-
41. Data: 2014-10-10 09:26:09
Temat: Re: Wyrok po wypadku policyjnej vectry z Zambrowie
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 10 Oct 2014, Czesław Wiśniak wrote:
>
>>>>> lub wada jakiegoś jego elementu ?
>>>>
>>>> A kto wykonał wadliwie?
>>>>
>>> Producent.
>>
>> Jest winny.
>
>
> W wyniku zmęczenia materiału :)
To była INNA pozycja.
"Zmęczenie materiału" przy prawidłowo wykonanym elemencie
a "wadliwe wykonanie" (bez względu na to czy skutkuje
przedwczesnym zmęczeniem czy innym objawem) to dwa dość
istotnie różne przypadki.
pzdr, Gotfryd
-
42. Data: 2014-10-10 09:30:12
Temat: Re: Wyrok po wypadku policyjnej vectry z Zambrowie
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 9 Oct 2014, John Kołalsky wrote:
> Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam>
>
>> Jak wina funkcjonariusza, a sprzęt nieubezpieczony [...]
>
> Przecież te 3 pensje to są bez winy
Bez winy to pracownika można ugryźć tylko wtedy, jak podpisał
odpowiedzialność materialną i to on nie może wskazać przyczyny
strat (w postaci innego winnego lub przyczyny "leżącej poza
nim").
Domyślnie potrzebna jest właśnie wina.
Nieumyślna, jako rzekł Liwiusz :)
pzdr, Gotfryd
-
43. Data: 2014-10-10 09:38:22
Temat: Re: Wyrok po wypadku policyjnej vectry z Zambrowie
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 10 Oct 2014, Shrek wrote:
> On 2014-10-10 02:39, J.F. wrote:
>
>> Ale syrena byla slyszana z duzej odleglosci..
>
> Ale syrena nic nie zmienia - nie daje pierwszeństwa,
Otóż to.
Liczba argumentów za "słusznością" postępowania (lub przeciwnie
- niesłusznością postępowania drugiej strony) jest drugorzędna,
liczy się, który ma "najwyższy priorytet" nie uchylony przez
jakiś czynnik (w stylu "niemożliwości").
pzdr, Gotfryd
-
44. Data: 2014-10-10 10:51:12
Temat: Re: Wyrok po wypadku policyjnej vectry z Zambrowie
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 9 Oct 2014, Shrek wrote:
> A nawet jeśliby to była sprawa "całościowa" o winę to uważałbym to za krok
> w dobrym kierunku. Ja wiem, że najprościej powiedzieć, że nie ustąpił
> pierwszeństwa temu na sąsiednim pasie,
Moment, moment.
Pierwszeństwo nie jest "superprawem".
Popatrzyłem na zdarzenie pod tym kątem ;)
To co powoduje, że bardzo często nie "chłopskorozumowe" rozumienie
przyczyny przypadku jest uznawane za prawną przyczynę wypadku,
a pierwszeństwo w momencie zdarzenia, to fakt, że naruszenie prawa
popełnione wcześniej "przegrywa" (w wyścigu o priorytet winy) z wykroczeniem
popełnionym później, w myśl zasady "ten później popełniający wykroczenie
mógł zapobiec kolizji nie popełniając wykroczenia".
Sprawa jest więc oczywista, jeśli tamto wykroczenie się skończyło.
A tu ono dopiero się zaczęło.
Mam na myśli zakaz wyprzedzania na skrzyżowaniu oczywiście.
I dla niego nie ma wytłumaczenia "bo tamten za późno włączył
migacz" (zakaz nie jest warunkowany sygnalizowaniem, jak
na "zwykłym skręcie w pole"!), "bo nie widziałem" itp.
Na skrzyżowaniu wyprzedzać nie wolno, chyba że są pasy
wyznaczone - a to wyprzedzany jechał "swoim pasem", co nie
może być argumentem przeciwko niemu.
W odróżnieniu od np. zakazu przejechania ciągłych, mi wychodzi
że wyprzedzanie zaczyna się po "nieupewnieniu się przez
skręcającego" :>, więc to wyprzedzający jest tym, który
"mógł zapobiec jakby nie popełnił wykroczenia".
A że doprowadził do sytuacji w której nie umiał?
(widać cztery metry hamowania na lodzie mu nie wychodzą,
powinien się doszkolić na .samochody ;>)... dura lex,
sed lex.
To co na ogół pasuje Cavallino (czyli że prawo NIE DZIAŁA
"chłopskorozumowo" i to nie przejeżdżający *wcześniej*
linię ciągłą będzie winien kolizji, lecz ten kto mu
*później* nie ustąpił) IMO w zaprezentowanym przypadku
nie skutkuje "większą ważnością pierwszeństwa".
Moment złamania zakazu (wyprzedzania na skrzyżowaniu)
jest momentem kolizji.
