-
21. Data: 2011-04-30 10:21:52
Temat: Re: Utrata wartości samochodu od salonu w miarę lat....
Od: BAREK <b...@p...pl>
> Polecam sobie zrobic takie zestawienie. Moze jednak warto czasem zaszalec i
> kupic nowe, zamiast sie stresowac czy okazja jest naprawde okazja. Oczywiscie
> jesli tylko budzet (lub bank) pozwoli.
Może to co napisze jest bardziej ogólne i dotyczy sprzętu do użytku
profesjonalnego/do pracy, a nie do używania prywatnego, ale tym bardziej
dotyczy to też motoryzacji;
Cokolwiek jeśli jest nawet prawie nowe, jak to często na allegro stoi w
opisach; "wyjęte z pudełka jedynie w celu sprawdzenia" jeśli nie jest
tańsze od nowego o minimum 20-30% to zawsze wybieram zakup nowego.
Dodatkowo trzeba pamiętać o podatkach; chociażby ze względu na podatek
VAT; często przy elektronice na allegro ktoś sprzedaje coś niby 20%
taniej ale już bez faktury, a to zdecydowana różnica.
Bo, jeśli kupuje coś nowego do użytku profesjonalnego, to od ceny brutto
zakupu odpada podatek VAT i zmniejsza się ewentualny podatek dochodowy
do zapłaty; kolejne 19%, co w sumie daje różnicę około 40% na korzyść
zakupu z fakturą.
O tym pamiętając, może się okazać, że nowy samochód użytkowy będzie
bardziej ekonomicznie uzasadniony od kupna 2-3 letniego za 40-50%
wartości bez faktury i to nawet jeśli przyjdzie się podeprzeć leasingiem
lub kredytem. NO i jeszcze mamy zakup nowej rzeczy.
--
Barek
barek[]plusnet pl
-
22. Data: 2011-04-30 10:33:38
Temat: Re: Utrata wartości samochodu od salonu w miarę lat....
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 30 Apr 2011 10:21:52 +0200, BAREK wrote:
>Cokolwiek jeśli jest nawet prawie nowe, jak to często na allegro stoi w
>opisach; "wyjęte z pudełka jedynie w celu sprawdzenia" jeśli nie jest
>tańsze od nowego o minimum 20-30% to zawsze wybieram zakup nowego.
A jak jest niewyjete ale od prywatnego sprzedawcy ?
>Dodatkowo trzeba pamiętać o podatkach; chociażby ze względu na podatek
>VAT; często przy elektronice na allegro ktoś sprzedaje coś niby 20%
>taniej ale już bez faktury, a to zdecydowana różnica.
Dla biznesu owszem. Choc z kolei w samochodach jeszcze inaczej :-)
>Bo, jeśli kupuje coś nowego do użytku profesjonalnego, to od ceny brutto
>zakupu odpada podatek VAT
Chyba ze nie jestes platniekiem,
>i zmniejsza się ewentualny podatek dochodowy
>do zapłaty; kolejne 19%, co w sumie daje różnicę około 40% na korzyść
>zakupu z fakturą.
Zawieracie formalna umowe, placisz 2% oplaty skarbowej, ale zyskujesz
prawo odliczenia 19%. Od ceny brutto.
>O tym pamiętając, może się okazać, że nowy samochód użytkowy będzie
>bardziej ekonomicznie uzasadniony od kupna 2-3 letniego za 40-50%
>wartości bez faktury i to nawet jeśli przyjdzie się podeprzeć leasingiem
>lub kredytem. NO i jeszcze mamy zakup nowej rzeczy.
tylko ze to znow sie inaczej liczy, bo przez amortyzacje.
Summa summarum .. leasingodawcy sie na tym bogaca, kosztem ..
leasingobiorcy czy US ?
J.
-
23. Data: 2011-04-30 11:09:41
Temat: Re: Utrata wartości samochodu od salonu w miarę lat....
Od: " BrunoJ" <b...@W...gazeta.pl>
BAREK <b...@p...pl> napisał(a):
>
> > Polecam sobie zrobic takie zestawienie. Moze jednak warto czasem zaszalec i
> > kupic nowe, zamiast sie stresowac czy okazja jest naprawde okazja. Oczywiscie
> > jesli tylko budzet (lub bank) pozwoli.
