a nie zrobili nic?
No jest to zagadka czy to ASO brało pieniądze, a nic nie robiło, czy też
leasingodawca oszczędzał na serwisowaniu.
I co miałeś napisane w umowie z leasingodawcą, kto i za co płacił w tym ASO?
>>> brzmi, jak to ugryźć.
>>
>> Wymienić olej, świece, rorząd, paski, filtry i co tam jeszcze potrzeba.
>> Zgodnie z instrukcją.
>
> Tak, wymienić. Problem w tym, że za tą wymianę już zapłaciłem - tylko jej
> nie wykonano.
Ale płaciłeś za wymiany, czy jedynie płaciłeś za leasing, a właściciel
samochodu go serwisował po własnym uważaniu?
> Co więcej, po przejechaniu 100k km na jednym komplecie
> filtrów i tym samym oleju silnik dostał pewnie nieźle w tyłek.
Przesada - jak olej syntetyczny to to się tak nie starzeje.
Zresztą też nie wiesz czy faktycznie nikt niczego nie zmieniał.
Nauczka jeszcze jest taka, że jak odbierasz samochód z serwisu to zawsze
proś o stare części - wymianę oleju zweryfikujesz patrząc na kolor tego
co jest na bagnecie.
> To jest w porządku?
No nie jest, ale teraz to już trochę późno się zorientowałeś.
Pilnować mechaników to trzeba było jak robili.
-
7. Data: 2011-07-27 21:34:41
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Wed, 27 Jul 2011 21:18:25 +0200, Tomasz Pyra wrote:
>> Pytanie dlaczego miało przeszkadzać? Leasingujesz nowy samochód, w
>> czasie obowiązywania umowy leasingu serwisujesz samochód zgodnie z
>> zaleceniami leasingodawcy/ASO. Po zakończeniu umowy leasingu wykupujesz
>> ten samochód, uważając że znasz jego historię - a po niezależnej
>> kontroli wychodzą takie kwiatki.
>
> Wniosek z tego taki że kupowanie używek jest zawsze ryzykowane - nawet
> jak jesteś jedyny który ta używką jeździł.
Tylko, że rozpatrując to całościowo, to nie jest używka. Tylko samochód,
którym jeździsz od nowości.
>> Co jeśli samochód pojechał by na kolejny przegląd do tego samego ASO i
>> tam postąpili by podobnie jak podczas poprzednich przeglądów? Czyli
>> wzieli kasę, a nie zrobili nic?
>
> No jest to zagadka czy to ASO brało pieniądze, a nic nie robiło, czy też
> leasingodawca oszczędzał na serwisowaniu.
>
> I co miałeś napisane w umowie z leasingodawcą, kto i za co płacił w tym
> ASO?
Na mocy umowy serwisowej leasingodawca pokrywa wszystkie koszty obsługi
serwisowej samochodu. Dotyczy to nie tylko kresowych przeglądów, ale
także wszystkich części eksploatacyjnych oraz napraw ewentualnych awarii
nie mieszczących się w ramach gwarancji. Zdarzyło się np. w ramach tej
umowy serwisowej ze dwa razy wymieniać komplet klocków, co stwierdzili
przy przeglądzie. Kiedyś też coś zaczęło stukać w zawieszeniu i to
również naprawili.
Oczywiście jeden z zapisów umowy serwisowej określał limit kilometrów
jakie samochód mógł w czasie obowiązywania przejechać. W tym przypadku
było to 120k km przez 4 lata, a Tata przejechał 103k km.
Dodatkowo płatne były tylko płyny jakie dolewali. Zatem rachunek za
przegląd i części trafiał do leasingodawcy (zresztą ten przegląd należało
z nim wcześniej uzgodnić). Natomiast za dolany olej - raz się zdarzyło -
musieliśmy zapłacić sami.
> Ale płaciłeś za wymiany, czy jedynie płaciłeś za leasing, a właściciel
> samochodu go serwisował po własnym uważaniu?
Płaciłem osobno za leasing i osobno za obsługę serwisową. Dwie niezależne
faktury, ale wystawiane przez tego samego leasingodawcę.
Samochód jeździł na przegląd jak przypadał jego termin, oraz na naprawy
jakiś drobnych usterek - do tego stopnia, że np. żarówki wymieniali w
cenie tej umowy.
>> Co więcej, po przejechaniu 100k km na jednym komplecie filtrów i tym
>> samym oleju silnik dostał pewnie nieźle w tyłek.
>
> Przesada - jak olej syntetyczny to to się tak nie starzeje. Zresztą też
> nie wiesz czy faktycznie nikt niczego nie zmieniał.
