Wszedłem w posiadanie uszkodzonego telefonu komórkowego Samsung U900 w
którym najprawdopodobniej uszkodzony jest
czujnik wykrywający rozsunięcie się slidera.
Bardzo częstym uszkodzeniem w tych telefonach jest uszkodzenie się taśmy ( w
innych tego typu też), która elektrycznie łączy dwie części aparatu.
Ale doszedłem do wniosku, że tym razem chodzi o coś innego niż urwana taśma.

W prawidłowo działajacym telefonie można odblokowac wszystkie jego funkcje w
dwojaki sposób:
1) rozsuwajac slider aparatu - działają wtedy wszystkie klawisze, a ekran
wyswietla się pokazując menu itp.
2) nie rozsuwając aparatu za to wciskając dwa klawisze ODBLOKUJ i OK.

Wtedy można korzystać z aparatu, ale oczywiście bez klawiatury mumerycznej,
która jest wciągnieta (schowana).
Można też po odblokowaniu telefonu jak w punkcie 2 go rozsunąć.
I właśnie tak muszę robić żeby go móc używać. Jeśli rozsunięty telefon
zgaśnie po jakiś czasie, co jest normalne, to po zsunieciu mam kłopoty z
jego ponownym uruchomieniem. Jakby jakis wewnetrzy układ logiczny idiociał.
Gdy rozsunę telefon bez uprzedniego odblokowania klawiszami, to
prawdopodobnie źle działający czujnik nie da sygnału na rozświetlenie ekranu
i udostepnieniu funkcji.

Jakby nie patrzył i nie dociekał, to myślę, że na początek należy sprawdzić
prawidłowośc działania czujnika związanego ze sliderem.
Ale nie wiem gdzie on jest i jak działa. Ponoć w Samsungach tego typu są to
czujniki magnetyczne (oparte o przesuwajacy się magnes).
Ale nie wiem czy jest to polączenie magnesu z kontaktronem czy cos innego?
Może, ktoś rozbierał takiego Samsunga i wie jak to działa?



pozdrawiam - Janusz