-
61. Data: 2013-12-13 15:43:51
Temat: Re: Termopara - jak to używać
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Piotr Gałka napisał:
> Ile W potrzeba aby radio grało. Mi w domowych warunkach 1W mocy w głośniku
> jest aż za dużo. Maksymalna sprawność wzmacniacza w klasie A jest chyba
> rzędu 35%. Czyli anodowe wzmacniacza końcowego potrzebuje 3W. Z jednym małym
> wyjątkiem nic na lampach nie robiłem, ale taka mała żaróweczka latarkowa
> miała 0.2A*3.5V czyli 0,7W. Lampy chyba świecą słabiej niż taka żaróweczka.
> Strzelam, że 2W dla tych dwu czy trzech lamp w radiu wystarczy na żarzenie.
> Dodając jeszcze ze 2 W na obwody wejściowe wychodzi mi razem około 7W dla
> radia dającego w głośnik około 1W.
Nie trzeba strzelać, kilka razy podawałem linki do opisów technicznych
radzieckich radioodbiorników bateryjnych. A dla tych, co się brzydzą
ruskich bukw, nawet dałem wyciąg z danych dotyczących poboru mocy.
Lampy radiowe świecą słabiej od latarki, ale one nie są od świecenia
-- katody mają grzać. Tak czy inaczej, pół ampera przy dwóch woltach
starcza na sześć lamp. To jest zaledwie jeden wat -- nie każda lampa
ma grzałkę jak promiennik podczerwieni w kurniku.
Chociaż radia takie reklamowano jako "dające się słuchać nawet przy
otwartym oknie", to bardzo głośno nie grały. Za to prąd anodowy 10 mA
im wystarczał. Przy napięciu kilkudziesięciu woltów, góra stu. To mniej
niż kolejny jeden wat. Warto pamiętać, że odbiornika detektorowego
(czyli bez zasilania) też da się słuchać przez głośnik. Dobra długa
antena, i w nocy, gdy było cicho, w Warszwie słuchałem Jedynki z Raszyna.
Jarek
PS
Tutaj wyguglałem PDF z podanymi wprost w tabelce parametrami ołówkowej
pentody 1Ż24b (że też człowiek tyle lat pamięta oznaczenia ruskich lamp).
http://ep.com.pl/files/4419.pdf
Cytuję:
napięcie żarzenia -- 0,95-1,4 V
prąd żarzenia -- 11-15 mA
Czyli 0,01 W wystarcza do żarzenia katody! Moc w obwodzie anodowym około
0,1 W. Takie lampy siedziały między innymi w sondach meteorologicznych.
Podobne można kupić na Allegro (szukać pod "lampa ołówkowa" lub "lampa
paluszkowa"). Ceny od kilku złotych wzwyż. Nawet bym kupił z adresem
wysyłki do kurnika, ale drób przecież i tak sam nie będzie potrafił tego
zmierzyć.
-
62. Data: 2013-12-13 15:50:09
Temat: Re: Termopara - jak to używać
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello Jarosław,
Friday, December 13, 2013, 3:43:51 PM, you wrote:
[...]
> paluszkowa"). Ceny od kilku złotych wzwyż. Nawet bym kupił z adresem
> wysyłki do kurnika, ale drób przecież i tak sam nie będzie potrafił tego
> zmierzyć.
W każdym kurniku znajdzie się niepotrzebny miernik i szpulka drutu...
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
63. Data: 2013-12-13 17:05:19
Temat: Re: Termopara - jak to używać
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "uzytkownik" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
news:52ab1727$0$2145$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Aby było łatwiej, oznaczmy przewody
> A+ B+ to przewody w gałęzi dodatniej
> A- B- to przewody w gałęzi ujemnej
> Wyobraź sobie, że ta pierwsza termoapra tak jak pisałeś generuje 0V, czyli
> jej wpływ na cały układ jest żaden.
> Skoro jest żaden to zewrzyjmy zimne końce tej termopary, bo czy ona jest
> czy nie ma to ona nie wpływa na resztę układu.