> Moşe to co napisze jest bardziej ogólne i dotyczy sprz�tu do uşytku
> profesjonalnego/do pracy, a nie do uĹźywania prywatnego, ale tym bardziej
> dotyczy to teĹź motoryzacji;
> Cokolwiek je�li jest nawet prawie nowe, jak to cz�sto na allegro
stoi w
> opisach; "wyj�te z pude�ka jedynie w celu sprawdzenia"
je�li nie jest
> ta�sze od nowego o minimum 20-30% to zawsze wybieram zakup nowego.
> Dodatkowo trzeba pami�ta� o podatkach; chociaşby ze
wzgl�du na podatek
> VAT;
Ja kupowalem auto czysto do uzytku prywatnego, bez odpisow. Uzywane rowniez
bez od osoby prywatnej. W zasadzie powyzszy tok myslenia jest ok, ale...
Co innego jest kupowanie komorki za 1-2k, wtedy faktycznie mozna sie
zastanawic czy warto kusic sie na oszczednosc 300zl, biorac towar mimo
wszystko macany. Przy samochodach rozmawiamy o innych kwotach i te 20-30% to
juz czesto kilkadziesiat tysiecy zlotych. Ja uznalem ze doloze te pieniadze,
nie kupuje auta na rok czy dwa, nowy sprawdzi sie bardziej. Jesli ktos nie ma
jak dolozyc to mozna faktycznie pomyslec o wsparciu z banku - tutaj nowy tez
ma te przewage ze warunki kredytu sa wyraznie fajniejsze w salonie (jakies
50/50 np) niz w komisie czy banku zewnetrznym.
Ja chcialem bardziej pokazac przyklad ze cena nowego zmienila sie znacznie.
Bylbym sklonny kupic 4 letnie auto za 50-60% nowego, Ale nowego dzis, a nie
nowego 4 lata temu. Wiec sie nie dogadalismy ze sprzedajacym, ktory jezdzi
autem dalej. Jemu tez ta przymiarka do transakcji pomogla podjac decyzje zeby
auta nie sprzedawac, bo na ten konkretny moment sie to nie oplaca (jemu). Co
przy okazji potwierdza tylko fakt ze auto bylo w porzadku i sprzedajacy nie
mial ukrytych powodow zeby wypchnac auto za wszelka cene.
I jednoczesnie nie chcial sprzedac za zbyt niska kwote. Ja z kolei w tej
konkretnej sytuacji nie widzialem powodu 'przeplacac' za uzywane, mogac
pokusic sie na nowe.
--
pozdr
BrunoJ, bydg
Citroeny rozne
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
24. Data: 2011-04-30 12:04:07
Temat: Re: Utrata wartości samochodu od salonu w miarę lat....
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 30 Apr 2011 09:09:41 +0000 (UTC), BrunoJ wrote:
>> Cokolwiek je�li jest nawet prawie nowe, jak to cz�sto na allegro
stoi w
>> opisach; "wyj�te z pude�ka jedynie w celu sprawdzenia"
je�li nie jest
>> ta�sze od nowego o minimum 20-30% to zawsze wybieram zakup nowego.
>Ja kupowalem auto czysto do uzytku prywatnego, bez odpisow. Uzywane rowniez
>bez od osoby prywatnej. W zasadzie powyzszy tok myslenia jest ok, ale...
>Co innego jest kupowanie komorki za 1-2k, wtedy faktycznie mozna sie
>zastanawic czy warto kusic sie na oszczednosc 300zl, biorac towar mimo
>wszystko macany.
Akurat elektronika uzytkowa od krotkiego macania sie akurat nie psuje,
nie brudzi, ani nie zuzywa.
>Ja chcialem bardziej pokazac przyklad ze cena nowego zmienila sie znacznie.
>Bylbym sklonny kupic 4 letnie auto za 50-60% nowego, Ale nowego dzis, a nie
>nowego 4 lata temu. Wiec sie nie dogadalismy ze sprzedajacym, ktory jezdzi
>autem dalej.
I tu masz oczywiscie racje. Porownujemy z cenami na dzis. Ale rynek to
porownuje na biezaco, wiec sie takie kwiatki raczej nie zdarzaja
Z tym ze czesto so roznice w wyposazeniu i tobie sie moze wydawac ze
dzis kosztuje to np 55k, a naprawde 75k.
Jesli chodzi o Polske to moze byc i w druga strone - ktos kupil auto
za 55, a dzis kosztuje 75. I co - ma sprzedac za pol starej czy
biezacej ceny ?
