-
51. Data: 2013-11-15 14:14:23
Temat: Re: Zagadka
Od: wchpikus <w...@w...wp.pl>
Ja sobie przypominam zabawy z saletra potasowa, dostępna w każdym
sklepie SAM, do konserwowania mięsa:)
Cukier na kartki, ale co tam, szlo się do sąsiada po szklankę, ew 0,5kg
(hard core)
Mieszanie następowało w domu, potem ze słoikiem saletry zmieszanej z
cukrem idę po kumpla, będziemy palić:) (ew kopiec z piasku, w środku
saletra, zapalało się zapałka i przysypywało piachem...efekt wulkanu
świetny)
Czekam przed jego domem (czas akcji wieczór, miejsce klatka schodowa, 15
mieszkań obok)
aj, zapale sobie mala kupkę, co mi tam.
Odsypałem troszkę na boczku, podpalam, no i klops.
Zapomniałem ze saletra potrafi strzelać płąnącymi kolkami, z malej kupki
przeskoczyło na otwarty słoik (1kg saletry z cukrem)
Zaduma na klatce bezcenna, gaszenie wycieraczka skończyło się jej
stopieniem, syk jakby pękł kaloryfer,....
Do dziś jest miejsce wyrajane w posadzce:)
Ot dziecinne zabawy..
-
52. Data: 2013-11-15 14:17:01
Temat: Re: Zagadka
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> Zaduma na klatce bezcenna, gaszenie wycieraczka skończyło się jej
> stopieniem, syk jakby pękł kaloryfer,....
> Do dziś jest miejsce wyrajane w posadzce:)
>
> Ot dziecinne zabawy..
no właśnie - a co z życia mają dzisiejsze dzieciaki, zawieszone na
internecie albo durnych grach ? :)
-
53. Data: 2013-11-15 14:21:16
Temat: Re: Zagadka
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2013-11-15 02:32, Jarosław Sokołowski pisze:
>>> Ja kojarze. Byly to glosniki do radiowezlow, urzedowo "rozglaszania
>>> prwewodowego". nieoficjalnie "sczekaczek". Inaczej tez "radiowezel"
>>
>> Nieoficjalnie, to "kołchoźnik". Z taką nazwą się najczęściej spotykam.
>> Radiowęzeł, to z zasadzie oficjalna nazwa, chyba w cenniku pocztowym
>> była pozycja "opłata radiowęzłowa".
>
> A tu można przeczytać, jakie opłaty zarządził premier Józef Cyrankiewicz:
>
> http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WMP19490010001&t
ype=2
>
Są opłaty za radioodbiorniki lampowe, kryształkowe i za głośniki.
Ale nie napisali, ile za TV ;)
A jak ktoś miał kino domowe?
To płaciło się za ilość kolumn, czy za ilość fizycznych głośników w
kolumnach? ;)
--
Pozdrawiam.
Adam.
-
54. Data: 2013-11-15 14:30:21
Temat: Re: Zagadka
Od: wchpikus <w...@w...wp.pl>
W dniu 2013-11-15 14:17, sundayman pisze:
>
>> Zaduma na klatce bezcenna, gaszenie wycieraczka skończyło się jej
>> stopieniem, syk jakby pękł kaloryfer,....
>> Do dziś jest miejsce wyrajane w posadzce:)
>>
>> Ot dziecinne zabawy..
>
> no właśnie - a co z życia mają dzisiejsze dzieciaki, zawieszone na
> internecie albo durnych grach ? :)
>
>
Nic, niestety.
poznawanie elektroniki od walkmana, potem jakiś wzmacniacz z
grundig-a,kila głośników dookoła pokoju ze starych TV lub innych gratów...
To były czasy, usłyszeć pierwszy raz muzykę stereo:)
Nie mówiąc o kultowym bieganiu po lesie w roli Robin "schuda":),
strzelaniu z luku, podchodach, zabawy w wojnę i wiele podobnych zajęć
młodzieży:)
A teraz wyrwać dzieciaka od kompa lub TV to sukces..
-
55. Data: 2013-11-15 14:34:07
Temat: Re: Rozwiązanie zagadki
Od: RR <m...@w...pl>
W dniu 2013-11-15 13:13, sundayman pisze:
> Innego razu trawiliśmy z kolegą płytki w mieszaninie kwas solny+azotowy.