> Jeżeli zwarliśmy te końce to tak jakbyśmy połączyli z sobą przewody A+
> oraz A-.
> Miernik jest nam niepotrzebny, z resztą jego styki są w tej samej
> temperaturze, tak więc zgodzisz się ze mną, że jest on zbędny, bo on nie
> ma wpływu na cały ukłąd.
> Zatem zwieramy z sobą końce przewodów B+ i B- , które były poprzednio
> podłączone do miernika. Ponieważ są to przewody z takigo samego materiału
> to tu znów nie tworzy się żadna spoina.
Czyli mamy po lewej stronie kawałek materiału A, a po prawej kawałek
materiału B, a między nimi dwa połączenia:
- jedno na górze (w gałęzi +) i drugie na dole (w gałęzi -).
> Teraz powstają połączone z sobą dwie termopary. Pierwsza termopara ma
> spoinę w miejscu połączenia przewodów A+ i B+ zaś zimne końce są w drugiej
> spoinie, a druga termopara posiada spoinę w punkcie połcząenia A- i B- zaś
> jej zimne końce są w pierwszej sppoinie.
> Jeżeli spoina pierwsza będzie w wyższej temperaturze i założymy, że wtedy
> na przewodzie B+ pojawi się potencjał dodatni to w przypadku spoiny
> drugiej, będzie się ona znajdować w niższej temperaturze, a zatem będzie
> generować na przewodzie B- potencjał ujemny. Ponieważ termopary są z sobą
> połączone, a generują dokładnie symetryczne STE to siły obydwu termopar
> wzajemnie się znoszą. Jeżeli siły się znoszą to poprzez termopary nie
> popłynie żaden prąd.
I twierdzisz, że jak połączenie u góry będzie w innej temperaturze jak to u
dołu to żaden prąd nie popłynie.
Dokładnie taki eksperyment zrobiłem (ten mój opis z dwiema blaszkami i
szklankami) i prąd popłynął (nie wykrywałem go amperomierzem ani
mikrovoltomierzem tylko kompasem.
P.G.
-
64. Data: 2013-12-13 18:26:25
Temat: Re: Termopara - jak to używać
Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>
Użytkownik "Piotr Gałka" <p...@c...pl> napisał w
wiadomości news:PiotrGalka.pme.1386950718@news.chmurka.net...
>> Aby było łatwiej, oznaczmy przewody
>> A+ B+ to przewody w gałęzi dodatniej
>> A- B- to przewody w gałęzi ujemnej
>> Wyobraź sobie, że ta pierwsza termoapra tak jak pisałeś generuje 0V,
>> czyli jej wpływ na cały układ jest żaden.
>> Skoro jest żaden to zewrzyjmy zimne końce tej termopary, bo czy ona
>> jest czy nie ma to ona nie wpływa na resztę układu.
>> Jeżeli zwarliśmy te końce to tak jakbyśmy połączyli z sobą przewody
>> A+ oraz A-.
>> Miernik jest nam niepotrzebny, z resztą jego styki są w tej samej
>> temperaturze, tak więc zgodzisz się ze mną, że jest on zbędny, bo on
>> nie ma wpływu na cały ukłąd.
>> Zatem zwieramy z sobą końce przewodów B+ i B- , które były poprzednio
>> podłączone do miernika. Ponieważ są to przewody z takigo samego
>> materiału to tu znów nie tworzy się żadna spoina.
>
> Czyli mamy po lewej stronie kawałek materiału A, a po prawej kawałek
> materiału B, a między nimi dwa połączenia:
> - jedno na górze (w gałęzi +) i drugie na dole (w gałęzi -).
>
>> Teraz powstają połączone z sobą dwie termopary. Pierwsza termopara ma
>> spoinę w miejscu połączenia przewodów A+ i B+ zaś zimne końce są w
>> drugiej spoinie, a druga termopara posiada spoinę w punkcie
>> połcząenia A- i B- zaś jej zimne końce są w pierwszej sppoinie.
