To do tych, którzy korzystają z tego programu. Chciałem przestrzec Was
przed zdziwieniem, bo mnie się właśnie to zdarzyło.

Dla niewtajemniczonych - ogólnie działa to po gwarancji tak, że gdy
serwisujesz stale w ASO masz assistance na wypadek usterki
uniemożliwiającej jazdę. Dzwonisz do centrum, wysyłają serwis mobilny
a jak nie da rady uruchomić na drodze to lawetują za darmo do
najbliższego ASO. Wtedy albo naprawa na miejscu (odpłatna) a jak się
nie da to masz na 3 dni auto zastępcze bez opłat. Naprawdę fajna
sprawa - zwłaszcza (przede wszystkim?) w przypadku aut firmowych -
zdarzyło mi się korzystać dwukrotnie a i koledzy z firmy skorzystali z
tego.

I teraz zapowiadane zdziwienie. Pojechałem w delegację i w drodze
kawał asfaltu z dziury uszkodził przewód paliwa. Nietrudno było to
zauważyć bo po pierwsze usłyszałem łomot pod samochodem a po drugie na
pełnym baku przejechałem 250 km i poziom paliwa zszedł do rezerwy.
Podjechałem więc do ASO w jednym ze śląskich miast. Diagnoza - wymiana
całego elementu - czas kilka dni (część z magazynu w Czechach). OK -
mus to mus. Ale wtedy okazuje się, że gwarancja dożywotniej mobilności
nie działa gdy dojedzie się na serwis na własnych kołach. Zapomnij o
aucie zastępczym a tym bardziej za darmo... Wystarczyłoby zadzwonić do
centrum serwisowego będąc przed bramą serwisu. Wtedy jak najbardziej
przysługiwałoby prawo do pakietu.

Pozostawię to bez oceny, czy to sensowne, czy nie. OK, takie warunki
zapisała Skoda i już.

Natomiast piszę to ku przestrodze innych, aby nie zdziwili się w
potrzebie.

Pozdrawiam, Tomek.