> Kwas solny do akumulatorów, azotowy załatwił mój ojciec z pracy.
> Ach jak to pięknie żre :) aż się gotuje.
Opary azotowego zżarły mi podłogę w piwnicy; z cementowej wylewki
pozostał tylko piasek. :-)
Co prawda nie mieszałem z solnym, ale sam azotowy trawił pięknie i
przede wszystkim czysto.
--
rry
-
56. Data: 2013-11-15 14:36:17
Temat: Re: Zagadka
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2013-11-15 14:17, sundayman pisze:
>
>> Zaduma na klatce bezcenna, gaszenie wycieraczka skończyło się jej
>> stopieniem, syk jakby pękł kaloryfer,....
>> Do dziś jest miejsce wyrajane w posadzce:)
>>
>> Ot dziecinne zabawy..
>
> no właśnie - a co z życia mają dzisiejsze dzieciaki, zawieszone na
> internecie albo durnych grach ? :)
>
>
Mój nauczyciel ze szkoły średniej (od przedmiotów technicznych, typu
technologia, metaloznawstwo, itp). mówił, że jeszcze w latach 60-tych na
zajęciach z chemii robiło się niewielką ilość nitrogliceryny. Kroplę
zrzucało się ze schodów - schody były ciągnięte "w kwadrat" - w środku
było wolne miejsce. Resztę się spalało.
Teraz, to nawet nie wiadomo, czy można wchodzić na strony opisujące
budowę dynamitu, bo zaraz ktoś przyuważy ;)
--
Pozdrawiam.
Adam.
-
57. Data: 2013-11-15 15:24:52
Temat: Re: Rozwiązanie zagadki
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:l653b9$sqs$1@node2.news.atman.pl...
> Nastąpiło solidne bum i kuchnia zniknęła w dymie :)
Już kiedyś opisywałem swoje przypadki.
Jak miałem 4 lata pasjami zapałem i gasiłem choinkę wtykając i wyjmując
wtyczkę z gniazdka. Rant gniazdka był bardzo płytki, a wtyczka miała całe
bolce metalowe no i się palec (trzymałem wtyczkę w garści) zmieścił -
wypaliło mi solidnie skórę, a jak wrzeszczałem ....
Jak miałem 9 lat to nawinąłem transformator (7 zwoi pierwotnego i 1 zwój
wtórnego) i podłączyłem pod 220V - nie uzyskałem spodziewanych 31V na
wtórnym.
Jak miałem 24 lata to mnie 1200V DC z mojego oscyloskopu pozbawiło na kilka
minut wzroku.
O zwykłych kopnięciach nie wspominam, ale nie było ich tak dużo.
P.G.
-
58. Data: 2013-11-15 15:44:04
Temat: Re: Rozwiązanie zagadki
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "Piotr Gałka" <p...@c...pl> napisał w
wiadomości news:PiotrGalka.pme.1384525479@news.chmurka.net...
>
> Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:l653b9$sqs$1@node2.news.atman.pl...
>
>> Nastąpiło solidne bum i kuchnia zniknęła w dymie :)
>
> Już kiedyś opisywałem swoje przypadki.
> Jak miałem 4 lata pasjami zapałem i gasiłem choinkę wtykając i wyjmując
> wtyczkę z gniazdka. Rant gniazdka był bardzo płytki, a wtyczka miała całe
> bolce metalowe no i się palec (trzymałem wtyczkę w garści) zmieścił -
> wypaliło mi solidnie skórę, a jak wrzeszczałem ....
> Jak miałem 9 lat to nawinąłem transformator (7 zwoi pierwotnego i 1 zwój
> wtórnego) i podłączyłem pod 220V - nie uzyskałem spodziewanych 31V na
> wtórnym.
> Jak miałem 24 lata to mnie 1200V DC z mojego oscyloskopu pozbawiło na
> kilka minut wzroku.
I zapomniałem.
Jak miałem 20 lat skończył mi się trójchlorek i postanowiłem użyć kwasu
solnego i perhydrolu. Ponieważ pierwsza próba (1:1:1) wytrawiła mi płytkę w
parę sekund (ale fatalnie) więc postanowiłem poeksperymentować z dobraniem
proporcji odmierzając precyzyjnie małe ilości strzykawką. Strzykawka (ze
stężonym kwasem solnym) się jakoś zacięła i musiałem coraz mocniej naciskać
aż w końcu psiknęło, odbiło się od naczynia i kropla trafiła prosto w oko.