A tu znow rynek moze ustalic calkiem inna cene niz sie nam wydaje :-)
No i wypuszczenie nowego modelu dosc istotnie odbija je na cenach aut.
>Jemu tez ta przymiarka do transakcji pomogla podjac decyzje zeby
>auta nie sprzedawac, bo na ten konkretny moment sie to nie oplaca (jemu). Co
>przy okazji potwierdza tylko fakt ze auto bylo w porzadku i sprzedajacy nie
>mial ukrytych powodow zeby wypchnac auto za wszelka cene.
>I jednoczesnie nie chcial sprzedac za zbyt niska kwote. Ja z kolei w tej
>konkretnej sytuacji nie widzialem powodu 'przeplacac' za uzywane, mogac
>pokusic sie na nowe.
No i tak to u nas bedzie dzialac jeszcze dlugo - dla nabywcy za maly
zysk, dla sprzedawcy za duza strata, wiec sprzedawca nie sprzeda przez
pare lat, a nabywca .. albo bedzie jezdzil nowym, albo jeszcze
starszym :-)
J.
-
25. Data: 2011-05-01 00:51:39
Temat: Re: Utrata wartości samochodu od salonu w miarę lat....
Od: "aqhara" <a...@o...pl>
"BAREK" <b...@p...pl> wrote in message news:4dbbc6a2$1@news.home.net.pl...
> Bo, jeśli kupuje coś nowego do użytku profesjonalnego, to od ceny brutto
> zakupu odpada podatek VAT i zmniejsza się ewentualny podatek dochodowy do
> zapłaty; kolejne 19%, co w sumie daje różnicę około 40% na korzyść zakupu z
> fakturą.
> O tym pamiętając, może się okazać, że nowy samochód użytkowy będzie bardziej
> ekonomicznie uzasadniony od kupna 2-3 letniego za 40-50% wartości bez faktury
> i to nawet jeśli przyjdzie się podeprzeć leasingiem lub kredytem. NO i jeszcze
> mamy zakup nowej rzeczy.
Używany nie musi być bez faktury, to oddzielny temat.
Kupuję w/w 2-3 letni samochód za 40-50% od pierwszego własciciela,
oczywiście z fakturą, bo nie tylko ja mam działalność, odliczam VAT
w wysokości zależnej od typu auta jak w nowym.
W przypadku osobówki amortyzuję wartość w 30 miesięcy zamiast 60
(jak przy nowym), czyli dla podatnika korzystniej.
Maksymalne odlicznie to chyba 34% - ok 19% VAT i od tego 19% dochodowego.
Jeśli stopień zużycia kilkulatka mnie satysfakcjonuje, suma prognozowanych
kosztów utrzymania i utrata wartości będą znacząco niższe niż analogiczne
koszty nówki to jest sens myśleć o używanym.
Oczywiście pod względem oszczędności, bo komfort zakupu auta nowego
jest zupełnie inny.
Z własnego doświadczenia zakupowego - małe tanie samochody które
wolno i dośc liniowo tracą na wartości, za to szybko sie zużywają
(bo są małe i tanie) może się opłacać (finansowo) kupić nowe, bo 2-3 latek
przez następne 5 lat straci na wartości niewiele mniej od nowego, a mamy
jednak auto z gwarancją, nowymi oponami, bezwypadkowe itd.
Za to auto klasy wyższej tracące najwięcej wartości w pierwszych latach
(bo poźniej nie bardzo jest już z czego tracić), dobrze utrzymane i
bezwypadkowe kupione za ułamek ceny wydaje się doskonałym zakupem.
Tylko, czy kupując nowy wozek za 150 tys chciałbym go odać po 5 latach
za 50 tys ? :D
pozdrawiam
aqhara
-
26. Data: 2011-05-01 01:06:16
Temat: Re: Utrata warto�ci samochodu od salonu w miarę lat....
Od: " BrunoJ" <b...@g...pl>
J.F. <j...@p...onet.pl> napisał(a):
> >Co innego jest kupowanie komorki za 1-2k, wtedy faktycznie mozna sie
> >zastanawic czy warto kusic sie na oszczednosc 300zl, biorac towar mimo
> >wszystko macany.
>
> Akurat elektronika uzytkowa od krotkiego macania sie akurat nie psuje,
> nie brudzi, ani nie zuzywa.
chyba ze przypadkiem komus spadla lub sie zamoczyla. Dalej uwazam ze nie
zawsze warto na sile oszczedzac.