>> Jeżeli spoina pierwsza będzie w wyższej temperaturze i założymy, że
>> wtedy na przewodzie B+ pojawi się potencjał dodatni to w przypadku
>> spoiny drugiej, będzie się ona znajdować w niższej temperaturze, a
>> zatem będzie generować na przewodzie B- potencjał ujemny. Ponieważ
>> termopary są z sobą połączone, a generują dokładnie symetryczne STE
>> to siły obydwu termopar wzajemnie się znoszą. Jeżeli siły się znoszą
>> to poprzez termopary nie popłynie żaden prąd.
>
> I twierdzisz, że jak połączenie u góry będzie w innej temperaturze jak
> to u dołu to żaden prąd nie popłynie.
> Dokładnie taki eksperyment zrobiłem (ten mój opis z dwiema blaszkami i
> szklankami) i prąd popłynął (nie wykrywałem go amperomierzem ani
> mikrovoltomierzem tylko kompasem.
> P.G.
Czekaj, muszę to jeszcze raz przemyśleć, bo się "zawiesiłem", a jestem
dzisiaj lekko po imprezie ;)
To co napisałem, świadczy tylko o tym, że masz rację :)
-
65. Data: 2013-12-13 19:13:48
Temat: Re: Termopara - jak to używać
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości
Użytkownik <k...@g...com> napisał w wiadomości
>> Energetycznie się nie zgadza żeby takie ustrojstwo mogło dać więcej
>> niż 1 wata.
>Od samego początku nie rozumiem jak Ci wychodzi ten 1W.
>Jeśli taka lampa dostaje z paliwa np. 100W (tak tu coś było) i ma
>sprawność świecenia np. 5% to znaczy, że 95W oddaje w postaci ciepła.
>Uważasz, że z tych przepływających 95W da się tylko 1W zamienić na
>prąd ?
Summa summarum tak wlasnie nalezaloby napisac - termopara ma niska
sprawnosc, wiec z tych 95W tylko niewielka ilosc "da sie zamienic" na
prad.
Ale cos mi sie widzi ze kogutkowi o co innego chodzilo - lampa
produkuje spaliny, te spaliny ogrzewaja termogenerator .... no
wlasnie - to nie wymiennik w przeciwpradzie, termogenerator musi miec
strone goraca, wiec spaliny opuszczajace go tez musza byc gorace.
A poniewaz to cieplo nie przeplywa przez termogenerator, to i pradu
wytwarzac nie moze.
Tym niemniej temperatura plomienia wynosi z 1000-2000 stopni C, jak
termogenerator wystudzi do polowy, to znaczy ze okolo polowa mocy
wyplywa przez kominek, ale druga przeplywa przez maszyne cieplna. A
przy 500 C na wejsciu ograniczenie Carnota na sprawnosc jest calkiem
przyzwoite.
Termopara ma te sprawnosc jednak niska, a w tym przykladzie polowa
mocy na wejsciu znika.
J.
-
66. Data: 2013-12-13 20:34:16
Temat: Re: Termopara - jak to używać
Od: k...@g...com
W dniu piątek, 13 grudnia 2013 19:13:48 UTC+1 użytkownik J.F napisał:
> U�ytkownik "Piotr Ga�ka" napisa� w wiadomo�ci
>
> U�ytkownik <k...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
>
> >> Energetycznie si� nie zgadza �eby takie ustrojstwo mog�o da� wi�cej
>
> >> niďż˝ 1 wata.
>
>
>
> >Od samego pocz�tku nie rozumiem jak Ci wychodzi ten 1W.
>
> >Je�li taka lampa dostaje z paliwa np. 100W (tak tu co� by�o) i ma
>
> >sprawno�� �wiecenia np. 5% to znaczy, �e 95W oddaje w postaci ciep�a.
>
> >Uwa�asz, �e z tych przep�ywaj�cych 95W da si� tylko 1W zamieni� na
>
> >pr�d ?
>
>
>
> Summa summarum tak wlasnie nalezaloby napisac - termopara ma niska
>
> sprawnosc, wiec z tych 95W tylko niewielka ilosc "da sie zamienic" na
>
> prad.
