-
11. Data: 2009-04-12 17:36:35
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Kuba \(aka cita\)" <y...@w...pl>
Leszek Karlik wydusił z siebie te słowy:
>
> Nieno, opcja że kupujący przyjeżdża na przejażdżkę testową, odjeżdża
> i nie wraca to całkiem realna i nie przesadzona niestety jest. :-)
wg mnie to bzdura na kółkach .. tak samo realna, jak kradziez moto na stacji
benzynowej.
Zdarzyć sie moze - oczywiście, ale żeby od razu robić takie głupie rzeczy
jak kaucja w wysokosci równej wartości moto?!
Ja sprzedaje auta .. i jakbym tak mial podchodzić do klientów .. to o połowe
mniejszą sprzedaż bym miał... nie wspominając już o tym, ze na kredyt nie
mógłbym sprzedawac.
I teraz na koniec jeszcze jedno - jak ktoś przyjeżdza oglądać moto .. to
zwykle (w 99%?) przyjeżdza czymś i z kimś.
Na moto jedzie jedna osoba, druga zostaje .. pojazd, ktorym przyjechali
także...
Niewyobrażam sobie sytuacji, kiedy jade do kogoś kupować motor i zeby sie
przejechać i sprawdzić czy all jest ok .. musze zostawić całe siano za
motor.. bo równie prawdopodobne jest, ze sprzedający, kiedy ja już wróce,
powie albo "jakie siano, ja nic nie dostałem, spadaj", albo "motocykl
kupiony, tu masz umowe, w domu mozesz sobie ją podpisac, si ja"
Skoro już mamy być nieufni to dlaczego w jedną strone.
Proponuje jednak zamiast obustronnej nieufnosci włączyć obustronne zaufanie
z sporą dozą ostrożności... zamiast robić jakieś dziwne ruchy z pieniędzmi.
Oczywiście prośba o pozostawienie np. dokumentu, albo cóś .. pewnie bylaby
uzasadniona
--
Pozdrawiam
Kuba (aka cita) gg:1461968 www.cita.pl
Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
HONDA VTX 1800S | Omega A R6 3,0 24V | i zwykle jakies TDI
-
12. Data: 2009-04-12 17:40:51
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Grzybol" <g...@w...pl>
Użytkownik "Kuba (aka cita)" <y...@w...pl> napisał w wiadomości
news:grt8r6$l1$1@inews.gazeta.pl...
> Skoro już mamy być nieufni to dlaczego w jedną strone.
> Proponuje jednak zamiast obustronnej nieufnosci włączyć obustronne
> zaufanie z sporą dozą ostrożności... zamiast robić jakieś dziwne ruchy
> z pieniędzmi. Oczywiście prośba o pozostawienie np. dokumentu, albo cóś
> .. pewnie bylaby uzasadniona
Świetnie ująłeś moje rozterki:-) Chodzi właśnie o to, żeby kogoś nie urazić,
ale jednocześnie jakoś się zabezpieczyć. Dlatego pytałem o Wasze
doświadczenia raczej, nie o pomysły:-)
--
Grzybol
-
13. Data: 2009-04-12 17:45:19
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Grzybol" <g...@w...pl>
Użytkownik "Grzybol" <g...@w...pl> napisał w wiadomości
news:grs7dq$4k1$1@atlantis.news.neostrada.pl...
I jeszcze jedno: temat jak dla mnie jest bardzo ważny, bo motocykl jednak ma
tylko 2 koła w przeciwieństwie do samochodu:-) Po samochód przyjeżdża ktoś,
kto już jeździ jakimś innym. Różnica w mocy, klasie przeważnie jset
niewielka. Chyba że ktoś kupuje porsche, ale to rzadko pewnie. Po motocykl
natomiast przyjeżdżają często ludzie, którzy wcześniej jeździli np.
skuterem, lub na moto jeździli 20 lat temu, lub po prostu przesiadają się z
GS-a, a kupują R1. Wrodzona skromność każdemu każe powiedzieć, że nie ma
sprawy, na moto jeździłem, nie ma obawy, nie wywalę się. Zawsze jak daje
moto na taką przejażdżkę, to czekam w nerwach, czy człowiek wróci. I nie
chodzi bynajmniej o kradzieź...
