at Tue 13 of Apr 2010 12:11, Janko Muzykant wrote:

> Jan Rudziński pisze:
>>> O zakłamaniu jeszcze kilka dni temu opluwających się nawzajem ludzi
>>> z pierwszych stron gazet nawet nie wspomnę, bo to już bardzo
>>> żałosne.
>>
>> Ale dlaczego widzisz zakłamanie w tym, że ktoś szczerze opłakuje
>> śmierć swojego - choćby nawet opluwanego - przeciwnika politycznego?
>
> Bo ja nie opłakuję ludzi których nie lubiłem, a jeśli kogoś opłakuję,
> to go szanowałem za życia. To się chyba nazywa konsekwencja.
> Więcej powiem, nie opłakuję kilku wczorajszych ofiar wypadków, choć
> pewnie gdybym je znał, przynajmniej część zasługiwałaby na to.
>
> Tak, wiem że polityka i media to bardzo droga zabawa w kłamstwa i tam
> się często ''nie lubi na niby'', ale ja się w to nie bawię, po prostu.

Dokładnie tak. W tej katastrofie zginęła jedna bardzo mi bliska osoba.
Opowiadała jak to się jeździło pociągiem w zarezerwowanym dla posłów
i senatorów przedziale. Byli tam ludzie z różnych frakcji, ale wobec
siebie zachowywali się raczej przyzwoicie. Stąd może mój dystans
do tych niby-wojen ukazywanych przez media. Stąd moje udawane podejrzenia,
że razem z XX YY jesteście kumplami i tylko na tym forum zawzięcie się
zwalczacie. Stąd też awersja do tych, którzy takie niby walki podsycają,
zakrapiają destruktywną nienawiścią, zupełnie nie dorastając do klasy
adwersarzy.


--
nb