>
>
>
> Ale cos mi sie widzi ze kogutkowi o co innego chodzilo - lampa
>
> produkuje spaliny, te spaliny ogrzewaja termogenerator .... no
>
> wlasnie - to nie wymiennik w przeciwpradzie, termogenerator musi miec
>
> strone goraca, wiec spaliny opuszczajace go tez musza byc gorace.
>
> A poniewaz to cieplo nie przeplywa przez termogenerator, to i pradu
>
> wytwarzac nie moze.
>
>
>
> Tym niemniej temperatura plomienia wynosi z 1000-2000 stopni C, jak
>
> termogenerator wystudzi do polowy, to znaczy ze okolo polowa mocy
>
> wyplywa przez kominek, ale druga przeplywa przez maszyne cieplna. A
>
> przy 500 C na wejsciu ograniczenie Carnota na sprawnosc jest calkiem
>
> przyzwoite.
>
> Termopara ma te sprawnosc jednak niska, a w tym przykladzie polowa
>
> mocy na wejsciu znika.
>
>
>
> J.
Dobrze kombinujesz. Tylko niewielki procent ciepła może być zamieniony na prąd. Jak
zamienić całe to zimne końce i ciepłe będą miały podobną temperaturę i z prądu nici.
Spalinami z lampy naftowej daje się zapalić papierosa. Ale lutownicą grzałkową też
się daje. Tam nie ma na wylocie pięciuset stopni bo szkło z którego zrobiona jest
bańka by popłynęło. Na zdjęciach widać ze to coś nakładane na szklaną rurkę dotyka
albo nie dotyka do rurki. Na jakieś wysokie temperatury bym nie liczył. Z ciekawości
poszukałem w necie ogniw termoelektrycznych. Wyskoczyło kilka obrazków i tabelek.
Takie napędzane paliwem jądrowym bez osłon to przy dwudziestu watach spore
konstrukcje. Efektywność tego cudaka zakładanego na lampę można by ocenić jak by była
podana temperatura spalin przed ogniwem i za ogniwem. Obstawiam że spadek temperatury
spalin po założeniu super ogniwa będzie niewielki, wręcz niezauważalny. Inaczej być
nie może. Studzona będzie tylko część przy ściance. Reszta spalin zwyczajnie sobie
wyleci do atmosfery i podgrzeje otoczenie co niekorzystnie wpłynie na działanie
ogniwa :-). To że są zdjęcia nic nie znaczy. W książce Nowoczesne Zabawki przy chyba
prawie każdym projekcie są zdjęcia i na grupie więcej jest głosów że nie działało jak
ktoś zrobił niż że działało super. Bajkopisarz od baterii pisze że musi być prawda bo
przecież na zdjęciu jest. Nie chce mi się szukać linka ale z tego co kojarzę to w
tych radiach były zwykle lampy a nie jakieś super miniaturowe. No może trochę
mniejsze. Miałem kiedyś kontakt z fabrycznym lampowym radiem samochodowym, z
samochodu Moskwicz. Lampy z tego co pamiętam były jakby mniejsze. Puszczenie tamtego
radia bez włączonego silnika, na dodatek na sporych obrotach bo tam prądnica była i
byle jakie ładowanie. Powodowało w krótkim czasie padnięcie akumulatora. Tak że nie
było to 5W a raczej ponad 50W. Generalnie w ojca moskwiczu na postoju radia się nie
słuchało bo kończyło się to pchaniem.
-
67. Data: 2013-12-13 20:41:57
Temat: Re: Termopara - jak to używać
Od: d...@g...com
użytkownik Piotr Gałka napisał:
> Albo trochę inaczej rozumiemy niektóre sformułowania, albo nie za do końca
>
> mogę się z tym zgodzić.
>
> Załóżmy, że ciepłe i zimne końce termopary są w tej samej temperaturze więc
>
> mamy dokładnie 0V.
