-
1. Data: 2012-09-10 10:23:35
Temat: Wykrywacz gorących spalin?
Od: "Jarek P." <j...@g...com>
Potrzebne mi jest coś, co wykryje fakt napalenia w nowoczesnej wersji pieca kaflowego
i w miarę szybko wykryje również fakt wygaśnięcia ognia, będzie to sterować
przepustnicą na dolocie powietrza z zewnątrz (chodzi o jej zamykanie, jak w piecu się
nie pali, bo dość silne przeciągi potrafią przez tą rurę wiać.
Wymyśliłem sobie, że jedynym miarodajnym sposobem jest pomiar temperatury rury
wyprowadzającej spaliny: ona najszybciej się rozgrzewa po rozpaleniu, najszybciej też
stygnie po wygaśnięciu. Dokładność jest mi potrzebna zerojedynkowa (pali się/nie
pali), tak więc na upartego wystarczyłby termostat od żelazka, niestety jednak
żadnego starego żelazka pod ręką nie mam, poza tym wolałbym chyba coś bardziej
eleganckiego :)
Tak, wiem, że eleganckie rozwiązanie, to Pt1000, ale chodzi mi po głowie coś innego:
poniewierają mi się w przydasiach bimetaliczne termostaty wyciągnięte niegdyś z
laminatora, mam też bimetaliczny bezpiecznik termiczny wyjęty z fusera drukarki
laserowej. One mają sztywne nastawy temperatury, rekordowy tu jest ten z fusera,
bodajże na 205stopni, te laminatorowe to chyba jakieś 120 stopni.
I tu dochodzę do sedna: jak sądzicie, czy taki termostacik wytrzyma termicznie
przyklejenie go do rury czopucha? On ma, kurcze, plastikową obudowę. Tworzywo jest co
prawda jakieś termoodporne (lutownica transformatorowa go nie "bierze"), ale boję
się, że będzie on i tak znacznie przegrzany i nie wiadomo, czy termostat na dłuższą
metę się nie zdegraduje i nie rozsypie.
Jakieś propozycje? Może jakaś przekładka izolacyjna, żeby się nie rozgrzewał równie
silnie, jak rura spalinowa? A może w ogóle coś innego?
J.
-
2. Data: 2012-09-10 11:06:49
Temat: Re: Wykrywacz gorących spalin?
Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>
Am 10.09.2012 10:23, schrieb Jarek P.:
> Potrzebne mi jest coś, co wykryje fakt napalenia w nowoczesnej wersji pieca
kaflowego i w miarę szybko wykryje również fakt wygaśnięcia ognia, będzie to sterować
przepustnicą na dolocie powietrza z zewnątrz (chodzi o jej zamykanie, jak w piecu się
nie pali, bo dość silne przeciągi potrafią przez tą rurę wiać.
>
> Wymyśliłem sobie, że jedynym miarodajnym sposobem jest pomiar temperatury rury
wyprowadzającej spaliny: ona najszybciej się rozgrzewa po rozpaleniu, najszybciej też
stygnie po wygaśnięciu. Dokładność jest mi potrzebna zerojedynkowa (pali się/nie
pali), tak więc na upartego wystarczyłby termostat od żelazka, niestety jednak
żadnego starego żelazka pod ręką nie mam, poza tym wolałbym chyba coś bardziej
eleganckiego :)
>
> Tak, wiem, że eleganckie rozwiązanie, to Pt1000, ale chodzi mi po głowie coś
innego: poniewierają mi się w przydasiach bimetaliczne termostaty wyciągnięte niegdyś
z laminatora, mam też bimetaliczny bezpiecznik termiczny wyjęty z fusera drukarki
laserowej. One mają sztywne nastawy temperatury, rekordowy tu jest ten z fusera,
bodajże na 205stopni, te laminatorowe to chyba jakieś 120 stopni.
>
> I tu dochodzę do sedna: jak sądzicie, czy taki termostacik wytrzyma termicznie
przyklejenie go do rury czopucha? On ma, kurcze, plastikową obudowę. Tworzywo jest co
prawda jakieś termoodporne (lutownica transformatorowa go nie "bierze"), ale boję
się, że będzie on i tak znacznie przegrzany i nie wiadomo, czy termostat na dłuższą
metę się nie zdegraduje i nie rozsypie.