Faktycznie nie wiem, czy olej nie był wymieniany. Na bagnecie jest po
prostu czarny, ale tak podobno wygląda we wszystkich dieslach. Natomiast
wiem na pewno, że filtr oleju nie był ruszany ani razu. Podobnie pewnie z
filtrem paliwa, o czym się jeszcze przekonamy jutro jak go wymienimy.
> Nauczka jeszcze jest taka, że jak odbierasz samochód z serwisu to zawsze
> proś o stare części - wymianę oleju zweryfikujesz patrząc na kolor tego
> co jest na bagnecie.
Teraz to wiem, ale Tata który był użytkownikiem tego samochodu jest
totalnym laikiem w tych sprawach. Po to zresztą podpisał umowę serwisową,
żeby się nie musieć martwić o takie sprawy.
Trudno zresztą zakładać, że jadąc do ASO zostanie się tak perfidnie
oszukanym. No, ale to jest chyba temat na osobną dyskusję.
Tomek
-
8. Data: 2011-07-27 22:09:24
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2011-07-27 21:01:17 +0200, Tomasz Stiller <k...@l...eu.org> said:
> On Wed, 27 Jul 2011 20:47:59 +0200, Bydlę wrote:
>
>>> niedawno wykupiony po leasingu.
>>
>> Ktoś kupił i mu nie przeszkadzało nic? To dlaczego teraz się martwi? ;>
>
> Pytanie dlaczego miało przeszkadzać?
Dlaczego? Jeśli normalny, to powinny.
Kupujesz coś bez papierów (wypełnionych) i nie zastanawia cię nic?
> Leasingujesz nowy samochód, w czasie
> obowiązywania umowy leasingu serwisujesz samochód zgodnie z zaleceniami
> leasingodawcy/ASO.
I już ZONK. Bo nie wyjadę, jeśli mi firma nie potwierdzi wykonanych prac.
> Po zakończeniu umowy leasingu wykupujesz ten samochód,
> uważając że znasz jego historię
Nie może znać, skoro nie mam wpisów z obsługi.
Jeśłi twierdzisz inaczej, to wymień zakres prac wykonanych na każdym z
przeglądów.
> Co jeśli samochód pojechał by na kolejny przegląd do tego
> samego ASO i tam postąpili by podobnie jak podczas poprzednich
> przeglądów? Czyli wzieli kasę, a nie zrobili nic?
Nie wzięliby kasy, za niewykonanie prac.
A te potwierdzają stosownymi wpisami.
W książce, w gwarancji, na fakturach...
;>
>
>>> brzmi, jak to ugryźć.
>>
>> Wymienić olej, świece, rorząd, paski, filtry i co tam jeszcze potrzeba.
>> Zgodnie z instrukcją.
>
> Tak, wymienić. Problem w tym, że za tą wymianę już zapłaciłem - tylko jej
> nie wykonano.
Bierz dowody i do sądu.
> Co więcej, po przejechaniu 100k km na jednym komplecie
> filtrów i tym samym oleju silnik dostał pewnie nieźle w tyłek. To jest w
> porządku?
Tak, jeśli wciąż jeździ.
Tak, jeśli się nie dba o samochód.
(tu przypomina mi się taki tekst o zegarku, ale... ech!)
--
Bydlę
-
9. Data: 2011-07-27 22:47:22
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Wed, 27 Jul 2011 22:09:24 +0200, Bydlę wrote:
>>> Ktoś kupił i mu nie przeszkadzało nic? To dlaczego teraz się martwi?
>>> ;>
>>
>> Pytanie dlaczego miało przeszkadzać?
>
> Dlaczego? Jeśli normalny, to powinny. Kupujesz coś bez papierów
> (wypełnionych) i nie zastanawia cię nic?
Postaw się w roli laika. On nie wie. Płaci, więc zakłada, że wszystko
jest w porządku. Dlaczego miałby zakładać inaczej? Czy w tym kraju trzeba
być ekspertem od wszystkiego, albo na każdym kroku jesteś oszukiwany?
Uważasz to za normalne?
>> Leasingujesz nowy samochód, w czasie
>> obowiązywania umowy leasingu serwisujesz samochód zgodnie z zaleceniami
>> leasingodawcy/ASO.
>
> I już ZONK. Bo nie wyjadę, jeśli mi firma nie potwierdzi wykonanych
> prac.
Raz jeszcze. Postaw się w roli laika. Jedziesz na przegląd, oddajesz
samochód w ręce "ekspertów" z autoryzowanej stacji obsługi. Pijesz kawkę,
czytasz gazetkę, po kilku godzinach odbierasz umyte auto od miłego Pana.