>
Kolega "uzytkownik" wyklada ze swojej zaawansowanej perspektywy, byc moze trudni sie
tym na codzien. Popelnil blad w opisie ktory wychwyciles. Uproszcze to do jednego
prostego obrazka:
http://www.hqew.net/files/Images/Article/Circuit_Dia
gram/Temperature-Measurement-via-Thermocouple.gif
Widac tam termopare i zimne konce, ktore w praktyce kompensujemy, w tym przypadku
dioda. Prosty przyklad bez kompensacji w lutownicy. Bez kompensacji zimnych koncow
zmiana temperatury otoczenia wplynie na blad stabilizacji grota. Z kompensacja jak na
podanym rysunku, zmiana temperatury styku mocujacego termopare do plytki nie bedzie
miala wplywu na stabilizacje temperatury.
Prosty przyklad stosu termopar bez kompensacji:
http://imageshack.us/a/img571/3273/8aqw.jpg
Jak srodek i zewnetrzna czesc sa w jednej temperaturze to Vout = 0, jak na srodek
elementu pada swiatlo, to jest roznica temperatur wzgledem zewnetrzej czesci
(zewnetrznych koncow) ktora robi jako radiator Vout= xx mV.
-
68. Data: 2013-12-13 22:10:28
Temat: Re: Termopara - jak to używać
Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>
Użytkownik <d...@g...com> napisał w wiadomości
news:1cba43e5-9773-4a59-af67-c326b7358a66@googlegrou
ps.com...
użytkownik Piotr Gałka napisał:
> Kolega "uzytkownik" wyklada ze swojej zaawansowanej perspektywy, byc
> moze trudni sie tym na codzien. Popelnil blad w
> opisie ktory wychwyciles. Uproszcze to do jednego prostego obrazka:
> http://www.hqew.net/files/Images/Article/Circuit_Dia
gram/Temperature-Measurement-via-Thermocouple.gif
> Widac tam termopare i zimne konce, ktore w praktyce kompensujemy, w
> tym przypadku dioda. Prosty przyklad bez kompensacji
> w lutownicy. Bez kompensacji zimnych koncow zmiana temperatury
> otoczenia wplynie na blad stabilizacji grota. Z
> kompensacja jak na podanym rysunku, zmiana temperatury styku
> mocujacego termopare do plytki nie bedzie miala wplywu na
> stabilizacje temperatury.
> Prosty przyklad stosu termopar bez kompensacji:
> http://imageshack.us/a/img571/3273/8aqw.jpg
> Jak srodek i zewnetrzna czesc sa w jednej temperaturze to Vout = 0,
> jak na srodek elementu pada swiatlo, to jest roznica
> temperatur wzgledem zewnetrzej czesci (zewnetrznych koncow) ktora robi
> jako radiator Vout= xx mV.
Nie zrozumiałeś sensu naszej dyskusji, bo to o czym piszesz to jest
całkiem inna sprawa, która dotyczy kompensowania i jest to oczywista
oczywistość, z którą ani ja ani Piotr nie polemizowaliśmy.
Chodziło natomiast o wpływ przewodów łączących termoparę z miernikiem,
któe wykonane sa z różnych materiałów oraz styki, którymi te przewody są
łączone.
Np. do termopary podłączony jest odcinek przewodu miedzianego, za nim
odcinek przewodu aluminiowego, a następnie odcinek przewodu niklowego, a
ten wchodzi do miernika.
Napisałem, że mogą być one wykonane odcinkami z różnych materiałów tak
jak opisałem to wyżej pod warunkiem, że poszczególne odcinki przewódów
są identyczne w poszczególnych odcinkach po stronie przewodu dodatniego
jak i ujemnego i to jest prawda.
Taka zmiana materiałów nie wpływa na sam pomiar siły termoelektrycznej
na termoparze, pod warunkiem, że poszczególne styki pomiędzy tymi
odcinkami w gałęzi dodatniej i ujemnej są umieszczone w tych samych
temperaturach.