>
> Jakieś propozycje? Może jakaś przekładka izolacyjna, żeby się nie rozgrzewał równie
silnie, jak rura spalinowa? A może w ogóle coś innego?
>
> J.
>
Podejrzewam, że może się rozsypać. Nie wiem, jakie temperatury są na
rurze wydechowej w twoim piecu. W nowoczesnych piecach CO podeszedłby
bez problemu, tam temperatury są dużo niższe (w moim byłym domu można
było złapać ręką, lekko parzyło, czyli jakieś 70 stopni). Ale w piecach
kaflowych jest chyba cieplej.
Przekładka nic ci nie da, bo pracuje ona jako filtr dolnoprzepustowy,
czyli sensor nagrzeje się później, ale w końcu do tej samej temperatury,
czyli tylko spieprzysz regulację. Najlepiej byłoby zmierzyć z jakimi
temperaturami masz to czynienia, a dopiero potem grzebać w przydasiach.
Waldek
--
My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.
-
3. Data: 2012-09-10 11:51:54
Temat: Re: Wykrywacz gorących spalin?
Od: "Jarek P." <j...@g...com>
W dniu poniedziałek, 10 września 2012 11:07:25 UTC+2 użytkownik Waldemar Krzok
napisał:
> Najlepiej byłoby zmierzyć z jakimi
> temperaturami masz to czynienia, a dopiero potem grzebać w przydasiach.
Piec dopiero w drodze, więc nie zmierzę tego, ale do tego samego komina miałem
jeszcze w czasie budowy wstawioną tanią blaszaną kozę z cienkościennymi rurami
spalinowymi, to te, jak się w kozie mocno rozpaliło, rozgrzewały się do czerwoności.
Tu bedą rury grubościenne, więc pewnie aż tak się nie rozgrzeją, niemniej wkład w
takim piecu kaflowym ma też większa moc, niż blaszana koza. Tak, czy tak, jeśli
przyjąć przysłowiowe rozgrzewanie rury "do czerwoności" jako górną granicę, byłaby to
temperatura rzędu 400-500 stopni o ile dobrze szacuję.
Przekładka oczywiście opóźniłaby reakcję (myślę, że nie byłoby to jakimś strasznie
wielki problemem dla takiego zastosowania), ale bardziej liczyłem na to, że jeśli
byłaby ona nieodizolowana termicznie od otoczenia, jej temperatura byłaby jakąś
wypadkową między chłodzącym ją powietrzem, a grzejącą przez np. gruby placek
piecowego silikonu rurą.
J.
-
4. Data: 2012-09-10 12:13:51
Temat: Re: Wykrywacz gorących spalin?
Od: Pawel O'Pajak <o...@i...pl>
Powitanko,
> tak
> więc na upartego wystarczyłby termostat od żelazka, niestety jednak
> żadnego starego żelazka pod ręką nie mam, poza tym wolałbym chyba coś
> bardziej eleganckiego :)
Termostat od zelazka/prodiza kosztuje 5 zl, cale zelazko mozna kupic za
30. Bardziej skomplikowany uklad = wieksza zawodnosc. Jesli chcesz cos
bardziej zaawansowanego, to powies detektor CO, a doplywem powietrza
steruj jak najprosciej, bo z tym zartow nie ma.
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com
-
5. Data: 2012-09-10 12:48:10
Temat: Re: Wykrywacz gorących spalin?
Od: "Jarek P." <j...@g...com>
W dniu poniedziałek, 10 września 2012 12:14:06 UTC+2 użytkownik Pawel O'Pajak
napisał:
> Termostat od zelazka/prodiza kosztuje 5 zl, cale zelazko mozna kupic za
> 30. Bardziej skomplikowany uklad = wieksza zawodnosc. Jesli chcesz cos
> bardziej zaawansowanego, to powies detektor CO, a doplywem powietrza
> steruj jak najprosciej, bo z tym zartow nie ma.
U mnie nie będzie też obawy, bo powietrza nie mam do paleniska doprowadzonego
bezpośrednio, a jedynie w formie wentylacji tuż przy wkładzie, więc jeśli nawet
przepustnica się nie otworzy, piec będzie normalnie ciągnął powietrze z otoczenia.