Czy każdy użytkownik musi być ekspertem i wiedzieć co należało wykonać, a
następnie własnoręcznie to sprawdzić? Po raz kolejny zakładasz z góry, że
ktoś Cie oszukuje - w tym przypadku jak widać słusznie. Niemniej nie
wydaje mi się, żeby można było do tego przejść na porządku dziennym
>> Po zakończeniu umowy leasingu wykupujesz ten samochód,
>> uważając że znasz jego historię
>
>
> Nie może znać, skoro nie mam wpisów z obsługi. Jeśłi twierdzisz inaczej,
> to wymień zakres prac wykonanych na każdym z przeglądów.
Tylko wytłumacz mi proszę, dlaczego muszę znać te szczegóły. Płacę za
wykonanie przeglądu (a w zasadzie to płci w tym przypadku leasingodawca).
Przegląd zostaje wykonany bo tak powiedział pracownik stacji obsługi. Dla
mnie jako tzw. zwykłego użytkownika jest to wystarczające.
Jak idę do dentysty borować ząbek, to nie proszę o pokazania nagrania
wideo z całego zajścia. Bo po pierwsze nie wiedział bym jak rozpoznać
ewentualne działanie niezgodne z praktyką/procedura/whatever; a po drugie
zakładam, że idę do specjalisty który wie co robi. W końcu za to mu płacę.
>> Co jeśli samochód pojechał by na kolejny przegląd do tego samego ASO i
>> tam postąpili by podobnie jak podczas poprzednich przeglądów? Czyli
>> wzieli kasę, a nie zrobili nic?
>
> Nie wzięliby kasy, za niewykonanie prac. A te potwierdzają stosownymi
> wpisami. W książce, w gwarancji, na fakturach... ;>
A widzisz, tutaj wzięli. Wysłali fakturę do leasingodawcy, który za nią
zapłacił. Wpisy w książce serwisowej uzupełnią na moją prośbę, tylko co z
tego. Podejrzewam, że tam winowajcą jest jakiś końcowy mechanik/
praktykant który po prostu ukradł te filtry zamiast je wymienić. Tylko,
że w praktyce mało mnie to obchodzi. Zapłaciłem za wymianę, nie
wymienili. Pytanie jak im się teraz dobrać do tyłka, bo następnym razem
będę już pilnował na każdym kroku.
>>> Wymienić olej, świece, rorząd, paski, filtry i co tam jeszcze
>>> potrzeba. Zgodnie z instrukcją.
>>
>> Tak, wymienić. Problem w tym, że za tą wymianę już zapłaciłem - tylko
>> jej nie wykonano.
>
> Bierz dowody i do sądu.
Sprawa jest bardziej skomplikowana niż Ci się wydaje. Podczas
obowiązywania umowy leasingu nie jestem właścicielem auta. Jego
właścicielem do momentu wykupu jest leasingodawca. Co więcej
zapewniającym rzeczoną umowę serwisową jest także leasingodawca. Kto kogo
oszukał w trakcie trwania umowy? Leasingodawca sam siebie?
>> Co więcej, po przejechaniu 100k km na jednym komplecie
>> filtrów i tym samym oleju silnik dostał pewnie nieźle w tyłek. To jest
>> w porządku?
>
> Tak, jeśli wciąż jeździ.
> Tak, jeśli się nie dba o samochód. (tu przypomina mi się taki tekst o
> zegarku, ale... ech!)
Dba się. Wykupiło się pakiet "dbania" u sprzedawcy. Wypełniało się
wszystkie zalecenia sprzedawcy odnośnie dbania.
Samochód wciąż jeździ, ale jak się zatkają wtryskiwacze za 20kkm to
winnych nie będzie. Tylko kiepskie paliwo. A, że przejechał 100kkm na
jednym filtrze paliwa, to pewnie nie miało żadnego wpływu. Prawda?
Zastanawiam się jak podejść do faktu, że sprzedano nam samochód
nieodpowiednio serwisowany. Tylko tyle i aż tyle. Jak udowodnić ten fakt.
Filtry zachowam. Nawet wstawię zdjęcie na sieć, bo jest co oglądać.
Tomek
-
10. Data: 2011-07-27 22:47:26
Temat: Re: Zaniedbania ASO podczas trwania umowy serwisowej
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Bydlę" <p...@g...com> napisał w wiadomości news:
>> Po zakończeniu umowy leasingu wykupujesz ten samochód,
>> uważając że znasz jego historię
>
>
> Nie może znać, skoro nie mam wpisów z obsługi.
> Jeśłi twierdzisz inaczej, to wymień zakres prac wykonanych na każdym z
> przeglądów.
A te zakresy faktycznie wykonanych prac na jakimś przeglądzie to gdzie
widziałeś?
Bo mi się jeszcze nie zdarzyło.