>
> >Ja chcialem bardziej pokazac przyklad ze cena nowego zmienila sie znacznie.
> >Bylbym sklonny kupic 4 letnie auto za 50-60% nowego, Ale nowego dzis, a nie
> >nowego 4 lata temu. Wiec sie nie dogadalismy ze sprzedajacym, ktory jezdzi
> >autem dalej.
>
> I tu masz oczywiscie racje. Porownujemy z cenami na dzis. Ale rynek to
> porownuje na biezaco, wiec sie takie kwiatki raczej nie zdarzaja
> Z tym ze czesto so roznice w wyposazeniu i tobie sie moze wydawac ze
> dzis kosztuje to np 55k, a naprawde 75k.
roznice byly bardzo minimalne, i w obszarach ktore mnie zupelnie nie
interesowaly (np dodatkowe swiatelko przy lusterku w oslonie
przeciwslonecznej, po prostu wypas :))
>
> Jesli chodzi o Polske to moze byc i w druga strone - ktos kupil auto
> za 55, a dzis kosztuje 75. I co - ma sprzedac za pol starej czy
> biezacej ceny ?
> A tu znow rynek moze ustalic calkiem inna cene niz sie nam wydaje :-)
z checia poznalbym konkretny przyklad obrazujacy powyzsze, z taka roznica kwot.
>
> No i wypuszczenie nowego modelu dosc istotnie odbija je na cenach aut.
stanowczo, dokladnie to zadzialalo w moim przypadku. Ale dalej jest do dobry
przyklad do dyskusji w temacie.
> >przy okazji potwierdza tylko fakt ze auto bylo w porzadku i sprzedajacy nie
> >mial ukrytych powodow zeby wypchnac auto za wszelka cene.
> >I jednoczesnie nie chcial sprzedac za zbyt niska kwote. Ja z kolei w tej
> >konkretnej sytuacji nie widzialem powodu 'przeplacac' za uzywane, mogac
> >pokusic sie na nowe.
>
> No i tak to u nas bedzie dzialac jeszcze dlugo - dla nabywcy za maly
> zysk, dla sprzedawcy za duza strata, wiec sprzedawca nie sprzeda przez
> pare lat, a nabywca .. albo bedzie jezdzil nowym, albo jeszcze
> starszym :-)
nie da sie ukryc. znam pare osob ktore kupily auto jako nowe, a obecnie w
zasadzie takiego auta nie potrzebuja z roznych powodow. Ale szkoda im
sprzedawac auta w dobrym stanie (bo za malo mi zaplaca). W ten sposob,
niestety, takie auta nie trafiaja w ogole do obiegu wtornego.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
27. Data: 2011-05-01 07:32:18
Temat: Re: Utrata warto�ci samochodu od salonu w miarę lat....
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik " BrunoJ" <b...@g...pl> napisał w wiadomości news:
>> No i tak to u nas bedzie dzialac jeszcze dlugo - dla nabywcy za maly
>> zysk, dla sprzedawcy za duza strata, wiec sprzedawca nie sprzeda przez
>> pare lat, a nabywca .. albo bedzie jezdzil nowym, albo jeszcze
>> starszym :-)
> nie da sie ukryc. znam pare osob ktore kupily auto jako nowe, a obecnie w
> zasadzie takiego auta nie potrzebuja z roznych powodow. Ale szkoda im
> sprzedawac auta w dobrym stanie (bo za malo mi zaplaca). W ten sposob,
> niestety, takie auta nie trafiaja w ogole do obiegu wtornego.
Dokładnie tak mam z Punto, a raczej miałem, bo w końcu ktoś zdecydował się
go kupić, tyle że muszę zdjąć kratkę.
Pewnie nikt nie wierzył w przebieg 62 kkm przez 9 lat.
-
28. Data: 2011-05-01 08:21:10
Temat: Re: Utrata wartości samochodu od salonu w miarę lat....
Od: BAREK <b...@p...pl>
> Z własnego doświadczenia zakupowego - małe tanie samochody które
> wolno i dośc liniowo tracą na wartości,
> Za to auto klasy wyższej tracące najwięcej wartości w pierwszych latach
> (bo poźniej nie bardzo jest już z czego tracić), dobrze utrzymane i
> bezwypadkowe kupione za ułamek ceny wydaje się doskonałym zakupem.