Termostat od prodiża/żelazka byłby na pewno prostym rozwiązaniem, nie podoba mi się
jednak o tyle, że trochę nie mam go jak zamocować w elegancki sposób na tej rurze
spalinowej. No chyba, że jeszcze wewnątrz pieca go jakoś na cybancie bym przymocował
i jakimś odpornym na temperaturę przewodem na zewnątrz wyszedł. Może to i jest
rozwiązanie?...
J.
-
6. Data: 2012-09-10 16:44:18
Temat: Re: Wykrywacz gorących spalin?
Od: Pawel O'Pajak <o...@i...pl>
Powitanko,
> więc jeśli nawet przepustnica się nie otworzy, piec będzie
> normalnie ciągnął powietrze z otoczenia.
Czy zdajesz sobie sprawe jakie ilosci powietrza sa potrzebne do spalenia
np. 1 kg drewna? Jesli masz szczelne okna, to piec sobie poradzi - ale
zamiast CO2 bedzie CO i wieczny odpoczynak racz Ci dac Panie. Na prawde
nie ma z tym zartow. Smierc jest co prawda bezbolesna, ale nie wiem czy
to pocieszajaca wiadomosc.
> Termostat od prodiża/żelazka
> byłby na pewno prostym rozwiązaniem, nie podoba mi się jednak o tyle,
> że trochę nie mam go jak zamocować w elegancki sposób na tej rurze
> spalinowej.
Kombinujesz za bardzo. Termostat ma dziure w tej czesci odizolowanej
bedacej podstawa reszty "mechanizmu". To jest ta grubsza czesc.
Najnormalniej w swiecie przykrecasz ja blachowkretem do rury i juz.
Wersja de lux to sruba przez scianke rury. Kable daj takie od zelazka w
oplocie bawelnianym (?).
Kominek i rura musza byc uziemione.
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com
-
7. Data: 2012-09-10 22:20:15
Temat: Re: Wykrywacz gorących spalin?
Od: "Jarek P." <j...@g...com>
W dniu poniedziałek, 10 września 2012 16:46:06 UTC+2 użytkownik Pawel O'Pajak
napisał:
> Czy zdajesz sobie sprawe
tak, zdaj e sobie sprawę i tak, jestem świadom zagrożeń. Pomieszczenie, w którym piec
stanie było od początku projektowane do takiej funkcji i ma wentylację grawitacyjną,
niezależną od tego doprowadzenia powietrza, które chcę dławić, niezależnie od tego,
przylega do otwartej kuchni, również wentylowanej, więc szansa na niepełne spalanie i
produkcję CO jest raczej nikła.
> Najnormalniej w swiecie przykrecasz ja blachowkretem do rury i juz.
Trochę własnie nie chciałem tych rur wiercić, ale w sumie może i racja. Kurczę,
poszukam chyba tego żelazka...
> Kominek i rura musza byc uziemione.
A na cholerę? Ja tam małe sygnały chcę przełączać, nie 230V
A przewód - ten żelazkowy ma jedynie bawełniany oplot, żyły to już zdaje się normalny
PVC (czy cośtam, co się teraz stosuje), więc długotrwałe podgrzewanie raczej mu nie
wyjdzie na zdrowie. W przydasiach znalazłem szpulkę prawdziwego Kynaru, może raczej
tego użyję.
J.
-
8. Data: 2012-09-11 02:21:54
Temat: Re: Wykrywacz gorących spalin?
Od: Pawel O'Pajak <o...@i...pl>
Powitanko,
> A na cholerę?
Ze wzgledu na pioruny. Ale wlasciwie to laczy sie wklad kominowy z
piorunochronem.
> znalazłem szpulkę prawdziwego Kynaru, może raczej tego użyję.
Racja.
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com
-
9. Data: 2012-09-11 07:25:48
Temat: Re: Wykrywacz gorących spalin?
Od: "Jarek P." <j...@g...com>
W dniu wtorek, 11 września 2012 02:22:08 UTC+2 użytkownik Pawel O'Pajak napisał:
> > A na cholerę?