--
Grzybol
-
14. Data: 2009-04-12 17:52:20
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Kuba \(aka cita\)" <y...@w...pl>
Grzybol wydusił z siebie te słowy:
> Użytkownik "Grzybol" <g...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:grs7dq$4k1$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
> I jeszcze jedno: temat jak dla mnie jest bardzo ważny, bo motocykl
> jednak ma tylko 2 koła w przeciwieństwie do samochodu:-) Po samochód
> przyjeżdża ktoś, kto już jeździ jakimś innym. Różnica w mocy, klasie
> przeważnie jset niewielka. Chyba że ktoś kupuje porsche, ale to
> rzadko pewnie. Po motocykl natomiast przyjeżdżają często ludzie,
> którzy wcześniej jeździli np. skuterem, lub na moto jeździli 20 lat
> temu, lub po prostu przesiadają się z GS-a, a kupują R1. Wrodzona
> skromność każdemu każe powiedzieć, że nie ma sprawy, na moto
> jeździłem, nie ma obawy, nie wywalę się. Zawsze jak daje moto na taką
> przejażdżkę, to czekam w nerwach, czy człowiek wróci. I nie chodzi
> bynajmniej o kradzieź...
cóż moge rzec ... kiedy sprzedawałem DS1100 przyjechał pan w srednim wieku,
a motor kupował (chyba) dla syna - w każdym razie dla kogoś tam i miala to
byc niespodzianka, wiec ten ktoś nie przyjechał.
Powiedział - "wie pan, zrobiłem prawo jazdy na motor 13 lat temu, ale od
tamtej pory nie jechalem" :D
Co bylo robic - przeszedł pod moim okiem szybki kurs jazdy i w koncu sie
przejechał .. na placu, na moich oczach (ktore były pełne strachu - to fakt)
.. no ale jakoś przeżylismy (oboje) :D
ps. jako ciekawostke powiem, ze zona, z ktorą przyjechał .. przyznała sie,
ze robila PJ na samochód 7 lat temu i od tamtej pory nie jechala autem, bo
zawsze mąż jedzie :D
Sie kurka dobrali ..
No ale moto kupili i pojechali z Leszna do Piły :D
Zostawilem mu tylko moto na lekkim ssaniu, bo mu ciągle gałs przy ruszaniu
... i kazaełem wyłączyć ssanie jak wyjedzie z miasta ;)
--
Pozdrawiam
Kuba (aka cita) gg:1461968 www.cita.pl
Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
HONDA VTX 1800S | Omega A R6 3,0 24V | i zwykle jakies TDI
-
15. Data: 2009-04-12 18:01:40
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Leszek Karlik" <l...@h...pl>
On Sun, 12 Apr 2009 19:36:35 +0200, Kuba (aka cita) <y...@w...pl>
wrote:
[...]
>> Nieno, opcja że kupujący przyjeżdża na przejażdżkę testową, odjeżdża
>> i nie wraca to całkiem realna i nie przesadzona niestety jest. :-)
> wg mnie to bzdura na kółkach .. tak samo realna, jak kradziez moto na
> stacji benzynowej.
http://www.podkarpacka.policja.gov.pl/serwis-informa
cyjny/art807,zabral-motocykl-zostawil-swoj-tez-kradz
iony.html
Suzuki ukradzione w Rzeszowie "na jazdę próbną"
http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,48724,1796009.html
Suzuki ukradzione w Lubartowie, takoż.
http://www.lodzka.policja.gov.pl/kwp/content/view/31
34/99/
Yamaha ukradziona w Zduńskiej Woli, takoż.
To wyguglałem w 10 sekund, kradzieży na stacji bezynowej mi się nie udało.
Polecam też lekturę
http://www.forum.motocyklistow.pl/lofiversion/index.
php/t38911.html
oraz
http://www.forum.motocyklistow.pl/lofiversion/index.
php/t60900.html
[...]
> Niewyobrażam sobie sytuacji, kiedy jade do kogoś kupować motor i zeby
> sie przejechać i sprawdzić czy all jest ok .. musze zostawić całe siano
> za motor.. bo równie prawdopodobne jest, ze sprzedający, kiedy ja już
> wróce, powie albo "jakie siano, ja nic nie dostałem, spadaj", albo
> "motocykl kupiony, tu masz umowe, w domu mozesz sobie ją podpisac, si ja"
> Skoro już mamy być nieufni to dlaczego w jedną strone.