Zaraz opłukałem, ale jak po godzinie dotykana palcem rogówka zaczęła mi się
niezależnie od reszty oka przesuwać i marszczyć postanowiłem się wybrać do
lekarza. Z przychodni odesłali mnie na pogotowie (jakieś 40 minut
tramwajem). Z pogotowia odesłali do Akademii Medycznej. Nie wiedziałem
dokładnie gdzie i trafiłem na uczelnię. Stamtąd mnie odesłali do szpitala.
Jak już w końcu dotarłem na właściwe miejsce to musiałem jeszcze poczekać ze
40 minut, bo pani doktor dyżurna piła akurat herbatę.
P.G.
-
59. Data: 2013-11-15 15:58:02
Temat: Re: Rozwiązanie zagadki
Od: RR <m...@w...pl>
W dniu 2013-11-15 15:44, Piotr Gałka pisze:
> kropla trafiła prosto w oko. Zaraz opłukałem, ale jak po godzinie
> dotykana palcem rogówka zaczęła mi się niezależnie od reszty oka
> przesuwać i marszczyć postanowiłem się wybrać do lekarza.
O kurde, aż mnie w oku zakuło. Pamiętasz może, jakie zabiegi wykonał
lekarz?
--
rry
-
60. Data: 2013-11-15 16:14:24
Temat: Re: Zagadka
Od: A.L. <a...@a...com>
On Fri, 15 Nov 2013 14:17:01 +0100, sundayman
<s...@p...onet.pl> wrote:
>
>> Zaduma na klatce bezcenna, gaszenie wycieraczka skończyło się jej
>> stopieniem, syk jakby pękł kaloryfer,....
>> Do dziś jest miejsce wyrajane w posadzce:)
>>
>> Ot dziecinne zabawy..
>
>no właśnie - a co z życia mają dzisiejsze dzieciaki, zawieszone na
>internecie albo durnych grach ? :)
>
Nie wszystkie wisza na grach albo na internecie.
Tu gdzie meiszkam, elektronika jest wsrod mlodziezy szkolnej ciagle
popularna, w szczegolnosci budowanie robotow. Kazda porzadna szkola ma
"robotic club", i owe kluby uczestnicza w zawodach robotow. Te zawody
to dostc masowa konkurencja, z eliminacjami stanowymi po zawody
ogolnokrajowe.
Finansowane to jest ze srodkow pozaszkolnych, bo to zabawa dosyc
kosztowna, ale pzremysl i inne organizacje daja z checia pieniedze.
Pzrez jakis czas bylem konsultantem takiego klubu; mlodziez byla
naprawde entuzjastyczna, lacznei z akcjami organizowania pieniedzy na
te zabawy.
Oczywiscie, ktos musi ta mlodzieza pokierowac, bo jak nie pokieruje to
wlasnie beda wisiec na internecie i zajmowac sie durnymi grami.
A pieneidze?
Mala "shopping plaza" w miasteczku. Sloneczny dzien. Przy wjezdzie
dwie apetyczne a skapo ubrane panienki trzymaja plakat: MYCIE
ZAMOCHODOW - ZBIORKA PIENEIDZY NA KLUB ROBOTYCZNY SZKOLY XXX. Na placu
grupka osilkow myje samochody Obok plakat z Ratusza: Dzialanosc
zatwierdzona przez Wydzial Ochorny Srodowiska. I dalej plakat: Weze
gumowe za darmo uzyczyla firma Joe Hardware. I inny plakat: Srodki do
mycia za darmo udostepnila drogeria Walgreens. I jeszcze jeden: Kto
umyje samochod, dostanie kupon do McDonalds na lunch za dolara.
Oczywiscie, McDonalds daje napoje za darmo dla myjacych.
Mycie kosztuje 5 dolarow, ale ludzie wrzucaja 10 i 20. Ja tez.
Nieopodal, w cieniu drzew, stoi dyskretnie zaparkowany samochod z
napisem "Szeryf"
Prosze mi nie mowic ze w Polsce sie nei da.
A.L.