Osobna sprawa, że pozostaje do ustalenia jak się mają do
siebie priorytety pozostałych zakazów (i wykroczeń
popełnionych przez ich złamanie), co prostsze ograniczenia
wyglądają na "równoważne" (nakaz szczególnej ostrożności itp)
pzdr, Gotfryd
-
45. Data: 2014-10-10 12:48:47
Temat: Re: Wyrok po wypadku policyjnej vectry z Zambrowie
Od: Shrek <...@w...pl>
On 2014-10-10 09:38, Gotfryd Smolik news wrote:
>> Ale syrena nic nie zmienia - nie daje pierwszeństwa,
>
> Otóż to.
> Liczba argumentów za "słusznością" postępowania (lub przeciwnie
> - niesłusznością postępowania drugiej strony) jest drugorzędna,
> liczy się, który ma "najwyższy priorytet" nie uchylony przez
> jakiś czynnik (w stylu "niemożliwości").
No i tu jest własnie kwestia możliwości/niemożliwości przewidzenia,
zauważenia i zareagowania, że szybko przelatujący obiekt pojawi się
nagle na pasie o przeciwnym kierunku z nikąd. Innymi słowy jak było w
jednej książce masz dolara uwagi który możesz dowolnie podzielić. gdzieś
5 centów zuzywasz na ogólne panowanie nad samochodem - pywanie ile
centów masz poświęcić na to co dzieje się przed tobą, na to co dzieje
się po prawej, tam gdzie masz jechać i ile na listerko. I jeśli to
lusterko oceniasz na 10 procent to czy jest to prawidłowa ocena i czy
jesteś w stanie zauważuyć obiekt wyjeżdzający za ciebie z dużą prędkością.
Analogiczna sytuacja jest na przejściu dla pieszych - pieszy ma
pierwszeństwo (jak już się tam znajdzie) zawszwe - wtargnięcie
pierwszeństa w żaden sposób literalny nie odbiera. Więc jak już dochodzi
do najechania na pieszego na przejściu, to zawsze, niezaleznie od
wszystkiego literalnie ma pierwszeństwo (nawet jakby tam spadł z
wiaduktu;). A jednak co i raz okazuje się, że pieszy był winny
spowodowania wypadku. Nie dlatego, że nie miał pierwszeństwa, ale
dlatego, że wtargnął i nie dał szansy na reakcję. IMHO tu jest podobnie
- radiowóz nagle .
BTW chciałbym pozdrowić motocykistę który wyprzedzał mnie na łuku w
prawo i zaraz za szczytem wzniesienia. Dwa pasy - ja prawym z kierunkiem
w lewo, on lewym, albo mnie wyprzedził z prawego - HGW. W razie czego
byłaby defaltowo moja wina. Tylko, że ja wiem że motocykliści są
wszędzie, ale jak dwa razy patrzysz i nic nie widzisz, to zakładasz, że
nic tam nie ma. A okazuje się, że jazda 120@80 nie powoduje, że ten z
tyłu nie jedzie 200, zza wzniesienia i łuku i nie pojawia się znikąd;)
Mieliśmy szczęście, że ciemno było i jak mi się jasno w samochodzie i
lusterkach zrobiło to instynktownie odbiłem z powrotem w prawo;)
Shrek.
-
46. Data: 2014-10-10 17:56:36
Temat: Re: Wyrok po wypadku policyjnej vectry z Zambrowie
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Cavallino" napisał
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
grup
>>>> I tak i nie - akurat w tej sprawie byłby po stronie policjanta.
>>>> A że sędzia postanowił się wydurnić (nie tylko ten konkretny) i
>>>> zalegalizował skręt bez kontroli czy nie jest się wyprzedzanym,
>>>> to już
>>>> wina tylko jego samego.
>> Przypominam ze ta sprawa sie toczy juz z kilkanascie lat i
>> sedziowie
>> chyba do dzis nie sa pewni czy trzeba sie upewnic czy nie, bo
>> ustawa w
>> zasadzie nie wymaga upewnienia.
>A co to zmienia?
>I tak każdego, który spróbuje wydać taki wyrok będę nazywał idiotą.
>Szkodliwym zresztą.
A co to zmienia ? Ja moze nawet przytakne, ale ani ja, ani Ty wyrokow
nie wydajemy :-P
Jak widac polowa sedziow uwaza inaczej, w tym i polowa SN.
A za nazywanie sedziow idiotami mozesz wyroczek oberwac sam :-P
>>>, tylko po prostu wydał wyrok w sprawie tego co było we
>>> wniosku.
>> Akurat we wniosku bylo pewnie to co w kodeksie "kto, nie zachowujac
>> zasad bezpieczenstwa ...."
>I tak powinien orzec.
>Nie zachował, nie popatrzył, inaczej by nie skręcił.
Nie mowie nie, ale przeciez znasz drugie stanowisko - nie ma takiej
zasady, ustawa nie wymaga :-)
>> A nawet jeśliby to była sprawa "całościowa" o winę to uważałbym to
>> za
>> krok w dobrym kierunku. Ja wiem, że najprościej powiedzieć, że nie
>> ustąpił pierwszeństwa temu na sąsiednim pasie, tyle że zasada
>> ograniczonego zaufania mówi, że ma on prawo liczyć, że inni
>> przestrzegają przepisów o ile okoliczności nie wskazują inaczej.