Napisałem też, że złącza, które powstają pomiędzy odcinkami przewodów
miedzi-aluminium, aluminium-nikiel mogą się znajdować się w różnych
temperaturach i to też jest prawda. Czyli styki pomiędzy przewodami
miedzanymi i aluminiowymi w temperaturze np. 100K, a styki pomiędzy
przewodami aluminiowymi i niklowymi w temperaturze 300K.
W tym przypadku te różnice temperatur nie wpłynął na pomiar, gdyż
wszystkie siły termoelektryczne generowane w poszczególnych stykach są
symetryczne względem siebie w gałęzi dodatniej i ujemnej i wzajemnie się
znoszą.
Pisząc wcześniej chodziło mi właśnie o ten przypadek, ale po paru piwach
jakoś samo się rozszerzyło o te różnice w gałęzi dodatniej i ujemnej :)
Nieprawdą jest natomiast to co napisałem dodatkowo, że nawet kiedy
spoiny w gałęzi dodatniej są w innej temperaturze niż spoiny w gałęzi
ujemnej i to właśnie wychwycił Piotr i tu muszę mu przyznać rację.
Próbując przekonać Piotra do mojej nieporawnej wersji, analizując układ
podłączenia termopary i przypadek, że te powstałe spoiny na tych
odcinkach różnych przewodów po stronie przewodu dodatniego i ujemnego są
w róznych temperaturach, właśnie udowodniłem, że Piotr ma rację.
Skapnąłem się jak zakończyłem pisdać tekst, ale niechcący kliknąłem
wyślij, zamiast zapisz, aby na trzeźwo to jeszcze raz przeanalizować i
nie wprowadzać w błąd. :)
-
69. Data: 2013-12-14 12:21:18
Temat: Re: Termopara - jak to używać
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "uzytkownik" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
news:52ab77bc$0$2379$65785112@news.neostrada.pl...
> Pisząc wcześniej chodziło mi właśnie o ten przypadek, ale po paru piwach
> jakoś samo się rozszerzyło o te różnice w gałęzi dodatniej i ujemnej :)
> Nieprawdą jest natomiast to co napisałem dodatkowo, że nawet kiedy spoiny
> w gałęzi dodatniej są w innej temperaturze niż spoiny w gałęzi ujemnej i
> to właśnie wychwycił Piotr i tu muszę mu przyznać rację.
>
Jak wychwyciłem to wcale nie byłem pewien czy mam rację. Nabrałem jedynie
podejrzeń. Dopiero upraszczając model przekonałem samego siebie.
Wszystko by się ładnie zerowało (w obu gałęziach) gdyby gradient temperatury
w jednym materiale wywoływał różnice potencjałów na jego końcach, ale wtedy
to termopara by nie istniała i tego wątku by nie było.
P.G.
-
70. Data: 2013-12-14 17:54:50
Temat: Re: Termopara - jak to używać
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 14 Dec 2013 12:21:18 +0100, Piotr Gałka napisał(a):
> Użytkownik "uzytkownik" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
>> Nieprawdą jest natomiast to co napisałem dodatkowo, że nawet kiedy spoiny
>> w gałęzi dodatniej są w innej temperaturze niż spoiny w gałęzi ujemnej i
>> to właśnie wychwycił Piotr i tu muszę mu przyznać rację.
>>
> Jak wychwyciłem to wcale nie byłem pewien czy mam rację. Nabrałem jedynie
> podejrzeń. Dopiero upraszczając model przekonałem samego siebie.
> Wszystko by się ładnie zerowało (w obu gałęziach) gdyby gradient temperatury
> w jednym materiale wywoływał różnice potencjałów na jego końcach, ale wtedy
> to termopara by nie istniała i tego wątku by nie było.
Ale gradient wywoluje napiecie
http://en.wikipedia.org/wiki/Thermoelectric_effect
Efekt trzeci - czyli Thomsona.
Tylko dwa niuanse:
-czy on jest taki duzy ze kompensuje ?
-napisali "if a current is driven", a termoparach ... z jednej strony
prad nie musi plynac i czesto chyba nie plynie, z drugiej - czy mi sie
wydaje czy czesto jest maly puszczany, aby wykryc przerwe w obwodzie.
J.