No, tak to niestety jest z transakcjami kupna-sprzedaży używanych pojazdów
o nieznanej prawdziwej wartości. Dlatego najlepiej kupować tylko od
sprawdzonych sprzedawców lub znajomych. :-)
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
-
16. Data: 2009-04-12 18:05:15
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Kuba \(aka cita\)" <y...@w...pl>
Leszek Karlik wydusił z siebie te słowy:
> On Sun, 12 Apr 2009 19:36:35 +0200, Kuba (aka cita) <y...@w...pl>
> wrote:
>
> [...]
>>> Nieno, opcja że kupujący przyjeżdża na przejażdżkę testową, odjeżdża
>>> i nie wraca to całkiem realna i nie przesadzona niestety jest. :-)
>> wg mnie to bzdura na kółkach .. tak samo realna, jak kradziez moto na
>> stacji benzynowej.
>
> http://www.podkarpacka.policja.gov.pl/serwis-informa
cyjny/art807,zabral-motocykl-zostawil-swoj-tez-kradz
iony.html
> Suzuki ukradzione w Rzeszowie "na jazdę próbną"
>
> http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,48724,1796009.html
> Suzuki ukradzione w Lubartowie, takoż.
>
> http://www.lodzka.policja.gov.pl/kwp/content/view/31
34/99/
> Yamaha ukradziona w Zduńskiej Woli, takoż.
>
> To wyguglałem w 10 sekund, kradzieży na stacji bezynowej mi się nie
> udało.
no ale przecież wiedząc o tym stosunkowo łatwo sie przed tym zabezpieczyć
nie koniecznie pobierając pieniądze i to w całości wartości moto...
Wystarczy zwykła ludzka czujność oraz uwaga...
--
Pozdrawiam
Kuba (aka cita) gg:1461968 www.cita.pl
Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
HONDA VTX 1800S | Omega A R6 3,0 24V | i zwykle jakies TDI
-
17. Data: 2009-04-12 18:22:10
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "BartekGSXF" <b...@g...com>
Użytkownik "Kuba (aka cita)" <y...@w...pl> napisał w wiadomości
news:grt8r6$l1$1@inews.gazeta.pl...
> wg mnie to bzdura na kółkach .. tak samo realna, jak kradziez moto na
> stacji benzynowej.
> Zdarzyć sie moze - oczywiście, ale żeby od razu robić takie głupie rzeczy
> jak kaucja w wysokosci równej wartości moto?!
> Ja sprzedaje auta .. i jakbym tak mial podchodzić do klientów .. to o
> połowe mniejszą sprzedaż bym miał... nie wspominając już o tym, ze na
> kredyt nie mógłbym sprzedawac.
To powinienes powiedziec w salonie Yamahy w Lodzi. Koles zostawil DO, kaucje
w wysokosci 3000 pln i wzial R1 na test. Testuje ja do tej pory....
gdzies.
pozdr
--
BartekGSXF
Ave1,8
EL
-
18. Data: 2009-04-12 18:26:35
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Leszek Karlik" <l...@h...pl>
On Sun, 12 Apr 2009 20:05:15 +0200, Kuba (aka cita) <y...@w...pl>
wrote:
[...]
>>>> Nieno, opcja że kupujący przyjeżdża na przejażdżkę testową, odjeżdża
>>>> i nie wraca to całkiem realna i nie przesadzona niestety jest. :-)
>>> wg mnie to bzdura na kółkach .. tak samo realna, jak kradziez moto na
[...]
>> To wyguglałem w 10 sekund, kradzieży na stacji bezynowej mi się nie
>> udało.
> no ale przecież wiedząc o tym stosunkowo łatwo sie przed tym
> zabezpieczyć nie koniecznie pobierając pieniądze i to w całości wartości
> moto...
Tylko warto o tym wiedzieć, że istnieje takie ryzyko zamiast zakładać, że
to nierealna bzdura, prawda? :-)
> Wystarczy zwykła ludzka czujność oraz uwaga...