W sumie to o takiej zależności - innym spadku wartości dla aut tanich i
ekskluzywnych zapomniałem, może głównie dla tego, że akurat myślę o
samochodzie ze średniej półki.
Wydaje mi się też, że pieniądze wydane na dodatkowe wyposażenie
najszybciej znikają. Przy sprzedaży używanego auta bogate wyposażenie
nie tyle wpłynie na cenę, co bardziej przyspieszy znalezienie klienta.
Tak w ogóle, to ceny dodatkowego wyposażenia są zazwyczaj z sufitu :-) i
dlatego potem też częstą praktyką jest, dawanie przez sprzedawców
upustów, w postaci dodatkowego wyposażenia;
-łatwiej dostać rabat na wypasionej furze, niż na podstawowych modelach,
i tak samo na drogich autach niż na małych tanich samochodach.
--
Barek
barek[]plusnet pl
-
29. Data: 2011-05-01 12:13:06
Temat: Re: Utrata warto�ci samochodu od salonu w miarę lat....
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 30 Apr 2011 23:06:16 +0000 (UTC), BrunoJ wrote:
>J.F. <j...@p...onet.pl> napisał(a):
>> >Co innego jest kupowanie komorki za 1-2k, wtedy faktycznie mozna sie
>> >zastanawic czy warto kusic sie na oszczednosc 300zl, biorac towar mimo
>> >wszystko macany.
>> Akurat elektronika uzytkowa od krotkiego macania sie akurat nie psuje,
>> nie brudzi, ani nie zuzywa.
>chyba ze przypadkiem komus spadla lub sie zamoczyla. Dalej uwazam ze nie
>zawsze warto na sile oszczedzac.
Jesli widzisz ze ktos sprzedaje swiezo kupiony telefon, to nalezy
raczej zalozyc ze obchodzil sie ostroznie.
Spadla ? A wiesz ile razy spadla w sklepie, w magazynie, ciezarowka
mogla miec wypadek, statek sztorm trafil, dwa razy przeladunek w
porcie przechodzila - i przy okazji pogoda tez byla rozna :-)
A zalana komorke kiedys kupilem. Po wysuszeniu dzialala dlugo i
szczesliwie. Druga zalalem sam - tez sie udalo wysuszyc bez szkod.
>> Z tym ze czesto so roznice w wyposazeniu i tobie sie moze wydawac ze
>> dzis kosztuje to np 55k, a naprawde 75k.
>roznice byly bardzo minimalne, i w obszarach ktore mnie zupelnie nie
>interesowaly (np dodatkowe swiatelko przy lusterku w oslonie
>przeciwslonecznej, po prostu wypas :))
no ba - dzieki temu mozna sie wieczorem umalowac :)
>> Jesli chodzi o Polske to moze byc i w druga strone - ktos kupil auto
>> za 55, a dzis kosztuje 75. I co - ma sprzedac za pol starej czy
>> biezacej ceny ?
>> A tu znow rynek moze ustalic calkiem inna cene niz sie nam wydaje :-)
>z checia poznalbym konkretny przyklad obrazujacy powyzsze, z taka roznica kwot.
no wiesz - bylo euro po 3zl, a potem po 5zl. I w dodatku podniesli o
5% akcyze na niektore auta.
Owszem, salony jakos na to bardziej odporne, moze dlatego ze i
producenci musieli spuscic z cen, moze dlatego ze mialy zapas,
i po prostu przestaly dawac duze upusty ..
J.
-
30. Data: 2011-05-01 12:17:23
Temat: Re: Utrata wartości samochodu od salonu w miarę lat....
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sun, 1 May 2011 00:51:39 +0200, aqhara wrote:
>Używany nie musi być bez faktury, to oddzielny temat.
>
>Kupuję w/w 2-3 letni samochód za 40-50% od pierwszego własciciela,
>oczywiście z fakturą, bo nie tylko ja mam działalność, odliczam VAT
>w wysokości zależnej od typu auta jak w nowym.
Jak to wyglada w sytuacji gdy minister utrudnia odliczanie ?
Pierwsza firma miala np prawo oddliczyc polowe czy jakos tak ..
>W przypadku osobówki amortyzuję wartość w 30 miesięcy zamiast 60
>(jak przy nowym), czyli dla podatnika korzystniej.
A to nie bije potem po kieszeni przy sprzedazy ?
J.