> Ze wzgledu na pioruny. Ale wlasciwie to laczy sie wklad kominowy z
> piorunochronem.
...ale mój wkład kominowy jest ceramiczny. Metalowy jest dopiero czopuch.
J.
-
10. Data: 2012-09-26 13:51:47
Temat: Re: Wykrywacz gorących spalin?
Od: k...@v...pl
W dniu poniedziałek, 10 września 2012 10:23:35 UTC+2 użytkownik Jarek P. napisał:
> Potrzebne mi jest coś, co wykryje fakt napalenia w nowoczesnej wersji pieca
kaflowego i w miarę szybko wykryje również fakt wygaśnięcia ognia, będzie to sterować
przepustnicą na dolocie powietrza z zewnątrz (chodzi o jej zamykanie, jak w piecu się
nie pali, bo dość silne przeciągi potrafią przez tą rurę wiać.
>
>
>
> Wymyśliłem sobie, że jedynym miarodajnym sposobem jest pomiar temperatury rury
wyprowadzającej spaliny: ona najszybciej się rozgrzewa po rozpaleniu, najszybciej też
stygnie po wygaśnięciu. Dokładność jest mi potrzebna zerojedynkowa (pali się/nie
pali), tak więc na upartego wystarczyłby termostat od żelazka, niestety jednak
żadnego starego żelazka pod ręką nie mam, poza tym wolałbym chyba coś bardziej
eleganckiego :)
>
>
>
> Tak, wiem, że eleganckie rozwiązanie, to Pt1000, ale chodzi mi po głowie coś
innego: poniewierają mi się w przydasiach bimetaliczne termostaty wyciągnięte niegdyś
z laminatora, mam też bimetaliczny bezpiecznik termiczny wyjęty z fusera drukarki
laserowej. One mają sztywne nastawy temperatury, rekordowy tu jest ten z fusera,
bodajże na 205stopni, te laminatorowe to chyba jakieś 120 stopni.
>
>
>
> I tu dochodzę do sedna: jak sądzicie, czy taki termostacik wytrzyma termicznie
przyklejenie go do rury czopucha? On ma, kurcze, plastikową obudowę. Tworzywo jest co
prawda jakieś termoodporne (lutownica transformatorowa go nie "bierze"), ale boję
się, że będzie on i tak znacznie przegrzany i nie wiadomo, czy termostat na dłuższą
metę się nie zdegraduje i nie rozsypie.
>
>
>
> Jakieś propozycje? Może jakaś przekładka izolacyjna, żeby się nie rozgrzewał równie
silnie, jak rura spalinowa? A może w ogóle coś innego?
>
>
>
> J.
Zapewne chcesz to zrobić żeby mieć mniej pracy. To słuszne podejście do życia. Mam
podobne. Zrobiłem coś takiego do pieca kominkowego. Jednak jest bardziej
skomplikowane. Przeanalizuj co się dzieje jak palisz w piecu. napakowałeś węgla,
podpaliłeś. Rośnie wolno temperatura wylotu. Przy odpowiednio dobranej ilości węgla
do masy pieca i dobraniu odpowiedniej temperatury przy której nastąpi zamknięcie "
powietrza" piec przestanie pobierać powietrze po fazie spalania w której wytwarza się
CO. Zyskasz na bezpieczeństwie. Piec nagrzany rdzwiczki zamknięte paliwo się spaliło
piec jest goracy. Pierwsza wystygnie rura przy której jest czujnik. Drzwiczki się
otworzą i zacznie wdmuchiwać ciepłe poweitrze do komina. Rura się rozgrzeje drzwiczki
się zamkną. Uzyskasz coś w rodzaju automatycznej regulacji temperatury rury do komina
kosztem ciepła zgromadzonego w piecu. Idea pieca akumulacujnego. A takim jest piec
kaflowy. Polega na tym że jak przejdzie fazę spalania w którym wytwarza się CO piec
powinien być zamknięty, żeby cug go nie studził i nie zwiększał straty kominowej.
Musisz mieć ukłąd w którym po pierwszym wykryciu podgrzania rury i zamknieciu
drzwiczek do następnego napalenia drzwiczki zostają zamknięte. To prosty układ.