No, jakby na oszustów wystarczała zwykła ludzka czujność oraz uwaga to by
na tym świecie było ich dużo mniej, bo trudno by było uzyskać z tego jakąś
kasę, ludzi łatwo wmanipulować. Oszust nie wygląda jak na plakatach "uwaga
złodziej", jak nieogolony misiek z maską na twarzy. :-)
Ja przy sprzedaży nie wymagałbym zostawienia całej kasy, ale na pewno bym
wylegitymował gościa, podpisał jakąś wstępną umowę że pokrywa koszty
naprawy
i zażądał jakiejś tam kaucji. A przy okazji oczywiście kupujący może sobie
sprawdzić papiery motocykla i wylegitymować mnie, żeby nie było.
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
-
19. Data: 2009-04-12 18:27:29
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: "Alti" <a...@g...pl>
Użytkownik "Leszek Karlik" <l...@h...pl> napisał w wiadomości
news:op.ur98hi0rbkkx24@attitudeadjuste...
> On Sun, 12 Apr 2009 18:22:37 +0200, Kuba (aka cita) <y...@w...pl>
> wrote:
>
> [...]
>>> Dobra, a co z takim scenariuszem (,...)
>>> No dobra, może trochę przerysowałem. ;-) \
>>
>> nic, wszytskie wypowiedzi tu są mocno przesadzone... choć ostrożnosć
>> należy zachować to jasna sprawa.
>
> Nieno, opcja że kupujący przyjeżdża na przejażdżkę testową, odjeżdża
> i nie wraca to całkiem realna i nie przesadzona niestety jest. :-)
Jeszcze mi się przypomniało jak to było jak kupowałem w zeszłym roku moto.
Jeden gość poprosił o kluczyki do samochodku, którym przyjechałem.
Inny gość miał kumpla, który na drugim motorze jechał ze mną.
Jeszcze inni (handlarze z Sobótki koło Wrocławia) dają się przejechać ale w
baku jest szklanka paliwa. Mi to wystarczyło gdześ na 1km jazdy i musiałem
dzwonić że waha się skończyła. Oni przyjechali, dotankowali kolejną
szklankę, dodając że jakiś czas temu uciekł im jeden kupujący z moto i
dlatego w każdym moto jest teraz tyle paliwa, żeby nie można było zbyt
daleko uciec.
Wojtek
-
20. Data: 2009-04-12 18:29:02
Temat: Re: Sprzedaż motocykla a jazda próbna
Od: KLOSZ <k...@w...pl>
Grzybol pisze:
>
> Jedna tylko sprawa w takiej sytuacji jest głupawa. Gość przyjeżdża kupić
> motor, jest miły, grzeczny, ładnie się rozmawia, on mówi, że się przejedzie,
> a jua wtedy dobra misiek dawaj kase i se jedź. I wtedy psuje cały nastrój.
> Klient se myśli, że trafił na jakiegoś chama i spada.
>
Nie do konca. Mowisz mu o tym juz na etapie umawiania sie na jego
przyjazd/ogledziny/zakup. Nie ma wtedy zadnych zaskoczek i
nieporozumien. Gosc wie, ze moze przyjechac bez kasy i sobie popatrzec,
posluchac itd, ale jesli chce sie przejechac to musi przywiezc kapuste i
koniec. Jesli jest na serio zainteresowany Twoja oferta sprzedazy to go
to nie odstraszy, a jesli to tylko marzyciel chalupnik, to albo nie
bedzie sie przejezdzal i nie kupi, albo w ogole nie przyjedzie i dobrze,
bo szkoda czasu.
Oczywiscie w takim przypadku dajemy gosciowi na przejazdzke dowod rej.
pojazdu.
Jest jeszcze opcja dodatkowa... /zart mode ON, zeby nie bylo, ze ja tak
powaznie/... gosc wyrusza na przejazdzke a my kase do kumpla, za telefon
na policje, ze nam przystawili noz do gardla, zabrali dowod
rejestracyjny i motura, niech go szukaja ;-) /zart mode OFF/ .
Wspomniany wariant podsuwa jeszcze kwestie wystawienia/wziecia
pokwitowania na przekazana kase z opisem za co ona jest i na jakich
zasadach ma zostac zwrocona badz nie - to moze byc istotne w przypadku
"dawcy" zabezpieczenia finansowego..
Zdrowko
KLOSZ
--
Hunda CB 750 SF '00 dobry rocznik, KLOSZ '75 - tez niezly rocznik....
"Jestem ZA, dopóki mi się podoba" - by KLOSZ
"To co widzisz to też jest patologia, tylko troche inna niż Twoja..." -
tez by KLOSZ