>> Tutaj
>> "okoliczności" pojawiły się bardzo nagle;)
>Tak się zawsze tłumaczy specjalista od nieużywania lusterek.
No, z drugiej strony mamy zas specjaliste od wyprzedzania na
skrzyzowaniu, nieobserwaniu kierunkowskazow i w dodatku lamiacego
ograniczenia predkosci :-P
J.
-
47. Data: 2014-10-10 18:45:58
Temat: Re: Wyrok po wypadku policyjnej vectry z Zambrowie
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
wiadomości grup
dyskusyjnych:XnsA3C25683349D0budzik61pocztaonetpl@12
7.0.0.1...
> Użytkownik Cavallino c...@k...pl ...
>
>>> Przypominam ze ta sprawa sie toczy juz z kilkanascie lat i sedziowie
>>> chyba do dzis nie sa pewni czy trzeba sie upewnic czy nie, bo ustawa w
>>> zasadzie nie wymaga upewnienia.
>>
>> A co to zmienia?
>> I tak każdego, który spróbuje wydać taki wyrok będę nazywał idiotą.
>> Szkodliwym zresztą.
>
> Przypominam - ulica to nie tor F1.
Nawet w F1 trzeba się przed skrętem rozglądać i upewniać, że nie jest się
wyprzedzanym .
Na ulicy TYM BARDZIEJ.
-
48. Data: 2014-10-10 18:48:00
Temat: Re: Wyrok po wypadku policyjnej vectry z Zambrowie
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:Pine.WNT.4.64.1410101026350.3900@quad..
.
> On Thu, 9 Oct 2014, Shrek wrote:
>
>> A nawet jeśliby to była sprawa "całościowa" o winę to uważałbym to za
>> krok
>> w dobrym kierunku. Ja wiem, że najprościej powiedzieć, że nie ustąpił
>> pierwszeństwa temu na sąsiednim pasie,
>
> Moment, moment.
> Pierwszeństwo nie jest "superprawem".
> Popatrzyłem na zdarzenie pod tym kątem ;)
>
> To co powoduje, że bardzo często nie "chłopskorozumowe" rozumienie
> przyczyny przypadku jest uznawane za prawną przyczynę wypadku,
> a pierwszeństwo w momencie zdarzenia, to fakt, że naruszenie prawa
> popełnione wcześniej "przegrywa" (w wyścigu o priorytet winy) z
> wykroczeniem
> popełnionym później, w myśl zasady "ten później popełniający wykroczenie
> mógł zapobiec kolizji nie popełniając wykroczenia".
No i później wyprzedzany skręcił niż wyprzedzający wjechał na skrzyżowanie.
Sprawa oczywista, jak ktoś ma odrobinę oleju pod kopułą.
-
49. Data: 2014-10-10 19:06:12
Temat: Re: Wyrok po wypadku policyjnej vectry z Zambrowie
Od: Shrek <...@w...pl>
On 2014-10-10 10:51, Gotfryd Smolik news wrote:
> To co powoduje, że bardzo często nie "chłopskorozumowe" rozumienie
> przyczyny przypadku jest uznawane za prawną przyczynę wypadku,
> a pierwszeństwo w momencie zdarzenia, to fakt, że naruszenie prawa
> popełnione wcześniej "przegrywa" (w wyścigu o priorytet winy) z
> wykroczeniem
> popełnionym później, w myśl zasady "ten później popełniający wykroczenie
> mógł zapobiec kolizji nie popełniając wykroczenia".
Na tej zasadzie, to zawsze winny byłby walący w bok - wszak gdyby
zastosował się do zasady nieograniczonego braku zaufania - (nie bójmy
się nazwać rzeczy po imieniu - skoro niby mamy obowiązek spodziewać się
wyprzedającego pod prąd samochodu po drugiej stronie linii podwójnej
ciągłej, na skrzyżowaniu, przekraczjącego na oko prędkość, to wynika, że
mamy obowiązek spodziewać się wszystkiego, może z wyjątkiem asteroidy) -
skoro kierownik Peugota miał się tego spodzieać, to policmajstru od
których w zasadzie można wymagać więcej powinni się spodziewać, że ktoś
jak ma wrzucony kierunek na skrzyżowaniu, dojeżdza do końca pasa dla
skręcających... to może się zdarzyć, że chce skręcać.
Shrek.
-
50. Data: 2014-10-10 19:14:23
Temat: Re: Wyrok po wypadku policyjnej vectry z Zambrowie
Od: Czesław Wiśniak <c...@b...pl>
>> Przypominam - ulica to nie tor F1.
>
> Nawet w F1 trzeba się przed skrętem rozglądać i upewniać, że nie jest się
> wyprzedzanym .
> Na ulicy TYM BARDZIEJ.
ROTFL. Co ty wiesz o F1 :)